Ewka -brawo! Tak trzymaj ! Leczysz się , nic innego nam nie oferują, tylko ciachnięcie, chemię i radio! To trzeba przejść i bardzo głęboko wierzyć ,że się uda! Psychika tez leczy jeśli nastawienie jest pozytywne i ma się to szczęście! Nie pozostaje nic innego tylko dzielnym być i wierzyć w swoją szczęśliwą gwiazdę! ( pechowiec może jutro poślizgnąć się na bananie lub dostać cegłą w łebek). Po prostu - "nie szarpmy się nie krzyżu", tylko sami dbajmy o swój kolejny dobry dzien. Po co nam wiele lat życia jeśli mamy je zmarnotrawić na siedzenie w bagnistym dole strachu i zgorzknienia?
Włoski zaraz zaczną ci kiełkować , słoneczko doda ci animuszu, namawiam na długie energiczne spacery i wyłączenie się z myslenia ! ( tak,tak dziwnie brzmi ,ale dobrze działa). U mnie tez dziś piękne slonce już zachodzi, wiatr wieje, a ja mam 7 km z kijami za sobą ! To co, w piątek ostatni wlew? Super!!!