Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Zainteresowania => Podróże małe i duże => Wątek zaczęty przez: hamak w Lipca 19, 2015, 02:01:01 pm
-
Ja, człek praktycznie niepodróżujący, wpadłam na pomysł, aby pojechać w sierpniu ::(( do Chorwacji :) Do tego chyba raczej w ciemno ::)
Byłam tam raz, na Istrii, 19 lat temu, z malutkimi dziećmi - to pewnie całkiem inne doświadczenie niż teraz ;).
Proszę o sugestie :)
Mile widziane miejsca (z naciskiem na plażę do rzeczy), kontakty, adresy ;) :-*
-
Rab albo Pag ma plażę piaszczystą .Sprawdze to Ci napiszę dokładnie
-
moja dziecko 2 razy na Pag była i zauroczona jest ,kontakty wieczorem postaram się wydobyc od młodej,aaa na Pag jechala rejsowym autobusem z Polski
-
Zresztą tam wszystkie wysepki są przeurocze .Istra jedynie bardzo zaludniona przez turystów i chyba najdroższa.Na Pag jest bardzo dobra kuchnia do tego
-
sasky jest kopalnią wiedzy o Chorwacji, szkoda, że właśnie wyjechała,
w Bystrej przeczesywała w necie setki ofert,
-
Od sasky najważniejsze informacje - ale nie te dotyczące miejsc - uzyskałam, zanim znów smyknęła :D
No, Pag se też wyguglowałam i się skłaniam :) Ale małż mój wolałby raczej na stałym lądzie, żeby nie trza było się wozić tymi promami, bo oprócz plażowania coś jeszcze byśmy może zwiedzili (bo swoim jedziemy). Mnie taka wyspa, co to i morze, i góry, odpowiadałaby prawdopodobnie bardzo :)
A odnośnie grzebania w internecie, to napisałam do kilku "pensjonatów", wziętych z chorwackich stron, ale na razie nikt nie odpisał :( (sorki, poza jedną Polką - że przykro, ale nie ma miejsc).
Poproszę jeszcze :)
PS. A po drodze w planie nocleg w Wiedniu - też nigdy nie byłam :)
Nawet nie wiecie, jak bardzo mnie cieszy sam pomysł :) Obym się nie rozczarowała :0ulan:
-
Jak na lądzie to Krk jest wyspą ale mostem połączony z lądem .Przepiękny jest Split albo Dubrownik .Wyspa Murter przepiękne plaże i ma most zwodzony z lądem .Z Murter możesz dopłynąć do wodospadów Kyrka ( cud natury)
-
Ja jakieś 10 lat temu byłam z dziećmi w Chorwacji. Wieczorkiem wyjechaliśmy i jadąc prze Niemcy dotarliśmy do Dubrownika następnego dnia kole 19-nastej. Kwatery nie mieliśmy zarezerwowanej. Był to początek września. W sierpniu może lepiej cos w internecie wykukać i zarezerwować. Jechalismy nad morzem i patrzeliśmy, który domek nam się spodoba. Chcieliśmy z tarasem z widokiem na morze, by poranną kawkę, czy wieczorne winko, pić patrząc na bezkresne morze. Szukając wylądowaliśmy 7 km za Dubrownikiem w Mlini i stąd robiliśmy wypady, by zwiedzić południową część Chorwacji. Wszędzie tam pięknie, czas krótko po wojnie, więc sladów strzałów sporo. Niestety duzy taras z tyłu domu, ale za to tonął w kwiatach.
Po czterech dniach przemieszczając się na północ wylądowaliśmy w Tripanaj. Tu już taras, o jakim marzyliśmy. Plaża kamienista, ale to nam nie przeszkadzało. Z kamieni skakaliśmy do wody, a plaża była u podnóża naszej kwatery. Zejście po schodkach wprost do wody. Tu też 4 dni i na koniec Pitvickie Jezera (pod namiotem) na dwa dni. Chorwacja w pigułce. Pojechałabym tam jeszcze raz.
Hamaczku dobry pomysł z wyjazdem do Chorwacji :)
-
Chorwacje trzeba zwiedzić całą, bo cała jest piękna. Namiarow ci nie dam bo byłam 13 i 14 lat temu. Pierwszy raz koło Zadaru ,mielismy cały dom do dyspozycji za niewielkie pieniądze , zresztą wtedy w przeliczeniu ceny były takie jak u nas. W następnym roku dozwiedzalismy drugą część kraju mieszkając niedaleko Makarskiej. Wyspy podziwialismy już na wycieczkach.Moze napisz do sasky ,cos ci podpowie.
-
Amorku, oczywiście że zwróciłam się do sasky, ale to było tuż przed jej wyjazdem, więc podpowiedziała mi kilka ważnych spraw organizacyjnych (m.in. że ceny nadal zbliżone do naszych). O miejscach zapewne mogłaby mówić bez końca ;D
Nęci mnie też sam Zadar.
Natalko, z Pagu do wodospadów też nie tak daleko - zaledwie godzina drogi :)
Dana, mnie bardziej zależy na plaży niż na morzu, bo ja nie pływam (nie lubię :P ). Smażyć się też nie cierpię, najlepiej siedzieć w ciepełku, ale w cieniu :) Po górkach też bym się chętnie poszwędała :) Dla odmiany mój mąż uwielbia leżenie na plaży, trochę się kąpie, ale nie cierpi górskich wędrówek (twierdzi, że nie to zdrowie 8) ) No i co do zwiedzania też mamy różne gusta ;D
Ale - to moja wycieczka >:D
-
Jednym słowem Murter hamaczku ,tam jest wszystko
-
Większoś plaż tam nieciekawa do leżenia. Trzeba mieć jakąś matę, bo drobniutkie kamienie, w wodzie lepiej gumowe sandałki, bo cos tam jest też nam szkodzącego. Dlatego ja wybierałam skok z dużych kamieni, na których na ręczniczku tez dało się poleżeć. Szlaków górskich tam specjalnie nie ma. Jeśli szliśmy w góry, to do konkretnego celu, np. klasztoru. Jak kto nie lubi zwiedzać, sam widok jednocześnie gór, morza, wysepek zapiera dech. I pływanie w ciepłej wodzie to też frajda.
My raczej zwiedzaliśmy, leniuchowanie na plaży to krótko, szkoda nam było czasu, więc każdego dnia planowaliśmy jakiś wypad, a kąpiel wieczorkiem.
Ludzie tam żyją głównie z turystyki i prawie każdy dom, to potencjalna kwatera. Na zimę wracają do Zagrzebia.
Powodzenia Hamaczku w wyszukaniu miejsca Twoich marzeń :-*
-
Klikam z Cavtatu.
Miasteczko sympatyczne :) ale te samoloty startujące z Dubrownika i Cilipi ... .
Do końca nie wiedzieliśmy, dokąd pojedziemy i ... apartman klepnęliśmy dzień przed wyjazdem(klepnęliśmy tylko dlatego, że do celu mieliśmy dotrzeć wczoraj wieczorem - a wtedy apartmany już przebrane, przyjezdni - zmęczeni, a my chcieliśmy po dwóch dniach jazdy się tym nie martwić)
A można było coś znaleźć na miejscu. Wybór jest. I na pewno bliżej plaż i centrum, niż my mamy (internet czasem lubi oszukiwać i "300m do morza" podaje w linii prostej, a tu zonk! kopytkować trzeba znacznie, znacznie więcej, więc w ten wyjazd, po raz pierwszy, na plaże będziemy jeździć. Ja w tym widzę plus - poznamy inne/różne miejsca do plażowania ;) )
Hamaczku - apartmanów 2 os. jest znacznie więcej niż tych dla 4-5 os.rodzinki :D
A z tym "apartamentem marzeń" to ja wciąż eksperymentuję: żeby był tak blisko morza jak w Drasnicach, z takimi gospodarzami jak w Tucepi, tak przestronny jak w Primosten, itd., itp. :) Ale jak go w końcu znajdę, to ... zaklepiemy termin już przy wyjeździe xhc
Pozdrav svima! 8)
-
:-* :-* :-*
-
.....
