Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Rak piersi => Leczenie raka piersi => Chemioterapia => Wątek zaczęty przez: mag w Kwietnia 05, 2013, 02:32:45 pm
-
Chemioterapia to termin określający każdy rodzaj leczenia, w trakcie którego stosuje się czynniki chemiczne do zatrzymania wzrostu komórek raka.
Może ona zwalczać komórki raka na długo przed rozwinięciem się nowotworu. W rezultacie chemioterapia postrzegana jest jako leczenie systemowe.
Więcej niż połowa pacjentów ze zdiagnozowanym nowotworem leczona jest za pomocą chemioterapii.
Może być stosowana przed lub po operacji.
-
Witajcie, nie wiem czy tym razem na poprawnym wątku pisze, bo ciągle jakoś nie mogę się tu odnaleźć :( z tym wszystkim :) Jestem po pierwszej chemii i dokładnie jak Pani Doktor powiedziała po dwóch tyg stracę włosy i tak stało. Wczoraj zgoliłam na zero z wielkim płaczem i bólem serca, choć to i tak nic nie zmieni, i założyłam perukę, której nienawidzę. Choć wszyscy mi mówią, że nawet nie widać i ta fryzurka mi super pasuje.
Mam za to inne pytanie: co z brwiami i rzęsami, czy one też wypadną, bo inne włosy na ciele już straciłam, albo przestały rosnąc np. na nogach czy pod pachami i to akurat jest pozytywne.
Napiszcie mi proszę, jak można sobie później z tym pomoc? Zrobić permanentny makijaż na brwi i sztuczne rzęsy ????? Przecież jakoś trzeba wyglądać :)
Dziekuje za pomoc
-
Jest duża szansa na to, że rzęsy i brwi nie wypadną. Z pewnością się przerzedzą.
Oczywiście może być różnie, ale rzęsy, a szczególnie brwi wypadają na samym_samym końcu.
Nie obiecuję, ale jest szansa ;)
Jak sobie z tym radzić ?
Mocniejszy makijaż, grubsze oprawki od okularów, kreseczki pogrubiające to, co z brwi zostało. Nie robiłam makijażu permanentnego.
-
Spokojnie :0ulan:
Nie zawsze wszystkie włosy wylatują.
U mnie, 4 x AC, rzęsy były do końca. Brwi też.
Tak, że makijaż mogłam cały czas robić normalnie.
Rzęsy były jeno troszkę krótsze, ale były :)
Co do permamentnego makijażu, to akurat ja uważam, że w trakcie leczenia lepiej nie robić. Ale to moje zdanie :)
-
Dziekuje dziewczyny, a więc uzbrajam się w cierpliwość z wielką nadzieją, że i u mnie pozostaną i czekam. W poniedziałek powtórka... ohhh jak chciała bym mieć już to wszystko za sobą
-
Nawet się nie obejrzysz i chemia będzie za tobą. Trzymaj się. A w razie pytań wal, jak w dym. :)
-
Miałam 6x FAC. Brwi i rzęsy nie drgnęły :) Naprawdę jest nadzieja :)
-
6 x AC - rzęsy nie wypadły :) a czy się przerzedziły ? nie pamiętam, czyli nie wpadło mi w oko ;) brwi straciłam po czwartej chemii, ale chodzę w okularach więc wcale_a_wcale nie było widać :)
Ja jakoś nie przywiązywałam uwagi do tego, że mi powypadały wszystkie owe włosięta ;)
Nie malowałam nigdy ani rzęs ani brwi - więc mi wszystko jedno było jakie one były
A włosy, hm....wygodnie bez nich było ;) lato było, to i chłodniej z łysinką :D , a oprócz tego fryzura zawsze elegancka jak prosto od fryzjera ;)
Skoro nie bardzo lubisz peruczkę, to może se fundnij jakaś czapeczkę albo chustkę - fajowskie są :)
-
Nie będę powtarzała tego, co już dziewczyny napisały. Ja miałam podobnie do ToJki. Jakoś się tym nie przejmowałam.
A dodam tylko, że najważniejszy na twarzy jest uśmiech i pogoda ducha, a nie przerażenie, zawstydzenie. Bo ludzie będą się bać kontaktu z Tobą, nie ze złej woli, ale by Cię nie urazić. A przecież nie o to chodzi, by coś w Twoim życiu się zmieniło. Chyba że na lepsze. :)
Trochę różu, pudru, delikatna pomadka nie zaszkodzą, a oczek (nawet jak pozostaną rzęsy) nie męcz. Ewentualnie kreska delikatna.
Tino nie obejrzysz się, a już będzie po chemii. Włosy to pryszcz, przy stawce, jaka jest zdrowie :-*
-
Zacznij od zmiany nastawienia! Nie mów- nienawidzę , to już ładuje negatywnie twoją osobę. A jeżeli wszyscy mówią wokół , ze swietnie wyglądasz w peruczce to może ją polub! W końcu jaka to wygoda , wstać z łozka i już mieć świetną fryzurę! Jest dobre powiedzenie- jak się nia ma co się lubi to się lubi co się ma. Niewatpliwie pomaga to zaakceptowac sytuację i szukac w niej pozytywow. Ja tam lubiłam swoje sztuczne włosięta , gorzej jak zaatakowały upały. Teraz to pryszcz, w czapce nie trzeba chodzic ! A po zakonczonej chemii włoski raz dwa odrastają i najczeciej super afro, które uwielbiałam! Brwi i rzesy mi nie wypadły, chyba przerzedziły.. Znam osoby , które robiły permanentny ,ale chyba tuz po leczeniu. Ja np. zrobiłam sobie piling na ciało po chemii i miałam straszną alergię. Nie ryzykowałabym w czasie leczenia .Rozpieszczaj się ( nie mylic z użalaniem) a leczenie minie szybciutko , a ty wrócisz do normalności.
