Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Rak piersi => Leczenie raka piersi => Kolejne starcie => Wątek zaczęty przez: lulu w Lipca 21, 2015, 08:56:29 pm
-
No to się zapisuję to tych z powtórką.
Biopsja potwierdziła przypuszczenia.
Jutro wizyta u onki i zobaczymy co mnie czeka.
-
coooooo? no,nie , niech to szlag... lulu słonko, znowu ta sama piers czy druga? :-* :-* :-*
-
Ta sama nie może być bo jej ni ma. Druga.
-
O żesz >:( >:( >:(
-
Lulu :-*,
nic nie umiem mundrego napisać.
Jak zwykle człowiek przeżywa szok.
-
Ten gad to już nie choroba - to epidemia! >:(
Ale - da się to przejść (wiem, co piszę :-* )
No to :0ulan: :0ulan: :0ulan:
:-*
-
coooooo ? Lulu
-
>:( >:( a niech to
szok
lulu :-*
-
lulu, przytulam i wspieram :-*
-
nie wiem co mam napisać, chyba doznałam szoku
no i teraz chyba rozumiem Twoje "nie myślenie", " robota dobra na wszystko"
-
Lulu przeca musisz mi spuścić powietrze z kół :-* :0ulan: :0ulan:
-
Dla ścisłości, guza nie ma, jest obszar zagęszczenia 34x20mm z obecnością licznych mikrozwapnień. Na USG było Birdas4, więc niby OK, ale zwróciło moją uwagę to, że lekarz określił wymiary węzła pachowego, ale dalej to miało być ok. Dla mnie nie było. Z tym poszłam do onki a ta dała mi na cito prześwietlenie, markery i mammografię, i to dało się zrobić od razu, po wyjściu z gabinetu. W ciągu 2 godzin już było po wszystkim. Wizyta i badania były 24 czerwca, a 30 czerwca telefoniczne wezwanie. Biopsję robiłam prywatnie, bo było szybciej.
-
Ptaszyna Ty uważaj bo to co napisałaś to już wyraźne pozwoleństwo i nie zawaham się tego pozwoleństwa użyć. ztx
-
Lulu a używaj :0ulan
a w biopsji co wyszło?
-
Komórki rakowe.
-
Lulu masz prawie na papierze bo dziewczyny czytate ;) ztx
-
ja pierdole. niech ktoś mnie uszczypnie, ja się tak nie bawię >:( >:( >:(
-
Lulu kochana, teraz rozumiem dlaczego byłaś taka smutna i zamyślona :-[
Wierzę w Twoją waleczność i wierzę, że dasz radę, nie ma innej opcji :0ulan:
:-*
-
Lulu przytulam ,bo co mam napisać.Jest mi bardzo przykro
-
Lulu, mam pytanie... czy markery wyszły podwyższone?
-
Nie wierzę co czytam >:( (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0dash2.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
Lulu do boju :0ulan:
-
Lulu, jestem wbita w krzesło... :( >:(, niech to jasna....
-
i ani słówka nie pisnęłaś w B... ale jakaś niewyraźna jednak byłaś - żeby w scrabble nie grać?
masz świetne przykłady podwójnych amazonek - a nawet bez tych przykładów, znając Twoje nastawienie do choroby, wierzę, że wykonasz zadanie na 6!
teraz: szybka operacja, najlepiej z badaniem węzła wartowniczego
:0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Dopiero jak mnie pogoniłyście od roboty to mnie wzięło. Jak robiłem to i grałam.
Dostałam op.... za zrobienie sobie wakacji (2,5 roku) od badań. Trafiła mi się gorsza wersja, bez wyraźnego obrysu i chyba powiększone/y węzeł/ły?
-
nie ma co myśleć o tym czego się nie zrobiło, było. Teraz pełna mobilizacja i :0ulan:, jesteś bardzo mądrą dziewczynką i masz wsparcie.
Lulu, nasza miłość do Cię jest wielka :-*
-
Dopiero jak mnie pogoniłyście od roboty to mnie wzięło.
cholewcia, trza było ciutke wspomnieć, że musisz robić, wtedy będziesz grać ;)
ogródek można było skopać, w tancbudzie posprzątać, a i inszą robotę by sie wynalazło ;)
aaaa i jeszcze ciasta mogłabyś piec nie tylko rano, ale i wieczorem ;)
se w kasze nie dasz dmuchać, nawet temu pieprzonemu rakowi
trzym sie kobito i wieeeesz, jakby co to wal jak w dym
jak będzie potrzeba to wiesz....nawet Ci chleb upiekę (i tu następuje salwa śmiechu ;D )
-
kurwa mać
ja pierdolę
co za czas parszywy
-
Betty, z ustów mię te słowa wyjęłaś.
Też jestem pewna, że świetnie sobie Lulu z tym dziadostwem poradzisz :-* :0ulan:
Ale czemu, dlaczego, po co >:( >:( >:( coraz bardziej mię to wszystko słabi >:(
Lulu, walcz o wartownika, oczywiście, jak będą warunki :0ulan:
-
Lulu, to że bez wyraźnego obrysu nie oznacza, że jest coś gorszego. Rzadko 100 % guza to rak. Są też w nim zwykłe zwłóknienia. Piszę to na podstawie oceny mojego guza, w którym po biopsji mamotomicznej, był opis, że ileś tam % raka w guzie. Lulu wierzę, że uporasz się z tym nieproszonym gościem, tak jak to zrobiłaś za pierwszym razem. Trochę czasu minęło, więc organizm już silny i da radę :)
Czy już onkolożka zaproponowała Ci plan leczenia ??? Trzymaj się :-*
A tak a propo tego urlopu 2,5 roku od badań, to nasuwa mi się powiedzonko, że szewc bez butów chodzi i jeszcze jedno, gad nie jest zbyt agresywny, bo sobie cicho siedział i Cię nie popędził wcześniej na badania :-\
i nie dawał o sobie znać. Teraz Ty pokaż mu, co znaczy zadzierać z Tobą :0ulan:
Trzymam kciuki za pomyślny finał i mocno przytulam :-*
-
Dana wynik biopsji jest jednoznaczny i sugestia onki (jest bardzo bezpośrednia i nie owija w bawełnę - to lubię), że gorsza wersja się trafiła. Nie znaczy, że to mnie przybiło. Przecież nie będę zaklinać rzeczywistości.
Jutro jeszcze ponowne USG (poprzednie jest z kwietnia) i w piątek może już coś będę wiedziała.
Ale to DiLO to dobra przepustka, podchodzisz do okienka i już załatwiają. :oklaski:
-
Lulu nie ma gorszych lub lepszych wersji wszystko zależy od Ciebie.Ty jesteś silna baba to się czuje i na pewno sobie poradzisz.Przytulam Cie bardzo bardzo mocno i ruszaj do walki po zwycięstwo.Wierzę w Ciebie
-
lulu, ale nie zapytałaś, co miała na myśli?
może Ci chciała oszczędzającą robić, a jak brak obrysu to będzie trudniej?
chyba, że miała na myśli powiększony węzeł
weź ją kobieto wypytaj
-
lulu słoneczko kochane, nie chciałam cię naciskac w Bystrej ,cos szepnęłas o swoich obawach ,ale potem było cicho sza, nic nie mówię! ale roboty to i tak odwaliłas cała furę! teraz rozumiem,ze nie chciałaś się żegnac osobiście... , to teraz kuruj się szybciutko, do bystrzańskiego jubileuszu się zagoi! ;) :-* :-* :-*
-
Póki nie będzie tego usg, to ni ma rozmowy. Dziś już wyjechałam z tym, że ciachamy wszystko, a Ona, że żaden chirurg nie będzie się bawił w ciachanie, jak nie będzie dobrego opisu/diagnostyki. O oszczędzającej to ja nie chcę słyszeć, będzie po całości.
Będę miała ładniejszy/jędrniejszy/państwowy biust. >:D
-
Racja, przynajmniej w piżamie nic odstawać nie będzie ! ;) po prostu -zeróweczka i już! ;) :-*
-
O to, to, Amorku.
-
Lulu, zaklęłam siarczyście.....
Trzym się i powodzenia we wszystkim.
-
Lulu, przytulam
nie znamy się, ale czuję, że jesteś silna, pogoń w cholerę tego dziada! trzymam kciuki za Ciebie :-* :0ulan:
-
Lulu :-* :-* wierzę w Cię, dasz radę :0ulan: :0ulan:
zresztą mi obiecałaś ;D
-
Czekam z Tobą, lulu, na wszelakie wyniki - szybki (i skuteczny) plan leczenia - szybkie leczenie - szybkie (i kategoryczne) wyzdrowienie :0ulan:
I popieram Mirusię co do walki o biopsję wartownika.
-
A może zamiast biopsji wartownika wystarczy znacznik i badanie śródoperacyjne. Tak miałam za pierwszym razem.
-
Też tak miałam i mój operator powiedział, że to jest dopiero miarodajne, bo dyskutowałam z nim, że węzły czyste i nie rozumiem dlaczego mam podpisać zgodę na usunięcie wszystkich
-
A może zamiast biopsji wartownika wystarczy znacznik i badanie śródoperacyjne. Tak miałam za pierwszym razem.
A to nie to samo :o Bo o to mię właśnie chodziło - dzień przed operacją (chyba, bo już nie pamiętam :P ) wszczykiwanko w okolice brodawki, a już na stole Doktorek obejrzał i zdecydował. I wyciął tylko jeden (czy tam dwa ;) ) przez dziurę w cycku :) He, he, po operacji poleciałam do niego od razu pytać, czy aby nie zapomniał wyciąć tych węzłów. Zrobił wielkie oczy. A potem się uśmiechnął (z politowaniem chyba ;) ), jak mu powiedziałam, że no bo przecież nie mam żanego cięcia pod pachą, a pod pierwszą mam :o xhc
-
U mnie też przed operacją dostałam kontrast ( ok 1/2 godziny kazali mi machać ręką) i zaznaczyli węzły wartowniki .Usuwane miałam trzy
miałam szczęście były czyste
-
Teraz to sobie myślę, że tak na pewno to nie wiem czy miałam badanie śródoperacyjne, ale wartownika oznaczonego to na pewno. Lekarz uprzedził mnie, że będę na fioletowo sikać po tym znaczniku. I se poszłam obejrzeć bliznę moją, jest prawie do połowy pachy, a miałam robione metodą Pateya .
-
O kurza twarz! Nie podobaja mi sie takie powtórki! >:( Sekatorem go, lulu, niech se nie mysli, ze zapusci korzenie :0ulan:
-
jak Lulu był znacznik do wartownika to było badanie śródoperacyjne, dlatego mi wycięli wartownika i dodatkowo 2 a nie wszystkie, nie martw się, ja też mam taką bliznę :)
-
He, he, po operacji poleciałam do niego od razu pytać, czy aby nie zapomniał wyciąć tych węzłów. Zrobił wielkie oczy. A potem się uśmiechnął (z politowaniem chyba ;) ), jak mu powiedziałam, że no bo przecież nie mam żanego cięcia pod pachą,
mi całe 18 sztuk wyciągnęli przez cyckową dziurę, nie cięli pod pachą
lulu, sobie tak myślę, że ta onka mówiąc, że gorsza wersja się trafiła, może miała na myśli, że gorsza od poprzedniej, bo ta Twoja wersja z 2008r to jednak ciut lepsza była ;)
tak czy siak chyba trza_by wypytać onke dokładniej, ale znając Ciebie, to przepytasz ja wszez i wzdłuż, jak na egzaminie ;)
-
no przeca lulu napisała, że wypyta onkę po usg :P
lulu, głowa do góry, szable w dłoń i uciąć łeb ( tak mi się skojarzyło z pewnym serialem ;), gdzie głowy lecą :P) temu co się znów odważył odezwać
:0ulan:
-
Na razie zaopatrzyłam się w spirytus, bo orzechówka do zamiąchania, bo ładne wiśnie dziś pod szpitalem kupiłam i niedrogo, więc może odrobinę wiśnióweczki zrobię. Jutro na grila do koleżanki, mini spotkanie klasowe, tydzień temu było też, ale w lokalu. Za tydzień też takie mini grilowo-klasowe u innej. No nie mam czasu dla siebie, bo na te grila to jeszcze jakiegoś kucha ukręcić trzeba.
-
No i dobrze Lulu pozytywne myślenie najwarzniejsze :oklaski:
-
dobra wiśnióweczka mniaaammm, ale orzechówkę to chyba mam już ze dwa lata - łokropna, ale podobno zdrowa na dolegliwości żołądkowe. Udanego grilowania :)
-
Coś nie rozumiem z tą blizną pod pachą :o
Ja jej nie mam, a mam wyciągniętych/wyszarpanych ok 20 sztuk, no to jak, chyba przez tę dziurę piersiową.
Że niby, jak się robi cięcie pod pachą, to im łatwiej wyszarpać?
-
chyba są rożne techniki wyciągania węzłów,tez chyba ma wpływ położenie guza,ja ma dwa ciecia jedno na piersi drugie w dole pachowym -operacja oszczędzająca
-
chyba są rożne techniki wyciągania węzłów,tez chyba ma wpływ położenie guza,
Albo wiedza, umiejętności i preferencje lekarza. Na drugim cycku (jednoczasówka + reinpalntacja) miałam przez Doktorka jedno nieduże cięcie (po prostu za drugim razem ciął po tym samym), a gdy zdecydowałam się na wymianę ekspandera na silikon gdzie indziej, to mam dodatkowe cięcie pod piersią - bo ten doktor akurat rżnie ;) od dołu.
-
ja mam cięcie pod pachą.Myślę ,że to zależy od położenia wartowników( ale tylko tak myślę)
-
A może zamiast biopsji wartownika wystarczy znacznik i badanie śródoperacyjne. Tak miałam za pierwszym razem.
Qrde...moja imienniczko... :( Ja nie miałam badanego wartownika...miałam badanie śródoperacyjne ,które wykazało gada...i usunęli mi węzły i cycka...Ratuj węzły...niech robią badanie wartownika...wiesz,że ja do teraz mam obrzęk...a węzły miałam czyste...Buziaczki
Ja miałam "wymamraną dziurę" pod pachą...przy rekonstrukcji doktór poprawił i wyciął co nieco...ale dziura nadal jest...a czyste węzły wyrwane... :-*
-
o kużwa :o :o
....lulu, dopiero przeczytałam :o...na razie w szoku jestem, że się ciebie przytrafiło
-
Lulu
Piątek to już jutro.
Jak czegoś się dowiesz, to będziesz nieco spokojniejsza (jeśli w ogóle jest to możliwe).
Trzymaj się "planu", tup, proś, przeanalizuj.
A w międzyczasie ... rób to, co zawsze.
I goń tego skurczybyka, i wypal mu wielkiego kopa (choć Ty za grzeczna na takie kopy jesteś)
Pozdraviam z HR!
-
myślę ,że to nie"te" czasy i teraz już ratuja węzły na ile się da ,lulu :-* :-* :-*
-
lulu, jestem w szoku
piszę i kasuję
silna jesteś, pogonisz gada
:-*
-
sasky, lulu za grzeczna na kopy?
eee, lulu na pewno potrafi przyładować, to wcale nie jest takie ciche grzeczne dziewczątko na jakie wygląda :D
-
Jezuuuu, a ja dopiero teraz tutaj! Szok po prostu! Ja się nie zgadzam!!!
-
Prócz życia nic innego nie będę ratować. Jeśli będzie jakiś węzeł powiększony, to mają wywalać ile się da i co się da.
-
I masz rację ,Ty tu decydujesz
-
Lulu też tak uważam. Najcenniejsze jest życie, a bez tych dodatków da się funkcjonować. Ja nie mam 22 węzłów (nie wiem, czy jakiś został) i ręka mi nie puchnie, mimo iż jej nie oszczędzam. Myślę, że są to sprawy drugorzędne. Lulu działaj i szybko pozbądź się tego nieproszonego gościa :0ulan: :-*
Czy nowy inny rak, czy cos wiadomo na podst. biopsji, czy przerzut. Czy w ogóle są przerzuty do drugiej piersi. Pytam tak ogólnie bo się nie orientuję.
Lulu za pierwszym razem dałaś radę to i teraz dasz. Jestem tego pewna, a tę trudną drogę leczenia też pokonasz, będę tu z Tobą i jak będzie trzeba to i w realu potrzymam za rączkę :-*
-
Uesiejowiec sugeruje, że węzły są beeeeee.
-
tak myślałam, że wcale nie będziesz nalegać na oszczędzanie węzłów,
bo pamiętam Twój pierwszy raz
przecież chcieli Ci zrobić operację oszczędzającą
a Ty: NIEEEEE, ja chcę mastektomię
i Cię posłuchali
uparta baba jesteś ;)
-
oszczędzanie węzłów a oszczędzanie piersi to zupełnie inna para kaloszy,
nigdy nikogo nie będę namawiała na operację oszczędzającą, jeśli nie ma na to ochoty - choćby dlatego, że operacja oszczędzająca ZAWSZE powiązana jest z naświetlaniami,
ale do tego, by rozejrzeć się za możliwością wycięcia tylko wartownika - namawiam bardzo gorąco, a już na pewno gdy ma to być operacja drugiej piersi - w końcu lepiej mieć choć jedną rękę do dyspozycji, gdyby trzeba było podnosić ciężary ;D
-
Prawa ręka działa sprawnie, jestem praworęczna, więc lewa może być chorsza, ale ja, mam nadzieję, zdrowsza.
-
Lulu to mało istotne, a może wreszcie Ty będziesz obsługiwana a nie obsługiwać ;) liczy się Twoje zdrowie i życie :-* :-*
-
a może wreszcie Ty będziesz obsługiwana a nie obsługiwać ;)
he_he, nie wiesz co mówisz ;)
lulu, bez roboty
nieeeeee, nie umiem sobie ego wyobrazić ;)
dzisiaj będe robiła lulową bystrową nacio_selerową sałatkę
-
obsługiwana lulu- to wbrew naturze lulu ;)
:-*
-
lulu jakby już musiała oszczędzac ręce- nogami będzie pracować!! ;)
-
obsługiwana lulu- to wbrew naturze lulu ;)
:-*
hehehe...przyganiał kocioł garnkowi... :P
-
Ptaszyno jedynie gdzie mnie nie nosi, to przy kompie, inaczej nie posiedzę. Ogólnie dużo roboty nie mam. Jesteśmy z mężem sami, więc ja nic nie muszę, On się już tego nauczył. Tylko ja wolę coś robić, bo wtedy nie muszę myśleć i to myślenie nie dotyczy to tylko choroby.
Dziś w nocy śniła mi się moja mama. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz gościła w moich snach. I optymistycznie sobie tłumaczę ten sen. Widziałam ją krótko i tylko pamiętam jej żółty sweter, który sama robiła na drutach, mam go do dziś. Pojawiła się w korytarzu i zaraz poszła schodami do góry. Jeśli to ma być wskaźnik dla mnie to ok, idziemy do nieba.
Spoko, jeszcze się tam nie wybieram ale miło wiedzieć gdzie szykują miejsce. ztx
-
obsługiwana lulu- to wbrew naturze lulu ;)
:-*
hehehe...przyganiał kocioł garnkowi... :P
jeśłi już to kocioł garnuszkowi :P
mnie bardzo często śni się mama
twierdziłam, że zawsze, kiedy mój najstarszy coś zmaluje( a malarz z niego przedni)
ale ostatnio był sen, a malunku nie było
lulu, trochę teraz rozmyślasz, to i mama się zjawiła
-
Lulu sen o matce oznacza pozytywne zakończenie problemu.Matka to dobrze znaczący sen
-
Mama przyszła pocieszyć, a Ty z problemem, chciałaś się przy niej ogrzać, tak rozumiem ten sen.
A co do węzłów, które są bee jak sugeruje "Uesiejowiec", to przecież może zrobić biopsję. Mnie zrobili biopsję węzła (był powiększony do 1,4 cm). Najpierw sugestia, że może to być po przeziębieniu. Łyknęłam tę podpowiedź. Miałam za miesiąc sprawdzić. Był nadal. Pani zrobiła biopsję, ja w przeświadczeniu, że to bele co, pojechałam w Bieszczady. Po 1,5 miesiąca od biopsji, zwykły list w skrzynce i wezwanie, by pilnie się stawić w ZCO. A co zaszalałam nie myśląc o chorobie to moje i nikt mi tego nie odbierze.
Ty Lulu znając wynik ::(( zaszalałaś z nami w Bystrej. Mam nadzieję, że naładowałaś baterie, by mu z całej siły dowalić :-*
-
z tego co zrozumiałam to lulu wyniku jeszcze nie znała w Bystrej , tylko była po biopsji?
i tak podziwiam ,bo ja pewnie nie dałabym rady jechać gdziekolwiek!
i zazdroszczę ,ze snią się wam wasze mamy. MOja chyba ostatni raz śńiła mi się ze 20 ,może więcej lat temu :( chyba już mój umysł zatarł wiele w moje głowie, za 3 lata będzie 40 lat jak odeszła..
-
To bardzo ml1odo straciłaś mamę Amorku ,bardzo Ci współczuję.ja do dzisiaj jak idę do mamy to jestem małą dziewczynką i wdalszym ciągu dzieckiem
-
dzięki Natalio, ja czasami tez czuję się małą dziewczynką bez mamy... i wtedy zawzięcie mowię do tej małej dziewczynki:" Nie boj się, ja- ta duża , ba nawet stara , ale jara :) zaopiekuję się tobą , razem damy sobie radę " ;)
-
Nie będę radziła co ... jak ...kiedy...lulu wie to najlepiej będąc tyle lat na forum...spotykając się z nami...i nie tylko...Jedno co obiecuję to wsparcie na odległość...a we wrześniu się spotkamy...i przytulę moją imienniczkę Marię... :-*
-
Lulu też tak uważam. Najcenniejsze jest życie, a bez tych dodatków da się funkcjonować. Ja nie mam 22 węzłów (nie wiem, czy jakiś został) i ręka mi nie puchnie, mimo iż jej nie oszczędzam. Myślę, że są to sprawy drugorzędne.
zależy jakie się to życie chce mieć i co w tym życiu robić, obrzęk = niepełnosprawność
a ręka może spuchnąć i 20 lat po operacji, czego Ci oczywiście nie życzę
jak mi spuchła łapa, to byłam wściekła na siebie, że o węzły nie walczyłam, gdybym wiedziała wtedy to co wiem teraz - na pewno bym nie zgodziła się na ich wycięcie (choć wszystko było zgodne z procedurami, szpitala więc pozwać nie mogę), przecież tu nie chodzi o estetykę, że spuchnięta łapa wygląda nieładnie, tylko o ewentualne kalectwo jakie może nam - bezwęzłowym -się przytrafić; jak wpiszesz w google grafika słowo: słoniowacizna, to zobaczysz o co mi chodzi; za cyckiem zupełnie nie tęsknię, ale wiele bym oddała, żeby odzyskać węzły i każdej teraz mówię, żeby nie dała se ich wyciachać jeśli nie będzie 100% pewności, że są zajęte
-
no i ja o tym cały czas :)
-
coraz bardziej siem cieszę, że se jedne węzły zawczasu ocaliłam 8)
-
Aquilo, doskonale Cię rozumiem, tylko nie zmienia to tego, co napisałam. 100 % pewności, że czegoś w węzłach nie ma (mikrusów niczym niewykrywalnych) nie można mieć. W końcu po to są te węzły, co by chroniły dalsze organa i najpierw na nich się ma zatrzymać. Są dwie szkoły; jedna mówi wyciąć wszystko, a druga skupić się na wartownikach, ja byłam operowana wg tej pierwszej szkoły. Mąż też i niestety ma słoniowatą rękę i nic z tym nie robi ::((
-
każdej teraz mówię, żeby nie dała se ich wyciachać jeśli nie będzie 100% pewności, że są zajęte
Ja też. Zwłaszcza że mam porównanie ;) I mimo że nie mam/nigdy nie miałam obrzęków ani na tamtej, ani na tej ręce.
-
Aquilo, doskonale Cię rozumiem, tylko nie zmienia to tego, co napisałam. 100 % pewności, że czegoś w węzłach nie ma (mikrusów niczym niewykrywalnych) nie można mieć. W końcu po to są te węzły, co by chroniły dalsze organa i najpierw na nich się ma zatrzymać. Są dwie szkoły; jedna mówi wyciąć wszystko, a druga skupić się na wartownikach, ja byłam operowana wg tej pierwszej szkoły. Mąż też i niestety ma słoniowatą rękę i nic z tym nie robi ::((
szczerze, to wolałabym żyć w lekiej niepewności czy coś nie zostało, niż, za przeproszeniem, jebać się z obrzękiem
ale każdy ma swoje priorytety ;)
-
Są dwie szkoły; jedna mówi wyciąć wszystko, a druga skupić się na wartownikach, ja byłam operowana wg tej pierwszej szkoły.
Dano, zdanie które zacytowałam, czytane przez niezorientowaną osobę, może ją wprowadzić w błąd,
to nie jest tak, że są dwie równolegle funkcjonujące szkoły,
ty, ja i wiele z nas, było operowanych z wycięciem węzłów pachowych (nie wszystkich, bo wycinając chirurg ich nie widzi i nie może policzyć, tylko wygarnia spod pachy, w jednym przypadku jest to 12, w innym 24)
tak nas operowano, bo nie było wtedy metody oznaczania wartownika,
bardzo często okazywało się, po zbadaniu węzłów przez histopatologa, że były one czyste - czyli wycięto je niepotrzebnie,
druga metoda pojawiła się niedawno, bo ktoś wymyślił metodę oznaczania wartownika,
jest to po prostu udoskonalenie operacji raka piersi, by niepotrzebnie nie okaleczać chorej,
w końcu to ze względu na brak węzłów dostajemy orzeczenie o niepełnosprawności,
i to nie jest tak, że druga metoda mówi, że wystarczy wyciąć tylko wartownika - oznacza się specjalnym znacznikiem drogę chłonną z piersi do pachy i wycina się jeden lub dwa węzły, które na tej drodze znajdują się na początku,
potem się je bada pod mikroskopem - co wyklucza pozostanie czegokolwiek niezauważonym - i gdy nie ma w nich komórek nowotworowych to NIE MA potrzeby usuwania większej ilości węzłów,
gdy coś znajdują, wywalają kolejne piętro węzłów,
nie ma możliwości, żeby zajęte były węzły ponad wartownikiem, skoro sam wartownik jest czysty
-
I tu się z Tobą Mag zgadzam.U mnie właśnie tak zrobili .Mam usunięte 3 węzły ,które były czyste dlatego pozostali tylko na tych 3
-
We wtorek konsylium.
-
to zaciskamy kciuki za łagodny wymiar i szybki termin operacji!
-
Aquilo, Mag ja zupełnie niczego nie sugeruję i sama nie mam na ten temat zdania. Gdy byłam operowana, oznaczanie wartownika już było, ale że wykryto raka w węzłach, więc poszli po całości. U męża się nie pofatygowali by sprawdzić i też poszli po całości i kicha, ma słoniowatą rękę.
Nas zupełnie nikt o to nie pytał. Operowani byliśmy w tym samym szpitalu i na 100 % było już oznaczanie węzłów najbliższych guza. Taką wyznawali szkołę. Dlatego pisałam o tych dwóch szkołach. Może dziś jest inaczej, a i świadoma pacjentka może coś żądać >:(
Powtórzę za Lulu liczy się życie, a to o czym tu wywiązała się dyskusja, to kwestie wtórne :-\
Lulu trzymam kciuki, by konsylium mądrze zaordynowało leczenie >:( :-*
-
(...) 100 % pewności, że czegoś w węzłach nie ma (mikrusów niczym niewykrywalnych) nie można mieć. W końcu po to są te węzły, co by chroniły dalsze organa i najpierw na nich się ma zatrzymać.
przypadek taki jak mój pokazuje, że usunięcie nawet dużej ilości węzłów pachowych nie daje 100% pewności :-\
podczas podskórnej mastektomii miałam usunięte 23 węzły - wszystkie czyste
po około 1,5 roku podczas kontrolnego usg wyszły powiększone węzły pod pachą, usunięto 9 (stan zapalny),
po 3 latach zgrubienie nad piersią, które okazało się pakietem zajętych węzłów podobojczykowych,
po 8 miesiącach podczas usuwania skóry z implantem usunięto jeszcze 7 pachowych (czyste)
czyli mimo, że usunięto mi aż tyle węzłów pachowych był rozsiew do podobojczykowych...
.......
lulu, wybacz, że tak się rozpisałam w Twoim wątku :-*
trzymam kciuki i dobrą energię ślę
-
właśnie miałam pisać o przykładach amazonek po usunieciu czystych węzłow i nie tylko ze wznową ,ale i przerzutami! TO niby skąd się wzięły? Mojej bratowej w USA która teraz przechodzi radioterapię ( guzek 0,4 cm i usunięty tylko wartownik) ma na 5 lat letrizol powiedziano ,ze nigdy nie wiadomo czy cos z limfą czy krwią? nie przeszło dalej w organizm! tacy szczerzy!
doły usuwa się profilaktycznie i nie tylko przy BRCA1 a co dopiero węzły!
lulu działaj zgodnie ze swoim przekonaniem i oczywiście lekarzy :-* :-* :-*
-
właśnie miałam pisać o przykładach amazonek po usunieciu czystych węzłow i nie tylko ze wznową ,ale i przerzutami! TO niby skąd się wzięły? Mojej bratowej w USA która teraz przechodzi radioterapię ( guzek 0,4 cm i usunięty tylko wartownik) ma na 5 lat letrizol powiedziano ,ze nigdy nie wiadomo czy cos z limfą czy krwią? nie przeszło dalej w organizm! tacy szczerzy!
doły usuwa się profilaktycznie i nie tylko przy BRCA1 a co dopiero węzły!
sama sobie odpowiedziałaś Amorku, komórki nowotworowe rozchodzą się po organizmie nie tylko drogą limfy ale również drogą naczyń krwionośnych
-
Beciu, czy ja dobrze liczę 23 + 9 + 7 = 29 to aż tyle leniuchów miałaś :-\ :-*
-
właśnie miałam pisać o przykładach amazonek po usunieciu czystych węzłow i nie tylko ze wznową ,ale i przerzutami! TO niby skąd się wzięły? Mojej bratowej w USA która teraz przechodzi radioterapię ( guzek 0,4 cm i usunięty tylko wartownik) ma na 5 lat letrizol powiedziano ,ze nigdy nie wiadomo czy cos z limfą czy krwią? nie przeszło dalej w organizm! tacy szczerzy!
doły usuwa się profilaktycznie i nie tylko przy BRCA1 a co dopiero węzły!
I wiadomo, ze to też nie będą wszystkie!
sama sobie odpowiedziałaś Amorku, komórki nowotworowe rozchodzą się po organizmie nie tylko drogą limfy ale również drogą naczyń krwionośnych
ok , ale naczyń krwionośnych nie usuniemy ,a węzły można( oczywiście tez nie wszystkie )
Dana jeśli myślisz ,ze usunięto ci wszystkie ,to niemożliwe ich jest bardzo dużo.
Usuwanie dołu to tez nie sposób na raka tylko zmniejszenie procentowo zagrożenia. A przecież nie usuniemy profilaktycznie kosci, wątroby płuc czy mózgu!
-
ale po co usuwać więcej węzłów skoro pierwsze wartownicze są czyste?
tego akurat nie rozumiem,
chyba, że na wszelki wypadek - bo może się okazać, że po latach odwołają tę metodę i powrócą do starej...
tak dla poszerzenia mojej wypowiedzi i ku zrozumieniu dlaczego mam takie zdanie, przytoczę tylko historię pewnego doktora z XIX wieku,
specjalizował się w leczeniu raka piersi i usuwał kobietom coraz to więcej i więcej - chcąc je oczywiście ustrzec przed przerzutami,
nazywał się Halsted i operacje robione jego metodą nazywano radykalnymi - ponieważ usuwał kobietom nie tylko pierś i węzły ale oba mięśnie piersiowe (mniejszy i większy), idąc za ciosem przecinał obojczyk i usuwał węzły nadobojczykowe, sięgając aż do szyi,
pisał nawet o tym, że można będzie usuwać też całą zawartość sródpiersia!
jego naśladowcy szli dalej - usuwali żebra, a nawet całą rękę (to pamiętam z "Cesarza wszech chorób")
uważał, że im radykalniejszy zabieg, tym szanse na przeżycie są większe - ale przez 20 lat Halsted zbierał dane i nie potrafił udowodnić, że jego metoda jest skuteczniejsza - okazało się, że radykalizm zabiegu nie przekłada się na większą skuteczność leczenia,
dopiero po latach okazało się, że to jaki zakres ma operacja, nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na dalsze losy pacjentek
-
Beciu, czy ja dobrze liczę 23 + 9 + 7 = 29 to aż tyle leniuchów miałaś :-\ :-*
Dana, 39 :P
-
Beciu, ja niby taka matematyczka, po fakultecie mat-fiz, a dodać 3 cyfr nie potrafię :'( ::((
A co do wywodów, co wycinać, to zostawiam to mądrzejszym, znaczy doktorom, ja mogę sobie tylko pogdybać. Jedyne, co uważam za obciążające, docinki wszelkiego rodzaju (węzłów, marginesu...) po kilku dniach, kiedy to organizm jest wycieńczony stresem, narkozą poddawany jest kolejnym zabiegom :-\
-
mag , bardzo to ciekawe i dobrze by było jak najmniej usuwac i zachować zdrowie , na razie tez zdałabym się na mądrych lekarzy i takich tylko sobie zyczymy !To nasze leczenie jest chyba nadal troszeczkę loterią i chyba trzeba wierzyc w swoje szczęście .
Dana , wszelkie wycinki i docinki tez pewne są robione bo tak trzeba, bo nie było innego wyjścia. Sama poddałas się rekonstrukcji , to chyba także jest obciążenie dla organizmu! To już bądźmy konsekwentne!
-
mag , bardzo to ciekawe i dobrze by było jak najmniej usuwac i zachować zdrowie , na razie tez zdałabym się na mądrych lekarzy i takich tylko sobie zyczymy!
nawet najmądrzejsi lekarze mają nas tak naprawdę w dupie
zrobią zgodnie z procedurami ten wycinek, który do nich należy, a konsekwencje już ponosimy my i tylko my
dlatemu teraz jestem za zasadą ograniczonego zaufania
-
Onka sugerowała, że możliwe jest, że dadzą chemię przedoperacyjną. Dość duży obszar jest. Wczorajszy usgiejowiec mocno się natrudził aby coś tam napisać. Zupełnie inny obraz miał niż to co wyszło z mammografii. Gdyby nie wynik biopsji to mogłabym to olać, jedynie te węzły.
Jak byłam z Wami, to wyniku biopsji nie miałam, ba, nawet czekałam na nią (jak się rejestrowałem, to chciałam, aby los zdecydował czy mam jechać w góry, czy nie, losowo padło, jechać, biopsja wyznaczona po powrocie).
-
Lulu dobry był ten los, ze pozwolił Ci jechać i się z nami spotkać. 1-2 tygodnie nic by nie zmieniły.
Lulu wierzę, że trafiłaś na mądrych doktorów i zaordynują to, co dla Ciebie będzie najlepsze :-*
Amorku, pisałam o docince na następny dzień lub po kilku dniach. Ja rekonstrukcję rozpoczęłam po 4-rech latach, zakładając, że organizm się dostatecznie zregenerował. I rekonstrukcja trwała ponad 2 lata, narkoza raz na rok. Ale nie da się zaprzeczyć, że zabiegi te obciążają organizm i tak już nadwyrężony.
-
lulu cudownie ,ze mogłas być z nami! A kolejny raz będziemy już opjac twoje wyzdrowienie! :-*
Dana, wiem, co chciesz powiedzieć ,ale to i tak będzie takie sobie gadanie . BO skąd my możemy wiedzieć co w naszych wnętrzach się dzieje , czy to jest rok, pięć czy dziesięć lat po i czy czegoś nie sprowokujemy. Mozemy sobie gdybac i tworzyć własne ideologie i teorie. I każdy powie co mu pasuje i dostosuje do swojego i dobrze, najlepiej być pewnym tego, ze zrobiło się wszystko co do nas należało! Zresztą i tak nic nie jest pewne , a zasada ograniczonego zaufania jest ok , zawsze i wszędzie!:) ufaj ,ale kontroluj!
-
nie wiem czy na temat............ale dziś mnie expert powiedział, że 9 na 10 kobiet po drugiej mastektomii, mówi stanowcze NIE jakiejkolwiek rekonstrukcji
jestem w większości ;D
-
A ja w 10 % ??? :o
-
Ty hamak jesteś z innych regionów ;D
pewnie i Tobie expert nie słyszał xhc
jeszcze :P
-
Też ważne jest poczucie równości.
Myślę sobie, że nie jest ono w taki sposób zachwiane, jak przy jednostronnej.
A jeszcze, jak ta ostała się obtłuści się, urośnie, do niebotycznych rozmiarów.
-
A ja bym wstrzyknęła sobie mega dawki witamin C i chemię olała dużym łukiem...Sorry, ale za dużo koleżanek pożegnałam po tradycyjnym leczeniu. Sorry.
-
Perła, ale dużo koleżanek po tradycyjnym leczeniu nadal jest z Tobą :-*
-
Perło, a znasz osobiście kogoś wyleczonego TYLKO witaminą C? Bo ja jakoś nie. A tych wyleczonych za pomocą tradycyjnego leczenia i owszem, całkiem sporo.
-
Przy przerzutach? Ooo, to dajcie przykład tych wyleczonych, bo ja o tych mówię.
-
Ja mam koleżanke ,która miała IV stopień ( łącznie z przerzutami do kości) ( leczyła się tradycyjnie nie witaminą C) jest ponad 22 lata po i ma się dobrze.Pierwszy raz słyszę o takiej bzdurze leczenia wit C? Kto to wymyślił????
-
Ale my tu rozmawiamy o lulu i raku drugiej piersi, nowym, a nie o przerzutach!
A przykłady na wyleczenie takich przypadków to zdaje się na tym forum można znaleźć i mają się świetnie! Przecież są dziewczyny i po wznowach i też wszystko jest dobrze.
Poza tym to, co napisała Natalia, nawet jeśli nie można na ten moment całkowicie wyleczyć IV stadium raka, to można walczyć o dłuuuugie życie, za pomocą medycyny konwencjonalnej właśnie.
-
Ta koleżanka jest zdrowa NIE MA NIC z raczyska .Jest wyleczona :oklaski: :oklaski:
-
O, no to super!
-
owszem są takie badania nad witC i jej skuteczność jest wielka ,ale jeśli chodzi o takie choroby to lepiej poddac się medycynie konwencjonalnej . Perła teraz sobie zapodawaj witc byle nie syntetyczną! No i gdzie mozna w POlsce dożylnie ją brać?? bo w Niemczech moja kolezanka jest leczona na serce czy nadciśnienie takimi własnie wlewami i to w szpitalu.
suplementacja profilaktyczna jest bardzo potrzebna i nie dotyczy tylko wit c.( no i nie syntetykami)
-
No i gdzie mozna w POlsce dożylnie ją brać?? bo w Niemczech moja kolezanka jest leczona na serce czy nadciśnienie takimi własnie wlewami i to w szpitalu.
Można w Warszawie, można w Płońsku i pewnie jeszcze w wielu miejscach, ale cena jest wysoka - około 180 pln za jeden wlew
-
w szpitalu? w jakim miejscu? kto to zleca?
a to dla Natalii: .Pierwszy raz słyszę o takiej bzdurze leczenia wit C? Kto to wymyślił????
http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1695507,1,witamina-c-dzieli-onkologow,index.html
latku znalazłam cos takiego o Płońsku:
http://ozonclinic.pl/leczenie-witamina-c.html
-
– Przemysł farmakologiczny zaangażuje się w badania tylko wtedy, jeśli dostrzeże w nich szansę na skuteczniejsze leczenie, na którym będzie można zarobić. Przy badaniu potencjału witaminy C trudno stwierdzić, kto będzie w przyszłości czerpał z tych odkryć profity. I na tym polega problem.
niestety....jak zawsze kasa sie liczy :-\ :-\
-
ale to tylko jest w fazie przypuszczeń i badań .Może tak ,ale trudno uwierzyć mi w te rewelacje.Ile to już cudownych leków mieliśmy ?? Wystarczy kliknąć w internet.Przy czym wyraźnie pisze ,że wit C nie leczy lecz wspomaga med. konwencjonalną ,łagodzi działanie chemii
-
Natalio to wszstko nie jest takie proste i łatwe , szczegolnie tam gdzie chodzi o pieniądze jak słusznie zauważyła róza. Mogłabym przytoczyć zdania osob ,które twierdzą i mają na to dowody ,ze wit c leczy ,ale nie będziemy się przegadywać.NIe o to chodzi, a kto zainteresowany sam znajdzie wiedzę. Podobnie jest i z lekami z jemioły- nie wszyscy uznają jej skuteczność , niektórzy uznają za leczenie nią za szarlatanerie. Czytałam o leczeniu temperaturą czyli hipertermią ,której sukcesami chwalą się gliwiccy lekarze. Podobno tak leczono już 50 lat temu ,ale niestety też wówczas uznano ich za szarlatanów.
A skoro wlewami z wit c leczą w szpitalach - na pewno w Niemczech, to chyba jednak cos na temat jej skuteczności jest wiadome.Może nie zastąpiłabym nią chemii ,ale za profilaktyką jestem całym sercem.
-
Leczenie temeraturą przechodzi właśnie furmanowiczka z Forum niemieckiego.Niestety efekt jakoś mizerny ,w czasie nowe ogniska .Też jak piszą to leczenie to tylko przygotowanie przed chemią.Ona dostanie teraz TDM-1 .
Co do jemioły to też tylko wspomaganie metody konwencjonalnej.Chyba u mnie działa ,bo od 2013 nie miałam nawet kataru ,nawet podczas chemii.Jemioła ma wzmacniać odporność i u mnie chyba tak zrobiła.
-
Własnie o to chodzi- podnosić odporność by żadne choroby nas się nie imały- żadne, bo odporność dotyczy także chorob nowotworowych!
-
Zaliczyłam dziś badanie genetyczne, to już trzeci raz.
-
Dlaczego po raz trzeci?? Toraz lulu nie wystarczy?
-
Jak miałam pierwszą przygodę z draniem (rok 2007), przechodziłam badanie genów. Jak dostałam wynik, to było napisane, w przypadku wystąpienia zachorowania w rodzinie, zgłosić się. W 2010 roku brat zachorował na szpiczaka, ja miałam ponownie badanie ale już innych genów. Brat też powinien być badany, ale jego stan nie pozwalał na przemieszczanie się. Teraz ja mam powtórkę i ponowne badanie. Za 3 miesiące będą wyniki ale lekarz powiedział, że i tak jeszcze się spotkamy???, nie wiem o co chodzi.
-
Lulu, bo oni cały czas szukają nowych mutacji. Mnie też już ze trzy razy badali, a poza tym jestem u nich co rok badana (USG dołu, góry i marker Ca125 - ten odjajnikowy). Służymy im jako materiał naukowy do badań, mam nadzieję, że nie jest to tylko półkologia, a przełoży się na praktykę. Póki co mam badania i to jest plusem.
Lulu, dziś znaczy w niedzielę miałaś badania?
-
Lulu jak wyjdzie wynik uszkodzenia genu to ponownie wzywają na badanie /ponowne badanie żeby potwierdzić wynik /, Lulu nie wiem gdzie robiłaś i jaki geny masz badane, np.teraz w Kielcach ŚCO badają BRCA1 i wciągu kilku dni jest wynik. Obecnie badają tez BRCA1 w sekwencji np. mi pierwszy raz jak badano BRCA1 i nie było mutacji, a w tamtym roku pobrano mi właśnie w Kielcach BRCA1 w sekwencji .
-
Dana ja to wiem, ja odpowiedziałam Natalii.
Tak właśnie dziś, bo Szczecin działa objazdowo. Ja miałam się zgłosić dziś do Olsztyna, tam dr Huzarski dziś przyjmował.
Ja już miałam kilka badanych, ciekawe co teraz będą badać.
Geny CHEK2, NOD, BRCA (chyba 1 i 2)
-
Lulu jestem z Tobą myślami ... wczoraj na spotkaniu trójmiejskim nic nie wiedziałam ...trzymam kciuki za wtorek !
-
Lulu ... u mnie wycięto obszar dysplazji łagodnej z rozrostem komórek nabłonkowych ( potwierdziło się z BAC ) + oznaczenie wartownika ( w pakiecie 4 węzły - czyste ) . Chciałam po całości usunąć ale nie miałam zbadanych genów ( póki co nie ma mutacji genowej BRCA1 )
Trzymam kciuki za Ciebie i za Całą naszą Amazonię !
-
Ja już miałam kilka badanych, ciekawe co teraz będą badać.
Geny CHEK2, NOD, BRCA (chyba 1 i 2)
Ja po zachorowaniu brata miałam badane : BRCA1; CHEK2; NOD2...nie stwierdzono nosicielstwa. Ale w rozpoznaniu napisano: Rak występujący rodzinnie...Jednego już znaleźli...w skórze...
W listopadzie będą badali na trombofilię...
Życzę aby wynik nie stwierdził nosicielstwa...
-
Znam (na razie pośrednio, przyjedzie tu w grudniu) kobitkę u której wykryto raka szyjki macicy. Miała 6 operacji bo pojawiły sie przerzuty. Po usunięciu ostatniego przerzutu lekarz powiedział, że zostało jej pół roku zycia. Skoro tak, to postanowiła ostatnich miesięcy nie zatruwać chemia i radioterapią, a zamiast tego zaczęła palic marychę.... I jara do dziś, to było 5 lat temu. W tym roku miała dziwne objawy, sądziła że rak wrócił. Zrobiła wszystkie skany- czysto, objawy były od cukrzycy.
Ale żeby nie było, nie namawiam na palenie marychy O0
-
Brawo dla tej pani...zuch dziewczyna!
-
Ale żeby nie było, nie namawiam na palenie marychy O0
A może chodzi o maryche medyczną :)
-
Znam (na razie pośrednio, przyjedzie tu w grudniu) kobitkę u której wykryto raka szyjki macicy. Miała 6 operacji bo pojawiły sie przerzuty. Po usunięciu ostatniego przerzutu lekarz powiedział, że zostało jej pół roku zycia. Skoro tak, to postanowiła ostatnich miesięcy nie zatruwać chemia i radioterapią, a zamiast tego zaczęła palic marychę.... I jara do dziś, to było 5 lat temu. W tym roku miała dziwne objawy, sądziła że rak wrócił. Zrobiła wszystkie skany- czysto, objawy były od cukrzycy.
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
lulu, ja tu zaglądam do Cię, ale nie pisam, bo mi literków brakuje... w każdym razie chciałam Ci powiedzieć, że mocno wierzę i czuję jakoś, że to wygrasz. :-* a co powiedzieli na konsylium?
-
jutro
-
We wtorek konsylium.
no tak, dziś dopiero poniedziałek
-
Myślami jestem dziś z Tobą Lulu i czekam na wieści ...
-
czekamy !!!
-
juz wszystko wiem ... biopsja węzłów i zaraz potem gruba igła ...
-
Gruba igła, znaczy biopsja mamotomiczna ???
