Amazonka - klub internetowy - rak piersi

Rak piersi => Leczenie raka piersi => Radioterapia => Wątek zaczęty przez: Olga111 w Maja 06, 2015, 10:15:42 pm

Tytuł: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Olga111 w Maja 06, 2015, 10:15:42 pm
Witajcie dziewczyny, ja piszę w imieniu mojej Mamy, ona jest teraz w trakcie chemio przedoperacyjnej, na usg stwierdzono, że ma patologiczne powiększone węzły chłonne podpachowe oraz podobojczykowe . Chciałabym się zapytać czy jest tutaj ktoś kto tak miał ?
Mama już jest po 5 chemii przedoperacyjnej i nie wiem czy skonsultować ją gdzies jeszcze ? Nasi onkolodzy mówią o pooperacyjnej ale ja chciałabym mieć pewność, że leczenie jest właściwe .
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: hamak w Maja 06, 2015, 10:32:48 pm
 Podałaś wprawdzie niewiele szczegółów dotyczących rodzaju raka, zaawansowania, złosliwości itp., ale myślę, że lekarze wiedzą, co robią. Chemia przed- , a potem pooperacyjna to nie jest rzadkość.

PS. Czemu w tytule wątku jest RADIOTERAPIA przedoperacyjna ???
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: mag w Maja 06, 2015, 10:34:26 pm
radioterapia przedoperacyjna, jeśli o nią chodzi,  też jest stosowana
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: hamak w Maja 06, 2015, 10:36:51 pm
No właśnie... ale z Twojego wpisu, Olga111, wnioskuję, że jednak chodzi o chemię ???
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Maja 06, 2015, 10:50:12 pm
Olga ja miałam chemię przedoperacyjną (Było to ponad 9 lat). Jest tu wiele dziewczyn, które miały przed operacją chemią.
Wierzę, że lekarze wiedzą co robią. Nie zamartwiaj się  :-*
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: metka w Maja 06, 2015, 10:53:14 pm
radio przedoperacyjną miałam ja. jedyna na tym forum  8)


węzły chłonne pachowe i podobojczykowe również miałam - nie tylko powiększone, ale i zajęte. powiększone jeszcze miałam szyjne.


Olgo, najważniejsza jest odpowiedź organizmu na leczenie. jeśli ona będzie dobra, to te zajęte węzły nie są aż tak istotne. a czego nie wybije chemia, to dobije radio. nie zamartwiaj się. tak, jak Ci pisałam - obojczykowych się nie wycina, tylko się je naświetla. dacie radę  :) cieszę się, że się odezwałaś  :)
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Natalia w Maja 06, 2015, 11:54:57 pm
Olgo ja też miałam chemię przedoperacyjną.Ponieważ lekarze chcieli zmniejszyć pole operacyjne .To się często stosuje.Będzie dobrze zobaczysz.Radioterapię miałam w czasie operacji ( dużą dawkę) później resztę.
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Olga111 w Maja 07, 2015, 09:00:14 am
Jestem zaskoczona, tak szybko są odpowiedzi :)
Chodzi mi właśnie o radioterapię jak miała Metka, bo od niej pierwszy raz usłyszałam o radioterapii przedoperacyjnej.
Mama nie miała biopsji węzłów podobojczykowych ale w opisie badania usg jest, że patologicznie zmienione (tak jak podpachowe). W rezonansie piersi tez jest mowa o podobojczykowych. Zastanawia mnie jedno, że jeżeli przed operacją nie wytłuką tych w podobojczykowych, to boje się, że w trakcie operacji rozsieją komórki, albo zostawią i myślę skonsultować Mamę jeszcze gdzies w innym ośrodku, u innego lekarza.
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Olga111 w Maja 07, 2015, 09:01:57 am
A rak jest hormonozalezny 70 % i 30 % , Her2 negatywny, tylko problem jest z tym, że jeszcze jest obrzęk na skórze, a w piersi nie ma namacalnego guza , Dziwny przypadek
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Olga111 w Maja 07, 2015, 09:32:30 am
Rozpoznanie TxN3M0, Ki poniżej 15%. jest miejscowo zaawansowany, Tx - ponieważ nie ma guza, w mammografii w opisie: zmieniona architektura piersi 12x18 mm i drugie mniejsze ognisko. Lek wykonująca USG powiedziała, że nia ma guza i nawet by się nikt nie zorientowal jakby nie pogrubiała skóra ok 47 mm na piersi , to stwierdziła lek od USG i powiedziała, że jak dobrze się przygląda, to widać mgiełkę (dobrze się przyglądała, bo jak jest skóra pogrubiała to jest rak. Dopiero rezonans piersi dokładnie pokazał gdzie jest ta "mgiełka" - ognisko, tez nie ma mowy o guzie.
Dodam jeszcze, że było podejrzenie raka zapalnego, ale w wyniku hist-pat wyszło, że gruczołowy - lek powiedziała, że nie zapalny, ponieważ gruczołowy + hormonozależny + HER2 neg (a mówią, że przy raku zapalnym jest przeważnie HER2 dodatni i nie jest hormonozależny), tylko ten obrzęk skóry mnie martwi - nie jest bardzo  widoczny, bo tylko jedna lek to zaważyła gołym okiem.

