Amazonka - klub internetowy - rak piersi

Rak piersi => Leczenie raka piersi => Wątek zaczęty przez: braja w Czerwca 07, 2013, 10:44:47 pm

Tytuł: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: braja w Czerwca 07, 2013, 10:44:47 pm
W końcu znalazłam gdzie się te posty podziały, a już się zastanawiałam czy to wogóle napisałam, he he

Dogrzebałam się, że w czasach sprzed chemioterapii stosowano drastyczną terapię poprzez zakażanie cięzkimi chorobami, typu kiła, róża itp. I choc oczywiście wielu pacjentów tego nie przezywało (tutaj niewątpliwie chemioterapia ma ogromna przewagę), to z kolei ci którzy przeżyli często wychodzili zupełnie zdrowi z raka, który miał wiele przerzutów. (tu "statystyka" na niekorzyść chemioterapii). Jest to hardcore, dla tych co chcą "wóz albo przewóz', bo jesli się nie uda to skróca sobie życie o kilka albo i kilkanascie lat, i to w drastyczny sposób. No ale jeśli się uda, to   ztx

Wiem, że w Niemczech ta forma leczenia jest dopuszczona z wyboru dla osób w IV stadium.  Nie zaproponowałabym jej mojej cioci, bo ona ma juz 70-tkę i moim zdaniem przerzuty juz jej za duże nie urosną, a odporność ma kiepska, więc pewnie by takiej infekcji nie przeżyła. Ale jestem ciekawa czy któryś z ośrodków w Polsce stosuje taka terapię?
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: dani w Czerwca 07, 2013, 11:00:47 pm
 :-\
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Amor w Czerwca 08, 2013, 12:34:32 am
  ::)
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Mirusia w Czerwca 08, 2013, 10:45:18 am
Trochę z innej beczki.
Spotkałam kiedyś na rehabilitacji babeczkę na początku walki z choróbskiem, w moim wieku. Nie chciała poddać się chemii, a potem nie chciał przyjmować tamosia. Stosowała leczenie polegające na przyjmowaniu soków warzywnych i na lewatywach z kawy. Ktoś mądry z jej otoczenie zadzwonił na rehabilitację i poprosił o przyjęcie. Osoby z konkretnej grupy zgodziły się na jej przyjście. W ten sposób uczestnicząc w rehabilitacji nasłuchała się na temat leczenia. Nikt jej nie namawiał do niego, bo nikt też się nie przyznał, że zna jej problem. Zresztą namowy prawdopodobnie podziałałyby jak płachta na byka. Ona też się nie zwierzała.
Ja ją spotkałam na reh. już w peruce. Czyli po, albo jeszcze w trakcie leczenia. Rozmawiałyśmy na temat tamosia, którego w żaden sposób nie chciał zaakceptować. Pomimo jej wcześniejszych poczynań z rozmowy mi wynikał, że jest niegłupią osobą. Jednak miałam wrażenie, że gdzieś tam z tył głowy myśli znowu o swoim leczeniu.
Konkluzja jest taka, że ludzie mają, moim zdaniem, dziwne skłonności do sięgania do metod, które w żaden sposób nie są kontrolowane, ani badane. Nasze leczenie natomiast od dziesiątków lat jest badane. W ten sposób coś wiemy o jego toksyczności i ewentualnych sposobach zapobiegania jego skutkom. Natomiast te inne metody to partyzantka.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: aquila w Czerwca 08, 2013, 11:28:50 am
Dogrzebałam się, że w czasach sprzed chemioterapii stosowano drastyczną terapię poprzez zakażanie cięzkimi chorobami, typu kiła, róża itp.

w czasach "sprzed" to też wkładali do pieca na pięć zdrowasiek

Cytuj
I choc oczywiście wielu pacjentów tego nie przezywało (tutaj niewątpliwie chemioterapia ma ogromna przewagę), to z kolei ci którzy przeżyli często wychodzili zupełnie zdrowi z raka, który miał wiele przerzutów. (tu "statystyka" na niekorzyść chemioterapii). Jest to hardcore, dla tych co chcą "wóz albo przewóz', bo jesli się nie uda to skróca sobie życie o kilka albo i kilkanascie lat, i to w drastyczny sposób. No ale jeśli się uda, to   ztx

raz na milion zdarza się spontaniczna remisja, ale to chyba nie jest argument za nieleczeniem i czekaniem na cud  ???

Cytuj
Wiem, że w Niemczech ta forma leczenia jest dopuszczona z wyboru dla osób w IV stadium. 

proszę o źródło tej informacji

w jakimś wproście czy innym njusłiku czytałam faktycznie o przypadkach wyleczenia z raka po przejściu ciężkiej infekcji, ale metoda celowego infekowania pacjentów zupełnie się nie sprawdziła !!! zresztą tego typu gazety nie są żadnym wiarygodnym źródłem informacji, dlatego jeśli masz jakieś artykuły naukowe na ten temat to poproszę (dziennikarze często mocno przekręcają fakty, żeby napisać coś chwytliwego, niekoniecznie mającego coś wspólnego z prawdą)

Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Mirusia w Czerwca 08, 2013, 11:35:03 am
O właśnie, właśnie  ;D
Tylko jak zauważyłam, braja rzuci temat, a potem jej długo nima  ::)
A my się tu zmużdżamy  ;)
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: dani w Czerwca 08, 2013, 12:22:50 pm
Aquila, dzięki.  ztx
Po każdym poście brai muszę kilka dni ustawiać sobie wszystko od nowa. Dzięki twojemu wpisowi wszystko wróciło na swoje miejsce.
Proponowałabym zmianę tytułu wątku, aby nie trafiały tu osoby w trakcie chemioterapii. Szczególnie te z przerzutami.
Ja już się zastanawiałam nad terapią - szczele se w łeb ( bo chyba wolę to niż kiłę ). :D
Braja, sorki jeśli cię uraziłam, ale każdy twój wpis powoduje u mnie "trzęsienie ziemi".
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Mirusia w Czerwca 08, 2013, 12:30:14 pm
I właśnie z tego powodu, o którym pisze dani,
postuluję ponownie o zlikwidowane tego wątku.
Będziemy się tu rozpisywać, a to faktyczne może przynieść szkody.
Chyba nie o to chodzi :-\
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Czerwca 08, 2013, 01:45:36 pm
Dani, każdy wpis Brei, a jest ich tak niewiele, powoduje u Ciebie trzęsienie ziemi ???
Każdy, zawsze, nigdy.... nie lubię tych zwrotów, jeśli je mimo to użyję, to proszę o zwrócenie mi na to uwagi  xhc
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: dani w Czerwca 08, 2013, 01:58:42 pm
Przed chwilą czytałam znowu swój wpis i rzeczywiście nieco przedobrzyłam.
Większość wpisów brai powoduje u mnie trzęsienie ziemi. Szczególnie w tym wątku. Ale od czasu, jak po jednym z takich wpisów kilka dni musiałam sobie ustawiać życie od nowa, to z czystym sumieniem mogę napisać, że każdy. Wiadomo, co robi nastawienie.
Dopisek - Miałam coś jeszcze dopisać, ale mi się odechciało. ;)
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Czerwca 08, 2013, 02:09:49 pm
Dani kochana, ja tylko dlatego zwróciłam na to "każdy" uwagę, by nie zrażać nikogo do pisania, co myśli.
A tu jest tak dużo mądrych wypowiedzi, masz przyjaciół, więc proszę wybierz taką wypowiedź, która Tobie pasuje i Ciebie podniesie na duchu.
A wracają do tematu; trzeba wierzyć w terapię, którą nam serwują. Uruchamia się wtedy pozytywne myślenie i system nasz obronny nie musi jeszcze zwalczać stresu  :-*
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: dani w Czerwca 08, 2013, 02:18:43 pm
Dani kochana, ja tylko dlatego zwróciłam na to "każdy" uwagę, by nie zrażać nikogo do pisania, co myśli.
A tu jest tak dużo mądrych wypowiedzi, masz przyjaciół, więc proszę wybierz taką wypowiedź, która Tobie pasuje i Ciebie podniesie na duchu.
Z tym każdy miałaś rację, co przyznałam już wyżej. I wcześniej napisałam, co myślę. Choć przyznam szczerze, że mocno cenzurowałam to, co piszę.
Nie bardzo jednak rozumiem zdanie, które napisałaś niżej  ???
Wiem, że tu jest też dużo mądrych wypowiedzi. Choć wcale nie uważam, że wypowiedź o której wcześniej pisałam jest głupia. Według mnie jest nieprzemyślana. I tyle.
Ale dalszej części nie rozumiem "masz przyjaciół, więc proszę wybierz taką wypowiedź, która Tobie pasuje i Ciebie podniesie na duchu ".
I dodam tylko, że nie jestem czepialska. Chcę jedynie zrozumieć, co chciałaś mi przekazać.
Dopisek - uściślę, że nie rozumiem, co mają moi przyjaciele, do wybrania wypowiedzi, które mi pasują.
No nie rozumiem jeszcze, jak mam wybrać wypowiedź, która mi pasuje, nie czytając wszystkich wypowiedzi.
Co do wiary w terapię i pozytywnego myślenia, to i owszem, wszystko się zgadza. Wszystko to jest jednak niczym domek budowany z kart. Przy najmniejszym podmuchu rozpada się i trzeba go składać od nowa. Niestety.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Mirusia w Czerwca 08, 2013, 03:36:01 pm
No to i ja się wtrącę, dlatego, że czuję się winna za powstanie tego wątku.
Każdy ma inną wrażliwość. U jednych łatwiej jest zburzyć  wewnętrzny ład, u innych trudniej.
Przyznam, że mnie wpisy braji też stawiały do pionu.
Niepotrzebnie jednak reagowałam i w ten sposób też niepotrzebnie powstał ten wątek.
Może w innym miejscu by się przydał. Chyba nie tutaj  :'(
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: braja w Czerwca 08, 2013, 07:03:51 pm
Przepraszam, jeśli Was zdenerwowałam, usuńcie ten wątek jesli wydaje Wam się niepokojacy. Sama miałam raka i mam w rodzinie kilka osób z rakiem juz wyleczonym lub aktualnym, w tym osoby z przerzutami (jedna z nich wyleczona klasyczna chemią i naświetlaniami, bez operacji).

Gdzie napisałam, żeby sie nie leczyć? Nie wiem skąd taki wniosek? Ani żeby nie brac chemioterapii? Sama ją wziełam. Chciałam pogadac z kimś na temat, który mnie nurtuje, bo widze jak cierpi bardzo bliska mi osoba. Czy któras z Was jest dokładnie takim samym przypadkiem, zeby to zaraz brać do siebie? TYeraz po prostu wiem, że nie jesteście odpowiednimi osobami do takiej dyskusji i tyle.

Leczenie infekcjami było stosowane w onkologii. to nie jest żadna sensacja gazetowa. Oczywiście, nie chodziło o pacjentów w dobrym zdrowiu, których dało sie operować, a o przypadki cięzkie. Potem zastapiła je chemia jako znacznie bezpieczniejsza i bardziej przewidywalna.

Oto najprostsze źródło internetowe na ten temat. Z niego wynika, że w Niemczech już tej terapii nie stosują:

http://en.wikipedia.org/wiki/Coley's_toxins



Nie mam łatwego dostępu do netu i nie spedzam tu paru godzin dziennie, zwylke wpadam na pare minut i raczej czytam, a do tego nie jestem az taka kumata żeby od razu znaleźć wątek po tym jak ktos go przeniesie. A teraz go usuńcie, albo i usuńcie moje konto skoro niektórym osobom kazda moja wypowiedx szkodzi i bedzie spokój  >:D
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Amor w Czerwca 08, 2013, 08:00:43 pm
Braju nie obrażaj się tylko pomysl ,ze takie pisanie nie przynosi  tutaj nikomu korzyści. Ani twojej bliskiej, chorej ,bo jak wiem jest leczona konwencjonalnie( czyli takie gadanie dla gadania) ,ani naszym dziewczynom  u których zasiewa się niepokój.  Te, które aktualnie walczą potrzebują maxium wsparcia, dodania im otuchy i wiary w to ,ze leczenie jest najlepsze z najlepszych i przyniesie efekty. Mamy taką na różowym forum- joakil ,która pokonała przerzuty i jest "czysta"!  Takich nam przykładow potrzeba  i dużo smiechu , wiary i nadziei. Mamy  tylko wierzyc ,ze robimy wszystko najlepiej jak potrafimy!I jeszcze raz proszę ,nie obrażaj się bo ja na poprzednim  promowałam dietę dr Budwig jako tę ,która utrzymuje mnie w  zdrowiu. Została mi zwrocona uwaga ,ze chore odstępują od leczenia by leczyc się "budwigową"! A ja dietę stosuje ,owszem ale po zakończeniu leczenia konwencjonalnego. Nie obraziłam się, tylko dopisałam co i jak i więcej nie podejmowałam tego tematu. Przede wszystkim - nie szkodzić! Na tym forum chciałybysmu zapominać o smutnej koniecznosci leczenia , chcemy czuc ,ze żyjemy, śmiejemy się i wiele jeszcze przed nami!Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: braja w Czerwca 08, 2013, 08:06:43 pm
I jeszcze jedno- to nie ja nadałam niefortunny tytuł "rozważania o chemioterapii". Bo nie o to chodziło. Oby na to forum nigdy nie trafiła osoba z takim dylematem.

