Danusiu odpocznij tej nocy, po tych trudnych desperackich dniach, jeżdżenia tam i z powrotem. Największy żal miałabym do rodzinnego. Wiedząc, że mąż cierpi, nie ma diagnozy, antybiotyki nie pomagają, to bezwzględnie powinien skierować do szpitala. Nie wiem, czego boją się ci rodzinni. Tylko by liczyli kasę za "zdrowych" którzy najlepiej, żeby im dupy nie zawracali, a chory niech sobie radzi. Są gabinety prywatne
Wielu tym rodzinnym zakazałabym tak nazywać się i lepiej by chwycili za miotły.
Mam koleżankę, która mając małe zimno na ustach, została odesłana domu, mimo iż na terminowy zabieg usunięcia polipa z krtani, czekała kilka miesięcy.
Najważniejsze by była diagnoza i właściwe leczenie, Ty o tym najlepiej wiesz, bardzo współczuję