Nawet nie wiecie, jak bardzo mnie cieszy sam pomysł :) Obym się nie rozczarowała :0ulan:
A wyobraź sobie, że ja się też cieszę, że Ty się cieszysz :)
Planuj, jedź, a potem zwiedzaj i odpoczywaj, jest to niezbędne, zwłaszcza to ostatnie :)
-
A wyobraź sobie, że ja się też cieszę, że Ty się cieszysz :)
ja też :D
-
zdecydowanie polecam rezerwację przed wyjazdem.Sierpień to szczyt, Włosi na urlopach, raczej ciężko będzie po podróży od ręki znaleźć cos sensownego. Nie wiem jaki rejon Cię interesuje, na Pagu nie byłam i nigdy nie chciałam być, bo to taka troche księżycowa wyspa (chyba na nią jest most???). W ub. roku byłam koło Rogoźnicy, apartman był b. fajny, przy morzu, z wielkim tarasem i widokiem. Ale stromo się zjeżdżało do kwatery. Plaża kamienista. ja kocham pływać, wiec plaża nie ma dla mnie znaczenia większego, byle woda była czysta.
-
Chorwacja to w 99% plaże kamieniste ,do tego jeże morskie i trzeba mieć buty do wody.Woda czysta i cudowna ( ładniejsza jak we włoszech)
-
(...)(m.in. że ceny nadal zbliżone do naszych)(...)
Tu bym polemizowała.
Chorwacja tania dla turystów była zaraz po ich wojnie. Jeździmy TAM dopiero od 2002 roku i tendencje zwyżkowe cen zaczęły się przed wejściem HR do Unii. Na dzień dzisiejszy większość artykułów spożywczych jest nieco droższych od naszych (zaskakujące jest to, że są to m.in owoce - a tyle ich tu przecież mają :o)
Kilka rzeczy jest za to niezmiennych: pogoda tu na południu - niezawodna, ludzie się nie śpieszą, no i góry wciąż wchodzą do morza :D)
-
Byłam w 2001 i 2002 i wtedy ceny były zbliżone do naszych ,prawie takie same ,ale wiem ze rosły z roku na rok i teraz jest o wiele drożej. Wtedy wynajem całego domu w Korzino koło Zadaru było taniochą!( a do morza mielismy z 50 m, tyle że plaża, to była betonowa wylewka dla każdej posesji:))
-
Tak Sasky masz racje ceny tam poszły bardzo w górę ale Adriatyk z jego zatoczkami i wyspami obsypanymi kwiatami jest CUDOWNY.Niestety źle znoszę upały i pogodowo bardziej odpowiada mi Irlandia.
-
Zbliżone - miałam na myśli zbliżone do cen nad naszym morzem, dla którego Chorwacja ma być alternatywą :D
W Chorwacji byłam w 1997 roku - wtedy można było dość tanio zjeść w restauracji (nie zjeść - nażreć się! ;) ), ale pamiętam, że liczyliśmy na tanie pomidory, które uwielbiamy, a ceny nas powalały. Owoce też były wtedy stosunkowo drogie.
I jeszcze pamiętam, że chleb był dla nas nie bardzo jadalny :P
-
byłam w Chorwacji w 2004 roku 3 tygodnie, zjechaliśmy od Plitwickich Jezior aż za Dubrownik,
a potem do góry do Puli,
najdłużej zatrzymaliśmy się w Prapratno na półwyspie Peljesac - bo tam znaleźliśmy piaszczystą, szeroką plażę, było cudnie!
sasky, ponieważ wybierasz się do Dubrownika, zapraszam na zbiór kilku moich fotek z tego miejsca,
córkowata miała wtedy jakąś czkawkę gigant i w sumie za dobrze tego cudnego miasta nie zwiedziliśmy, powinnam tam wrócić :D
ostatnie zdjęcie to nie Dubrownik a właśnie piaszczysta plaża w Prapratno
(klik na napis, potem na pierwsze zdjęcie i strzałkami)
MAGOWA CHORWACJA - DUBROWNIK (https://plus.google.com/photos/104315803303827139049/albums/6173670208618971313?authkey=CJPs6sLU7_205QE)
-
Piękne zdjęcia , wspomnienia , wspomnienia... zjeździłam Chorwację od góry do dołu, bo my zawsze musimy się po prostu nażłopać zwiedzania,namaszerowac i pasc z wyczerpania, ale nie opuścić niczego co warte obejrzenia. Zostały nam tylko poniektóre wyspy...wciąż kuszą
tak sasky ja głupia wysyłam cię na mury , a przecież pamiętam ten żar !
TYlko my tak zawsze n.p. w tych najgorętszych krajach, 15 godz wszyscy mają sjestę , temp 45 st i tylko ja i OLek szwendamy się po opustoszałych ulicach, skwerach, parkach czy innych miejscach )
-
Mag, w Prapratnie byłam jak miałam może z 12-13 lat :), był to wtedy półdziki kamping, wodę pompowało się metalową stara pompą ze studni, ubikacje to były drewniane okropne latryny, ale było cudnie :). Zawsze z rodzicami, krewnymi i znajomymi lokowalismy się na skałkach z prawej strony i wyczynialismy najbardziej udziwnioone skoki do wody, no i obowiazkowo przepływałyśmy z rodzicami zatoke w poprzek. To były czasy....pokażę Ci kiedyś fotki. Potem po latach w drodze na Korculę zjechaliśmy kawałek i z góry zobaczyłam, że to teraz ekskluzywny kamping
-
bardzo przyzwoity,
a ponieważ po 20 latach przerwy wybrałam się pod namiot - to byłam bardzo wybredna,
a na ten kamping zdecydowałam się, bo miał najwyższą liczbę przysznicowo-kibelkową na mieszkańca :)
-
danuta - ty jeździłas do Jugosławii! :) ja wtedy najdalej to do Swarzewa na kolonie!:)
-
a ja do Jastrzębiej Góry do domu wczasowego Helios :D
-
do Chorwacji jeździłam prawie 10 lat na cały miesiąc znam ją od Puli do Dubrownika.Ponieważ miałam wtedy z mężem łódź motorową ,to opłyneliśmy prawie wszystkie wysepki ( Hwar,Mały Lusin itd) Byłam w Splitzie a tydzień później spadły na niego bomby uff to były piękne czasy.Przeżyliśmy również Borę i tydzień czasu nie można było wypłynąć z portu .Jest co wspominać.Wyspy Brioni z siedzibą Tito .Szkoda ,że tam tak gorąco ::((
-
też zdążyłam, dziecięciem będąc, Jugosławię odwiedzić, byliśmy na kempingu w Icici (chyba tak jakoś się to pisało) koło Rijeki. ten kemping to taki mi się ekskluziw zdawał
-
danuta - ty jeździłas do Jugosławii! :) ja wtedy najdalej to do Swarzewa na kolonie!:)
a ja do Jastrzębiej Góry do domu wczasowego Helios :D
A ja do babci w kieleckie :P
*********
Dobrze, Kobitki, jeszczem nie zdecydowała, gdzie jechać. Na pewno nie tam, gdzie w ciemno w piątek pojechała ma psiapsiółka i właśnie wczora z wieczora napisała, że ma dookoła gaj oliwny, widok na morze i basen :oklaski: (bo to za daleko).
Zarezerwowałam jednakże nocleg w Wiedniu (w dwóch miejscach na razie, z możliwością bezpłatnej rezygnacji) - czyli mamy jakiś początek ;)
W drodze powrotnej nie wiem - co powiecie na Brno?
I teraz:
Co zabrać trzeba ze sobą koniecznie lub na wszelki wypadek? Jedziemy tylko dwie sztuki moim kombi, więc nie trza się niuńkać.