-
Jeszcze raz bardzo dziekuje za opinie. Codziennie staram się myśleć pozytywnie o tym wszystkim, bo wiem, że płacz i użalanie się nad sobą nic mi nie pomoże, a żyć muszę dalej i wygram tą walkę bo mam dla kogo, dla mojego małego synka. Już nawet moje odbicie w lusterku bez włosów zaakceptowałam tylko z tą fryzurą mam pewne problemy. Wydaje mi się, że po prostu kobieta mi ją źle dobrała, bo to już trzeci dzień, a z przodu i tyłu głowy mnie ciągle gniecie, obciera i swędzi. Bo przecież tak chyba nie powinno być.
Kiedy Wam zaczęły włosy rosnąć, po zakończonej chemii? Czy jeszcze później ? Zakupiłam już Wax poczekam jeszcze troszkę i będę łysinę smarować.
-
Włosy zaczęły mi rosnąć chyba po czwartej chemii. Ale takie byle jakie.
Po ostatniej chemii odczekałam troszkę ( tydzień_dwa ), zgoliłam wszystko do łysa i wtedy czekałam na piękne nowe, włoski.
Co do płakania, to czasem można. Ulży troszkę. Ale bez przesady ;)
-
Nie powinna obcierać. Powinnaś się czuć w peruce pewnie i swobodnie.
Swędzi, bo pewnie się skóra przyzwyczaja. Ale też w końcu powinno się to swędzenie skończyć.
Ja miałam dwie peruki. Z pierwszej byłam niezazbyt zadowolona, więc poszłam z nią do mojej fryzjerki. Tam ją dziewczyny trochę pociachały i ułożyły, ale dalej miałam wrażenie sztuczności. Więc kupiłam drugą, ale to już bez refundacji. Siedziałam tak długo w sklepie, aż wyszłam w pełni zadowolona. Nigdy jej nie lubiłam, ale rzeczywiście czułam się niemal, jak w swoich włoskach :)
Pierwsze pochemiczne włosy, tzn. jak skończyłam już tankowanie, ścinałam jeszcze maszynką dwa razy. Dla wzmocnienia.
A tak naprawdę widać już coś na łepetynie po 3 m-cach od zakończenia wlewów.
Parę razy smarowałam włosy Waksem, ale jak dla mnie to pomyłka, bo wskutek chemii wzrost włosa został jedynie zatrzymany, a cebulka siedzi sobie w skórze zdrowa :)
-
Jeszcze przyszłam dodać: Twój synek, gdyby był starszy przytuliłby Cię i powiedział, a teraz matka koniec płaczu i bierzemy byka za roki :)
Na razie nie potrafi, więc walcz dla niego, aby on kiedyś z mamy mógł brać przykład. Uśmiechaj się do ludzi, zobaczysz oddadzą Ci uśmiech. Będzie Ci wtedy lepiej i łatwiej znosić trudy :)
-
Mnie na początku od noszenia peruki bolała głowa.
W pracy chodziłam do toalety, zamykałam się i zdejmowałam ją chociaż na 10 minut
a potem głowa się przyzwyczaiła
trzymam kciuki za Ciebie Tina:)
Włosy zaczęły mi odrastać po 5 chemii (z sześciu)
od razu grube i mocne, tylko niestety mocno kręcone ;)
dużo mnie kosztowało wysiłku, żeby przestały się kręcić
-
A ja nie pamiętam, kiedy zaczęły odrastać, ale jak wylazły gdzieś tak pod koniec sierpnia, to w marcu już miałam ładną krótką fryzurkę, taką prawdziwną od fryzjera, a nie jakąś zapałkę (pamiętam, bo naówczas zdjęcie do dowodu robiłam :) )
-
Ja pamiętam dokładnie :)
Ostatni raz zatankowałam 18 sierpnia, na początku października wróciłam do roboty, a na początku stycznia następnego roku poszłam do kibelka w pracy zbez peruki, bo coś mnie tam swędziało i chciałam sprawdzić łeb, pomykając przez korytarz z powrotem, zostałam przyłapana, namówiona i zostałam już zbez. Były natenczas jeszcze takie śmieszne, trudno mówić o fryzurze. Afro.
Ale, jak wcześniej pisałam dwa razy goliłam do zera :)
-
Ja skończyłam 20 kwietnia , a na początku lipca pojechałam do Berlina by tam m.in powiesić perukę na Reichstagu!:) Jakos za granicą było mi łatwiej chodzic z kiełkującymi włosiętami! A za miesiąc już stawiałam na żelu super-afro które uwielbiałam!
-
Wiecie co - aż zajrzałam do swojej teczuszki! Wypadły mi one nie w sierpniu, tylko na początku września ;) Bo u mnie ecale nie po pierszej, ino po drugiej chemii, za to wszystkie (długaśne) na raz
-
Hamaczku, ważne ile czasu upłynęło od ostatniego tankowania, do tego zdjęcia w dowodzie, gdzie miałaś już sfryzurę ;)
-
E, Mirusiu, cheba nie, bo przecie jedne mają 4, inne 6 tankowań (ja miałam 6, ostatnią 20 listopada), a kudełki odrastają już w trakcie.
-
MNie wypadły dwa tygodnie po pierwszej chemii i odrastać zaczęły dopiero po zakończeniu czyli po 4.
-
Po mojemu, to nie powinny odrastać, bo skoro tankujesz, to masz wstrzymany podział. A, że natura jest nieraz silniejsza od chemii to insza inszość. U koleżanek, które pamiętam z leczenia żadnej nie odrastały przed zakończeniem leczenia, u mnie też nie ;)
Ale widziałam babki z odrastającymi już w trakcie.
Dopisek: mniałam tak, jak Amor.
