No w końcu mam chwilkę czasu.
Tak więc od początku. Powrót do pracy był powiedzmy udany. No niestety na swoją wysoką pozycję muszę zaś od początku zapracować
. Ten dziad nawet mi w pracy namieszał.
Oczywiście pracuję tylko 7 godzin, oczywiście moim ,,znajomym,, z pracy się to nie podoba. Ale nie zwracam uwagi na takich ,,płytkich,, ludzi. No i zaczęło się, myślałam że jestem w wyśmienitej kondycji a tu zong
. Tyle czasu przed kompem i za biurkiem, grzbiet dokucza i oczy bolą. Muszę zacząć ćwiczyć
. Skutki wciąganie eliksiru życia w końcu wychodzą.
Ło matko, uchwał jeszcze nie przeczytałam. Ale wydrukowałam i naszykowałam. Ogólnie to się cieszę z powrotu ale nie myślałam, że jestem jeszcze osłabiona. Na dodatek jeszcze jakiegoś wirusa biegunkowego załapałam.
do tojlet