Znaczy tak, co już wiem:
buty do pływania (a do chodzenia jakie najlepsze?)
krem z dużym faktorem
parasol na plażę (dla mnie obowiązkowy)
czy leżak własny, taki rurkowy się nada?
jakieś nakrycie głowy?
komary tam są?
c.d.n. ;)
-
Buty do wody plastikowe przed jezowcami osłona.Komarów jest sporo i baardzo głodne (typowe jugole) .Buty do chodzenia sportowe wygodne .
Przyjemnego wypoczynu!!!!!!
-
A w sportowych się nie ugotuję :o ;)
-
oj Hamaczku nie górskie ciepłe dobre adidasy wystarczą.Po mieście sandałki i starczy
-
A propos komarów: od kilku wyjazdów nie spotkałam ani jednego!
(chociaż niektórzy na forum piszą, że widzieli ;) )
W Bystrej danuta troszku mi opowiadała o tych swoich wyjazdach - słuchałam z ciekawością, bo w Jugosławii nigdy nie byłam ...
-
No mnie kiedyś porządnie pocięły .Może zależy od miejsca i rejonu?
-
Ja przypominam sobie komary nad Pitwickimi Jeziorami, u wybrzeży nie. Jeżowców się bałam, więc z kamieni prosto do wody. Tak było w drugim miejscu, a pierwsze to wybetonowana płytami plaża (fe :( ) i przez kamyszki trzeba było wchodzić do wody. Hamaczku jak nie zamierzasz chodzić po górkach, to wystarczą dobre sandałki.
-
parasol chyba musi być ze stojadłem, bo podłoże nieprzystosowane do wtykania,
ja komarów nie pamiętam
-
własny leżaczek absolutnie zabierz, do lezenia dobrze jakąś matę, taka z gabeczką lepsza, bo podłoże raczej będzie twarde ;), sandałki wygodne (ja mam takie byle jakie na rzepy i to jest dla mnie najlepsze), jakieś rozmówki albo słowniczek też się przydaje,
ja na pewno wzięłabym okulary do wody, maskę ii rurkę, bo w wodzie jest co oglądać, lubię mieć materac dmuchany - kołysać się na wodzie. Termosik z kawcią nad wodą też daje przyjemność. Oczywista mapy, przewodniki
-
Okulary do wody - hm... chyba nie odważyłabym się oczu pod wodą w ogóle otworzyć ;) A jak taka maska/rurka wygląda i gdzie to się ewentualnie kupuje, to zupełnie pojęcia nie mam.
A tak pomyślałam, że może trza by beta-karoten trochę połykać, ale wyjazd za dwa tygodnie, więc czy to coś da? I czy w ogóle jest potrzebne?
-
beta karoten powoduje złagodzenie skutków mocnego nasłonecznienia, powoduje też, że szybciej stajesz się opalona - ale bez podrażnień skóry,
dwa tygodnie powinny wystarczyć, choć ja zazwyczaj brałam dłużej - na przykład od maja :)
ale ostatnio czytałam, że nie powinno się brać beta karotenu syntetycznego (w tabletach to chyba taki jest, nie?)
więc może sok z marchwi?
edit: tu jest coś o "naturalny czy sztuczny" po prawej na dole:
http://www.solgar.pl/wiedza/leksykon/beta-karoten (http://www.solgar.pl/wiedza/leksykon/beta-karoten)
-
Ja chyba tak do Kambodzy się nie przygotowywałam jak Ty hamaczku do Chorwacji! ;D
na pewno weź- pieniądze! ;D i dobre nastawienie ! :)
-
Amorku Drogi, dla wielu z Was, podróżniczek, wyjazd do Chorwacji to ot, taki sobie wypad :), ale dla mnie to wszystko właściwie nowość!
Moje dotychczasowe zagraniczne wojaże można zliczyć na palcach jednej ręki (i jeszcze palców zostanie ;) ), więc proszę mi się tu nie dziwić :P
A co do beta-karotenu - przepadło, nabyłam. A tam stoi napisane, że palacze - zakaz! Cholibka, czy w aptekach są zwroty? ??? :)
-
Dobrze, dobrze pakuj się dokładnie bys niczego nie zapomniała!! Ja tylko podziwiam skrupulatność! ;) :-*
-
A co do beta-karotenu - przepadło, nabyłam. A tam stoi napisane, że palacze - zakaz! Cholibka, czy w aptekach są zwroty? ??? :)
nie ma :(
-
A co do beta-karotenu - przepadło, nabyłam. A tam stoi napisane, że palacze - zakaz! Cholibka, czy w aptekach są zwroty? ??? :)
nie ma :(
trza będzie palenie rzucic ;D
-
[quote athor=Amor link=topic=1164.msg85961#msg85961 date=1437503750]
trza będzie palenie rzucic ;D
[/quote]
Amorku ::(( ::(( ::((
-
a tobie co? ;D też kupiłaś beta-karoten?
-
xhc
-
a tobie co? ;D też kupiłaś beta-karoten?
wspołczowam palczkom w rzucaniu palenia ;) ;)
-
Byłam kiedyś na odczycie i oni powiedzieli ,że onkologicznym nie zaleca się Betakarotenu ( nawet soku z marchwi pić regularnie)
-
No właśnie. A w tym czymś dodatkowo jest olej sojowy i coś tam jeszcze sojowe. Trudno, kaska w błoto
-
Sasky, co słychać u Ciebie w Chorwacji ??? W TV podają, że niesamowite upały i na południu wielkie pożary.
Słonko korzystaj z tej hipertermii i wracaj szczęśliwie i szczęśliwsza o nowe przeżycia :-*
-
Allo allo, tu Saranda!
Uciekliśmy od upałów chorwackich ... w upały albańskie.
Ojjjjj te tutejsze "klimaty" nie dla mnie! Apartamentowiec na apartamentowcu, a na tyłach ... śmietniki. Na ulicach również.
Jestem - zobaczyłam - ale tu raczej nie wrócę.
Przynajmniej nie do tutejszego kurortu.
Bo Albania "z trasy" - to fajniejsze klimaty: pasterze i owce/kozy, ludzie na osiołkach, góry - jakieś inne od tych, które widziałam dotychczas, arbuzy sprzedawane ... przy autostradzie, no i pełno "lavazh'ów".
W piątek - kierunek: Ohrid i Skopje! A potem Belgrad ... i do domciu, na kanapę xhc
-
Sasky cheba ściągnęłam Cie myślami ,oj upałów nie zazdroszczę ,ale widoków tak ,u nas na teraz bosko a teraz nawet deszczyk pada :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
ciekawam ile Sasky posiedzisz na tej kanapie xhc xhc :-*
-
celna uwaga xhc
podobno Ochrydzkie jezioro piękne, wracaj szczęsliwie :-*
-
Sasky w jakim miejscu jesteś w Albanii. Moje dziecko jutro kierują się z Grecji do Albanii. Mają 500 km do zrobienia i liczą, że będą mniejsze upały niż w Grecji. Bo tam 36 stopni w cieniu.
Szczęśliwego powrotu :-*
-
Sasky pisała, że w Sarandzie
-
Hamaczku, co u Ciebie, jak podoba Ci się Chorwacja, unikasz odpowiedzi, czy jesteś zalatana :)
Moje dziecka chciał odwiedzić Togir /.../Wjazd do miasta godzinę w korku ::(( wyjazd podobnie. /.../ pojechali dalej nad Pitwickie Jeziora, takie tłumy, jakich tam nie widzieli /.../.
Dziś zaplanowali zwiedzanie kompleksu nad J.P. kolejka do kasy, jakiej z czasów komuny nie pamiętają. /.../ Kemping mają super, z basenem i wszelkimi wygodami.
