Zwiększone ryzyko raka tarczycy u kobiet po leczeniu raka piersi

[mag]

zapraszam do lektury artykułu na stronie głównej:

http://www.amazonka.org.pl/zwiekszone-ryzyko-raka-tarczycy-u-kobiet-po-leczeniu-raka-piersi/

[ptaszyna]

następny kwiatek do butonierki  to by się potwierdziło, koleżanka ma guzy na tarczycy i czeka na biopsję

[roza3]

a mnie w TK klatki piersiowej wyszło, że mam powiększony lewy plat i już wlazł za aż za mostek
doktor powiedział, że póki mnie nie dusi to se może tam mieszkać.....za tym mostkiem 

a guzki w tarczycy to miałam tak 5 lat przed zachorowaniem.....nic z tym nie robiłam
pomyślałam o nich w czasie chemii, że jak tam są to na pewno znikną
potem w pecie wyszło są nadal.....(ale małpy odporne  )

[aquila]

no świetnie, miałam se na luzaku na usg tarczycy iść za niedługo (pod kątem zmian zw z hashimoto), a tera będę miała pełne gacie 

[agawa]

Jestem po dwóch biopsjach tarczycy; ciągle guzki sobie rosną, a każdy moja dohtorka skrupulatnie karze kłuć, a do tego powtarza: "na 99% to łagodne, a jeśli nie, to jeśli pani ma mieć raka, to ten tarczycy jest najłatwiejszy do leczenia" Za pierwszym razem miałam miękkie kolana, za drugim trochę mniej…

[aquila]

rak brodawkowaty tarczycy owszem bardzo dobrze rokuje, ale są też inne - rzadsze, ale paskudniejsze rodzaje :/

[mag]

ale tam piszą, że najczęściej to łapie po raku piersi inwazyjnym przewodowym - tak zrozumiałam, więc spoko dziewczynki

[ptaszyna]

tak, ale ja też zrozumiałam, że bierze te hormonozależne, czy dobrze ?

[mag]

chyba nie, cytuję:

"Nie stwierdzono natomiast różnicy w zakresie statusu receptorów estrogenowych i progesteronowych oraz zajęcia węzłów chłonnych."

[ptaszyna]

Maguś, a to ?

Większość z drugich pierwotnych nowotworów to guzy hormonozależne, takie jak rak jajnika, jajowodu, ale według niektórych badań wzrasta również ryzyko rozwoju raka tarczycy

[mag]

to chyba o tym, że najczęściej drugim rakiem jaki trafia się pacjentkom po leczeniu raka piersi jest rak z gatunku hormonozależnych czyli rak jajnika i jajowodu, ale trafiają się też (i ten wskaźnik rośnie) raki tarczycy

[TOJKA]

a ja miałam takiego
carcinoma ductale invasivum
to chyba przewodowy inwazyjny
więc   już nie tak : "spoko dziewczynki"

W tym samym dniu,w którym na usg znaleźli mi ognisko zapalne w piersi, to i na tarczycy wyszedł guz
siedzi se tam do tej pory - nie zmienia się - biopsja była raz - ponoć nierakowy
Przypomniałyście mi, trza by endokrynologa odwiedzić, miałam być we wrześniu ub.roku

[mag]

"spoko dziewczynki" było do agawy i aquili,
a do Ciebie:
spoko Tojka, piszą tam, że po 5 latach ryzyko maleje a po 10 znika 

[braja]

Po 10 latach znika? a ja mam dopiero 3 lata!    Na pocieszenie- przerzutowa ciocia w tarczycy ma cóś od dawna, już ją tyrochę dusi... i nie robi biopsji... na wszelki wypadek 

[TOJKA]

"
spoko Tojka, piszą tam, że po 5 latach ryzyko maleje a po 10 znika 

mówisz?
czyli jeszcze ino 4 x 150 zł i finito