Ewka chyba Cię rozumiem. Pozostał taki żal pomimo tego, że mnie wyleczyli z raka. Staram się myśleć pozytywnie, ale ostatnio mi to za cholerę nie przychodzi, stos czarnych myśli.
Mam dziwne stany, bardzo się denerwuję, bardziej niż kiedyś. Nie wiem czy to właśnie hormony, bo okres dostaje jak mu się zechce. Ostatnio po 52 dniach, chyba wkraczam w menopauze w wieku 41 lat, szlak.
I te cholerne piski w głowie i zawroty, taki ucisk na łeb. Histigen trochę zmniejszył zawroty. Antybiotyk brałam, tłumaczę sobie że te zawroty po nim. Próbuję odsuwać czarne myśli, ale wracają.
Dziś odbieram Rtg płuc kontrolne, więc znowu strach, bo miałam szmery w oskrzelach, cały czas kaszle od paru tygodni. Jadę zaś do ogólnej.
Znikam bo zaś się spóźnię.
Trzymam za Ciebie kciuki i za wszystkie, a Wy za mnie trzymajcie.