-
Nie będę się spierać, bo to tak daaaawno było... i dla mnie jakoś nieszczególnie istotne :)
-
No dla mnie też, ale to cheba Tina pytała kiedy odrastają, więc kciałam jej dać taką informację ;)
-
No wiem, wiem :-*
Tina, nieważne, kiedy kudły odrosną - ważne, że gad ginie :0ulan:
-
Dla statystyk dołączę i moje dane: 30 czerwca 2006 ostatnia chemia (z ośmiu - 4 przed i 4-ry po operacji) a z początkiem lipca chodziłam już bez peruki. Włosy siwiutkie, się sobie podobałam, przy okazji zeskanuję zdjęcie (robiłam u fotografa do dowodu). Namówiły mnie dziewczyny by zacząć farbować, bo niby siwy postarza. Tak zrobiłam, ale wtedy mnie się bardziej podobały :-\
-
Dziękuję Wam dziewczyny, naprawdę kochane jesteście i naprawdę miło tu pisać, a już traciłam nadzieję z tym wątkiem, bo ciągle nie na właściwym profilu pisałam :)
Ja dziś po drugiej dawce trutki... zaczyna mnie trochę mdlić.
Amor z tego co sobie policzyłam, jeśli wszystko pójdzie dobrze to skończę chemię na początku kwietnia, przed Świętami, więc jest szansa, że w lecie jeszcze będę mogła z dzieckiem na basen iść. Tylko nie wiem jak po operacji będzie to wszystko wyglądać.
Ja już pogodziłam się ze wszystkim, byle tylko być zdrowym, by jak najszybciej stanąć na nogi, powiedzieć sobie pokonałam Cię i już nigdy do mnie nie wrócisz, nie pozwolę !!!! Bo muszę dla mojego być zdrowa. To dla mnie najważniejsze, nr 1.
-
No i super. :)
I tego się trzymaj.
A na "mulenie" tableteczek nie dostałaś ?
Jeśli masz, to łykaj. Nie męcz się.
A w razie czego odgazowana cola ;)
-
I tak będzie, jak zaplanowałaś :0ulan:
Jeśli nie będziesz miała radioterapii, to nawet trzeba na basen iść, tym bardziej z dzieckiem :)
-
Ja już pogodziłam się ze wszystkim, byle tylko być zdrowym, by jak najszybciej stanąć na nogi, powiedzieć sobie pokonałam Cię i już nigdy do mnie nie wrócisz, nie pozwolę !!!! Bo muszę dla mojego być zdrowa. To dla mnie najważniejsze, nr 1.
miałam dokładnie takie samo nastawienie, to dawało mi siłę!
trzymam kciuki tino, by wszystko się dobrze potoczyło :)
-
Ja tez walczyłam dla mojego ( wprawdzie wtedy prawie 18 letniego)dziecka. Taka determinacja czyni cuda! Ja chyba miałam 20 kwietnia ostatnią chemię , a na basen chodziłam już na początku czerwca. Teraz ,jak lepiej się poczujesz dużo spaceruj z małym.Jak najwięcej. Czas biegnie szybciutko ,za chwilke będziesz zdrowa!
-
A w razie czego odgazowana cola ;)
łyczek (nie łod razu cała butelka ;D ) piwa imbirowego tez może być- całkiem nieźle sie po nim odbija :D
Ja już pogodziłam się ze wszystkim, byle tylko być zdrowym, by jak najszybciej stanąć na nogi, powiedzieć sobie pokonałam Cię i już nigdy do mnie nie wrócisz, nie pozwolę !!!!
noooooo i tak trzymaj :)
a jakbyś zapomniała na chwilkę, to se zaśpiewaj razem z Tomkiem Lipnickim " I wiem, że mogę. wiem, że mogę ..........
-
Cześć Tino :) Po pierwsze - mam 36 lat, a mój synek ma 2,5 roku, jestem w trakcie chemii przedoperacyjnej - całkiem sporo podobieństw między nami :) Nie wiem, jaką masz chemię i nie wiem, czy Ci się to jeszcze do czegoś przyda, ale ja drugą dawkę odchorowałam strasznie, Zofran mi nic nie pomagał, a przy trzeciej dostałam tabletki Emend i to był strzał w dziesiątkę! ZERO nudności, posmaku w ustach, nic. Przy Adriamicynie są refundowane, ja miałam Epirubicynę i dostałam je "spod lady" w szpitalu. Jeśli dalej masz problem z nudnościami, to zapytaj lekarza.
-
Reniferku :-*
-
Reniferku
dzielna jezdeś bardzo :oklaski:
-
Łojjjj........ dzielna bardzo :oklaski:
-
Ech, z tą dzielnością bym nie przesadzała... Różnie bywa.
Dziewczyny, weźcie mnie jakoś pocieszcie, bo zaczynam się mocno podłamywać. Po 3 wlewie FEC okazało się, że wprawdzie gad się zmniejsza, ale mało :( Moja onka zaordynowała zmianę na Taxotere solo, bo mówi, że nie ma sensu dalej ciągnąć Epirubicyny. Teraz jestem po pierwszym wlewie taksanka i... się stracham. Bo jak i to nie zadziała, to co? Cholera, ja muszę żyć! Mój synek mnie potrzebuje... Powiem Wam, że już mam gdzieś te wszystkie skutki uboczne (może tak mówię, bo pierwszy Taxoter obszedł się ze mną baaardzo łagodnie, w przeciwieństwie do czerwonej), byle wreszcie ZADZIAŁAŁO!
-
Reniferku, zadziała. Taxoter to niezły zajzajer jest. da radę. A doły przy chemii normalne są. Wyleziesz zaraz z niego. :)
-
Reniferku, Ty dasz radę, bo silna jesteś i motywację masz, a ścierwo zdychać będzie, bo taxoter to porządny lek :-*
-
Reniferku..... podejdź do leczenia bardziej roszczeniowo. Musi pomóc i basta.
Nie wolno się podłamywać.
-
Słuchaj siem Słonko dziewcząt :-*
Właściwie określiły moc leczenia :)
Jeszcze się trochę trza pomęczyć dla dobra sprawy,
a potem już będzie tylko lepiej :0ulan:
-
Dzięki kochane, tak mi mówcie :-* Ech, chciałabym, żeby ten dziad był już w słoju. Z drugiej strony cieszę się, że najpierw chemia, bo przynajmniej można pokombinować ze składem i znaleźć to, co najlepiej zadziała. Tak se tłumaczę, co by się jakoś podbudować.
