Po 11 mcach troski o czuprynę, mogę z czystym sumieniem oświadczyć, że jestem zadowolona. Spory przyrost. Coraz gęstsze. Wyglądają zdrowo.
Od listopada nie farbuję. I pomimo tego, że farbowałam w fryzjera z wykorzystaniem dobrych materiałów (Wella lumina) to jednak i tak farba niszczyła włosy. Te odrosty są mocniejsze, lśniące. Siwizna gdzieniegdzie prześwituje ale ja ją lubię.
Co stosowałam:
- tabletki anacaps
- wcierkę z kozieradki (2 razy po 3 tyg)
- herbatę z liści rokitnika
- płukanie z dodatkiem octu jabłkowego
- zaczynam z OMO (mam 2 loczki na szyi, więc i tak ich nie widać) :-)
- kilka razy próbowałam wcierkę z olejkiem rozmarynowym (ale na noc to zbyt intensywny zapach)
No i widzę i czuję efekty.
Teraz zafascynował mnie szungit. Więc mam i będę stosować jako filtr do wody oraz nabyłam droga kupna kosmetyki z szungitem.
https://www.tajemnice-swiata.pl/szungit/