Znaczy przymiarka do chemii przedoperacyjnej ???
Lulu ściskam :-*
Czekam na dobre wieści, by doktory jak najrzetelniej podeszły do leczenia >:(
-
Czwartek biopsja węzłów, wtorek BGO piersi. Resztę z kompa w domu.
-
Pozdrawiam Lulu
-
ślę dobre myśli
-
lulu ,jestem z tobą :-* :-* :-*
-
Lulu, czekam na wieści :-* :-* :-*
-
Ja też kciukasy ściskam :-*
-
Konsylium pomacało, pomyślało i zaleciło to o czym wyżej pisałam.
Miałam jeszcze poczekać na skierowania, bo moja onka też się konsyliowała. To poszłam sobie na pierogi, dobra stołówka tam jest, smacznie gotują. Wróciłam po skierowania i tu problem komp się zawiesił, za oknem ulewa, a ja mówię nic nie szkodzi mam czas. Przecież nie wezwę taksówki aby mnie na parking zawiozła. Wreszcie maszyny ruszyły. Pielęgniarka która wypisywałam mi te skierowania, głośno się zastanawiała, czy da rady zrobić biopsję w ten czwartek. Ja sobie przypomniałam, że przecież rejestrowałam się tu na BCA, na 30 lipca. Termin odległy więc pojechałam sobie do Bydgoszczy prywatnie. Mówię o tym siostrzyczce, a Ona za telefon i dzwoni, i wyjaśnia, że mają zmienić z biopsji piersi, na biopsję węzłów.
Takim to sposobem, pochwała dla opieszałości, nie odwołałam badania, prawie z dnia na dzień mam badanko.
-
to się nazywa pozytywny zbieg okoliczności - brawa dla ulewy!
lulu, ale czy te wszystkie ruchy mają na celu podanie chemii przedoperacyjnej?
pewnie tak, teraz coraz częściej się to stosuje - bez względu na zaawansowanie choroby
to w czwartek zaciskamy kciuki za węzły bezzmianowe!
:0ulan:
-
nooo dobrze lulu, że Ci pamięć nie szwankuje i pomyślunek nie zawodzi :)
często niby coś takie proste, a człowiek dopiero załapuje po jakimś czasie
nooo to za ten czwartek kciuki zacisnę (na urlopie będę toi nic nie muszę działać raczkami memi ;) )
-
Będą bez zmian ja to czuje.Lulu jesteś błyskawica .Super im szybciej tym lepiej.Ja też miałam chemię przedoperacyjną i przynajmniej teraz wiem jak na gada podziałała
-
Z tą błyskawicą to nie do końca.
Był czas, że z tym lewym cyckiem szalałam, miałam nawet trzy usg w miesiącu. Mammo też często, ale nikt nic nie widział. Za nic nie mogę sobie przypomnieć, który lekarz, na moją uwagę, że jest jedno miejsce, które mnie boli, powiedział coś o powięźi, czy cóś takiego. Wreszcie dałam spokój, przecież nikt nic nie widzi, a tym czasem ten drań to wykorzystał.
-
a widzisz jaka cwana bestia z niego ;)
-
to prawda, ze należy słuchac samej siebie.Ja przecież tez powinnam zaufać lekarzowi: " nie, nic tu nie ma" a za dwa tygodnie już wiedziałam ,ze biopsja pokazała raka.
-
ja dostaję drgawek jak słyszę : nic tu nie ma >:( >:(
Lulu kochanie będzie dobrze, w czwartek zacisnę łapki za węzły :-*
-
ale są lekarze czujni ,Lulu dalej czekamy !!!!! :-*
-
Lulu
Ja tu w tej dalekiej Albanii też o Tobie myślę :)
Wykorzystaj swoją wiedzę, w którą jesteś bogatsza niż byłaś za pierwszym razem.
Zrób z niej użytek.
I za rogi - gada - i ... niech spada!
P.s. żebyś Ty widziała, jaki tu chleb serwują do śniadania. Takiego, jak Ty robisz, tu nie uświadczysz. Ja tu w ogóle nie widziałam ciemniejszego pieczywa.
-
Lulu, trzymam za czwartek.
-
To już jutro... :-* Trzymam...
-
Lulu :-* :-* :-* ( dziś intensywnie myśle o tobie robiąc zaczyn z twego zakwasu!) Jutro piekę ! :-*
-
Lulu :-* :-*
-
Lulu :0ulan: :0ulan:
-
Lulu trzymam :-*
-
w pełnej gotowości od samego rana jestem
TRZYMAM, ZACISKAM - nie puszczam
-
:-*
-
:0ulan: :-*
-
Lulu, ja mało się odzywam, ale w takiej chwili kiedy potrzebne są kciukasy...... jestem i trzymam.
Przytulam Cię słonko najserdeczniej jak potrafię.
-
:0ulan:
-
trzymam mocno :0ulan:
-
Lulu nie wiem czy przed czy już po ale pamiętam trzymam :0ulan:
-
Przytulam :-*
-
nie wiem_puszczać juz?
trza obiad gotować
noooo ale właściwie to dzisiaj mam taki obiad co to go może jedna ręką dam rade zrobić ;)
lulu, jak tylko sie zjawisz to daj cynk,
nie kcem telefonem przeszkadzać
-
wszystkie czekamy ,ale lulu na pewno da znac jak będzie miała coś konkretnego do zakomunikowania.
-
Lulu, u mnie Ważny Dzień Narodzin, ale cały dzień myślę też o Tobie i liczę, że to też będzie dobry dla Ciebie dzień
-
Biopsja nie bolała, no może ukłucie w drugi węzeł troszeczkę, pewnie w nerwa mojego jakiegoś trafił. Miły doktorek, nawet nie kazał ściągać stanika. Wynik w poniedziałek u mojej onki, może uda mi się zdobyć info telefonicznie, ale wątpię w to.
Tak sobie myślę, że wiedza to przekleństwo. Za pierwszym razem wszystko nowe :o , to i na nerwy nie było miejsca. Dziś, chyba pierwszy raz od początku całej tej mojej przygody, miałam cykora, normalnie nienormalnie, denerwowałam się. Gdyby nie moja ogromna samodyscyplina, to zwiałabym z tamtąd. Nie poznaję siebie :o .
-
nooo wreszcie jesteś kobito :)
czyli co? w poniedziałek znowu czymamy :)
-
ja też jak jestem w io robię się zupełnie inną istotą. najczęściej hormony dupiatości mi się włączają...
byle do poniedziałku! :0ulan:
-
Lulu, przytulam, ściskam nadal i trzym się, Kobito :-*
Tak sobie myślę, że wiedza to przekleństwo. Za pierwszym razem wszystko nowe :o , to i na nerwy nie było miejsca. Dziś, chyba pierwszy raz od początku całej tej mojej przygody, miałam cykora, normalnie nienormalnie, denerwowałam się. Gdyby nie moja ogromna samodyscyplina, to zwiałabym z tamtąd.
PS. Miałam całkiem na odwrót niż Ty ;)
-
Jedno badanie do przodu...w poniedziałek trzymam... :)
-
trzymam, wspieram, :-*, dobrze, że szybko wynik
-
lulu, jeszcze docenisz fakt posiadania wiedzy, jak już się wyjaśni to, co doktory potrzebują wiedzieć, by zaordynować leczenie i nieraz się zdziwią jak ich będziesz dyscyplinować. Nerwy (rozumiem :-*) bo diagnozowanie, a Ty już byś chciała mieć gada poza sobą, w słoiku. Kochana trzymaj się, a wiedzę wykorzystaj do trzymania na wodzy stresu i nerwów; to złe pomagiery. Wykrzycz, wypłacz, a od poniedziałku do boju :0ulan:
Ściskam :-* :-* :-*
Ja nie miałam wiedzy i sobie nie odebrałam wyniku biopsji węzła, nie przypuszczałam, że skoro czysty cycek (USG i mamo) to jakim cudem coś miałoby być w węźle. A było :-* Do boju zabrałam się 2 miesiące od tej biopsji :(
Dziś już bym taka beztroska nie była >:(
-
Lulu :-*,
nie dziw się emocjom, mnie przed odbiorem wyniku, w G-cach, z rekonstruowanej piersi (zeszły rok),
tak zarzucało z nerw ramionami, że myślałam, że wszyscy to widzą na korytarzu.
Przytulasy :) i zaciskam kciukasy nadal :0ulan:
-
Lulu przytulam i dalej zaciskam łapki :0ulan: :0ulan: :-*
-
To czekanie jest najgorsze.
Jak sie juz zacznie działanie, będzie lżej, bo coś będzie szło do przodu.
Też tak mam..
Z tą wiedzą też mamtak jak Ty.
Łatwiej było.
-
z jednej strony macie rację - łatwiej pewnie, gdy za pierwszym razem nic nie wiemy,
ale z drugiej strony, teraz z wiedzą mamy większe szanse na to, by wszystkiego dopilnować - bo wiemy, o co w tym wszystkim chodzi,
tak myślę :)
-
lulu będzie dobzie ,dobzie ,dobzie ( ktoś jeszcze to pamięta?) przytulam mocno i nie dziwię się żadnym emocjom( czuję jakos ,ze wszystko zakończy się pomyślnie) :-* :-* :-*
-
Lulu czekam z Tobą na wynik :)
-
z jednej strony macie rację - łatwiej pewnie, gdy za pierwszym razem nic nie wiemy,
ale z drugiej strony, teraz z wiedzą mamy większe szanse na to, by wszystkiego dopilnować - bo wiemy, o co w tym wszystkim chodzi,
tak myślę :)
Ja byłam zielona jak sałata...szczypiorek itd...koleżanki na sali miały zdiagnozowanego raka ...ja byłam łagodna i słyszałam od Nich...wstaw wodę na kawę Ty nie masz raka i nie słuchaj o czym rozmawiamy...Po mastektomii udzieliły mi przyspieszonej lekcji co to jest rak...Zresztą pamiętasz jak o wszystko pytałam...a było to prawie 2 lata po...Teraz gdy dowiem się o podejrzeniach to od razu mówię co i jak...Ja też wiem teraz o co pytać...czego pilnować... :)
-
Lulu ja też czekam z Tobą na wynik 8)
Lulu będzie dobzie, dobzie :) ... :-*
Amorku no jak takiego stwierdzenia nie pamiętać ? :D :-*
-
za pierwszym razem to nie wierzymy, że to się nam mogło w ogóle przytrafić
za następnym trudno uwierzyć , że to się może przytrafić po raz drugi
-
to trzymam nadal za jak najlepszy wynik :-*
-
Czekanie sie dłuży, ale poniedziałek juz niedługo, trzymam kciuki, żeby było dobrze! :-*
-
ooo_żesz... dopier doczytałam; Lulu, kciuki zaciskam :0ulan:
-
Na rozmyślania to ja ni mom czasu. Wiele się dzieje niezależnie od "przygody". Może by która odpowiedziała na moje pytanie w ekopaszy.
-
no ja niestety nie znam odpowiedzi :P
-
za pierwszym razem to nie wierzymy, że to się nam mogło w ogóle przytrafić
za następnym trudno uwierzyć , że to się może przytrafić po raz drugi
egzekli
-
tiaaaaaa, ale cóz wszystko jest do przeżycia , ze wszystkim można się oswoić..
-
..................ze wszystkim można się oswoić..
I nawet trzeba to zrobić, bo przecież nie mamy zazbyt innego wyjścia..
-
lulu, trzymam kciuki za dobre wyniki w poniedziałek
:-*
-
a wiesz, lulu, za rok w Bystrej będziesz już po wszystkim :)
-
a wiesz, lulu, za rok w Bystrej będziesz już po wszystkim :)
no dobre spostrzeżenie metka :D
Lulu trzymam za poniedziałek 8)
-
Dziś się Twoje wróżby sprawdzają (deszcz u Brai), no to się trzym jak to się nie sprawdzi. >:D
-
sprawdzi się, sprawdzi! >:D :-*
-
Mecia dobrze gada i nie zapominaj Lulu że obiecanki się spełnia ;) :-* :-*
-
Lulu mam już wynik ?
-
Nawet nie dzwoniłam. Jutro i tak będę na biopsji, to odbiorę. A tak w ogóle, to mam leczenie w d... i nie wiem czy się martwić, czy cieszyć z tego powodu.
-
Lulu cieszyć się, że dajesz radę spokojnie odhaczać, co masz w tej sytuacji do zrobienia. Tak trzymaj, a sukces gwarantowany :-*
-
.. mam leczenie w d... i nie wiem czy się martwić, czy cieszyć z tego powodu.
no patrzaj Lulu, taka mała koperta a tyle wlezie ;)
-
Ptaszyno moja koperta nie należy do najmniejszych, więc sporo pomieści. xhc
-
Lulu Ty bojowa kobieta !!!! hmy :-*
-
Ptaszyno moja koperta nie należy do najmniejszych, więc sporo pomieści. xhc
Mojej nie widzialas ;)
A sie zastanawiam nad powiększeniem na tę okoliczność, coby się więcy zmieściło.
Tylko jak to zrobić, jak się jeść nie chce.. Może od samego piwa urośnie O0
-
Betty piwo i na leżak, na leżak i piwo. I tak cały miesiąc, może się uda.
-
Mojej nie widzialas ;)
A sie zastanawiam nad powiększeniem na tę okoliczność, coby się więcy zmieściło.
Betty chociaż Ty nie piszesz o odchudzaniu, bo te z Bystrej zamieniają kości na ości xhc
pewnikiem by chciały mieć taką kopertkę co by w pampers dziecięcy weszła ;)
-
Oj jaką nazwę fajną dałyście d..ie .Dopiero teraz do mnie dotarło.
Ptaszyno ja też się nie odchudzam :oklaski:
-
Natalia, Ty masz chyba spóźniony zapłon ::(( xhc
-
xhc
-
Natalia, Ty masz chyba spóźniony zapłon ::(( xhc
chyba tak xhc xhc ztx
-
Jak miała któraś grubą igłę, to może mnie nastraszy swoją relacją ...
-
Ja miałam i straszyć Cię nie mam czym Lulu.
-
Ale mnie interesują szczegóły, np. czy do pracy będę mogła zaraz po wrócić.
-
lulu 8) miałam ! ...i nic sie nie działo !!
Miejscowe znieczulenie dostałam i nie bolało, nic a nic O0
Tylko jak doktor nabierał/strzelał to było słychać :)
************
Będziesz mogła, bo znieczulenie miejscowe...
-
Pytasz o biopsję gruboigłową ,bo ja to miałam na myśli.
Dostaniesz znieczulenie i tyle ,nie boli jest trochę nieprzyjemne ,ale nic poza ty.Pierś może być następnego dnia lekko zasiniona ,ale ja czułam się dobrze i jeżeli bym pracowała to mogłambym bez problemu.Nie ma dużej różnicy między grubą a cienką.Spokojnie Lulu
-
czy to jest to samo co usunięcie guza mammotonem? bo to miałam , trwało kilka minut i było kompletnie niebolesne!
-
No albo nabierał/zabierał, albo strzelał/dodawał, bo ja mam tego sporo tam, więc nie zależy mi na gromadzeniu. xhc
Mi biorą do badania, nie będzie usuwania całości.
-
Też miałam. Znieczulenie miejscowe było.
Cztery strzały i nic nie bolało.
Potem przewiązały pierś bandażem, aby nie krwawiła. I nie krwawiła.
To było w piątek. Przez dobę się oszczędzałam, a w poniedziałek do raboty poszłam.
-
Ciągle nie rozróżniam, czy biopsja gruboigłowa i mamotom to to samo. Pytałam już o to tu u Lulu. Ja miałam mamotom. Bólu nie ma, ale krwi sporo i jakoś tak po badaniu w pozycji leżenia na brzuchu, zrobiło mi się słabo po badaniu. Dobrze, że była ze mną córka.
Lulu lepiej zaplanuj sobie wolne na ten dzień, o ile taka możliwość jest. Znając Ciebie, to wiem, że dałabyś radę, ale czy musisz ??? :-*
-
Na moje pytanie, doktorek powiedział, że mammotom i grubą igła to to samo, ale też dodał, że są różne sposoby/metody ... nie Bardo wiem co to może znaczyć.
Jadę sama autkiem i wrócić muszę.
-
znając Cię Lulu na pewno dasz radę obrócić sama autkiem :)
-
Lulu wrócisz, dasz radę :)
Mnie się zrobiło słabo, pewne też z nerwów i faktu, że zobaczyłam kałużę krwi pod tym stołem z dziurą na cycek. Posiedziałyśmy z córką w korytarzu po badaniu małą chwilę. Gdybym była sama, posiedziałabym być może dłużej :-\
Ważne Lulu, że nic a nic nie boli. Trzymaj się kochana, a ja zaciskam kciuki, by lekarz zrobił to sprawnie i by wynik zaskoczył samych lekarzy, co to Tobie choróbsko wmawiają >:( :-*
-
Na moje pytanie, doktorek powiedział, że mammotom i grubą igła to to samo, ale też dodał, że są różne sposoby/metody ... nie Bardo wiem co to może znaczyć.
Jadę sama autkiem i wrócić muszę.
Ja miałam badanie kilkanaście lat temu gdy te badania były nowością...Jak zobaczyłam doktora z "karabinem" to się zaczęłam śmiać,że na taką pierś z taką maszyną...Nie bolało...obandażowali i na drugi dzień miałam zdjąć bandaż... trochę to krępuje ruchy...Powodzenia... :-*
-
Ja miałam tylko plaster z opatrunkiem. Ale pewnie zależy to od miejsca wkłucia
-
U mnie zero krwi , kompletnie nie przypominam sobie by cokolwiek krwawiło!
-
No to zaczyna być z górki, węzły czyste. Pod górkę górkęjrst z biopsją. Nie zrobili, bo nie widzą gdzie kłuć. Standardy do dhuuuupy, cienka igła nie jest podstawą do operacji. Tamtą amputację miałam po cienkiej, teraz nie ma mowy. Zapytałam, czy nawet z moją przeszłością nie wchodzi to w grę... NIE
-
A nie mówiłam ztx
Super, że węzły czyste, powodzenia w dalszym diagnozowaniu (by wykluczyć dziada >:( ) :-*
-
Czekam na konsylum.
-
super, że nie ma nic w węzłach ztx
a dlaczego nie mogą zrobić grubej?
dlatego, że niby nie ma 'właściwego guza'?
to jak zrobili Ci cienką igłę (co to w wyniku masz komórki nowotworowe)??
-
Cienką leciał na chybił, trafił i trafił. Lekarz bardziej brał pod uwagę opis z mammografii, bo w usg też mało/wcale nie widział.
-
no to niech teraz zrobią tak samo - albo niech nie gadają o standardach
-
cudnie, że w węzłach nic nie ma
u mnie właśnie nie zrobili w styczniu mammotomu, bo nie widzieli gdzie się wkłuć
ale mnie pomogło ...o ironio ::).....brca1...
-
lulu to już bombowa wiadomość ,jak węzły czyste! tzrymam dalej kciuki! :-*
-
Węzły czyste hurra ztx
Trzymam kciuki za konsylium :)
-
Super Lulu GRATULACJE ztx
-
to świetne wieści
teraz trzymam kciuki coby konsylium mądrze radziło
:-*
-
Niech nie radzą, niech mnie słuchają i wykonują polecenia.
-
Lulu pogroź im palcem >:(
-
dobrze węzełki czyste ,no to czekamy na dalsze decyzje
-
Niech nie radzą, niech mnie słuchają i wykonują polecenia.
otóż to!
-
Lulu _ z czystych węzłów cieszę się bardzo
Oby więcej tak dobrych wieści
-
bardzo sie cieszę, że w węzłach czysto, trzymam za konsylium
-
Super,że węzły czyste... :-*
Mammotom robi się pod usg...jak miałam podejrzenie w drugiej to tez miałam robioną biopsję pod usg...
A Konsylium NIECH CIĘ SŁUCHA...Dasz sobie z Nimi radę... :)
-
lulu, powiedz im, że nie ma co deliberować - komórki z cienkiej igły wyszły? wyszły,
lekarka chciała pewnie chemię przed operacją, bo podejrzewała zajęte węzły, ale biopsja z węzłów jest czysta,
więc mastektomia jak najszybciej i wynik pooperacyjny wszystko wyjaśni
-
Lulu! Super, że węzły w porządku! :) A operacji domagaj się stanowczo, niech se NFZ nie myśli...
Moja gruba igła była chyba jakas inna... :o Popsiukali czyms ale i tak miałam wrażenie, że na zywca dziabali, z pięc razy, myślałam że wyjde z siebie i stane obok (myslałam wtedy, że doktorowi cós nie wyszło i dlatego ciągle poprawia he he) i zadnego usg do tego nie było.
-
bardzo_bardzo cieszę się z czystych węzłów!!!! ztx
grubą igłę miałam dwa razy - po jednym na każdą pierś ;) za pierwszym - po powrocie do domu (sama autem) karmiłam piersią (tą drugą, bo z "podejrzanej" uparłam się, że nie będę do czasu wyjaśnienia sytuacji). za drugim razem też sama autem wracałam do normalnych obowiązków, akurat w trakcie turnusu rehab byłam. generalnie nie ma się co bać, nic wielkiego. znieczulenie dostajesz w zastrzyku w pierś, po kilku minutach zaczynają "strzelać" - nawet nie widziałam czym, bo za oboma razami leżałam na boku z ręcami za głową. czułam że krew się lała, ale też wszystko umyli, pozamiatali, pobandażowali i było ok. za tą drugą razą wszczepili mi jakąś kotwicę i od razu wysłali na mammografię, żeby zobaczyć czy ją dobrze widać >:( przeżyłam, mimo że znieczulenie już wtedy nie działało ;)
pisam to, bo może szanowne konsylium jednak się na grubą zdecyduje. a wiesz, ja na ból jestem b. wrażliwa + jeśli są możliwe komplikacje, to u mnie się pojawiają. tak więc jak mówię, że spokojnie, to znaczy spokojnie ;)
-
Lulu najwspanialsza wiadomość ztx ztx
walcz o swoje z tym konsylium :0ulan:
-
Tragikomedie bym nakręciła z tego dzisiejszego dnia.
Jak zaczęli kombinować, to im powiedziałam, że prędzej na zawał serca zejdę niż na raka.
Ogólnie, procedury są po to, aby pacjent nie mógł sądzić się ze szpitalem, z lekarzami.
Co by nie było, procedura święta rzecz.
Mam nawet trochę materiału na artykuł, "Procedury widziane okiem pacjenta", jak SPA zapewni mnie, że zamieści na pierwszej stronie, bez cenzury, to mogę to opracować.
-
Co się stało Lulu?
-
Procedury, procedury ....... a pacjent w lesie.
-
A czy pacjent moze podać do sadu szpital za odmowę własciwego leczenia z powodu trzymania się procedur? >:D
-
Bardzo dobre pytanie. :oklaski:
-
Lulu - ale proponują coś w ogóle? Mojej koleżance w cienkiej igle wyszły komórki prawdopodobnie rakowe, w grubej nic. Zaproponowali jej drugą gruboigłową lub usunięcie miejsca podejrzanego z marginesem. Wybrała drugą wersję. Raka koniec końców nie było, ale nie żałuje decyzji, bo ma pewność, że jest OK.
Ważne, że węzły są czyste, to super wiadomość.
-
Chciałam najlepiej mastektomię albo chociaż wycinek do badania, nic z tego procedury, procedury.
Jutro zacznę poszukiwania w okolicznych szpitalach (w promieniu 100, 200, 300 km), zobaczę co da się zrobić.
-
Dziwne to trochę z tą grubą igłą.
Też nie miałam jednolitego i się dało, a teraz nie.
Najważniejsze, że węzły wole, jest zatem o co walczyć :)
-
Niech nie radzą, niech mnie słuchają i wykonują polecenia.
:oklaski: :0ulan: xhc
Też się cieszę z węzełków :-*
I kompletnie nie rozumiem: grubej igły nie, wycinka nie, mastektomii nie - to co oni w ogóle proponują :o
-
procedury procedurami, ale chyba problem w tym że w szacownym konsylium nie ma kogo co używa do myślenia głowy, szczególnie że jedna przygoda już była >:(
-
hamaczku, proponnują grubą igłę pod kontrolą mammo .... po 20 sierpnia,
i bez tego ani rusz!!!
>:(
-
a ja myślałam ,że gruba igła to normalka dla nas
-
Ja w ogóle nie rozumiem. Chyba, że guza nie ma, a biopsja cieńkoigłowa nie wiadomo skąd :-\ Może niepotrzebnie Lulu straszyli >:(
Chyba łatwiej pobrać więcej materiału, niż mniej z jakiegoś konkretnego miejsca. Robiąc mamotom, to widzą przestrzeń na monitorze. U mnie też się zastanawiali skąd brać (podsłuchiwałam >:D) i w pobranym materiale było bodajże dwadzieścia kilka procent raka.
-
Tak Dana, tylko ja byłam przekonana, że jak BAC jest jaki jest, to sprawa prosta. Ja się zgadzam, oni tną, badają i wiemy o co biega. A tu nie, procedury ..... wszystko w swojej kolei .....
-
Jeszcze jednym zaczynam się martwić, czy szpital/lekarze nie zażądają ode mnie zapłaty za terapię odchudzającą jaką mi zaaplikowali ... ale to było bez mojej zgody, nie mają nigdzie mojego podpisu. xhc
-
xhc xhc to tera w pakiecie onkologicznym więc śpij spokojnie
-
lulu, czyste węzły, czyli jak piszesz z górki :) :oklaski:
na te procedury i standardy w NFZ, to po prostu brak słów... jedyny pozytyw w tym zamieszaniu - kuracja odchudzająca ::)
a może się jeszcze okaże, że wynik biopsji był (że użyję terminologii medycznej 8) :P) fałszywie dodatni :-\
-
Na to, że" fałszywie dodatni", to nie mogę liczyć, są inne przesłanki, które wskazują, że aż tak dobrze to nie jest. Nie tylko biopsja.
-
Lulu ale nie jest zle, węzły czyste i tego się trzymaj :-* :-*
-
lulu, nie pamiętam w którym ośrodku Cie konsultowano?
ale se myślę, że jak bierzesz pod uwagę te -set km to do mnie masz dość blisko
skoro masz zielona kartę, to może podpytać czy u mnie byś mogła coś zdziałać?
jutro około południa już będę w domu
mogę podzwonić_popytać?
jest też dość dobra opcja podpytania prywatnego (150 zł)
-
lulu, na maila zerknij 8)
-
Najprawdopodobniej na początku przyszłego tygodnia, będę mądrzejsze o mądrość lekarza z Warszawy. W ten czwartek mam wizytę.
Mag dzięki.
-
masz rację, lulu, szukaj gdzie indziej, nie odpuszczaj
-
Pewnie się boją ,ze zrobią mastektomię zdrowej piersi. Przeciez i tak bywało ,ze wyniki wskazywały na raka ,a później przy badaniu piersi raka niet! No i boją się odszkodowania !Ciekawy przypadek jesteś lulu- z dwojga złego lepiej by wyniki były pomylone!
-
Konsylium poszło za sugestią, że brzydkie węzły (co to znaczy brzydkie >:( ) i dlatego szukają potwierdzenia tego pierwszego wyniku. Może go powtórzyć. Ja cały czas obcuję, że jeśli nawet coś na mamo jest to jest łagodne :-*
A Amor dobrze prawi, boją się wyciąć zdrowy organ :-\
-
przecież mogli by zrobić biopsję śródoperacyjną jak się tak boją ::)
-
tylko czego jeśli konkretnego guza nie ma ?
-
Jest wyczuwalny spory obszar taki trochę inny.
-
Lulu, przytulasy, rozumiem, że ta niepewność co i jak dręczy :(
-
Lulu nic ino zwłóknienia, zwykła, albo niezwykła mastopatia :)
-
a skąd wyszły komórki nowotworowe w cienkiej igle? z księżyca?
-
Może każdy ma jakąś komórkę zmutowaną, co ją zwą rakiem, ale wcale się nie namnoży ;) i akurat w nią tą cienką igłą trafili :o
A tak poważnie, to też tego nie rozumiem :-\
-
A jakby tak na twoją odpowiedzialność cycka chlasnęli? chociaz nie, trzeba jeszcze gdzies indziej zaciągnąć języka!
-
Lulu spokojnie czekaj na rozmowę z innym lekarzem.W przypadkach kryzysowych zawsze zaciągałam opinii drugiego lekarza
-
U mnie przy pierwszym razie ca mammae wyszlo przy cienkiej igle. Stąd nie rozumiem pogardy dla tego badania, którego doświadczyłam teraz na dermatologii.
-
kiedyś cienka igła była wystarczająca+ mammografia +usg ,teraz grubo-igłowa pod usg biopsja ,rezonans ,mammografia,konsylium musi być 100% pewność ,co radzić dobry ośrodek diagnostyczny -onkologiczny
-
kiedyś wystarczała cienka igła, teraz mówią, że tylko gruba - ale dlatego, że cienka jak pokazuje, że nie ma komórek nowotworowych, to wcale nie znaczy, że ich nie ma (bo wiadomo, igła mogła dziabnąć miejsce bez zmian)
ale skoro cienka igła pokazuje, że są komórki nowotworowe - to ewentualne ich niebycie może być tylko sprawką złej oceny histopatologa (a i takie cuda się zdarzają)
dlatego oglądanie preparatów przez swoich specjalistów jest zasadne,
-
powinno być tak, że takie jak my przy zmianach nowotworowych w drugiej piersi podpisują zgodę na mastektomię i jesteśmy spokojne, że to co się kluło jest w słoiku a szpital że nie będziemy go ciągać po sądach
równie dobrze może być odwrotnie, możemy pozwać za nie skuteczne leczenie :-\
-
Kobietki czy byla moze ktoras z was w hostelu w Poznaniu na ul.za grobla 3 " apartament 21"jesli tak to jakie sa tam warunki?
-
Moje myślenie podobne do magowego.
Ale nie chcę dodatkowo Lulu zasiewać, jak to nazwać, wątpliwości, czy mojego niezadowolenia z odpowiedzi lekarzy, bo przeca Lulu musi siem z tym borykać, wyjaśniać i doprowadzić do finiszu.
Lulu, trzym siem dzielnie :0ulan: i palnij tam może jednego z drugim, to siem obudzą ;)
Oprócz procedur istnieje jeszcze coś takiego jak myślenie >:D
-
Lulu, trzym siem dzielnie :0ulan: i palnij tam może jednego z drugim, to siem obudzą ;)
Oprócz procedur istnieje jeszcze coś takiego jak myślenie >:D
Murusia ma świntą_rację :)
Lulu :) ... walcz o swoje, bo procedury to o 'doopę_roztrzaskać' można O0
Walcz abyś nie miała nic_sobie_do_zarzucenia 8)
Tak trzymaj !!! .... dasz radę O0 ... nie dasz se 'kitu_wcisnąć' ... :D
-
procedury zbyt często wykluczają myślenie
-
procedury zbyt często wykluczają myślenie
......... ale nie 'nasze_amazońskie' .... :0ulan: :0ulan:
-
procedury wymyślają zdrowi z nfz ::)
jekem leżała na zapalenie płuc, to w tym dniu przyjęli kobitke ze stwierdzonym rakiem na wątrobie z tk, które se prywatnie zrobiła
i zamiast jej od razu zrobić biopsje wątroby, to wedle procedur najpierw gastroskopie...oczywiście czekała ze 4 dni...potem kolonoskopie...następne 5 dni....ginekolog...rentgeny...chuje_muje.....bo trza wykluczyć inne schorzenia
jak wychodziłam ze szpitala po dwóch tygodniach to ona czekała na TK, żeby potwierdzić ten tk, z którym została przyjęta na oddział..........oczywiście wsio wedle procedur ::)...potem miała być biopsja
miesiąc leczenia w plecy >:(...i to wątroby
ponieważ to siostra naszego klienta, to się dowiadywałam
na dziś ostani wolny kawałek wątroby ma zajęty przez nowy guz.....dali mocniejszą chemię....leczy się we stolicy....i boje się, że nie doczeka wesela syna na które tak liczyła............że dożyje
pierdolone procedury
-
Faktycznie to wszystko jest chore bardziej niż my.Czytać strach a co dopiero być na to wszystko skazanym ::(( ::((
Czy nie ma w Polsce normalnego szpitala?
-
pierdolone procedury
.....amen, ::) .... bo my chorzy nic nie możemy zrobić >:( >:(
-
Jak ja byłam przyjęta w poniedziałek do szpitala to w środę rano byłam po wszystkich badaniach ( rtg,mgr,ct,usg,kości,krew ,biopsja..i coś tam jeszcze)i i na obchodze lekarz poinformował mnie o toku leczenia.Czy kiedyś u nas do tego dojdzie???
-
ależ w niektórych szpitalach tak jest, tylko trzeba trafić na odpowiedniego lekarza :)
U mnie było podobnie jak u Ciebie (tylko bez mamo,biopsji i usg, bo to miałam 2 tygodnie przed przyjęciem do szpitala). Lekarz (niesamowity gbur, ale fachowiec pełną gębą) poinformował mnie dokładnie o operacji (+ewentualnym drugim wariancie) i toku leczenia.
Obecnie w tym szpitalu jest tzw koordynator, który ustala co, kiedy i gdzie. W każdej chwili można do niego (a właściwie niej, bo to kobieta) zadzwonić i dopytać, co na danym etapie będzie robione.
I gdyby nie to, że tam jest jak w fabryce na taśmociągu (ale na to, to już nawet najlepsi lekarze i pozostała szpitalna obsługa nic nie poradzą) to porównując inne szpitale w PL, powiedziałabym, że u nas jest luksus. Niestety wielu pacjentów, stykając się po raz pierwszy z chorobą, nie wie do których drzwi zapukać.
Wydaje mi się, że nikt tam na górze, nie przewidział, ze rakowych pacjentów będzie przybywało z dnia na dzień (rany, co ja piszę, przecież ich przybywa z godziny na godzinę) i po prostu szpitale nie sa przystosowane na taka przepływowość.
-
No właśnie ,dobra organizacja i wszystko można.Jaki to rejon Tojka?
-
wielkopolska :)
-
Tak sie zastanawiam. Czy, gdzie i za ile mozna wypier.dolic cycka prgwatnie. Wiecie cos?
-
Na pewno można, chyba np. u dra W. Ale cena? Hm... pojęcia nie mam, myślę, że koło/ponad 10.000 ???
-
Jeśli jest stwierdzona mutacja w genach BRCA to można nawet bez kasy, a jak zdrowy organ i nie ma tej mutacji, to w Polsce nawet prywatnie nie mogą zgodnie z przepisami (chyba, że ktoś na nie patrzy i coś tam naskrobie >:D)
Betty, a dlaczego chcesz to zrobić ???
-
Betty wiem że było można tu https://www.pfeso.edu.pl/Przychodnia/Cennik-u%C5%9Blug-medycznych.html
-
tak sobie spojrzałam na ceny
rany_julek, brzuch 160 zł / szok
a to przepraszam, wydruk ze srebra jest czy cuś?
ostatnio robiłam (z biegu) i najdrożej razem z wydrukiem i omówieniem usg to 100 zł
a wystarczy 1 dzień oczekiwania i 6 dych u bardzo dobrego uesgiesowca ;)
-
Tak sie zastanawiam. Czy, gdzie i za ile mozna wypier.dolic cycka prgwatnie. Wiecie cos?
Dziewczyny co wam te cycki tak przeszkadzają??? Przecież rekonstrukcja to nic przyjemnego??? Na zachodzie robi się wszystko ,żeby pierś uratować ,bo prawdopodobieństwo nawrotu choroby z cyckami czy bez jest takie samo
-
https://portal.abczdrowie.pl/operacje-oszczedzajace-piersi-bct
-
Ja mam zmutowane geny i mam zamiar usunac zdrowa piers i jajniki nie chce przechodzic przez ten koszmar jeszcze raz!!! Wiem ze to nie daje 100% pewnosci ale zawsze jest mniejsze prawdopodobienstwo nawrotu.….
-
Przy zmutowanych genach rozumiem ale w innych przypadkach ????
-
Ja jestem po całkowitej mastektomii i czytając przeciwskazania, nikt by mi oszczędzającej nie proponował.
Ale gdybym miała wybór i mogła w ten sposób uniknąć radioterapii, bym wybrała mastektomię. Naświetlanie z pozoru najmniej odczuwalne, w porównaniu z chemioterapią i operacją, nie pozostaje bez wpływu na naszą kondycję.
Mam sporo spieków w płucach i długo wracałam do formy, nie mogłam głęboko oddychać, tak jakby brakowało mi tchu i szybciej się męczyłam. Choć to ostatnie to pewnie również skutki chemii, no i starzenia się :-\
-
Rozumie kobiety ktore mimo braku mutacji boja sie nawrotu tego gada, prawda jest taka ze wiele genow jest jeszcze nie zbadanych nie dawno znow odkryli jakis gen ktory odpowiada za raka piersi!!! Ale kobitki cieszmy sie zyciem chociaz ja tez codzinnie mysle czy to dziadostwo sie znow nie odezwie... Ale w naszym przypadku to normalne !!!
-
a ja to w ogóle ewenement!:) nie dość, ze mnie jeszcze błagali na stole operacyjnym bym zezwoliła łaskawie na oszcżedzającą , ja się uparłam na mastektomię . To i tak za rok miałam w bliznie wznowę co było bardzo mało prawdopodobne i to niehormono zmienił się na hormonozależne . No i przywalili mi radio po byku! ale i tak to wolałam od kolejnej chemii. ech życie CO ma być to będzie! Każdy musi sam podjąc decyzję!
-
też po mastektomii i miałam wieloogniskowego bo główny miał tylko 1 cm
i też tera bym podjęła taką samą decyzję mimo że to jest lewa strona i doczytałam na forum że naświetlania na serce są bardzo szkodliwe co i zresztą mówił dr od rekonstrukcji żebym się broniła przed nimi ręcami i nogami
ale coś za coś :)
-
Czytałam na Forum niemieckim,że kobitka miała GI coś mało agresywnego ,lekarze powiedzieli jej ,że niebezpieczeństwo nawrotu jest ok5% b. małe po pół roku walczy znowu.Tak masz rację Amorku co ma być to będzie
-
Uwazam ze kazda z nas powinna miec prawo wyboru bez wzgledu na mutacje genu !!!!!!!
-
kurde to ja jestem jakis robocop ,albo po prostu moje serce kiedyś nagle zamilknie! Nawet kardiolog orzekł ,że wygląda ono świetnie!;) wyniki i wydolnośc prima :)
-
robocopie tak trzymaj serducho :oklaski: :-*
-
Ja też oprócz dwóch raków to zdrowa jak koń. A spirometria wykazała nawet - uwaga!(http://emots.yetihehe.com/2/palacz.gif) - "płuca rowerzysty" ;D Fakt, już jakiś czas temu :P
-
a miałas radioterpię? bo jak nie ,to nie ma o czym mówic ! ;)
-
.....A spirometria wykazała nawet - uwaga!(http://emots.yetihehe.com/2/palacz.gif) - "płuca rowerzysty" ;D Fakt, już jakiś czas temu :P
No paczajta, nawet szlugi nie przeszkodziły ;) :P
-
kurde to ja jestem jakis robocop ,albo po prostu moje serce kiedyś nagle zamilknie! Nawet kardiolog orzekł ,że wygląda ono świetnie!;) wyniki i wydolnośc prima :)
hmmm... czy robocop w ogóle ma serce :-\ ;)
nie ma się co dziwić, że Twoje serce ma się świetnie, skoro tyle ruchu i gimnastyki (z profesjonalnym podejściem) regularnie i od lat stosujesz! :oklaski:
jesteś dla nas wzorem jak prowadzić zdrowy tryb życia :-*
-
dzięki Beciu! :-*
a robocop- bo właśnie niby mam takie zmaltretowane serce leczeniem , jakby go nie było, a mimo to , jako ten robocop działam , byle do przodu :(
-
a miałas radioterpię? bo jak nie ,to nie ma o czym mówic ! ;)
Mniałam :P
-
Dziewczyny co wam te cycki tak przeszkadzają??? Przecież rekonstrukcja to nic przyjemnego??? Na zachodzie robi się wszystko ,żeby pierś uratować ,bo prawdopodobieństwo nawrotu choroby z cyckami czy bez jest takie samo
Nataliii....ale jak się już nie ma jednego.....a ten drugi np.: urósł_był ::((...i jeszcze co chwila w nim cuś znajdują ::)
to ma się go chęć wywalić w pizdu_hen_daleko
dla spokojności głowy głównie
z powodu coby go mammografią nie gnietli
dla równowagi dla kręgosłupa
i można se bez stanika po chałupie polatać bez stresa, ze któś nagle bez ostrzeżenia wpadnie....i zemdleje ;D
-
można se bez stanika po chałupie polatać bez stresa, ze któś nagle bez ostrzeżenia wpadnie....
i się nadzieje xhc xhc xhc
-
No tak Roza może faktycznie tak dla równowagi ducha ::((
-
Wstępnie już coś wiem, jest, ale jest in situ.
Kurna cieszyć się z raka. ::((
-
lulu, maila Ci posłałam,
to in situ jest z cienkiej? bo już troszkę się zgubiłam...
-
to w tej sytuacji faktycznie dobra wiadomość, lulu :-*
-
noo, to wynik najlepszy z możliwych, gratulejszyn! :)
-
Co to znaczy situ? Bo nie wiem
-
taki "miejscowy", który jeszcze nie zdążył się rozleźć
Natalio, mamy naszą bazę wiedzy onkologicznej :)
http://www.amazonka.org.pl/poradnik-pacjenta-od-a-do-z/#I (http://www.amazonka.org.pl/poradnik-pacjenta-od-a-do-z/#I)
-
Dzięki
-
agawa miała chyba in situ
-
Miała
-
Od razu sobie skojarzyłam z agawą ale nie pamiętam jej leczenia. Pamiętam tylko jej rekonstrukcje. No to chyba na leczenie nie narzekała, tak jak na nowego cycka.
-
miała tylko operacje, bez leczenia, bo chyba czyste węzły miała i to in situ takie bardzo wczesne noworodkowe było ;)
-
przy in situ wystarczy operacja
-
Lulu :-* to bardzo dobra wiadomość :oklaski:
-
Świetna :oklaski: 100% ?
-
i co dalej? jutro będziesz wiedzieć?
-
Jestem dalej w stolicy, jutro konsylium i wyznaczenie daty operacji.
-
no niech się uwijają, nie ma co czasu tracić
-
Lulu trzymam za szybkość decyzji.
-
czekanie ,konsylia ,wiec czekamy !!!! :-*
-
czekamy i baaardzo trzymamy
-
Z tym czekaniem to najgorzej..
Oto Polska właśnie. I reformy cholerne. Taka "pomoc" dla nas, żałosne że tyle trzeba czekać.
Byłby człowiek zamożny, to z dnia na dzień by zrobili.
-
betty - JUTRO konsylium i data, nie zaogólniłaś teraz zanadto?
-
Betty z dnia na dzień, przecież to ekspresowo, byleby termin operacji też był tak ekspresowy :-\
Konsylia są chyba dobre, nie decyduje jeden, a konsultuje kilka osób :)
Na zachodzie, czy za kasę nie byłoby szybciej.
Lulu trzym się kochana, byle upały deko zelżały. Łone to i do mnie na zachód dotarły :(
-
Danuta - właśnie chodzi mi o datę operacji..
Do dziś pamiętam, jak musiałam czekać 2 miesiące.
Dziś wzięłabym kredyt i zapisała się na jutro.
Ale może ja głupio piszę, wybaczcie....
-
Betty nie ma głupiego pisania, piszemy, co nam w duszy gra i na podstawie własnych doświadczeń.
Poczekamy z Lulu do jutra, może termin operacji będzie szybko, a rak insitu, czyli jeszcze embrion i Lulu szkody nie narobił :)
-
betty, spokojnie, miejmy nadzieję, że termin nie będzie odległy i za to mocno trzymamy :)
-
przez te terminy i ichniejsze procedury to nie jeden przestał być in situ nim się zabiegu doczekał ::)
lulu zaciskamy kciuki coby to się nie odmieniło 8)
-
przez te terminy i ichniejsze procedury to nie jeden przestał być in situ nim się zabiegu doczekał ::)
lulu zaciskamy kciuki coby to się nie odmieniło 8)
I właśnie o to mi chodziło
-
Rowniez trzymam kciuki!!! Wszystko bedzie dobrze!!!! :0ulan:
-
I tu pochwała dla procedur, operacja nie dłużei niż 2 tygodnie od konsylium.
-
uff, wreszcie coś wiadomo
dobrze, że tak szybko
-
Dobrze Lulu będziej spokojniejsza.Mocno przytulam
-
I tu pochwała dla procedur, operacja nie dłużei niż 2 tygodnie od konsylium.
No i super!
Nie to, co ja czekałam za drugim razem: 9 tygodni ::((
-
I tu pochwała dla procedur, operacja nie dłużei niż 2 tygodnie od konsylium.
Super!!
-
cieszę się niezmiernie :)
-
Lulu jeśli te informacje mogą być radosne to dla mnie są :-* :-*
-
No proszę, czasem złe wiadomości (rak, operacja) mogą być dobre (szybki termin) xhc
-
a jak się "in situ" potwierdzi to już będzie szóstka w lotto!
-
no dwa tygodnie do operacji, to ino dwa tygodnie stresa ;)
lulu, a gdzie Cię bedom ciachać? znaczy w mieście jakim ;)
edit:he_he, a może faktycznie lulu, zagraj w totka :)
-
A stolicę sobie wybrałam na poleżenie.
-
A stolicę sobie wybrałam na poleżenie.
oby na przespanie 2 nocek, bo wtedy krótko trzymają ztx
-
uuuuu toś se pańcia wybrała :)
-
Ale spanie sponsorowane xhc
-
Dużo dobrego słyszałam o Warszawie
-
Ale spanie sponsorowane xhc
wyżerka pewnie też ;D
-
Lulu, czy już po konsylium :-* czy już coś konkretnie wiesz ???
-
Lulu :-* Super, że on "lokalny", niech taki pozostanie :oklaski:
-
Od 20 zaczynam gościnne występy w stolicy.
-
im szybciej tym lepiej Lulu .Powodzenia
-
Lulu piszesz tak skrótowo, operacja, czy cos inszego ???
Ale super, że to już za 9 dni. Powodzenia kochana :-*
-
Prosta mastektomia.
-
Czyli tak jak chciałaś :)
A nie myślałaś o jednoczasówce, by potem se drugą dołożyć
-
lulu :-* odetchnęłaś, prawda?
-
No odetchnęlam, ufff. Dana mnie nie rajcuje następna operacja. Będę miała piękne, jędrne, państwowe cycuchy i gitara.
-
Lulu :-*
-
i git, 20 już niedługo!
-
i gitara, a państwowe cycki są ok, lulu :-*
-
Lulu, wiesci super!:) wiesz, ze in situ to dziad , ktory nie daje przerzutow!!!:) przynajmniej tego nie bedziesz sie obawiac!!:) trzymam kciuki zazabieg!!:) calusy
-
No i już wszystko wiadomo... :) Ufffff....
