Bo Ty masz przeca skoki
O to, to! Co mnie dziś (i wczoraj) najbardziej ucieszyło? Ano nasze chłopaki-skakaki właśnie
Kapustę nastawiłam, mięso zaraz obsmażę, czyli bigos będzie. Karkówka przyprawiona, upiecze się jutro po plackach.Pierogów/uszek nie lepię, bo nie umiem - mam dobre, swojskie źródło kupnych. Reszta wigilii, krokiety i sałatka zrobi się we wtorek.
A ja - na luzie, bez nerw. Wczoraj po skokach łaziłam nieśpiesznie po galerii, dziś przed skokami wybrałam się do cerkwi (msza trwa tam długo, ale mnie zawsze równoważy i wycisza...). Nie jestem tylko pewna, czy ten luz to dobrze czy źle. Dla mojego zdrowia psychicznego dobrze, ale te trochę nerwówki to jednak wpisany w tradycję znak dla całej rodziny, że święta tuż, tuż... Tymczasem mąż już śpi, a chłopaki jeszcze poza domem i zdaje się, że nikt nie myśli o świętach