Mama jest teraz po 5 cyklu chemii przedoperacyjnej
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: hamak w Maja 07, 2015, 10:39:53 am
Jejku, Olga, ja już w ogóle nie rozumiem... :(
Chodzi Ci o RADIOTERAPIĘ, a wciąż piszesz o CHEMII ???

Mama MA MIEĆ tę przedoperacyjną RADIOTERAPIĘ?
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: amado w Maja 07, 2015, 10:46:54 am
myślę, że Ola jest spokojna co do tej chemii przedoperacyjnej,
natomiast zastanawia się czy nie byłoby sensownie aby była przeprowadzona jeszcze radioterapia przedoperacyjna (tak jak u metki), aby dowalić maksymalnie tym węzłom zanim będzie operacja;
nie wiem niestety co poradzić oprócz wizyty u kolejnego onkologa, może też radiologa
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Olga111 w Maja 07, 2015, 11:49:24 am
Ja tak chaotycznie pisze, ta jak myślę.
Amado dobrze zrozumiałaś. Czytałam, że w Gliwickim CO stosują taką terapię skojarzoną chemio wraz z radio w jednym czasie. Nie wiem czy Metka miała tak czy jakoś po kolei ale na pewno pisała, że miała jedno i drugie przed operacją . Myślałam, że tu jest więcej dziewczyn kktóre miały zastosowane takie leczenie. Wydaje mi się, że jest to skuteczniejsze, jeżeli Metce to zastosowali w miejscowo zaawansowanym raku. 
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: mag w Maja 07, 2015, 05:55:13 pm
Rozpoznanie TxN3M0, Ki poniżej 15%.

gruczołowy + hormonozależny + HER2 neg

w sumie to jest całkiem dobra kombinacja - że hormony są dodatnie a HER2 ujemny - takie guzy lekarze lubią leczyć najbardziej, bo mają do dyspozycji 5 letnie leczenie tamoksifenem,
Ki67 poniżej 15% to też jest dobry prognostyk,


Zastanawia mnie jedno, że jeżeli przed operacją nie wytłuką tych w podobojczykowych, to boje się, że w trakcie operacji rozsieją komórki, albo zostawią i myślę skonsultować Mamę jeszcze gdzies w innym ośrodku, u innego lekarza.

wydaje się, że rozsianie komórek nowotworowych z węzłów podobojczykowych (podczas mastektomii) nie wchodzi w grę, bo miejsce, gdzie się znajdują, nie leży w polu operacyjnym,
a pytałaś lekarza prowadzącego mamę dlaczego nie zaplanowano naświetlań przedoperacyjnych?
może powinnaś zacząć od tego,

konsultacja z innym lekarzem też jest dobrym pomysłem, każdy pacjent ma do niej prawo i jeśli tylko ma wątpliwości, powinien z niego skorzystać, po co potem zarzucać sobie, że się czegoś nie dopilnowało?

gdzie mama się leczy? to duży ośrodek?
może powinnaś zadać dobrze sformułowane pytanie naszemu ekspertowi?

robi się to ze strony głównej, tutaj:


http://www.amazonka.org.pl/zapytaj-eksperta/ (http://www.amazonka.org.pl/zapytaj-eksperta/)

Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Mirusia w Maja 07, 2015, 07:57:38 pm
Ja ze swej strony przyznam, że poza tym jednym ośrodkiem, który znam ze stosowania tej trapi (i który stosuje radio na jajniki przy dodatnich hormonach, wg mnie całkiem łebsko), nie słyszałam o innym stosującym naświetlania przedoperacyjne.
Ale nawet, gdyby mama się leczyła w innym ośrodku, mając tego typu wątpliwości, męczyłabym nimi i sugerowała taką terapię temu ośrodkowi.
Niech pochylą się nad tematem.
Ewentualnie pytałabym/konsultowałabym w innym ośrodku i pytała tutaj naszego eksperta. W myśl zasady, kto pyta nie błądzi  :)

He, he, he, a pytanie Olgi było dla mnie od samego początku jasne  :P
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: renifer w Maja 07, 2015, 08:10:42 pm
Olga, wydaje mi się, że przypadek Twojej mamy jest dość nietypowy, dlatego na Waszym miejscu poszukałabym dużego ośrodka w miarę blisko, tam jakiegoś doświadczonego lekarza, i umawiałabym się na konsultację. Duży ośrodek = więcej rozmaitych przypadków i pewnie więcej niestandardowych schematów leczenia. Mag już pytała - skąd jesteście, gdzie mama się leczy?

Zastanawia mnie jedno, że jeżeli przed operacją nie wytłuką tych w podobojczykowych, to boje się, że w trakcie operacji rozsieją komórki, albo zostawią i myślę skonsultować Mamę jeszcze gdzieś w innym ośrodku, u innego lekarza.
Nawet jeśli jakieś niewybite przez chemię komórki zostałyby w węzłach podobojczykowych, to na bank mama będzie mieć naświetlania, jeśli nie przed, to po operacji. Plus, jako dodatkową ochronę, hormonoterapię.
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Olga111 w Maja 07, 2015, 08:45:01 pm
My mieszkamy w Tarnowie woj. małopolskie, do Krakowa ok 70 km, ale w naszym małym ośrodku onkologicznym kierownikiem jest prof. L. Kołodziejski z krakowskiego CO, mama była konsultowana między innymi przez niego. W trakcie diagnozowania choroby Mama była też konsultowana przez dr Monikę Nagadowską , ona pracuje w Warszawskim CO. Tak lek powiedziała, że palpacyjnie węzły podobojczykowe są niepowiększone, powiedziała że leczyć się chemią najlepiej jak najbliżej domu. Wtedy odpuściłam, bo mam dwójkę małych dzieci i nie dałabym rady wozić mamę gdzieś dalej (młodsze dziecko wtedy miało 8 miesięcy, jest karmione piersią i przylepione do mnie całodobowo). Nawet jak byłam z Mama w Krakowie na MR piersi to dziecko się rozchorowało nam, gorączka itd. zrozumiałam, że nie damy rady tak dojeżdżać, a moja Mama ma tylko mnie.
Sugerowałam niejednemu lek onkolog u nas, ale wszyscy mówią o pooperacyjnej radio, bo niby po co naświetlać dwa razy. Nawet tak dziwnie patrzyli na mnie, że wymyślam.

A wiecie może jakie ośrodki stosują takie leczenie skojarzone ? Może Metka podałaby namiary na lekarza (nie wiem czy na forum jest dozwolone takie wymienianie się nazwiskami

Jestem Wam bardzo wdzięczna za pomoc, zaangażowanie, zrozumienie, wsparcie. Jesteście super !!!
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: renifer w Maja 07, 2015, 09:13:15 pm
To trochę zmienia postać rzeczy :) W takim układzie chyba jednak zaufałabym lekarzom, którzy mamę prowadzą. A te podobojczykowe są jakoś potwierdzone, czy po prostu podejrzane?
Sugerowałam niejednemu lek onkolog u nas, ale wszyscy mówią o pooperacyjnej radio, bo niby po co naświetlać dwa razy. Nawet tak dziwnie patrzyli na mnie, że wymyślam.
Na mój mały rozumek zawsze naświetla się RAZ - albo przed operacją, a po już nie, albo tylko po operacji.
Chemię czasem się dzieli, choć chyba teraz częściej dają całość przed operacją, tak mi przynajmniej moje doktory tłumaczyły.

