Ja też z góry ludzi nie grupuje i nie stygmatyzuje. Przynależność do kościoła jest dobrowolna i nie sądzę Aquilo, by ktoś (z księży) Ciebie za to oceniał, czy na siłę do czegoś zmuszał.
Co do rejestrów. Parafia rejestruje ochrzczonych i odnotowuje kolejne sakramenty. Co w tym dziwnego lub złego? Moja bratowa i bratanica, tworząc drzewa genealogiczne, właśnie w archiwach kościelnych znajdują wiele dla nich cennych informacji, podczas gdy w państwowych tych danych nie ma. Z ich spostrzeżeń wyszłoby niezłe opracowanie socjologiczne, charakteryzujące odległe epoki. Ale to tylko tak a propos rejestrów.
Żyjemy (mam nadzieję) w takich czasach, że nikt nikogo nie stygmatyzuje za przekonania religijne i można sobie wyznawać (lub nie) co się chce.
Będąc u córki w Niemczech na mszy w polskiej parafii, trafiłam na rekolekcje. Ciekawe kazanie. Utkwiło mi w głowie jego pytanie: gdyby ktoś kazał ci teraz napisać swoją drogę chrześcijanina, co byś napisał? Dodał nie chodzi o chrzest, czy komunię, to była droga twoich rodziców; napisz swoją drogę