Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Mój jest ten kawałek forum => Wątek zaczęty przez: mag w Kwietnia 12, 2018, 11:06:49 am
-
długo nie było żadnych wieści od Joanny, a dziś na FB zawiadomienie o pogrzebie w sobotę, w Szczyrku, o 13:00
z Joasią spędziłam cały dzień, gdy przyjechała do mnie do lasu (Szczyrk blisko) zaraz po swoim leczeniu - młodziutka, z mchem na głowie i z oryginalną biżuterią własnego wyrobu...
rozmawiałyśmy długo i nie tylko o chorobie...
uśmiechnięta, pełna życia i młodzieńczego zapału, planowała zmienić swoje życie i zrobiła to - zaczęła robić śliczne witrażowe motyle, na głowie pojawiły się dredy, wyjechała z PL, była szczęśliwa...
-
Boże jak mi przykro ,jakie to niesprawiedliwe
-
>:( >:( >:(
-
Bardzo przykro czytać że Jej już z nami nie ma ... :(
Piękna, młoda i przebojowa dziewczyna, ech ..
-
Joasia od motyli,tak Ją zapamiętam :(
Miała ogromny apetyt na życie ...
Ech :'(
-
Joasia odeszła 29 marca, dostałam wiadomość od Jej siostry
Dziewczyny, będę na pogrzebie. czy któraś też się wybiera? czy któraś chce się dołożyć do wiązanki?
mój Boże... ostatnio kwiatki kupowałam na jej wesele... i te wszystkie kartki od Was w wielkim pudle... tak się cieszyła...
wcześniej Ona świętowała ze mną mój roczek po leczeniu...
tyle pięknych rzeczy od niej mam... kolczyki, motyle na oknie, anioły... meciątka też mają swoje aniołki i kotki...
spotykałyśmy się czasem w B., jak jeszcze mieszkała w PL
byłam u niej w Sz., nawet na straganie razem stałyśmy z tymi wszystkimi cudeńkami i uciekałyśmy przed deszczem
potem, jak była w Niemczech, ten kontakt był coraz rzadszy...
tak Cię zapamiętam, Asiu, Joanno_w29... pośród baniek mydlanych i tęczowych witraży... pełną życia... z dredami na głowie, spoconą po sklapelu Chodakowskiej, uśmiechniętą, energiczną, zmieniającą swoje życie, by było takie, jakie daje Ci radość i szczęście
pamiętam jak rozmawiałyśmy o badaniach, jak razem bałyśmy się przerzutów. Ty wypowiedziałaś to, co mi przez gardło nie chciało przejść. na spacerze to było, wśród drzew, nasi panowie szli przed nami i też o czymś gadali... próbowałyśmy odczarować - jak się okazało - przyszłosć... teraz przynajmniej jedna z nas się nie boi... ale nie tak to miało być... do dupy to wszystko... :'( :'( :'(
-
:'( :(
-
Też poznałam w realu Joasię. Spotkałyśmy się u córki. Potem się zakumulowała z córką i wzajemnie się odwiedzali, kontaktowali
Potrafiła żyć w zgodzie z sobą, była w tym odważna, nie oglądała się wstecz. Wierzę, że w swoim krótkim (stanowczo za krótkim >:( ) życiu zaznała wiele szczęścia. Podziwiałam jej talent, zaradność i pogodę ducha. A bywało, że w Niemczech mieli mocno pod górkę
Metka do kwiatków się dorzucam, proszę o szczegóły do przelewu. Dziękuję, że będziesz :-* i pożegnasz Joasię
A to fotka z naszego spotkanka
-
o mój Boże Joasiu, Ty już tam jesteś ? strasznie żal, strasznie przykro, taka młoda
byłam kiedyś u niej w mieszkaniu, po jej cudowne prace
mieszkałyśmy razem w pokoju ( z mag i mecią ) podczas naszego wrocławskiego spotkania, ech , ciężko pisać.. :'( :'( :'(
Meciu oczywiście podaj namiary, gdzie można się dorzucić .., dziękuję, że będziesz ją pożegnać :-*
-
Meciu, ja też się dorzucę na wiązankę ..
-
Jakie to absurdalne... :'( Taka młodziutka dziewczyna, emanująca dobra energia, całe zycie było przed nią! :(
-
poznałam Joannę na spotkaniu w Katowicach, piękna, radosna, kolorowa dziewczyna!
miała odwagę zmieniać swoje życie, wygrałaby je... gdyby...
