ja od rana pracowicie - roboty domowe plus jakiś dwudaniowy obiad improwizowany - nawet dobrze wyszedł
, suszarka i piekarnik na okrągło szumia, mąż ciągle ładuje i końca nie widać, a na drzewach jeszcze pełno jabłek
. teraz suszy pomidory, zobaczymy co wyjdzie. Na wieczór mamy zaplanowany RAWA BLUES FESTIWAL, cieszę się
. Tylko ciągle bardzo mi dokuczają biodra i ramię i trochę już tracę cierpliwość.
Pozdrawiam i życzę dobrego weekendu, a szczególnie pozdrawiam dzisiejszą solenizantkę Mirusię
- wszystkiego najlepszego
!