Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Mój jest ten kawałek forum => Wątek zaczęty przez: Devilishka85 w Listopada 27, 2017, 02:02:37 pm
-
Trudno zebrać myśli po tej smutnej dzisiejszej wiadomości .. Ewkę zapamiętam jako wesołą, z super poczuciem humoru , pełną wdzięku i egzotycznej urody kobietę. Jej kręcone włosy i ciemne piękne oczy od razu przykuły moją uwagę w momencie gdy ją poznałam, a było to w pociągu w drodze na warsztaty do Warszawy.. Zapamiętam nasze spotkania, jej wsparcie przed i po rekonstrukcyjne, odwiedziny szpitalne razem z Beatrycze! Nasze rozmowy, śmiechy i kawały ! Jej piękny uśmiech nigdy nie schodził z twarzy ... Do zobaczenia Ewciu gdzieś na parapetówce wspólnej kiedyś !! Tak bardzo przykro i tak ciężko to zrozumieć ... :'( :'( :'( :'(
-
Niepotrzebnie.
Za szybko.
Za wcześnie.
Ehh...
-
Pierwsze skojarzenie, gdy zobaczyłam Ewę? Amy.... https://www.youtube.com/watch?v=TJAfLE39ZZ8
I tak już mi zostało...
-
Nie poznałam Ewy osobiście, żałuję :( Kiedy tylko założyła swój wątek łapałam się na tym, że ile razy na niego spojrzę, czyta mi się "Moje nowe, długie życie". Myslałam, że to dobry omen. A jednak nie :(
Jeszcze kilka miesięcy temu była taka szczęsliwa, cieszyła się że rekonstrukcja tak ładnie wyszła. Jak to sie mogło stać tak szybko? :'( :'( :'(
-
Gdy Ewka weszła na forum, od razu przykula ma uwagę, nooooooo bo prawie z Czwy :D
Nasza pierwsza rozmowa telefoniczna, i to jej - Pani Tojko xhc
Potem spotkanie na warsztatach. Piękna dziewczyna trzepocząca długimi rzęsami, a te oczyyyyyyyy = cudo.
Sporo młodych dziewczyn wtedy było. Widziałam jak szybko sie skumały ze sobą, ich pogaduszki i śmichy chichy. :)
ehhhh nie wiem co pisac
miałyśmy się spic na parapetówie ;)
-
Taka ja zapamietajmy
-
nie zdążyłam Ewy poznać osobiście ale jakoś mi blisko do niej było jak napisała, ze ma mutację w brca1
byłyśmy już na forum we dwie
gadałyśmy o tych jej "nieodżałowanych" ;) jajnikach
miało byc tak pięknie.......a tu bach :(
-
poznałam Ewkę w pociągu do Warszawy... jechałyśmy wtedy silną grupą śląsko-zagłębiowską na warsztaty...
siedziała obok mnie... wesoła, miła, bardzo szybko nawiązała kontakt, podczas podróży poznałam całą historię Jej choroby i rekonstrukcji... dała mi kontakt do dra J. z Częstochowy, zapisywała mnie na konsultację do Niego...
nie mogła się tego dnia ze mną spotkać, bo załatwiała jakieś sprawy i chyba wizytę u jakiegoś lekarza... dzwoniła do mnie, że widziała mnie, gdy stałam na przystanku w Czwie, chciała zatrzymać auto, ale akurat podjechał autobus...
Ewka, do zobaczenia kiedyś, w drugim życiu...
:'( :'(
-
młoda
za młoda
tak pełna życia przecież...
-
Miała operacje tuz po mnie , ja w październiku....., też potrójnie ujemna...szkoda dzieci, jeszcze małe i już bez mamy.... ::(( xhc
Do zobaczenia w lepszym świecie Ewka !!! może tam się kiedyś bliżej poznamy...a komunie synka przeżyjesz tylko inaczej...będzie to wspaniała uroczystość , życzę tego z całego serca...
-
Ewunia, śliczna, radosna, pełna życia
nie umiem, nie umiem więcej napisać :'( :'( :'(
-
:'( :'( :'(
-
Przerosło mnie ...
-
Nie wiem... jak to? dopiero była nam Ewka, pełno Jej było, życia w Niej tyle, radości, nadziei na Nowe i nie ma? i już?...
:( :'(
-
pamiętam Jej radość z rekonstrukcji, z nowego domu, Jej śmiech i głos
ech...