A pokłosiem terapii "zarazkami" jest wciąż stosowana jako wspomagająca, "terapia gorączką" czy raczej wysoka temperaturą. . Jest dostepna również w Warszawie i udowodniono w badaniach klinicznych, że podnosi skutecznośc chemioterapii. Niesety, nie jest refundowana, jak zachorowałam jeden zabieg kosztował 700zł, nie wiem ile teraz.

Nie obrażam się
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Amor w Czerwca 08, 2013, 08:09:11 pm
To się cieszę i zostan z nami! :-*
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Czerwca 08, 2013, 10:48:24 pm
Dani
przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam. Dopiero weszłam do kompa.
Moim zdaniem chciałam tylko zasugerować, że na forum jest dużo mądrych (dla Ciebie) i przydatnych w danym momencie dla Ciebie. A do przyjaciół nawiązałam dlatego, że masz ich tu wielu i oni znają Ciebie i Twoją wrażliwość dobrze i słuchaj ich wypowiedzi.
A każda nowa osoba, która tu wejdzie (na ogólnodostępne forum) potrzebuje się wygadać, rozwiać swoje wątpliwości (widać ma taką potrzebę) i nie koniecznie jej wątpliwości będą się pokrywać z wątpliwościami innych. Po prostu omiń posty, które Cię drażnią, denerwują, a czytaj te, które są dla Ciebie dobre. Tyle miał  znaczyć mój post.

Dla mnie rzeczą nie do przyjęcia jest, by nie móc pytać o to, co nam przyjdzie do głowy. Nie jesteśmy tutaj z kosmosu. Przywiodła nas podobna historia. Jednak to samo w różny sposób odczuwamy. Są osoby bardzo delikatne i gruboskórne w formach swoich wypowiedzi. Nie oznacza, to, że te drugie mają mniej empatii. Dani, Brejo to zdanie już nie do tych poprzednich postów, tylko tak ogólnie.  xhc
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: dani w Czerwca 08, 2013, 11:16:57 pm
Dzięki Dana. Za to cię cenię.Potrafisz na spokojnie wytłumaczyć, o co ci chodzi. Dziękuję.
Braja, sorry. Być może mnie poniosło.
Co do usunięcia wątku, nie sugerowałam tego.
Sugerowałam jedynie, aby zmienić tytuł ( tez nie pisałam, że to ty brajo ten tytuł wymyśliłaś ), bo ten jest mylący. Dlatego właśnie zajrzałam do tego wątku. Myślałam, że "rozważania na temat chemioterapii" w czymś mi mogą pomóc. Niestety tak się nie stało.
I tyle.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Czerwca 08, 2013, 11:32:09 pm
Dani cieszę się, że sobie wsio wytłumaczyłyśmy. Tak wg mnie trzeba. Pytać, rozmawiać do końca. Bo sposób wypowiedzi na forum;  nie może być wypracowaniem, a jest skrótem myślowym. Nie wszyscy potrafimy się precyzyjnie wysłowić. Ale jednego musimy być pewni i o to apeluje do Wszystkich czytających, piszących, by przyjąć aksjomat, że nikt nie ma złej woli. Nie wszystko wiemy o sobie, można nieraz niechcący kogoś urazić.

Jest tu pewnie wątek herceptyny, ale ja tak na podsumowanie dodam swoje podejście do tematu. Zamiast martwić się, że nie dostałam herci (mimo HER+3) cieszę się, że oszczędzono mi np. serce. Nie znaczy to, że gdybym ją dostała, to nie cieszyłabym się jeszcze bardziej. Ja ćwiczę taki sposób myślenia, gdy cokolwiek się stanie interpretować na plus lub że tak musi być.
Wiem nie zawsze się da.... Ale trzeba próbować.  C:-)
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Amor w Czerwca 09, 2013, 10:38:50 am
Dana nie każdy ma takie optymistyczne podejście do życia . Może tez miałabyś inne gdybys akurat walczyła    o zdrowie ,po raz którys. Miałam wznowę i wiem ,jak straszliwa  jest kolejna walka . Gdy na dodatek masz obciążenia ( dzieci, rodzina, o wiele mniej lat ) to na pewno jest to jeszcze trudniejsze. Wydaje mi się ,że tu nie powinny padac zdania poddające w wątpliwość leczenie. Nie zgadzam się z tym ,ze każdy może mówic co mu do głowy przyjdzie, raczej każdy zawsze powinien zastanowić się nad tym co mowi, pisze. Szczególnie na takim forum ,gdzie chcemy wsparcia psychicznego. .Pewnie ,ze zdarzy się palnąc każdemu ,ale swiadomie już nie powinnysmy tego robic ( mówie o tym ,by pewne tabu jednak zaistniało).Pamiętam ,że na starym forum ktoś wkleił artykuł jak chemia straszliwie niszczy, degraduje mózg. Powiedzcie mi , po co ma się takie cos pojawiać,  w miejscu gdzie 90 % tę chemię wzięło? Wiem,ze odchorowałm ten artykuł. Jestem niewątpliwie wrażliwa, a może i przewrażliwiona (a niech tam) ,ale jestem  tu i wiem,ze takich jak ja jest więcej. Takich ,które potrzebują smiechu, radości, wiary w siebie, w sens leczenia i dalsze życie. Na poprzednim forum była tez sprawa dotycząca braku piersi. Rozpoczęła się dyskusja czy jesteśmy odrażające czy nie?( może wyolbrzymiłam to ) Dla mnie to tez straszne bym ja ,która sama zadecydowałam o stracie piersi  i świetnie radziłąm sobie nie zastanawiając się nad brakiem, miała na forum amazonek wpędzać się w kompleksy ? To my powinnysmy się wspierać, powtarzac sobie ,ze nasza seksualność jest w głowie nie w cycku ,a nie dyskutować ile to straciłysmy żyjąc aktualnie bez piersi. Ja naprawdę wolę skupiać się na pozytywach ,a nie wyliczać  minusy. Nawet muszę to robic bo moja natura lubi uciekać w smutki. Walcze z nią ,ale czasami jest naprawdę ciężko i liczę na zrozumienie, jak już nie zdrowych ludzi to przynajmniej moich siostr od piersi! Wiecie ,ze was kocham! 
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: aquila w Czerwca 09, 2013, 11:29:59 am
Braja, ja nie mam nic przeciwko rozważaniom różnym, informacje na temat różnych metod leczenia też mnie interesują, ale podając tego typu informacje, lepiej być ostrożnym:

napisałaś najpierw:
Wiem, że w Niemczech ta forma leczenia jest dopuszczona z wyboru dla osób w IV stadium.

a potem:

Oto najprostsze źródło internetowe na ten temat. Z niego wynika, że w Niemczech już tej terapii nie stosują:
http://en.wikipedia.org/wiki/Coley's_toxins


(pomijam już, że wikipedia nie jest żadnym źródłem naukowym; ten artykuł może akurat być w porządku, ale wiele informacji w wiki jest zupełnie niezweryfikowanych, wszyscy wiemy chyba na jakich zasadach działa wikipedia  ???)

przy tak istotnych informacjach dobrze by było się powoływać na poważniejsze źródła;
rozmowy na zasadzie: gdzieś zadzwoniło tylko nie wiemy w jakim kościele można prowadzić na błahe tematy ...