Chemia jak najbliżej domu to zdecydowanie był dobry pomysł, bez sensu daleko jeździć.
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: mag w Maja 07, 2015, 09:17:55 pm

Sugerowałam niejednemu lek onkolog u nas, ale wszyscy mówią o pooperacyjnej radio, bo niby po co naświetlać dwa razy. Nawet tak dziwnie patrzyli na mnie, że wymyślam.

A wiecie może jakie ośrodki stosują takie leczenie skojarzone ? Może Metka podałaby namiary na lekarza (nie wiem czy na forum jest dozwolone takie wymienianie się nazwiskami

Olgo,
tu chyba nie ma mowy o naświetlaniu dwa razy - przed i po operacji, tylko o naświetlaniach przed operacją ZAMIAST naświetlań PO - bo to najbardziej Cię interesuje,

Kraków to jest dobry ośrodek i lekarz, który tam pracuje powinien znać wszystkie metody/kolejności procedur dla różnych przypadków - czy rozmawiałaś z doktorem Kołodziejskim na temat naświetlań przed operacją?
czy stosuje się takie naświetlania w Krakowie, Tarnowie?
jeśli tak, to dlaczego mamie takich nie zaproponowano?
jaka jest wyższość naświetlania PO zamiast PRZED mastektomią? - skoro przy takich obstają,
może rzeczywiście nie ma to większego znaczenia, kiedy takie naświetlania będą?
ale to powinien wytłumaczyć lekarz na spokojnie - a Ty masz prawo uparcie pytać - więc jeśli jest możliwość, by iść do tego doktora na wizytę (prywatną na przykład, bo wtedy on będzie miał czas i cierpliwość  ;) ) to ja bym spróbowała, ale z kartką i dokładnie zapisanymi pytaniami do niego  :) (odpowiedzi też najlepiej notować, bo później się zdarza, że wylatują z głowy)

przyznam, że metka była pierwszą osobą jaką znam, leczoną w taki sposób i nie wiem, czy inne ośrodki stosują takie leczenie, ale pewnie tak
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: amado w Maja 07, 2015, 09:38:10 pm
tutaj stosują przedoperacyjną chemioradioterapię:
http://www.io.gliwice.pl/dla-pacjenta/iii-klinika-radioterapii-i-chemioterapii
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Olga111 w Maja 07, 2015, 10:25:03 pm
Nie rozmawiałam z dr Kołodziejskim na ten temat, bo konsultacja była na samym początku leczenia tj. w styczniu, ale on widział wynik usg gdzie jest mowa o tych węzłach. Doładnie nie pamiętam, bo nie mam tego wyniku u siebie, ale jest napisane, że węzły podpachowe  zmienione i powiększone patologicznie (i podano rozmiar) i to samo jest napisano o podobojczykowych.
Ja niedawno doczytałam gdzieś tutaj na forum, że Metka miała tak i wtedy zaczęło się myślenie i powiedziałam lekarzom ale nie Kołodziejskiemu , bo już później nie rozmawiałam z nim, natomiast inny zaprzyjaźniony lekarz, który nie jest związany z onkologia polecił mi lekarzy z Warszawy i tamtejsze CO .