-
Lulu bombastycznie szybko :-* :-*
-
jako dwukrotnie insituowana, mogę powiedzieć: witaj w klubie (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0dirol.gif)
-
wreszcie jakieś konkrety ufff ,Lulu myślę że dobre decyzje :-*
-
:-*
Też państwowe noszę. W tym roku rozmiar zmieniłam :) na większe
-
na warsztatach pokażę swój patent na piękny cyc xhc xhc
-
Jestem już w domu i teraz najwyższa pora ujawnić, że za tym wszystkim dobrym co mnie spotkało, to stały dwa dobre duszki. Oczywiście Wasze wsparcie jest też ogromne, ale ....
Jeden duszek lepszy od drugiego i jak napisać, aby żaden nie poczuł się mniej ważny, bo NIE był.
Więc wykaz będzie alfabetyczny:
Amadek i Latek.
Dziewczyny jesteście wielkie ztx :oklaski: , o ironio losu, a takie to mizerotki obie.
-
na warsztatach pokażę swój patent na piękny cyc xhc xhc
ja nie będę na warsztatach a chciałabym ten patent też zobaczyć Ptaszyno
-
:oklaski: :oklaski: dla dobrych duszków
o ironio losu, a takie to mizerotki obie.
to Lulu wg powiedzenia
mały, chudy ale byk ;)
Natalko mam nadzieję że będzie okazja do pokazania :)
-
też mam taką nadzieję.Ale skoro masz patent to może pochwal się jaki? Mpżna go zastosować?
-
Amadku, Latek - jesteście wspaniałe :-*, Lulu - w nieszczęściu wielkie szczęście i tego sie trzymamy :)
-
Amadku, Latek - jesteście wspaniałe :-*, Lulu - w nieszczęściu wielkie szczęście i tego sie trzymamy :)
Danusia - ja tu tylko...... sprzątam :)
-
:( jaka skromna!, ale jak SPRZĄTASZ :oklaski: ! Mamy już KOPERTĘ, mamy i SPRZĄTANIE ;)
-
dla dobrych Duszków :oklaski: :oklaski:
-
Wspaniale w nieszczęściu nie być samemu i móc liczyć na przyjaciół, nie tylko werbalnie :)
Dobre duszki niech sprzątają, byle finał był, jak z Lulu :-*
-
brawa dla amadka i latka!
-
ot amazońsko -kulezeńska pomoc to jest to ,brawo dziewczynki :oklaski:
-
Lulu - super, szczęście w nieszczęściu! Dziewczyny - :oklaski:
-
Dobre Duszki, buziaki dla Was :-* :oklaski:
Ironia losu, że trzeba nieszczęścia, zeby szczęście się ujawniło...
-
Ironia losu, że trzeba nieszczęścia, zeby szczęście się ujawniło...
No właśnie, ale przyjaciół poznaje się właśnie w biedzie :)
-
Lulu - odbierz maila
-
Ki67(ostrze zbierających się linii jest przy "i") 30% i HER2 jest na ++. Nie wie co to jest to Ki i czy te 30% to dobrze, czy źle. Zaskoczyło mnie HER, bo se myślałam, że jak in situ, to gitara, a to organy xhc. Pewnie HER mi jeszcze sprawdzą, mam nadzieję, w razie czego będę walczyć o to.
No przecież za dobrze, to nie może być.
-
Ki to wskaźnik, który mówi o zdolności guza do szybkiego działania, im jest wyższy to gorzej,
jeśli dobrze pamiętam, to do 30% jest spoko
HER2 powinni dobadać fiszem, jeszcze się może okazać, że minusowy,
no i przy in situ to i tak chyba nic w tym kierunku nie będą robić
a ER i PR?
-
No przecież za dobrze, to nie może być.
Lulu może być :) :-*
-
Te dwa E i P są na minus.
-
więc tym razem jesteś hormonalnie ujemna,
to znaczy, że przedłużenie kuracji hormonalnej po pierwszym raku, nic by Ci nie dało...
poczekajmy na wynik fisza,
a przede wszystkim na wynik pooperacyjny, bo ten jest wiążący
-
Chyba z tego badania, to fisza już nie będę miała. Poczekam na wynik pooperacyjny.
-
Jesteście encyklopedią wiedzy dziewczyny.
-
Lulu, mój wynik fisza przyszedł w trakcie chemioterapii. Sami, przy nieokreślonym (dwa plusy) robią z tych samych próbek.
-
Suchalku to badanie robione było w prywatnym gabinecie, szpital nie ma tych próbek.
-
Lulu wszystko dokładnie wyjdzie w wyniku pooperacyjnym :)
jest dobrze a będzie jeszcze lepiej :-* :-*
-
jest dobrze a będzie jeszcze lepiej :-* :-*
dokładnie tak!
-
jest dobrze a będzie jeszcze lepiej :-* :-*
dokładnie tak!
amen!
-
jest dobrze a będzie jeszcze lepiej :-* :-*
dokładnie tak!
amen!
amen po raz drugi!! lulu :-* :-* :-*
-
amen :)
-
jaaacie, a co Wy tak amenujecie ;)
-
to przygotowanie do warsztatów >:D xhc
-
xhc
-
Nie...no normalnie strach jechać z Wami ;)
-
Perła nie bojaj, tolerancji u nas moc ;)
-
Ale u mnie w tym temacie...słabo :P Mogę popękać i styki mi się poprzepalają. ;)
-
Będziemy musiały jakoś temu zaradzić >:D :-*
-
odkazimy je i zakonserwujemy bo wszystkie będziemy pod wysokim napięciem >:D ;)
-
jaaacie, a co Wy tak amenujecie ;)
przygotowania do zmiany władzy ;) >:D
Nie...no normalnie strach jechać z Wami ;)
Perła, strach to będzie po wyborach ::((
-
lulu, od dziś rządzisz w stolicy, trzymaj się
:-*
-
:0ulan:
-
niech moc będzie z Tobą!
:0ulan:
kręciłam rano chlebek i myślałam o Tobie :D
-
lulu, trzymaj się!
-
lulu :-* :-* :-* :0ulan:
-
Podoba mi się to znaczenie węzła w Nukleomedzie, nic nie bolało. Teraz czekam na scyntygrafię węzłów. Jest dziśń, więc nie wiem czy świecę, czy nie. >:D
-
lulu :0ulan:
-
Super, ze tak podchodzą, jak już będą ciachąć, będą możliwie dużo wiedzieć :) :-*
-
Lulu moc jest !!!!!! :0ulan: :-*
-
Lulu :0ulan:
-
Lulu przytulam :0ulan: :0ulan:
-
Lulu :0ulan:
-
Lulu :-* :0ulan:
-
lulu :-* :0ulan:
-
Lulu :-* :-* :0ulan: :0ulan:
-
:-* :0ulan:
-
Lulu
Gdzieżeś Ty w tej Warszawie?
(wybacz, że nie doczytałam, albo mi umknęło - tak jak Zięba ;))
:0ulan:
-
No z tymi konisiami, to nie przesadzanie, bo tą walecznością rozwalę szpital. xhc
Ja jestem na Madalińskiego u św. Rodziny.
-
ode mnie tez koniś :0ulan:
coby ta waleczność utrzymywała się skutecznie, a znając Ciebie to trochę jej podarujesz innym pacjentkom
noooo i coby Cię tam za długo nie trzymali, bo jak Cię energia zacznie rozpierać to jeszcze i racuchów pacjentom nasmażysz ;)
ale różańcówki nie przesmyczyłaś w torbie ;)
do boju marsz, do boooooju :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Jutro idę jaki pierwsza, o godz.8. ✂
-
pierwsza to chyba dobrze, mniej stresa
czym się kobito
a ja już zaciskaaaaaaammmmmmmmmm i czymam_czymam mocno
-
Ty się nie migaj od roboty, starczy jutro rano troszkę potrzymać.♣
-
Mniej czasu na rozmyślanie...doktory wypoczęte...piguły też...Przypominacz jutro "zabrzęczy"...Śpij spokojnie... :-*
-
Trzymam MOCNO Lulu,bardzo mocno :0ulan:
-
no to szybciutko wycinaj co masz wyciąć i wracaj migiem do zdrowotności i normalności! :-* :-* :-*
-
Lulu rachu -ciachu i do domku :-* Trzymać będę :0ulan:
-
ale masz fajne nożyczki lulu ;D
jutro zaciskamy mocno!
-
od rana :-*
-
No, lulu :0ulan:
-
Lulu jutro jak trza będzie to wezmiem 3 godziny urlopu na kciukasy :-* :0ulan:
szybko zrezygnuj ze sponsorowanego noclegu i papu ;)
-
Luleńku, rachu_ciachu_rachu_ciachu i po strachu :-*
Też trzymam :0ulan:
-
no to trzymamy coby spokojniutko i bezproblemowo było :-*
-
Lulu, trzymam mocno od 8.00 :0ulan:
-
ee suchalku, trzymaj może od za 10 albo od za 15 ósma ;)
a jak w szpitalu zegarek będzie się spieszył ;)
a jak akuratnie zespół krojczy będzie musiał przyspieszyć ;)
eeeeeeeeeee trza trzymać z zapasem ;D
-
Ty się nie migaj od roboty, starczy jutro rano troszkę potrzymać.♣
Lulu, do wszystkiego podchodzi z humorem.
TOJKA, oczywiście, że z zapasem ;D
-
Będę trzymać lulu
-
Lulu :-* trzymam bardzo mocno
-
powodzenia!
-
Lulu, trzymam. :-*
-
Trzymam, 8)
-
Myślami jestem z Tobą :-*
-
Lulu :-* :-*
-
jak pojechała punktualnie, to już po wszystkim chyba, nie?
lulu, pobudka!
:0ulan:
-
lulu, trzymam od rana kciuki
niech moc będzie z Tobą! :-*
-
Czekamy na wieści :-*
-
lulu posyłam ci dużo pozytywnej energii, siły, witalności i miłości! Pobudka ,wracaj do zycia, do domu , zakwas rośnie ;)!!! :-* :-* :-* :-*
-
wieści od latka:
Lulu już po, śpi, odpoczywa
:)
-
No to ubyło ciut wagi (i to bez odchudzania ;) )
Lulu jestem pewna, że wszystko dobrze się skończy, znaczy gad wycięty, na dodatek nie groźny, a Ty szybciutko wrócisz do sił. Delikatnie ściskam :-*
-
Dobrze Lulu ,że już jesteś po.Przytulam
-
Lulu, przytulam delikatnie ...
-
Jest ok. Nie wiem tylko z jakiego powodu mam ciśnienie jak u noworodka, było 60/47, 81/47 a teraz już 106/81. No teraz już mogę chodzić i nic się nie dzieje. Przy tym niskim, to zaraz jak wstałam, to miałam odlot.
-
bardzo się cieszę że jesteś już na nóżkach :-* :-* ciśnienie wróci do normy :)
-
106/81 - to już bardzo dobrze :) Cieszę się, że znów jesteś z nami :-* Dochodź do siebie :-*
-
tak może być z ciśnieniem, powolutku ,odpoczywaj :-*,tylko tam chleba nie piecz :D
-
Ja też miałam operację w piątek jako pierwsza i obudziłam się ok. 18:00 i już :0ulan: lulu moja imienniczko...zdrowiej Nam...niech to będzie Twój ostatni pobyt w szpitalu...jako pacjentka.../splunęłam przez lewe ramię...Baba tak się robi?/... :-*
-
:oklaski: , Lulu dzielna dziewczyno :-*
-
eeeeeee to ciśnienie to nawet bez operacji dzisiaj było dziwaczne u co niektórych
ratowalim jednego takiego w robocie dzisiaj :)
lulu, kobieto :-* odpocznij, nabieraj sił,
i nie rwij się ani do szybkiego wychodzenia, ani do roboty
-
lulu, leż ile się da, odpocznij :-*
jednak trzeba brać los leczenia w swoje ręce, gdybyś potulnie słuchała lekarzy w G, to jeszcze byś czekała na biopsję gruboigłową!
a potem mądrale w TV mówią, że w Polsce umieralność na raka piersi jest duża, bo kobiety za późno zgłaszają się do lekarza!!! wrrrrr!
-
Super Lulu ,ze już jesteś po wszystkim.
-
I jeszcze miałam dziś atrakcję, Amadek mnie nawiedziła. ztx
-
dobrze, żeś już obudzona, bo by było, że nawiedziła Cię we śnie ;D
-
xhc
-
I mąż z córką było, i Krynia jeszcze posiedziala też. Na dziś starczy atrakcji.
-
super że masz dobry humor jak na wywczasach ;) :-*
-
Lulu na wczasach to by cus upichciła ,gdzieś pobiegła skoro świt :P,dobrze że neta ma :D
-
to mi wynika że Lulu tylko jak śpi jest w bezruchu xhc
-
a i jeszcze nie lunatykuje ;)
-
Dobrej nocy Lulu :-*
-
I co słychować dzisiaj Lulu :)
-
Długo zamierzają Cię tam trzymać?
:-*
-
No dziś to na pewno nic się nie dowiem. Nawet nie wiem czy jutro, bo tu nie ma obchodów. Lekarzy ostatni raz widziałam na sali operacyjnej. Kurde może oni działają jak wielki brat, tylko jakoś oka kamery nie widzę.
-
;)
A jak się wogle masz, lulu?
-
Jakoś się mam. Trochę łażę, trochę odpoczywam i jakoś leci.
-
dobrze, że na sali operacyjnej był doktor xhc
trzymaj się lulu, dzielna babo!
-
a chłonki Ci dużo leci?
-
Lulu byla u Ciebie terapełtka albo ktoś taki? Powiedzieli jak masz ćwiczyć powoli rękę?Pozdrawiam
-
Lulu, skoro dochtory nie paczom to se poszalej na konisiu, a co! ;) :0ulan:
-
Chłonki chyba mało, w porównaniu z tamtą przygodą. Może terapeutki są integralną częścią lekarzy, więc nie miałam przyjemności.
Z ćwiczeniami to ja jestem na bieżąco, jeszcze pamiętam te z przed 7 lat.
-
pewnie jutro wrócą do normalności, a tymczasem nie ma tego złego... myślę oczywizda, o tym, że masz wiedzę z przeszłości,
szybkiego wypuszczenia na wolność :-*
-
Wbrew pozorom nie narzekam, jeść dają, robotą nie męczą, wszyscy mili i uprzejmi, czego jeszcze chcieć. bxu
-
i goście odwiedzają :)
a na dodatek nie trza ich "obsługiwać" ;)
-
O to, to Tojka.
-
Może do wtorku wyjdziesz :) wszędzie dobrze ale w domu najlepiej :-*
-
Tyko czy ja będę grzeczna w domciu.
-
powiem Ci lulu: NIE ;)
znam Cię już troszkę :)
-
chyba będziesz tak ja ja xhc
w środę cięta, w sobotę wyjdziona i zaraz po przyjściu do doma dopadłam odkurzacza a potem autka bxu
-
Autko tak, odkurzacz nie. Może jednak lenia będę miała, bo polubiłam to nicnierobienie.
-
lulu i nicnierobienie xhc
he_he, chyba mi kaktus......
-
lulu :-* :-* :-*
-
Miałam okazję zobaczyć lekarzy, chyba się im podobam, nie idę do domu. xhc Natomiast rehabilitantka mnie zignorowała, może trzeba bardzo długo leżeć aby dostąpić zaszczytu uczestniczenia w zajęciach. Zabrała dwie moje sąsiadki, na mnie nawet nie spojrzała.
Moja operatorów (ta co mnie operowała) lulkneła na mnie, może za dwa dni wyjdę.
-
No to spoko...odpoczywaj i się nie martw...przecież Ty wiesz jak ćwiczyć... :)
-
to długo trzymają, w jednym ze szpitali, do których chodzę na wolontariat, muszę się spieszyć,
jak kobieta ma operację w poniedziałek, to w środę rano już wychodzi - zostaje mi jeden dzień na wizytę
-
Tu jest jakoś zupełnie inaczej, spokojnie, kameralne. Jak nie szpital.
-
byłam kiedyś w tym szpitalu u joakil,
dawno to było, ale już wtedy wyglądało jakby tam było pusto
-
Lulu dobrze - odpoczywaj ,ja jak miałam na Wawelskiej operacje tez trzymali tydzień i tez cisza ,spokój , te duże centra to fabryki ;) Tam masz dobrego ordynatora ,bardzo go chwalą , ECZ w Otwocku tez jest lekarzem .
-
a ja Ci powiem lulu, ze oni pewnie forum czytają i czekają kiedy im zaproponujesz, że racuchy zrobisz ;D
-
Zabrała dwie moje sąsiadki, na mnie nawet nie spojrzała.
bo pewnie wie że wiele rzeczy to Ty byś ją nauczyła ;)
-
ależ mi wstyd!! dopiero dziś tu weszłam!Lulu,zatkało mnie...........
-
Lulu, to ja w intencji Twojego wyzdrowienia wsiadam na motor.Będę łapać energię ozdrowieńczą we włosy i przekazywać w Twoim kierunku! Bo chyba jeszcze się tu nigdzie nie chwaliłam ,że uczę się jeździć na motocyklu...
-
lulu, łap ten wiatr od Perły ;D
-
Perła ale masz fajnie. Przypomniało mi się, jak będąc jeszcze w podstawówce, zaraz po egzaminie na kartę rowerową, wzięłam motorower brata. Za jego pozwoleniem. Dumna przejechałam się przez miasto, ale w centrum, na skrzyżowaniu, poślizgnęłam się. Z lekka obtarłam bak. Nie przyznałam się. Brat zauważył to dużo później, poszło to na konto kogoś innego.
-
No to wyszły już dwie moje sąsiadki. Jedna obiecała wirtualne spotkanie, a ciekawa osobowość i krajanka Sasky, co przecież tym bardziej zapowiada interesującą kobitkę.
-
a co oni tak ciebie lulu pokochali i puścić nie chcą :o
-
pewnikiem charakter lulu wszystkimi stronami wyłazi i wiedzą, że w domu spokojnie nie usiedzi, to chociaż trochę odpoczynku jej chcą dać... ;)
lulu, a jak tam Tobie? nie nudzi się? jak się czujesz?
-
No nie wiem jak z tym lubieniem. Byłam dziś w zabiegowym, nieco roznegliżowana i na to wszedł lekarz/ciacho. Zetknął, na sekundę się zamyślił i ... jednak wycofał. Ja załamana mówię do mojej p.doktor, nie podobam się mężczyznom. ::(( W stanie ciężkiej depresji opuściła zabiegowy. xhc Do piątku dojdę do równowagi, mam podobno wtedy wyjść do domu.
-
xhc hehe zestresowałaś doktorka. a może czuł się onieśmielony? ;)
-
Lulu, może sie oniesmielil, bo nie byłaś sama? I teraz to nici z wyjścia do domu, bo bedzie Cię chciał zatrzymac do jakiegos samotnego dyżuru? ;D
-
xhc xhc xhc
-
A ja se myślę, że coś miał do załatwienie. Takie widoki, to dla niego codzienność :o
Lulu zdrówka, w całym tego słowa znaczeniu :-* :-* :-*
-
Lulu aż w piątek Cię wypuszczą :o :o
-
ptaszyno, dobrze się tam lulu opiekują :D
wszyscy ją zdążą odwiedzić :P
lulu, a wynik pooperacyjny kiedy?
-
byle by tylko przed warsztatami wyszła :P
jak nie, to ją porwiemy. zrobimy nalot i uprowadzenie_dziewicy :0ulan:
-
Będziemy ja w pidżamie na warsztaty wykradać, nikt sie nie zorientuje ;)
-
Hejoo lulu :)
Spomiędzy tabletek piszę (łykłam już atossę, co by navelbina za chwilę łykana nie wyleciała do chwili wchłonięcia xhc)
Cieszę się, że humor Cię nie opuszcza :)
... i że sił nabierasz na piątkowe wyjście.
Może bez drenu Cię puszczą?
Hm ... nie wiem, co lepsze: dłużej z rurką, czy krócej bez - ale jeżdżąc na ściąganie częściej?
Pozdraviam serdecznie :)
-
Jutro mają mnie odłączyć od pieska, albo pieska ode mnie. Jeśli tak będzie, to na pewno w piątek do domu.
-
Jesteś po i to najważniejsze.Odpoczywaj i nabieraj sił. :0ulan: :0ulan:
-
Jutro mają mnie odłączyć od pieska, albo pieska ode mnie.
:o :o :o ja już w piątek czyli w 3 dobie miałam wrośnięty ogon, a w sobotę jak wyciągali to myślałam że z bólu będę gryzła ::((
-
he, he, jak u mnie wyciągali, a też przyrósł, to czymś popsikali i bolało umiarkowanie, ale nie patrzyłam, Szanowny, który patrzył, prawie zemdlał i trza go było ratować, szczęściem w szpitalu bylim i mi go odratowali
-
No tom pocieszona ::((, trudno .... a może teraz z pieskiem, po cichutku zwiać stąd [url=http://www.greensmilies.c
-
eeeee, zazwyczaj przecie nic nie boli, prawie się nie czuje, to tylko wyjątki potwierdzające regułę
także spoko :)
-
mi wyjmowali po kilku dniach (nie pamiętam - tydzień?) - NIE bolało, NIE przyrosło :) to piszę ja - największe pieskowe strachajło
-
taaaaaa, zwiejesz i sama se wyciągniesz ;)
ino koniecznie jakieś różańcowe znieczulenie by trzeba ;)
-
Pamiętam jak Zuzia że wyciągał dren, w Ciechu to było.
-
Lulu, zostawiam dla Ciebie uściski. Spokoju życzę. Nie spiesz się do domu. Mnie przetrzymali do komisji. :-*
-
o właśnie, Zuzia sama sobie dren wyjęła!
-
Już bez pieska, no to raczej jutro kierunek dom.
-
lulu no to teraz poszalejesz :D
-
Będę zbierać siły na warsztaty
-
i na spartakiadę :-X
-
siły zbieraj
a w wolnych chwilach sie do różańca przymierz, coby na warsztaty zabrać :)
-
Oj, los mniszek chyba mam pisany :D
-
To Wy macie warsztaty czy spotkanie kółka różańcowego xhc xhc????
-
Natalio jak trzeba, to trzeba, te paciorki ... no wiesz wychylić, znaczy poprzebierać. :pot: ztx mnx
-
ztx ztx jednym słowen dwa w jednym xhc xhc
-
Lulu, odmawiam dzisiaj za Ciebie ;)
-
na zdrowie ;)
-
No żebyście się tak całkiem nie zamodliły :brzuszki:
-
Oj, los mniszek chyba mam pisany :D
w związku ze miejscem noclegu >:D ;)
-
Spanie we własnym łóżeczku to jest to. ztx Tylko trzeba być samodzielnym, nikt nie ugotuje, nikt nie posprząta i chyba troszkę kwiatków straciłam :(. Dziś jednak jeszcze leniuch jestem, może jutro też ....
-
jasne w domku najlepiej ztx
kwiatki odżyją, albo nowe zawitają :)
tylko z samodzielnością nie przesadzaj proszę
-
Witaj w domu Lulu .To prawda nie ma to jak wlasna podusia.Odpoczywaj ,leniuchuj masz do tego pełne prawo.Pozdrawiam bardzo serdecznie
-
kwiatki podlać pozwalam - ino wody w wiaderkach ni noś ;)
możesz cosik ugotować - ino szybkiego (jajka, albo mleko) ;)
i styknie :D
możesz odpocząć po tej robocie ;)
-
Moje gotowanie, to wyciąganie z zamrażarki gotowizny co to sobie wcześniej przygotowałam, a głód mi nie grozi, bo Ola na to nie pozwoli.
-
a jak Ty się czujesz lulu?
porównywalnie do pierwszego razu?
-
Trudno to porównać. Wtedy nie miałam doświadczenia operacyjnoszpitalnego (tylko dwa porody) wię to było przeżycie, a jeszcze powód tej całej imprezy.
Teraz spokojnie do tego podchodzę, wracaliśmy autobusem (mój wybór) do domu. Dałam radę przeprawić się przez Warszawę, poczekać na autobus i w domu wylądowaliśmy o godz. 23. Dziś coś drobnego porobiłam ale widzę, że tych sił nie ma tyle na ile ja się czuję. Więc zmuszona jestem dopasować się do możliwości a nie chęci. Cóż przez te 7 lat nie zrobiłam się młodsza. Mam nadzieję na stopnową poprawę kondycji. Pocieszające jest, że zakres ruchu ręki mam dość dobry. Myślę, że wycięcie tylko wartownika pozwoliło na szybsze dochodzenie do sprawności. Z chłonką chyba mam już spoko, w czwartek odłączony sączek, w piątek ściągnięcie strzykawką, a dziś jeszcze nie widzę aby coś tam się zbierało. Poprzednim razem blisko miesiąc "kapało", ale tam węzłów było dużo więcej wychapanych.
-
czyli w sumie jest ok :)
pokazywanie palcem ćwicz, robota nie zając, nie ucieknie
-
lulu kochana , cieszę się ,ze juz w domu jesteś , zaraz człowiekowi lepiej:) Tylko proszę nie szalej, powolutku wracaj do normalności . I wolniej teraz, tym szybciej poźniej:) ( bardzo zawile napisałam) . Wiadomo,ze jestes po zabiegu wiec daj trochę czasu organizmowi bys mogła za chwilkę znow działać jak do tej pory. Spokojnie, wszystkie drogi się prostują! :-* :-* :-*
-
Witaj w domu...Mnie po szpitalu zabrał brat do siebie...wytrzymałam jedną noc...mimo,że nie miałam Komu wskazywać paluszkiem...Odpoczywaj...spacery uskuteczniaj...i do zobaczenia... :-*
-
Lulu, z ręką będzie dobrze. Moja mama miała 2 wartowniki wycietę i czasami się jej zbierze chłonka.
Dobrze ,że już w domku jesteś:)
-
Fajnie, że już w domciu :) i fajnie czytać, że ten raz spokojniejszy :)
Ranny ptaszek z Ciebie, pomimo, że w domu wczoraj o 23 ;)
Dalszej spokojności :-*
-
przyjemnej rekonwalescencji! :-*
:0ulan:
-
lulu, nie pamiętam jaki masz stopień niepełnosprawności
ale jeśli nie masz znacznego, albo brak Ci karty parkingowej
to ruszaj na spotkanie z orzecznikiem :)
-
lulu własne łóżeczko ,własne kąty :D,zdrowiej !!!!! :-*
-
Tojka ja o tym myślę, tylko jak teraz złożę wniosek, to boję się, żeby mi termin nie trafił, w warsztaty albo spartakiadę.
Kurde jak ciężko jest się przestawić, teraz mam oszczędzać lewą rękę. Często się łapię jak już prawie czynność zakończona.
Owszem wracając z zakupów (dziś), stałam przed drzwiami trzymając w prawej ręce zakupy, a lewą, bo to lżejsze, otwierałam drzwi. Masakra, prawa łapa już miała dość dźwigania, a lewa jeszcze otwierała drzwi. ::((
-
Zdrowiej, Kobieto! :)
-
no tak, nie pomyślałam ;)
na warsztaty to raczej Ci sie nie trafi, ale na spartakiadę to może być
czyli trza jeszcze trochę odczekać i złożyć
a teraz dokumenty skompletuj :)
-
Kurde jak ciężko jest się przestawić, teraz mam oszczędzać lewą rękę. Często się łapię jak już prawie czynność zakończona.
Ja po operacji miałam tak samo :) tyle że oszczędzałam obie....
A teraz obie są jednakowo sprawne i robią wszystko :)
Lulu, cieszę się że Ty już w domu :-*
:0ulan:
-
lulu w domu :oklaski:
no ciężko się przestawić....ale to na chwilę....zaraz obydwoma będziesz chlebki zagniatać ;D
-
Chlebek już piekłam, ale w ilości takiej tylko dla nas do domu.
-
Poszłam dziś do chirurga, bo miałam wrażenie, że szwy, a raczej ich końcówki, zaczynają się chować. Moja p. chirurg mówiła, aby szwy wyjąć między 14 a 21 dniem od operacji, a to dopiero 12 dni. Chirurg obejrzał, ściągnął chłonkę, 50 cm i uznał, że można wyjąć szwy. Od razu zrobiło mi się luźniej, nie ma już napiętej skóry. Teraz będę uważać, żeby nie zebrało się jej zbyt wiele i nie rozerwało blizny, ale to chyba nie jest możliwe. I co najważniejsze, nie mam teraz po pachą takiego uczucia tkliwości. Zastanawiałam się od czego to może być. Teraz już wiem, nadmiar chłonki to powodował.
-
Też miałam duwkrotnie ściąganą chłonke .Najważniejsze Lulu ,że dobrze się czujesz.Przytulam mocno
-
Lulu, a kiedy Ci powiedzą jakie przewidują dalsze leczenie. Masz już termin komisji, czy czegoś w tym stylu?
-
Czekam na histopat.
-
My zTobą :-*
Kiedy się spodziewamy?
-
Może jutro zadzwonię ....
-
No tak, to dopiero po histopacie.......... czekam z Tobą.
-
Dzwoniłam dziś w połowie przyszłego tygodnia może będą. Pewnie jak przyjadę na warsztaty, to przy okazji odbiorę wynik.
-
bedzie dobzie, dobzie ,dobzie :-* :-* :-*
-
:0ulan: musi być dobrze. Ja czekam z Wami:)
-
Lulu też czekam z Tobą :-*
-
Lulu odpoczywaj i jeszcze raz odpoczywaj :-*
ja po 10 dniach miałam ściągane szwy więc na pewno Ci się blizna nie rozejdzie :)
-
Dziś w nocy miałam karuzele, do tego stopnia, że obudziłam męża aby przeniósł mi jakiś pojemnik gdybym miała wymiotować. Pomęczyło mnie trochę, ale nic więcej. Dziś idę do lekarza, może wymyślimy jakieś badania. Od kilku dni chodzę jak po piwie, w niedzielę, w lewym oku miałam wylew, nawet dość mocny. Co za licho się przyczepiło.
-
Sprawdzałaś Lulu ciśnienie? To typowe objawy nadciśnienia
-
Owszem czasem mi skoczy, ale wtedy miałam taki charakterystyczny ból głowy, nauczyłam się go rozpoznawać. Tym razem bólu nie było, może nie zawsze musi być.
-
Nie zawsze musi być.Ja nie zawsze mam.Pomierz ciśnienie rano i wieczorem przez tydzień minimum.Bierzesz tabletki na nadciśnienie?Czasami potrzeba zmiany . Może ostatnio mało pijesz?
-
Tabletki mam, rodzinny mi dał ale mam brać jak potrzeba, nie na stałe. Z piciem jest tak jak zawsze, sądzę, że prawidłową ilość płynów przyjmuję.
-
Pierwszy raz słyszę,że leki na nadciśnienie brać w razie potrzeby.Lulu jak masz stwierdzone nadciśnienie to powinnaś je przyjmować regularnie ( dostosowana odpowiednia dawka) .Udaj się lepiej z problemem do kardiologa.Pomierz sobie ciśnienie ,zanieś mu wyniki z ok 2 tygodni ( rano wieczór) .Może właśnie takie skoki masz ,że leków nie bierzesz.Jak mnie lekarz powiedział ,leki na nadciśnienie bierze się do końca życia .Skokowe ciśnienie jest dość niebezpieczne.
-
koniecznie do lekarza a nie gdybać,Lulu wylew w oku ,chodzisz jak pijana ,mulenie to alarmujące objawy ,tez pierwsze słyszę żeby leki na nadciśnienie w razie potrzeby brać
-
Te moje wyskoki, to były 150/100, chyba tylko raz, a tak od czasu do czasu, a tak to 160 lub mniej/ 90 lub mniej. Więc zgodziłem się z lekarzem, że to nie jest coś stałego. Dziś w nocy pomyślałam o ciśnieniu ale nie miałam sił aby mierzyć.
-
Lulu dolny pomiar 90 to już alarm,kochana 150/100 to nie przypadek to nadciśnienie które trzeba leczyć,idź zaraz do lekarza ,nie odkładaj na później,tym bardziej że źle się czujesz :-*
-
Tak 150/100 to już jest ciśnienie wysokie.Groźniejsze jest to drugie ,bo wchodzące do serca i je niszczy.Lulu marsz do lekarza ale innego co byłaś,najlepiej kardiologa.Ja walcze z tym już prawie 20 lat ,dobrze dobrane leki na pewno je unormują.
-
Promieniowanie węzła 405, promieniowanie tła 0-6
Dostałam wypis i takie coś tam napisali, to znaczy, że mnie naświetlali?
Jeśli tak, to ból jaki ciągle mam w lewej pasze i taki ciągnący w lewej ręce, jest uzasadniony?
Czekam sobie na lekarza w przychodni.
-
Lulu porozmawiaj o wszystkim z lekarzem.Będzie dobrze
-
lulu, może to przy oznaczaniu wartownika się robi - jakiś znacznik podają, to i potem jakoś go muszą zobaczyć ;)
-
Pewnie to jest tak jak piszesz Mag. Chyba zapomniałam jak to było i teraz marudzę, że boli. Ciśnienie mam książkowe, mam nadzieję, że to jednak od żołądka było. Postaram się systematycznie pomierzyć. Czeka mnie jeszcze wizyta u laryngologa, niech kombinuje co mi jest. Siedzę w sitku i czekam aż przestanie padać.
-
Postaraj się poćwiczyć Lulu powolutku ,to i ciągnąć przestanie.
-
Natalia żeby to tylko ciągnęło to nic, jak się zbliża wieczór, to ja już mam stracha, bo największy ból jest właśnie w nocy. Okolice łokcia i nie wiem do końca, czy cała ręka, czy to tylko ten promieniujący ból się tak rozkłada. Nie mam żadnych podejrzeń co do tego bólu, że akurat w nocy najwięcej. Tylko to jest upiredliwe, spać nie daje, niezależnie jak ułożę rękę. Czasem uda się tak ułożyć, że mniej dokucza.
Jak ruszam ręką no to wiadomo, że jeszcze odczuwam to ciągnięcie.
A tak po prawdzie, to nie przejmujcie się tym moim marudzeniem. Ot nie mam zajęcia, to szukam ..... w pisaniu. :brzuszki:
-
Lulu z tym większym odczuwaniem bólu, gdy nie ma zajęcia, to wilce prawdopodobne. Tak miewam często, a zarobiona, zapominam o nim :)
Tym nie mniej zażycz sobie USG pachy, może tam coś nie tak zrobili :-\ a może po prostu uzbrój się w cierpliwość i pomalutku naciągaj rękę. Przecież Ty świeżo po operacji. Nie pamiętam, czy miałam w nocy ból pod tą pachą, ale na pewno był, gdy ćwiczyłam. Rozciągałam do granicy bólu :(
-
Mnie kazali ćwiczyć kilka razy dziennie ( dostałam zestaw ćwiczeń,szkoda bo cały zestaw wyrzuciłam) .Pewnie ,że bolało.Postaraj się rękę nawet w nocy trzymać na podwyższeniu ( może ułożyć odpowiednio duży koc) .To działa ,bo ułatwia przepływ chłonki .Cierpliwości Lulu
-
Lulu nie gniewaj się że u Cię piszę, ale mam pytanko, jak lewą rękę położę za głowę to po 5 min mi cierpnie i muszę ją spuścić
czy też tak macie :-\
-
Ptaszyno mam podobnie, tylko jest różny czas "czekania" na to kiedy ścierpnie, raz krócej, raz dłużej, dotyczy to obu rąk.
Może to być związane z cieśnią nadgarstka.
-
a co to cieśń nadgarstka :o
-
Tą przypadłość stwierdzić może neurolog. Podłączą Ci kabelki i sprawdzą jakieś przepływy.
-
a co to cieśń nadgarstka :o
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/kregoslup/zespol-ciesni-nadgarstka-objawy-leczenie-rehabilitacja_40432.html
Może ostatnio mało pijesz?
tak_tak, lulu koniecznie musisz nadrobić z tym piciem :D
-
Przez moment zastanowiłam się, nad tym piciem, jak to czytałam. Ale wygląda, żem już swoje wyżłopała. Ale kto wie co jeszcze się zdarzy .... >:D
-
poczytałam i kurcze to jest łapka nie do ruszenia i jak to rozwiązać, bo potem będzie pozamiatane :-\
-
Ruso się też i tę łapkę, jak trzeba,
Pytaj hamaka, miała zdiagnozowaną.
-
Ja też mam cieśń w obu, w lewej 100% w prawej jak było badanie to jeszcze nieco mniejsza była.
-
i nic nie kcesz robić z tymi łapkami Lulu ::)
-
Póki daje jakoś radę to nie będę się kroić., chociaż chirurg już mnie namawiał.
-
chirurdzy zawsze (albo prawie zawsze) namawiają do ciachania. Jak wiemy każda operacja niesie ryzyko i jak można nie ciachać , to moim zdaniem lepiej nie. Przypadek mojej ciotki "zza płota" - w tym roku chirurg namówił ja na operacje cieśni w obu!!!! rękach. Miesiąc po miesiacu!!! Obie ręc mu nie "wyszły", operacje były kwiecień, maj, a do teraz cierpi, ma przykurcze, on robi kolejne naciecia(w dłoni tym razem) i nie wiem czy kiedykolwiek wróci jej sprawność
-
lulu,
a co tam u Ciebie postanowiono z dalszym leczeniem?
wyniki odebrane? obejrzane?
coś zlecono?
-
Też czekamy jak na szpilkach czy cos sie wyjasniło :-* :0ulan:
-
Wczoraj rozmawiałam z patologiem, który badał mój materiał. Omówiliśmy temat, nie powinnam mieć wątpliwości co do jakości badania. Ma coś w nim zmienić w oparciu o to czego się dowiedział ode mnie, o leczeniu prawej piersi. Zlecił (podczs rozmowy) też badanie receptorów (czyżby nie były zlecone ?) i zapewnił, że zrobi wszystko, aby kompletny wynik był u chemiczki na czas, czyli, na moją wizytę, którą mam 01 października. Potwierdził, że drań jest mieszamy, in situ ale na obrzeżu inwazyjny.
-
drań jest mieszamy, in situ ale na obrzeżu inwazyjny.
Lulu b y ł :0ulan:
-
No dobra, był.
-
to bardzo dobrze Lulu ,był a nie jest .Przytulam
-
Może inwazyjnego leczenia nie będzie… Mówiłam Ci już, że dzielna kobieta jesteś? :-* :-* :-*
-
Lulu 8) .... dasz radę :-*
-
Oby zlecono leczenie jak najskuteczniejsze, a jednocześnie jak najlżejsze (mnie się tak smykło - bo cheba hormono skuteczna jest, nie? - czego i Tobie życzę :-*)
-
Lulu, życzę Ci, żeby się na hormonkach skończyło! :-*
-
Hormony to raczej nie, bo jak na razie to jestem na dwa minusy, tylko HER2 jest na dwa plusy (wynik z grubej igły).
-
ja też Lulu jestem bez hormonów i HER+
-
Myślałam, że nie masz jeszcze zbadanych receptorów. Tak czy inaczej, na pewno lekarze dobiorą Ci skuteczne leczenie, a najważniesze, że gnojek już wywalony! :0ulan:
-
Lulu, ważne ,że juz dziada ni ma :0ulan:
-
Lulu, z tego co zdążyłam zobaczyć na warsztatach to nie ma paskudy, której byś nie dała rady! A że nie dasz sobie lekarzom "w kaszę dmuchać", więc i to Ci na pewno pomoże.
-
Lulu, z tego co zdążyłam zobaczyć na warsztatach to nie ma paskudy, której byś nie dała rady!
no patrzaj_patrzaj, tak krótko była i sie na lulu poznała :)
-
Lulu, z tego co zdążyłam zobaczyć na warsztatach to nie ma paskudy, której byś nie dała rady!
no patrzaj_patrzaj, tak krótko była i sie na lulu poznała :)
Bo ja 4 oczu mam ;-)
-
Lulu jesteś już po wizycie ???
Co zaleciła onka ??? Wierzę, ze się nie dałaś zwieść i dzielnie z nią dyskutowałaś o najlepszym leczeniu dla Ciebie :-*
-
Chemia będzie, tylko jeszcze konsultacja kardiologiczna.
-
Konsultacja ogólna, czy już przed podaniem chemii?
-
lulu,
jest w tym jakiś porządek - poprzednio chemioterapii nie miałaś, tylko hormonoterapię,
teraz tabletki na nic - przydzielili więc chemię,
kiedy zaczynasz? wiesz co dostaniesz? ile?
-
chemii nie zazdraszcam, ale czymac będę kciuki coby jak najlżej przeszła
za serducho też :)
-
u mnie też masz zapewnione kciukasy :-* :)
-
Musisz tą chemię przechodzić lekko, bo ja tak chcę i koniec.
I masz mnie słuchać, bo ja Baran jestem
A to na osłodę
(https://1.bp.blogspot.com/-yNvVvOI_dH4/Vg19VpSE19I/AAAAAAAAG5A/xtfxxUl09CU/s640/0738-1b-znak.jpg)
(https://1.bp.blogspot.com/-8nAx8vPSiaI/Vg13iPUE84I/AAAAAAAAG4w/rH4Fq6UnrRI/s640/06666-1b-znak.jpg)
-
Chemia będzie, tylko jeszcze konsultacja kardiologiczna.
Dasz radę, Kochana :0ulan:
Niech Ci chemia lekką będzie :-*
-
he_he, ja też Baran
więc lulu, bój się
bo z latkiem się weźmiemy za Ciebie raz_trzy_pięć
nooooo chyba, że grzeczna będziesz :)
-
Baranów tu dostatek, a na czele Lulu :0ulan: :-*
-
Baranów tu dostatek,
no właśnie ;)
-
i ja baranica ;D
Lulu, trzymaj się Kobieto :-* I my będziemy tu stadko tworzyć, cobyś sama nie była :-*
-
Jak wrócę do domu to opiszę co i jak, bo nie proste te sprawy są.
-
no to czekamy na wyjaśnienia
noooo i coby się okazało prostsze niż teraz
lulu, a co Ty robisz o 2-ej w nocy? pieczesz ;)
-
Lulu, trzymam i wspieram :-*
-
najważniejsze żeby korzystne leczenie zastosowali ,Lulu trzymam !!!!! :0ulan:
-
Lulu :-* :0ulan:
wiesz że takie małe jak my są twarde ;D
-
Lulu :-* :0ulan:
wiesz że takie małe jak my są twarde ;D
ja słyszałam, że małe to są głównie figlarne bxu
;)
-
Powodzenia Lulu .Przytulam
:0ulan: :0ulan:
-
Trzymam kciuki lulu i :0ulan:
-
lulu wiesz ,że cię kochamy!! :-* :-* :-* :0ulan:
-
kurka, myślałam, że jeno na ciachaniu się skończy :/
ale jak szanowne koleżanki już wspomniały, lulu harda baba, to da radę, za pomocą mocy swojej i naszych konisiów :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Jak wrócę do domu to opiszę co i jak, bo nie proste te sprawy są.
lulu, zaciskam kciuki, żeby te nie proste sprawy (rozumiem, że chodzi o program leczenia) spowodowały, że szybko wrócisz do pełni zdrowia :-*
-
Nie było jeszcze oznaczonych receptorów, lada dzień mają być. Czekam na telefon od koordynatora, mam mieć konsultację kardiologiczną. Dr Górnaś sugeruje, że raczej będę 3xminus. Według niej opis histopatu jest ok. Całej rozmowy nie będę przytoczę, bo nie o wszystkim mogę pisać.
-
Przytulam Lulu
-
Lulu, jak po wojażach :-*
A koordynatora pogoń, co on się tak długo zastanawia. Ponad miesiąc mają materiał do badań i jeszcze nie ma receptorów.
Pamiętam, ze już miałam zaordynowaną chemię (koło miesiąca od operacji) i kierując mnie na nią nie było widomo, jakie receptory. Teraz widać analizują wsio dogłębnie, by nie dać ani za dużo ani za mało, czy tak Lulu to wygląda ???
-
Hormonowoujemna, Herowododatnia +++
-
czyli chemia z herciom będzie
-
Na razie serce mi bedo badać ... czy je mam >:D
-
masz serce , uwierz mi na słowo ,sprawdzone :-*
-
Lulu długo trwają te badania-konsultacje u Ciebie. Dobrze, że dziad wycięty. Czy jest jakiś odstęp czasu od operacji, w którym powinno się rozpocząć chemię, oczywiście wg dzisiejszej wiedzy i standardów obowiązujących?
Pytam o to, bo w rodzinie mam osobę, która na telefon odebrała wynik z wyciętego guza nowotworowego z jelita grubego. Powiedzieli, że łagodny. Więc cała hepi zafundowała sobie operację na haluksy w obu nogach. Przymus "nieużywania nóg" na ok. 6 tygodni. Po jakimś czasie tel. od prof. że przekazali jej nie jej wynik i proszą ją po odbiór wyniku. Był rak naciekający, zajęte bodajże dwa węzły... Przerażenie, ale ona była już po operacji haluksów i jak się okazało, za późno by dawać jej chemię. Profesorzy z wyrzutem sumienia, robili jej PET co 3 miechy i jeszcze jakieś insze badania. I nic - czysto, znaczy że wszystko, co się da zarejestrować nawet PET-em w słoiku.
Teraz już minęło 4-ry lata od tego zdarzenia. Ma się dobrze, badania robi co pół roku i śmiga po świecie ztx
Nie spsuli jej żył chemią :) Ale skąd wziąć takiego mądrego, czy jest potrzebna chemia, czy nie. U niej sprawił to błąd w informacji, czyli przypadek :-\
-
hormony ujemne i hery dodatnie to jak se dobrze przypominam to całkiem niezła kombinacja jest
-
ja taka jestem mam Her dodatni i jestem bez hormonów
-
I ja też, odsyłam do podpisu :)
ToJka w jakim znaczeniu niezła kombinacja; znaczy dobrze, czy źle?
-
Dana nie ma co roztrząsać jakości kombinacji. Ważne aby leczenie zadziałało.
-
Lulu ja chciałam powiedzieć, opierając się na swoim przykładzie, że kombinacja nienajgorsza. Mimo niedostania herceptyny 10 lat mam się dobrze. Nie wiem dlaczego mówią lepsza, gorsza kombinacja, dlatego dopytywałam.
Lulu, kiedy startujesz z dalszym leczeniem. Może tylko hercia starczy?
Mnie kiedyś mówiła moja doktórka, że skoro nie dostałam herzeptyny (nie było wtedy w standardach, ani badania HER, ani podawania herceptyny) że w razie co to będzie mnie czym leczyć :)
Kochana, życzę by szybko zaczęli c.d. leczenia i by w 100 % dobiło ewentualne resztki gada :0ulan: :-*
-
Ważne aby leczenie zadziałało.
oj Lulu, dziada już nie ma, to jest 90% leczenia na bidę, zostało tylko odkażenie po gadzie
wszystko dobrze działa i będzie działało :-*
-
Dostałam od kardiologa tabletki na serce. Troszkę miał wątpliwości co do mojego ciśnienia, chociaż u niego, jak mi badał było całkiem niezłe. 140/80 nie jest źle, ale w świetle tego co mnie czeka, to mamy dbać o serducho. Mam brać około miesiąca i zobaczyć jak je toleruję. Jeśli dobrze, to będę brała dalej.
