Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Kawiarenka => Przeczytane w necie => Wątek zaczęty przez: b_angel w Marca 13, 2014, 07:08:40 pm
-
Kilka miesięcy temu Gerdi McKenna dowiedziała się, że wykryto u niej raka piersi. Zdruzgotana kobieta poddała się leczeniu, na skutek którego straciła włosy. Jednak jej przyjaciółki wpadły na pewien pomysł. Jedna z nich poprosiła Gerdi, żeby zrobiła sobie z nimi zdjęcie grupowe. McKenna nie wiedziała, że mają dla niej niespodziankę.
http://deser.pl/deser/1,111858,15617327,Pokazali_chorej_na_raka__co_znaczy_prawdziwa_przyjazn_.html#BoxSlotII3img (http://deser.pl/deser/1,111858,15617327,Pokazali_chorej_na_raka__co_znaczy_prawdziwa_przyjazn_.html#BoxSlotII3img)
-
Powód do użalania się nad swoim losem z tego powodu, że jest łysa odpadł xhc
A na pewno uśmiała się i rozczuliła gdy zobaczyła inne łyse główki ztx
-
Cudne kobity, pobeczałam siem sama :0ulan:
Sorki, nie tu miało być, a w opowieści o przyjaźni ;)
-
Sorki, nie tu miało być, a w opowieści o przyjaźni ;)
przeniesłam O0
prosze mi tu Mirusiu roboty nie przysparzać :0ulan:
-
super!
też się pobeczałam!
ile z nas uzbierała całą kanapę zdrowych_łysolek?
ja na pewno nie, ja z tych ciasno_otoczonych_murem...
-
Tylko jeśli, ten mur my same sobie tworzymy.
Facet jak jest łysy, to normalne, a kobieta zaraz się zakrywa, a po co?
Łysina nic wstydliwego.
Wiem, wiem, nie chcemy pokazywać światu, że się leczymy, że chorujemy, nie chcemy zbędnych pytań, spojrzeń.
Może to jednak błąd ?
Mój małż wspomina, kobietę widzianą przez niego przed laty, nad ranem, młodą, z dwoma facetami pod mankiet, w długiej sukni, prawdopodobnie wracających z jakiegoś ubawu, łysiutką. Towarzystwo było rozbawione.
Wspomina to jako piękny obraz, pięknej kobiety.
Bez względu na powód dla którego ona była łysa, może właśnie tak trzeba ;)
-
Wzruszyłam się. Od dawna uważam, że jesteśmy tyle warci, na ile mamy dobrych przyjaciół…
Te są najlepsze...
-
Mirusiu, jasne, mój mur stworzyłam sobie sama i mi za nim dobrze, bo sama decyduję na jaką odległość dopuszczam do siebie innych,
jest znikoma liczba osób, które nazywam przyjaciółmi - bo tak czuję, że im ich więcej, tym gorzej,
i chyba nie chodzi tu o to, jaki mamy stosunek do łysiny,
tylko o to, ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiego człowieka
bo ile jest osób, dla których byśmy zrobiły coś takiego jak babeczki na tym filmie, hę?
-
bo ile jest osób, dla których byśmy zrobiły coś takiego jak babeczki na tym filmie, hę?
Z jednej strony można powiedzieć, że dla tylu ilu mamy przyjaciół….
Ale z drugiej to nie takie proste, bo przyjaźń nie wymaga żadnych poświęceń...
-
....i chyba nie chodzi tu o to, jaki mamy stosunek do łysiny,
tylko o to, ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiego człowieka...
Tak, mag, wiem, że nie o to tu chodzi.
Chciałam się podzielić jedynie swoimi spostrzeżeniami na temat łysych, pięknych, pań na wspólnej fotce.
Odbiegłam od tematu.
-
to prawda, że łyse panie mogą być piękne i nie ma się czego wstydzić,
sama dostrzegłam to chyba zbyt późno :)
-
Miałam raz sytuację. Zaskakującą i jednoosobową. I na lekkiej bani, ale zawsze :) Szwagierek Marka, a mój kumpel ze studiów (siostra Marka, Aśka też kumpela ze studiów...poznała mnie z braciszkiem hehe), jak to często na skajpie (bo w Toroncie mieszkają)...przy flaszce. Gadu gadu, dowcipy, komentarze...I nagle Krzysiek mnie pyta o chorobę (byłam w trakcie chemii), ale jakoś tak"inaczej"..Pyta o emocje...jak to jest tak...żyć z tym po prostu, mieć świadomość ciągłego zagrożenia (nie czarujmy się).Itd, itp.. Pogadaliśmy, a na finale on mi mówi, że w ramach solidarności zaraz się ogoli. Aśka, która jest bardzo spontaniczną babką poleciała po maszynkę...i za chwilę był łysy. Ja wiem, facetowi łatwiej, ale...No też mnie ścisnęło, mimo że na filmie (jest dokumentacja) śmiejemy się wszyscy do rozpuku.
-
zagranicą są ludzie bardziej wyluzowani ,maja dystans do siebie ,u nas ciągle rak to wyrok,zaścianek ,coś gorszego i to wcale nie odrzucenie przez innych tylko sami ludzie chorzy stwarzają mur ,bariery,nie ma otwartości ,wiele razy spotkałam się z opiniami ze rak to wstydliwa choroba i to od osób chorych ,hmy włosy odrosną dla mnie nie był to problem ,problem miałam żeby poskromić myśli ze nie umrę :)
-
cudny film....cudne przyjaciółki
zastanowiłam się....i chyba tylko jedna osoba.....no po zastanieniu ...moooże dwie ....by się zdobyły na coś takiego dla mnie
zdaje się, że ja tez mam ustawiony mur....i to bardzo ciasny
-
ja tez mam ustawiony mur....i to bardzo ciasny
Może czas na jakąś wyrwę w tym murze?
-
ale mnie tez chyba jest dobrze za tym murem.......tak jak mag :)
bardzo dobrze czuje się sama ze sobą....i wogóle się wtedy nie nudzę ;)
od czasu do czasu jakiś mały wyskok ;)...ot tak, żeby kontaktu z rzeczywistością nie tracić
-
ale mnie tez chyba jest dobrze za tym murem.......tak jak mag :)
bardzo dobrze czuje się sama ze sobą....i wogóle się wtedy nie nudzę ;)
Też tak mam. Ale to raczej mur taki ogólny, a nie osoby chorej na raka. Taki wynikający po prostu z osobowości. Stawiamy go/stawiałyśmy/stawiać będziemy - niezależnie od okoliczności.
Mirusia miała chyba co innego na myśliTylko jeśli, ten mur my same sobie tworzymy.
/.../
Wiem, wiem, nie chcemy pokazywać światu, że się leczymy, że chorujemy, nie chcemy zbędnych pytań, spojrzeń.
Może to jednak błąd ?