W następnym tygodniu mamy konsultacje u dr Nagadowskiej prywatnie (chirurg onkolog) oraz u innego lekarza już w CO, to już w sprawie operacji. Mama 21 maja ma 6 wlew AT i zastanawiam się jeszcze czy po Warszawie nie pojechać do Gliwic , tylko nie wiem do kogo w sprawie radio przedoperacyjnej. Nie wiem czy nie za bardzo mieszam , ale chce być spokojniejsza. Zobaczymy co nam powiedzą chirurdzy w Warszawie.
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: ptaszyna w Maja 07, 2015, 10:38:02 pm
nie chcę Ci Olga mieszać w głowie, jesteś krajanka na rzut beretem, jestem z Dębicy  ;)
na naszym terenie ludzie bardzo chwalą sobie Brzozów, nowoczesny sprzęt, nowy ośrodek i lekarze ok, spróbuj tam albo popytaj.
nie chcę Cię też dołować, ale w Tarnowie znajoma (lekarka) po naświetlaniach miała poparzenia  >:( kazały się im normalnie myć, owszem dały jakieś mazidła do smarowania, ale to hgw dawało, przez parę miesięcy kobieta cierpiała  >:( >:(
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Parabola w Maja 07, 2015, 10:44:09 pm
Tak potwierdzam dobre opinie o Brzozowie  :)
Kraków też dysponuje dobrym sprzętem, teraz dobudowali skrzydło na radio.
Równo jedenaście lat temu w maju kończyłam naswietlania  8) w Krakowie. Wtedy Kołodziejski jeszcze pracował w IO na Garncarskiej.
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Maja 07, 2015, 11:05:46 pm
Olga wspaniale, że wszystko tak analizujesz i wszelkie sposoby chcesz wykorzystać, by pomóc mamie  :oklaski: :-*
Chemioterapia AT u większości z nas wybiła w znacznej mierze gada. Dobrze by było, gdyby zbadał węzły palpitacyjnie ten sam lekarz, co wcześniej. Miałby porównanie. U mnie już po 2 AT tak się zmniejszyły (miałam 2 węzły zajęte) węzły, że pani ordynator na chemioterapii, stwierdziła, że gdyby tak było wcześniej, to bym tej chemii AT przed operacją nie dostała (o nią się specjalnie wnioskowało).
Równolegle ze mną leczyła się pani, która miała zajęte już węzły podobojczykowe, bolesne i chemię musieli jej przerwać (po drugiej) bo serce nie wytrzymało. Zoperowali, [potem była radio i kilka lat po, rozmawiałam z nią. Było ok.
A z Metką niekoniecznie się porównuj. Ona młodziutka i nie było wesoło. Może sam tu więcej o tym napisze.
I do tego malutkie dziecko i z drugim w ciąży.
Olga, mądra decyzja, by przyjmować chemią najbliżej domu, a może resztę w Krakowie. Na radio codzienne, jest pobyt szpitalno-dzienny (w Szczecinie jest hotelik przyszpitalny) więc mam mogłaby być sama. Tylko na weekendy byś ją zabierała. To samo z operacją. Może kontynuacja więc w Krakowie.
Nie zadręczaj się, bo mama to czuje i się tym dodatkowo martwi  :-*
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Becia w Maja 09, 2015, 01:46:39 pm
radio przedoperacyjną miałam ja. jedyna na tym forum  8)