-
ciśnienie nie najgorsze , dasz radę oczywiście ,a najważniejsze, że do lata będziesz już wyleczona! :-* :-* :-* :0ulan:
-
leki trzeba brać i serducho będzie dobrze pracować ,Lulu ale już wiesz szczegóły z dalszego leczenie :0ulan:
-
Szczegółów jeszcze nie znam. W poniedziałek mam zamiar dostać się do chemiczki.
-
Ja przy obu ostatnich chemiach miałam takie ciśnienie. Podali.
-
Ponieważ ja mam również podwyższone ciśnienie to lekarz zalecił mi bardzo powolny wlew ( podobno dla serca lepiej) ,jak moje sąsiadki były 2-3 godziny ja 5-6 .
-
,a najważniejsze, że do lata będziesz już wyleczona!
i przyjedziesz do Bystrej, odpocząć po leczeniu ;)
i będziesz siedzieć jak królowa,
aż nie wytrzymasz z tym królowaniem i zaczniesz odpoczywać inaczej :) i upieczesz nam racuchy / mniam_mniam
-
Lulu co by odpoczywała to trza jej królestwo (kuchnię) zamknąć ;D
-
To byś ją dopiero unieszczęśliwiła Ptaszyno ;)
-
No to podróże mam wpisane w moje chorowanie. Uległam sugestii mojej warszawskiej lekarki, abym wróciła, jako córa marnotrawna, w najbliższe moje okolice, na leczenie, bo niby, właśnie niby, mieli mieć tu wszystko ... Raptem dziś zaliczyłam prawie całodzienny pobyt w szpitalu, włócząc się po gabinetach, itp. Jeszcze jutro zaliczę dwa badanka i od czwartku dalej w drogę. W Bydgoszczy jeszcze mnie nie mieli. xhc Okazało się, że tu wszystko mają prócz herci, a ta ma być, więc dalej i dalej, i dalej ....
-
W Bydgoszczy jeszcze mnie nie mieli. xhc ....
Myślę, że to dobre miejsce. Po moim leczeniu psycholog mnie tam wysyłała na konsultacje... Jedną ze świętokrzyskich Amazonek tam właśnie skutecznie leczą, podczas, gdy w Kielcach zobaczyła jedynie rozłożone ręce lekarzy...
Lulu, sięgaj po to, co najlepszego dla Ciebie mają!
-
Sie nie buntuje, tylko ta zima, co to ma być, nie nastraja pozytywnie na dojazdy. Jedyne pocieszenie, że jakieś połączenie w miare dobre znajdę, że na początek szykuje się trzy albo cztery razy, co trzy tygodnie. Da się przeżyć. Później to już prawie wiosna będzie, i te kilkanaście razy co tydzień, to będę razem z ptakami latać. xhc
-
Lulu :oklaski: wybieraj to co dla Ciebie najlepsze a nie sentyment i stare śmieci :0ulan:
nic się nie martw na zaś, dasz radę jesteś lekka i zawsze się zmieścisz któremuś na grzbiecie xhc
-
Nie zrozumiałam, gdzie Cię te chemie czekają. W Bydgoszczy nie ma herci (dlaczego?)
Te wszystkie badania dotyczą przebadanie Ciebie wzdłuż i wszerz? By sprawdzić czy jest coś odleglejszego, czy tak błądzą we mgle, zastanawiając się, jaką chemię podać?
Z dojazdami dasz sobie radę, taki z Ciebie Latawiec ;)
Zaciskam kciuki, by się wszystko szybko i dobrze skończyło :-*
-
Dana W Bydgoszczy jest wszystko, nawet ja tam będę. Herci nie ma w Warszawie tam gdzie byłam operowana i tu bliziutko mnie (miejscowość duża, szpital jeszcze większy, a herci niet), więc przenoszę się właśnie do Bydgoszczy.
Badania może zgodne z nowymi procedurami ....
-
Lulu to jak będziesz w Bydgoszczy to może do mnie na kawę wstąpisz?
-
A czemu Ty mi się z Toruniem kojarzysz ....
-
i dobrze Ci się kojarzę ale do Bydgoszczy jest tylko 40km
-
Chętnie się spotkam, tylko jeszcze nie znam planu dnia. Mam być w Centrum Onkologicznym. Mam nadzieję, że tylko jedno takie jest, znalazłam taki adres, ul. Dr Izabeli Romanowskiej. Może tam, bo ja Bydgoszczy jeszcze nie poznałam, będę miała okazję.
-
Bydgoszcz jest dobrym ośrodkiem. Dobrze, że tam trafiłaś. A i miasteczko ładne. Szczególnie podoba mnie się akrobata na linie i odnowiona w stylu pruskim kamienica nad Brdą.
-
Nie sądzę Dana, że teraz, o tej porze roku będę zwiedzać miasto. Mnie bardziej interesują połączenia komunikacyjne między dworcem autobusowym i centrum onkologicznym. Nie mam zamiaru jeździć autkiem, zdam się na komunikację, zamiejską i miejską.
-
Lulu ja teraz ruszam do Austrii i wracam ok 10 grudnia i wtedy coś zaplanujemy
-
Ok. Natalia
-
Lulu, od nas z Ciecha jest autobus bezpośrednio do centrum onkologii. Do miasta wcale nie trzeba jechać. Życzę Ci abyś takie połączenie znalazła. Powodzenia.
-
Ja tak dobrze nie mam, ale już sprawdziłam połączenia, dojadę.
-
Ale trafiłam na bestię przy pobieraniu krwi. Dałam prawą rękę, no bo lewa świeża. Tak wbiła igłę, że myślałem, że łokciem mi wyjdzie. Nigdy nie patrzę na to widowisko ale tu zamknęłam i widzę, że ona zabiera się do powtórki. Dałam lewą rękę, bo tam trochę lepsze żyły. Jeszcze nigdy tak mnie nie bolało miejsce ukłucia jak dziś. Może to doświadczenie było potrzebne, będę się upierać przy porcie.
-
pewnie szkoliła się w Transylwanii >:(
Buziaki Lulu :-*
-
Trzym się kochana i oby chemia obeszła się z Tobą łaskawie :-*
-
Dana ja byłam na pobraniu krwi, o chemii najwcześniej jutro będzie.
-
Lulu wracasz na noc, czy gdzieś w Bydgoszczy się zatrzymujesz ???
Może jakiś hostel, jeśli nie masz tam kogoś, gdzie mogłabyś się zatrzymać.
Czy wchodzi w rachubę pobyt dwudniowy w szpitalu ???
:-*
-
Dana ja tam jadę pierwszy raz. Nie wiem co będzie jutro. Mam się tam stawić i tylko tyle wiem. Do Bydgoszczy nie mam aż tak daleko, Warszawę brałam w jeden dzień, to i to obrócę jednego dnia.
-
herceptyna to chyba długo leci ,najpierw chemia a później hercia
-
a hercia to nie chemia ???
Lulu, czyli nadal dokładnie nie wiesz co i jak :-*
-
Dana przecież wyraźnie napisałam, jutro (15 X 2015, czwartek) jadę do Bydgoszczy i to wszystko co na ten czas wiem.
-
Współczuje, że miałaś starcie z wampirzyca, lulu! :(
A Bydgoszcz brzmi dobrze! Niech Cię sniegi i mrozy omijają w czasie dojazdów.
-
Mam wk....... na maxa. Napiszę jak to wszystko przetrawie. Z tego wszystkiego nawet poglądy polityczne mi się zmienią. Chyba stanę się fanką PiS. Wszystko mi jedno.
-
Współczuję Lulu :-*
zwykle to co wywołuje w..rw, to niekopetencje, lenistwo, brak empatii do pacjenta służb medycznych (na szczęście nie wszystkich) nie ma to nic wspólnego z opcją polityczną; chyba, że czegoś nie kumam >:(
-
O matko, lulu
Czyli coś poszło nie tak.tak.
A czekałam na dobre wieści..
-
Lulu aż tak??? żeby poprzeć PiS????Przytulam mocno,bardzo mocno ,nerwy Ci nie są teraz potrzebne ::((
-
Lulu kochanie trzymaj się tak dzielnie jak do tej pory :-*
-
to musiało być grubo :( ??? >:(
ale żeby aż PIS ???
Napisz nam Lulu; może choć trochę ulży :-*
-
długo trawisz, to musi być wielki w...rw
-
Lulu, buziaki wysyłam :-* Tak mi przykro, że trafiasz na przeszkody :(
-
lulu, dawaj_dawaj tu do nas, może razem cus wymyślimy
-
pisaj no...że co?....nie przyjęli.....herci nie było...nie będzie...nie chcą zapłacić?
tylko nie mów, że powiedzieli "jest pani za stara na leczenie" ::)....bo takie też słyszałam wypowiedzi ::((
-
Lulu? Jeszcze Cię kobietko trzyma?
-
Trzyma i jeszcze potrzyma.
-
a nie ma tam pod ręką kogoś, coby go opierd...ć?
może by Ci ulżyło...
a może możemy pomóc?
-
Lulu pisz bo tu na zawał zejdziemy!!
-
Lulu, współczuję, że jeszcze wnerw zamiast czegoś budującego psyche, niech to szlag....
-
Chyba stanę się fanką PiS. Wszystko mi jedno.
Wstrzymaj się z tym głosowaniem na P|IS dopóki nie wyjadę do Saudi
-
Chyba stanę się fanką PiS. Wszystko mi jedno.
Wstrzymaj się z tym głosowaniem na P|IS dopóki nie wyjadę do Saudi
cwaniara ;D
-
Właśnie! Ja wizytowałam rodzinę z Kanady i mi powiedzieli:Zagłosujcie na ten PIS, to porządzą i tym szybciej znikną z polityki. Taaa, też cwane, bo sami w tym czasie... luzik w Toronto ;D
-
Perła też tak "myślę" jak Twoja Rodzina...Tylko nie mam gdzie wyjechać..jak latek.....a tutaj to chyba nie zdzierżę!!!!!!!!!!!! :)
-
lulu...już wnerwiennie zeszło????????? :-*
-
Tak, zajęłam się pichceniem. Mam nadzieję, że Latek jutro oceni moje wysiłki.
-
gotowanie, pieczenie i insza robota pozwala zapomnieć o wq_ie
a przy tym i pożytek jest ..... cus dobrego upichcisz :)
-
Tak, zajęłam się pichceniem. Mam nadzieję, że Latek jutro oceni moje wysiłki.
O ile nie będzie to zawierało warzyw i owoców to masz szansę na ocenę co najmniej dobrą z plusem :P
-
lulu ,kochana mam nadzieję, że u ciebie już ok. Jeśli już gotujesz, to chyba najgorszy czas minął. A na wampiry- to dobrze mieć główkę czosnku w kieszeni. Jak to nie poskutkuje, to wbij mu w serce osikowy kołek! ;) :-* :-* :-*
-
Ja sobie zrobiłam małe wakacje od badań i mam co mam. Jak wytłumaczyć to co się przytrafiło koleżance. Regularnie chodziła na kontrole i ... duże zmiany w mostki. Nawet się obawia, że może płuca .... Blisko dwa lata skarżyła się once, że ma bóle w piersiach ... Koleżanka dostała opieprz, że mi się nie skarżyła, że nic nie mówiła, teraz podpowiadam co ma żądać od lekarza. Diagnoza jest a zielonej karty jeszcze jej onka nie wystawiła. ::((
-
Lulu, a co u Ciebie, wk..w minął, troszczysz się o koleżankę, a nic nie piszesz, jaki scenariusz u Ciebie. Dlaczego nie dali chemii (a może dali, a ja czegoś nie doczytałam) jak z serduchem i w ogóle jak się czujesz ??? :-*
Jakoś intuicyjnie czuję, że nie potrzebujesz chemii, a dziad w słoiku i będzie dobrze, znaczy jest :)
-
Dana chemia będzie i to raczej full wypas, ale wpie...rwej procedury.
-
Wyrzuć Lulu co ci na wątrobie leży będzie Ci lżej.
-
Na szczęście na wątrobie nic mi nie leży xhc, a reszta to pył ....
-
No i dobrze ,jak Cię już nie denerwuje.Kiedy zaczynasz tankowanie? Dużo myślę o Tobie ,cholerny gad nie daje spokoju ::((
-
Kiedy będzie chemia? .. Procedura Ci powie ... Kiedy będzie procedura? ... Procedura Ci powie ....
-
Teraz rozumiem Twoje w....nie Lulu
-
. Diagnoza jest a zielonej karty jeszcze jej onka nie wystawiła.
Lulu, nie dostaje się zielonej karty przy wznowie.
-
A ja mam, i co Ty na to?
-
Byłam wczoraj u naszej Eli (powinnaś ją Lulu znać) ma powtórkę z płucami. Ona mi właśnie mówiła, że w B nie dają zielonej karty, ponieważ Jest już pacjentką onkologii. :-\
-
no i to jest właśnie znamienne - każdy ośrodek robi po swojemu, dalej burdel na kółkach! :-X
-
A ja do Bydgoszczy trafiłam już z kartą, chociaż dostałam ją w tym samym województwie, ale w innym mieście i miałam ją w Warszawie, i nikt nie poddawał jej w wątpliwość.
-
a u nas w WCO, "przywileje" zielonej karty kończą się z dniem zakończenia chemii, czy radio (zależy kto co ma ostatnie);
nie wiem jak jest z tymi hormono albo jak ktoś hercię dostaje
-
Tojka i to pewnie jest ok. DiLO, to Diagnostyka i Leczenie Onkologiczne. Jak zrobili szybko diagnostykę i leczenie to niech sobie kartę wsadzą w ....
Hercia to też chemia.
-
Tojka i to pewnie jest ok. DiLO, to Diagnostyka i Leczenie Onkologiczne. Jak zrobili szybko diagnostykę i leczenie to niech sobie kartę wsadzą w ....
Hercia to też chemia.
...w kopertę ::((
Lulu :-* ... kofam Ciem ... :-* :-* :-*
Ps.. walcz o SWOJE !!!
-
Lulu, nie dostaje się zielonej karty przy wznowie.
A ja mam, i co Ty na to?
Dla mnie to całkiem logiczne, bo Ty Lulu nie miałaś wznowy, tylko raka drugiej piersi. Nowego. I tak to potraktowali.
-
Zbieram wszystkie rady. Od jutra chemia.
-
Lulu pewnie to wiesz ,ale ja chronilam uklad pokarmowy pijac rano zaparzone siemie lniane.Tak ok 1 lyzeczki na szklanke
-
Trzym się kochana, dzielna nasza amazonko :-*
-
powodzenia lulu :-*
co Ci będę radzić.......doświadczonaś ;)
-
A co to za doświadczenie na tamosiu.
-
lulu- :-* :-* :-* :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
różo, lulu nie miała chemii poprzednio,
doświadczona jest - ale teraz będzie świeżynką ;)
ja Ci lulu nic nie doradzę - miałam chemię żółtą, zapomniałam już nawet jaki to symbol... CMF albo CFM ::)
więc całkiem inaczej mi po niej było,
ale jedz lekko - oszczędzisz wątróbkę
i trzymaj się!!!
-
Super lulu, że wreszcie.
Jaki schemat?
-
Lulu jak my możemy Ci radzić ;) najlepszą kucharą jesteś a my za doradców xhc
po prostu jedz na co będziesz miała smaka a w międzyczasie duużo witamin i inkszych składników :)
dasz radę bez problema :-* :-*
-
Uratował mnie dziś opis histopatu, bo już były wątpliwości, czy dać chemię, bo guz /guzy małe. Końcowa konkluzja patologa rozwiała wątpliwości.
Nie wiem czy się boję chemii, czy nie, bo to coś nowego dla mnie. Bardziej się boje o moje żyły. Dziś po pobraniu/usiłowaniu pobrania krwi, na prawej ręce mam dwa siniaki, ale udało się nakapać. Zaparłyśmy się obie, aby zaatakować prawą rękę, bo lewa(lepsza) jutro ma dać radę. Powiedziałam o porcie, będzie, ale jutrzejsza chemia poleci normalnie, następna już do portu.
Jak na razie cały czas mam przekonanie, że procedury są, i są najważniejsze, dla najniższego szczebla, czują się bardzo niedowartościowani i nadrabiają jak mogą, udowadniając swoje znaczenie.
Przy okazji następnych warsztatów, pokazówka Róży musi być ujęta w planach szkolenia. I to nie jest żart.
-
I w coca-colę się w razie W zaopatrz ;)
Ja jadłam wsio, od mięsa surowego mnie tylko odrzuciło i - na chwilkę - od kawy. Szczęśliwie nie bylo potrzeby uzywać tych pietruszek i buraczanych soczków :P W najgorszym okresie ratowały mnie cola właśnie i... ogórki konserwowe (o ile dobrze pamiętam, bo tak dawno to było ::) )
Mnie chemia potraktowała letko, czego i Tobie życzę :-*
-
Chętnie przyjmę takie życzenia hamaczku.
-
lulu - zależy co ci dadzą. Przy wszelkich odmianach czerwonej trza być "żołądkowo" ostrożnym. O siemieniu Natalia już napisała.
Ja miałam tak, że po pierwszej straaaasznie mi się żreć chciało, więc pożarłam wielki obiad, a potem... ::(( noc była długa i pełna wrażeń.
Doradzam więc ostrożność żywieniową na początku, potem sama zobaczysz, jak reagujesz, bo niektóre ludzie mają szczęście i nawet ich za bardzo nie mdli. Życzę Ci znalezienia się wśród tych szczęśliwców :0ulan:
Słaba będziesz przez pierwsze dni po, obsługa donosząca herbatki/kocyki/żarełko mile widziana :)
-
nie wiem jaki będziesz miała schemat
ale chyba przy każdym dobry krupniczek wskazany :)
parę łyżek przez pierwsze dwa dni ratowały mi życie
pomagała herbatka z cytrynką i herbatka miętowa
wracałam z chemii i do łóżeczka sie pakowałam, starałam sie przespać_przeleżeć najgorsze chwile / w chwilach kontaktu ze światem próbowałam jakiś film na dvd obejrzeć - pamiętam Grease z Travoltą i Oliwią Newton-John :)
jak dzisiaj cus wyprałaś, to odwieś to jak najdalej od miejsca gdzie będziesz "wracać do żywych" po chemii - nos baaaardzo wyczulony na zapachy
a jak już dojdziesz do się, to masz czas do następnej chemii na Twoje kulinarne sztuki - se wymyśl potrawy z brokułów, natki i inszych warzyw
lulu - kciuki zaciskam coby żyłki sprawowały się dobrze, a Twój organizm był twardy jako i Ty twardą kobitą jesteś
czymaj się :)
-
Mam zamiar jutro przed chemią pożreć co się da, a później będę delikatnie przekąszać.
Jeśli dobrze usłyszałam to AC.
-
byle nie wiśniami w spirytusie ;)
-
Weź sok do picia i banany,owoce do jedzenia.
-
noooo nie wiem, mnie odrzucało od surowizny
-
tak lulu...na chemie trza iść po sniadaniu....coby było czym rzygac w razie cuś ;D
ja Ci przepiszą leki przeciwwymiotne...to nie czekaj aż Cie zemdli....tylko bierz..........bo będzie za póżno ::((
u mnie było tak przez pierwszy tydzień po podaniu
na stole przy łóżku stała szklanka z wodą i tabletka przeciwwymiotna naszykowana wieczorem
rano po przebudzeniu połykałam...popijałam....i leżałam jeszcze z 15 minut aż zacznie działać................i dopiero wstawałam
i wtedy było bez sensacji
bo jak se od razu wstałam bez tabletki......to od razu musiałam do kibelka głowe wetknąć ;D
surowizny nieeee........gotowane jedzenie lekko strawne
-
Ja mam być o godz.13 z minutami, więc to już prawie po obiedzie, tylko, że ja z rana będę wyjeżdżać. Chyba jutro zmienię kolejność posiłków. Rano zjem obiad, a po chemii lekkie śniadanie xhc
-
bardzo dobra decyzja lulu z ta zamianą xhc
-
Ja akurat ta nierzygająca (oprócz zeżarcia wody śledziowej zaraz po chemii) i bezmdłościowa. Apetyt miałam jak choler, po każdej chemii musiałam duuuużo jeść szłam spać na 2 godzinki i wstawałam i zaś jadłam. xhc.
Ale każdy przechodzi to inaczej, jak pisałam dla mnie gorsza była biała bo krzyż napindalał jak sku.......syn :D. Do dziś czuję.
Apetyt miałam ogromny i jadłam wszystko co było pod ręką. Soczki robione dziennie więc i wyniki krwi ok.
Więc powodzenia lulu, oby ta chemia była łaskawa dla Cię xhc.
Jedyny minus to te żyły popalone jak baty. W końcu 9 przyjęłam w rękę. Mam nadzieję, że krew w nich jeszcze płynie.
-
noooo nie wiem, mnie odrzucało od surowizny
A ja na drugi dzień jadłam tylko banany i winogrona (znaczy ze trzy kulki winogron i pół banana jako porcja dzienna). NIC innego mi nie wchodziło. Wniosek: każden ma inaczej.
A potem to przychodzą zachcianki gorsze niż w ciąży. Ale na co? - nie przewidzisz :)
-
A ja odwrotnie szłam na czczo na chemie ,wcześniej zofran w czopku sobie aplikowałam ,przed podłączeniem właściwej chemii dostawałam zastrzyk w żyłkę przeciw wymiotny i kroplówki szły jakieś 1,5 -2 godziny ,popijałam w trakcje wodę małymi łykami niegazowana ,i gumę miętową żułam ,po dojechaniu do domku jadłam dopiero ale w małych ilościach ,po pierwszej chemii żadnych dolegliwości nie było i apetyt ogromniasty , ale wszystko mi śmierdziało metalem ,ciało ,w ustach itp itd,aha doktor mi tez tabletki na wymioty przepisał oraz na 3 dni Zofran w czopkach,żeby nie było dolegliwości od żołądka osłonowo brałam Prazol.Lulu życzę Ci żebyś przeszła chemie bez żadnych skutków ubocznych i niech Cie nie poniewiera :0ulan: :-*
ps żadnych surowych owoców i warzyw nie jadłam przez jakieś 5 dni a później spokojnie ,to na co miałam ochotę ale mało i często
-
nie pamiętam czy cos jadłam rano - daaaaawno to było
kulkę winogron ssałam w drugim dniu po chemii
(coby śrubkowy smak zabić)
-
nie miałam żadnych inszych smaków w ustach, zawsze jechałam po śniadaniu, w trakcie tankowania jadłam delikatnie no i potem kolację.
przed dostawałam w żyłę przeciw wymiotny i w domciu miałam tabletki które brałam przez 5-6 dni po i jedynie miałam mulenie, największe po pierwszej a potem już małe, tak jak moja onka mi powiedziała że najgorsza jest pierwsza a potem już lepiej
Lulu masz mieć AC jak ja i trzymam kciuki co byś przeszła to tak jak ja :-*
-
Mnie wszystko smakowało .Widać z tego ,że każdy inaczej ma.Lulu będzie dobrze :0ulan:
-
Przy AC mój organizm reagował jak w ciąży.
Zapachy były okropne.
Do dziś pamiętam, jak Pan Mąż prażył sobie na patelni pestki słonecznika.
Myślałam, że go ubiję, ale siły nie miałam ;)
Przewz pierwsze 4-5 dni po wlewie prawie nie jadłam, za to starałam się jak najwięcej spać.
Przed ostatnią chemią od razu poprosiłam o naczynie do rzygania i wykorzystałam od razu;)
Na kolor jak pisałam reaguję do dziś.
AC przechodziłam fatalnie, przy tej chemii taxol to pikuś.
Co do jedzenia - słuchaj siebie, Twój organizm najlepiej wie czego potrzebuje.
-
ja ani razu nie rzygałam ,raz albo dwa mnie mdliło ale wtedy herbatkę imbirową piłam ,leki przeciw wymiotne brałam czy tak czy siak i było w porzo ,jedyny raz po morfinie po brachyterapii puściłam pawia ale dostać 5 dawek morfiny w cyca i w żyłkę musiało się tak skończyć :),,myślę ile osób tyle zdań,doswoadczeń ,trzeba znaleźć swój sposób na przetrwanie
-
A po chemii, to wracała która autkiem jako kierowca?, jeśli tak, to ile za kierownicą siedziała ?
-
Lulu byłam wożona, jak Różyczka pisała jesteś jak na giga kacu i nogi miałam miętkie, nie dałam rady prowadzić autko :-\
-
Lepiej Lulu daj się wozić.Reakcje po wlewie są tak bardzo spowolnione.Trzymaj się Lulu
-
Wracając sprawdzę jak prowadzę, bo muszę się przesiąś do autka i dojechać do domu 25 km., ale to bocznymi drogami. Jakoś dojadę.
-
Lulu :-* :-* :0ulan:
-
lulu, na bank dasz radę!
znam babki, które nie dość, że same na chemię jeździły, to jeszcze cały czas pracowały!
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Lulu, dasz radę, Ja dojeżdżałam na AC sama, ale miałam do szpitala 14 km. Mąż ze mną nie jeździł, bo uważałam, ze szkoda jego czasu na czekanie w szpitalu 2-3 h, bo tyle zajęło zwykle, spotkanie z lekarzem przed i sam wlew.
Wracałam i siadałam do kompa, by nadrobić stracony czas (pracowałam). Byłam wtedy 9 lat młodsza.
No i dodam, nie zwracałam, tylko ten smak metaliczny, podczas chemii piłam nieco wody, jadłam mentosy i ewentualnie mandarynki. Acha i gadałam prze komórkę.
Wierzę, że znajdziesz sposób, by sobie poradzić. Przytulam :-*
-
mnie wożono...albo wracałam taxi
nie mogła bym prowadzić.....ale się potem dowiedziałam, że do zastrzyku przeciwwymiotnego to u nas cus nasennego jeszcze dodawali, żeby przespać te najgorsze godziny
ale była kobitka ze mną...brała te sama chemie....przejeżdżała samochodem......wracała jakieś 15 km...mówiła, że ona jeszcze po drodze zabiera dziecko ze szkoły ...gotuje obiad...i dopiero se może poleżeć, bo chlop za granicą pracuje i nie ma jej kto pomóc ::((
bardzo ja podziwiałam i zazdrościłam , że się tak dobrze czuje.....ale może to siła umysłu też działa
jak coś musisz...to zrobisz 8)
-
Macie rację,dobre nastawienie psychiczne bardzo pomaga.Lulu bez problemu dasz radę.Mnie zresztą najbardziej rozbierało 2-3 dzień.Po pierwszym tankowaniu organizm się szybko regeneruje.Im dalej w las tym jest trudniej.
-
Ja autobusem jeździłam sama i wracałam tez sama ,po drodze były zakupy ,normalne obowiązki ,owszem nieraz musiałam się na chwile położyć ,głowa mnie bolała,odpoczywałam więcej ,izolowałam się od skupisk ale jak oczytałam się o skutkach ubocznych przed pierwszą chemia to byłam w szoku oczywiście czekałam na nie a rzeczywistość okazała się dla mnie łaskawa . Były panie ze mną na sali gdzie podawano chemie a one w trakcje wymiotowały ,jedna nawet zemdlała .Lulu dzielna kobieto jak Cię znam będziesz śmigać jak radziecki zegarek :-* :-* :-* :-* :-*
tak przeciw wymiotnym zastrzyku jest składnik uspakajający -nasenny z deka ale ja mam taki organizm ze wezmę hydroksyzyn 25mg i nie usnę a inni śpią dwie dony non stop,każdy organizm inaczej reaguje :)
-
jeździłam, ale zaledwie 10 km... Więc to zupełnie niemiarodajne..
Lulu - 3maj się!
-
po piatej chemii AT wracałam jako kierowca, córka była ze mną, ale uparłam sie, że to ja pojadę. Chemię brałam w Bytomiu, więc chyba tak z 50 -60 km.
-
miałam 50 km na chemię i A4, nie chciałam ryzykować cudzego zdrowia i życia i przywoziłam mnie kuzynka, za kierownicę siadałam dopiero na drugi dzień :)
cały czas pracowałam od wyjścia ze szpitala i wiem Lulu że Ciebie też nie powali :-*
-
No i leci sobie.
-
I git ztx
-
i co, dalej leci czy już ku końcowi?
-
No i leci sobie.
Na zdrówko :-*
-
Ma się ku końcowi, szybko to idzie, 1/2 godiny i po sprawie będzie.
-
no i oby reszta była letka :-*
-
Bedzie, będzie, bo port będzie.
A to żelastwo w ustach to kiedy się czuje, pamięta która?
-
ja czuję nawet teraz, jak piszę >:(
zaczynało się jakoś tuż po, może z godzinę, dwie po całej kroplówce. a czasem następnego dnia.
może nie będziesz miała wcale
-
Ja nie czułam Lulu.przytulam mocno
-
nie pamiętam, Lulu :-*
-
Po kilku godzinach się zaczynało (mam jak Metka, wciąż pamiętam ten smak).
Lulu, będziesz wracać tym autem? Nie żebym chciała straszyć, ale oni tam dają różne ustrojstwa osłonowe, po których chce się spać. Ja się czułam trochę jak pijana, kierowcą nie jestem, ale na pewno bym nie jechała w takim stanie.
Przytulam i życzę, żebyś żadnych posmaków ani innych wątpliwych atrakcji nie miała! :) :-*
-
No nie mam wyjścia. Z komunikacji międzymiastowej muszę się na prywatną przesiąść. Na kamasz 25 km nie pójdę.
Jak na razie to zero reakcji, organizmu reakcji. Za kierownicą dałabym radę nawet teraz.
-
No to spoko, jest duża szansa, że tak zostanie :) Nie każdy jest wrażliwy na te "usypiacze". Trzymam w takim razie kciuki za bezpieczną i bezproblemową podróż do domu.
-
Autkim jadę 1/4 trasy, 3/4 środkami masowej komunikacji. Jest ok, krzyżówki można rozwiązywać, za kierownicą mi ma tak.
-
Bądź ostrożna lulu
-
Lulu możesz niemieć smaku metalu nie czekaj na niego ;) super że się dobrze czujesz :-*
-
No to jestem już w domu. Po chemii, jeszcze w CO, zjadłam naleśnika z twarogiem, nie była to "poezja" jak na Centralnym, są takie co wiedzą o co chodzi, ale zawsze coś. Już bliżej domu zrobiłam zakupy w Kuflandzie, warzywka, owoce i mięsko na rosół. Trza się odżywiać, aby się terminy w terminach zmieściły. Jest ok, mam apetyt ale ostrożnie jem.
A sierść to ja kiedy zacznę gubić, jak to u was było?
-
no Lulu jestem pod wrażeniem :oklaski: :oklaski:
sierść zrzucałam 2 tygodnie po pierwszej chemii :)
-
Mi przy AC po dwóch tygodniach włosy zaczęły wypadać, na kolejną jechałam już w mopie.
-
Witaj w domu Lulu.Jedzonko teraz najwazniejsze,witaminki.Odpoczywaj ile sié da.Ja włosy zaczęłam gubić po 2 chemii.Ściełam zaraz na glacę i miałam spokój.Dzielna kobitka z Ciebie i będzie dobrze
-
Kochana moja Współspaczko, mam nadzieję że dotarłaś już do domu i odpoczywasz.....I że jeśli nawet będą jakieś skutki uboczne leczenia, to będą one minimalne.
Ja mając w pamięci przypadłości pochemijne mojej przyjaciółki od początku pierwszego wlewu czekałam, kiedy u mnie się zacznie. No i tego na co czekałam nie było, chociaż dostałam swoje :)
Ale wszystko mija a najważniejsze to żeby leczenie działało.
:0ulan:
Dopisek: Przeczytałam co napisałaś w międzyczasie, cieszę się że jest ok.
-
Siłaczka :-*
Niech cię wzmocni ten rosół
Perukę założyłam dopiero po trzecim wlewie FAC, taki wyjątek :)
-
u mnie było tak:
(opowiadałam już, ale se jeszcze raz opowiem)
6 czerwca miałam pierwszą AC
19 czerwca siedzę se na skypie, gadam z kalinką (amazonka z Wrocka) i opowiadam jak to mnie już swędzi mocno skóra; ona na to: oooo to będą Ci niedługo kępami włosy wychodzić;
ja w tym czasie drapię sie po głowie, bo już mnie tak cholernie swędzi, że nie do wytrzymania - noooo i mam pełną garść włosów;
jak ja se patrzę na te włosy, to ona: a peruke juz kupiłaś?
ja: najwyższy czas, jadę, teraz...
dzwonie do Starszej, coby nie wracała do domu, bo idziemy mamie włosy kupic (chodziła do LO przy naszym centrum onkol. wokół którego sporo amazonkowych sklepów)
pojechałam, mopa my zakupili
w piatek zakończenie roku szkolnego - siedzę se na sali gimnastycznej, patrzę na moją Młodą jak nagrodę wzorowego ucznia odbiera (he_he) , a wokół mnie włosy_włosy_włosy
w tym samym dniu wieczorkiem zaliczyłam klasowe ognisko, a późnym wieczorkiem szwagierka obcięła mi włosy na krótko
w niedziele rano wyszły - do kościoła poszłam w mopie
nie pamiętam kiedy zgoliłam na 0
cus mi się zdaje, że aurora z chemii też sama wracała autkiem
lulu, mówiłam żeś twarda baba :)
-
Mam już wniosek na mopa i lewego cycka, prawy czeka na odebranie, ale powiedziałam w sklepie niech poczeka jeszcze troszkę, bo razem z lewym łatwiej będzie spasować xhc
-
prawy do lewego, lewy do prawego xhc teraz masz 2 tygodnie na wybranie mopa
-
to i ja opowiem, choć też opowiadałam ;)
zgłosiłam się na drugą chemię
moja doktorka spojrzała na mnie i mówi : ale sobie pani dobrze dobrała perukę
a ja: to nie peruka, to moje włosy :)
doktorka: :o
-
cycki czekające w sklepie
he_he, takiego mema chyba jeszcze nikt nie pokazał :)
-
Perukę założyłam dopiero po trzecim wlewie FAC, taki wyjątek :)
Nie taki znowu :P, ja też po trzecim, bo kudły mi wypadły między drugim a trzecim, za to wszystkie naraz, podczas jednego mycia ::((
(też FAC mniałam; chyba ???)
No, to poszło, lulu - niech działa :0ulan:
PS. Autkiem kilkadziesiąt kilometrów sam jeżdził na chemię mój kuzyn. Dał radę, ale nie poleca, bo bywało, że musiał zatrzymywać się tak nagle, jak nagle do gardła mu się podniosło albo zawirowało w głowie - po prostu stwarzał niebezpieczeństwo dla innych.
-
Właśnie z tego powodu, że do samej Bydgoszczy ruchliwą drogą się jedzie i pora już ciemna, to nie będę sama jeździć, ale z Grudziądza do domu, te 25 km, bocznymi drogami to tak.
-
włosy to mię dokładnie w 14 dniu po podaniu nagle zrobiły się strasznie matowe...jakby mię ktoś talkiem posypał...i skóra zaczęła boleć na głowie....i jak żem sobie w garść wzięła......to już tak zostały
sczesałam na tył.....grzywkę na przód...a w łyse pośrodku miejsce przepaske z apaszki
i po mopa pojechałam ::)
-
Lulu jesteś wspaniała:) ztx dzielna wojowniczka:)
-
brawo lulu!!!
i tak proszę trzymać do ostatniego podania! :D
-
Lulu, koty za płoty, jak się mówi, najgorszy pierwszy raz, bo strach,... bo nie wiadoma (niezależnie od tego ile tu napiszemy). Dobrze, że to już za Tobą :-*
Mnie włosy wyszły dokładnie po 14 dniach (ok. 80 %) a na trzy dni wcześniej były ścięte na 2 cm. Dziwiła się fryzjerka; idzie zima (był październik, czyli podobnie jak u Ciebie Lulu) po co tak krótko :-\
to jej wytłumaczyłam, bez ogródek i zrobiła o co prosiłam... Te resztki krótkich, jak się walały po mej okolicy, to nie było z tym problemu, łatwo było posprzątać. Nie goliłam głowy. Po drugiej chemii, byłam już cała łysiutka
-
Lulu, pierwsze siusiu będzie czerwone :)
Nie przestrasz się. Dużo pij, zwłaszcza w pierwszych dniach, by nerki odciążyć i przefiltrować, ale pewnie to Ci panie pielęgniarki mówiły. Jutro możesz być czerwona od piersi po buzię. Tak miałam chyba przez pierwsze trzy dni i było mi też w ten sposób cieplej.
I tak czytam, czytam o tych uspakajaczach. U mnie nic takiego. Wręcz odwrotnie. Byłam naładowana niesamowitą energią przez dobę po wlewie, to środki antywstrząsowe. Miałam dziwny natłok i gonitwę myśli przez ten czas. Strasznie dużo gadałam. Ale nie było to za_ciekawe. Jakby nie ja. Gdy mnie odpuszczało czułam ulgę. Trochę, a może bardziej niż trochę, byłam rozkojarzona.
Ale za to, zero nudności, zero wymiotów, zero posmaków metalicznych, ale za to dużo spania.
Ponoć przy AC na 100% pewne jest tylko, że włosy polecą.
Babki które mi podawały zabroniły czekać na skutki uboczne i miały raję ;)
Włosy mi poleciały tuż przed drugą. Wszystkie.
Duże buziaki :-* :-* :-*
-
to sterydy tak Cię nakręcały , Mirusiu
-
Lulu przy AC brwi i rzęsy się ino letko przerzedzą, potem wracają :)
-
Dziś chemiczka też zastanawiała się nad moim histopatem, ta wzmianka o odpowiedzi na "chemię" zaintrygowała ją. Opowiedziałam, że rozmawiałam z tym histopatologiemm, że miałam podejrzenia, że nie mój materiał, itp. Coś chyba małą pewność miała co do mojej wersji o poprzednim leczeniu, bo przeglądnęła całe papiery.
A może ja jaka toksyczna jestem i zaatakowałam tego raka xhc
-
taaaaaaaaaa....chyba słynnym zakwasem ;D
-
Hmmm..., a mnie się zaś zdaje, że ona po prostu, po ludzku, była ciekawa Twej historii, dlatego se przeglądała ;)
xhc, z tym zakwasem.
-
Lulu, Twoja podświadomość już go likwidowała :-*
-
lulu - super że dobrze się czujesz, tak ma zostać! :)
-
Wróciłam z basenu i sobie pływając myślami byłam z Tobą i przyszło mi do głowy: czemu nie zrobić sobie peruki ze swoich włosów, masz piękny kolor i gęste kudełki. Słyszałam w TV (jeśli nie kłamali) że fundacja ta od Joanny, przyjmuje włosy i robi peruki. Może by Cię fryzjer obciął b. krótko, a kudełki przekażesz do zrobienia dla siebie mopa. Czy to takie nieprawdopodobne ???
Lulu spokojnej nocy :-*
-
No to po zrobieniu z moich obecnych włosów, w jeżyku bym chodziła. xhc
-
Słyszałam w TV (jeśli nie kłamali) że fundacja ta od Joanny, przyjmuje włosy i robi peruki.
nie kłamali, ale nie Fundacja od Joanny tylko od Magdy (Prokopowicz)
-
Tak Mag, pomyliłam :-\
-
lulu, cieszę się bardzo, że czujesz się ok i oby tak nadal było :-*
ja tyle siły nie miałam, przyjeżdżał ktoś zazwyczaj po mnie, ale na drugi dzień już prowadziłam sama
-
u nas mówią o takich jak Lulu - mały,chudy ale byk (http://emotikona.pl/emotikony/pic/ciezary.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
Lulu oj wreszcie poszło :-*,dzielna kobitka jesteś :oklaski:,nie ma to tamto :0ulan:,kochana z tego co wyliczyłam w tym roku chemie skończysz ztx a radioterapie tez Ci planują ? ;D
-
Lulu :oklaski: ... cztery to do wytrzymania ;)
-
:oklaski: lulu.
Jedna już poszła, co tam 4. Przelecą jak wiaterek, byle tylko łagodnie Cię potraktowała ta aromatyczna potrawa :pot:.
-
No z lekka się mi kręci w głowie i jakby nudzić zaczyna, trza chyba tablety łykać.
-
Jak to Dziewczyny mówią.... nie każdemu pomaga to samo.
Powiem jak było u mnie.
Kładąc się spać przed łóżkiem kładłam małe petit bery. Rano, kiedy się budziłam pierwsze co robiłam, to zjadałam leżąc ciasteczko. Dopiero potem wstawałam. :-*
-
Braj tabletę, bo pono im dłużej się czeka, to gorzej potem mdli :0ulan:
Jeszcze raz duże buziaki :-* :-* :-*
-
tak tak..brać tablety
trza zawsze wyprzedzić objawy...jak z migreną
czym się kobieto :-*
-
lulu, nie udawaj bohatera, tylko bierz tablety, bo dziewczyny mają rację - trzeba być szybszym niż objawy!
nie ma co odkladać na później, na co Ci kupka nieużytych przciwywmiotnych?
-
Lulu łykaj tablety, ja się nimi wspomagałam do 5 dni po chemii za każdym razem, nie patrzyłam jak bardzo mdli :-*
-
Wczoraj jak założyły mi wenflon, to od razu podały mi też coś przeciw wymiotnego i pielęgniarka tłumaczy, że mogę odczuwać mrowienie w dolnych częściach ciała. To się pytam - kiedy?. To Ona odpowiada - teraz. To ja na to - że nic nie czuję. To Ona - widocznie jest Pani odporna. I w tym momencie poczułam gdzie mam "dolne" części ciała xhc
-
Lulu jakby nie patrzył to masz 20% za sobą .przytulam mocno
-
Wczoraj jak założyły mi wenflon, to od razu podały mi też coś przeciw wymiotnego i pielęgniarka tłumaczy, że mogę odczuwać mrowienie w dolnych częściach ciała. To się pytam - kiedy?. To Ona odpowiada - teraz. To ja na to - że nic nie czuję. To Ona - widocznie jest Pani odporna. I w tym momencie poczułam gdzie mam "dolne" części ciała xhc
Aaaa... czyli miałaś sex z jaskiniowcem!
Mnie jakoś nie wyhaczył ;-)
3maj się lulu!
-
Ja jeździłam na chemię pociągiem do 8 podania...na ostatnie cztery mnie wozili...wysiadłam. Przy podaniu zabezpieczona byłam na czas dojazdu do domu. Potem pizza i na tapczanik. Ja miałam biegunkę...byłam zaskoczona bo zawsze mówiono,że są wymioty. Gdy przy trzeciej chemii powiedziałam o tym chemikowi to dał receptę i za każdym razem brałam i było ok.Piłam wodę Żywiec i ssałam Hallsy czarna porzeczka...i od tego czasu nie piłam tej wody i nie ssałam cukierka...Tylko pizze nadal jem... mnx
lulu ... a jak dzisiaj???? :-*
-
Natalio jak narazie, to 25% mam za sobą, było 4, zostało 3.
Mamy jest ok, może nawet ból głowy się zmniejsza, tylko czuję Bardo podrażnione gardło. Pewnie będę musiała podnieść się i podjechać do apteki. Znajomą tam jest, to coś doradzi.
-
To brzmi jeszcze lepiej Lulu ,następnym razem będzie 50 %. Szybko minie.Bolące gardło to pewnie po chemii,ona szarpie błony śluzowe.Kup też coś do nosa na tę okoliczność ,bo może trochę boleć i lekko krwawić.Na gardło jak Ci radziłam zaparz mielone siemię lniane i wolno popijaj ,pomoże i do tego osłoni błony śluzowe przewodu pokarmowego.
-
tylko czuję Bardo podrażnione gardło. Pewnie będę musiała podnieść się i podjechać do apteki. Znajomą tam jest, to coś doradzi.
Wypróbowałam na synu miksturę bananową, działa rewelacyjnie:
1 dojrzały banan, szklanka wrzątku, miód do smaku
Obrany i zgnieciony banan zalej wrzątkiem i przykryj na 20 minut. Gdy ostygnie dodaj łyżeczkę miodu. Sięgaj po miksturę nawet co pół godziny i łykaj po 1 łyżce.
-
Banan swoim mazgajstwem to ok ale miód, tu już mam mieszane uczucia. On, ten miód, taki drażniący jest.
-
psikałam se gębe tartum verde...ono znieczulające jest
na razie gardło....ale po następnej to całe dziąsła mogą wyleżc ze skóry
lulu...grzybica się zaczyna
mnie doktor na to miksturę do płukania gęby przepisał
-
Jeśliby, to najlepiej nystatynę.
Ale chyba coś za szybko byłoby.
-
dla mnie nystatyna była za słaba
-
nie, za wcześnie na grzybicę! nie straszcie luli >:(
-
wiesz, mag, my tak z rozpędu. cieszyć się trzeba, że jej maści po_radioterapeutycznych nie polecamy... ;)
-
Wcale grzybicy nie musi mieć.Ja się uchowałam bez tej przyjemności..Zanim się organizm zorientuje ,że dostaje chemię będzie już po.
-
Moja aptekarka poleciła wokaler i już jest lepiej. Jem prawie normalnie, bułki z masłem, szynką i zagryzam pomidorem. Na obiad moje ulubione danie, ziemniaczki z maślanką, w przerwach banany, a wieczorem z ochotą jabłuszko. Na tablety, vel tabletki też była pora. mnx
Odrzuca mnie od mięsa w sosie a tak to lubiłam.
-
odżywiaj się odżywiaj, super że masz smaki do papu ztx
-
mi strasznie smakował sok jednodniowy marchewka z selerem ,jogurt ,jabłka i woda niegazowana piłam ,piłam strasznie dużo i herbatkę z imbirem /działa rewelacyjnie na mdłości /,zupy kremy robiłam w rożnych kombinacjach warzywnych ,a mięso tylko z indyka mi smakowało :),tablety przeciwwymiotne trzeba brać 3-4 dni od podania chemii czy muli czy nie i brać osłonowo jakiś prazol ,controloc ,nolpaze
-
Na grzybka aby nie wystąpił polecam lek homeopatyczny (bez recepty): monilia albicans ch 15, 4 granulki tuż przed snem. Oczywiście jak wszystko homeopatyczne w odstępie co nsjmniej 15 minut od jedzena i picia.
-
Na obiad moje ulubione danie, ziemniaczki z maślanką, w przerwach banany, a wieczorem z ochotą jabłuszko. Na tablety, vel tabletki też była pora. mnx
Odrzuca mnie od mięsa w sosie a tak to lubiłam.
Lulu :) to masz tak jak ja mnx
Po chemii zjadałam banany bo najlepiej mi wchodziły, a po dwóch dniach ziemniaczki z kefirkiem, ....zero mięsa i żadnych wędlin ::((
-
A ja mięso, mięso i różne ciężkie rzeczy typu gołąbki, bigos. 4 i 5 dzień po chemi musiałam wcinać takie rzeczy. Organizm się domagał i tyle. Każdy ma inne zachcianki i trzeba je zaspokajać.