-
Reniferku
ani się obejrzysz a dziad już w onym słoju będzie O0
-
Ja też miałam chemie przed. Po operacji okazało się, że w guzie jest tylko 2 % raka. U niektórych dziewczyn już go nawet nie było. Zafundujcie sobie z mamą coś miłego, by oderwać się od tematu choroby. :-*
-
Bardzo dobrze, że masz chemię przed operacją :)
-
Polecam kuracje jemioła ja biore Helixor M serie2
-
Mam nadzieję, że lekarz onkolog wie o tym dodatkowym leczeniu :)
-
Wie ale nie jest zachwycony.Wiem że w Szwajcarii ta terapia jest prowadzona równocześnie z inna.U mnie po 3 chemiach rak prawie zginął,lekarze byli zaskoczeni że tak szybko działa .Ja wiem i czuje że jemioła (Helixor M seria2) pomogła.Przy tym znoszę lepiej chemioterapie.Ja w to wierze a wiata czyni cuda
-
Zgadza się. Wiara czyni cuda :)
Pytałam dlatego, że nasi lekarze uczulają, żeby nie brać, np. suplementów, które nie są przebadane i w związku z tym nie wiadomo w jaki sposób mogą wpływać na przyjmowaną chemię. Chodzi o to, aby nie osłabić jej działania. Twierdzisz, że u Ciebie pomaga :)
Ciekawa jestem, czy to co przyjmujesz było badane i czy nasi onkolodzy znają działanie tych leków. Sądząc po opinii Twojego lekarza raczej nie.
-
Gdy wyczulam zmiane wm mojej piersi bylam w Polsce rozmawialam z onkologiem w Toruniu te,n powiedzial mi ze polecz jemiole i na pewno nie mial nic przeciw temu.Wiem rowniez ze terapia antycialami jest stosunkowo nowa ok 10 lat i w dalszym ciagu na etapie badan.Nie zane jest jeszcze faktyczne dzialanie uboczne i jak w kazdym osrodku tak i wm Salzburgu na etapie obserwacji i kazdy dodatkowy lek zaciemni efekt tego leczenia.Ja jestem leczona w LKH Salzburg.W drugim szpitali lekarze prowadza rowniez leczenie jemiola.Ale wybor nalezy do chorego ,ja wlasnie tak wybralam.pozdrawiam
-
Dziewczyny :) ja znowu mam pytanie :) Jestem na półmetku 3 * TAX za mną i 3 przede mną. W przyszłym tyg mam mieć badanie czy to cholerstwo się zmniejszyło i o ile, a sama czuję że potwór się zmniejszył ztx ztx ztx. Chciałam Was spytać po jakim czasie po ostatniej chemii jest operacja ??? A później po operacji jak długo trzeba czekać, aż się wszystko wygoi na naświetlanie ?
Dziękuję i wszystkich zdrówka życzę
-
U mnie były miesięczne przerwy. Więc aby zabukować termin operacji u konkretnego lekarza, jeszcze w trakcie chemii się umówiłam. To samo z radio. Miesiąc przerwy po to, by organizm nieco się wzmocnił. Ja po operacji miałam jeszcze chemię (4X co 3 tygodnie) więc problemy z raną pooperacyjną i chłonką dawno minęły. Jeśli Ty po operacji będziesz mieć radio, to nie wiem, jaki czas będzie wystarczający. Lekarze prowadzący Tobą pokierują.
Głowa do góry i do walki :0ulan: o zdrowie.
Miłej niedzieli :-*
-
Wiem, Tino, ze u mnie pilnowala chemiczka, od operacji do chemii, aby nie przekroczyc magicznych 6 tygodni. Ale nie wiem, czy one obowiazuja w Twojej sytuacji, czy sa inne :o
-
U mnie lekarz powiedział że operacja będzie ok 4 tygodnie po ostatniej chemii.Kiedy naświetlania i ile jeszcze nie wiem.Jak zawsze przed chemia mam palpitacje serducha a to już w czwartek
-
Tina ja miałam przed operacją 6 AT, po upływie 1 mies. miałam operacje i za 6 tyg. od operacji miałam naświetlania./17cie lamp/. chłonka zbierała mi się długo, około 3 mies.
-
Nie miałam chemii przedoperacyjnej.
Ale mocno trzymam za Was kciuki dziewczyny :-*
-
Mnie przed podjęciem leczenia, tłumaczono, że przyjmowanie chemii i kroplówki trzeba potraktować, jak drzewo życia, z którego płyną dla nas same korzyści i które jest dla nas wspaniałym lekiem. Nie wiem, może jestem naiwna, ale tak to traktowałam i było mi w miarę łatwo. Podchodziłam do niej, jako do czegoś pozytywnego dla mnie ,dbałam, aby terminy podania się nie przesuwały i naprawdę czekałam na następną dawkę. Spróbujcie, może Wam to dziewczynki trochę ułatwi leczenie :)
-
Mirusia- a o to te magiczne 6 tyg. ????
Skoro Wy dziewczyny mieliście operacje i naświetlania w odstępach miesięcznych to pewnie u mnie też tak będzie. Chciałam mniej więcej sobie urlop zaplanować jak wyzdrowieje, ale nie miałam w ogóle pojęcia kiedy. Teraz mniej więcej mogę to zrobić :)
-
Mnie teraz poinformują kiedy i co.Bedze mogła mamę odwiedzić,Mozę odwiedzę syna?Ciesze się że to już przedostatnia dawka ,pozniej tylko antyciała.pozdrawiam
-
Mirusia- a o to te magiczne 6 tyg. ????
Po prostu maksymalny termin, nic więcej ;)
-
Tino, co by dobić dziada (jeśli w ogóle jeszcze jakieś jego resztki pozostał) i by nie dopuścić, by te ewentualnie pozostałe komórki rakowe się zaczęły namnażać.
