Zaintrygowana wpisami paru dziewczyn o leczeniu hormonalnym przy raku trójujemnym (zwłaszcza, że w moich wynikach widniało, że estrogen był dodatni w raku in situ, a wszystko ujemne w inwazyjnym) zagadnelam o to onka na dzisiejszej wizycie. Otóż 6 lat temu nie proponowano hormonoterapii przy takich parametrach raka in situ, obecnie już tak
No i nie powiem, mam dyskomfort. Bo teraz to nie wiem czy jestem wyzdrowiałą trójujemniaczką czy niedoleczoną hormonozalezną