Wszystko szybciutko do przodu. lulu ani się obejrzysz a będzie z górki. xhc
-
To byśmy się dogadały: nigdy w życiu nie pochłonęłam tyle śledzi, kiszonej kapusty, golonki, wiejskiej kiełbasy...Takie miałam postne piątki po poniedziałkowym drinku xhc
-
Lulu, ja na problemy ustno-gardlowe mialam fluconazol (na receptę >:( ) i działał super , tylko miałam na niego uczulenie i w końcu musiałam się przerzucić na jakies cudeńko do płukania robione ręcznie w aptece, pamietam tylko że w składzie była gliceryna
-
lulu, nic dzisiaj nie pisałaś
czyżby chemia Cię powaliła ;)
bo mi się plączesz w myślach ;)
-
Wszystko ok. Właśnie czekam w Malborku na córkę. Jem to na co mam ochotę i tyle ile chcę. Jutro kończę tablety i zobaczę co organizm powie. Mam jeszcze Atosse.
-
smacznego więc :) i trzymaj się cieplutko, brawo Lulu :oklaski:
-
Wszystko ok.
noooo to się b.cieszę :)
-
. Jem to na co mam ochotę i tyle ile chcę.
a potem powiesz żeś szafa dużo dźwiowa xhc smacznego :-*
-
No tylko mam nadzieję, żedrzwi nie będę musiała przerabiać.
Ale czas na forum to u mnie jest stary.
-
czas sobie sama mozesz zmienić w ustawieniach - wygląd forum
-
Lulu po co zmieniać czas, by znowu za kilka miesięcy, znowu zmieniać ... :-\
Cieszę się, ze się dobrze czujesz :-*
-
:) :-*
-
No dziś wcześnie rano to we łbie mi się tak kręciło, że normalnie się zataczała, ale nic innego się nie działo. Teraz jest już dużo lepiej. Zjadłam bułeczkę z masłem. Odstawiam wszystkie leki, oprócz sercowych, i czekam co będzie.
-
najważniejsze że dobrze się czujesz, będzie już tylko dobrze :-*
-
Ty lulu na nic nie czekaj,
może to już koniec sensacji, tego Ci życzę!
-
eeeeeeeeee dzisiaj już 3 czy 4 dzień, to jak do tej pory Cię nie siekło to już bedzie ino lepiej
a zataczanie jest albo po % albo przy kiepskiej krwi
u Ciebie obstawiam raczej, że krewka ciutke sie skiepściła
wrzuć w siebie pęczek natki i będzie ok :)
lulu,ja sobie jeszcze przypomniałam, że w okresie jesiennym brałam Iskial- to w ramach wzmocnienia odporności organizmu (jest jeszcze jakiś odpowiednik Iskialu na literkę E - nie pamiętam nazwy- ino droższy, a nie mam pojęcia czy lepszy)
-
AC pomaga ale tez osłabia serducho ,Lulu może masz niskie ciśnienie ,ja podczas chemii miałam bardzo niskie ,nawet na jakiś czas lekarz zalecił odstawić leki,Ty niedawno włączyłaś leki nadciśnieniowe do leczenia więc też może to być przyczyną ,odpoczywaj, nie chojrakuj,jak możesz jedz dużo warzyw gotowanych ,pij soki ale daj organizmowi się zregenerować :-*
-
na E to ecomer, ale w zupełności wystarczy iskial albo iskial forte - w aptece internetowej o wiele tańszy niż w tych zwykłych
-
Zataczanie przeszło ale lekki ból/uciążliwość żołądka jest, i to właściwie dziś od wczesnych godzin rannych się pojawiło. Okropnie nieprzyjemne.
-
żołądeczek zaczyna wyłazić ze skóry ;D...on też wyściełany śluzówką, która się skiepściła :P
mnie to i flaczki całe póżniej bolały....i dupka przy...... ;D....bo tam też ta śluzówka jest...a raczej jej już nie było
ranigast popity siemieniem lnianym....z rana.....łagodzi
-
Siemię mam, ranigast zakupię.
-
Trzymaj się lulu ;)
-
nie pamiętam żadnych takich dolegliwości co to róża o nich pisze
może miałam jakieś mikroskopijne i dlatego nie pamiętam ;)
a siemię wzięłam ino raz do ust i powiedziałam : nigdy więcej - i słowa dotrzymuje ;)
-
ależ Tojka.... siemię jest pycha mnx..........ino trza pić rzadkie i ciepłe
i se łyżeczke miodu do niego dodać dla smaku
mam na myśli siemię mielone
ja dolegliwości żołądkowo_jelitowo_dupne miałam ::((
-
Teraz zjadłam ziemniaki z masełkiem i z maślanką, i jest trochę lepiej. Siemię mam w ziarenkach, ale już dziś namocze, a rano tylko podgrzeje.
-
próbowałam z miodem, jogurtem, serkiem
ohyda
-
podchodzisz do tego siemia jak mag do tatara ;D xhc
-
podeszłam w jeden dzień, i to mi w zupełności wystarczy
a tatara uwielbiam/mniam_mniam
-
Lulu - pamiętaj o labnehu, on też działa łagodząco
-
Ja lubie siemie piłam przez cały czas kuracji 2 x dziennie .Pomagało .Najpierw naczczo i wieczorem przy kolacji.Teraz też jak coś z żołądkiem jest nie tak to popijam.
-
tak jak róża piłam siemie lniane mielone...bez problemu...na bieżąco rano przed śniadaniem zaparzałam... :)
-
Jest duuużo lepiej. Labneh mam to wczoraj pojadałam z bułką i dziś rano nie ma tego, co było wczoraj. Teraz jestem po porcji siemienia.
-
Przytulam Lulu
-
Ja AC brałam w środy.
Do soboty po południu się męczyłam, ale już w poniedziałek popylałam do pracy i było ok.
Wczoraj jak byłam na chemii, to obok mnie dzewczyna miała AC. Po pierwszym zerknięciu do końca już skutecznie omijałam wzrokiem.. Mój uraz do tego kolorku trwa.
-
Jest duuużo lepiej.
czyli już objawy minęły (dobrze, że były takie bele_jakie ino ;) )
teraz możesz zacząć przygotowywać organizm do następnej
-
Moje woreczki z chemią są ubrane w siwe paltociki ale wężyk jest przeźroczysty. Nie wiem czy kolor będzie robił na mnie wrażenie. Dolegliwości żoładkowe są paskudne i tyle.
-
Lulu pisałam już tu kup sobie /do wyboru/ prazol ,polprazol ,nolpaza czy controloc bez recepty i bierz osłonowo przez okres chemii /rano przed pierwszym posiłkiem/ ,poproś lekarza przy najbliższej wizycie to wypisze na receptę wtedy starczy na dłużej i taniej ,Raginast jest na zgagę a nie działa osłonowo. Ja siemienia nie mogłam pic ,na mnie przeczyszczająco działało .
-
Siemie wypiłam rano. Cały dzień podjadam, ale z żołądkiem nie mogę dojść do porozumienia. Pewnie będę jeszcze marudzić na ten temat. Tylko nie wiem po co, bo marudzenie ulgi mi i tak nie przynosi.
-
może ulgi żołądkowej to marudzenie nie przynosi
ale co se pomarudzisz to Twoje ;)
-
Lulu marudź (http://emotikona.pl/emotikony/pic/16icon_kiss.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
Dobrze, że Latka mam pod bokiem. Zawieźli moją córcię do pociągu. Ja dziś nie dałabym rady za nic, a synek też nie był osiągalny. Oj te Wielbłądy. :oklaski:
-
Lulu, marudź do woli.
Ale posłuchaj Madzi i bierz coś z tego, co poleciła. :-*
-
Jutro mąż będzie u brata w hospicjum, to pogada z lekarką, może uda się załatwić receptę dla mnie.
-
zaglądam, czytam…
radzić nie umiem; za rękę moge potrzymać :-* :-* :-*
-
Lulu, ja brałam controloc. Dostałam go na oddziale chemioterapii. Bardzo mi pomógł.
-
ja tez Controloc brałam,Lulu bez recepty jest lek Ortanol max koszt ok 10 zl za 14 tabletek
Controloc jest w dawkach 20 mg i 40 mg ,myślę ze zacznij od 20 mg
-
Polprazol albo Heligen...b.recepty...Biorę do dzisiaj...Buziaczki :-*
-
No z żołąkiem jakby się polepszyło, z kolei apetytu mi brak. Leżę i zastanawiam się co by tu zjeść. Najchętniej nażarłabym się ogórków konserwowych ale rozzsądek mówi stop. Wybiorę coś bardziej przyzwoitego/pożywnego.
-
No to fajnie lulu,ale popijaj siemię mimo wszystko.Ja jadłam na co miałam ochotę ,ty jednak znasz swój organizm najlepiej.
-
Zjadłam dwie kromeczki chleba ze smalcem i kilkoma przeźroczystymi plasterkami kiszonego ogórka. mnx Zupa rybna się gotuje. mnx
-
taaaaa, zastanawiałaś się nad ogórkami
a mi się zdaje, że ten smalec to ...... hm, mam nadzieję, że Ci nie zaszkodzi ;)
-
Cieniutko posmarowałam ale tak mi się tego chciałooooooo. Jest ok.
-
No i o to chodzi lulu,ważne że smakowało.Będzie coraz lepiej .Nabieraj sił,szpikuj się owocami i warzywami i ODPOCZYWAJ.Do następnego razu musisz być w pełni sił !!!!
-
Jak czegoś nie wolno
A bardzo się chce
TO MOŻNA!!!
To moje ulubione motto ;)
-
Jak czegoś nie wolno
A bardzo się chce
TO MOŻNA!!!
:oklaski:
-
Betty, lepiej nie mów głośno swoim dorastającym dzieciakom ;D
-
Ale my tu o żarełku, to wolno to co się chce xhc
-
Betty, ja słyszłam to kiedyś jak powiedział tak Poniedzielski, Tak mi sie spodobało ,że sie tego trzymam:) Luu więc wszytsko mozna:) Ja narobiłam gołabków tyle ,że nie z ryżem a kaszą, może Ci podesłac?:)
-
a jak dziś lulu? lepi cuś?
-
Gdyby nie kwaśność, którą mam w gębie, to byłoby ok. Pojechałam sobie na zakupy, bo chłopa wyekspediowałam na południe Polski, na smutną imprezę, ja nie czułam się na siłach jeszcze na taką daleką podróż.
-
Gdyby nie kwaśność, którą mam w gębie, to byłoby ok.
łyknij se swojej różańcówki, może Ci się smak wyrówna ;)
-
kwaśność to pikuś!
dobrze, że zostałaś w domu - odpoczywaj i po chemii przez kilka dni nie przebywaj też w tłumie, bo masz odporność obniżoną i możesz zaraza jakiegoś złapać,
ta odporność po jakimś tygodniu wraca do normy,
-
a może tą kwaśność da rady zabić dobrą czekoladą mnx
-
Słodkie zupełnie mnie nie pociąga. Najchętniej jadłabym pomidory i ogórki, no i oczywiście ziemniaczki z maślanką.
-
jedz lulu, na zdrowie!
-
Słodkie zupełnie mnie nie pociąga. Najchętniej jadłabym pomidory i ogórki, no i oczywiście ziemniaczki z maślanką.
Bardzo zdrowe jedzonko Lulu ,wcinaj ile masz ochotę!!!!!!Siemionko rano też popijaj ,to się śluzówka odbuduje. :0ulan: :0ulan:
-
Wygląda, że tydzień mi wystarczył, moje wnętrze jest normalne.
-
To bardzo dobra wiadomość lulu! ztx
-
To teraz dwa tygodnie laby ztx
-
Żadna laba, praca nad organizmem/odbudowa.
-
tak trzymaj Lulu :oklaski:,chwilowa niemoc była :0ulan:
-
Wygląda, że tydzień mi wystarczył, moje wnętrze jest normalne.
Potwierdzam - Lulu jest już w 100% normalna, bo.... pyskuje i buntuje Starego Wielbłąda :D
-
Lulu super :oklaski:
Latku musisz teraz uzbroić się w cierpliwość, lulu ma swoje prawa ;D
-
Za 2 tygodnie bedzie już 50% z głowy.
-
Lulu super Ci idzie :oklaski: :-*
-
Lulu przepraszam że w tym wątku ale jesteś specjalistką od pieczenia chlebusia mnx
koleżanka ma zakwas i potrzebuje dobrego przepisu, wielka prośba :-*
-
Mój przepis jest taki:
-do zakwasu dodajemy mąkę żytnią (typ 1720 lub 2000, zależy jaki chcemy) np. 1 szklankę, trochę ciepłej wody, mieszany o odstawiamy na 8-12 godzin
-następnie dodajemy resztę składników, mąka/mąki, ziarna, sól i woda (wody około 1 litra, na 1 kg mąki), mieszamy i zostawiamy do rośnięcia na około 2 godziny
-przekładamy do blaszek i zostawiamy do rośnięcia na około 1 godzinę
-rozgrzewamy piekarnik do 200 st., chleb w blaszkach (jak jest wyrośnięty) smarujemy zimną wodą i wkładamy do piekarnika
-pieczemy około 40 min.
-chleb wyrzucamy z blaszek (jak ładnie wyskakują, to znaczy że upieczone) na półeczkę w piekarniku do góry nogami i dopiekamy blade spody kilka minut
-po wyjęciu z piekarnika smarujemy gorące chlebki zimną wodą, będą miały lśniącą skórkę.
smacznego
-
wielkie dzięki :-*
-
Właśnie piekę sobie chleb i zapach błądzi po domu. mnx
-
ja też się zaraz zabieram, znalazłam przepis na żytnio-gryczany, ciekawam co wyjdzie,
zakwas już czeka
-
ja będę jutro piekła, ale mój to się nie umywa do Cię, mam jedynie troszkę zapaszku ale dobre i to :)
wyobrażam sobie jak pachnie.... mnx
-
ja będę piekła jak w końcu znajdę natchnienie do umycia chlebowej_maszyny. dostałam takową wew spadku. jeszcze nie używałam...
-
Właśnie piekę sobie chleb i zapach błądzi po domu. mnx
Kurde - zdjęcia, nie zrobiłam zdjęć chleba :( buuuuuuuuuuuuuuuuu :(
-
no to trza upiec jeszcze raz xhc
-
Spoko Latku, wszystko da się nadrobić.
-
tia - dać to się da, tylko kiedy ?
-
Jak tak dalej pójdzie to piekarnie splajtują ::((
-
Jak zrobić sobie dobry zakwas żeby upiec pierwszy chleb?
-
Nastju,
w tym wątku o chlebie:
http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?topic=875.0 (http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?topic=875.0)
w poście numer 36 jest link do stronki i tam podane bardzo dokładnie, jak zrobić zakwas żytni,
mnie się wg tego udało, poprzedni zakwas miałam od koleżanki - a teraz mam swój :)
-
Dzieki mag :-* juz dawno chciałam upiec chlebek tylko tego zakwasu nie miałam.
-
No i najszła mnie jakaś niemoc. Cały dzionek ok, a teraz, nawet nie bardzo wiem co to może być. Chyba znów sobie zalegne, a w piątek na porta mam jechać. :-[
-
Lulu ja Cię podziwiam za te obroty po tankowaniu :oklaski: :oklaski: masz całkowite prawo czuć się gorzej przy takim leczeniu :-*
-
Lulu, słaba odporność, jesień, wszędzie mnóstwo wirusów. O tej samej porze miałam chemię i każdy drugi tydzień byłam chora; przyplątywało mnie się wszystko; od anginy, zapalenia pod zębem (spuchłam w godzinę, tak, że oka nie było widać) ząb trzeba było wyrwać, a że był pod mostkiem, to niezły bigos. Antybiotyk brałam za każdym razem. Za to trzeci tydzień obrót na 200 %, nadrabiałam w pracy stracone dwa tygodnie.
Lulu może jakieś choróbsko sezonowe Cię łapie :-\ :-*
-
Lulu, zalegaj i odpoczywaj.
Myślę, że w piątek powinien Cię ktoś zawieźć. Nawet gdybyś jechała pociągiem, czy autobusem to załatw sobie towarzystwo. Dbaj o siebie. Przytulam Cię dzielna Kobieto.
-
Lulu dbaj o siebie ,jak wrócę znów do kraju ,to może jakoś Ci się przydam .
-
Lulu nie dziwota , że zaległaś, bo po przejściach już jesteś! organizm zmęczony , musi się pozbierać! Chociaż ja tez okropnie zdechła jestem , szczególnie dzisiaj - a nie byłam niczym truta ostatnio! odżywiaj się dobrze, dużo pij i leż , wypoczywaj! Porcik dasz radę założyć , będzie dobrze! :-* :-* :-*
-
Porcik dasz radę założyć , będzie dobrze! :-* :-* :-*
to się teraz nazywa USB ;D
-
wiesz , że ja ciemnota jestem jeśli o komputer chodzi ,ale domyślam się co to ! :D
nazwa bardzo trafna! :D
-
a w piątek na porta mam jechać. :-[
Do portu? To nie dziwota, że miękkie nogi, choroba morska i te rzeczy ;)
A poważnie: zalegaj i dochodź do siebie :-* :-* :-*
-
Jedna babeczka z portem mnie straszyła tym pochylaniem ciała.
Na mnie nie działało to nic a nic.
Szczególnie, że parawan masz nad głową i tak naprawdę żadnego odniesienia co do pozycji ciała nie czujesz.
Trzymam kciuki lulu jutro, ja już wiem, że to do przeżycia jest, chociaż niefajne.
Ale w tej chorobie nic nie jest fajne.
-
ja wiem co jest fajne- wyzdrowienie!! jak już po tej całej udręce wychodzisz od lekarza ,po usłyszeniu - jesteś zdrowa!!!! dziewczynki jeszcze chwileczka, jeszcze momencik ( same wiecie jak czas leci ) i to nastapi!!! :-* :-*
-
Przebrana w piżamkę, siedzę na łóżku (w szpitalu) i czekam.
-
to tak jak ja, tylko że ja wew domku ;) bezkolizyjnego podłączania usb życzę :-*
-
Lulu, trzymam kciuki za Ciebie i Twój spokój.
-
trzymaj się lulu!
z tym USB będziesz jeszcze bardziej wielofunkcyjna ;D
-
Przytulam Lulu :0ulan: :0ulan:
-
Lulu, zmniejsz obroty... a najlepiej wrzuć na luz...
I dbaj o siebie! i USB ;-)
-
Najgorsze, że chyba jeść nie dadzą. ::(( A około godz. 12 mają mnie wziąć.
-
se poleż trochę ,łodpocznij ,bo zaraz zrywu dostaniesz kochaniutka :-*żeby wszystko poszło sprawnie :0ulan:
-
Lulu :-*
-
Mam powrót do przeszłości ;) Łóżka nieco zabytkowe, papierowe karty chorych zawieszone w uchwytach. Obsługa miła, też raczej nie pamięta o procedurach, jest ok.
-
a towarzystwo jak?
-
Niech sprawnie założą ten porcik :-*
-
Oby poszło szybko i gładko:)
-
Dobre pół godziny gawędziłam z doktorkiem na sali operacyjnej. Teraz czekam na pozwolenie oddalenia się.
-
Lulu to ty tam na zabieg poszłaś ,czy na romansowanie? :0ulan:
-
Robię wszystko co się da, dla zdrowia. xhc
ztx Dostałam jeść, pożarłam wsio mnx ztx
-
grzeczna pacjentka!
-
O to to jak serducho wiosnę poczuje to i terapia bez problemów będzie ztx ztx
-
lulu, ty gaduło ;)
:-*
-
Tak lulu, żarcie najważniejsze xhc
-
Tia, żarełko ważna rzecz, ale za ten romans z doktorkiem to powinnaś po głowie dostać :D
-
Ee tam
Ja tam też ze swoim doktorkiem na bloku uprawiałam "sto pytań do".
W którymś momencie zapytał: pani beatko wszystko w porządku bo tak cicho" xhc
Na co ja mu: cicho bo pytania mi się skończyły.
Super, że już jesteś po:)
-
Dobre pół godziny gawędziłam z doktorkiem na sali operacyjnej. Teraz czekam na pozwolenie oddalenia się.
:o
to na salę operacyjną z laptokiem/komórką teraz wpuszczają...?
za moich czasów, to nawet majtek mieć nie można było...
-
Lulu ważne ,że pojadłas:) xhc
-
Lulu super że już usb masz ;D żyłki teraz odpoczna.
-
Jak to zwykle, u mnie bywa, włączył mi się szwendacz. Chyba nie wiem kiedy wrócę do domu.
-
xhc xhc obyś Lulu zdążyła na następną chemię do szpitala
super wiadomość że wszystko poszło sprawnie :-*
-
gdzie tym razem Cię szwendacz wysłał ;)
-
Mam przystanek w Płocku.
-
4f (ftp://4f)
gdzie tym razem Cię szwendacz wysłał ;)
No Lulu pisz gdzie jesteś 8) .....
Płock xhc D...a ???
-
Do Inowrocławaia zawiózł mnie syn, ale nie mógł czekać na mnie cały dzień, więc odebrał mnie brat i zabrał do siebie. I tu u niego jestem. On stwierdził, że nie mam żadnych obowiązków w domu, więc nie muszę od razu wracać. Starsi bracia wiedzą wszystko najlepiej przecież.
Poszłam wczoraj szybko spać (o godz.19), bo od godz. 3.30 byłam na nogach, a teraz to już dla mnie rano. xhc
-
Fajnie meć rodzeństwo,też bym chciała :'(
-
I jak lulu port? Dokucza trochę?
U mnie po trzech dobach już jest lajcik.
Babeczki na OIOMie kazały zakładać opatrunki przez tydzień, a te wczoraj na chemicznym radziły jednak wietrzyć już.
Chyba to jakoś wypośrodkuję ;)
Tobie jak kazali?
-
Jak zapytałam doktorka (to w ramach romansu na sali operacyjnej) czy mam dbać o to, to mi powiedział, że nie. No to mówię, że są różne szkoły, bo koleżance kazali zmieniać opatrunki. To doktorek wtedy, a tak, opatrunki zmieniać. Dziś nie mam zamiaru nic robić, a jutro wybiorę się tu, na pogotowie, wszak nie jestem w domu, i skorzystaj z usługi medycznej. Jak narazie nic nie czuję.
-
Dziś nie mam zamiaru nic robić,
Lulu :o :o :o
-
Ptaszyno, to jest wyrwane z kontekstu >:D
-
xhc xhc a był moment żem myślała że jakaś straszna choroba Cię dopada ;)
-
W domu to zawsze coś do roboty znajdę, nawet zalegnięcie na kanapie. Tera w gościach jestem .....
-
lulu ale chyba zalegnąć na kanapie możesz???? nawet w gościach... :D
dobrze,ze rączki już spokojnie mogą "dochodzić" do siebie...
Miłego pobytu w gościach... :)
-
No to szwędanie nie wyszło mi na dobre. Mam malutką temperaturę, 37 tylko, ale zawsze. Coś z tym muszę zrobić, jutro pójdę do rodzinnego.
-
do łożeczka, wyleżeć , wygrzać się spokojnie , to tylko 37, w szpitalu zwracają uwagę dopiero od 37,5 !
-
Amorku ulżyło mi.
-
Lulu ja w czasie chemii starałam się do max ograniczyć kontakty z innymi ludźmi.Mało kto rozumie,że u niego chrypka lub swędzenie w nosie u ciebe możw wywołać chorobę.Myj ręce ile razy masz okazję,noś chusteczki dezynfekujące i przecieraj dodatkowo.Nie podawaj rąk,itp.Im bardziej będziesz ostrożna tym lepiej dla ciebie.Czujesz przeziębienie ,wchodź do lóżka i się kuruj jak przy ciężkiej grypie.Zdrówka lulu
-
Lulu kuruj się :-*
-
Ja tez unikam mimo ze każdy mi każe do ludzi wychodzić. Weź jakiś paracetamol i o koktail witaminowy poproś by ktos ci zrobil.
-
Wychodzić do ludzi ale 100% zdrowych.Ktoś kto dobrze Ci życzy i jest w miarę świadomy,będzie unikał kontaktu gdy będzie chory
-
Zakupiłam dziś mopa. Weszłam do sklepu, położyłam zlecenia i mówię dwa cycki i perukę proszę. Okazało się, że mają tylko Anitę, to cycki sobie odpuściłam. Perukę Pani przyniosła i pyta, czy to na głowie to moje włosy, a ja, tak, jeszcze moje. Zasugerowała abym przyszła jak już ich nie będzie. Średnio mi się to podobało, chociaż pewnie miała rację. Przymierzyłam jednak perukę i stwierdziłam, że może być. Lada dzień pewnie się przyda.
-
Zakupiłam dziś mopa. Weszłam do sklepu, położyłam zlecenia i mówię dwa cycki i perukę proszę.
oplułam monitor,
rozwaliłaś system lulu!!!!!!!!!!!!! xhc xhc xhc xhc xhc
-
Lulu - Ty masz mocne futro, może jednak nie wypadnie ?
-
Latku jak na razie staram się nie głaskać głowy, ciekawe ile bez czesania wytrzymam. xhc
-
Lulu jesteś super :oklaski: :oklaski:
-
Lulu, super sobie radzisz z powtórką :oklaski:
A jakby Ci nie chcieli dwóch cycków sprzedać ;) to mogę jeden (prawy) przekazać :)
-
Chcieli, chcieli, tylko nie mieli.
-
położyłam zlecenia i mówię dwa cycki i perukę proszę.
dużo bym dała żeby zobaczyć minę pani sprzedającej xhc xhc xhc
Lulu cudowne podejście :oklaski: :oklaski:
-
Latku jak na razie staram się nie głaskać głowy, ciekawe ile bez czesania wytrzymam. xhc
a co to jest czesanie? bo nie pamiętam :)
dobrze, że nie powiedziałaś - dwa cycki i mopa - bo by pani całkiem zdębiała xhc
-
Weszłam do sklepu, położyłam zlecenia i mówię dwa cycki i perukę proszę.
cholera jasna ;) przegryzione śledzie w śmietanie wylądowały na ekranie ;)
sprzątania miałam co niemiara
-
a mnie nie chcieli uzupełnienia cycka przepisać i teraz mam jeden normalny, a drugi trochę wklęsły
-
śledzie w śmietanie wylądowały na ekranie ;)
umiesz zrobić śledzie w śmietanie ?????? ? ? ?
-
tez tak mam latku, staram się dobrać odpowiedni cyckonosz i ewentualnie przekładam wkładkę z prawego i w lewym mam dwie ;)
umiem :)
-
ja chomąto zakładam tylko na oficjalne wyjścia, jak muszę bo mam prześwitującą bluzkę.
podeślij przepis na śledzie
-
podeślij przepis na śledzie
OK. jutro
-
No to (sz)czekam :)
-
Hej lulu Kochana
Powoli rozczytuję wpisy na forum i dziś jestem u Ciebie :)
Widzisz, co się porobiło?
Ty pytasz, a dziewczyny przypominają sobie, jak to u nich "wtedy" było. Rzeczywiście ... powtórka z rozrywki :)
Włosy to ja najpierw bardzo oszczędzałam: delikatnie czesałam/może zostaną na dłużej, odwlekałam mycie, bo tyle ich z wodą spływało/może zostaną na dłużej, zdecydowanie podcięłam je u fryzjera na krócej/może będą lżejsze i zostaną na dłużej ...
A one? Wychodzić sobie zaczęły, kiedy chciały, czyli jakieś 2 tyg. po pierwszym wlewie FAC.
Ciężko mi z tym było niemiłosiernie.
M.in. z uwagi na 7 letniego Sebę, dla którego zawsze chciałam być piękną mamą. I na resztę Chłopaków w rodzinie. No i przede wszystkim chyba na brak samoakceptacji.
Teraz byłoby łatwiej je stracić - no nie wiem, bo te włosy, które mi jednak na głowie pozostawiono, są. I pozwalają poniekąd funkcjonować ... na moich warunkach.
A jakie są Twoje?
Buziaki serdeczne :)
-
Nic a nic sierścią się nie martwię. Mąż wybywa z domu i podejrzewam, że spokojnie sobie usiądę przed lustrem i pociacham je.
-
Latku jak na razie staram się nie głaskać głowy, ciekawe ile bez czesania wytrzymam. xhc
a co to jest czesanie? bo nie pamiętam :)
dobrze, że nie powiedziałaś - dwa cycki i mopa - bo by pani całkiem zdębiała xhc
raczej dwie meduzy i mopa! xhc xhc xhc lulu wiesz, że cię kocham :-* :-* :-*
-
lulu jesteś niesamowita xhc xhc xhc
Nie oplułam monitora, bo akurat nic nie jadłam !
Ale dostałam takiego ataku śmiechu, ze syn zapytał: matka co paliłaś z rana ???
-
Maryśkę paliłam xhc
Lulu grunt to dystans i dobre samopoczucie ,no ale prawda taka ze Ty masz co ,ścinać ,może będą siedzieć na główce grzecznie :)
-
W oparciu o najnowsze doświadczenie, zakazałabym hodowli zwierzątek bez sierści, toż to makabra. Zimno atakuje nie wiadomo skąd. ::(( I to w określone, konkretne miejsce.
-
pociachałaś sierść na głowie ;)
-
Lulu moi znajomi tutaj mają koty bez sierści- okropne.
Tobie włoski wyrosną i to dość szybko
-
lulu, czapeczkę niemowlęcą załóż ;D
moja łysa pałka zawsze marzła i musiałam chodzić w chusteczce
-
Przez głowę można się bardzo szybko zaziębić Lulu.Ja spałam też w czapce ,bo było mi zimno.
-
No mam tają "czapkę". Na spartakiadzie w podarunku, dostałyśmy gadżety i tam była taka fioletowa xhc , mam ją na łepetynie. O0 xhc
-
kolor odpowiedni 8)
-
Brrr... niemiło wspominam to przymarzanie...
Ale mój tata dawniej mi dokuczał mówiąc, że gdybym miała olej w głowie to by mi nie zamarzał i nie czułabym zimna, ale że miałam inne wypełnienie nieuczesanej... ;)
-
Posiadłam dziś umiejętność wiązania turbanu, może to nie ideał ale trzyma się na głowie. Dostałam kiedyś taki piękny szal z naturalnego jedwabiu, nie nosiłam, bo mi zawsze było gorąco i pod szyją nie mogło nic być, teraz jak znalazł. Prawidłowo (w domu) utrzymuje właściwą temperaturę na głowie, nie jest ani za zimno, ani za ciepło.
W peruce wyszłam wyrzucić śmieci, jak na teraz to jest ok, czapki nie trzeba.
-
Lulu nie myślałam że Ci zimno bo w Wałczu ja marzłam a Ty byłaś "gorąca kobieta" ;)
tak jak Angel miałam wykoszoną sierść w zimie (luty,marzec) i było mi ciepło w dekiel, po mieszkaniu chodziłam łysą glacą :)
-
I dalej tak jest, że tylko łepetyna marznie. Reszta ciała ma zupełnie odmienne odczucia.
-
Lulu, ciepła czapeczka , bo zimno zapowiadają:)
-
Kto wie przy jakim najniższym poziomie WBC podadzą chemię? Pamiętacie jak to z bywało?
-
chyba musi być ponad 2, ale nie wiem właściwie, tak sobie piszę...
norma na zdrowego to 4,5 lub 4
-
Lulu, przy jakim nie wiem, ale przejrzałam swoje 8 wypisów z podania chemii i najniższy był 3,2 i wtedy dostałam chemię AC.
Trzymaj się kochana :-*
Po wysłaniu przeczytałam wpis Mag. Mój wynik na początku leczenia był 7,2 czyli za duży :-\
-
Zobaczyłam wyniki krwi jak mi porta wszczepiali, to było dokładnie 10 dni po chemii, WBC 0,7. Chyba nie zdążą się odbudować do jakiegoś rozsądnego poziomu, więc podejrzewam, że jutro nie dostanę chemii.
Dana norma WBC 4,0 do 10,0. Twoje 7,2 były ok.
-
Coś mi świta, minimum to chyba 1,5 ???
Nie mam pojęcia czym ten wynik podciągnąć. Ja raz miałam przesuniętą chemię o tydzień i dali mi jjakiś zastrzyk, ale nie pamiętam co
-
mnie się wydaje, że ogólnie białych 2,5, przy czym w tym ilość neutrofili jest ważna. ale nie napiszę Ci teraz ile. ja to chyba sprawdzałam na ulotce - ale czy chemii, czy neulasty, to już nie pamiętam (raczej chemii). w każdym razie nie tak wiele ich masz do przejrzenia ;)
ale w razie czego, lulu, nie przejmuj się aż tak - dużo dziewczyn miało przekładane :-* no, tylko daremnej drogi szkoda...
-
za moich czasów ;) w moim szpitalu podawali od 3
jak było 2,9 to już doktor dawał CUŚ i odkładał o tydzień
moje naniższe to 3,12
-
Lulu, a czy czasami nie patrzą na więcej parametrów? Bardziej szczegółowo?
-
Po wysłaniu przeczytałam wpis Mag. Mój wynik na początku leczenia był 7,2 czyli za duży :-\
Dano, ja pisałam o granicy dolnej - bo o tę pytała lulu - nie może być poniżej 4 (niektórzy mówią 4,5)
a z górną granicą jest tak, jak pisze lulu - 10
lulu, najniższe białe krwinki masz zaraz po chemii, potem rosną, czasem wystarczy im kilka dni - więc skoro to 0,7 jest już lekko stare, to możliwe, że wynik podskoczył
-
Jutro się okaże.
-
Nie dyskutuje bo nie pamiętam.Lulu bierz się za czerwonego buraka .Trzymam za jutro
-
Fantastyczny sok z buraka, marchewki, selera i jabłka pije jak nałogowiec. Wspomagam się nawet wit A+E, B12 i kwasem foliowym.
-
Lulu jak mnie tu poinformowano podczas leczenia raka nie powinno pić się soku z marchwi i połykać wit B12 .Podobno mogą wpływać oba te czynniki na rozwój gada.
-
lulu, a masz tam poziom neutrocytów? (neutrofile albo granulocyty obojętnochłonne)
to jest wskaźnik najczęściej pod WBC: NEU lub GRAN
-
Mag zajrzyj do telefonu.
-
no patrzę, nic nie widzę
-
sok z buraka na białe nie pomoże, kwas foliowy i witamina B6 - tak
-
To tą moją B12 mam zamienić na B6.
-
lulu, na razie nic nie zmieniaj, zapytaj jutro lekarza,
może już nic nie musisz brać :)
-
No teraz nie będę gnać do miasta, do apteki.
-
Wyniki krwi ok ztx , czekam na chemię.
-
To super :oklaski:
Widzisz, nie ma co się martwić na zapas :)
A jak pobrali krewkę ??? z portu, czy żyły
Trzymam kciuki, by chemia sponiewierała tylko intruza :-*
-
Wszystko mam robione przez port.
-
Czyli bezstresowo, czy trafią w żyłę, choć tyle dobrze :)
-
No i Lulu zaliczysz 75% super
-
Lulu smacznego :oklaski:
-
no super wieści, bo troszkę miałaś za niskie te białe krwinki tydzień temu - popatrz jaki zdolny masz szpik! szybciutko nadrobił zaległości :D
-
nic nie czytałam i nie pisałam tu bom strasznie zajęta była
ale myślałam
choć bardziej myślałam wczoraj
jakoś se obliczyłam,że to wczoraj miałaś tę chemię dostać
dzisiaj to już myślałam raczej pochemijnie ;)
-
Jak mi onka powiedziała, że wyniki dobre (pomyślałam, tylko dobre ?), to zapytałam ile tych białych, Ona na to 6,6, to sobie myślę, to lepiej niż zaczynałam, bo zaczynałam z 6,0.
-
to zobacz jak szybko się z tego dołka podniosły!
po tym widać jak bardzo chemia wali we wszystko, co spotka - skoro białe biedaczki dostały taki wycisk, że spadły na 0,7!
i na tym polega działanie chemii - wali we wszystko, zabija każdego na drodze, tylko że zdrowe komórki mają zdolność do szybkiej regeneracji, a nowotworowe nie - i nie dają rady, i dobrze im tak!
-
:oklaski: :-*
-
Lulu Twoje białe na spartakiadzie miałyby złoto :oklaski: :-*
-
Mijają dwa dni, które poprzednio dały mi popalić, teraz jest dużo lepiej. Nie ma tej ciężkości w żołądku i dokuczliwego mulenia. Pewnie nauczyłam się troszkę siebie i tej chemii i jakoś współistniejemy.
-
to dobre wieści lulu,
a te przeciwwymiotne zażywasz wg rozkładu?
-
Dobre wiadomości.
A ja znów korzystając z Twojego zakwasu nastawiłam chlebek... <3
-
Ostatni troszkę aptekarka mnie podszkoliła w tym jak brać i chyba lepiej to idzie. Teraz o jeden dzień przedłużyłam sobie i to jest korzystne. Poprzednim razem brałam przez dwa dni (chemia we wtorek i ichne zaopatrzenie, a ja moje środa, czwartek) i piątek i sobotę miałam liche. Teraz brałam do piątku (mogę brać maksymalnie 4 dni) i jest ok. Dziś już nie biorę.
-
cieszę się z dobrych wieści :)
-
Najważniejsze,że coś działa i pomaga Lulu.
-
Nie ma to jak dobra współpraca ;)
Lulu dobrego dnia :-* bez jakowyś sensacji pochemijnych >:(
-
Lulu :) super !!
Powiem, że rewelacyjnie dajesz radę :oklaski:
-
brawo dla naszej wspaniałej lulu! :oklaski: :0ulan: :-*
-
Gdyby nie rady i porady doświadczonych, to było by mi trudniej.
-
oj tam oj tam, przeca mówiłam, że lulu twarda baba jest
ja tylko zapytam (bo może przeoczyłam)
sama zaś (troche autkiem trochę komunikacją zbiorową) byłaś na chemii, czy był jakis pomagier
-
Jeżdżę z mężem ale tylko do Grudziądza jadę autkiem. Tam się przesiadamy na autobus a w Bydgoszczy, to komunikacją miejską pod sam szpital. Myślę, że nawet mogłabym autkiem pokonać trasę, ale nigdy nie mam pewności czy po każdej chemii będzie ok. Ostatnio w drodze powrotnej przysnęłam w autobusie, więc chyba zostanę przy takim układzie. Dojazd wygodny.
-
Lulu jeżdził autobusem, po co się męczyc, choć powiem szczerze Gladiatorka z Ciebie:) :0ulan:
-
Lulu, dzielna dziewczyno :-*, dobijaj to dziadostwo i tęsknię za Twoimi racuszkami :)
-
Niby jest lżej niż po pierwszej chemii, chodzi o te przykre skutki uboczne, mdłości. Słabość i tak nadchodzi tak jak poprzednio. Czyli jak białe lecą w dół, to nie ma mocnych.
-
trzeba to przeczekać w komfortowych warunkach,
do łóżka marsz!
-
Toż leżę w pierwszych, na to mam siły. xhc
-
lulu i leżenie ha ha, już to widzę,lulu z każdym dzionkiem będzie słonko lypiej do nastepnego razu a pożniej chałupy welcame to :)
-
Miało być "leżę w piernatach". Bo leżę, nie mam innego wyjścia, jak wstanę, to mi się we łbie kręci.
-
lulu leż w piernatach ,odpoczywaj ,tym bardziej że na dworku zimno :-*
-
Miało być "leżę w piernatach". Bo leżę, nie mam innego wyjścia, jak wstanę, to mi się we łbie kręci.
Lulu pij dużo ok 2,5 litra i najlepiej wody ( oczywiście niegazowanej) Przytulam mocno i sobie nie żałuj odpoczywaj.
-
Z tymi litrami to musiałabym się przenieść do pomieszczenia obok, a nie jest tam zbyt wygodnie. xhc
-
Lulu tu chodzi o Twoje nerki i oczyszczanie organizmu z toksyn ,nie żartuj sobie.
-
Wiem o tym, popijam ile mogę.
-
Natalia ma rację trzeba dużo pic bo brak nawodnienia powoduje zawroty głowy :-* :-* :-*
-
mi jak zaczynało się kręcić w głowie to zjadałam pęczek natki i było lepiej
do tej pory to stosuję - jak jestem przepracowana, niewyspana,osłabiona to mam zawroty głowy i nogi jak z waty - wtedy wystarcza natkowa kuracja + lampka czerwonego winka i jestem jak nowo narodzona
lulu,a poleż se kobito, tyle Twojego, bo jak skończysz leczenie, to jak Cię znam, to nie poleżysz ;)
-
Tojka Twoje rady o podjadaniu są zbawienne. Tylko kurczę mam jeden żołądek.
-
malutki?
-
malutki?
to trza go troszkę ponaciągać :pot:
-
Z tymi litrami to musiałabym się przenieść do pomieszczenia obok, a nie jest tam zbyt wygodnie. xhc
czyli leżałabyś w drugich xhc
-
xhc
-
Kela...ale dałaś propozycję...hihihihihi
lulu :-*
-
Coś w gardle się odezwało, ale jeden plasterek imbiru złagodził. Może to tylko "naturalne" podrażnienie chemijne.
-
Czosnek imbir super ,ale mocno wysuszają śluzówkę a ta po chemii jest wysuszona. Chyba musisz ją nawilzyc - może ssać cukierki prawoślazowe , isla z apteki( algi) , albo tantum werde jak drapie w gardle.
-
Mam Vocaler, poratuję się nim.
-
wim, że chemicznym polecajo caphosol
-
Lulu Ty masz port, napisz jak to zakładaja i wogóle, bo żyły siadaja mi i nie wiem , boje sie tego portu, a dopiero 2 wlew platyny miałam. Pozdrawiam.
-
Marysiu i inne dziewczyny chcące przejść czas jesienno-zimowy bez grypy czy innych wirusów!!!!!
Polecam Wam z książki Jerzego Zięby "Ukryte terapie" askorbinian sodu-jak tylko coś zaczynasz czuć trzeba to rozpuścić i wypić łyżkę stołową ,lub łyżeczkę co godzinę aż do wystąpienia biegunki,potem zmniejszamy dawkę.
Dziewczynki sprawdzone przeze mnie i przez innych,działa na bank.
Podam Wam link gdzie można to nabyć bez problemu
http://www.ichemia.pl/70,askorbinian-sodu-witamina-c-e301-1kg.html
-
Dunia! Chyba wolę kichać, prychać niż mieć dupe obsraną xhc
-
xhc
-
xhc xhc
-
widziałam u nas w autobusach plakat z informacją o wykładzie J.Zieby w pobliskiej miejscowości ,wklejam takie info o terminarzem wykładów , znalazłam w necie - https://tockify.com/ukryte.terapie/agenda
-
uprzejmie proszę nie brać wszystkiego, co mówi Zięba za prawdy objawione,
do wszystkiego podchodźmy rozsądnie 8)
-
Mówcie co chcecie,ja wolę posiedzieć w kiblu co jakiś czas przez parę godzin niż zdychać przez tydzień :P
Mag,piszę tylko o tym co sprawdziłam na sobie i moich bliskich..........
-
Duniu, miło Cię czytać :)
-
katar leczony trwa tydzień a nieleczony 7 dni ,kiedyś prof Tombak głosił rożne diety oczyszczające,posłuchać czy przeczytać można ale ja tam sceptycznie odnoszę się do tych rewelacji ,kurcze ja bez rewelacji Zięby mam oczyszczanie ,wczoraj po no- spa wyjść z wc nie mogłam ::((
-
jakaś wirusówka jelitówka ;)
-
Ewcia...........,też raczej sceptycznie odnoszę się do takich rewelacji.Wstałam rano a tu zarypane gardło,zatkany nos,dreszcze,łamanie w kościach.........,łycha i po pół godzinie już miałam nos odetkany,a rano następnego dnia zapomniałam,że coś mi było........,żadne czary :P
Mirusia coby nie było,ja tu Was śledzę 8)
-
Moja stara dochtorka, bardzo dawno temu w tajemnicy ;) mi powiedziała, że na katar to rutinoscorbin, ale nie 3 razy po 1, tylko 5 razy po 4-5 tabletek. To też kwas askorbinowy, czyli to samo działanie, i dodatkowo rutozyd uszczelniający naczynia krwionośne. Też sprawdzone na całej mojej rodzince i bardzo skuteczne (i , jak dotychczas, bez sensacji ;) ).
-
Dunia :-* może pomaga nie twierdzę że nie ,ja tak ogólnie o rewelacjach :)Gosik no-spa rozkurczowy lek więc :0ulan:
-
Kwas askorbinowy a askorbinian sodu to dwie różne rzeczy - laborantka w zawieszeniu Wam to mówi :P
Ważne coby pomagało ..........
-
Mirusia coby nie było,ja tu Was śledzę 8)
se śledź
ino od czasu do czasu coś zeznaj ;)
-
No jakoś daje rade, nawet dziś już mnie ciągnęło do miasta, wczoraj był dzień piżamowy. Wytrzymam z tymi chęciami do jutra, to na targ jeszcze skoczę. Kaszel prawie znikł. Jak zwykle podjadam, popijam i mam nadzieję, ze będzie jeszcze lepiej niż poprzednim razem. Teraz 28 grudnia i ostatnia poleci.
-
Lulu, brawa dla Cię :oklaski: :-*
-
Brawo Lulu już możesz prawie oddetchnąć.Zobaczysz ostatnia,dlatego,że ostatnie już nie będzie taka odczuwalna :0ulan: :0ulan:
-
Lulu super że już meta :oklaski: bxu :-*
-
Lulu dzielna babka z Ciebie :-* ,zobacz jak szybko zleciało ale ile strachu ,nerwów ::((,kochana urządzim na forum potrójną impre 28 grudnia a co kto bogatemu zabroni ;D
-
no co Ty powiesz :) juz ostatnia będzie :) nosz przeca dopiero zaczynałaś ;)
ale ten czas leci ;)
taaaaaa wiem, to nam leci, a Tobie pewnie się ciągnie
se myślę,że dobrze, że ta chemia po świętach będzie
bo jakby tak np 23-go to bele jaki byłby czas
-
Lulu bardzo dobrze,że po swietach, przez ten okres swiąteczny najesz się wszystkiego co dobre:) i jak będzie samkowało mnx.
Dzielna wojowniczko:) ztx
-
Może to już przyzwyczajenie xhc do chemii. Mąż mówi, że pewnie będę musiała iść na odwyk, bo każdą następną lepiej znoszę. xhc Wczoraj zaliczyłam, spory maraton po sklepach. Wróciłam odrobinę zmęczona. Żołądek jak na razie daje żyć, ale chyba sprawił to, jak zwykle, przypadek.
Bardzo lubię fasolę. Więc ugotowałam (we środę) z myślą, że zrobię po bretońsku. Był już wieczór, więc robotę sobie dopuściła, ale zjedzenie fasoli nie. We czwartek się budzę i nie wiem, że mam żołądek, to coś nowego. Po pierwszej chemii od czwartku do niedzieli dokładnie znałam położenie, po drugiej było lepiej ale też nie dał o sobie zapomnieć.
We czwartek zrobiłam powtórkę z wieczorną fasolką i sukces, i wczoraj resztę na wieczór zjadłam i dziś jest też ok.
Może ja tak reaguje, ale to mi się podoba. Nasttępna się moczy, dziś będę gotować. Prędzej bym się bała na noc jeść fasolę, bo to aż takie delikatne nie jest, ale widać tego mi trzeba.