Tino, ale to tak na chłopski rozum, a nie w oparciu o jakieś medycznie potwierdzone badania. :-\
-
Tino, ja miałam 6 x AT przed operacją, operacja była nieco ponad miesiąc po chemii. Bardo chciałam przed radio (25 naświetleń) pojechać gdziekolwiek, gdzie jest basen no i pojechałam ok. miesiąc po operacji na Mazury.Tam codziennie chodziłam na basen, spacery. Pomogło mi to złapać oddech przed radio :), polecam taką kolejność.Po chemii mój duży guz się rozmywał, pod koniec chemioterapii był prawie niewyczuwalny,
pozdrawiam
-
Mój guz się bardzo zmniejszył po przedoperacyjnej, ale raka została połowa, więc mialam chemie i po operacji z jednym dodatkowym skladnikiem. Operacja miesiąc po chemii, kolejna dawka chemii miesiąc po operacji, radioterapia ok. 4- 5tygodni od ostatniej chemii (nie pamietam dokladnie, chciałam jak najszybciej ale doktorka odmówiła po obejrzeniu wyników krwi, "mamy panią leczyc a nie ukatrupić" C:-) )
-
ja mam ostatnia chemie zaplanowana na 07.04 także chyba operację gdzieś na początku maja będę miała, a później znowu miesiąc pauzy i gdzieś w czerwcu zacznę naświetlania. Mi na razie jeszcze nikt nic nie mówił, dlatego tak pytam, bo pewnie jeszcze za wcześnie, ale we wtorek będę mieć USG i badanie, więc może wtedy lekarz mi coś więcej powie. Najbardziej się cieszę, że od kwietnia już włoski zaczną mi rosnąć :oklaski:
-
tino, ja w nawiązaniu do Twoich problemów z rzęsami i brwiami w czasie w czasie chemii
fundacja "Piękne życie" organizuje warsztaty kosmetyczne dla kobiet onkologicznych
http://www.piekniejszezycie.org/dla-pacjentow/kalendarium
-
Kela- dziekuje ;) już byłam na takim kursie kosmetycznym, Pani pokazywała, jak się robić makijaż, jak robić kreskę na powiece, gdy wypadną rzęsy i jak malować brwi. Było ciekawie :oklaski:
-
Dziewczyny- przeziębiłam się i nie wiem co robić ?? Już cały tydzień mnie męczy i wcale nie przechodzi, choć biorę gripex, syrop od kaszlu i tabletki od garła... z nosa się leje non stop, kaszel ciągle dusi i gardło boli, ale gorączki nie mam. Najgorsze, że w poniedziałek mam 4 chemię i nie wiem jak dam radę z przeziębieniem i objawami po chemii. Co robić ?????? Iść jutro do lekarza ?
Zawsze w piątek zamawiają moją chemię na poniedziałek.
-
Tino iść do lekarza, który prowadzi Twoją chemię. Jeśli nawet odłożona będzie chemia na tydzień, to chyba nic się nie stanie. A może okazać się, że taka wirusówka (nie gorączkujesz, więc mam nadzieję, że to nic groźnego) nie przeszkodzi w przyjęciu chemii i weekend będziesz mieć spokojny.
Zdrówka życzę :-*
-
Oczywiście ,ze idź! Lekarz powinien cię zobaczyć, osłuchać i zadecydować co to za rodzaj choroby. Być może i w poniedziałek dostaniesz chemię, a jak trzeba będzie przesunąć nic się nie stanie!
-
dziękuje dziewczynki za cenne, jak zawsze, porady:) zobaczę jak rano będę się czuć i zadzwonię do onkolożki, a jak będzie chciała mnie zobaczyć to pojadę do szpitala. Nie chciałabym przesuwać chemii tylko naj najszybciej mieć to za sobą :) pewnie znacie to uczucie. Mój maluch mnie tak załatwił, on wyzdrowiał a mnie rozłożyło, ale nigdy jeszcze tak długo mnie nie trzymało.
-
Tino ja prawie po każdej wizycie u wnuków wracam chora lub przeziębiona. Takie te dziecięce zarazki wredne. Trzymaj się i jak nie masz daleko, to koniecznie wymuś badanie u swojej onkolożki :-*
-
A ja przy mojej 5 chemia miałam zaburzenia pracy serca.Nie dosalam alej chemii Ostatnia( czerwona) Mozę dostane dzisiaj.Lezę na oddziale 24 godzinne EKG i pełen monitoring.To moje serduch się buntuje a dla mnie to gorsze prognozy.Co wtedy z roczna terapia ? Co z 6 chemia???pozdrawiam
-
Kochana, a miałaś wcześniej problemy z sercem? Na czym polegały te zaburzenia pracy?
Pytam, bo ja mając 8 chemii, tylko raz miałam EKG (to kilkuminutowe) przed operacją.
U nas przed kolejną chemią tylko krew, ewentualnie ciśnienie (tylko gdy 4 pierwsze przyjmowałam leżąc w szpitalu). Buziaczki i pomyślnego przejścia przez te ostatnie starcia z chemią :-*
-
Natalia, w moim przypadku fakt czy dostanę chemię czy nie( nie pamiętam którą) zależał od kardiologa. Między chemiami poszłam na wizytę i po badaniu zadecydowano, że mi chemię podano.
Każdy organizm reaguje inaczej i w Twoim przypadku trzeba było chemię odroczyć. Myślę, że lekarze dlatego nas kontrolują aby podjąć słuszne decyzje. Dostosują leczenie do Twojego stanu zdrowia.
Nie wybiegaj aż tyle do przodu bo stres też źle wpływa na serce.
Przytulasy zostawiam, pa.