Cytuj
Teraz po prostu wiem, że nie jesteście odpowiednimi osobami do takiej dyskusji i tyle.

a jaki jest idealny kandydat do takiej dyskusji ?
taki który tylko przytaknie ?
cały czas uczymy się dyskutować chyba nie ?

Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Mirusia w Czerwca 09, 2013, 01:12:28 pm
Chylę czoła!
Pięknie dziewczęta wytłumaczyłyście problem.
Przyznaję, zwątpiłam. Przepraszam  ::((
Każdemu wchodzącemu w ten wątek i chcącemu tutaj coś napisać proponuję najpierw przeczytać powyższą dyskusję  :) 
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Czerwca 09, 2013, 03:57:58 pm
Amorku, nie sposób się z Tobą nie zgodzić  >:D
A co do mojego optymizmu, to bywało i bywa różnie. Często, to co wypowiadam, to są takie pobożne życzenia.  xhc
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: ania01 w Czerwca 09, 2013, 04:33:55 pm
Podawanie chemii, a potem operacja. Jest to jak najbardziej uzasadnione.
I niekoniecznie tak się postępuje przy dużych, tzw. nieoperacyjnych guzach.
Znam osrodki, które w ten sposób postępują prawie zawsze. Wtedy widać, czy zmiana reaguje na chemię.
W przypadku całkowitej odpowiedzi czyli pCR można z 95% pewnością przyjąć, że nie będzie nawrotów choroby zdiagnozowanej w II stadium. Czyli chemia przedoperacyjna ma na pewno wartość diagnostyczną. Nie wiem jednak czy ktoś leczy w taki sposób, że guza 2 cm traktuje po kolei różnymi rodzajami chemii i patrzy jaka będzie odpowiedź. Tak to raczej nie. Utarty schemacik i pod skalpel.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: lulu w Czerwca 09, 2013, 07:30:07 pm
Poczytałam sobie i zastanawiałam się, czy powinnam zajmować jakiekolwiek zdanie w tym temacie. Guza miałam małego, wyciachali całą pierś na moje życzenie, 5 lat tableteczek i po sprawie. Żadnych naświetlań, żadnej chemii.
Ale podobała mi się ta dyskusja. Przecież chodzi właśnie o przedstawienie własnych przemyśleń, przekonań, wątpliwości. Nikt personalnie tu się nie odnosi do nikogo.
Piszesz Amorku, i nie tylko Ty, o wrażliwości. Tak, jest ona często zmorą, która powoduje przekłamany odbiór. Ja właśnie od kilku dni, często wspominam Ciebie, a raczej to co pisałaś. Wszystkie te mądre rzeczy, które mają ułatwiać życie, relacje między ludźmi, potrafią zdystansować. Przydało mi się to. I co ? ... ma się sprawdzić powiedzenie "szewc bez butów chodzi". Dajesz nam mądre rady, wskazówki, a sama ................
W początkowej fazie choroby sama miałam wątpliwości, w jednym konkretnym przypadku spowodowane nieodpowiedzialnym zachowaniem lekarza. Był to czas kiedy byłam sama z chorobą, nie mówię tu o rodzinie. Ta wspierała mnie ogromnie, ale nie było nikoguśieńko, kto znałby to od środka. Na forum wylądowałam po ponad miesiącu od operacji. Wtedy już nieco okrzepłam, ale czat (bo od tego zaczęłam) pomógł mi ogromnie, bo początkowo nie potrafiłam wejść na forum (zarejestrowałam się 07.02.2008 a pierwszy post napisałam 22.02.2008, taka byłam ... bystra - Bystra ... nomen omen).
Osobiście lubię nawet dość ostre dyskusje, ale nie lubię personalnych odnośników ... chociaż jeśli ktoś potrafi to humorystycznie ubrać, to takie coś kupię.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Amor w Czerwca 09, 2013, 07:47:53 pm
Przyznam ,że nie kapuję za bardzo:). O jakich personalnych odnośnikach mówisz? i co do szewca, to nie ma  strachu ,zawsze w końcu buty sobie dopasuję:) . Naprawdę lulu nie czujesz o co mi biega? O tę zwykłą,a  prostą  empatię! A może niezwykłą i niezwyczajną? A wrażliwość, owszem bywa przekleństwem ,ale podobno to ona czyni człowieka bardziej ludzkim , bogatszym , głębszym , otwartym na doznania ,które innym sa całkowicie obce! ;)

Acha, przeczytałam jeszcze raz ze zrozumieniem i pojęłam!:) Gdybałas sobie tylko o tych personalnych odnośnikach!  :D Ach te wirtualne rozmowy!:)
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Amor w Czerwca 09, 2013, 08:10:56 pm



Piszesz Amorku, i nie tylko Ty, o wrażliwości. Tak, jest ona często zmorą, która powoduje przekłamany odbiór. Ja właśnie od kilku dni, często wspominam Ciebie, a raczej to co pisałaś. Wszystkie te mądre rzeczy, które mają ułatwiać życie, relacje między ludźmi, potrafią zdystansować. Przydało mi się to. I co ? ... ma się sprawdzić powiedzenie "szewc bez butów chodzi". Dajesz nam mądre rady, wskazówki, a sama ................


Jeszcze raz przeczytałąm i ..lulu ,co ja sama? Bo nie łapię! Na nikogo się nie pogniewałam , mam dystans, tylko napisałam co myślę! Nie widzę związku. Potrafię wczuć się w sytuację kogos kto jest w trakcie leczenia i jest mu bardzo trudno. I niepotrzebne mu dyskusje o szkodliwości aktualnie prowadzonego leczenia! Ot co! Mnie te rozmowy nie dołują, raczej złosci brak empatii .
Nie chciałabym by i tu  sprawdziły  się zasady- głodny sytego nie zrozumie, zdrowy chorego.

Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: dani w Czerwca 09, 2013, 10:23:57 pm
Amorku, mysle, że Lulu o mnie chodzi. Tak Lulu ?
Ja już się wycofałam z tej dyskusji. Przeprosiłam, pokajałam się.
Pisałam już gdzieś, ze inaczej teraz wszystko odbieram, tak więc - sorki. Zamykam dziób.  ;)
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: braja w Czerwca 09, 2013, 10:41:33 pm
Braja, ja nie mam nic przeciwko rozważaniom różnym, informacje na temat różnych metod leczenia też mnie interesują, ale podając tego typu informacje, lepiej być ostrożnym:

napisałaś najpierw:
Wiem, że w Niemczech ta forma leczenia jest dopuszczona z wyboru dla osób w IV stadium.

a potem:

Oto najprostsze źródło internetowe na ten temat. Z niego wynika, że w Niemczech już tej terapii nie stosują:
http://en.wikipedia.org/wiki/Coley's_toxins



Tak, to co napisałam wczesniej odnosiło sie do informacji zawartych w artykule, który wcześniej czytałam na ten temat. To było dawno, potem czytałam cos po angielsku na stronach medycznych, ale tam nie podawano informacji gdzie sie to jeszcze stosuje. Wikipedia może się zatem mylic i byc może w Niemczech nadal jest jakas klinika oferująca to jako leczenie z wyboru.