Jem ją tak okolo godziny 22 mnx
-
no bo odgazowujesz" bunio ",chemia gazuje ;D fasola odgazowuje ::((,a ja wiem że to" głowa pracuje" inaczej , na samą myśl- ostatnia chemia dzieją się cuda :-*
-
Madziu ja tak chemii nie odbierałam, wiedziałam że trzeba i już. Cały czas eksperymentowałam z jedzeniem, szukałam czegoś aby sobie porawić byt. Przerwa mocna była zawsze najgorsza, bo rano soki w żołądku szalały. Teraz mam wrażenie, że mają zajęcie. bxu
-
Tak chemia to przede wszystkim odbiór psychiczny.Im pozytywniej podchodzisz tym lepiej znosisz.Lulu Ty ogólnie jesteś bardzo pozytywną osobą( tak czuje) i dlatego wszystko u Ciebie jest łagodniejsze !!!!! Brawo
-
Meta blisko :oklaski: Paczaj, toś dopiero pytała, jak to będzie, a już prawie po wszystkim :-*
-
ja wynalazłam krupnik, a Ty fasole ;)
choć w moją "leczniczą" potrawę chyba łatwiej uwierzyć
Może sie jakaś następna odważna chemiczna dziewczyna znajdzie co spróbuje Twojego wynalazku = wtedy będziemy wiedzieli, że to działa nie tylko na Ciebie ;D
lulu, najważniejsze, że koniec coraz bliżej
a później to już ino do lipca ;D i do Twoich racuchów :D
-
Jeszcze hetcia będzie i terminy. A z tymi racuchami to nie wiem jak będzie, wszystkie na eko pasze przeszły, to kto tą moją truciznę będzie jadł. :(
-
brawo lulu !!! :0ulan: prawdziwa wojowniczka ! pamietam ,ze wciąż dbałam o żołądek, wymyślałam jak go można nasycić, jak mu dogodzić! to dobre zajęcie na ten czas! :-*
rachu ciachu i już będziesz kończyc swoje zmagania! :-*
o wspominałyśmy niedawno twoje przepyszne racuchy- cóz warte zycie bez grzechu! ;D
-
Jeszcze hetcia będzie i terminy. A z tymi racuchami to nie wiem jak będzie, wszystkie na eko pasze przeszły, to kto tą moją truciznę będzie jadł. :(
Lulu nie martw się,tak jak napisał Amorek- drobne grzeszki ,to eliksir dla duszy :oklaski: :oklaski:
-
kto tą moją truciznę będzie jadł. :(
Ja mnx dobra trucizna nie jest zła :P :-*
-
Agawa ale tego na odległość się nie da jeść, a ostatnio Ty bywasz z nami tylko na odległość/odległości. xhc
A jeszcze w dużych ilościach piję kawę zbożówkę, anatola, czasem z małą ilością mleka i na ryby mnie wzięło. Lubię ryby ale tak często to nie jadałam jak teraz, dwa trzy razy w tygodniu.
-
Lulu dobrze mi onka gadała że z każdą chemią lepiej bxu :-*
no nawet ja złamię swoją dietę co by zjeść sławne racuchy mnx xhc
-
bez przesady , lulu racuchy Twoje są pywszne i żeby nie wiem co ja na pewno jak będziesz robić :oklaski:a ja będę w Bystrej to ich zjem dużo mnx,w nosie mam zdrowe czy nie ,rozkosz dla podniebienia mnx :D
-
ciekawe, czy racuchy z orkiszowej by wyszły, zamiast cukru - ksylitol
ale na wodzie nie da się usmażyć :D
-
moja idolka wymyśliła alternatywne przepyszne racuchy:
http://smakoterapia.blogspot.com/2011/12/sposoby-na-kasze-jaglana-racuchy-z.html
te tez sa niezłe :
http://kaszomania.blogspot.com/2015/03/placki-z-kaszy-jaglanej-twarogu-i.html
a ten przepis podawałam w dziale Zdrowe przepisy
placki z kaszy jaglanej
2 jajka zmieszac z 150g jogurtu naturalnego, dodac kaszę ( mała miseczkę ), tylez mąki ( można ryzowej- dla bezglutenowcow lub innej) , szczyptę sody oczyszczonej, cynamon lub wanilię,starte jabłko , odrobina soli
smazyc placki na oleju rzepakowym z odrobiną masła klarowanego .Do każdego placka można powtykac plastry banana lub inne owoce
-
I co z tego, że opanowałam dolegliwości żołądkowe, słabość i tak naszła. Normalnie tak jak mi mówiła chemiczka, między 8 a 12 dniem spadek białych i klapa. No muszę być taka przewidywalna/książkowa. :( Jutro mam komisję niepełnospr. i nie wiem jak dam radę 40 km dojechać i wrócić. Nic to dzień piękny, słoneczny, może wyleze na powietrza, to odżyje.
-
ale już wiesz, ze urosną
a słonka zazdraszczam
u mnie śnieg z deszczem, bleeeee
-
lulu, a nie da się o kilka dni przełożyć komisji?
zadzwoń i powiedz jak jest, ciężko Ci będzie w tej słabości jechać taki kawał...
a słabość minie i możesz wtedy śmigać
-
Z tym przełożeniem to chyba nic, bo 28 mam następną/ostatnią chemię i też tak będzie. Najwyżej zrobię im tam pokazówkę/orła wywinę ::((, to mi dadzą grupe na stałe. xhc
-
to jest plan! xhc
-
Lulu, życzę by mobilizacja się udała i by komisja potraktowała Cię właściwie :-*
Może mąż będzie kierował ???
-
Hehe lulu z tym wywijaniem orla to niezły pomysł może jak to zobaczą to wymysla nowy stopień z karta uprzywilejowana na wszystko :P
-
Lulu, przyszłam poczytać, co u Ciebie.....buziaki zostawiam :-* :-* :-*
-
Dana mąż moim autkiem nie pojedzie (mam manualną skrzynię biegów, a on musi mieć automat) ja jego autko ma walnięte ogrzewanie. Muszę sama, dam rade. ::)
-
Muszę sama, dam rade. ::)
ja pitole, Ty lulu ino sama_sama_sama
znaczy, dobrze, że wierzysz w siebie i swoje siły, ale qurcze zaczynam się niepokoić o tą Twoją "samodzielność"
to chociaż obiecaj nam tu, że będziesz jechać powolutku i bardzo blisko prawego krawężnika i jakby co to się zatrzymasz i odpoczniesz ......
-
Lulu, no nijak się nie da transportem publicznym? :(
-
Publiczny to by mnie zupełnie wykończył, wszędzie daleko i przesiadek sporo.
-
wierzę w Lulu :0ulan: :-*,dostaniesz znaczny obaczysz może nie na stałe ale na okres brania herci na pewno :)
-
No to mam znaczny na dwa kata i wszystko to co można, kartę też. Wchodząc do gabinetu, było kilka min. spóźnienia, mówię "jak dobrze, że tak szybko, naszpycowałam się ( >:D ) przeciwwymiotnymi i już się bałam, co będzie jak będę musiała dłużej czekać". Orzeczniczka na to," to proszę szybko dowód, aby już nie przedłużać". Bardzo mało pytań, najszybsza moja komisja.
-
Trzeba, aż powtórki z... rozrywki, by potraktowali jak człowieka. Dobre i to.
Lulu, szczęśliwej drogi do domku :-*
-
Ja już w domciu jestem. Jazda autkiem nic mnie nie zmęczyła. Gdybym musiała komunikacją, to nie dalą bym rady.
-
komisja w porządku, Ty w domu spokojnie,
czyli wszystko dobrze
cobyś się jeszcze czuła coraz lepiej i tę ostatnią przeszła bezproblemowo
:-* :-* :-*
-
Ta ostatnia to mnie już nie rusza. Co by nie było to i tak ostatnie ztx .
A dodatkowo przeciwwymiotnych to ja nie muszę brać, prócz tego co biorę zaraz po chemii. Ale pogadać sobie mogłam do lekarki. xhc
-
brawo lulu - tak trzymaj :-* :0ulan:
-
Super lulu cieszę się ,że poszło bez problemów :0ulan: :oklaski:
-
brawo! załatwiłaś to idealnie!
-
Super Lulu, cieszę się, że poszło bezproblemowo :)
-
spryciara :D
-
Lulu :oklaski: :-* xhc
-
super a nie pisałam ,wiedziałam Lulu :oklaski: no zawsze to znaczny i parę groszy wiecej i ulgi komunikacyjne i nie tylko :0ulan:
-
Ostatnia chemia już za mną. Teraz zaczynają się schody. Mimo dobrego, według mnie, opisy histopatu, hercia stoi pod znakiem zapytania. Dziś inny lekarz mnie przyjął, moja lekarka na urlopie. Jemu ten opis nie bardzo się podoba, ma go skonsultować. Powiedział wprost, że kontrol z NFZ może nie uznać tego. Mam dzwonić i się dowiedzieć jaka jest decyzja. Mówił też o możliwości sprowadzenia bloczka z moim materiałem i przebadaniem go tu u nich.
-
Gratulacje ostatniej chemii lulu .Jak to kontrole NFZ??? Przecież teraz jest to już standart ,że przy HER+++ dostaje się herzeptynę.Co się lekarzowi nie podobało w Twoim opisie histopatu-nie powiedział Ci co?
-
W opisie nie jest jednoznacznie określona wielkość guza. Hercia jest dla guza powyżej 1 cm.
-
na herci się nie znam
ale koniec chemii chętnie z Toba poświętuję :)
gratulejszyn :)
-
ostatnia chemia - brzmi bardzo ładnie :) :oklaski:
-
Lulu cieszę się że drugi etap leczenia za Tobą :oklaski:,na Twoim miejscu bym sama dzwoniła do nfz w sprawie herci ,przy powtórnym zachorowaniu chyba ograniczeń na podawanie herci nie ma ,Lulu napisz do naszego experta on w tym temacie jest na bieżąco i kompetentny ,lepiej zasięgnąć opinii niezależnej żeby Ciebie z hercią nie wykiwali,takie moje zdanie ,powodzenia !!!!!! :-*
-
ostatnia chemia - brzmi bardzo ładnie :) :oklaski:
Też tak myslę.... :D
Lulu walcz jak możesz o tą hercię O0
-
Drugi etap za Tobę, gratuluję :oklaski:
mam nadzieję, że Cię nie sponiewierał zanadto, teraz już z dnia na dzień będzie tylko lepiej :)
Bym się na zapas nie martwiła. Dobrze, że chcą sprowadzić bloczek i jeszcze raz sprawdzić histopat.
Nie wiem co radzić, czy walczyć o hercię, czy zdać się na standardy. W razie co, to popatrz na wiele z nas, które bez herci z HER-em+++ mają się dobrze, ja już prawie 10 lat. Mój guz miał 1,5 cm i dwa węzły zajęte, a herci nie dostałam, bo jej wtedy nie dawali nikomu, nawet HER nie badali. Sama po jakimś czasie poprosiłam, by mój bloczek pod tym kątem sprawdzili.
-
Dana gdyby to było pierwsze zachorowanie, to odpuściłabym sobie. Teraz patrzę inaczej, z zabezpieczeniem będę się czuć lepiej.
-
Lulu ztx :oklaski:, i... ależ zleciało ;)
a herci nie dostałam, bo jej wtedy nie dawali nikomu, nawet HER nie badali. Sama po jakimś czasie poprosiłam, by mój bloczek pod tym kątem sprawdzili.
Kurna, to może i ja się zbierę i se zbadam - po tylu latach toto jeszcze trzymają?
-
Hamak, trzymają bardzo długo i możesz sobie nawet taki preparat wypożyczyć. Ja tak zrobiłam z bloczkiem (preparatem) po mamotomie. Musiałam napisać oświadczenie, że preparat oddam.
-
Lulu super wieści:) ztx
walcz o to co Ci sie należy, jak sie nie upomnisz to sami od siebie nic nie będą chcieli dac
-
ostatnia chemia - brzmi bardzo ładnie :) :oklaski:
gratulacje -Siłaczko
:-*
-
lulu, bardzo się cieszę, że już po chemii, brawo!!!
a z tą hercią to nie jest tak, że jak ta Twoja lekarka już wróci z urlopu, to jej decyzje będą dalej obowiązywały?
no przyszedł jakiś mądrala i wszystko ustalone obala >:(
-
Mag to może nie jest tak, że przyszedł mądrala, nasłuchałam się/wypytałam w kolejce o niego i ma same dobre oceny. To jest szef i nie dziwi mnie jego stanowisko. Tak całkowicie nie powiedział że nie, przecież wziął moje dokumenty do przeanalizowania, bo powiedział, że ttego nie można w pięć minut załatwić. Tylko to nie znaczy, że ja sobie też to odpuszczę, bo On się "pochylił" nad tym.
-
świadczeniodawca płaci więc on karty rozdaje ,ale świadczeniodawca jest reprezentantem danej placówki a nie bogiem/a ja mam wrażenie że niektórzy lekarza tak pilnują "dobytku "jakby to z ich pieniędzy z konta szło na dane leczenie i pacjenta mają mocno w kopercie :(
-
też mam takie wrażenie, betty,
lulu, rozumiem co piszesz, ale przecież powinien ufać swojej lekarce, chyba gość nie sprawdza decyzji każdego lekarza,
oby się okazało, że nie będzie kłopotu z herceptyną
-
AC i Garcia "przyszła" ze mną z Warszawy, więc początek był prosty. Teraz po zakończeniu AC następny etap i przyjrzenie się.
Mag a ja nie widzę wyrażenia wrażenie przez Betty.
-
ja teraz też nie widzę xhc
pomyliły mi się literki madziowe, byłam przekonana, że to betty ::((
-
Brawo lulu!
Regeneruj organizm. Ze swoją wiedzą i postawą zadbaj, by lekarze zrobili wszystko, co mogą.
Wchodź w nowy rok z uśmiechem!
-
brawo lulu, silna babo kochana nasza!! :0ulan: jak się cieszę ,ze już machnęłas to paskudztwo i powaliłaś gadzinę na łopatki!:) i tak trzymaj :-* :-* :-* :0ulan:
-
Lulu gratuluję wygrania również drugiej rundy :0ulan: :0ulan: i trzymam kciuki za wygraną trzecią z lekarzem :-* :-* :-*
najgorszy jest lekarz służbista >:(
-
Teraz to już z górki :oklaski: A hercia się nalezy i niech se nie myslą :0ulan:
-
Jak ja bym chciała usłyszeć: "brawo sasky - to Twoja ostatnia chemia!"
... albo może nie ... bo nie wiadomo, co to mogłoby tak naprawdę znaczyć.
Tym nie mniej - zazdraszczam tej ostatniej chemii. Brawo lulu, dałaś radę!!! :)
-
W niedzielę mimo, że baaardzo słabo się czułam, to apetyt na mielone kotlety pognał mnie do miasta, po mięcho. Wracając miałam już ciapki przed oczami, ale dojechałam do domu. Zjadłam solidną porcję ziemniaków, kotletów i mizerii. Do wieczora było ok. Wieczorem odezwała się żołądek, znów był "ciężki" , ale pocieszeniem było to, że to już ostatni raz te objawy. Dziś już lepiej.
Teraz tylko serię badań przed wizytą 19 stycznia. Bardzo mi się podoba organizacja w Bydgoszczy. Zadzwoniłam aby się zarejestrować i wszystko mogłam zrobić w tej jednej rozmowie, bez przełączania, przekładania, odkładania. Co najważniejsze, tylko echo serca wymaga poczekania, wszystkie inne badania (usg, ekg, rentgen) z marszu.
-
lulu, Ty to po bandzie jeździsz ;D
organizacja to podstawa - szkoda, że w niewielu szpitalach jeszcze o tym wiedzą,
a tego 19 już coś powiedzą o herci?
czy jeszcze to echo serca potrzebne?
(ja mam 19 komisję niepełnosprytności)[/font][/color]
-
No mam nadzieję, że coś o herci się dowiem, tego 19.
-
no to tylko tak dalej :), dobrego, coraz lepszego samopoczucia i apetytu na smakołyki :)
-
Szkoda, że ta Bydgoszcz tak daleko.
U mnie tylko USG brzucha zrobili z dnia na dzień (30.12)
A na TK czekam od listopada do ... 11.02.
-
lulu teraz już tylko będzie coraz lepiej... :) :-
sasky ja od listopada czekam do 10 marca na TK...ale to już za dwa miesiące... :)
-
lulu przypomniałaś mi jak ambitnie podążyłam tuż po zakończeniu radioterapii na mocny aerobic :) po 10 min poczułam ,ze zaraz odpłynę, uciekłam więc do WC i tam se poleżałam na podłodze , mokrzuteńka ze słabosci . PO kolejnych 10 min biała jak papier wróciłam na salę i ćwiczyłam do końca! :D
lulu- już za chwileczkę już ,za momencik... :-* ;)
-
Lulu ale z Cię i z Amorka harpagany xhc :oklaski: :oklaski: chyba mnie już niczym nie zaskoczycie xhc
-
Szkoda, że ta Bydgoszcz tak daleko.
znam personę z tamtejszego personelu, wcale tak róźowo tam nie jest :/
-
Aquila ja nie znam tu nikogo, może dla tego mi się podoba.
-
Szkoda, że ta Bydgoszcz tak daleko.
znam personę z tamtejszego personelu, wcale tak róźowo tam nie jest :/
Aqi
tak napisałam, bo tam krew z portu pobierają. A dla mnie to ważne. Jutro będę się stresować przez to w CO-I.
-
Aquila ja nie znam tu nikogo, może dla tego mi się podoba.
może JESZCZE cięcia dot. personelu nie odbiły się na pacjentach
i oby tak było
ale pewnie prędzej czy później ...:/
-
Byłam wczoraj w Bydgoszczy, miałam planowe badania. To znaczy, miałam skierowania a termin sama wybierała, wybór polega na tym, że przychodzę ze skierowaniem kiedy chcę. Prześwietlenie i ekg, odliczjąc czas dojazdu, to poświęciłem na to niecałe 3 godziny. Zdążyłam jeszcze dojechać do mojej przychodni i też zrobić ekg. Dziś mam mieć tu i mnie echo serca i potrzebne jest ekg, tego z Bydgoszczy bym nie dostała bez opisu a na opis trzeba by poczekać około godziny. Nie chciało mi się czekać, więc przyjechałam do swojej przychodni.
Jedna z pacjentek nagadała mi na temat kobitki która jest w gabinecie ekg (a jest tam dwie osoby facet i kobieta), nie zbyt miło się wyrażała o niej. Jak weszłam do środka, trochę uprzedzona, to się okazało, że oboje miło i pogadać można i pożartować nawet.
Jeszcze tylko zostało mi USG, ale to badanie mam wyznaczone w dzień wizyty.
-
to dobrze trafiłaś :), napisz jak wyszło echo - trzymam kciuki
-
Powodzenia Lulu
-
lulu ty zawsze usmiechnięta , miła , otwarta i życzliwa to i ciebie tak traktują! :-* :-* :-*
napisz jak u ciebie! :-*
-
lulu, to dowód na to, że nie należy swojego zdania o innych opierać na pogłoskach, tylko sprawdzić samemu 8)
zbadana jesteś, a jak samopoczucie? siły wracają?
-
Z wczorajszego ekg robionego i mnie w przychodni to wygląda, że serce zjechane, ale widziałam też, że pielęgniarka obsługująca maszynerię chyba do końca nie panowała nad nią. Dobrze, że tego samego dnia miałam robione w Bydgoszczy. Będzie porównanie.
-
oj, za dużo tych miłostek było w życiu ;) :-*
-
Dobra, dobra, Ty też jesteś przyczyną miłostek. Cały rok tęsknię za Bystrą. :)
-
:D i wzajemnie kochana lulu :-* :-* :-*, a może znowu coś się uda zmajstrować wcześniej niż w lipcu ? ;)
-
Super Lulu, że tak sprawnie wszystko ogarniasz, wierzę, że i wyniki będą dobre :)
-
a może znowu coś się uda zmajstrować wcześniej niż w lipcu ? ;)
ooooo! ???
-
Lulu zaciskam mocniutko ,niech już sie zacznie kolejny etap i ostatni :-*
-
Lulu super wieści ztx ztx a serducho podreperujemy u Amorka ;D
-
Dziś to się uśmiałam z siebie.
Kilka dni temu, w mieście, jadąc sobie pomalutku zauważyłam, że z samochodu, który się zbliżał z naprzeciwka, przy drzwiach kierowcy coś wisi i się majta. Jak już się zbliżyłam, a uliczka dość wąska, więc i prędkość mała, to staram się przy pomocy gestów pokazać to pani. Szybko się zorientowała, podziękowała, ja ruszyłam dalej i w lusterku widzę, że po drugiej stronie autka z drzwi też coś zwisa i się majta. Nie wiem czy takie szerokie futro miała, czy jakieś narzuty na siedzenia, bo te "wisiorki" wyglądały jak lisie ogony, autko wypasione, osoba znana.
Wracając do dzisiejszego dnia, wybrałam się na pocztę odebrać awizowane przesyłki. Jak już pod domem wysiadłam z autka, to zobaczyłam, że mój pasek jechał ze mną jak tamte wisiorki, był cały utytłany śniegowym błotem. Nikt nie zwrócił mi uwagi, ale to tylko wystający leciwy pasek, z leciwej Kiji. Może jakby to był lisi ogon, to chociaż służba leśna by się zainteresowała. xhc
-
albo obrońcy zwierząt ;D
-
:) oj Lulu Ty to masz przygody :P
-
lulu jeśli mam płaszcz z paskiem to na bank 'wisi' za drzwiami auta xhc xhc xhc
-
Lulu jutro jedziesz ? coś więcej mam nadzieje powiedzą :) :0ulan:
-
Ja jadę 19.
-
no to we wtorek :)zaciskam już teraz :-* :0ulan:
-
też zaciskam, myśle, dobre myśli posyłam i ubierz coś bez paska może co? ;)
przypomina mi się pewna pani dawno temu w Kosciele na mszy, stała przede mną i na płaszczu od zew. wisiał jej metalowy cieńki wieszaczek ;D
-
Powodzenia Lulu :0ulan: :0ulan:
-
ozdoba taka :)
ja kiedyś na konferencję się wystroiłam
sweter z szalowym kołnierzem, w którym nie wiadomo gdzie. przód, gdzie tył
i broszkę miałam z przodu i z tyłu na tym kołnierzu ::(( :-)
-
Podroby czyste, teraz dalej czekam na wizytę u lekarza.
-
SUPER Lulu to bardzo dobra wiadomość!!!!!!!!!!!!!!!! :0ulan: :0ulan:
-
ekstra, ekstra
i dalej samo dobre
:-*
-
pięknie :) i tak ma być dalej
-
to czekamy na resztę dobrych wieści :0ulan:
-
Lulu :-*
super wieści, :0ulan:
-
Lulu więcej takich dobry wiadomości sobie zyczymy czytać od Ciebie :0ulan:
-
brawo lulu!! :oklaski: :oklaski: :oklaski: tak trzymaj!! :)
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Lulu i tak trzymaj :oklaski:
Mojej wnuczce podobają się awatorki Amorka i Aquili. Siedzi mi na kolanach i asystuje :)
xcv ztx to wkleiła wnuczka
-
Amorek macha skrzydełkami dla twojej wnusi! :-*
-
Lulu piękna wiadomość :-* :-* i prosimy o dalsze :0ulan: :0ulan:
-
:oklaski:
-
:oklaski:
-
Lulu, bardzo się cieszę :oklaski:
-
Super :-* :-* :-*
-
no i git
teraz ino wiadomości od doktorka
i do przodu :)
-
Pierwszą hercia poleciała. To następne chyba też. Poprzednim razem przyjął mnie szef mojej lekarki i po przeczytaniu histopatu miał wątpliwości czy hecia się należy (czyt. czy NFZ uzna), nawet wziął i zatrzymał moje dokumenty aby przeanalizować. Pewnie do dziś je trzyma, bo dziś na wizycie moją lekarka nie miała moich papierów. Tylko ja nic nie wspomniałem o wątpliwościach na poprzedniej wizycie, czekałam jakie będzie jej zdanie. Poprosiła mnie o histopat, no bo papierów nie ma, a ja zawsze wożę że sobą, przeczytała i zadecydowała, że hercia będzie. Teraz to mi już wszystko jedno co szef postanowi. Cofnąć się tego nie da.
-
Ja hercie dostawałam jednocześnie z pierwszą chemię.Tu w Polsce jest jednak inaczej.Jaka metoda lepsz??? Diabli pewnie wiedzą.
-
noooo lulu
czyli do przodu :)
-
no to super :oklaski: :oklaski: :-*
-
Super! :oklaski:
Natalio w POlsce jak trzeba tez się dostaje herceptynę ( przeważnie)
lulu chyba nie miała potrzeby za pierwszym razem ( albo jej nie zbadali na hery?)
-
Przy tamtym cycu, to Hery były na minus a Progestreron i Estrogeny były na plus. Teraz jest odwrotnie, Her jest na 3 plus, Pr i Er na minus.
-
Podroby czyste, teraz dalej czekam na wizytę u lekarza.
no i co doktor powiedział?
-
no właśnie, coś mi tak świtało! patrz a ja miałam najpierw same minusy, a potem tylko estrogeny na plus, progesteron( a może i on tez na lekki plus??) her znów na minusie! gadzina usiłuje szaleć jak mu się podoba!! teraz dobity na amen, hercia zabezpieczy ! :-* :-* :-*
-
Podroby czyste, teraz dalej czekam na wizytę u lekarza.
no i co doktor powiedział?
nie wiem jak patrzyłam, że nie widziałam wpisów o herci, pewnie jedna strona mi się zawinęła... ::((
dobrze, że się nie przyznałaś, bo tamten doktor podejrzanie chciał coś przyoszczędzić
-
czekałam i doczekałam na dobre wieści z palcu boju ,teraz spać spokojnie mogę iść ,może w kopertę Cię cmoknąć szef,oj teraz herciowa jesteś :D
-
wypiłam wino, łyknelam stilnox i nie bardzo rozumiem co się gdzie na plusie/minusie byle do przodu rozumiem że z hercią
lulu wytłumaczysz mi jutro ;), a jutro muszę wstać o5 tej,..:(
-
Super! :oklaski:
Natalio w POlsce jak trzeba tez się dostaje herceptynę ( przeważnie)
lulu chyba nie miała potrzeby za pierwszym razem ( albo jej nie zbadali na hery?)
wiem Amorku ,tylko u mnie hercia była podawana zaraz przy pierwszej chemii a nie po jej zakończeniu.Ostatnie (chyba 4 )miałam podawaną w formie zastrzyku w brzuch.
-
Lulu jak się czujesz po herci?
-
Hercia obchodzi się ze mną delikatnie. Właściwie żadnych objawów nie mam. Jak po drugiej tak będzie, to spróbuję wrócić do pracy. A powoli będę składać papiery na emeryturę. ztx
-
:o :o :o Lulu i emerytura :o
-
No prawie 42 lata pracy :brzuszki: , to już czas.
-
nie powiedziałabym że masz tyle :brzuszki:
-
lulu składaj te papiery !! nie zwlekaj !!
Zawsze mozesz sobie na emeryturze dorobić co nie co :D
-
Hercia obchodzi się ze mną delikatnie. Właściwie żadnych objawów nie mam. Jak po drugiej tak będzie, to spróbuję wrócić do pracy. A powoli będę składać papiery na emeryturę. ztx
hercia ogólnie obchodzi się łagodnie.Dla mnie jedynym ubocznym efektem było to,że moje paznokcie kruszyły się jak kreda.Zresztą do dziś ponad rok po terapii nie doszły do siebie
-
Emeryturki nie popuszczę, a z pracą to tak pomalutku zacznę.
-
Mnie teraz po AC na paznokciach takie ładne białe paseczki powychodziły, ciekawe tylko czy na czterech, tyle ile chemii, się skończy, czy tego więcej będzie.
No mogłam dopisać do poprzedniego, no cóż pochemiczna jestem xhc
-
Wracałem dziś dobrze po północy i zatrzymała mnie policja. Pyta mnie policjant, a wy tak późno jeździcie (już chciałam zapytać, czy w nocy, to tylko w sejmie można pracować), poproszę dokumenty, to ja mu na to, mąż mi się zbiesił i wiozę go do domu i szukam tych dokumentów. A policjant no to jak się zbiesił, to może jedźcie już, ale ja już mu podaję dowód rejestracyjny i dalej szukam prawa jazdy, trwało to trochę, bo włożyłam w inną przegródkę. Śmiać mi się chciało, bo pewnie on myślał, że pijanego chłopa wiozę.
-
xhc xhc xhc
-
no, proszę - litościwy i empatyczny wobec faceta policjant >:D
-
lulu ty to masz ostatnio przygody!! i większość w samochodzie! :) :-*
-
Lulu cza było potwierdzić panom że męża w bagażniku przewozisz ;D
-
poćwiartowanego ;D ( ups taki żarcik) ;D
-
mama miała podobnie jak Lulu xhc
po imprezie urodzinowej taty wiozła go do domu (chyba ok 2 w nocy) a że kierowca z niej był byle jaki to jechała pomalutku, gdzieś wypatrzył ją patrol i zaczęli za nią jechać na co ona jeszcze bardziej zwolniła i tak dojechali do domu xhc
pod domem policaje skontrolowali dokumenty i odjechali, do dzisiaj się śmiejemy że tata wypił a mamę kontrolowali xhc xhc
-
xhc uwielbiam Twoje historie:)
-
Dziś pańcia do domu wróciła taryfą, a kto bogatemu zabroni. xhc Kolejna noc, kolejna przygoda. Odwoziłam córkę do Malborka, do pociągu. W drodze powrotnej, autko, a raczej kierownica, dziwnie się zaczęła zachowywać. Jakieś stukania, jakieś drżenia. Z każdym kilometrem gorzej. Sport kawałek drogi jest przez las. To był najgorszy odcinek, gdyby tam autko odmówiło jazdy dalej, to nie byłoby ciekawie. Z duszą na ramieniu dojechałam do Kwidzyna. Mówię do męża, że dalej nie jadę, auto zostawiam na parkingu, a do domu jedziemy taryfą. Dodałam tylko, że mam 30 zł. Trafiłam idealnie, tyle kosztował przejazd, ale mąż płacił. W poniedziałek mam zamiar dojechać do naprawiaczy. ::((
-
lulu, a może Ty kobito posiedź w domu i nie wyłaź
przeczekaj ten "przygodowy " czas ;)
a może naprawiacze by sami przyholowali autko, wprawdzie to ino 8-10 km, ale dla niesprawnego auta to huk drogi .... a dla Ciebie nerwówka
-
Tojka ja go zostawiłam w mieście, bo bałam się już nim jechać. Nie będę tego inwalidy ciągnęła na wieś. Mam w mieście też naprawiaczy, tam go odstawie. Mam nadzieję, że kilkaset metrów jeszcze ujedzie.
-
lulu, a może Ty kobito posiedź w domu i nie wyłaź
przeczekaj ten "przygodowy " czas ;)
Albo zmień środek transportu - np. na narty ;D
-
Lulu "zosia samosia " i lubi ekstremę ;D,Tojka dobrze pisze posiedź w domu ,odpocznij ,leczenie lubi odpoczynek ,nie fisiuj jakby to moja psiapsiółka powiedziała ,trzymaj się zdrowo i bez przygodowo :-*
-
Nie będę tego inwalidy ciągnęła na wieś. Mam w mieście też naprawiaczy, tam go odstawie.
he_he a ja znowu myślałam "po swojemu"
bo ja naprawiacza od auta mam za płotem
fryzjerkę - za płotem
ogólno-remotowca za płotem
stolarza za płotem
....... teściowa tez za płotem xhc
-
jejku Tojka to Ty mieszczasz w CENTRUM USŁUGOWYM???? xhc xhc
-
xhc xhc xhc
-
;D
za niedługo, tysz za płotem ;), bedem miala rehabilitanta ;)
wtedy CU bedzie full wypas ;)
-
Podaj adres Tojka-przeprowadzam się xcv xcv xhc
-
naprawiacza od auta mam za płotem
....... teściowa tez za płotem xhc
a ja wręcz przeciwnie :P :P
-
Lulu, na "dziwne przygody" limit wyczerpany, teraz będzie już szło "jak po maśle". Włącz myślenie pozytywne i czekaj :D
-
Ja z powodu tych przygód nie jestem przygnębiona. Jedynie ostatnia przygoda będzie chyba nieco kosztowna, jakieś części zamienne, nawet się domyślam jakie, robocizna, dam radę. Byle tylko dojechał do warsztatu.
Poszukałam w internecie ewentualne przyczyny ....
-
Najważniejsze zdrowie Lulu -reszta jest do załatwienia :0ulan:
-
Lulu, super że hercię zaczęłaś.
Powiedzieli Ci, ile tego będziesz miała?
-
Nie mówiła ile, ja nie pytałam, bo dla mnie najważniejsze było aby pierwsza poleciała, bo przecież szef miał wątpliwości czy dać, czy nie dać. W lutym wypytam.
-
Normalnie powinno być 12 dawek co 3 tygodnie.Takie zalecenie jest w Austrii
-
czy aby nie 17?
-
czy aby nie 17?
[/quote
Racja Mag zasugerowalam sie 12 miesięcy ale co 3 tygodnie to wyjdzie chyba 17 .PRZEPRASZAM za pomyłkę
-
Lulu, zaprowadź zeszyt przygód w trasie, bo zbiera Ci się niezła kolekcja :), może z tego wyjdą fajne opowiastki dla wnuków pt." Drogowe przygody Babci Lulu" :).
Tojka - ile metrów w obwodzie ma Twój płot :) ? u Ciebie chyba sprawdzają się słowa piosenki "jak dobrze mieć sąsiada"
-
Tojka - ile metrów w obwodzie ma Twój płot :) ?
niewiele ;)
ino zabudowa ciasna ;) to i sąsiadów wielu :) życzliwych sąsiadów :D
-
Lulu pozdrawiam Cie i wszystkie Was dziewczyny. Jak Twoje leczenie, bo wypadlam z watku przez ta moja chemie
-
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t1.0-9/12417623_1033004506757925_1522488755536603739_n.jpg?oh=e3cfa09829f99a8576af12ba436c352b&oe=5748AE5D)
-
celne :)
-
hmm, a u boku tych co poniżają, piją i biją ??
-
Takich trzeba zostawić i się nie męczyć ztx ztx
-
W lutym następna hercia, dokładnie 9, a 11 lutego wracam do pracy. Jakoś tak przegapiłam, że od lutego mogę iść na emeryturkę i luty przepracować muszę. Rozmawiałam, z moją szefową, jak usłyszała, że chce wrócić do pracy to się ucieszyła. Wszystko co trzeba pomogą mi w tym przejściu, a później dalej do pracy. Oj zmotywował mnie rachunek za naprawę autka. A i z chłopem w chałupie na dłuższą metę, to czasem ciężko razem.
-
Lulu najlepsze wyjście: emeryturka + praca na np. 1/2 etatu, co by się nie umordować :)
A co do wstawki Lulu, zgadzam się w 100 %
Tylko musimy jeszcze doprecyzować, co oznacza "prawdziwy mężczyzna" bo w oczach każdej z nas może to inaczej wyglądać.
-
Ja biorę całego etata, pół, to tylko litra można brać. xhc
-
Jak dasz radę, to czemu nie. Powodzenia.
-
Ja biorę całego etata, pół, to tylko litra można brać. xhc
xhc
lubię takie dobre wieści.
lubię takie podejście do życia.
lubię lulu :-)
-
Gratulacje Lulu ,podziwiam :0ulan: :0ulan:
-
tak trzymać :oklaski: :oklaski:
bezrobotna emerytka Lulu to byłaby nie nasza Lulu xhc
-
Lulu u mnie podobnie. Emerytura plus praca. Całego etata chyba bym ni dała rady, ale tak 4 dni w tygodniu da się wytrzymać:D
-
zauważyłam, że lulu często w postach nawiązuje do połówek, kieliszków, różańców
czyżby "światopogląd" sie zmienił ;D ;D
-
No może taki płynny się stał, w obecnej rzeczywistości, aby przetrwać, to jakoś tak lepiej "popłynąć". xhc
-
xhc lulu, czyżbyś zamierzała nas w Bystrej zaskoczyć ... po całości xhc
-
lulu daje czadu!!!
-
A bo ja wim co będzie, kiedy będzie, jak będzie, skoro rano się budzę coraz to w nowej "lepszej" rzeczywistości >:D
-
he_he, coś mi się zdaje, że Ty nas jeszcze zaskoczysz
nie tylko racuchami ;D
-
to Lulu nieróżańcowa była w Bystrej :o :o :o :o
-
ona ino przywiozła różańcówkę
ale nijak nie chciała odmawiać ;)
-
a kto ja tam wie co Lulu w dziecinnym robiła ;D
-
Widziałam, grzecznie spała >:D
-
taaaaaa grzecznie >:D >:D
-
Luluś a co tu tak grzecznie, jakiś dziwny spokój i cisza :)
-
Bo nic się nie dzieje, właściwie. No może za wyjątkiem tego, że pierwszy dzień pracy zaczęłam jak zwykle po swojemu, w drodze powrotnej zorientowałam się, ze nie wzięłam dokumentów, ani dowodu osob., ani prawa jazdy, ani dowodu rejestracyjnego, ani kasy. Cały portfel został w domu. Dobrze, że nie musiałam jechać drogami głównymi, znajomość topografii terenu, pozwoliła mi użyć leśnych dróg, a kawałek jaki musiałam przejechać asfaltem, to już drobiazg. W razie kontroli, to przyniosłabym im z zębach te dokumenty. xhc
Hercia na razie daje mi żyć jako tako, tylko nogi mi puchną. Na następnej wizycie pogadam o tym.
-
Lulu Ty bardzo dzielna jesteś :oklaski: Zdrówka i spokoju w pracy, bo u mnie bywa różnie >:(
-
jak się nie wie, że się nie ma ...to luzik
najgorzej to się zorientować, że się nie ma dokumentów
wtedy z nerwów to można głupiego cuś zrobić
-
Oj każdemu życzę takiego/takiej pracodawcy.
Róża masz rację. Miałam już raz taką sytuację, ale byłam na to przygotowana. Mąż zapomniał i mnie wsadził za kierownicę. Ja chociaż miałam prawo jazdy xhc Udało się, kobite inaczej jednak traktują, wtedy mieliśmy w trabanta.
-
Halo, halo... co tu tak cicho? A gdzie wystrzały korków od szampusia? A gdzie wysokokaloryczny tort?
No...chyba, że ja właśnie spaliłam przyjęcie niespodziankę :-[
Lulu, buziaki! Na kolejne 365 szczęśliwych dni!
-
Dziękuję bardzo. (http://pu.i.wp.pl/k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,15_z1_orig.gif)
-
hoho, dołączam ochoczo z najlepszościami! sto lat lulu, w zdrowiu i szczęściu! :-*
-
Lulu, zdrowotności, szczęśliwości, spokojności i pomyślności wszelakiej :-* :-* :-*
-
Lulu, wszystkiego zdrowiutkiego, szczęśliwego i wspaniałego :-*
-
Uściski Lulu :oklaski: :oklaski:
-
zdróweczka Lulu :-*
-
lalu zdrówka ,spelnienia marzeń i wszystkiego dobrego!!!!! :-*
-
Lulu, wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, niech się dobrze u Ciebie dzieje!
:-* :-* :-*
-
lulo nasza kochana, żyj nam sto lat i racuszki dobre nam czasem zrób! ;D
(http://emotikona.pl/emotikony/pic/041.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0drinks.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0slonce.gif)
-
Przyłączam się do życzeń. :-*
Wszystkiego co najlepsze Lulu, niech Ci się wiedzie na tej emeryturze i duuuuuuuzo zdrowia.
-
Baranico kochana, wszystkiego co najlepsze dla Cię :-* :-* :-*
-
Jaki tort ztx Jaka okazja ztx
Lulu Kochana wszystkiego najlepszego :) Niech i zdrowie i spokój i pomyślność będą z Tobą :-*
-
Dziękuję raz jeszcze
i zapraszam (http://www.e-gify.pl/gify/rozne/jedzenie_i_picie/jedzenie_i_picie1.gif) (http://www.e-gify.pl/gify/rozne/jedzenie_i_picie/jedzenie_i_picie6.gif)
-
Lulu kochana samych najlepszości i złotka na spartakiadzie :-* :-*(http://emotikona.pl/emotikony/pic/flower.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
Wszystkiego najzdrowszego lulu :-*
-
Lulu, wszystkiego dobrego!
duuuuużo zdrowia, pomyślności, wspaniałych wypieków oraz spełnienia marzeń :-*
-
Spełnienia najskrytszych marzeń, dużo zdrowia i szczęścia i samych chwil zadowalających ztx :-*
-
:)) wszystkiego naj, naj, najlepszego.
-
nosz przegapiłam datę ::((
lulu :-* urodzinowe cmokasy wysyłam :-*
a razem z nimi wszystkiego najlepsiejszego
i coby już te wątpliwe rozrywki Cię nie nawiedzały ;)
-
Lulu gdzie Ty bywasz, czyżbyś jeszcze dochodziła do siebie po urodzinkach ???
Mało Ciebie ostatnio :-*
-
SPÓŹNIONE ALE NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA.... :-*
-
Jak powtórka, to powtórka.
Powtórnie kupiłam sobie nowsze autko. Po pierwszym zachorowaniu, też odnowiłam flotę. xhc
Szukałam, oglądałam i zdecydowałam się pojechać po auto do Szczecina, no może jeszcze nie była to decyzja ostateczna, no, ale trzeba przecież chociaż obejrzeć. Przezornie zwiększyłam limit na koncie, aby ewentualnie można było zaopatrzyć się w gotówkę.
W piątek wieczór, po spotkaniu klasowym. Spotkanie spontan, bo jedna z koleżanek na moment wpadła do Polski, dzieci ją uwolniły xhc , po powrocie do domu nastawiłam budzenie na godz. 03.00, bo do pociągu trzeba dojechać, a z domu powinnam wyjechać około 03,30. Budzę się nad ranem zerkam na godz. a tam 03,23 ... no to myślę, do wyjazdu jeszcze kila minut i wtedy jasność, ja przecież jeszcze leżę. Owszem nastawiłam budzenie w telefonie, ale dni tam były ustawione od poniedziałku do piątku, w sobotę budzik milczał jak grób. Nawet mój mąż zdołał się ogarnąć w 10 min. W połowie drogi zorientowałam się, że nie mam mojego telefonu, a tam kontakt ze sprzedającym. Pytam męża czy ma naładowaną baterię w telefonie, tak, ale tylko do polowy. A tu trzeba odnaleźć ofertę w internecie, aby mieć nr telefonu, trzeba dać znać że jadę, tak umówiłam się. Mąż zaczął szukać, ale jakoś to nie wychodziło, ja już poddenerwowana czy zdążę na pociąg, bo jeszcze bilety trzeba kupić. Dojechaliśmy na czas, bilety kupione, wsiedliśmy, poszukałam kontaktu,wysłałam z męża telefonu obszerną wiadomość z wytłumaczeniem, czemu z innego numeru, i, że to nie jest żaden kawał.
W Szczecinie Pan już czekał na nas. Nastąpiły oględziny autka, dość szybko zdecydowałam się, że wezmę. Dogadaliśmy się co do ceny, On wolał gotówkę a nie przelew. Zadzwonił do domu, aby na nas czekała herbatka i ciasto. Ja poszłam do bankomatu po kasę i następna przygoda. Wklepuję kwotę nieco mniejszą od limitu, a tu kicha bankomat nie ma zamiaru mi dać moich własnych, ciężko zarobionych pieniędzy. No szok. ::(( Próbuję mniejszą kwotę, dał ztx . No tak po kolei, po troszeczku wyszarpałam mu tą gotówkę ze ściany. Okazuje się, że limit limitem, ale nie od razu całość. Ulga, już jest ok. Pogadaliśmy, spisaliśmy umowę, ja kluczyki do łapy do autka i wracamy do domu. Prowadzi się świetnie, wspomaganie kierownicy jest, wygodne fotele. Jak na dziesięciolatka nie jest źle.
Poprzednie autko zostało w Malborku przy PKP, więc jak dojechałam do Kwidzyna, mówię do męża, że jeśli dostanę się czymś (PKP lub autobus) teraz do Malborka, to jadę po auto i przyprowadzę je. Oczywiście nasłuchałam się, że tyle drogi za mną, ze jutro można, itp. Postawiłam na swoim, i pojechałam, on ze mną też. No i wróciłam do Kwidzyna starym autkiem, postawiłam je na parkingu, przesiadłam się do nowszego i jedziemy do domu. Ciemno, deszcz pada, zła widoczność, kierowcy powinni uważać. Dojeżdżam do ronda, zatrzymuję się, aby przepuścić nadjeżdżający samochód i po chwilce odgłos uderzenia, mąż pyta, co zrobiłaś, a ja na to, chyba mnie ktoś walnął. Mąż wysiadł, rzeczywiście, zarobiłam w kuper. Kierowca winowajca, młodzik, wyskoczył, obejrzał i stwierdził, że nic aż takiego się nie stało, że może zjedziemy, dogadamy się, bo tarasujemy rondo, a ja na to do męża, dzwoń na policję. Żadna siła by mnie z tego miejsca nie ruszyła, musieliby mnie z autem przenieść. Przyjechała policja, obejrzeli i wtedy na ich polecenie zjechałam. Raz tylko zjechaliśmy z miejsca zdarzenia i wtedy usłyszeliśmy od policjanta, że tak się nie robi, bo później jest słowo przeciw słowu.
Autko ochrzczone >:D , ale mam nadzieję, że czujniki parkowania są dalej sprawne, jeszcze nie sprawdzałam.
No od początku wszystko jakby było na nie, a ja się uparłam na tak. Jak pytacie jakie autko kupiłam ? czerwone xhc
-
czerwone najlepsze ztx
Niech się od teraz już bezwypadkowo prowadzi; ostatecznie chrzest jest tyko jedne C:-)
-
no i jak zwykle: jak lulu coś zaplanuje, to tak będzie i już, nie ma dyskusji!
co tam wyładowane telefony i niebudzące budziki ;)
niech się dobrze jeździ!!!
-
ale przygoda!!! :) auto ochrzczone i już bezawaryjnie będzie jeździło!
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Jak na wstępie takie przygody, to potem już tylko dobrze będzie :)
Gratulacje z okazji zmiany floty :)
-
Gratulacje Lulu ,niech się nowy nabytek sprawdza.Ja też po chemii zrobiłam sobie prezent i zakupiłam autko. :0ulan: :0ulan:
-
prostych dróg, szerokich zakrętów, radości podróżowania xcv
teraz już tylko dobrze z autkiem będzie :)
-
ochrzczone nowe ,dobzie ze dobzie się skończyło,szczęśliwej drogi już czas :0ulan: :-*
-
gratulejszyn ; nowa fura = nowe życie ;)
a jakieś uszkodzenie było jak cie młodziak pyknął
boooo wiesz, może byś coś z ubezpieczenia wyciągnęła - można by podrasować nowe autko ;)
-
Lulu, ty jak zwykle dzielna :), dałaś sobie radę, kupiłaś, dojechałaś, ochrzciłaś :), gumowych drzew, przyczepności i przyjemności :-*
-
Na oko nic wielkiego się nie stało, lekkie, widoczne otarcie zderzaka, ale poczekam aż się rzeczoznawca wypowie. Jak zdążę, przed rzeczoznawcą, to może podjadę do jakiegoś warsztatu i popytam.