-
To był arytmia serca i EKG też ma jakieś wady.Na 17 mam kardiologa a w szpitalu zostanę prawdopodobnie do poniedziałku bo chcą mnie w nocy .Powiedzieli że z sercem ostrożni zęby w czasie operacji coś nie wyskoczyło.Dam wam znać co zdecydowali.Ja arytmie miałam już wcześniej i mam nadciśnienie Mozę to dlatego set e się buntuje???pozdrawiam
-
Trzymam kciuki i czekam na następne wieści :)
-
No to zostaje w szpitalu do poniedziałku na obserwacji i wtedy będzie podjeta decyzja.Tym razem czerwonej chemii nie dostane czy dadzą mi pozniej watpje.zostali mi czekac .buziaki
-
Natalia, kciukasy zaciśnięte :0ulan:
-
I dobrze. Poleżysz w szpitalu, wszystko sprawdzą, wybadają. Możesz się czuć bezpieczna.
Ja wiem, że w domku fajniej, no ale czasem, niestety trzeba.
Trzymaj się.
-
Tak prawdę to nie mam wyboru >:( Jest tylko smuto bo jestem sama w pokoju ,bo sąsiadka dyszla do domu.Jestem na oddziale osób z białaczka wiec odwiedziny pod nadzorem.Cale szczecie wcielam Tablet ze sobą bo oczy nie do czytania, po chemii.Nawet na spacer nie można wyjąc chociaż słoneczko grzeje.Pozdrawiam serdecznie Natalia
-
Szkoda, że choć na zewnątrz nie możesz, Natalio, wyjść.
A może i dobrze. Lepiej w ciepełku niż teraz miałoby Cię zawiać :)
-
Pogoda piękna ,w tym roku w Salzburgu prawie nie było śniegu i mrozu,kwitną już krokusy i wiosnę czuć na całość.Podobno mam być jutro wypisana ,martwię się tylko jak serce już odmawia współpracuj co będzie z dalsza terapia????Mój HER2 nie pozwoli mi się długo cieszyć życiem :(do tego moja mamuśka w Polsce się przeziębiła i nie może zrozumieć dlaczego ja tak długo nie przyjeżdżam.No niestety dziś to nie jest mój dzień.Pozdrawiam Natalia
-
Natalka nie denerwuj mnie z tym Herem. Ja mam HER +++ i żyję bez herceptyny ponad osiem lat.
Jak Ci będą musieli przerwać chemię to się nie kłopotaj. Brałam chemię (pierwsze 4 cykle) z panią która po drugiej wylądowała w szpitalu ze względu na coś z sercem. I spoko. Zrobili operację i potem radio. Bez długiej chemii się obyło i ma się dobrze. Organizm sam zastrajkował i pokazał jak mają ją leczyć. Natalko zawsze musisz stworzyć sobie scenariusz dobry dla Ciebie.
A mamie nie mówiłaś o swojej chorobie ???
Może warto coś ogólnie powiedzieć, by się nie martwiła zanadto, ale by też nie myślała, że o niej nie pamiętasz :-*
-
najlepszym przykłądem jest Krysia Wechmann - przewodnicząca Federacji Amazonek, która zachorowała jakieś 20 lat temu z hakiem
wtedy jeszcze herów nie badali - więc żadnego leczenia na nie nie miała
a później jak zbadała bloczki okazało, się że rak był herdodatni O0
i jakoś w zdrowiu się buja do tej pory O0
-
I to mi było potrzebne Wasze pozytywne myślenie DZIEKI!!!!!Macie racje Mozę mniej trucizny w organizmie dobrze mi zrobi tym bardziej ze raczys ko i tak !!.mama o mojej chorobie nie Mozę wiedziec ,jak już pisałam 6 lat temu marla moja siostra na raka pluć i mój problem by ja dobił.Lepiej potrzymam ja w nieświadomości.Dziewczyny jesteście SWIETNE .buziaki Natalia
-
Natalka- bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowka :) buziale...
Ja jutro zaczynam 4-ty pojedynek... boje się, ze względu na to przyziebienie, już mnie niby prawie puscilo, bo wczoraj dostałam w szpitalu dość silny antybiotyk. W piątek poszlam do mojego lekarza rodzinnego, a ona wyskoczyla do mnie z kuleczkami homeopatycznymi, po których w piątek wieczorem myslalam już, ze się wykoncze, a w sobote rano nie mogłam wstać z lozka, a dziecko siusiu wołało, a ja całkiem sama.... :'( Pojechałam zaraz do szpitala i jakiś doktorek się nade mną zlitował i wreszcie dał antybiotyk. Mam nadzieję, że nie przesuną mi chemii, chce to jak najszybciej mieć za sobą.
Boję się tego tygodnia, bo wiem co mnie czeka, a coś czuję, że teraz za każdym razem będzie coraz ciężej, no i znowu jakaś deprecha mnie dopada....ryczeć mi się ciągle chce. Achhhh... ciężkie życie.
-
Tino, chyba rozumiem, jak Ci ciężko… Wygadaj się tu nam; może choć troszkę ulży…
I dobrze, ze jakiś skuteczny lek dostałaś; może chemia popłynie w terminie? a jeśli trzeba będzie odłożyć troszkę, to też nie dramat…
-
Tino jesteś w trakcie leczenia, nie ma co się dziwic twoim nastrojom , złemu samopoczuciu. Nie dość ,ze chemia to i antybiotyk. Daj sobie czas, za chwilkę lepiej się poczujesz, przeziębienie odpuści, chemia popłynie i znow będzie odliczanie. Nawet się nie obejrzysz jak leczenie się skończy i znow będzie normalnie. Pozwol sobie na chwilę załamki, to ludzie ,a potem zbierz się do kupy kopnij w cztery litery i powiedz- ide do przodu, zbliżam się do wyzdrowienia! Trzymaj się mocno! Będzie ok! :-* :-*
Natalia i tobie czas biegnie i nie myśl o złych scenariuszach. Własciwie to my od urodzenia skazani jesteśmy, a zyjemy calkiem radośnie. To i teraz nie ma co sobie dokładać , a lepiej wierzyc ,ze wszystko dobrze się skończy! Tak będzie! :-*
-
oohhhh dziewczyny, Wy to twardziele jesteście ztx ztx
Chemie dostałam w terminie, przeziębienie po antybiotyku przeszło, ze 3 dni byłam zdrowa i złapałam nowe... :) i znowu od poniedziałku na antybiotyku jadę... Następna chemia 17.03, także mam jeszcze półtora tyg czasu by całkowicie stanąć na nogi i już teraz sobie obiecałam, że czapkę schowam do szafy dopiero w maju, by po raz kolejny się nie przeziębić, jak tym razem było... za szybko wiosnę poczułam ;)
Natalka- co u Ciebie? Lepiej ? Pisz....