Cytuj
Teraz po prostu wiem, że nie jesteście odpowiednimi osobami do takiej dyskusji i tyle.

a jaki jest idealny kandydat do takiej dyskusji ?
taki który tylko przytaknie ?
cały czas uczymy się dyskutować chyba nie ?
[/quote] [/quote] [/quote]

Myslę, że taki który nie boi się podjąc tematu. Bo skoro samo powiedzenie, że coś  istniało i zastanawianie się czy miałoby sens wywołuje alergiczne reacje, to oczywiste że nie da się o tym rozmawiać w danym gronie. Dyskusja może zaistnieć tylko wtedy kiedy z drugiej strony jest ktoś kto chce i potrafi o czums rozmawiać, a nie, że istnieje tylko jeden słuszny punkt widzenia (bo o czym wtedy dyskutować/).

A w tym wypadku wciąz widzę, że niektóre osoby dostrzegja w tym co napisałam cos czego tam nie było, no ale to nie jest mój problem. Też mogłabym napisać, a gdzie jest miejsce na empatię dla tych, którym leczenia odmówiono lub ono nie działa, czy też nie bedą mogły o tym napisać ani rozważać żadnych innych opcji, żeby ktos nie poczuł się zaniepokojony?  ::) Może i dobrze, że będą ostrzeżone.  Tytuł wątku można zmienić na: "O tym rozmawiac absolutnie nie chcemy".

Zagladałam czasem na inne forum onkologiczne, gdzie niewinne pytania o sok noni czy pestki moreli szyderczo wyśmiewano. A dla mnie to nie jest merytoryczna, tylko własnie emocjonalna reakcja na czyjś dylemat. W dodatku totalnie dołująca zrozpaczonego człowieka, szukajacego rzetelnej i uczciwej informacji, a nie aksjomatów, które w dodatku nie są niczym poparte, prócz czyjegoś ego. Taka informacja może czasem komus uratować zycie.

Dawno temu, nie szukając wcale info na takie tematy, sama zetknęłam się z osoba, którą wyleczono z raka... hmmm, nieco mniej konwencjonalnie. I zrobił to lekarz medycyny (ta doktor umarła wiele lat temu, więc proszę nie pytac mnie o kontakt). I znałam osobe, która zachecona tamtym przypadkiem podjęla identyczna kurację na własną rękę. I nie przeżyła  :(

Pewnie, sa osoby, które absolutnie nic nie chca wiedzieć. W poczekalni do radioterapii spotykalam Pania Doktor, która nie miala zielonego pojecia jakiego ma raka, w jakim stadium, jak sie nazywała chemia, która dostała. "O nic nie pytam, nic nie chcę wiedzieć". Ale nie każdy taki jest, ja jestem z tych co  lubią wiedzieć więcej


 Ani nie jestem spokrewniona z twórca tej metody leczenia, ani wybitnie przekonana, że jest ona bezpieczniejsza od chemioterapii, ani nikogo do niej nie namawiam, zaintrygowało mnie po prostu, że coś takiego było/jest i byłam ciekawa czy ktoś bardziej realny niż artykuły w internecie cos o tym słyszał.
A wpis o mojej cioci? To przeciez moje realne zycie...  :(


Znam osobe, z która bez uprzedzeń na taki temat będe mogła pogadać w realu, pod warunkiem że znajdzie odrobine czasu (a ma go niewiele) I jest to docent Stanislawek, który widzi o wiele więcej niż koniec skalpela i który ma niesamowite przemyslenia na temat raka, jego przyczyn, leczenia itp. Zatem nie muszę kontynuować tutaj  :-X

Rozumiem reakcje lękowe, sama je miewam jak wejdę czasem i przeczytam, że ktoś ma nawrót. Frustruje mnie oficjalna żałoba na różowym.  Ale jak cos mnie dopada, to albo googluje zeby poszukac takich jak ja co już zyja po 20 lat w pełnym zdrowiu, albo właczam "Just for Laughs",  i po kłopocie  8)

Buziaki dla wszystkich!  :-*
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: braja w Czerwca 10, 2013, 04:33:42 am
Tak pomyslalam, że może moje poprzednie wpisy były mało "żyrafiaste".  C:-)  Więc napisze to inaczej: Czułam potrzebe porozmawiania na określony temat. Rozumiem jednak potrzebę niektórych osób, żeby tego tematu nie poruszać i swoją potrzebę zaspokoje gdzieś indziej. Jak sobie z zaspokojeniem podobnej potrzeby poradza inni, będziemy sie martwic jak sie takowi pojawią

A teraz zmykam do ciepłego łóżeczka  [url=http://www.greensmilies.c 
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: agawa w Czerwca 10, 2013, 08:04:16 am
Braju, każda z nas czuje potrzebę porozmawiania. O alternatywnych metodach leczenia też.
Myślę, że doszło do piramidalnego nieporozumienia. Być może polegającego tylko i wyłącznie w innym odczytaniu tytułu wątku.
Gdy któraś z nas jest w trakcie leczenia, tak to rozumiem, potrzebuje różnych rzeczy od forum - również budowania zaufania, że leczenie proponowane przez lekarzy jest opcją, która leczy, która ratuje życie.
Podważanie tego zaufania wprowadza zbyt duży zamęt, aby spokojnie 'sobie gadać' na temat tak pojętych dyskusji nt chemioterapii.

Wieści, które tutaj przyniosłaś, są ciekawe. Jako właśnie ciekawostka o różnorodności metod leczenia.
Bardzo rozumiem Dani.
Pamiętam, gdy ja byłam świeżo po mastektomii i usłyszałam, że być może poddałam się leczeniu niepotrzebnie, bo być może 'organizm sam by zwalczył raka w tak wczesnym stadium'. Zamieszanie, w którym się znalazłam, było niezwykle zakłócające.


Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: braja w Czerwca 13, 2013, 07:41:28 pm
Nowy tytuł bardzo pasuje!  :)

To w takim razie moje refleksje na temat jednej metody. Po diagnozie rzuciłam sie w wir poszukiwania informacji, gdzie każda krzyczała "tylko tak wyleczysz raka".

