To ja jeszcze tak a propos zakupów i mężów: mię cieszy również, bo i małż spokojny
Zakupy w wolnym tempie, nie pokłóciwszy się ani razu, zrobiliśmy wczoraj wspólnie
I nawet mu nie przeszkadzało, że nie zdążyłam z obiadem przed jego drugą zmianą
Nic, dosłownie NIC jeszcze nie zrobione, ani porządki, ani świąteczne jedzonko, a on się nie piekli
I sam nie sprząta garażu
( Bo u nas to już taka rodzinna tradycja: kiedy w chałupie najwięcej roboty, mój mąż ZAWSZE - dotychczas - brał się za sprzątanie garażu, którego przecie i tak nikt z gości nie miał zamiaru oglądać
O kurka, chyba mi się mięcho na bigos przypala
Mnie się zdaje, Agawa, że przerośnie...