jak byłam młoda to przez miesiąc ciągnęłam szkołę dzienną, tzn taką policealną i nocki po 10 godz. i jeszcze raz w tyg chodziłam na kurs angielskiego. Nie wiem jak to robiłam ale wiem, że można.
Raz zdarzyło mi się usnąć ze zmęczenia przed monitorem w tej pracy ale tak to było ok. Miałam fajne towarzystwo, które nie pozwalało spać. No i na nockach u mnie zawsze radio grało ( w dzień nie było tego luksu).
Jaka dla mnie lepsza jest najcięższa uczciwa praca niż wyrzuty sumienia np. praca dla para banków czy firm pożyczkowych i udzielanie klientom nie korzystnych kredytów. Uczyłam dziecko u Pan, która mówiła mi, ze w takiej firmie musiała udzielić niekorzystnego kredytu na wózek inwalidzki. Miała duże wyrzuty sumienia. W końcu udało jej się zdobyć pracę w fundacji -umowa o dzieło, najniższa stawka ale i tak był zadowolona.
Może jak się skończy kryzys będzie więcej pracy i łatwiej będzie znaleźć coś co się lubi robić.
jeszcze dopiszę na pocieszenie, że jestem w czarnej d...... Kompletnie nie wiem co chciałabym robić. :/ niby młoda jestem ale prawie 5 lat studiowałam pedagogikę + 2,5 roku uczyłam się na pracownika socjalnego i nic z tego nie mam :/
startuję od zera, robiłam miesięczny kurs kadry - płace - księgowość i czuje, że nic nie umiem, że musiałabym zaś iść na kursy albo na studia, które nie gwarantują pracy.
Koleżanka poleciała mi iść do doradcy zawodowego, mówię o prywatnym doradcy bo w taki pup to jest parodia.
jak znajdę jakieś mądre strony z zakresu doradztwa zawodowego to powrzucam linki. Na razie sama chce sobie porobić takie testy
Jestem dobrej myśli tylko dlatego, że naszej Asi się udało i zmieniała zawód