Musam podzielić się jeszcze moimi spostrzeżeniami.
Pamiętacie, jakiś czas temu pisałam, że masuję tego zrobionego cycka, bo jest w jednym miejscu twardy. Maltretuję go bardziej, niż masuję. Potem łażę do łazienki i sprawdzam, czy nie nabroiłam.
Deprymujące to jest
Twarde, jak skała
Czasami wydaje mi się (dzisiaj w szczególności), że już coś popuszcza, a potem znowu mam wrażenie, że wracam do punktu wyjścia.
Ufff.... ile to trza cierpliwości
Podobnie jest z rehabilitacją
To mię na kwilę obecną wkurza