-
Lulu dobra zmiana a czerwone jest piękne bo też takie mam ;D :oklaski:
ja zmieniłam przed leczeniem i jak stare nie było ryśnięte to to albo ktoś obrysuje albo ja ostatnio pukłam
-
A to czerwone to jaka marka?
-
Właśnie?
Dla mnie kolor nieważny, ważna marka - oczywiście ukochana Tojka ;)
-
Ostatnio miałam KIA Pride 1,3 i polubiłam tą markę, Teraz jest KIA Picanto 1,0. Jest różnica silnik 1,3 jest wyraźnie wyrywny, silnik 1,0 to akurat dla statecznej pani. xhc Starego jeszcze nie sprzedałam, nawet kartki nie nalepiłam. Mama nadzieję, że nie będę się bawić w sentymenty, bo w przeciwnym razie pod blokiem szrot zrobię. xhc
-
ja jak sprzedawałam jednego z moich maluchów to płakałam rzewnymi łzami - kupujący patrzył na mnie jak na wariatkę, tym bardziej, że maluch był pełnoletni ;)
-
zawsze płaczę po samochodach…, a najbardziej po tym, co mi go ukradli, a AC nie wykupiłam ;)
-
Ale u mnie sentyment to dla tego, że 1,3 chodzi jak pszczółka, silniczek po prostu śpiewa, tylko ta ruda zaczyna się dobierać do powłoki, więc ładować się w blacharkę już nie chciałam. Tej mocy mi żal. (http://www.e-gify.pl/gify/lokomocja/samochody_osobowe/osobowe2.gif)
-
też się przywiązuję, więc rzadko zmieniamy - fajny argument ;)
-
Moja poprzednia tojka w grudniu 22 lata skończyła i jeszcze nieźle jeździ :) Znaczy dokładnie to z sentymentu właśnie stoi przed chałupą ;) Z sentymentu też zainwestowaliśmy w blacharza, bo progów już praktycznie nie miała >:D A teraz żal sprzedać po kosztach niższych niż ten blacharz :P
-
ja się ostatnio zakochałam w KIA picanto czerwonym ....ale qrka bez wzajemności >:(
przejeżdżam codziennie kole serwisu kia...i stoi se taki piękny...nówka_sztuka_krwisto_czarny
i patrzy na mnie....a ja wzrok na siłe odwracam ;)
lulu...zazdraszczam
-
bo te samochody tak potrafią wymownie paczeć ;D na mnie paczy taki biały ford mustang sąsiada ;D Stary. Nie sąsiad ;)
-
na mnie captur kakaowy z dachem ecru
-
Na mnie volvo c90.
Niestety w tym życiu całkowicie poza zasięgiem.
-
bo te samochody tak potrafią wymownie paczeć ;D na mnie paczy taki biały ford mustang sąsiada ;D Stary. Nie sąsiad ;)
Agawa a może ten stary samochód taki ładny bo sąsiad w nim młody i przystojny???? xhc xhc xhc xhc
-
Ja miałam toyotę Previę, pół świata nią zjeździliśmy i 2 lata temu przyszło się rozstać, pełnoletnia była od 2 lat już, z nami 10 przeżyła, płakałam jak żubr, jeszcze z miesiąc po fakcie, a duża a pojemna, nawet wyspać się można było jak zaszła potrzeba. W końcu przerzuciłam się na Hondę. Dziewczynki płakały, że nie Toyotka, ale teraz mówią, że należą do fanów Hondzi, ale Prevci nie zapomną nigdy. Pozdrowionka dla Was od mnię ztx
-
Lulu Ty to musisz tak z przytupem sprawy załatwiać ;D
Gratuluje autka !! :-*
Teraz mamy suzuki grand vitarę, taka 'cięzarówka', ale mułowata jak mówi chłop, no ba ale ja nie muszę asfaltu_zwijac 8)
Fantastycznie się nią jeździ, wysoko i wszystko widać ! Nie straszne krawężniki, gdzie inni nie zaparkują ja tam mam miejsce.
A zimą 4na4 się przydaje ztx
-
nie mam ulubionego_wymarzonego auta, żadne nie paczy na mnie
od 2009 r jeżdżę renówką - nie lubię jej, ale jej bagażnik ogromny - uwielbiam :)
w przyszłym roku przymierze się do jakiegoś małego autka - rodzinne wyjazdy się skończyły, to duże auto niepotrzebne
-
Tojka KIA polubiłam bo mało pali (takie modele kupuję), bo jest sklep internetowy gdzie mają zawsze części i w dodatku do wyboru albo oryginały, albo zamienniki. Zamienniki sprawują się dobrze, więc jest taniej. Wystarczy, że opiszę dobrze część, tak po babsku, a oni i tak wiedzą o co biega. Jak dotąd nie zdarzyło się abym musiała odsyłać, bo nie pasowało.
-
lulu gratuluję zakupu z takimi przeżyciami...sprawdziłam autko w necie...podoba mi się hihihihi Ja moje pierwsze autko maluszka musiałam zmienić bo bali się o moje bezpieczeństwo ....chociaż raz...szukali dla mnie autka nawet zza granicy...sama przez przypadek jadąc do domu zauważyłam plac na którym stały samochody na sprzedaż...podpowiedziano mi kupno Opla...na drugi dzień pojechałam z bratankiem...sprawdził co i jak iiiiiiiiiiiiiiii jeżdżę nim do dzisiaj...już teraz pełnoletni...Ja jeżdżę 9 lat...nie narzekam, ale ja potrzebuję autka do jazdy po mieście...do lekarza...do rodziny...Nie jeżdżę po Polsce...za późno wsiadłam za kółko...Czekam aż przyjaciółka wygra "kasę" w LOTTO...obiecała... :)
-
...Czekam aż przyjaciółka wygra "kasę" w LOTTO...obiecała... :)
Tia Maja ;D ... srata_pierdata .... ;) a na kota_zwalata ::((
Wierzysz w to !!
Ps... ponoć jak się chce wygrać w lotto, to nie można się dzielić wygraną ::)
-
To ja juz wiem czemu nigdy nie trafiłam nawet trojki. Dzieki Paraolcia za sugestię. Teraz z nikim się nie podzielę jak wygram xhc
-
W Bydgoszczy kwitną bzy :o
-
u mnie też :)
tata ma bez w cieniu i jemu wczoraj było jeszcze daleko do kwitnienia
-
u mnie jeszcze nie kwitną, ale lada moment tuż tuż :)
Uwielbiam bzy. I konwalie. Uwielbiam maj ztx
-
mój fioletowy już kwitnie - ciutke ciepełka mu trzeba, zeby kwiatostany były pełne
a biały czeka na po Zośce
-
Ale ten bydgoski w pełni był kwitnący, zaraz przy PKS, po drodze też widziałam rozkwitnięte. To musi być cieple miasto xhc , bo już w mojej okolicy, tylko pąki.
-
poszukam aparatu coby fotkę pstryknąć i jutro Wam pokaże jaki mój jest już ładniutki
-
wieczorem nie wytrzymałam zapachu bzu i spacerując z małpą oberwałam zwisający zza płota na chodnik :-\
pierwszy raz w życiu coś ukradłam :(
-
Zaraz ukradłam, zwisało za płot, więc niczyje.
-
To herbatę dla zdrowotności robić po zachwyceniu się i zjedzeniu 3. lub 5. płatkowych kwiatów ;-)
-
5 płatków tak, 3 nie.
-
5 płatków tak, 3 nie.
Oooo..dlaczego?
-
Bo za moich czasów 3 to pechowe byli, 5 i 6, i więcej płatków to szczęście.
-
Pozdrowienia z drogi, jadę do stolicy pospacerować o godz 13. 🚶
-
:oklaski: Pospaceruj też w moim imieniu :-*
-
spacerowałaś też w moim imieniu :-*
Szanowny po_spacerowo i przekazał, że było niezwykle miło, piknikowo, rodzinnie :)
-
Było ekstra, jak mi fotki wyszły, to coś wrzucę.💃
-
https://www.facebook.com/gazetapl/videos/10154179622869583/?fref=nf (https://www.facebook.com/gazetapl/videos/10154179622869583/?fref=nf)
tyle było :)
A cały świat relacjonuje. Z wyjątkiem TV.
-
TVP stwierdziło, że najwyżej 90 tys, a w tym 3 tys. policji.
Biedni, nawet liczyć nie potrafią :-\
A filmik mi się nie otwiera
-
Aga tvpis dało relacje, Krycha już zjechała Jacka, bo uznała, że promuje KOD. Ponoć lepsze ujęcia były naszej demonstracji, niż narodowców i krucjaty.
-
Narodowcy, fe >:( Tyle jadu i nienawiści mieli na twarzach :-\
I te wypowiedzi pełne nienawiści, przeplatali modlitwą :-\ Dla mnie nie do przyjęcia i nie do pojęcia >:(
-
dla mnie też... :(
-
No wspierały ten marsz koleżanki
(http://images76.fotosik.pl/578/60623be69e530d4amed.jpg)
(http://images78.fotosik.pl/577/14e4fa756e9d6acemed.jpg)
A tu "wysoka" wolność
(http://images78.fotosik.pl/577/5715d2b7ebfb26b7med.jpg)
może nie jest widoczny napis na balkonie, "wolny balkon"
-
Lulu, dumna jestem, że mam Taką koleżankę :oklaski:
-
lulu byłas na marszu w Warszawie? to spacerowalas z moją warszawską rodzinką , nawet nasza maleńka Zosienka do której na roczek i chrzciny zarazem się wybieramy, trzymała chorągiewke w łapce :)
ostatnio chłop mnie wyciagnął do Katowic na marsz , tyle ,ze mu się godziny pomyliły i pomaszerowaliśmy samotnie po naszym pięknym miescie xhc
-
ostatnio chłop mnie wyciagnął do Katowic na marsz , tyle ,ze mu się godziny pomyliły i pomaszerowaliśmy samotnie po naszym pięknym miescie xhc
Nie ilośc się liczy lecz jakość! xhc
-
I myślałam, że w czerwcu wybiorę się do Gdańska na marsz, ale wtedy są warsztaty, więc wydeleguję męża.
-
No może się okazać, że moja przygoda z hercią nie potrwa długo. Serce ma jakieś wąty. A ja się czuję dobrze, nawet jak po Budapeszcie latałam, schodów ponad 200 pokonywałam, to zadyszki prawie nie było. :(
-
Pewnie aparat nie nadązał za twoim sercem ;)
lulu nie daj sobie wmowic, ty niezniszczalna przecież jesteś! :-* :0ulan:
aaa teraz skojarzyłam , to może w lipcu hercię ci odpuszczą? :D
-
Też pomyślałam o lipcu .... ::)
-
Herci nie dostałam, czekamy 3 tygodnie. Jak serce łaskawie wyrazi zgodę, to będzie podana. Pytałam, czy mogę się czymś wspomóc, ale serce ma sobie samo poradzić. Będę jednak szukać, może da się czymś zmusić tą pikawę do współpracy.
-
lulu, a ile tej herci już masz za sobą?
-
No tylko jeszcze 12, bo 6 już zaliczyłam.
-
no niby dużo to nie jest, ale:
- jest nadzieja, że serce się opamięta
- pamiętaj, że wycięli Ci wszystko ładnie a taka na przykład KryśkaW to ani jednej herci nie dostała ;D
-
lulu to jest nadzieja, że w lipcu jednak ruszysz na południe? ;)
a zdrowa jesteś już ! z hercią czy bez! :-*
-
No i Dana też nie dostała, a ma się bardzo dobrze. Nie panikuję wcale z tego powodu, będzie jak ma być. Tylko to serce, niby moje, a jednak odmawia współpracy, zdrajca jeden >:D
Amorku nie wiem co będzie w lipcu, ale mam na uwadze Bystrą i jeśli tylko pokaże się najmniejsze światełko w tunelu, to ruszam na południe.
-
ja też herci nie dostałam, wtedy to dawali tylko nielicznym (2005)
Lulu, a czym się objawia to niedomaganie serducha?
-
Chodzi o frakcje wyrzutu. W badaniu echa serca, lewa komora "za mało/słabo" wyrzucą, robi to tyko na 55%.
-
a przed leczeniem było echo i parametry były lepsze? chyba sprawdzę jak to u mnie jest. W ub. roku Gliwice mi narobiły paniki, że mam coś z sercem, obadałam - echo, wysiłek i pan dr orzekł, że jest ok. mam to echo przed sobą, jedyne co w procentach to lvef 65% (norma powyzej 50%). Twój wynik, rozumiem, że oglądał kardiolog?
-
Lulu, spieszę ze sprostowaniem - podany wynik był z 2012r., z ubiegłego też mam wyrzut 55% - może to Cię trochę pocieszy :) i zostałam uznana przez kardiologa za zdrową
-
Danusiu jak zaczynałam hercię, to miałam 65%. Po trzech dawkach było nadal 65%, a po następnych trzech spadło na 55%. Gdyby był mniejszy spadek załapałabym się na wlew, a tak troszkę poczekamy, chyba onka się obawiała, ze mógłby być jeszcze większy spadek, a to byłoby zagrożeniem dla życia, to "zagrożenie" jej określenie.
-
Lulu pozostaje wierzyć lekarzom :-\ Leczenie nie może robić większej szkody niż musi :(
W razie co, patrz na nas, jak śmigamy po tym świecie bez herci
-
No to też nie panikuję, tylko spokojnie łażę do pracy, robię to co do tej pory.
-
no to faktycznie, jak spadło wyraźnie po herci, to trza ostroznie. Chciałam Cie pocieszyć....
-
Chodzi o frakcje wyrzutu. W badaniu echa serca, lewa komora "za mało/słabo" wyrzucą, robi to tyko na 55%.
lulu pociesz się, że moja lewa komora wyrzuca na 48%
przed drugą chemią po przerzucie do węzłów wydolność była na 60%, czyli moje serce załatwiła AC i taxol...
-
No wolałabym aby po ostatniej herci sobie serducho strajkowało, nawet bym wtedy gotowa była z pracy zrezygnować i zostać tylko na emeryturze. Bo zaplanowałam sobie ten rok popracować jeszcze i odłożyć nieco grosza, aby mieć za co szaleć na emeryturze. Jako te zachodnie emeryty, to na Teneryfę, to na Hawaje, to na Kubę .... xhc xhc xhc
-
no Lulu ale zwiedzisz ;D xhc xhc xhc
jest emeryt co to dostaje 0,37 zł emerytury miesięcznie, on biedak może tylko nasze rejony zwiedzać ::((
-
Lulu niedobrze z tym wyrzutem przy podawaniu herci /niby do 50 % wartość w normie/ ,odpocznij ździebko ,może za jakiś czas wszystko się unormuje :-*
-
Tabletki z głogu ( herbata też) wzmacniają serducho Lulu.
-
Dzięki Natalio.
-
lulu, serce zbadane? coś wiesz o dalszej herceptynie?
-
Za dwa tygodnie będzie echo, wtedy zobaczymy.
-
a ja wierzę ,ze serce można wzmocnić i poprawić jego pracę :0ulan:, tego ci lulu zyczę z całego, mego serca :D :-*
może coś ci to podpowie :
http://leczeniepro.pl/wzmocnienie-serca/
-
Frakcja nieco się poprawiła, było 55 jest 57, mogło by być więcej ale trudno. Zapytałam czy koenzym Q10 pomoże, doktorek (bardzo fajny i rzeczowy i na dodatek odpowiada na wszystkie pytania) odpowiedział, że tak (ja się ucieszyłam) i wtedy padła dalsza dzęść, nabić kasę aptekarzowi. Krótko skwitował, farmakologicznie nie da się naprawić szkód, które hercia robi. Serce albo samo sobie da radę, albo przerywamy leczenie, bo leczenie nie powinno wyrządzić więcej szkód niż choroba. Zgodziłam się z nim. Pokazał mi na ekranie pracę zdrowego serca i pracę mojego serca. Niestety widziałam wyraźną różnicę.
Troszku sobie myślę, że takie odrobinę wredne to serducho, bo gorzej ono wygląda niż ja się czuję.
Jutro się okaże czy dostanę hercię.
-
bo gorzej ono wygląda niż ja się czuję.
bo ono jeszcze nie wie, ze Ty jesteś twarda baba ;)
-
no tak, lepiej nie zepsuć serca - ma pracować jeszcze wiele lat!
-
Lulu, bo Ty nie do zdarcia, ale trafił Ci się mądry, czujny lekarz
Trochę herci dostałaś, gad wycięty, już się nie podniesie.
Lulu nie zawsze podawali hercię. Ja sobie myślę, że to że nie dostałam herci (to poza tym, że nie było jej w standardzie, nawet HER-ów nie badali) to była rola opatrzności, bo cała moja rodzina sercowa. Mamusia dwa razy walczyła z rakiem, a odeszła na serce, tatuś odszedł nagle, brat też niedomaga, ja póki co nic poza EKG przed operacjami nie robiłam. Żyję nadzieją, że wszystko ok. Ale kto wie :-\
-
Lulu zaciskam za hercie i za serducho :0ulan: :-*
-
za serce i za hercię - coby współpracowały :0ulan:
dzielna kobietko :)
-
lulu no i jak ???
Czekam na wieści ..
-
Hercię dostałam, następna 5 lipca, ale będę pod szczególną kontrolą, słowa szefa chemioterapii, bo zastępował moją lekarkę. Bydgoska onkologia rozbudowuje się, z jednej strony coraz lepsze warunki dla pacjentów, z drugiej latamy między budynkami ... a może to rozmyślnie xhc, zmuszenie do wysiłku fizycznego. Zostawiłam mój kartonik (wpisywane są tam terminy wizyt) w innym budynku i jak się zorientowałam to miałam bieg na czas.
-
super że dostałaś :oklaski:,Lulu teraz dużo odpoczywaj,spacerek wskazany ale żeby zbytnio nie męczyć się,nie przeciazac serducha ,nie fisiuj z robotą
-
Praca żadnego wpływu na to nie ma. Jak mówiłam, że ewentualnie mogę zrezygnować z pracy, to żaden lekarz nie zalecił tego, nawet nie pytali co robię.
-
fajnie, że dostałaś w żyłę :-*
-
bo lekarze uważają pracę za terapię ;)
-
Ale ja dla kasy pracuję, terapię to sama sobie zafunduje, jak będę miała za co. >:D
-
Hercię dostałam, następna 5 lipca, ale będę pod szczególną kontrolą, słowa szefa chemioterapii, bo zastępował moją lekarkę. Bydgoska onkologia rozbudowuje się
Szkoda,że nie możesz być w B. :-*
-
Różnie się plotą losy ...
-
z jednej strony się cieszę - z drugiej żałuję
-
o szlag , a już miałam nadzieję, no bardzo mi szkoda ,ze nie pojedziesz :(
ale oczywiście bardzo się cieszę, ze lek dostaniesz ,który zapewni ci coroczne kolejne zjazdy przez dziesiątki lat :) :-*
-
:)
-
Same dobre wiadomości lulu, ztx
-
Mam nadzieję, że serducho zrozumiała, że nie odpuszczę. Dzisiejsze echo jest całkiem dobre, biorąc pod uwagę, to co było ostatnio. Nawet kardiolog był chyba zaskoczony.
-
Brawo Ty :)
Brawo Lulu :-*
-
Super :oklaski:
-
dobre wieści!
cieszę się lulu, tankuj tę hercię do dna!
-
super!!! :oklaski: :-*
-
Serducho przyzwyczaiło się do herci i wie, że z Tobą nie warto zaczynać, bo i tak postawisz na swoim ;) :-*
-
:oklaski: super serducho ,Lulu tankuj ,tankuj do pełna !!!! :D
-
Cieszę się z takiej dobrej wiadomości :-*
-
Grzeczne serduszko! :oklaski:
-
ekstra, że dobrze
takie wieści cieszą bardzo :-*
-
a widzisz !! :) czyli kardiologa tez coś może zaskoczyć, a Amor mówił bys wierzyła w siebie i samoregenerację! a ja bym i koenzym q brała! ( o tym chyba mówiam kiedyś? )
-
Lulu :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
twarda jesteś, serce musiało się podporządkować :)
:-*
-
:oklaski: dla serducha, co swej pani słucha!
-
Amorku sugerowałaś branie koenzymu, ale ponieważ kardiolog mi odradził, to nie brałam. Onka sugerowała mi brać potas, o magnezie też wspomniała. Skonsultowałam to z moją znajomą aptekarką i stanęło na tym, że będę brała potas z magnezem i wit.B. Nie wiem czy rzeczywiście te tabletki pomogły, czy organizm sam się nauczył regenerować, ale ważne, że do przodu. Dobry koenzym kosztuje dość drogo, a te tabletki miesięcznie to wydatek około 13 zł. Wyrzut (tak określa tą normę kardiolog) teraz poprawił się o 3 jednostki. Podczas przerwy w herci do góry poszło tylko o 2 jednostki, ale wtedy nie brałam tej tabletki.
-
Mg i K też dobre, brałam po chemioterapii , nawet powtarzałam tę kurację co jakiś czas. Łykałam aspargin bo to połączenie tych dwóch pierwiastkow , tak zalecił mi rodzinny. Na koenzym zawsze czas, to już twój wybor. Fajnie ,ze jest lepiej ,a będzie jeszcze lepiej! :)
-
po llipcowym wyczynie, Twoje serce Lulu, chyba zrozumiało z kim ma do czynienia ;)
woli nie zadzierać ;)
oby tak dalej, a nawet jeszcze lepiej :-*
-
Tojka i tu chyba trafiłaś, turnus w Bystrej to jest toooooo. ztx
-
:oklaski: :oklaski: dla Cię i serducha
mały, chudy ale byk - to nasza Lulu :)
-
Ptaszyno, mały, to się zgodzę, ale chudy to nadinterpretacja. xhc
, no może niedointerpretacja. ;)
-
Lulu a gdzie Ty gruba ??? ??? dopiero teraz noszę patrzałki i ino 0.75 a w ub roku jeszcze dobrze widziałam ;D
-
Chciałam tu wstawić jeszcze jedno (moje) zdjęcie ze spotkania z Biedroniem ale nie daję rady.
(https://www.lepszypoznan.pl/2016/11/12/pod-prad-z-biedroniem.html/robert-biedron-w-starym-browarze-poznan-12-11-2016-r-6)
-
miło widzieć autorkę wątku :-* a prezydenta Biedronia bardzo lubię,mądrze mówi :oklaski:
-
widziałam na FB :)
-
I mądrze i dowcipnie. xhc
-
Lulu, mam do Ciebie pytanie w imieniu mojej koleżanki biorącej herceptynę. Pracuje nad nią aby dołączyła do nas na forum. Na razie nie mam efektów.
Jej pytanie brzmi: czy herceptyna wzmaga łaknienie a co za tym idzie czy jest możliwe aby po niej tyła? Wzięła dopiero 4 wlewy.
Jak znajdziesz czas to proszę odpisz.
-
Czy ta koleżanka ma jeszcze jakieś inne leczenie, np hormony? Ja nie zauważyłam u siebie takich objawów.
Wczoraj oficjalnie zakończyłam leczenie. Jeszcze tylko trochę badań sprawdzających i jak będzie czysto, to pewnie odhaczą mnie w Bydgoszczy i wrócę na stare śmieci.
-
Super, lulu :D
Ależ zleciało :)
-
:oklaski: dla dzielnej wojowniczki :0ulan:
i niech zdrowie pozostanie z Tobą :-*
-
nooooo lulu, to do Bystrej tom razom bez leczniczych wspomagaczy ;)
to jeszcze poczekamy na czarno na białym: czysto :)
-
i serduszko grzeczne było!
brawo lulu - już masz zakaz powracania do tego typu zabaw >:(
-
Czy ta koleżanka ma jeszcze jakieś inne leczenie, np hormony? Ja nie zauważyłam u siebie takich objawów.
Wczoraj oficjalnie zakończyłam leczenie. Jeszcze tylko trochę badań sprawdzających i jak będzie czysto, to pewnie odhaczą mnie w Bydgoszczy i wrócę na stare śmieci.
Właśnie przed chwilą zadzwoniłam i zapytałam się o to i nie, nie bierze innych leków ani hormonów.
Może na nią tak dzieła. Dzięki Lulu.
Również gratuluję końca leczenia i teraz już tylko w zdrowiu długo, długo. :)
-
:oklaski: luliu brawa dla ciebie nasza silaczko !!! :) :-* :0ulan:
-
Lulu wielkie gratulacje :oklaski:, twarda i dzielna babka jestes :)
-
lulu, super! :) :oklaski:
Suchalku - a może to jeszcze jakieś pochemijne zaszłości?
-
lulu, gratulacje dzielna kobieto!
:oklaski:
-
Super lulu!!
-
Lulu :oklaski: :oklaski:
to teraz musisz spełnić obietnicę i spuścić mi powietrze z kół u Amorka xhc
-
lulu :oklaski: szykuj szampana na luty ;)
-
Lulu, poszłas jak burza :-* :-* :-*
-
lulu, ekstra
niech to juź tylko wspomnienie będzie
i zdrówka na zawsze
:-*
-
To już się nie powtarzaj! :-*
-
przytocze stare powiedzenie ;) "zdrowaś klempa"
-
Lulu :oklaski: ztx
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:Ja też gratuluję. Brawo Kochaniutka brawo :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
A ja będę wciąż pamiętać, że to dobre zakończenie jest dzięki Amadkowi i Latkowi.
-
Ukłony dla Amadka i Latka :oklaski:
A gdzie się podział nasz Latek ???
-
dobre zakończenie jest dzięki Amadkowi i Latkowi.
Opowiedz nam - proszę :-*
-
One obie na początku spowodowały kosmiczną prędkość działań.
-
:-* :-* :-* dla Amadka i Latka i :oklaski:,
jak dobrze, że mamy siebie - uogólniam, ale wiecie o co chodzi ...
-
Niektóre z Was znają "moją" Anie. Po ostatnich badaniach nie jest najlepiej i na górze nie jest całkiem ładnie, a co gorsza nie można jej namówić na wcześniejsze badania kolonoskopii, a tam też coś na jelitach jest, tylko nie wiadomo co. Uparła się na badanie pod narkozą a ono dopiero w czerwcu, taki termin. Badanie z "jasiem" byłoby prawie od zaraz, ale nie, Ona nie pójdzie i już.
-
Jasne, że pamiętam Anię :)
Lulu ale to naprawdę nie boli, jest tylko mało konfortowe. Powiedz to Ani.
Praktycznie dwa razy miałam na 'żywca' bez żadnego znieczulenia. Owszem zaboli jak wycinają polipa.
Ale to jest do przeżycia 8)
-
No ja wiem, że to da się przeżyć, mój mąż miał to badanie, a po "jasiu", to się tak zachowywał, jakby był nawalony. Ubaw był po pachy.
-
Lulu też miałam takie badanie.Najgorsza w tym wszystkim jest dieta "oczyszczająca" przed.Ostatnie godziny nocne spędziłam na kibelku z poduszką na kolanach.Robione miałam pod znieczuleniem i nic nie bolało.
-
Lulu, oczywiście, że Anię pamiętam, pięknie wymalowana w swojej króciutkiej fryzurce
Czy skierowanie na kolono, jest od onka z podejrzeniem? Jeśli tak, powinno być na cito, a znieczulenie dożylne, czy to taki problem ??? i pół roku czekania. ??? Miałam wenflon, na wypadek, gdyby trzeba było dać znieczulenie (np w sytuacji wycięcia czegoś) nie był potrzebny
W Szczecinie można kolonoskopię ze znieczuleniem prywatnie, chyta kosztuje 1000 zł. Mogę dopytać. Czekanie pół roku to za dużo
Uściskaj Anię :-*
-
.........mój mąż miał to badanie, a po "jasiu", to się tak zachowywał, jakby był nawalony. Ubaw był po pachy.
he_he, tez się uśmiałam z mojego naszczelanego uśmiechniętego z qurwikami w oczach Gogusia, tuz przed pierwsza kolono ;)
lulu, wierzę w Ciebie, że przekonasz Anię, aby zrobiła to jak najszybciej
noooo i pozdrów Anię :-*
-
Może uda mi się jej córkę przekonać aby matką potrząsnęła. Ja nie mam szans.
-
Na razie badania, wizyta u lekarza w marcu ale jest kilka rzeczy do obserwacj, sugestia na wyniki USG, a było zrobione od szyi aż do ..... I na górze i na dole pewnie zainstaluję punkty obserwacyjne. >:D
-
se obserwować trza różne miejsca i punkty, i oby tylko dobre z tych obserwacji wynikało :)
-
lulu, tak enigmatycznie napisałaś, że moja wyobraźnia widzi umocnione militarnie zasieki ze snajperami na wieżyczkach
w marcu coś się wyjaśni?
-
No bo wczoraj było USG, RTG i echo. Echo pogorszyło się, robiąc USG prawie we wszystkim coś tam widział, węzły pachowe jakieś tam, w nerkach coś dwukomorowego, wątroba ogólnie ok, tylko w szczegółach coś tam. Na koniec powiedział żebym się nie przejmowała, nie jest źle. Tylko prześwietlenie bez uwag, bo nie mam jeszcze wyniku. xhc A ja na prawdę się nie przejmuję.
-
Tylko prześwietlenie bez uwag, bo nie mam jeszcze wyniku. xhc A ja na prawdę się nie przejmuję.
Lulu Ty_aparatko xhc
-
xhc
-
No bo wczoraj było USG, RTG i echo. Echo pogorszyło się, robiąc USG prawie we wszystkim coś tam widział, węzły pachowe jakieś tam, w nerkach coś dwukomorowego, wątroba ogólnie ok, tylko w szczegółach coś tam. Na koniec powiedział żebym się nie przejmowała, nie jest źle. Tylko prześwietlenie bez uwag, bo nie mam jeszcze wyniku. xhc A ja na prawdę się nie przejmuję.
czyli coś tam, coś tam to prawie jak dobzie, dobzie czyli dobzie i już! ;D :-* :-* :-*
-
Z racji, że "nic" się nie dzieje robimy tomograf brzusia.
-
proszę aż tak nie urozmaicać sobie nudy >:D
-
Lepiej wyjaśnić, skoro coś niepokoi :-*
-
Ale - za Amorkiem powtórzę - będzie dobzie :0ulan:
Kiedy ten tomograf? Kiedy kciuki trzymać?
-
robić szybko, odfajkować i wracac z dobrymi wieściami! :0ulan: :-*
-
Wolny termin jest w maju, więc trza czekać.
-
Lulu, co było wskazaniem do zrobienia TK brzucha ???
U nas po skończonym leczeniu, nie ma w standardzie, zrobienia dokładnych badań kontrolnych (TK, rezonans czy PET). Może dobrze, że wnikliwiej Cię przebadają
-
Lepiej wyjaśnić, skoro coś niepokoi :-*
No właśnie odpowiedziałaś sobie sama.
-
Pytałam o to, co niepokoi (bóle, wynik niejasny USG lub jeszcze coś innego)
Skoro nie chcesz o tym pisać, nie ma sprawy
Dobrego dnia :-*
-
Dana we wcześniejszych postach pisałam, więc nie chcę się powtarzać. Lekarz od USG coś tam widzi, onka widzi opis (wątroba najbardziej podejrzana) ale uspakajają mnie, a te wybuchy uspakajania najmniej mi się nie podobają.
-
:-*
Przepraszam, czytałam Twoje wpisy, ale pamięć już kiepska :-\
-
lulu te terminy są powalające ,ja TK głowy pilne mam na maja ,wierzę że u Ciebie wszystko jest dobrze ,
ale stres wiem :-* :-* :-* :-* :-*
-
No właśnie nie mam żadnego stresa, może dla tego, że bardziej mnie zajmuje to, że od 1 kwietnia, nie jest to prima aprilis, będę emerytką pełną gębą, niepracującą emerytką. Co do mojej wątroby, to staram się racjonalnie podchodzić do tematu. Są dwa wyjścia, albo dobre, albo złe i tyle. Zawsze mogę spojrzeć wstecz i docenić to co miałam darowane, a jak dobrze pójdzie, to będę też mogła jeszcze troszkę pozerkać wprzód. xhc Ważne, że wiosna, że moje kolorowe bratki na balkonie się śmieją ztx a sikorki dojadają to co im zostało.
-
uczyć mi się podejścia :-* :-* :-*
A kciuki potrzymam, coby jednak nic_to :-* :-* :-*
-
Lulu, to bycie niepracującą emerytką to już tak na 100 %? Ja na razie zawiesiłam firmę (bo nie płacili) ale wciąż nie podjęłam ostatecznej decyzji o niepracowaniu, choć kiedyś sobie powiedziałam, że pracuję do 65 roku życia, czyli jeszcze chwilkę.
Co do mojej wątroby, to staram się racjonalnie podchodzić do tematu. Są dwa wyjścia, albo dobre, albo złe i tyle. Zawsze mogę spojrzeć wstecz i docenić to co miałam darowane, a jak dobrze pójdzie, to będę też mogła jeszcze troszkę pozerkać wprzód. xhc
Życzę by wyjście było dobre :-*
a Twoje podejście zwiększa szansę, by tak było :oklaski:
-
Dana masz pozdrowienia od Anety, gadałam z nią wczoraj, prosiła aby Ci przekazać.
-
Co do mojej wątroby, to staram się racjonalnie podchodzić do tematu. Są dwa wyjścia, albo dobre, albo złe i tyle. Zawsze mogę spojrzeć wstecz i docenić to co miałam darowane, a jak dobrze pójdzie, to będę też mogła jeszcze troszkę pozerkać wprzód. xhc .
Dokładnie tak samo do tego podchodziłam (w końcu 3 lata od diagnozy już żyję!). Patrząc na datę urodzenia...się nie dziwię ;-)
No więc niech zadziała i co by u Cię też łagodniutki jak baranek naczyniak siedział.
-
wcale mnie lulowe podejście nie zdziwiło, lulu po prostu taka jest - ale wybieram opcję długoletniej, spokojnej emerytury :)
-
to już tuż tuż emeryturka :oklaski:,to dopiero teraz się rozjezdzisz :D
-
Madzia ja już jestem rok na emeryturce, tylko chciałam się troszkę podratować w kasę, no właśnie aby mieć za co "szaleć" ... ewentualnie xhc
-
wcale mnie lulowe podejście nie zdziwiło, lulu po prostu taka jest ...
Ot właśnie :), i za to czapka, lulu dla Ciebie, z głowy.
Wszystkie wpisy czytam cały czas i: ... ale wybieram opcję długoletniej, spokojnej emerytury :)
, zdecydowanie też wybieram tę wersję :D
-
lulu, nieustannie zachwycam się Tobą..
-
Dla mnie też jesteś niedoścignionym wzorem :oklaski: :oklaski:
-
Spoko, teraz każda mnie doścignie, xhc, poczekamy jak kondycja wróci do normy, to nie będę się w ogonie wlokła.
-
Lulu zazdroszczę Ci Twojego podejścia i bardzo bym chciała mieć więcej optymizmu. Jak Ty to robisz? Trzymam kciuki za dobre wyniki.
Przed każdym badaniem mam natłok czarnych myśli, a czekając na wynik jestem posrana. W listopadzie, żeby nie zwariować czekając do maja na rezonans głowy (skierowanie miałam cito od neurologa), poszłam do onkolożki do której chodzę w Dąbrowie Górniczej i poprosiłam o skierowanie, termin mi ustalili na 13 grudnia w Centrum Onkologii w D.G.
Oczywiście wynik CZYŚCIUTKO. W lutym scyntygrafia kości była, nie ma zmian nowotworowych. Choć ostatnio jadąc na usg do ginekologa i na usg cycków jechałam z myślą: jadę się tylko upewnić, że jest czysto. U gin - ok, ale niespodzianka na usg blizny. Na szczęście biopsja i histopat pooperacyjny w porządku.
Już na kartkach napisałam teksty, które powtarzam sobie przed badaniami i w trakcie: "jestem zdrowa onkologicznie, mój organizm jest wolny od raka, bóle nóg i kości są od przeziębienia".
-
W wielu medytacjach uzdrawiających, zalecana jest kąpiel w strumieniach złotej energii...Bardzo fajna wizualizacja. :)
-
Beatrycze, większość z nas panikuje czekając na wyniki badań. Lulu jest wyjątkowa
Pogodzenie się z tym, co nas w życiu spotyka jest trudne
-
Perła genialne są te Twoje strumienie złotej energii, kto by złota nie lubił. Dla mnie takim czymś jest świeżo napadany śnieg, w mroźny dzień i promienie słońca i następny obrazek, wiosennoletniojesienny, kiedy rosa skrzy się w promieniach słońca.
-
To nie moje, tylko mnichów tybetańskich. Ale przyjemne, fakt. :)
Na mnie najlepiej działa leżenie na Połoninie Caryńskiej 8)
-
No z tym leżeniem to uważaj. W Bieszczadach misiek zaatakował człowieka.
-
Spoko, teraz każda mnie doścignie, xhc
Ja nie.
Nadal jestem słaba jak kurczak..
-
Betty biję Cię na głowę. Takiej trasy, w takim tempie jak ostatnio robiłyśmy, odprowadzenie Keli, ja teraz nie zrobiłabym. Ty dałaś radę. możemy się umówić w Warszawie i sprawdzić. xhc
-
Lulu zaczynam martwić się o Ciebie :o
-
Betty biję Cię na głowę. Takiej trasy, w takim tempie jak ostatnio robiłyśmy, odprowadzenie Keli, ja teraz nie zrobiłabym. Ty dałaś radę. możemy się umówić w Warszawie i sprawdzić. xhc
Dałam radę, hehhe dobre
Już w połowie drogi żałowałam, że nie zostałam domu pilnować..
Ale chciałam dłużej z Kelą pobyć.
Na najblizszym spotkaniu w wawie odpadam z jakichkolwiek tras xhc
Tylko na obiadek i z powrotem :)
-
No to jest nas dwie xhc . Ale jednak myślę Betty, że jak słonko otuli nas swoimi promieniami, to odzyskamy siły witalne i pójdziemy w Polskę, i to ostro. bxu
-
Ale chciałam dłużej z Kelą pobyć.
betty :-* :-*
lulu,to Ty nadawałaś tempo :)szybkie :)
-
Jak dobrze być emerytką ztx , wczoraj impreza, dziś impreza xhc , oby sił starczyło, bo jeszcze trochę przede mną jest. ::(( . Tylko oby badań nie przegapić.
-
Gratuluję emerytko :)imprezowa ;)
-
Ja tak sobie chwalę emeryturę .Jestem wręcz podwójną emerytką .Już od 5 lat ztx
-
Wam to dobrze :D :D (żeście są emerytki) .
-
niech żyje nowa emerytka lulu!! niech żyje! :D :0ulan:
-
lulu, w Bystrej stawiasz szampana na tę radosną okoliczność ;D
dla mnie poproszę wytrawny ;D
-
i racuchy oraz mizerotki , a różańcówkę?? ;D
-
Amorku, wszystko dwa razy!
(ja też jak emerytka, ino z_bez piniądzów :P )
-
ło_matko_i_córko :0ulan:
lulu ale z ciebie jezd imprezowiczka >:D
-
niech żyje nowa emerytka lulu!! niech żyje! :D :0ulan:
dlaczego nowa, Lulu się nie zmienia, a emerytką jest już jakiś czas
-
Jak dobrze być emerytką ztx , wczoraj impreza, dziś impreza xhc , .
teraz rozumiem czemu podniesiono wiek emerytalny dla kobiet do 65 lat xhc
Lulu jesteś cudowna :oklaski: :-*
-
Zegara ;) to ja nie mam ale odpowiednią baterię już układam/zabezpieczam. Dowiozę na pewno.
-
:oklaski: emerytko Lulu teraz to dopiero będziesz szaleć ;D
-
No i widziałam kolejne auto boru na słupie xhc, na Marszałkowskiej.
-
Spieszyli się na marsz wolności xhc xhc
-
Małe sprostowanie, to audio, to było Biuro Ochrony PiS. Jak szliśmy z Pl.. Bankowego na Pl. Konstytucji, to jeszcze stało, a Policja, do przyglądających się, proszę się rozejść, nic się nie stało
xhc
-
Nic się nie stało, bo nie było tam czinkłeczenta lub innego maluszka >:D
Co tam dla nich, to tylko jedna fura, będzie kolejna >:(
-
Co rusz to stluczka😆
Może powinni mojego Młodego zatrudnić jako szofera, co akuracik do kraju wraca i roboty nie ma, byłoby na drogach bezpieczniej C:-)
-
Nie była to czasem atrapa.
-
Chwila strachu, tyle co przejście z wynikiem pod gabinet, ale wystarczyło aby zacząć żegnać się z życiem. W płucach liczne guzki, niespecyciczne, ale jeszcze trzeba wiedzieć co to znaczy. Słowa lekarza "wynik bardzo dobry" jak eliksir. Do koperty z tymi dokładnymi badaniami. Będę żyć, przynajmniej jakiś czas.
-
Super, lulu ztx
A to wynik czego? I co to za jakieś guzki ???
-
TK płuc.
-
uff
-
Zanim skończyłam czytać to mi ciśnienie skoczyło ...
Dobrze, ze wynik 'bardzo dobry' ztx
-
ufff...
:oklaski:
-
ufff lulu :-* :-* :-*
-
ztx :oklaski: Super
-
To jednak lepiej, gdy lekarz wręcza wynik wraz z tłumaczeniem :(
Najważniejsze, że finał dobry :oklaski: ztx
-
oessuuuu...lulu. Ja na zawał padłam przed przeczytaniem 2 zdania.
Ale najważniejsze: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Wynik jest dla mnie, sama odbieram. Lekarze mają wszystko w systemie.
-
super, że super :oklaski:
-
U nas wyniku nie dadzą, trzeba iśc do lekarza i on dopiero wydaje
Ostatnio dostałam u gina wynik USG podwozia innej kobiety ::(( i czytam stan po wycięciu dołu (było fachowiej napisane) i dopiero zerknęłam, że wynik nie mój. Tylko zgodność imienia. Na wynik zerknęłam w dopiero w domu :( dzwoniłam wielokrotnie, nikt nie odbierał. Wymienię na swój przy kolejnej wizycie za rok
-
Zanim skończyłam czytać to mi ciśnienie skoczyło ...
Dobrze, ze wynik 'bardzo dobry' ztx
podpisuję się pod tym..
-
noooo lulu, to teraz ze spokojem możesz smigac po kraju
a może i nie tylko ;)
od 17 lipca do 9 sierpnia jestem blisko Trojmiasta - trza skrzyknąć się z dziewczynami i oblać to Twoje TK
-
Byłam dziś na kolejnym płukaniu portu. Troszkę się panie rejestratorki zagapiły i nie powiadomiły mnie, że ten "mój" lekarz jest dziś nieobecny. Zapytałam, czy może mnie przerejestrować, zrobiła to. Po chwili podchodzi do mnie pielęgniarka i przeprasza za ten incydent, następnie mówi, że ponieważ muszę czekać, wizytę miałam o godz. 8, a po przerejestrowaniu czekać musiałam do 9,30, to będę jako pierwsza pacjentka, mile to było. Odczekałam swoje, weszłam do gabinetu i pani doktor, po zajrzeniu do komputera mówi, tu nic nie ma, znaczy jakiejś choćby marnej historii choroby, i dalej, to pan doktor nie chciał żadnych dokumentów. Ja na to chciał histopat, więc to dostarczyłam, o moim histopacie też krótko z nią porozmawiała. Wypytała mnie krótko o szczegóły aby wpisać do komputera. Wypisała zlecenie na płukanie portu i wniosek na cycki, i na sam koniec zwraca się do mnie, pani tak wszystko wie, czy pani jest ze służby zdrowia?. Uśmiechnęłam się i mówię, że nie, że ja to wszystko z ciekawości, dla siebie. Pomyślałam sobie, gdybyś kobieto pogadała z moimi koleżankami, to pewnie podejrzewałabyś, że mają tytuły naukowe. xhc I teraz, to nie była Bydgoszcz, gdzie się leczę, a taki sobie prowincjonalny szpital, w odległości 30 km ale mogę się tam płukać ;) . Jeśli nie będę miała co robić w Bydgoszczy to z chęcią się przeniosę do tej pani doktor.
-
Lulu, to może przenieś się do tej pani doktor jako KONSULTANTKA a nie pacjentka :))
-
A dlaczego tak długo trzymają ten PORT? Normalnie po zakończeniu terapii jest likwidowany ?
-
A pewnie Lulu nie miała czasu coby port wyjąc :D
Lulu ;D Ty sie tam zatrudnij ztx
-
Natalio ja mam port na 5 lat albo na 2000 ukłuć. W niczym mi nie przeszkadza a póki nie skończę badań wyjaśniających, to sobie go potrzymam.
-
mam port na 5 lat albo na 2000 ukłuć. W niczym mi nie przeszkadza a póki nie skończę badań wyjaśniających, to sobie go potrzymam.
Sorry Lulu nie wiedziałam ze tak można ::((
No na_bank myslałam, że nie masz czasu go wyjąć, bo w rozjazdach jesteś ;)
-
Ale za co mnie Parabolciu przepraszasz. Istotnie za dużo wolnego to nie mam. Co rusz to się zjawi okazja gdzieś tam sobie skoczyć, a że lubię się ruszać, nie mylić z ruszaniem na sportowo, to jakoś mi nie wychodzi, to korzystam. Już układam grafik wizyt u lekarzy, bo kończy mi się w grudniu orzeczenie i terminy się zagęszczają. Dobrze, że większość wyjazdów, to są piątkowo-niedzielne, lub soboto-niedzielne. Od przyszłego weekendu do polowy października weekendy zajęte. Oj ciężko na tej emeryturze. xhc xhc xhc
-
Od przyszłego weekendu do polowy października weekendy zajęte. Oj ciężko na tej emeryturze. xhc xhc xhc
ztx ztx no Cała_LULU xhc xhc
-
Jeśli usunie się port przed upływem 5 lat od jego zalożenia, to na wypadek tfu tfu na psa urok, trudno jest go potem umieścić.
Tydzień temu byłam u swojej onki.
Pytała, czy chcę wyjąć port, ale stanowczo odmówiłam.
Żył w lewej ręce nie mam już prawie wcale, a port w niczym mi nie przeszkadza, zwłaszcza odkąd mogę go płukać na moim zadupiu, bez jeżdżenia do wawy.
-
, bo kończy mi się w grudniu orzeczenie
jaaacie, dobrze, żes napisała
se przypomniałam, że mi sie konczy bodajże w lutym 2018 (wprawdzie mam ino letki), trza by ruszyc do dochtorów
ino mi sie nie kce
-
Oj ciężko na tej emeryturze. xhc xhc xhc
a żebyś wiedziała ;D
żyję z szanownym, co się emerytuje; jesusiczku, ile on się musi narobić, aby poodpoczywać za wszystkie lata bezurlopowe ;D
-
Byłam dziś na kolejnej wizycie sprawdzającej. Odrobinę się poskarżyłam, że jakoś prawe biodro mi dokucza, a pani doktor za papier i pisze skierowanie na scyntygrafię, aż mnie zatkało, to jeszcze nic. Rejestruję się, ale już w innym mieście, bliżej domu, a tam zdziwienie, ma pani tylko na scyntygrafię?, szkoda, że nie dali od razu drugiego na CT, bo u nas lekarze dają, bo jak są wątpliwości, to robimy od razu drugie badanie, po co znów iść po skierowanie i czekać.
