Z takim zapałem pojechałam na szoping i wróciłam z pustą torbą dla siebie
. Nic dla siebie sensownego nie znalazłam. To co mi pasowało to przekraczało znacząco mój budżet. Poczekam na wyprzedaże. Za to młody cały w skowronkach. Kupił co chciał i radość wielka
.
Mężulek kupił mu jeszcze ciężarki do ćwiczeń, bo ma muskuły jak komar pięty a dziewczyny patrzą na bary
.
Wczoraj trochę zagalopowałam się ze sprzątaniem i myciem okien, że dzisiaj boli krzyż i ciągnie podbrzusze. Ale ja nie umiem nic nie robić.
.