-
Moja mama w polsce tez wiosne poczula i lezala chora.slyszalam w glosie zal ze nie przyjezdzam jak ona chora tylko balanguje w tej austrii.Zeby ona wiedziala jaki balangi mam co 3 tygodnie.ja chodze ubrana jak zima ,powietrze jest chlodne i trzeba uwazac.13 ostatnia trucizna.buziaki dla was natalia
-
Widzisz Natalko, warto mamie powiedzieć, że jesteś chora (niekoniecznie prawdę) by nie sądziła, że balangujesz, a ona na Ciebie czeka.
:-*
-
Dziewczyny, poradźcie, proszę ...
... jak sprawić, żeby podwyższyć podczas chemioterapii lecące na łeb/na szyję płytki krwi?
Można sobie dopomóc w tej kwestii??
-
Aż siem bojem odzywać, bo niezadługo okaże się, że miałam ze wszystkim problem.
Ale wtedy, gdy borykałam się, m.in. z kamieniami nerkowymi - a było to lata świetlne temu, pisałam u Keli - a raczej z nerkami, bo z nimi się wtedy źle działo, miałam upierdliwą niskopłytkowość. Uzupełniali mi transfuzjami, ale może teraz są już inne sposoby.
-
czytałam, że ziele skrzypu, pokrzywy czy koniczyny podnosi krzepliwość
-
idzie na lepsze ztx :oklaski:
http://www.regionalna.tvp.pl/18388911/wroclaw-odkryli-gen-odpowiedzialny-za-skutecznosc-chemioterapii
dzisiaj słyszałam że we Wrocławiu podają nową chemię na naszego dziada, po niej włoski mają zostawać na główce ztx
-
dobra nazwa dla tego genu: PIP ;D
-
po niej włoski mają zostawać na główce ztx
a to cudo widziałyście?
http://www.tvn24.pl/wroclaw,44/pacjenci-poddani-chemioterapii-nie-straca-wlosow,497811.html (http://www.tvn24.pl/wroclaw,44/pacjenci-poddani-chemioterapii-nie-straca-wlosow,497811.html)
-
fajne cudo,
ale mniemam, że Wrocław to testuje, a potem chcąc używać tego ustrojstwa w innych szpitalach, trzeba będzie maszynę zakupić i na tym koniec radości
-
w Anglii od dawna to jest, ale wciąż jakieś kontrowersje wokół czepka krążyły i nie jest standardowo używany
-
Kiedyś o tym czytałam. Chyba chodzi o to, że chemia powinna docierać wszędzie, a ten czepek osłabia jej działanie w rejonie głowy.
Ale fajnie, że ciągle coś się dzieje w temacie.
-
Tu u mnie też tego nie stosuja,twierdza wlasnie ,że chemia wtedy nie dociera jak powinna
-
mam pytanie odnośnie "kiepskich" żył w czasie chemioterapii
wiem, że smarowałyście maścią kasztanową
maść kupuje się w aptece? bez recepty?
smaruje się całą rękę?
czy "jedzie" się maścią po tych kiepskich żyłach?
czy tylko w tych miejscach, w których są zmiany (zgrubienia) na żyle?
-
bez recepty, można smarować całe żyły
-
A może suplementy z diosminą? Tą na żylaki. No bo żylaki to chyba też skutek kruchych, pękających żył - czy się nie znam i źle kojarzę?
Ja po pierwszej operacji dostałam receptę na detralex (diosmina+hesperedyna). A teraz, jak hemoroidy mi wywali, to też biorę (venalex - skład ten sam, co wycofany u nas detralex, lepsze działanie niż preparaty z samą diosminą), i wszystko wraca do normy duuuużo szybciej niż po czopkach czy maści, dosłownie po dwóch- trzech dniach. Za 30 tabletek zapłaciłam na dniach niecałe 15 zł.
-
dzięki /cmok
-
Tojka, ja właśnie mam problem z żyłami w tej ręce, gdzie dawają chemię. Nie umiem jej nawet wyprostować, bo takie twarde baty i zgrubienia są. Kupiłam tabletki diosminum (one są z kasztanowcem) a żyły smaruję cały czas maścią heparynową :)
-
Ewka to wszystko minie ,też tak miałam.Kilka miesięcy po chemii ręka doszła do siebie.Chemia to najtrudniejszy okres,reszta terapi to pryszcz
-
Witam wszystich ja juz mam za soba 10 cykl chemii przedoperacyjny jesli macie jakies p :)ytania chetnie odpowiem bo ze mnie juz stary weteran pozdrawiam
-
cześć karolcia
a Ty stary weteran chemijny czy amazonkowy ;D
-
Witam Karolcia :0ulan: :0ulan:
-
a jaki masz rodzaj tego raka i dlaczego go nie chcą wyciąć? współczuję tylu chemii, ale jeśli ona przedoperacyjna, to jest duża szansa, że niedługo się skończy, a u Ciebie wszystko będzie dobrze!
-
Witam wszystich ja juz mam za soba 10 cykl chemii przedoperacyjny jesli macie jakies p :)ytania chetnie odpowiem bo ze mnie juz stary weteran pozdrawiam
Też miałam chemię przedoperacyjną.To może i lepiej bo wiem jak chemia działała ztx
-
Też myślę, że przedoperacyjna jest chyba lepsza bo widać efekty xhc
-
Natknęłam się na ten termin przypadkiem: chemioterapia metronomiczna i zastanawiam się czy w Polsce cos takiego jest stosowane? Ja mialam silne dawki chemii co 3 tygodnie. Ale niektórzy brali co tydzień. Czy to wlasnie było "metronomiczne"?