Nooo, zalatana jezdę jak sto diabłów ;D :P
Takiego czegoś, jak piszesz, Dana, tutaj jeszcze nie doświadczyliśmy, ale może wszystko przed nami? Mamy w planie NP Krka, Zadar i - już w drodze powrotnej - Plitvickie Jeziora (z noclegiem tamże).
To po kolei:
Wyjechaliśmy w niedzielę rano, koło 15 byliśmy w Wiedniu - hotel na obrzeżach, ale w kilkanaście minut można się dostać do centrum. Miasto piękne, ale popołudnie to za mało, żeby spokojnie obejrzeć choćby to, co najważniejsze. W każdym razie katedra zrobiła na nas ogromne wrażenie. I rathaus - szkoda że akuratnie przysłonięty ogromnym telebimem.
W Chorwacji zaklepałam jeden nocleg - adres był Starigrad-Paklenica, okazało się, że to sąsiednie, nieduże, spokojne Seline. Przespana jedna nocka i rano w rejs za apartmanem. Od ręki znaleźliśmy dwie kwatery w Seline, ale podjechaliśmy jeszcze do Starigradu. Ja się do takiego latania nie bardzo nadaję, ale mój mąż to całkowicie ::(( - przy szóstym domu stracił cierpliwość, naburczył się, powiedział, że do żadnego Pagu (gdzie miałam namiary na "zaprzyjaźnioną" :-* agencję) nie jedzie, bo to 60 km, a jak tam nie znajdziemy, to trzeba będzie te 60 wracać - no to odpuściłam, co się będę z chłopem na wymarzonym urlopie żreć.
Wróciliśmy do pierwszego gospodarza. Chałupa 50 m od plaży, dwa duże pokoje: sypialnia i "stołowy" z aneksem i dodatkową wersalką, łazienka, wifi, klima. Niestety - brak balkonu i jedynie malutkie lusterko w łazience. Pewnie będziecie się śmiać, ale o ten balkon ryczałam dwa dni ::(( No bo nie ma gdzie zapalić spokojnie (choć tu można akurat wszędzie, w pokojach też, ale my nie chcemy), nie ma gdzie gaci rozwiesić, nie ma gdzie wyjść wieczorkiem na powietrze na piwko - niby można na podwórko, ale tam, żeby zejść, to już trzeba się "ubrać" - to nie to, co własny balkon, niestety ::) No ale jak wzięłam wszystko na rozum, to mi przeszło, bo tutaj: blisko do plaży, pomostu, piekarni, bazarku warzywnego, dość daleko od ruchliwej ulicy, brak telewizora ;), no i te dwa pokoje: małż idzie spać, a ja zamykam drzwi i czytam :) A że tu małe obłożenie, to niemal prywatny "balkon palacza" mam na końcu krytarza ;D No i jakie widoki na morze i góry! Z plaży widać, z okna nie bardzo, trza się wychylić, bo drzewo zasłania. Ale na co mi widok na morze, jak nie mam balkonu O0
Wczoraj odwiedziliśmy Pag i Nin (nigdzie nie było korków czy tłumów). Pag jako wyspa cudowny :oklaski: Pag-miasto ładne, ale już bardziej turystyczne, na plaży gęsto - a tutaj nie :) Tu nie ma problemu ze znalezieniem miejsca pod drzewkiem, a dno ma spadek akuratny dla mnie - nie za płytko, nie za stromo. Nin ma plażę dużą i piaszczystą, ale to nie taki fajny piaseczek jak nasz, bałtycki. Poza tym kamienno-żwirkowa plaża ma tę zaletę, że dzieciaki po niej nie biegają ci wokół głowy i po powrocie znad morza piach nie chrzęści między pośladkami >:D
Dogadujemy się językiem "mieszanym", ale... okazuje się, że nawet nieźle się w podstawowych sprawach potrafię dogadać po ingliszu :o, choć z pewną taką nieśmiałością ;)
A, i nie wiem, jakim cudem, lewego cycka se w cieniu przypiekłam :o
A, i jeśli jeszcze kiedykolwiek do HR przyjadę, to tak samo nie będę nic wcześniej rezerwować. Bo co z tego, że piszą, że "do morza" 50 metrów, jak tam klif, a do plaży 2 kilometry...
-
odpoczywaj hamaczku ( tylko cycki osłaniaj przed słońcem) Woda fajna a na Pagu można dobrze zjeść ( kalmary z grila są tam przepyszne) Pozdrawiam
-
Hamaczku odpoczywaj ,coś czuje że wypad udany !!!!! :-*
-
Dzięki słonko, cieszę się, żeś zadowolona, a czepiać się nie ma co :)
-
chyba ze balkonu xhc
-
no ale zez drugiej strony - być w TAKICH warunkach i nie mieć balkonu... hamaczku, ja Cię rozumiem. też bym płakała. :-*
-
no ja tez bym bez balkona płakała :'(
-
na Pagu można dobrze zjeść
Tego nie wiem, bośmy ino kawkę spożyli, ale ceny (i w knajpkach, i pamiątek, i takich_tam) do rzeczy, nie takie, jak straszą w internecie, talerz rybny na 2 osoby taniej niż u nas (za to u nas stoliki metr od wody :) ).
( kalmary z grila są tam przepyszne)
Wiecie, ja prosta, wiejska baba, żywiona mielonymi i gulaszem (któregośmy tu, nota bene, sobie przywieźli ;D ), z owoców morza to znam ino smak krewetek i małży, co lubię na pizzy, ale wczora przy tych rybach było i egzotycznie - na pewno spożyłam malusią, biedną ośmiorniczkę ::(( i coś, co rybą z pewnością nie było, ale czym? Jeszcze nie zdołałam ustalić ;D
A teraz się zachmurzyło, pierdykło, kapnęło 2 razy i to by chyba było na tyle burzy z deszczem ;) A ja bym potrzebowała na jutro rano nie więcej niż 30 stopni, bo się w paklenickie górki wybieram. Chłop (o dziwo :o ) też by poszedł, jakby było ciutkę chłodniej, bo w upał nie wydoli. Leżeć plackiem - tak, ale łazić po wysokościach - nie :(
-
Hamaczku wypoczywaj i super że wyjazd się udał i jesteś zadowolniona :)
-
Hamak
Rozumiem Twój ból w sprawie tarasu i w sprawie dojścia do plaży.
Dlatego w Cavtacie argumentem przetargowym był taras właśnie - jak zobaczyłam na zdjęciach duuuży, częściowo zadaszony, z dużym stołem, to już sobie ten apartman "zapisałam" w pamięci.
Było gdzie jeść posiłki (choć jadalnia była OK), czytać, etc., etc... no i palić fajeczki >:D
Z tym dojściem do morza to .. już pisałam: w linii prostej z 200 m, ale uliczka była ślepa a dalej nieprzystępne zejście po wzgórzu, więc dookoła iść trzeba było (endomondo pokazywało 1,9 km)
Ciekawam tej Paklenicy :)
Skrobnij po powrocie!
-
Sasky, dojście do plaży mam super :D Policzyłam nawet krokami - 70 od głównych drzwi domu, 47 od bramy podwórka :D Nooo, potem jeszcze trzeba tak od 40 do 100 przedreptać, żeby zająć dobrą miejscówkę ;)
Paklenica - wspaniałe, monstrualne skały, cudny kanion, piękne widoki, wodospadziki na strumieniu, przy których można się potaplać, mnóstwo "ścieżek" wspinaczkowych i wiszących tam na różnej wysokości ludzi. Początkowo wyznaczona trasa jest stroma, ale dobrze przygotowana pod przeciętnego turystę, więc niezbyt męcząca, zwłaszcza rano, bo jest w cieniu. I tutaj co chwila ochy i achy :) Ale potem się trochę rozczarowałam, bo dłuuugo się idzie taką żwirkową, prostą i płaską alejką, jak w parku miejskim :( Trasa raczej nudna dla łazików górskich, naprawdę taka nawet dla turystów nawet w sandałach.
