Dziewczynki - cieszę się z Wami z dobrych wieści i chwil
Jestem potwornie zmęczona, dlatego niewiele się odzywam, ale i mnie też wczoraj przytrafiły się przyjemności
1) Tuż przed wpuszczeniem dzieci do klasy jedna z dziewczynek mówi: "Ale pani dzisiaj ładna". Ja na to ze śmiechem: "No wiesz, Emilka, przecież ja zawsze jestem ładna!". Ona: "No tak. Tylko dzisiaj ma pani takie fajne spodnie (dopisek: jasne) i w ogóle ładnie pani wygląda w kolorowych ciuchach". To był drugi dzień, gdy po odejściu Mamy załozyłam bluzkę inną niż czarną... konkretnie... fioletową
2) Na zajęciach wyrównawczych, trzy słabe uczennice. Proponuję grę w karty ortograficzne, informuję, że zasady są podobne do piotrusia, ale są pewne różnice, które zaraz wyjaśnię. Dwie dziewczynki zaczynają się przekrzykiwać, że to się będzie grać tak! - nie, tak!, a trzecia mówi: "Cicho, niech pani wytłumaczy, bo jak pani tłumaczy, to ja zawsze wszystko rozumiem".
A dopiero co mówiłam, że skoro efekty mojej pracy są tak marne (pamiętacie? 10 pał), to chyba zrezygnuję z tej roboty, założę sklep mięsny i będę robić to, w czym jeste całkiem niezła, czyli... rzucać mięsem