Szukałam tez alternatywnych i niesdzkodliwych rozwiązań i tak napatoczyłam sie na bloga pewnej pani z Polski, która  leczyla swojego raka terapią Gersona. Poczytałam, poczytałam i... to było to czego potrzebowałam, żeby przekonac sie całkowicie do chemioterapii  :))

Pani, nie pracowała rzecz jasna, bo przy terapii Gersona nie ma sie czasu na nic innego jak tylko próbe utrzymania się przy zyciu za pomoca kilkunastu świezo wyciskanych soków. Jej mąż na szczęscie jest na tyle zamożny, że stać go na kupowanie ekologicznych warzyw w ilosciach, jakich nie była bym w stanie kupic we wszystkich ekologicznych sklepach w moim mieście, nawet gdybym wykupiła hurtowo całe ich dostawy. Do tego lewatywa z kawy 5 razy dziennie. Pani żaliła się, że nienawidzi tej diety i tych lewatyw, ale będzie to robic do końca zycia, ponieważ jej rak sie zmniejsza. W ciągu 3 lat z 1,5 cm, skurczył sie do 0,7cm... Wiecie, jak sobie policzyłam, że mojego musialabym w ten sposób zmienjszac ze 20 lat, zamkneta w domu miedzy wyciskarka do soków a ubikacją (że o konieczności wygrania miliona w totka nie wspomnę), to chemioterapia wydała mi sie przy tym terapią szybką, skuteczna i nie niosacą tak dalekosiężnych skutków ubocznych w postaci pozbawienia wszelkiej przyjemności z jedzenia, zrujnowania całego zycia towarzyskiego i kariery zawodowej  xhc

Nie neguje metody czy jakichs jej elementów. Pewnie sa osoby, którym pomaga, bo inaczej nie byłoby klinik, które ja oferują. Myślę, że właśnie w klinice ma większy sens, gdzie pacjent tylko płaci, a nie musi sam męczyć się z wyciskaniem soków ani przygotowaniem kawy do wiadomego celu... Tylko że koszty sa horrendalne.

Wiele metod alternatywnych jest tak naprawde dużo droższych od chemioterapii (tym bardziej, że płaci sie z własnej kieszeni). Tak jest z leczeniem w klinice dr Burzyńskiego. Jego terapia nie przyciąga większej ilości zwolenników wśród lekarzy własnie z powodu kosztów (nie rozumiem czemu specyfik jest tak drogi skoro mozna go produkować z moczu).

Ukrain też jest drogi, choć juz bardziej na ludzka kieszeń niż leki Burzyńskiego. No ale w Polsce jest nielegalny, wię ctrzeba nie tylko znależc kogoś kto go sprowadza, ale też i zaufaną pielęgniarkę czy lekarza do podania leku. Sprawdzałam ta opcję przed operacją, wielkośc guza dyskwalifikowała mnie jednak do terapii ukrainem. Wiem o osobie, która się leczyła ukrainem (równocześnie z chemioterapią) i jest zdrowa od kilkunastu lat, potem na raka zachorowala jej mama i też jej podawała ukrain i też pomogło. Być może pomogłaby  sama chemioterapia, kto to wie?   

Czy jest bezpieczniejszy od chemioterapii? Nie wiem... Podobno ma mniej skutków uboczych. Ja usłyszałam jednak, że przy dużym guzie gwatowna apoptoza grozi wstrząsem toksycznym i smiercią i z takimi wynikami jak moje nawet by mi go nie sprzedali. No ale to lekarze austriaccy, a tymczasem w necie roi sie od ofert "odstapie Ukrain", bez pytania o rodzaj i wielkość guza... Myslę, że lepiej nie brać go na własna rękę, chyba że profilaktycznie już po leczeniu

Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Mirusia w Czerwca 13, 2013, 08:04:58 pm
Co to wczoraj ślepa byłam?
Nie widziałam nigdzie tego wątku.
Pojawia się i znika  :)
Ta babka o której pisałam wcześniej chyba leczyła się metodą Gersona..
Ja uważam, że te inne metody to szajs. Gdzie są przede wszystkim badania kliniczne na ich temat?
Mam wrażenie, że służą nabijaniu kieszeni ich pomysłodawcom.
 
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: lulu w Czerwca 13, 2013, 08:35:22 pm
Chemia, którą podaje się standardowo, jest po badaniach klinicznych, ma opinie specjalistów. Te wszystkie "inne" leczenie są "ściśle tajne" i przez to są niewiarygodne. Opowiadanie, że lekarze zwalczają proste, tanie leki, to wielka bujda. Byłam na spotkaniu o jakiejś tam cudownej metodzie (nie z własnego przekonania, ale dla towarzystwa). Wyglądało to jak szkolenie ochotników do sekty. Wszystko jest beeee, a my tylko uleczymy.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: agawa w Czerwca 13, 2013, 09:09:41 pm
Wszystko jest beeee, a my tylko uleczymy.

Dokładnie tak to odbieram  >:(
Są jeszcze 'kursy' czy 'wykłady', na których 'natchnieni uzdrowiciele' przekazują wiedzę, że raka nie uleczy nic tylko wiara w ich cuda.
Mogłabym dusić gołymi rękami  >:(

Jakiś czas temu moja mama została zwerbowana do klubu "żyjących lepiej i dłużej'. Uwierzyła z cudowny dżemik, który leczy raka, uodparnia, czyni szczęśliwym każdego ;) Pół swojej emerytury na niego wydała i wydaje nadal. Jem go grzecznie, szczególnie, gdy mama patrzy  8)
Bo wierzę, że oprócz chemioterapii, naświetlań, hormonoterapii, to co leczy to miłość, wdzięczność, spokój duszy :)

Życzliwie przyglądam się metodom, które nie szkodzą, a przede wszystkim nie wymagają rezygnacji z leczenia konwencjonalnego.
Ostatnio nawiązałam kontakt z panią masującą stopy. Sama się sobie zdziwiłam, ze w ogóle do niej poszłam ;)
Dotknęła moich stóp, pomasowała, podotykała... i już chciałam się zrelaksować i potraktować tą dziwną wizytę jak pedicure, gdy pani powiedziała, że w moim organizmie był rak, że (tu wymieniła stronę, stopień zaawansowania i inne szczegóły, na przykład że ok 5 lat temu; troszkę się pomyliła ;) ) teraz powinnam się zająć wątrobą, bo ta nie daje rady (tu zaleciła szczegółową dietę i wizytę w laboratorium cobym cholesterol zbadała  :(
Zaleciła przychodzenie do niej przez pół roku 2 razy w tygodniu na masaż wspomagający leczenie.
Czy uwierzyłam pani? Tak. Czy będę chodzić? Tak. (dopóki kasę będę mieć  >:D)
Dlaczego?
Bo chcę być zdrowa, bo chcę dbać o siebie. Ale przede wszystkim dlatego, ze wydała mi się uczciwa. Uwierzyłam, ze ona coś w tych moich stopach wyczytała...
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Mirusia w Czerwca 13, 2013, 09:28:11 pm
Ja myślę, że ta pani po prostu strzeliła i udało jej się trafić  :D
Jednak jeżeli sprawia przyjemność, czemu się nie pomasować  zt

Zapomniałam dodać, że ta babka lecząca się kawą i sokami doprowadził sobie do bardzo szybkiego wzrostu guza.

