Ucieszyło wczoraj wyczytane w necie info, że:
stomatologia bez borowania i podróże w czasie... są możliwe !!!
P.s. kiedyś prawie płakałyśmy na koloniach z koleżanką na rowerze wodnym na środku jeziora, bo klapek jej wpadł do wody i poszedł na dno, i ona chciała zadzwonić do mamy do pracy (bo nie mieli stacjonarnego) ... żeby mamie się pożalić.
Dopłynęłyśmy, a ona poleciała do gabinetu pani kierownik ośrodka, żeby wykonać telefon.
Minęło prawie dwadzieścia lat i dzwonić można było np. z plaży, łóżka, szczytu góry, środka jeziora, a jak ktoś chce to i z WC
Więc ... pomarzyć można
Musiałam napisać coś optymistycznego z tego dołka, w którym od kilku dni siedzę.
Znalazłam więc temat dentysty i podróży w czasie