węzły chłonne pachowe i podobojczykowe również miałam - nie tylko powiększone, ale i zajęte. powiększone jeszcze miałam szyjne.
tak, jak Ci pisałam - obojczykowych się nie wycina, tylko się je naświetla.

a ja miałam wycinane  :o  :-\

Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Olga111 w Maja 09, 2015, 11:56:56 pm
Jeszcze raz na spokojnie przemyślę to wszystko. Mamie po chemii tez zmniejszyły się podpachowe, co bardzo mnie ucieszyło.
Zobaczę co powie lek chirurg, może on nam wyjaśni kiedy się podaje radio przed a kiedy nie.

Becia, a to ciekawe, że miałaś wycinane węzły podobojczykowe. A mogłabyś napisać gdzie się leczyłaś ?
 

Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Becia w Maja 10, 2015, 09:46:20 am
no bardzo ciekawe  >:(

wtedy chodziłam na kontrole do poradni onkologicznej w Katowicach na Raciborskiej, przyjmował tam lekarz, który pracował również w IO Gliwice
poszłam z wymacanym przeze mnie zgrubieniem pod obojczykiem (3 lata po pierwszym razie); po badaniu palpacyjnym stwierdził, że to nic groźnego, jakiś kaszak lub tłuszczak, i dał skierowanie na oddział chirurgiczny do wycięcia  ::)
przed pójściem na oddział pojechałam do "mojego" radiologa do Rudy Śl. na prywatne usg
ten już podczas usg powiedział, że to podejrzane, zalecił biopsję, MR klatki
powiedziałam to mojemu chirurgowi, zrobili biopsję, MR w Gliwicach i już z diagnozą wznowy w węzłach miałam je usuwane operacyjnie w moim mieście (wszystkie operacje miałam w naszym szpitalu miejskim; ordynator jeździł na specjalizację z chirurgii onkologicznej do Gliwic), potem była chemia i naświetlania w Gliwicach
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: Olga111 w Czerwca 14, 2015, 10:54:17 pm
Witajcie, chyba z mojej strony mogę zamknąć ten wątek, ponieważ moja Mama juz jest tydzień po operacji. Ostatecznie odbyła się w CO Warszawa. Lekarz chirurg Onkolog wyjaśnił, że stosuje się radio przedoperacyjną ale bardzo rzadko, zależy to od wielu czynnników m.in. wiek. złośliwość, receptory, zajęte węzły. U Mamy niestety przed chemią nie zbadano węzłów podobojczykowych, i podejrzewam, że radio przed operacją też by nie zlecili, bo nie mają dowodów (nie wiem czy USG może byc dowodem, czy musi być biopsja). Lekarz powiedziała, że to już jest tzw. "ostatnia deska ratunku" (ja myślę, że w chorobie nowotworowej wszystko jest ostatnią deską ratunku).
Może bym i pojechała z Mamą jeszcze do Gliwic na konsultację, ale skrócili nam termin operacji (2 tygodnie po chemii)  i nie było czasu juz sie zastanawiać, a Mama już chciała mieć to za sobą i ucieszyła sie jak zadzwonili, że bedzie wcześniej operowana niż planowano.
Dziękuję Wam wszystkim za rady, informacje, wsparcie :)
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: kawka w Sierpnia 19, 2015, 02:06:03 am
Ja również miałam radio przedoperacyjne (a dokładnie to operacji jeszcze nie miałam)
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Sierpnia 19, 2015, 09:40:30 am
Kawko, są plany operacyjne  ???
Widać doktory chcą wybić, co się da, zanim użyją noża  :)
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: kawka w Sierpnia 19, 2015, 11:42:52 am
Plany są ale skutki radio bardzo silne i narazie nie ma szans
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: kawka w Stycznia 10, 2016, 06:56:25 pm
Już jestem po operacji...to była trudna decyzja i musiałam ją podjąć samodzielnie. Mój onkolog w październiku rzucił hasło i powiedział że będziemy szukać odważnego chirurga. Znalazł się taki, zaufałam i od miesiąca cieszę się wyciętym gadem😊
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Stycznia 10, 2016, 07:16:46 pm
Przypomnij, dlaczego ini się bali  ???
a  :oklaski: dla Ciebie i odważnego chirurga
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: kawka w Stycznia 10, 2016, 07:44:28 pm
Miałam bardzo silną radioterapię i po roku od jej zakończenia bardzo duże zwłóknienia. Skóra na dużym obszarze spalona. Chirurdzy twierdzili że to nie będzie się goić. W grę wchodził jedynie przeszczep skóry ale też było ryzyko, że będzie martwica. Dlatego nie wiedzieli co mi doradzić. Musiałam sama zdecydować czy chcę podjąć ryzyko. Dużo się modliłam o dobrą decyzję. Udało się zrobić radykalną amputację i zamknąć ranę.
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Stycznia 10, 2016, 09:02:44 pm
Kawko, moja mamusia miała radio przedoperacyjną (bo guz za duży nie nadający się do operacji). Też jej spalili ciało. Do dziś mam przed oczami te prawie zwęgloną skórę  ::(( A było to w roku 1977 r. Chemii wtedy nie było. Nie pamiętam, po jakim czasie od naświetleń była amputacja. Ważne, że gad został pokonany. Po 16-nastu latach pojawiły się przerzuty na wątrobie. Chemia sobie z nimi dała radę.
Kawko, wierzę, że u Ciebie też wszystko się dobrze skończy  :-*
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: oooAncia! w Stycznia 10, 2016, 09:20:40 pm
Silna z Ciebie kobietka Kawko!
Oby się dobrze zagoiło. Oby obrzęk nie dawał się we znaki. Dbaj o siebie!
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: hamak w Stycznia 10, 2016, 09:51:27 pm
Udało się zrobić radykalną amputację i zamknąć ranę.

Gada ni_ma ztx Niech się ślicznie goi  :0ulan:- trzymam kciuki :-*
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: mag w Stycznia 10, 2016, 09:57:28 pm
bardzo się cieszę kawko, że wszystko poszło dobrze!!!
Tytuł: Odp: Radioterapia przedoperacyjna
Wiadomość wysłana przez: ptaszyna w Stycznia 10, 2016, 11:06:01 pm
Kawko teraz będzie tylko dobrze jak się rana zagoi  :-* :-*