a my (metka, renifer i ja) jeszcze miałyśmy wycieczkę po Wawie,
amadek nas obwoził, potem zjadłyśmy pyszny obiadek przy Czerniakowsko-Powsińskiej i amadek pojechał do domku, a my w autobus,
młódki poleciały polatać po sklepach, a ja pijąc kawę w Costa cośtam na Centralnym, czekam na danutę, a potem siooo wespół ciapągiem do domku!