Natomiast ze mną leczyła się dziewczyna, która w trakcie chemii przyjmowała leki z tych innych metod. Puchła okrutnie. Wyniki krwi bardzo jej spadały. Bardzo źle się czuła. Wiadomo miała się prawo tak czuć po samej chemii, ale mnie się wydaje, że tutaj zawiniło właśnie łączenie leków ze środkami nie badanymi. Masakra  ::((

A Wiecie, że chemia to w istocie w znacznej części zioła? Tylko badane.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Bunia w Czerwca 14, 2013, 09:07:13 am
Przed zachorowaniem badał mnie lekarz z Mongolii. Badanie polegało na długim uciskaniu pulsu. Powiedział mi, że mam problem z piersią. Wówczas zlekceważyłam, bo byłam po mammografii i wynik był ok. Teraz wiem, że miał rację! Medycyna niekonwencjonalna, ta wschodnia, Chiny Tybet, Mongolia to przecież parę tysięcy lat doświadczeń.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: b_angel w Czerwca 14, 2013, 10:47:50 am
byłam po operacji i pierwszej chemii, gdyślubny zaciągnął mnie do tybetańskiego mnicha Tenzina Jangchuba (http://www.wellbiznes.com/medycyna-tybetanska/mental-doctor-ven-tenzin-jangchub/) (ucznia lekarza Dalaj Lamy)
mniech popaczył we źrenice, pomacał pulsa
i rzekł: "może to rak a może nie rak i lekarze się pomylili ...."
przepisał kulki ziołowe, ustalił dietę (z tego co pamiętał zakazał mi mojego ulubionego czosnku)
jak zaczęłam pić te kulki (trzy razy dziennie) to mnie straszny, suchy kaszel zaczął męczyć i odstawiłam

piłam też zioła z Kanady _ Essiak - bynajmniej nie wierzę, że one raka leczą, ale wyniki krwi przez całą chemię miałam ksiązkowe
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Mirusia w Czerwca 14, 2013, 11:10:27 am
Ja jeździłam z synem z kolei do ojców Bonifratrów. Miał ostrą alergię i często się przeziębiał. Ojciec Grande we Wrocławiu, na przeziębienia przepisał amplikoterapię w ziołach, nalewkach. Kosztowało to dosyć sporo, bo to były ich zioła i mikstury. Jednak przez dwa lata stosowania chłopak nie ten sam. Z alergią było trochę gorzej. Tutaj pomogły tradycyjne metody odczulania. Chociaż też to długo trwało i do dzisiaj nie można powiedzieć, że się jej pozbył całkowicie.

Tak, że niektóre z alternatywnych metod są na pewno dobre. Tylko człowieku bąź tu mądry i dobrze wybierz  ;)

Ja tylko nie wierzę jakoś w alternatywne metody leczenia raka. Moim zdaniem niektórym chodzi głównie o dużą kasę.
Chociaż w tradycyjnej medycynie też są w tym względzie przepychanki.

Zawsze pytam, gdy ktoś się zastanawia nad takimi metodami, o badania kliniczne. Chociaż wtedy u syna się nie zastanawiałam. Tylko, że tradycyjne metody wtedy nie pomogły ::)
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Bunia w Czerwca 14, 2013, 11:43:36 am
Mam alergię na wszystkich uzdrawiaczy, zwłaszcza leczących wszystkich i wszystko. Zwykli hochsztaplerzy, których celem jest nasz portfel a nie zdrowie.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: braja w Czerwca 14, 2013, 07:54:34 pm
Niekoniecznie Buniu. Spotkałam zarówno oszustów (łacznie ze zboczencem seksualnym!!!)  :o jak i ludzi autentycznych (na przykład zielarz z Nadarzyna).

Wspominałam troche wczesniej o pewnej metodzie alternatywnej, którą osoba wyleczyła sie z raka. Była to mama mojego znajomego, głodówka lecznicza, rak nerki. Robiła to jednak pod okiem lekarki, która stosowała taką metodę. Kobieta żyje do dziś (to było jeszcze za komuny) i ma sie dobrze.

Ale pare lat później zachorowała nasza wspólna znajoma. Czerniak z przerzutem. Chemia nie dała rady przerzutowi, więc znajoma stwierdziła, że zamiast próbowac kolejnej chemii, zrobi głodówke leczniczą i podda się bioenergoterapii.  ::((  Rezultat? Umarła z głodu  :(  Ważyła już tylko 21 kilo a "bioenergoterapeuta" jeszcze przyłaził wyciągać kase i obiewcywał, ze za parę dni wstanie z łóżka. w końcu przyjaciele co sie nia opiekowali wzieli gościa na stronę i zagrozili, że spuszczą go ze schodów jak się jeszcze raz przywlecze. Było już za póżno na ratunek, jej organizm przestał przyswajać pożywienie.

Tej metody nie wolno łączyc z chemioterapią i to ma jak najbardziej sens. Przecież organizm wycieńczony chemią potrzebuje się zregenerować! Chemioterapia, a przynajmniej niektóre jej rodzaje, działa na guza jak rodzaj "głodówki", różnica jest taka ze chemia płynie w krwi przez kilkanascie godzin, a produkty toksyczne przy głodówce pozostają w niej cały czas przez kilka tygodni. Tylko osoba bardzo zdrowa fizycznie może tego próbować, a twierdzenie, że to terapia bez skutków ubocznych i bezpieczna to bzdura. Krótkotrwała głodówka bywa zdrowa dla niektórych, długotrwała oznacza wyniszczenie organizmu. I o to w niej właśnie chodzi- kiedy ciało nie ma dostarczanych wszystkich składników pokarmowych zaczyna korzystac z zapasów, a potem trawić wlasne tkanki, zaczynając od tych, które wydają się najmniej potrzebne i teoretycznie do takich własnie należą nowotwory.  Najpierw spala tłuszcze i węglowodany, gdy ich zabraknie, zabiera się za białka.