Nie żałuję jednak, bo warto było zobaczyć od środka choć ten fragment Velebitu ztx, a przy okazji załapaliśmy się na zdjęcie z osiołkiem i kawę parzoną w tygielku podaną w obitym, blaszanym kubku ;)
Ni dotarliśmy do końca "szlaku", brakło nam pół godziny drogi, ani nie weszliśmy na punkt widokowy, bo małż miał dość skwaru:( Ciekawe, że zaraz po zejściu chciał obiad na cito, żeby szybko iść na plażę >:( Punktu nie odpuszczę - wybieram się tam w czwartek rano :P
Ciekawostka: przeczytawszy uprzednio na stronie Parku, że wstęp wolny mają m.in. niepełnosprawni, w kasie powiedziałam, że jestem "inwalid" i (nieproszona >:D ) pokazałam moją "polisz kard of inwalid" - wpuszczono mnie za free i jeszcze pan strażnik się zmartwił, że nie mam karty parkingowej, bo wtedy parking też darmowy :) Dziś w NP Krka - zniżka jak dla dzieci, czyli 80 zamiast 110 kun. Zawszeć to dwa zimne piwka ;)
Co do Parku Krka - zieleń, woda, wodospady różnej maści, rybki, kaczki, kuźnia, tkalnia - wszystko mi się podobało :oklaski: Dopóki ponownie nie zeszliśmy pod "główny" wodospad - a tam tłum jak na koncercie rokowym ::(( Człowiek na człowieku, na mostku zator ::(( Już od połowy drogi coś mi się gęsto wydawało na ścieżce, ale czegoś takiego jak pod wodospadem to w życiu nie widziałam :o Jak przybyliśmy tam rano, to było pusto - trzeba było wtedy pod wodospadem (nie dosłownie, kilkanaście metrów od niego) się wykąpać i zdjęcia robić, potem nie było szans, żeby się na tych zdjęciach w tym tłumie odnaleźć >:D
Za to warto zatrzymać się w samym miasteczku Skradin, skąd stateczki przewożą turystów w pobliże wodospadu, malutkim, ale bardzo klimatycznym, napić się kawy, pozaglądać w strome, wąskie zaułki i uliczki, rzucić okiem ze szczytu dawnej twierdzy na miasteczko, marinę i okoliczne pagórki :)
Do Zadaru nie przygotowałam się należycie, a zwiedzanie bez planu jest do kitu, dużo ważnych/fajnych rzeczy się pomija :( Stare miasto ładne, lecz na kolana mnie nie powaliło, może dlatego, że znów tłumnie i strasznie głośno ::(( Za to morskie organy - 3 x tak :oklaski:
No i knajpka w podwórzu - miło, smacznie i - jak reklamowano - ogród z air-condition :o (okazało się, że to porozstawiane wiatraki chlapiące dodatkowo mgiełką wodną - coś a'la sposób mag ;) )
-
Hamaczku jednym słowem super urlop ztx Będzie co wspominać .Pozdrawiam
-
ale piękna relacja, czytając nabiera się apetytu na taki wyjazd
tu się tylko troszkę wystraszyłam:
i wiszących tam na różnej wysokości ludzi.
-
Hamaczku super, że tak wspaniale spędzacie czas :oklaski:
Czy z nie wyjazdowej zmienisz się na wyjazdową, po tak udanym, mimo improwizacji, urlopie ???
-
Hamaczku, cieszę się Twoim szczęściem :-*
-
Hamaczku, ależ piękna wycieczka :) Łykaj ile możesz; wiesz: zapas na jesień ;) Wtedy przy gorącej herbacie najfajniej zdjęcia się porządkuje :)
-
No to spakowanam. Jutro jeszcze jeden nocleg w Cro - koło Plitwickich Jezior :) :) :), a potem jeden na Morawach ;) i w niedzielę koniec laby...
Dziś chłopina poszedł żegnać się z plażą ;), a ja - oglądać stare młyny wodne i na zaległy punkt widokowy w Paklenicy :) Warto było, nawet wracać potem w skwar godzinę po szosie z buta :D I oczywiście ostatnie najpyszniejsze lody świata mnx Tojka - to kraina dla Ciebie! W życiu nie zeżarłam tyle lodów (a jakie tu porcje nakładają ::(( )
A żeby nie było tak pięknie, to wcale nie przypiekłam sobie cycka, tylko... ujawniło się uczulenie na słońce >:( Lewa połowa mojej klaty jest zaogniona, wypryszczona, gorąca, boląca i swędząca, mimo pitego od przedwczoraj wapna (którego cena, nota bene, mnie zesłabiła). Tak więc od kilku dni plażuję nie dość, że w cieniu, to jeszcze w koszulce :P
Mam dość ciemną karnację, u nas słoneczko łapie mnie szybko, choć się do niego nie wystawiam, opalam się od razu na brązowo, ale... jako nastolatka byłam raz z rodzicami w Bułgarii i wtedy obsypało mnie od stóp do głów. Dostałam zastrzyk z hydrokortyzonu, słój olejku różanego do smarowania :D i do końca wczasów nosiłam spódnicę do kostek (śliczną bistorową ;) ) i koszulę ojca albo sweter z długim rękawem ::(( I ten bułgarski lekarz rzekł był naówczas, że zawsze będę dostawać uczulenia na tej szerokości geograficznej :( Ale jak byłam na Istrii prawie 20 lat temu, to nic mi nie było! Ale... coś kojarzę, że wtedy kilka tygodni przed wyjazdem chyba piłam wapno profilaktycznie.
Ech... trza mi było łykać ten beta-karoten, choćby syntetyczny >:D
-
Hamaczku cieszę się,że wczasy udane .Natankowałaś akumulatory to najważniejsze a te parę krosteczek zejdie ( w Polsce idzie ochłodzenie)
Planuj następny wypad!!!
-
Cieszę się z Tobą z udanego urlopu, Pitwickie Jeziora urokliwe, a Morawy też niczego sobie. Sporo tam ciekawych zamków i jaskiń.
Wracaj szczęśliwie :-*
-
Niestety, z kierowcem mym to się już na trasie na pewno nie nazwiedzam, ale Mikulov podobał mu się od drogi, więc przynajmniej tyle ;D
I od kilku dni nie opuszcza mnie taka myśl: chciałabym bardzo, żeby moje dzieci kiedyś też chciały tu przyjechać :)
-
Oj, do PLitwickich Jezior skręćcie koniecznie :) Bardzo warto :) Kliknij sobie fotki w goglach, albo to https://www.youtube.com/watch?v=7Gyrtz92BJY (https://www.youtube.com/watch?v=7Gyrtz92BJY), ale żaden filmik czy zdjęcie nie oddadzą kolorów i zapachów :)
-
Nie no - na Plitwickie Jeziora zaplanowałam cały jutrzejszy dzień :D :D :D Nocujemy kilka kilometrów od nich i dopiero w sobotę rano opuszczamy Chorwację.
Żałuję strasznie, że po pierwsze nia mam aparatu (spsuł się, skubany >:( ), a po drugie - i tak nie potrafię robić ładnych zdjęć ::)
-
I Winetu tam był kręcony.
Moi zwiedzali w tym roku. Niestety by kupić bilety stali w sporej kolejce :-\
-
No :0ulan:
Bo być tam i nie zobaczyć, to byłby poważny błąd :)
Od razu rada: zobacz, czy nie dasz rady kupić biletów jeszcze przed przyjazdem by net; kolejki ogromne. Jedzenie jest wyłącznie (dane sprzed 5 lat) przed wejściem na teren parku, i jest tam skandalicznie drogie. Lepiej kupić coś wcześniej, zrobić sobie piknik, i coś do przekąszenia zabrać ze sobą.
-
Będziemy tam już koło 8, więc liczę, że unikniemy.
W NPKrka rano nie było kolejek do kasy, potem zjawiły się tłumy, ale do stateczku powrotnego stało się tylko z 15 minut.