-
Idzie ku lepszemu ???
Wierzę, że to tylko SKS i niech to badanie potwierdzi :-*
Lulu w listopadzie miała Ci sie powiększyć rodzinka, co słychać w temacie ???
-
Czekamy.
-
Życie się kończy, życie się zacznie ... Dziś był pogrzeb mojego brata. Tak cicho spokojnie umarł, że wierzyć się nie chce.
A babcią na nowo ciągle nie jestem.
-
koło życia...
Przytulam :-*
-
Przytulam
-
:-*, przytulam
-
przytulam
-
lulu współczuję i przytulam :-*
-
lulu, bardzo współczuję...
-
Lulu... (http://emots.yetihehe.com/1/pocieszacz.gif)
-
Bardzo Ci współczuję lulu..
-
Lulu, przytulam :-*
-
Lulu, wiem cierpisz !! :-*
Ale to wszystko_minie :0ulan:
-
Lulu, współczuję i przytulam
-
Lulu.... :( Przesyłam wyrazy współczucia.
-
:( współczuję lulu
-
Przykro mi lulu...
A kiedy masz scyntygrafię? I czy to dodatkowe badanie także?
-
Scyntygrafię miałam we wtorek, wynik był już wczoraj ale go odbiorę, może jutro. Jak zadzwonili, że jest wynik, to zapytałam, czy mimo że nie wolno im mówić przez telefon, to może chociaż tylko mi powie, czy dobry, czy zły. W odpowiedzi usłyszałam, "no przecież pani wie, że nie wolno nam mówić, ale się pani nie denerwuje". W styczniu jeszcze będzie tomograf klatki, pewnie porównać chcą te moje płuca. Teraz jeszcze prywatnie zrobię USG nerek, bo prawa wciąż się mi nie podoba.
-
lulu Przytulam....znam ten ból... :-*
-
lulu, bardzo współczuję :-*
-
trzym sie :-*
-
Lulu, współczuję bardzo i trzymam kciuki za Twoje zdrowie
-
ale z tego, co czytam - jest dobrze :)
i niech tak zostanie :-*
-
Lulu przytulam. Nie dośc ,że listopad taki dupiaty miesiąc to jeszcze takie smutne przeżycie :-*
Ciesze sie ,że wyniczki dobre :0ulan:
-
Mam już wnuka, niestety cesarka ale wszyscy zdrowi.
-
gratulacje :oklaski: ztx
czasem cesarka bardzo potrzebna i w pewnych okolicznościach dużo lepsza i bezpieczniejsza
-
gratulacje!!!
przy cesarce przynajmniej dziecko nie umęczone
-
Gratulacje ztx :-*
-
Gratulacje dla dziadków i rodziców :-*
-
GRATULUJE Lulu :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
:oklaski:
-
Brawo ztx Oh, jak ja lubię takie wieści ztx
Cesarka czy nie - najważniejsze, że zdrowi :-*
-
gratulacje lulu dla Was wszystkich!
niech Maluszek rośnie zdrowo :-*
-
Gratulacje! ztx ztx ztx
-
Gratulacje!!
Dużo zdrowia dla maleństwa i cierpliwości dla rodziców:)
-
Cieszę się z Tobą ztx i gratuluję
a maluszek niech zdrowo rośnie
-
Wszystkiego najlepszego dla maluszka, Rodziców i Dziadków :-*
-
ztx ztx super xhc
-
lulu, gratuluję, niech rośnie zdrowy :oklaski:
-
Brawo, Babciu ztx :-*
-
Lulu kiedy lecisz do wnuka ??? a może już jesteś
Ucałuj go w czółko od przyszywanej babcio-cioci
-
Cudnie. Gratulacje dla rodziców. I dziadków. A jak będzie miał na imię?
No i na fotkę czekamy :-)
-
Gratulacje :-* ztx
-
Poprosiłam Mag o pomoc ze zdjęciem.
-
Lulu, serdecznie gratuluję. Cudownie!
-
nareszcie ;)
gratulacje dla Babci, Dziadka i Rodziców :)
niech sie Maleństwo zdrowo chowa
a Mamusia szybciutko dojdzie do siebie
i cieszcie się wnukiem :D
-
Ja też gratuluję wnuka Lulu.
Dużo zdrówka wszystkim życzę i radości z nowej osoby w rodzinie.
-
To zdjęcia z 22 listopada
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10159492155880237&set=pcb.10159492155945237&type=3&theater (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10159492155880237&set=pcb.10159492155945237&type=3&theater)
-
:D :D :D
ps. kiedy nam opowiesz? bo, zdaje się, jeszcze nie wiemy jak tą babcią zostałaś ;)
noooo, chyba nie przegapiłam, co?
Edit: xhc xhc xhc ło matko, jaka ja ślepa i pokręcona ::(( coś mi się popiórkało ::((
Przecie Jadwiga to cała Ty :D :D :D
-
się nie jeździ na spotkania
sie nie wie jak to lulu babcią została ;)
lulu, Maleństwo cudne, a Rodzice jacy wpatrzeni w siebie, no_no, widać, że Maleństwo z miłości się wzięło ;)
jeszcze raz gratulacje :)
-
się nie jeździ na spotkania
sie nie wie jak to lulu babcią została ;)
)
:P
-
lulu cudna jest, ta Twoja ślicznota :-*
-
Śliczny Benjamin!
lulu, sorry, że Ci tego zdjęcia nie wkleiłam, ale do trzeba trzeba włączyć laptopa, a ja od kilku dni do niego nie dotarlam, klikam z deski
-
Nic się nie stało. :)
-
Nic nie widzę, a śpecjalnie wlajzłam przez telefon, czego nie cierpię ::((
-
lulu, Maleństwo cudne, a Rodzice jacy wpatrzeni w siebie, no_no, widać, że Maleństwo z miłości się wzięło ;)
jeszcze raz gratulacje :)
dokładnie takie samo mam odczucie. Super!
-
i ja
Jadwiga, kopia Lulu
Niech im to wpatrzenie w siebie pozostanie na długo
a maluszek niech się zdrowo chowa
-
Lulu gratulacje :oklaski: :oklaski:
-
lulu, gratulacje!
niech zdrowo rośniel!
-
lulu, Maleństwo cudne, a Rodzice jacy wpatrzeni w siebie, no_no, widać, że Maleństwo z miłości się wzięło ;)
jeszcze raz gratulacje :)
dokładnie takie samo mam odczucie. Super!
o tem samym żem pomyślała - cudnie
-
Może ten mój wnuk urodzony w tak trudnym dla nas czasie przełamie tą złą passę i polubię święta. Pytanie tylko czy dam radę pojechać do nich, od dwóch dni mam takie zawroty głowy, że czasem mam problem z chodzeniem. Pocieszam się, że może to od kręgów, może, bo jak szybko podniosę głowę, to świat wiruje, jak się schylę, to też. Objawy jak przy błędniku, tylko skąd błędnik. Ciśnienie książkowe 120/80, u lekarza takie było. Ledwo co miałam scyntygrafię robioną, wyszła ok. Nosz ......
-
Gratuluje jeszcze raz :oklaski: :oklaski:Ja tez gratuluję wnuczęcia. Chciałabym, aby u mojej Pauli coś zaświtało, 09.09. mieliśmy wesele...
-
Gratulacje dla Rodziców, Dziadków, zdrowia dla Maluszka :-* :-* :-*
-
Lulu może za mało wody pijesz?.Jeżeli zawroty nie ustępują musisz koniecznie iść do lekarza.Tego nie wolno lekceważyć
-
od dwóch dni mam takie zawroty głowy,
a kręgi szyjne w porządku masz? Bo moja mama przez jakiś czas musiała nosić kołnierz; właśnie zawroty głowy miała, nawet się przewracała. Okazało się, że niedotlenienie w powodu zwichrowanego szyjnego. Od ponad 3 lat chodzi na gimnastykę i jest znacznie lepiej. Ale gdy ma gdzieś dalej jechać, to kołnierz zakłada.
I woda koniecznie; ale wtedy miałabyś chyba jeszcze niższe ciśnienie?...
Wnuczęta nieodmiennie gratuluję. I zazdroszczę :-*
-
A nie bierzesz jakiegoś leku, który może powodowac takie objawy? U mnie tak sie zakończyła przygoda z leczeniem nadciśnienia, takie mnie wzieły kołowroty, że do drzwi nie mogłam trafić. Czegoś takiego nawet nie umiałabym sobie wyobrazić :o No i tabletek już nigdy potem nie brałam. Cisnienie teraz na ogół dobre >:D W tamtym roku podobnie, choć z mniejsza szybkością "obrotów" potraktowało mnie neosine. Wirusów też już nie będe leczyć >:(
-
Braja biorę leki na serce/ciśnienie od ponad dwóch lat i to najmniejszą dawkę. Sama podejrzewam kręgi, bo jak ruszam głową, to sama słyszę jak mi chrzęści w szyi. Dam sobie jeszcze troszkę czasu. Dziś jakby nieco słabsze to jest, ale też staram się bardzo dostojnie poruszać. A może ja tak po królewsku powinnam, pomału i ledwo skinąć głową, tylko gdzie się służba podziała. xhc
-
Pewnie kręgi szyjne, stres wiadomo skraca miesnie, które tym bardziej zaciskaja kręgi.
A spisz na wyprofilowanej poduszce? Mam taka ortopedycza i na niej szyja odpoczywa.mozna podlozyc walek pod szyję zamiast poduszki
-
Nie wiem czy ta poduszka jest ortopedyczna ale jest prostokątna, taka nieco twardsza i te dwa dłuższe boki, to jeden jest nieco niższy, a drugi nieco wyższy. Coś takiego.
https://salonsnu.pl/poduszki-tempur/113-poduszka-original-tempur.html?gclid=EAIaIQobChMIm-vBtL_f1wIVxsmyCh2GnQezEAQYASABEgKYY_D_BwE (https://salonsnu.pl/poduszki-tempur/113-poduszka-original-tempur.html?gclid=EAIaIQobChMIm-vBtL_f1wIVxsmyCh2GnQezEAQYASABEgKYY_D_BwE)
-
też przypuszczam, że to kręgi szyjne, ja już 14 lat spię na wodnej poduszce- polecam, dla mnie najlepsza ze wszystkich ortopedycznych no i jak widać po czasie użytkowania, dobra inwestycja
miałam kiedyś taki indycent ( może pamiętasz?) obudziłam się rano i cały świat wirował, nie mogłam nawet iśc do WC na czworakach bo przewracałam się na jedną stronę
bardzo powoli puszczało, na drugi dzień neurolog- leki i diagnoza: prawdopodobnie zasnęłam z wykrzywioną szyją ( zbyt wysoko podniesiona poduszka) i przyblokowałam jakąs żyłkę , tętniczkę, a wszystko powiązane ze zwyrodnieniami kręgosłupa
lulu spróbuj mocno wyciągać głowę w górę jak gdybys miała zawieszoną na baloniku, stań pod ciepłym prysznicem , mocno ciepła woda niech się leje na kark, a ty bardzo powoli i z wyczuciem spróbuj patrzeć w lewo, prawo , bardzo delikatnie kręć głową
( przeraźliwie mi smutno, ale uśmiechnęłam się czytając poprzednią linijkę, przypomniało mi się "idę, idę idę, patrzę w lewo patrzę w prawo" :), ech gdzie te beztroskie bystrzańskie dni )
-
Do lipca co prawda jeszcze troszkę ale będzie wesoło, będzie.
-
lulu, poduszkę masz niezłą - lepsza od "normalnej"
zapodaj sobie ćwiczenia na kręgi szyjne (pełno tego na jutubie)
jak mnie dopadnie, to takie trzy_cztero minutowe robię raz na godzinę
trochę przechodzi (nie chodzę trzymając się ściany ;) )
Ale oprócz podejrzeń szyjno_kręgowych to Ty idź kobito do lekarza - ja wiem, że Ty z ludzi, dobra_wytrzymam, ale tego nie można lekceważyć, tym bardziej, żeś kierowca ;)
-
No byłam u rodzinnego, mam wrażenie, że był troszkę bezradny. Dostałam jakieś tabletki ale jutro rano poczytam o nich i może wezmę. Podoba mi się recepta Amorka, łatwa, przyjemna i dostępna od zaraz. Zastanawiałam się, czy badanie EEG mogło mieć wpływ na to. Prawie pół godziny, w piątek, leżałam, a właściwie moja szyja, na bardzo niewygodnym wałku. Tojka jak siadam do autka, to mija mi wszystko, żadnych bóli, ale mam świadomość, że nie jestem sama na drogach. Tylko tak polubiłam wygodę, że nie bardzo sobie wyobrażam, jeżdżenie na rehabilitacje autobusami, to wyczekiwanie na przystankach, ech.
-
Moja poduszka jest inna, ale pewnie i ta jest lepsza od zwyklej.na jodze tez rozciagamy szyjny, trzeszczy jak diabli,ale pewnie pomaga.
A do doktora sprawdzic nie zawadzi
-
Lulu skoro to nie była wygodna pozycja dla Twojej głowki to bardzo mozliwe ,ze przeciązyła sie i stad te zawroty głowy.
-
Dziś jest już lepiej, rano zastosowałam zalecenie Amorka, o tabletkach nawet nie czytałam, nie będę brała. Ja to taki pacjent, co to szybko leci do lekarza (może sam widok mnie uzdrawia xhc ) ale już z zaleceniami, to tak ostrożnie.
-
To super, więc noś się wysoko:) czyli naciągaj szyję jak najwyżej i prostuj kręgosłup, barków nie podnoś, obniż ile się da i ściągnij je do tyłu- taką masz mieć pozycję.
Jeszcze pomyślałam o wysokim ciśnieniu- tez mogą wystapic zawroty, ale chyba u ciebie w porządeczku?
-
Przy zbyt niskim ciśnieniu są zawroty,przy wysokim raczej ból głowy.
-
Kumpela zawroty głowy miała przy złej dawce leków na tarczycę. Zaczęła tyć i uznała nie robiąc badań TSH (ma Hashimoto) że sobie zwiększy dawkę leku i to spowodowało fatalne skutki.
Lulu, może u Ciebie też coś z tarczycą. Hormony mogą nieźle namieszać.
Ja miałam zawroty wiele lat temu, gdy wkroczyłam w mendopausę (kupione od Angel :-*) Pomogło HTZ
-
Moją tarczycę jakiś czas temu badałam, normalna, ciśnienie książkowe (przy najniższej dawce leku). Skoro powoli wraca normalność, to jedynie może znaczyć, że mój organizm zdecydował się za wszelką cenę >:D , pomoc mi utrzymać stopień znaczny xhc , w grudniu mi się kończy. Taka wizyta, z takimi objawami, plus inne jeszcze ... może.
Ale najważniejsze, że mogę prawie normalnie się zachowywać i tylko czasem przy schylaniu, lub nagłym obrocie jeszcze nieco odczuwam zawirowanie ale nie grożą już mi upadkiem. Tylko ten chrzęst w szyi podczas obrotu, nawet nie myślę jak te kręgi wyglądają, zajmę się tym jak wrócę.
-
To dobrze, że wszystko wraca do normy, a trzeszczenie w szyi doskonale znam, ale odkąd spię na profilowanej poduszce z Jyska to nie mam zawrotów.
Lulu pędziwiatrze ;D gdzie znowu jedziesz ???
-
No do córki od 7 grudnia do 27 grudnia.
-
aaa zapomniałam, że sie do wnusia wybierałaś :D
-
Lulu mnie też "szyja trzeszczy" przy kręceniu głową
A i zawroty mogą wystąpić przy zbyt szybkiej zmianie pozycji; np z leżącej na stojącą. Na gimnastyce zawsze to powtarzają: wstawać powoli, najpierw obracając się na bok
-
Mnie też trzeszczy w szyi. Staram się nie zwracać na to uwagi , ale wkurzajace to jest.
-
nie jest źle jak trzeszczy tzn, ze kosci się układają- naciągajcie w górę szyje , jak indory lub żyrafy
-
Podobno musi być ten pierwszy raz. No i mam pierwszy raz boję się przed wizytą kontrolną, ale mam nadzieję usłyszeć pomyślne wiadomości.
-
Dobrych wieści lulu
-
Nie, no nie mogą być inne.
I nie strasz bo spękam przed własnym usg w czwartek.
:0ulan:
-
Lulu będą dobre wieści, a potem będziesz wracała jak skowronek xcv :)
-
nie pękaj lulu - wracaj z dobrymi wieściami!
-
lulu, nie wierzę,jakaś słabość Cię dopadła
trzymam kciuki, żeby wiadomości były pomyślne :-*
-
za same dobre wieść trzymam :)
-
Nie bojaj, lulu :-* :0ulan:
-
Lulu, :0ulan:
Lulu :-* czekamy na dobre wieści.
-
ok pierwszy, ale mam nadzieję, że ostatni i wróci rutyna z poprzednich lat
Lulu, na zamartwianie się zawsze będzie czas, a póki co zdrowaś :-* i nie pękaj
-
lulu, trzymam kciuki za pomyślną kontrolę
:0ulan:
-
Ponieważ zmiany na płucach po ponad pół roku się nie zmieniły/są takie same, to mam być spokojna. 20 będę w Bydgoszczy, ciekawe co tam usłyszę.
-
Lulu, powiedzieli ze masz być spokojna, to bardzo dobra wiadomosc i trzymam, zeby w Bydgoszczy byli tego samego zdania :-*
-
Usłyszysz to samo, tego Tobie życzę :-*
-
:0ulan: :0ulan:
-
Czy słyszałyście o inhalacji srebrem koloidalnym, ktoś stosował to?
-
Slyszalam, trafilam na jakies info o tym, jak szukalam lekow na uszkodzenia sluzowki jamy ustnej u meza. Nie jestem pewna, czy zastosowal
-
Słyszałam i nawet to że się takie srebro pije. Ale to do picia chyba wycofane z zielarskich.
-
Słyszałam. Stosowałam. Zachwalam, Podobnie jak krzem.
http://www.invexremedies.pl/suplementy-diety
Spray ze srebrem służy do pach jako antyperspirant, go gardła na pskudy, do stóp po basenie.
W trakcie choroby piłam srebro. Od maleńskiej dawki do coraz większych. Srebro z jodem. Ze względów finansowych nie mogłam sobie póxniej pozwolić na zakupy. A szkoda. Może by to uratowało moją tarczycę :-(
-
Własnie nie rozumiem czemu już nie moge kupic w aptece srebra do picia, jest tylko do użytku zewnętrznego (ktoś wie czym to sie różni?). O inhalacjach nigdy nie slyszałam
-
Własnie nie rozumiem czemu już nie moge kupic w aptece srebra do picia, jest tylko do użytku zewnętrznego (ktoś wie czym to sie różni?). O inhalacjach nigdy nie slyszałam
srebro jest kumulowane w organiźmie i wtedy działa jak trucizna( przy przekroczeniu pewnego poziomu)
-
Tak tylko a propos kumulacji...fluor se przez cale źycie zbieramy i nie wydalamy. Ja myję zęby swoją samorobioną pastą, ale rodzinie nie pasi. Więc kupuję im jedną z dwóch dostępnych bez fluoru : Ziaję 6.99 zł, bo Himalaja, to już 24 zł.
Pono jodyna zniknęła z aptek ( 2% lugol jeszcze się trzyma), bo jest zajebista do różnich terapii, a cóś za tania😉
-
Ale jeśli myje się pastą z fluorem, to jej nie połykamy, więc chyba mało jej dostaje się do organizmu. Przy piciu czegokolwiek, czy nawet inhalacji, to organizm ma bardzo dobry dostęp do gromadzenia. Zapytałam o to srebro, bo lekarka która mi to dawała, dodała taki tekst, mówiąc o inhalacji, "to tak nieoficjalnie". Wyszłam z gabinetu, poszłam do apteki, wydalam 31 zł, i po przyjściu do domu dopiero zaczęłam szukać. No nie znalazłam wyraźnego potwierdzenie na dobroć, raczej więcej na szkodliwość, ze względu na metal. Niestety zdjęłam folię osłaniającą butelkę, chociaż samej butelki nie otworzyłam. Oddać już nie mogę ale jakoś nie mam ochoty na tą terapię. Jest ostrzeżenie komu nie wolno stosować, i tak, u dzieci poniżej 3 roku życia, u kobiet w czasie ciąży i karmienia.
-
Tak, jak wydalamy toksyny poprzez płukanie paszczy olejem, tak samo przez delikatną wyściółkę jamy ustnej je wchłaniamy. O łykaniu fluoru, to już nie mówię, a dzieci mają z tym problem. Dziecku, to bym zwykłej pasty chyba nie dała.
-
Mówiąc "zwyklej pasty" masz na myśli te z fluorem?
-
Od ponad 5 lat (czyli nie była to zmiana po diagnozie rakowej) nie używam past z fluorem. Efekt. Miałam wymienianą w tym czasie jedną plombę, która się zużyła i jeden ubytek w ósemce.
A przez śluzówki w ustach pięknie się wszystko wchłania. I to co chcemy i to czego byśmy sobie nie życzyli. Np chlor znacznie bardziej szkodzi ten wciągany przez nasze ciało na basenie, niż wdychanie przy używaniu domestosa. Ale unikamy domestosa, a nie basenu...
-
Dla dzieci są pasty z Xsylolitem.Działa jak fluor a nie zkodzi!!!
-
Tak, miałam na myśli pastę z fluorem.
I jeszcze magnez...Najlepiej też go ładować przez skórę. Bierze się chlorek magnezu ( kupiłam w płatkach w hurtowni chemiczłej, można też w zdrowej żywnosci) rozrabiaia pół na pół z wodą i uzyskuje w ten sposób tzw.oliwkę magnezową.Tym sprejuję ciało, podeszwy stóp. Do tego piję szklankę wody z wit.C. bo te dwie substancje, razem podkręcają wytwarzanie włókien kolagenowych.
Po tej głodówce, niestety skóra mi trochę siadła i teraz kombinuję z ujędrnieniem.
Ale to chyba nie w tym wątku😉
Ziaja ma też kilka past z ksylitolem. Na opakowaniu jest napisane, że to zamiast fluoru. Na mojej, chyba zielonej, napisane wołami, że bez fluoru.
-
yessuuu... Perła, pół na pół? Ja oliwę robię, ale 10%. A już nawet ta szczypie, gdy naskórek jest podrażniony. A co dopiero taka mocna..
-
Mnie nie szczypie...może przyzwyczaiłam się. Ale fakt, zalecają na początek mniejsze stężenia. Na Akademii Witalności jest "słuszny" przepis od którego zaczynałam.
-
No to Perla jeszcze galaretkę w każdej postaci zajadaj, bo też kolagen.
-
Po przyjeździe przez dobę gotowałam łby i ogony rybie. Mam tego gęstego wywaru, że ho ho :) Żelatynie też się znowu przyglądam. Na razie, najbardziej mi pasuje synergia magnezu i kwasu askorbinowego ( bo wit.C, to uogólnienie, może nią być np. wyciąg z roślin). Trzeba kupić ten biały proszek i robić sobie drinki z wodą.
-
Potwierdzam taka oliwa magnezowa jest super. Dużo lepiej się wchłania niż tablety. Ponoć 10% wchłania się z tabletek.
Sorki ale pisze z tel bo wracam z Krakowa z mammo razem z Kicią.
Pamiętacie jeszcze ją.
-
Noo, pamiętamy, tylko Kicia dawno temu zamilkła.
-
pamietamy Kicie....miała takie turkusowe oczy
...w awatarze xhc
-
pamietamy Kicie....miała takie turkusowe oczy
...w awatarze xhc
No Róza dobrze pamiętasz :oklaski: ;D
Zamilkła Lulu bo ta kobita musi zarobić na "swoje_dzieci' znaczy koty :D ...a ma 6 sztuk ::(( i ciągle któreś choruje :(
-
A ode mnie Kicię uściskaj :-*
-
Lulu, od kilku inhalacji nic ci sie jakos szczegolnie nie skumuluje, problem moga miec osoby naduzywające lub pracujace przy srebrze (skutkiem ubocznym nadmiaru srebra jest trwala zmiana koloru ciała, na srebrna :o ). Ale jak nie chcesz, to butelki nie wyrzucaj, srenro jest swietne do dezynfekcji ran i skaleczeń. tylko trzeba pamietac, żeby zaraz nie wystawic tego skaleczenia na słonce. Ja raz zapomniałam i przez 3 miesiące miałam na ręce ciemna plamę.
A swoja droga to przegięcie, żeby cos wycofywać ze sprzedaży bo "komuś może zaszkodzić", ludzie przeciez chyba rozumieja ulotki. Kiedyś bogaci jedli na srebrnych talerzach, srebrnymi łyżkami, srebrnych naczyn uzywano do odkażania wody i nie było epidemii srebrzycy.
-
A ode mnie Kicię uściskaj :-*
No na_bank uściskam, ale dopiero w maju, bo tak 'stadnie' chodzimy po doktorach ;D
-
Braja co innego korzystać ze srebrnych naczyń, a co innego je "zjadać" ;). Przecież złoto, srebro, to metale szlachetne, one trudniej wchodzą w reakcję, więc bardzo kwaśne jedzenie, musiałoby pewnie baardzo długo leżeć aby zaszła jakaś reakcja.
-
Srebro to wedle tablicy Mendelejewa metal ciężki. Obecność srebra niszczy sporo bakterii, grzybów. Także tych dobrych. Dlatego np do mleka na wsiach wsadzano łyżeczkę czy monetę srebrną, by flora bakteryjna się nie uaktywniała i mleko się nie zsiadało.
-
O tym sposobie nie wiedziałam. Spytam mojego męża, wszak z gospodarki mleczno/ziemskiej pochodzi. >:D
-
to może i to pocieranie jęczmienia na oku złotą obrączką ma sens ???
-
Własnie nie rozumiem czemu już nie moge kupic w aptece srebra do picia, jest tylko do użytku zewnętrznego (ktoś wie czym to sie różni?). O inhalacjach nigdy nie slyszałam
do picia srebro koloidalne jonowe
-
W styczniu alaty, aspaty i fosfataza ponad normę. Po podrasowaniu wątroby Essentiale forte i ostropestem, alaty i aspaty wróciły do normy a fosfataza rośnie cobie dalej. Na ostatniej wizycie w Bydgoszczy trafiłam na zastępstwo, mojej lekarki nie było. Bardzo sympatyczny pan doktor (koordynator), na moje zapytanie o tą rosnącą fosfatazę, rzekł, że trzeba iść w kierunku wątroby, czy tam coś nie rośnie i zalecił poszukać w mojej okolicy dobry aparat do USG i kontrolować. Chyba ten kierunek "wątroby" zrobił ma mnie wrażenie, bo zapomniałam języka w gębie. Powinnam mu odwalić od razu aby dał skierowanie na USG tu, na miejscu. Dojazd do Bydgoszczy to jest 0,1% kosztów prywatnej wizyty. Chyba czas na zmianę miejsca.
Czekając na korytarzu, na wizytę spotkałam Kabaję, gadałyśmy sobie i też wspomniałam jej, że noszę się z zamiarem zmiany ośrodka onkologicznego. Gdybym miała słuchać się "znaków", to wszystko, tego dnia, przemawiało za taką decyzją. Nie było mojej lekarki, system komputerowy wysiadł, pacjenci byli, to wołani do gabinetu, to wypraszani, i na koniec rozmowa z tym lekarzem i wystawanie pod gabinetem na skierowanie (TK klatki piersiowej - kontrola, czy tam coś się zmienia).
Byłam dziś prywatnie na USG brzucha. Po wejściu do gabinetu powiedziałam, pan uratował mi życie i teraz też na to liczę. Widząc ogromne znaki zapytania w jego oczach, opowiedziałam historię z 2015r. To On opisał moją zmianę Birads2 (oznacza obecność zmian z pewnością łagodnych, ryzyko złośliwości 0%, nie wymaga dalszej diagnostyki) i podał jeszcze wymiary węzłów. Te wymiary były kluczowe, bo do nich to właśnie ja się przyczepiłam, co spowodowało, że onka dała skierowanie na mammografię żebym się już całkiem uspokoiła ...
Po badaniu powiedział mi, że wszystko w porządku i dodał, ja na prawdę szukałem. Jak zapytałam kiedy powinnam przyjść na następną kontrolę, odpowiedział, tak około osiemdziesiątki. Dowcipniś.
Jeśli Mag zechcesz, to napisz mi jaki miałaś/masz wynik fosfatazy.
Teraz będę dalej drążyć co jest powodem systematycznego wzrostu tej fosfatazy, scyntygrafia jesienią była ok.
-
Lulu, mało myszy nie pogryzłam wczytując się w treść.... Ufff...Nic nie widać. Oby rosnąca fotostaza była jakąś bździną.
-
Lulu, te alaty, aspaty i fosfatazę zlecają ci, czy sama sobie zażyczyłaś?
Pytam, bo chyba nie miałam tych badań robionych nigdy.
Może ta fosfoitaza zwiększa się tak z wiekiem
Lulu mądra z Ciebie kobita i dobrze, że pilnujesz doktorów :0ulan: i super, że z wątróbką ok
-
lulu nie wiem czy dobrze pamiętam, ale u Mag fosfataza była około 1250 ??
Albo coś pomyliłam ::((
-
No do takiej wielkości to mi jeszcze sporo brakuje.
Dana już kiedyś tam jak kosteczki mnie bolały, to Alla mi podpowiedziała, abym sobie te wartości pilnowała. To raczej z postępem choroby rośnie, wiek nie ma znaczenia.
-
lulu, pamiętam, że mag miała robiona frakcję kostną fosfatazy
może by w tym kierunku pójść, żeby się uspokoić
i przy kościach wzrasta poziom wapnia
może mag się odezwie i więcej Ci wyjaśni
:-*
-
Kelu ale ja tam pisałam, że jesienią miałam scyntygrafię i było ok. Wiem, że nawet następnego dnia po badaniu może się okazać, że coś się ulęgło ale w takim tempie.
-
Doktor w Bydgoszczy zachowal sie jak dla mnie przedziwnie!
Stwierdza koniecznosc badania, nie daje skierowania :(.
Ale piszesz o skierowaniu na Tk jamy brzusznej? To moze usg nie jest konieczne? Nie lepiej sprobowac kolejnej wizyty w Bydgoszczy, ale u twojej lekarki? O ile to możliwe...
-
Danusiu TK jest ma klatkę piersiową, sprawdzanie czy to co jest na płucach zmienia się , czy nie.
-
Faktycznie, sorki
-
Cholibcia, tak piszecie o tej fosfatazie i dopiero teraz przypomniało mi się, że rehabilitantka mi radziła dawno temu to?, chyba to? od czasu do czasu zbadać ...
-
Wczoraj mnie kluło w boku... chyba już nigdy nie zbadam fosfatazy, po co sie denerwować... Lulu a poziom witaminy D jaki masz? Może D Ci spada to fosfataza rośnie...
A tu znalazłam w jednym artykule duzo mozliwych przyczyn jej wzrostu, w wiekszości nie aż takich groźnych: https://zdrowie.tvn.pl/a/czym-jest-fosfataza-zasadowa-przyczyny-jej-nadmiaru-i-niedoboru-oraz-normy-alp
-
lulu,
moja fosfataza zasadowa (alkaliczna) też była na samym początku tłumaczona, że od wątroby - bo i aspat i alat miałam wtedy mocno podwyższony (około 6 razy więcej niż norma)
ale potem śledztwo poszło w kierunku kości i okazało się, że 3/4 wartości fosfatazy zasadowej to frakcja kostna - czyli jednak podwyższa ten wynik coś z kostkami,
postaram się zrozumiale podsumować jak to było u mnie:
w listopadzie
fosfataza zasadowa: 521 przy normie 30-120, przekroczenie x4,3 razy
(norma jest bardzo ważna, bo w innym laboratorium mam normę 100-290 i wtedy wynik jest ponad 1400 a przekroczenie mniej więcej takie samo - przekroczenie obliczamy dzieląc wynik przez górną granicę normy, czyli 521:120 )
fosfataza zasadowa - izoenzym (to ta frakcja kostna, badali mi to tylko raz): 75 przy normie <34
wapń: 2,50 przy normie 2,20-2,65
w styczniu
fosfataza zasadowa: 884 przy normie 35-104, przekroczenie 8,5
wapń: 2,23 przy normie 2,20-2,65
wapń zjonizowany (badany tylko raz i nie wiem czym się różni) 1,080 przy normie 1,17-1,29 - czyli za mało
w lutym
fosfataza zasadowa: raz 654 (przekroczenie 6,2) a za dwa tyg zaś 740 (przekroczenie 7,11)
wapń: 2,16 przy normie 2,20-2,26 czyli za mało - kazali mi brać więcej wapnia
w marcu
fosfataza zasadowa: 711 przekroczenie 6,8
wapń: 2,09 czyli za mało
pisz mi tu jaki masz wynik tej fosfatazy 8)
nie wiem czy wapń przy przerzutach do kości rośnie - mój, jak widać, maleje
ale być może to przez denosumab, bo kazali mi przy tych zastrzykach brać jakiś preparat z wapniem 1000 dziennie,
generalnie obalam dwa mity dotyczące przerzutów do kości:
1. nie ma przerzutów do kości bez bólu kości - otóż są,
2. nie ma przerzutów do kości bez anemii - otóż są,
na początku diagnostyki i w dniu PETa, który pokazał przerzuty do wszystkich niemal kości morfologię miałam książkową,
niemniej z badania na badanie czerwone wskaźniki morfologii systematycznie idą mi w dół - od stycznia są już poniżej norm,
aha, w sprawie wątroby i fosfatazy taka obserwacja:
biorę od ostatniego listopada lek Proursan (na zlecenie doktorki wątrobianej) i dzięki temu (plus ostropest) od 16 lutego mam aspat i alat w normie, GGTP (taki też nie do końca wątrobowy wskaźnik, bo mówi też o mięśniach) też ładnie schodzi w dół - teraz mam przekroczenie tylko x2) a fosfataza zasadowa dalej szczytuje :P
poziom D3 miałam w listopadzie 25 - biorę 2000 dziennie
-
W styczniu ALAT - 48, norma 33, ASPAT 43, norma 32. Fosfataza ALK. 137, norma 35-105. Morfologia w normie.
W marcu, jak pisałam po podrasowaniu Essentiale forte i ostropestem, ALAT - 23, norma 33, ASPAT 18, norma 32, a Fosfataza 145, norma 35-105. Zdaję sobie sprawę, że to nie są ogromne przekroczenia, ale jednak rośnie. Wcześniej, a badam Fosfatazę już kilka lat, to były takie marne przekroczenia. Raz poszybowała mi do 125, przy normie 35-105, ale przy następnym badaniu trochę zeszła, więc nie przejmowałam się nią. Morfologi z marca nie mam, bo rodzinna (młoda/nowa) nie zaznaczyła mi i dopiero jak odbierałam wyniki, to zobaczyłam, że nie ma morfologii. Nosz kurna na każdym kroku trzeba pilnować.
Czy mnie kości bolą, tak i to od kilku lat, ale kolejna już trzecia scyntygrafia jest ok, więc to starość boli, no bo co innego.
No tą przyczynę to można u mnie odhaczyć
"Fizjologicznie podwyższony poziom fosfatazy zasadowej ma miejsce w III trymestrze ciąży – tzw. frakcja łożyskowa. Wyniki wracają do normy około 20 dni po porodzie. Nadmiar enzymu obserwuje się u wcześniaków i dzieci w okresie dojrzewania." xhc xhc xhc
Pewnie trzeba będzie tą wit. D3 zbadać jeszcze.
-
to nie jest raczej nic groźnego - nie ma nawet dwukrotnego przekroczenia,
bym się nie przejmowała :D
-
Dobra, to czekam na dwukrotne >:D xhc xhc xhc
-
Lulu, Ty sie nie smiej tylko rób ten test ciązowy >:D ;D xhc
-
;D
Z Lulu nigdy nie wiadomo ;D
-
Że Alaty i Aspaty po świętach nieco podniesione, to chyba normalne, trzeba pewnie wrócić do Essentiale ale ta durna fosfataza nie dość, że rośnie, to przyśpieszyła tempo wzrostu.
-
kurczę :(
kiedy idziesz do doktora to konsultować?
-
Lulu, może pisałaś, ale ja sklerotyk, co spowodowało, że zrobiłaś fosfotazę?
Czy możliwe jest, że taka Twoja uroda, że ta fosfotaza za wysoka?
No ale wiadomo, teraz konieczne wyjaśnienie :-*
-
To jest FOSFATAZA.
Jak po pierwszym zachorowaniu bolały mnie kości. to Alla mi poradziła pilnować tego.
Dana to nie jest uroda, to jest konkretny wynik z krwi. Skoro rośnie, to znaczy, że kiedyś był normalny.
Do lekarza idę jutro.
-
Trzymam kciuki za rozwikłanie tematu i by okazało się byle czym :0ulan:
-
lulu :-* :-* :-*
-
Lulu :0ulan: :0ulan:
-
dobrze, że już jutro
choć pewnie i tak będziesz miała zlecone jakieś badania i nerwówka trochę potrwa
-
Lulu a rośnie frakcja kostna czy fosfataza ogolnie? Bo ona powstaje rowniez w wątrobie i jelitach...
-
Ogólnie.
-
Przekroczenie niewielkie, skoro cos tam watroba niedomagała to podejrzewałabym, ze to raczej z tego powodu jest nieco wiecej fosfatazy. Własnie przeczytałam, że ona wydala sie z żółcia. Może masz jakies złogi w przewodach żółciowych?
Jak szukałam parę miesiecy temu przyczyn znacznego wzrostu fosfatazy, trafiłam na jeden ewenement medyczny opisany przez lekarzy. Linku nie zachowałam, więc nie powiem przy jakiej okazji pewnemu mlodemu czlowiekowi zbadano fosfatazę. I wynik był oszalamiajacy, jesli dobrze pamietam to 2500! Zatem lekarze rzucili się do diagnostyki, wszelkie skany porobili. Kości i watroba zdrowe jak ryba! Zbadali więc frakcje i okazalo się, że to jelitowa taka wysoka. Zaczęto zatem diagnozowac co sie tam w środku dzieje i... nie znaleziono absolutnie nic! Oczywiście to przypadek nietypowy, nigdy wczesniej nie mial badanej fosfatazy i lekarze doszli do wniosku, że skoro nie jest chory, to widocznie juz tak ma genetycznie
-
Kciuki trzymam
-
Kochane moje od prawie 10 lat badam sobie fosfatazę. Kiedyś tam raz nieco poskoczyła (dużo mniej niż teraz) ponad normę i po jakimś czasie wróciła. Teraz systematycznie rośnie, nie mam zamiaru wmawiać sobie choroby ale też nie będę się pocieszać, że to "katar". Mam świadomość co może mnie ewentualnie spotkać. Dla mnie najważniejsze jest aby lekarz doszedł do prawdy, wszak co miesiąc od ośmiu lat dochodzimy do prawdy xhc , czy mam już porządkować ziemskie sprawy, czy jeszcze nie. I tyle. >:D
-
Mądrze prawisz i podziwiam skrupulatność w "dochodzeniu do prawdy"
A tak poza tym, skoro wynik ten jest wskaźnikiem do ewentualnych przerzutów, badanie nie jest drogie, to dlaczego nie ma tego w standardzie ???
Nie wiem, czy wśród nas wiekowych jest choć jedna, którą nigdy nie bolały stawy (kosteczki). Zwyrodnienia idą całą parą. Co nie prześwietlę (na razie kręgosłup, kolana, stopy) wszystkie wyniki potwierdzają zwyrodnienia. Bolą też nadgarstki, kostki, czasem odzywa się biodro, ale nie prześwietlam, domniemuje, że odpowiedź, jak wyżej, czyli SKS.
Lulu trzymam kciuki za mądre decyzje doktora podczas dzisiejszej wizyty i by szybko rozkminił, jak przyczyna tego wzrostu
-
Lulu, kciuki trzymam za Cię :0ulan:, no i za fartuchów, coby "doszli" szybciej niż tamci xhc do jedynie_pozytywnie_słusznej prawdy :-*
-
No to mam skierowanie pilne na USG brzucha (w czerwcu będzie), skierowanie na scyntygrafię (rejestruję się internetowo). Ona na podstawie tylko tego co miałam, wyniki krwi, scyntygrafię z listopada 2017, usg brzucha ze stycznia i marca br. nie widzi nic podejrzanego, tylko ta fosfataza gooopia, więc badamy.
-
a masz jakiś świeży wynik tej fosfatazy?
-
Teraz, w ciągu miesiąca (od marca do kwietnia), urósł mi do 168. Przyrost szybszy niż między styczniem a marcem.
-
Pilne w czerwcu????? Toż to prawie 3 miesiące??? ::(( ::((
-
No właściwie dwa miesiące bo 12 czerwca badanie.
-
lulu, usg brzucha to koszt 60 zl (robilam niedawno), może warto przyspieszyc?
tzn ja bym nie wytrzymała i zrobiła prywatnie, bo nie lubie czekac jak się cos dzieje.
-
Oj ja ciapa, to nie jest usg brzucha tylko Tomograf. Się zakręciłam, USG miałam robione w styczniu (w Bydgoszczy) i w marcu (prywatnie, 130 zł) i oba są ok, więc nie będę szaleć. Cytując Irę, "co będzie to będzie no i chuj".
-
aaaaaa tomograf ::)
no to insza_inszość ;)
-
Cytując Irę, "co będzie to będzie no i chuj".
Powinnyśmy sobie to powtarzać częściej, bo to prawdziwe
Mniej stresu, więcej życia tu i teraz
-
lulu no to się bojam....ja miałam po RM BIRADS 3... reszty badań nie robiłam....W poniedziałek powtórne RM....wynik za ok. 3 tygodnie...a kości bolą mnie od dawna ot SKS. We wtorek idę do chirurga po Dopplerze, spytam o to badanie... :-*
-
Dziewczyny, nie chorować. Plissss...
Ostatnio się rejestrowałam na RM cycków na październik (ale termin ustalony, bo teraz było USG). Pani pyta: a będzie pani wtedy między 5 a 12 dniem cyklu? Bo inaczej panią odeślą. No... to takie nieco wróżenie z fusów, na pół roku do przodu okres....
-
Fosfataza się zatrzymała a nawet zmalała, bo z 168 zeszła na 166. ASPAT trzyma się w normie ale żeby nie było za dobrze to ALAT robi ponad normę, na 44 skoczył (norma 33), przodownik jeden. Ze scyntygrafii wyszła tylko starość i cieśń nadgarstka to nawet tu już widoczna a jak ładnie ją opisali, "kumulacja w stawie nadgarstkowo-śródręcznym kciuka lewego - zmiany przeciążeniowo-zwyrodnieniowe". Jutro wizyta u onkolog.
-
Lulu jak nie ma dziada,to wszystko się da wytrzymać.Zwyrodnienia,to chyba w naszym wieku trzeba odczytywać jako normę.Trzymam za jutro :0ulan:
-
Okropnie nie lubiem jak mi wątróbka nie chodzi jak trzeba.
-
A kto lubi lulu.Niestety nie mamy wybory.Myślisz,że mnie moja głuchota nie w...wia? ::(( ::((
-
Lulu jest nieźle, a będzie jeszcze lepiej. Wątroba się zregeneruje
-
Myślę, ze onkolog wcale nie zwróci uwagi na ten Alat, to wcale nie taka duża odskocznia od normy! wydaje mi się, że całkiem fajne te wyniki , szczególnie , że fosfataza się mocno poprawiła ! :oklaski:
-
lulu, rozumiem, że się niepokoisz, ale przy takich wahaniach pewnie będą Cię obserwować
-
Lulu ostatnio słyszałam że fosfataza lubi być lekko podwyższona przy tych alatach i aspatach.
Myslę, że nie masz sie czym martwic :)
Jakby co to podam moje co od normy odbiegają >:(
Płytki krwi 108 a norma od 150 i tu lipa.... >:(
Glukoza 5,86 ::) i kwas moczowy 370,7 ( nor 150 -350 )
CRP 8,09 a tu do 5,00
GGTP 50 ( 9-36 )
A żeby było smieszniej OB 4 !!! xhc
O cholesterolu nie pisze bo jak zwykle za duży.
Ale za to trójglicerydy załapały sie na normę 169 ztx
Na razie mierzę cukier co rano ???
-
Parabola, jesteś zdrowa. W Twoim wieku OB tak niskie i CRP poniżej normy to mniej niż zero stanu zapalnego :oklaski:
Na reszcie się nie znam
-
Z płytek to jestem nawet zadowolona, bo troszkę ich przybyło. Od niedawna właśnie wiem, że fosfataza może rosnąc od wątroby ale tak by się chciało mieć te parametry w normie. No wydaje mi się, że jestem normalna, no to te normy powinny być w normie. xhc xhc xhc
-
Parabola, jesteś zdrowa. W Twoim wieku OB tak niskie i CRP poniżej normy to mniej niż zero stanu zapalnego :oklaski:
Dana wynik OB niezależnie od wieku to se teraz można do koperty włożyć.... nie miarodajny !
A CRP mam 8,09 !! Norma do 5,00 !!
Stan zapalny jak byk ::)
-
Parabolciu źle zinterpretowałam, sory, ale i tak zdrowa jesteś. Mój wnuk miał kiedyś CRP ponad 50.
A OB nadal miarodajne. Mnie w corocznym badaniu doktórka tylko OB zleca CRP to nie wiem, czy miałam kiedykolwiek
-
lulu, jesteś zdrowa!
zwróć uwagę na dietę, bo te wyniki - choć przekroczenia są niewielkie - łączą się w całość,
z fosfatazy zasadowej część odpowiada za kości a część za wątrobę, dlatego u mnie na początku nie było mowy o kościach, mimo wysokiej fosfatazy, bo i aspat i alat i ggtp miałam ponad normę (ale przekroczenie było 6 krotne) - i diagnostyka szła w stronę wątroby,
jak tam ostropest? codziennie łyżka świeżo mielonego do jogurtu i smacznego mnx
-
Zajadam ostropest ale nie aż tak regularnie, postaram się wykazać większą solidnością, 1 łyżeczka dziennie.
-
dwie też mogą być :)
-
dwie też mogą być :)
I najlepiej na noc, bo wtedy się wątróbka regeneruje.
-
Z płytek to jestem nawet zadowolona, bo troszkę ich przybyło. Od niedawna właśnie wiem, że fosfataza może rosnąc od wątroby ale tak by się chciało mieć te parametry w normie. No wydaje mi się, że jestem normalna, no to te normy powinny być w normie. xhc xhc xhc
xhc xhc xhc
To daje do myślenia ;D, może jednak należałoby głębiej rozważyć tę własną normalność xhc
-
Hamaku nawet jak by było inaczej, to swojej normalności będę bronić jak niepodległości. :0ulan: :0ulan: :0ulan: xhc xhc xhc
-
xhc
-
dobrze czytac takie informacje, Lulu buziaki :-* :-*