Próbuję to sobie podsumować: operacja oszczędzająca oznacza naświetlania, ale jak rozumiem rozmiar samej operacji jest dużo mniejszy i to byłby nasz (wątpliwy?) zysk?
A przy mastektomii z rekonstrukcją nie ma konieczności naświetlań?
To nie do końca tak, że po mastektomii (w tym jednoczasówce) nie ma naświetlań, czasem są, miałam za pierwszym razem chemię i radio. Wtedy, 16 lat temu, powiedziano mi (albo tak zrozumiałam
), że z uwagi na młody wiek, bo guz pod względem T i G był średniaczek, hormonalnie ujemny, węzły czyste.
wybierając mastektomię unikniecie radioterapii (w zależności od stanu węzłów chłonnych i marginesów po operacji)
Dopiero po operacji tak naprawdę uzyskuje się kompletne wyniki badań i decyduje o dalszym leczeniu.
Nie miałam oszczędzającej, ale 1. zwykłą mastektomię i 2. mastektomię z jednoczasową rekonstrukcją - dla mnie rekonwalescencja po żadnej z nich nie była "bardziej".
Jeśli jednoczasówka, to faktycznie spytajcie, czy się będzie wiązać z jakąś jeszcze kolejną operacją, bo w tym wieku nie wiadomo, czy mama byłaby na nią gotowa, bo to jednak kolejna narkoza.