Bułeczki na piknik nabędziemy rano jeszcze ciepłe w sklepiku za rogiem :) Woda się też częściowo chłodzi, a częściowo mrozi.
Widzę, że podążam szlakiem Winnetou :D - w Paklenicy też był kręcony. Agawa, a czy to nie Ty raczej powinnaś się uganiać za tym Winnetou? ;)
-
No to jesteście przygotowani :)
Szczęśliwości, Hamak, na drogę :)
-
ojojoj to miałas sensacje zdrowotne! nie zazdroszczę w takim upale!! :-*
ale za to fajnie było mi poczytać co widziałas ,gdzie byłas bo uwielbiam Chorwację i zawsze wzruszają mnie opowieści z miejsc ,których dotknęłam !odpoczywaj! :-*
-
za 2 tygodnie jadę z koleżanką na zorganizowaną wycieczkę do Chorwacji
8 dni na miejscu, śniadania i obiadokolacje w cenie
Zagrzeb, Istria, Jeziora Plitwickie, Krka, Split, Makarska, Dubrownik
podpowiedzcie mi proszę ile kun zabrać :-\
coś tam pewnie skosztujemy ze specjałów lokalnej kuchni w czasie wolnym i drobne pamiątki dla dziewczynek na pewno kupię
-
Piękne miejsca zobaczysz Krka,Makarska cuda.Dawno nie byłam więc o cenach trudno mi powiedzieć .Ceny jednak nie są niskie .Baw się dobrze
-
wow, Beciu cudne miejsca a z tego co wymieniłaś tylko Istrii nie widziałam, będziesz zachwycona
o kunach nic nie powiem bo ostatni raz byłam w 2002 r :) wtedy w przeliczeniu wszystko kosztowało tak jak u nas
( a nie miałas z prewencji rentowej gdzies jechać ? czy cos mi się pozajączkowało?)
-
Jadę w sierpniu na 12 dni na Istrię.
Też mnie ciekawi ile tych kun trzeba, choć euro też tam funkcjonuje.
-
Amorku, dobrze pamiętasz, ale z prewencji rentowej jadę od 25 lipca, w ramach L4 :)
Parabola, a nie wyjdzie drożej płacąc w euro :-\
-
Płaciłam kartą polską i wypłacałam w razie potrzeby (z getina głównie) - wychodziło korzystnie. Kun wzięliśmy chyba tylko z 500 (głównie żeby na autostrady było, jakby co). Za noclegi wolą w euro.
Nie pamiętam dokładnie, ale chyba 50 kun na 2 osoby z lodami razem to dość.
W googlach można znaleźć aktualne ceny różnych produktów.
-
dzięki! :)
na stronie biura podróży podane są takie ceny:
w supermarketach: woda 1,5 l od 4 HRK, soki 1l od 8 HRK, tabliczka czekolady od 6
w restauracjach i kawiarniach: cevapcici od 45 HRK, sałatki od 10 HRK, piwo od 14, kawa od 10
-
Coś kojarzę, że za obiad w sercu Zadaru (ja małże, małż ;)- tuńczyk z grilla + frytki + sałatki + po lampce wina) zapłaciliśmy ok. 200, za półmisek ryb i owoców morza dla dwóch osób z dodatkami + piwo w naszej dziurze coś ok. 150 - 160 chyba.
Poza tym gotowałam sama, więc kupowaliśmy chleb, bułeczki, ziemniaki, owoce i warzywa, śmietany i takie tam.
Uwzględniano mi przy wszystkich wstępach ( w jednych miejscach więcej, w innych mniej) niepełnosprawność - na polską legitymację.
-
wielkie dzięki za szczegóły :-*
hamaczku, a jaki masz stopień niepełnosprawności, umiarkowany?
w przypadku zorganizowanej wycieczki to chyba nie da rady z legitymacją, bo pilot na początku od każdego zbiera po ok. 120 EUR na bilety wstępu, przewodników, itp.
przelicznik na dzień dzisiejszy
100 HRK = 56.52 PLN
100 PLN = 176,93 HRK
taką mamy trasę:
(https://www.itaka.pl/cms/img/u/trip_mapa/XHRTOPT_mapa.jpg)
-
Umiarkowany. W jednych miejscach wchodziłam bezpłatnie, w innych po cenie "dziecięcej", tylko w Plitwickich Jeziorach pan chciał koniecznie dojść, ile to procent niepełnosprawności - żeby nie wstrzymywać kolejki, palnęłam, że gdzieś z 40 ;), więc wydał bilet "dziecięcy".
Kartę parkingową wtedy miałam - wszędzie bez problemu i bezpłatnie.
W przypadku zorganizowanym faktycznie to raczej nie będzie miało znaczenia.
Kupę kilometrów macie do zrobienia ::((
Taka moja refleksja:
najpierw odwiedziliśmy Krkę, a dopiero potem Plitwice - i to był właściwy plan, bo Plitwickie Jeziora są takie cudne, że po nich już Krka nie robi wielkiego wrażenia :-X
-
Becia zdasz relacje, też mam jechać na Chorwację - Rovinj :) w terminie 10-18.06
-
Wszystkie miejsca piekne, nawet widze ze Korcula w planie :).Trasa duza, ale bedziesz zachwycona. My zawsze bierzemy euro i wymieniam tyle ile mi potrzebne na miejscu.
-
ależ piękne wycieczka się szykuje :)
Beciu, będzie cudnie :)
-
Kupę kilometrów macie do zrobienia ::((
nooo... ale już miałyśmy w ubiegłym roku trening we Włoszech - 2700 km
dziękuję za wszystkie informacje :-*
fotorelacja będzie na fb chyba na bieżąco, jeśli tylko wifi gdzieś dorwę 8)
-
Ale Wam superrr....
u nas w tym roku bez wyjazdu do Cro :-(
-
dziewczyny, które były w Chorwacji, jakie są Wasze wrażenia z podróży "piekielną magistralą" ???
bo koleżanka mi tu mówi, że to bardzo niebezpieczna trasa, serpentyny, przepaście, dużo wypadków... ::)
-
Trasa adriatycka, jeśli tam nadal nie ma autostrady jest faktycznie kręta, z jednej strony skały i napis ostrzegający, że mogą spaść kamienie. Siatki sobie nie przypominam. Daliśmy radę, mimo iż byliśmy od 6-tej wieczorem w podróży, a do Dubrownika dotarliśmy kole 20-dziestej. Było to ponad 12 lat temu. Teraz jest tam więcej ludzie. Czerwiec może jeszcze będzie ok. Ale lipiec i sierpień, to podobno masakra.
Beciu dobrego pobytu i wielu wrażeń oraz szczęśliwego powrotu xcv :-*
-
ale autostrada jest już do samego Dubrownika, nie?
-
dziewczyny, które były w Chorwacji, jakie są Wasze wrażenia z podróży "piekielną magistralą" ???
bo koleżanka mi tu mówi, że to bardzo niebezpieczna trasa, serpentyny, przepaście, dużo wypadków... ::)
Ale, że o Jadrance mówi?
To jest podróż niepowtarzalna. jedziesz i sie zachwycasz. Bez przesady, że to piekielna podróż. Cóż, teraz ludzie pytają czy da rade pojechac do Cro autem bez klimatyzacji?" ;-)
Ojjj....zazdraszczam. Zazdraszczam jak nie wiem co!