Stosujacy tą terapie mają nadzieję, że rak padnie zanim oni umrą. Jak widac na przykładzie mojej swietej pamięci koleżanki, czasem ta nadzieja bywa złudną. Pewnie pożyłaby jeszcze pare lat gdyby nie ta głodówka.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Bunia w Czerwca 14, 2013, 08:10:58 pm
Braju, ja mam na myśli naciągaczy a nie zielarzy czy lekarzy medycyny niekonwencjonalnej. Tych drugich cenię za wiedzę dla nas czasem niezrozumiałą, dla nas ludzi zachodu.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: tina1010 w Stycznia 22, 2014, 10:51:52 pm
Witajcie dziewczyny :) mam pytanie, czy może któraś z Was słyszała albo nawet robiła akupunkturę w czasie choroby. Czy to w jakiś sposób pomaga ???
Właśnie się zapisałam na takie kłucia, pierwsze mam w poniedziałek. Szperałam w necie by coś znaleźć jak to działa na choróbsko, ale nic nie znalazłam :(
pozdrawiam cieplutko
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: agawa w Stycznia 23, 2014, 08:14:14 am
Może akupunktura i może pomóc podnieść odporność, może poprawić samopoczucie. Ale nie wyleczy raka…
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Stycznia 23, 2014, 10:35:55 am
Ja się na tych alternatywnych metodach nie znam. Ale tak na "chłopskie oko" to najważniejsze jest własne nastawienie do efektu, znaczy do tego, czy cos pomoże  >:D
W myśl powiedzonka wiara czyni cuda.  xhc
Sama bym chyba do tych metod się nie odwoływała, słabo w nie wierzę, więc i efekt mógłby być znikomy :-\

Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: bea123 w Stycznia 31, 2014, 11:40:30 am
   Witam !
Kolezanka  dostarczyla mi ksiazke na temat preparatu podnoszacego odpornosc pod nazwa Biobran.
 Czy ,ktoras z Was slyszala cos o tym i ma jakies doswiadczenia prosze o odpowiedz.
.
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Amor w Stycznia 31, 2014, 02:33:05 pm
Tego nie znam ,natomiast zapodaję sobie oscillococinum przy moim przeziębieniu i rzeczywiście działa!!
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: dani w Stycznia 31, 2014, 02:40:32 pm
Hohohoh..Cenę ma "ładną". >:D
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Stycznia 31, 2014, 04:24:43 pm
Dani Biobran czy oscilococinum ???
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: dani w Stycznia 31, 2014, 05:45:27 pm
Biobran. W necie sprawdzałam, co to.... ;)
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Lutego 03, 2014, 05:26:23 pm
Tego nie znam ,natomiast zapodaję sobie oscillococinum przy moim przeziębieniu i rzeczywiście działa!!
Zakupiłam dziś dwa listki tego osciiiococinum (też nie tani  :-\). Zaczyna mnie drapać w gardle. Nie długo cieszyłam się zdrowiem i nie chcę dopuścić by znowu niemoc mnie opanowała.
Amorku ile dziennie we wstępnej fazie przeziębienia powinnam go zażywać. Pani w aptece powiedziała, że dwa x dziennie, ale wtedy gdy jestem zdrowa, na ulotce stoi inaczej.  :)
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Amor w Lutego 03, 2014, 07:47:06 pm
Ja wzięłam pierwszego dnia 3 co 6 godzin , tak wyczytałam. POtem było jeden dziennie . W sumie -6! Profilkatycznie bierze się raz w tygodniu  jedną fiolkę!
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Lutego 03, 2014, 07:51:00 pm
I jak, przegoniłaś zapowiadające się przeziębienie?
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Amor w Lutego 03, 2014, 08:06:37 pm
Bombowo! Brałam jeszcze inhalacje, ssałam wocaler rutinacee i kilka dni otriwin w nos! Jest ok, jeszcze tylko wciąz nawilzam gardło. A jutro już koniecznie ide na gimnastykę!
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Natalia w Lutego 14, 2014, 02:23:31 pm
Ja stosuje zastrzyki z Jemioły(pisałam o nich już na forum) Tez poprawia  i łagodzi skutki uboczne chemii.pozdrawiam
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Sierpnia 29, 2018, 08:40:36 pm
Czytałyście to:
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/ofiary-jerzego-zi%c4%99by-opowiadaj%c4%85-o-jego-ukrytych-terapiach/ar-BBMCdjU?ocid=spartandhp
Wiele tu entuzjastów pana Zięby

Ile w jego metodach, zadziałania na psychikę i tym samym pobudzenie własnej odporności, ile biznesu, a ile dobra w działaniu konkretnych preparatów, choćby olei.

Podsumowanie tego artkułu, jakby komuś się nie chciało czytać całości:

"Kiedy już ofiara głoszonych przez Ziębę pseudomedycznych teorii spiskowych połknie haczyk, staje się idealnym klientem. W akcie rozpaczy kupuje bardzo drogie parafarmaceutyki, takie jak olej CBD (prawie 1000 zł za 30 ml 10-proc. ekstraktu), burak w tabletkach (95 zł za 9 gramów) czy strukturyzator wody (za 2500 zł). Później, gdy jej stan się pogarsza, obwinia o to lekarzy. W końcu przy skrajnie już posuniętej chorobie pacjent trafia do szpitala, a tam często umiera przez brak wcześniejszego, prawidłowego leczenia. Niestety bywa, że wrażenie rodziny jest następujące: bliski trafił do szpitala i szybko zmarł. Obwiniani są lekarze i medycyna oparta na dowodach. Brakuje refleksji, że bliski zmarłby również gdziekolwiek indziej – nie przez lekarzy, ale brak wcześniejszej pomocy."

Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: braja w Września 02, 2018, 01:02:30 am
Czytałam. Na fb jedna z dziewczyn kwestionowala że olejek z marihuany kosztował moją znajomą tylko 60 dolarów. To już wiem skąd ma takie pojęcie o cenach. Chyba zacznę sprzedawać jakieś zioło, na przykład "rumianek energetyczny" ;)
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: braja w Września 05, 2018, 11:25:24 pm
Jakoś tam wpadl mi w oczy Ovosan... Slyszałyście cos o takim specyfiku? Zachwalany jest jako srodek na raka na zagranicznych forach, w aptekach w Polsce jako suplement. To wyciąg z jajek. Nie moge się jednak doszukac badań medycznych po angielsku, te które są dostępne sprawdzały tylko uzytecznośc fosfolipidów do uwrażliwiania komórek raka na chemię (wyglada to obiecująco). To czeski i lek i w Czechach chorzy na nowotwory biora go nagminnie
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: oooAncia! w Września 06, 2018, 06:23:29 pm
Braja, 4 lata temu byłam na wykładzie o polskim projekcie badawczym, Zaraz znajdę. O qrczę. Zgubiłam książkę. Dam znać.

Sam projekt: http://www.ovocura.agena.kei.pl/

https://www.domzdrowia.pl/artykul/projekt-badawczy-ovocura-sukces-polskich-naukowcow-1594

I gotowy już produkt: http://www.ovobiovita.com/41,sklad_produktu_i_dawkowanie



Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: braja w Września 20, 2018, 10:57:04 am
Dzięki! Niewiele można wyczytać o samych produktach na ich stronie, ale może jeszcze musze się bardziej zagłębić. Jedno jest pewne- tańsze od produktu z Czech
Tytuł: Odp: Uwagi o alternatywnych metodach
Wiadomość wysłana przez: Lorinka24 w Marca 01, 2021, 09:30:47 am
Dla mnie najgorsza jest ta obawa, aby nie naciąć się na jakąś minę.