Mirusia poruszyła temat pielęgniarek w szpitalu.
Ja operacje miałam 29 października, tak się złożyło,ze ze względu na 1 listopada musiałam zostać jedna na sali kilka dni dłużej i w te dni miała dyżur pielęgniarka, która poświęciła mi bardzo dużo czasu, rozmawiała, przyniosła miksturkę na podrażnione rurkami gardło, ogólnie o amazonkach powiedziała, że my cierpimy podobnie jak Jezus, też zostajemy z raną w boku. Ogólnie była przemiła. Tak się złożyło, ze po 3 mies. przyjechałam do CO na rehabilitację, pobyt w pokoju przez 2 tyg, byłam zakwaterowana, a do tego pokoju weszła ta sama pielęgniarka, przyprowadziła koleżankę/podwójna amazonka/, która po 18 latach dostała obrzęku ręki.....bardzo miłe spotkanie......i tak po nitce do kłębka doszłam, że te kobiety to zakonnice w cywilu.
Pielęgniarka ma na imię Halina, albo Hania......Amado, jak chodzisz na oddział to powinnaś ją znać.