Angel, że nie sprzątasz i nie gotujesz (można kupić coś gotowego, albo zamówić pizzę) ale że masz wszystko w dupie
Martwię się, co się dzieje? Jak czujesz się po operacji? Jak córcia?
Może właśnie magia świąt (bez napinki na sprzątanie i gotowanie) sprawi, że coś Ci się zechce
Ja za to robię za dużo. Córka przyjeżdża z Niemiec (mało ogarnia gotowanie) synowa zarobiona (3 dzieci, pies, praca i duża chałupa) to biorę dużo na siebie. Pierogi, uszka już w zamrażarce. Dziś robię pasztet. Na szczęście mąż pomaga mi przy mięsie, którego nie cierpię nawet dotykać. Upiekę tez dwa pierniki, jutro tort, a pojutrze kapusta z grzybami, makowce i chlebek lulowy. W niedzielę pakowanko i w drogę. Mam nadzieję, że mimo wielu problemów (kto ich nie ma
) święta będą, jak u mnie w domu rodzinnym, kiedy to nie było łatwo, ale święta były czymś ważnym, uroczystym i zwykle w dużym rodzinnym gronie. Oprócz domowników, zawsze ktoś dojechał z daleka