jestem w połowie "Shantaram", kradnę czas ( a niestety zbyt wiele nie mam) by przeczytać kolejne rozdziały
Bombaj mnie zaintrygował ( już żałuję, że nie jadę z Olkiem w listopadzie), ale i przeraził, chociaż pewnie z przedstawionym w książce światem przeciętny turysta nie ma zbyt wiele do czynienia
każda strona "Shantaram" to nowa wiedza, nowe emocje, nowa fascynacja
chyba jestem zauroczona i zwierzę się wam- zakochałam się w Linbabie!