-
Oczywiście nie dodałam, widoki z tej drogi cudne. Chorwacja w pigułce, a autostrada, cóż; pędzi się szybko i nawet, jak są widoki, nie smakuje, tak jak ta kręta droga. Wypadku żadnego nie widzieliśmy. Jechaliśmy corsą bez klimatyzacji
-
W Chorwacji byłam kilkanaście razy i nie pamiętam żeby były problemy z drogami.Becia nie zamartwiaj się na zapas,nogę z gazu na zakrętach i dojedziecie bez problemu!!! ztx ztx
-
no tak, chodzi właśnie a tę autostradę biegnącą przez 4 państwa: Słowenię, Chorwację, kawałeczek Bośni i Hercegowiny i Czarnogórę
ja wyczytałam, że to jedna z najpiękniejszych tras na świecie, a koleżankę, która ze mną jedzie nastraszyli zięć i syn ::)
ale ja tam cieszę się, że zobaczę wspaniałe widoki :)
Natalia, jedziemy autokatem, z biura podróży 8)
-
To tylko miejsce przy oknie ,Chorwacja jest CUDNA ztx ztx a jakie jachty cumują w portach ::(( ::(( kwiaty ,pyszne jedzenie.Nie zapomnij wziąć ze sobą buty do chodzenia w wodzie przed morskimi jeżami-jest ich tam sporo.
-
Na szczęście tunele już dwupasmowe, wiec korki się nie tworzą. Kierowca pewnie zna myk z bramką bezgotówkową więc w korku przy bramce też nie bedzie stał. Luzik. Cudna podróż przed Tobą.
-
Natalia, buty do wody już przygotowane :P
ostatni dzień wycieczki będziemy wypoczywać na wyspie Korcula, więc będzie okazja pomoczyć się w Adriatyku 8)
-
uwielbiam podróże :)
a etap przygotowań najbardziej :)
będzie się działo ztx
krem z grubym filtrem zapakuj >:D
-
Nie chce mi się szukać artykułu o filtrach w kremach, ale doszli do wniosku, ze używanie tych filtrów powoduje problemy z wit. D. W zimie mało słońca, bo zima, a latem mało słońca, bo filtry.
-
Becia cudownej podróży i wypoczynku!! 😚
By wciągnąć Wit d ze słońca wystarczą 15 min koło południa i przynajmniej 75% odsloniętego ciala potem już niszczysz skórę i ryzykujesz chorobę.
-
dziękuję! :-* :-* :-*
agawa, a ja nie lubię etapu przygotowań... za dużo muszę zastanawiać się co włożyć do walizki ::) ;)
wyruszamy we wtorek o 15.30 do Opola, tam biuro podróży ma bazę, zwozi podróżnych z całej Polski, przesiadka do właściwego autokaru i dopiero do Cro, kierunek Zagrzeb
powrót w Boże Ciało
-
Oj_tam walizka i jej zawartość ;) Szczoteczka do zębów + krem plus50 + karta kredytowa (której nie użyjesz, ale wiesz, że możesz ;D) i w drogę :) A przygotowania, o których piszę - to planowanie drogi, oglądanie zdjęć, czytanie w sieci blogów podróżniczych etc ztx
-
no tak, takie przygotowania są ciekawe, ale Wy jeździcie prywatnie, a z biura podróży to wszystko za nas ustalone :P
ja trochę poczytałam na temat miejsc, które zwiedzimy,
obejrzałam film o pięknym, "piekielnym" trakcie, wydrukowałam listę chorwackich specjałów 8)
-
Beciu, spokojnie, będzie pieknie. w Cro byłam kilkanaście razy i obecne drogi są naprawdę dobre. Jeździłam w róznych czasach - jak byłam dzieckiem, jak moje dzieci miały po kilka latek, wiele razy później. Ostatnio chyba dwa lata temu. Dojazd w tej chwili do Adriatyku to "plaża", a trasa wzdłuż Adriatyku to poezja :). Masz tzw. raizefiber (po naszemu ;) ) i dobrze :). Ten stres przed podróżą jest już częścią wyjazdu.
Zabieraj przede wszystkim wygodne ciuchy i buty i dobry humor. Będzie Pani zadowolona.... :)
-
Będzie Pani zadowolona.... :)
O tak, niewątpliwie :D
-
dziękuję :-* :-*
drogą się nie przejmuję, czytałam zawsze Wasze wrażenia z podróży do Chorwacji i nie pamiętam, żeby któraś narzekała :P
tylko ta koleżanka, która ze mną jedzie tak mi zamieszała ::)
o tak Danusiu :D, raizefiber już mam taki, że wczoraj wybrałam się na wycieczkę rodzinną do Zamku w Mosznej, wreszcie, bo wybierałam się tam już od zeszłego roku, a to jest najlepszy okres ze względu na kwitnące tam rododendrony :)
mam teraz tylko jedno zmartwienie... nie wiem, czy wystarczy mi pamięci w aparacie foto i telefonie na wszystkie fotki :P ;)
-
weź dodatkową kartę pamięci do aparatu :)
i wspaniałego wyjazdu, zwiedzania, wrażeń :)
-
amadku, dziękuję za pomysł :-*
-
duża karta to podstawa na wyjeździe!
udanego wyjazdu Beciu!
Chorwacja jest piękna 8)
-
A masz plastikowe sandały do kąpieli? Tam straszne dno chyba ze tylko na piaseczek będą was wywozic!
-
mam buty do wody :)
dzisiaj była plaża z białym żwirkiem, pięknie wyglądał, ale na bosaka nie dało się po nim chodzić
-
mam buty do wody :)
dzisiaj była plaża z białym żwirkiem, pięknie wyglądał, ale na bosaka nie dało się po nim chodzić
Becia :) .. pisz, pisz !!!
bo ja pierwszy raz jadę do Chorwacji ::) ...... w sierpniu :-\
-
Super, Parabolcia :D
Ej, jak mi chętki narobita, to nie wiem, czy i ja chłopiny nie wyciągnę, choć plan miałam w przeciwną stronę ;)
-
Super, Parabolcia :D
Ej, jak mi chętki narobita, to nie wiem, czy i ja chłopiny nie wyciągnę, choć plan miałam w przeciwną stronę ;)
Aaa gdzie się wybierzesz Słonko ;D
-
Pewności nie ma najmniejszej, ale o niezrealizowanych w ubiegłym roku Belgii - Holandii myślałam.
-
Jedz, jedz !!! ...... :oklaski:
-
Jedz, jedz !!! ...... :oklaski:
I w głowę zachodzę: pewnie gdzieś wcześniej pisała Becia o kalmarach, lodach, pizzy... bo to takie pyszne w Cro xhc xhc xhc
-
tylko z tym jedzeniem to nie przesadzać za bardzo xhc xhc
-
jedz, jedz, a potem- ojej te kilogramy!!! xhc xhc xhc
-
Jedz, jedz !!! ...... :oklaski:
Tak to jest jak człek ślepy i dobrze nie wciśnie tam gdzie trza xhc ;D
Przynajmniej jest się z czego pośmiać ztx xhc ztx
-
jutro ja wyruszam na Chorwację, miałam baardzo ciężki tydzień bo trza było w przyśpieszonym tempie ogarnąć robotę :-\
dzisiaj nawet nie mam siły się cieszyć że to już jutro
-
Chorwacja Chorwacjom, a w Czarnogórze byli? jesieniom? kcem wiedzieć czy warto
-
ptaszyno, Ty się tam za Becią rozglądaj ;D
aquilo, Czarnogóra podobno zawsze warto
-
Chorwacja Chorwacjom, a w Czarnogórze byli? jesieniom? kcem wiedzieć czy warto
Opinie o Czarnogórze niestety coraz słabsze. Że drożeje, ale nie idzie to w parze ani z czystością ani z jakością. Nasi znajomi byli 4 lata temu. Wtedy było i tanio i brudno. Mieliśmy w tym roku pojechać, bo jednak jest co zobaczyć. Miejscówkę na jeden tydzięń znalazłam przeuroczą https://www.booking.com/hotel/me/nana-dea.pl.html I chcieliśmy stamtąd pojechać do DUbrownika, Peljesac, Korculę.
No, ale plany się zmieniły...
