Jutro chyba po raz pierwszy od lat, będę miała LUZ....Mieszkanie z przyległościami posprzątałam / okien nie umyłam, firany nie zmieniłam... pogoda zawiniła hihihihi /. Dzisiaj korzystając ze słonecznej pogody pojechałam na cmentarz odświeżyć wiosennymi kwiatami groby, zapalić znicze świąteczne.Wcześnie bardzo zaskoczył mnie telefon od kuriera, że wiezie zamówiony ekogroszek. Trzeba było szybko załatwić Pana do przewiezienia z ulicy na podwórze i zasypanie zasobnika bo qrde wiosny ani widu, ani słychu...Minimalnie ozdobiłam mieszkanie, bo czeka mnie remont i musiałabym wszystko zbierać i chować. Koszyk umyty, schnął na słoneczku, serwetki już wyschły jutro wyprasuję, baranek zrobiony przed chwilą chłodzi się w lodówce. Acha...nic nie piekłam, ciasto już kupiłam i schowane w lodówce, zresztą chyba tylko dla mnie ewentualnie w poniedziałek zabiorę do pracy...bo tak się składa,że w drugie święto idę do pracy. Moja kierowniczka prowadzi zespół teatralny i zawsze w tym dniu wystawia spektakl...Chciałam iść tylko jako widz , ale....Dopóki mnie chcą ....no i ...Pani Mario raporty miesięczne trzeba zrobić
No nie chwaląc się, ale gdy nie jestem w pracy na koniec miesiąca to zawsze dzwoni, wiem jak to się robi. Dzisiaj odwiedzałam groby w kościołach i...we Farze trafiłam na Gorzkie Żale. Qrde nie znam na pamięć, ale facet obok mnie wyjął telefon i znalazł tekst. Po pewnym czasie pomyślałam...Ja też dam radę znaleźć i znalazłam....Ale by się zdziwił gdybym Mu powiedziała ile mam lat....hihihi No to do jutra....Pa