Słucham argumentów min. zdrowia o wypowiedzeniu przez rezydentów, umów pracy w nadgodzinach
I nadziwić się nie mogę, jego argumentom: muszą, bo się w ten sposób uczą, etyka lekarza itd...
A na produkcji, jeśli pracownik ma więcej nadgodzin, niż dopuszcza kodeks pracy, kierownik ma nawet do 5 tys. kary.
A lekarz ma mieć nadludzkie siły, odłożyć założenie rodziny, a jak ją ma nie zajmować się nią (czyli kto - państwo - może żłobki tygodniowe jak w niektórych państwach z reżimem komunistycznym)
A my oczekujemy od lekarzy empatii
Tak sobie pogadałam
Nie piszę w politycznym wątku, bo to z polityką niewiele ma wspólnego, już nawet nie tylko o pieniądze idzie, a o brak lekarzy