Parabolko, trzymam kciuki za jak najdłuższy pobyt wnusi w brzuszku. Moja córka też nas straszyła szybszym porodem, a potem dzidzia nie chciała wyjść. 18 godzin bólu, pod koniec już co 2 minuty, a szyjka nie chciała się otworzyć na więcej niż 3 cm! W końcu skończyło się cesarskim cięciem. Magdalenka i Sylwia ( córka) są już od 2 dni w domu i cieszą duszę i oczy dziadków. Mój zięć się sprawdza jako tatuś, aż miło patrzeć. A Madziorek śliczny i wiecznie głodny.
Amorku - te pomiary na usg, to całkiem fałszywe mogą być. Sylwia pod koniec robiła usg na tym samym sprzęcie i u tej samej, bardzo dobrej dr. i kilka pomiarów było fałszywych. M.in. dotyczących wagi - dwa ostatnie pomiary mówiły, że Madziorek ma ponad 4 kg, a miała tylko 3.5kg.
Jestem szczęśliwa, że doczekałam się wnusi