-
Bylam towarzyszyc Ewie w ostatniej drodze. Były łzy ale już jest w porządku. Było dużo ludzi - pełny kościół. Dużo młodzieży , ze szkoły od Remka ale najbardziej wzruszyła mnie grupa malutkich dzieci z klasy od młodszego synka Ewy. Ewa została skremowana. Odprowadzilismy ja na cmentarz na piechotę bo było niedaleko. Ksiądz nad grobem odczytał jej pożegnanie z bliskimi i podziękowanie za wsparcie w chorobie do wszystkich znajomych i przyjaciół. No i już. I teraz trzeba żyć dalej.
-
Smutne,niesprawiedliwe,małe dzieci bez matki I jej miłości .Niech spoczywa w spokoju.
-
Ewuś zerkaj tam z góry na nas
Nie zapomnę Twego uśmiechu i radości, którą się dzieliłaś z nami po rekonstrukcji
Pamiętam też w tle tej radości smutek, strach o to, że może sie nie udać. Starałam się ten strach rozproszyć, opowiadając o pozytywnych przypadkach, kiedy to udało się pokonać gada, zatrzymać
-
Czyli dzisiaj pożegnanie obydwóch zbyt młodych pięknych kobiet, które odeszły w poniedziałek.
Agnieszka i Ewa...jeszcze wiele lat powinny być tu, na ziemi... echhhh.
Dzięki Marzenko :-*
-
Marzenko dzieki wielkie ze pozegnałaś Ewkę.
Do tej pory nie mogę uwierzyć że Jej nie ma .....
-
dzięki Marzenko, szkoda, ze nie powiedziałas , że się wybierasz, jakieś kwiaty od nas byś zostawiła :-*
-
Zostawiłam kwiaty. Symboliczne 5 róż z ładnym przybraniem. Pomodlilam się również w Waszym imieniu , chociaż do gorliwych chrześcijan nie należę. Pojechałam bo miałam najblizej i ..... czulam , ze musze. Choc nienawidze pogrzebow. Ale gdybym nie pojechala to sumienie by mnie zameczylo.
-
Marzena, dziękuję za pożegnanie Ewki w naszym imieniu :-*
Ewka, spoczywaj w pokoju...
wyrazy współczucia dla męża, synów i całej rodziny
:(
-
Dziękuję Marzeno :-*
-
Marzenko :-*
-
Dziękuję Marzenko, że pożegnałaś Ewunię :-*
-
Nie ma za co dziewczyny. Jak mówiłam , miałam najbliżej , chociaż psia pogoda była na jazdę i mnie chłop samej nie puścił.
-
Marzenko jeszcze raz wielkie podziękowania! :* Z Marzenką ustaliłyśmy, że zamiast wspólnej wiązanki, niech każda z nas symbolicznie przekaże albo na zwierzaki , które tak bardzo Ewka kochała albo na pomoc dla kogokolwiek, fundację, osobę ..
-
dzięki Marzenko, zaraz przeleję na fundację symboliczny grosik na naszą fundację. Na warsztatach poznałyśmy się z Ewą
-
Ewciu wspaniała kobieto.Znałam Cię tylko rok a czuję że odszedł ktoś mi bardzo bliski. Wspominam nasze spotkania po moich dolewkach w Częstochowie. Caffe Skrzynka będzie mi się zawsze kojarzyć z Tobą, naszymi pogaduchami, wyśmienitymi naleśnikami i Twoją ulubioną herbatą z pomarańczą i grenadina. Pomyślałam jeszcze 2 tygodnie temu żeby Ci ją przywieźć ale nie zdążyłam. Wszystko było dobrze, nowa praca, nowy dom, nowe piękne piersi. Mówiłyśmy sobie że nowe życie przed nami. To takie niesprawiedliwe i nie do ogarnięcia że Cię nie ma. Jedyna ulga że już nie cierpisz. Ewciu śpij kochana, pozostaniesz w moim sercu i pamięci na zawsze.😘
-
szok ...... nie mogę uwierzyć ...
-
I pomyśleć, że to już rok od śmierci Ewy.
Wciąż pamiętam, jakbym słyszała, jej głos. No i teeeeee rzęsy - niemal niebosiężne.
Tego samego dnia dowiedziałam się, że odeszła także bardzo młoda osoba, bo Agnieszka miała wtedy 32 lata. I trójkę dzieci, przy czym najmłodsze 2 latka.
Echhhhh... dziewczyny. Mam nadzieję, że jesteście uśmiechnięte. Gdziekolwiek teraz jesteście.
-
:'( :'( :'(
-
:'( :'(
-
Czas leci, a wciąż się nie chce wierzyć :(
-
Nie da się pojąć ludzkim rozumem takich tragedii :'(