-
dokładnie to - niskie dawki podawane częściej,
stosowane w Polsce - znam kilka osób, które miały taki schemat podawania
-
to ta nasza "żółta" była prawie "metronomiczna" ;)
każdy kurs dzielony na dwa razy......w sumie 12 razy ją podawali
-
raki jelitowe, odbytowe, okrężnicowe dostają chemię
przez 5 dni codziennie, 3 tygodnie przerwy i apiat od nowa
to chyba też jest to chemioterapia metronomiczna
-
Mam pytanko odnośnie AC do dziewczyn, które są ok 5-10 lat po leczeniu: Czy chemia czerwona daje znać w zaburzeniach kardiologicznych? brałyście coś osłonowo na serce?
-
AC brałam 3,5 roku temu, nie miałam żadnych osłonowych leków nasercowych tym bardziej że jestem lewostronna i miałam lampki
-
Mam pytanko odnośnie AC do dziewczyn, które są ok 5-10 lat po leczeniu: Czy chemia czerwona daje znać w zaburzeniach kardiologicznych? brałyście coś osłonowo na serce?
miałam 6 x AC, jestem 7 lat po chemii, nie mam żadnych zaburzeń kardiologicznych
(noooo cykawa nieraz mi wali zbyt mocno, ale ino wtedy jak mi się adrenalina podniesie ;) )
osłonowo na serducho nic nie brałam, bo nie było takiej potrzeby, serce miałam i mam jak dzwon :D
-
TOJKA to dobrze. Człowiek się naczyta tych artykułów a później trzęsie portkami czy aby za 10 lat go to wszystko nie rozłoży. Nie czytam już więcej tych naukowych wywodów. Idę obejrzeć jakiś dobry film niezwiązany z życiem realnym i rzeczywistością :*
-
Idę obejrzeć jakiś dobry film niezwiązany z życiem realnym i rzeczywistością :*
tez takie lubię :)
Nastja, Ty nie czytaj naukowych artykułów, ino nas na forum poczytaj, bo my jesteśmy praktykami, nie teoretykami :)
-
A ja już biorę leki na serce. Mój kardiologiczny konsultant, zalecił mi osłonę serca przed tym co mnie czeka.
-
Nastja, nie czytaj za dużo..
Miałam AC prawie 11 lat temu. Jedyne co mi siadło po tej chemii to wątroba, ale wtedy nie miałam dostatecznej wiedzy, jak o nią dbać.
Zresztą wyleczyłam szybko.
Dzisiaj mam 43 lata i serducho ok.
-
No młódki, ja to już muszę się wspomagać, sercowo.
-
Mój kardiologiczny konsultant, zalecił mi osłonę serca przed tym co mnie czeka.
serducho trzeba zbadać przed leczeniem (albo na początku leczenia,bo u mnie chemiczka .... zapomniała przed) i na podstawie wyniku lekarz decyduje czy trzeba serducho objąć szczególną ochroną
ja tam myślę, że u Nastji jako młodej mężatki,serducho jest pod bardzo dobra opieką :D
-
nie tylko serducho ;D bxu
-
taaaaa brzusio i klatę też trzeba
ale my tu akuratnie o sprawach sercowych w tym momencie ;)
-
o wyyyy ... hehe :)) głodnemu chleb na myśli >:D patrząc od tej strony to na serducho nie narzekam:) jest pod dobrą opieką :)
-
nie tylko serducho ;D bxu
jaaaacie, róża, tosz ja dopiero teraz załapałam :D
a wszystko przez te nieużywaną pralnie ;D
-
xhc xhc xhc hehe TOJKA :))
-
masz Nastja przykład, jak chemia potrafi mózg zlasować ;)
-
Tojcia a co wspólnego ma chemia i pralnia :o
-
jestem po 4 AT i 4 AC (jak w podpisie) nigdy mi nikt serce nie badał (z wyjątkiem EKG przed operacjami) i nie sądzę by zostało chemią sponiewierane. Trudne przeżycia, stres pewnie robią mu większą szkodę >:(
Więc nie smutaj na zapas, by mu nie dokładać :-* i do boju :0ulan:
-
Tojcia a co wspólnego ma chemia i pralnia :o
boooo widzisz :) chemia to takie przyciąganie
a w pralni jest dużo miejsca
a resztę Ci dopowiem jak se razem jaki różaniec odmówimy ;)
-
aaa to ta chemia ;)
na pewno tera na wspólne modły przybędę xcv
-
Tojka ma pralnie chemiczną ;D
jakby chodziła łono natury bxu , to by się nazywała ekologiczna >:D
-
A w samochodzie to ekspresowa. xhc
-
xhc xhc
-
uwielbiam Was xhc
-
pralnia będzie przerobiona na łazienkę i ....trza se będzie inszego przybytku poszukać ;)
a teraz stąd trza spadać,, bo jeszcze parę takich postów i nam SPA paluszkiem pogrozi ;)
-
C:-)
-
Jakim paluszkiem, SPA nie ma "paluszka", to nie pogrozi xhc
-
prawie 9,5 roku temu łyknęłam 4 AC- serce jak dzwon, chociaż owszem nadcisnieniowa maleńką tableteczkę łykam, ale to raczej na post traumatyczne dolegliwości. Wiele lat przed chorobą stwierdzono u mnie wypadanie płatka zastawki , natomiast zeszłoroczne badanie kardio niczego takiego i innych dolegliwości nie stwierdziło! Acha ,a prawie 8,5 roku temu zakońnczyłam silną radioterapię na lewą stronę! będzie dobrze!:)
-
Ja też 4xAc, serce pono zdrowe, ile? ponad 6 :)
-
Czyli wszystko zapewne zalezy od pozycji wyjsciowej serducha.
-
mi po 3 chemii zrobiono echo serca /usg serducha /,10 lat po serducho pracuje nawet nawet :)
-
Moje serducho też pracuje dobrze. Ekg prawidłowe, ukg tyż xhc