:'(
-
mieszkałyśmy razem w pokoju ( z mag i mecią ) podczas naszego wrocławskiego spotkania,
nie pamiętam Asi z wrocławskiego spotkania :(
ale pamiętam z metkowej imprezy z okazji roczku :) na jakiejś kładce wiszącej_chyboczącej się nad wodą robiłysmy sobie fotki (metka, ja, mag i Aska)
Aśka - oryginalna dziewczyna, nie tylko pod względem wyglądu (dredy, kolorowe "wdzianka" i nakrycia głowy), ale oryginalna też w tym co robiła.
Noooo i pamiętam akcję kartkową z okazji slubu, mnóstwo ich do mnie przyszło (potem odeslałam do metki, bo to ona w naszym imieniu wręczała je na uroczystości Asi).
-
Ja pieprzę...To wszystko nie na moja głowę.
-
pamiętam Joannę ze spotkania w Katowicach...
piękna, kolorowa, energetyczna dziewczyna, z wielkim apetytem na życie...
poleciała z motylami do lepszego świata... za szybko, za wcześnie... :(
(*)
-
:'(
Też mam/noszę kolczyki od Joasi...
Aleśmy przegadały we Wro :)
Dlaczego skur*&^ musiał dopaść ją wtedy, gdy była taka szczęśliwa :(
Szczęśliwa od nowa, bo kiedyś, z K., też przecież była...
Bo angażowała się całym sercem, myślę, że we wszystko.
Zawsze, jak o Joasi myślałam, to mi się przypominało, że była wyższa w realu niż mi się wyobrażało w wirtualu. Bo motyle to taka kruchość - Asia aż tak krucha, zdaje mi się, nie była - była mocna i zdecydowana.
Straszny żal... :( :( :(
Meciu, oczywiście, że chcę się przyczynić do pożegnania naszego barwnego Motyla...
-
Raz przyjechała po szkło do S. spędziłyśmy prawie cały dzień :) bardzo ją wtedy polubiłam :) była fantastyczną osobą :) zaraziła mnie wege na tyle, że sama przez jakiś czas nie jadłam mięska....
uwielbiam zdjęcie jej pięknego amazonkowego aniołka, którego zrobiła dla mojej pani doktor.
Asiu dziękuję Ci za wszystko :)
(https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/30688200_219808358780671_1498132092574199912_n.jpg?_nc_cat=0&oh=af5282a2dc7b112927aabf913326d88c&oe=5B72C377)
-
Nie poznałam Joasi. jedynie to na forum. I na fejsie zachwycałam się Jej pracami.
Nie lubię ciszy w naszych wątkach. Zdecydowanie nie lubię...
Metko, i do mnie podeślij namiary odnośnie kwiatów.
-
:( :( :(
-
Przykro mi bardzo.
-
Asię pamiętam jeszcze z jej wpisów z "różu" dot. rekonstrukcji, miała swoje zdanie i go broniła. Bardzo mi się to podobało.
Potem spotkanie we Wrocławiu. Fantastyczne było dla mnie spotkanie w pociągu, gdzie czekała (z trzema laseczkami) na kogoś kogo nie znała. Ja jej buzię znałam już ze zdjęć.
Bardzo dobrze rozmawiało mi się z Tobą.
Uśmiechnięta, zdecydowana, mająca swoje zdanie.
Kolorowa w sercu i na zewnątrz. Bo miałaś swój niepowtarzalny styl. Styl motyla. Troszkę rastafariański.
No i te piękne dredy.
Pamiętam, że idąc na dwórcu przyciągałaś wzrok facetów.
Wypalone ćmiki na wrocławskiej ulicy, pod hostelem,
boszszs................., Asik, nie da się nijak przygotować na takie wieści, smutek, łzy same lecą ........
Metuś, też czekam na cynk od Ciebie i dziękuję bardzo, że pojedziesz :-*
-
>:( :( Meciu dokładam się
-
Młoda, kolorowo-piękna...
Motyle od Joasi wiszą w moje kuchni. Kilka dni temu je zdejmowałam i delikatnie obmywałam. Zawiesiłam znowu w oknie, aby łapały słonce...
Tak bardzo żal...
Pomimo tylu zdarzeń, ciągle nie wierzę w śmierć. Wierzę w przejście na drugą stronę. Tam, gdzie się wszyscy spotkamy. Wcześniej lub później.
-
Strasznie mi przykro.....
-
Dziś założyłam kolczyki od Niej, dziwnie się czuję. Chyba nie umiem tego opisać...tak , jakby trzymała mnie za głowę.