-
ha, ha, Ancia :D
dzisiaj byliśmy w Dubrowniku, wczoraj na Półwyspie Peljesac, w uroczej miejscowości Podgora, wieczorem przypłynęliśmy na Korczulę i tu jesteśmy do wyjazdu w środę rano
Chorwacja jest przepiękna
opiszę wszystko jak wrócę, bo z wifi problemy, przeważnie tylko przy recepcji, nawet zdjęcia nie chcą mi się załadować na fejsa...
-
Peljesac... cudne miejsce, byłam tam dwa tygodnie w Prapratno, gdzie była cudna piaszczysta, szeroka plaża, zero kamieni!
danuta też tam była :D
baw się dobrze Beciu, teraz się pewnie będziesz głównie plażować i moczyć w wodzie :D
-
Tak Prapratno bylo jak mialamoze 10-12 lat :), a potem w samej Korculi dwa razy i raz w Prizbie- nad samym morzem, dwa kroki do wlasnej plazy....spokkoj cisza, woda i...siostry zakonne z klasztorku obok pluskajace w wodzie. Beciu, korzystaj, bardzo lubilam posiedziec w knajpkach przy murze wieczorem z widokiem na Orebic...raz nawet rowery mielismy ze soba :)
-
wróconam, skóra złazi, siniol na nodze ::((
-
skóra wiadomo od zachłanności słonecznej, a siniol ??? co Ty tam wyprawiałaś
dobrze, że szczęśliwie wróciłaś ztx
Jak odetchniesz, podziel się wrażeniami z wojaży
-
Dana, nawet bez zachłanności słonecznej może schodzić po pobycie w Cro :P
też przyjechałam z siniakiem na nodze - uderzyłam się walizką ::)
pierwszy odcinek relacji z wycieczki :)
podróż z Opola do Zagrzebia trwała "tylko" 13 godzin, z przerwami mniej więcej co 3 godziny
byliśmy na miejscu ok. 7ej, miasto jeszcze spało... przywitała nas pochmurna i chłodna pogoda, trzeba było założyć swetry lub kurtki ::) (potem było już tylko cieplej i słoneczniej 8))
zwiedzanie trwało ok. 1,5 godz., na czas wolny mieliśmy też tyle
Zagrzeb jest typowym miastem środkowoeuropejskim zaczęliśmy zwiedzanie od Katedry Wniebowzięcia NMP, przewodniczka oprowadziła nas po historycznych dzielnicach: Gradec i Kaptol, zobaczyliśmy plac św. Marka, współczesną dzielnicę Dolne Miasto z placem i pomnikiem bana Jelecicia, wypiliśmy dobrą kawę na urokliwej uliczce, lączącej Kaptol i Górne miasto, gdzie najchętniej spędzają czas nocny mieszkańcy miasta, niedaleko najbardziej znanego targu skosztowałyśmy z koleżanką regionalnej potrawy - burka
burek to ciasto filo nadziewane mielonym mięsem albo serem i szpinakiem
po południu pojechaliśmy na nocleg do miejscowości Selce, położonej nad Zatoką Kvarner
cdn.
-
Zagrzeb
https://m.facebook.com/photo.php?fbid=1836677216577446&id=100007055550153&set=a.1836673166577851.1073741842.100007055550153&source=56
https://m.facebook.com/photo.php?fbid=1836677363244098&id=100007055550153&set=a.1836673166577851.1073741842.100007055550153&source=56
https://m.facebook.com/photo.php?fbid=1836677093244125&id=100007055550153&set=a.1836673166577851.1073741842.100007055550153&source=56&ref=bookmarks
-
c.d.
Selce
wyobraźcie sobie, że uliczki tam są tak wąskie, że dwa razy musieliśmy objeżdzać miasteczko zanim udało się wjechać na hotelowy parking, z autokaru można było dotknąć okien domów, masakra, szacunek dla kierowców
pierwszy nocleg, hotel nad samym morzem z dużą (w kolejnych miejscach miałam porównanie ::)) plażą, z białym żwirkiem...
no niestety nie dało się chodzić po nim bosą stopą, choć widziałam, że niektóre panie chodziły
już dużo ludzi tam było i temp. wody ok. 22 st.
po zwiedzeniu plaży, wymoczeniu nóg w słonym Adriatyku, poszłyśmy na rekonesans po sklepikach i stoiskach, a że zaschło nam po drodze w gardłach, weszłyśmy do knajpki ugasić pragnienie >:D
Jola nie lubi piwa, ewentualnie z sokiem, więc przypomniałam sobie jak jest sok po angielsku, wchodzę do środka i mówię: two beer with juice... sympatyczna pani rozumie, ale nie zna najwyraźniej takiej mieszanki, pokazuje fantę, z którą chce zmieszać piwo, ja - że nie o to chodzi... ::)
całe szczęście, że zauważyłam w lodówce Radlera :D i ten sukces przypieczętowałyśmy przybiciem piątki 8)
głupia ja, dopiero później spostrzegłam że wiele wyrazów brzmi podobnie do polskich, bo pilot powiedział nam tylko jak się mówi dzień dobry przed i popołudniu, i dziękuję
a pod koniec wycieczki świetna, zabawna przewodniczka w Dubrowniku wytłumaczyła nam, że nie musimy zamawiać w kawiarni cafe with milk, po polsku zrozumieją, a piwo po chorwacku, to pivo, sok to sok, kawa to kava, mleko to mlijekona
hotel Selce czysty, miałyśmy pokój z balkonem, z widokiem na morze, obiadokolacja, w godz. 19-21 w formie bufetu
i tu nasze ogromne zaskoczenie na plus po ubiegłorocznej wycieczce po Włoszech, bo duuuży wybór dań: zupa, dwa rodzaje mięsa, ryba, ziemniaki purre, pieczywo, wędliny, ser żółty, warzywa, owoce, napoje do obiadokolacji niestety płatne, ale przy takim standardzie jak mieliśmy to norma
rano o 7ej śniadanie, też obfity bufet z kawą, herbatą i sokami, i wyruszyliśmy na Płw. Istria do Puli i Rovinj
-
dopiero później spostrzegłam że wiele wyrazów brzmi podobnie do polskich, bo pilot powiedział nam tylko jak się mówi dzień dobry przed i popołudniu, i dziękuję
vredna zena ;-) na ten przykład.
Dla mnie nasze języki są tak podobne, że ...szukam zawsze informacji, apartamentów, etc. gdzie władają angielskim :-)
-
o vredna zena >:D
i czipka :P
-
wycieczka bardzo udana, bogata w zwiedzanie i wszelakie regionalne ciekawostki :)
ja pamiętam jak dawno temu Olek z kolegą poszli kupować coś na rosół i ubawili pół sklepu chcąc się dogadać ! pokazywali swoją klatę i prosząc o piersice! xhc panie im znalazły wszystko co na rosół było potrzebne, warzywa i przyprawy :) jeszcze cos tam w prezencie dostali :)
-
c.d.
Pula z antycznymi zabytkami: forum, amfiteatrem, fragmentami muru i bramami z czas rzymskich
potem Rovinja.... stare miasto, wspinanie się do katedry św. Eufemii, której relikwie złożone są w rzymskim sarkofagu
podczas wchodzenia na wzgórze przewodniczka przestrzegła nas przed śliskimi kamieniami, które tworzyły drogę i doradziła, że najbezpiecznej będzie schodzić na bosaka ::)
i miała rację! po kilku krokach z górki zdjęłam swoje sandały na płaskiej koturnie, bo czułam się jak na lodowisku, tak bardzo kamienie były wypolerowane przez wieki chodzenia po nich...
dodatkowym atutem tego dnia była super przewodniczka
w czasie wolnym kawka z widokiem na port
wiele zdjęć zrobiłam przez okno autokaru, bo widoki zapierały dech w piersiach
-
rzeczywiście - zwiedzania a zwiedzania :) aż chce się walizki pakować :)
-
pamiętam te "wypolerowane" trotuary , rzeczywiście można się było poślizgnąć :)