Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Mój jest ten kawałek forum => Wątek zaczęty przez: Maja048 w Września 15, 2013, 09:59:13 pm
-
Jutro jadę na usg podrobów coby za tydzień korzystać z kuchni portugalsko-hiszpańskiej... :) i nie tylko...
-
Maju, czyżby Santiago de Compostela? :)
Za podroby kciuki trzymam :)
-
I jak badanka Maju ?
-
Maaju, Maaju, coż zobaczymy dziś? :) Szybciutko się melduj!
-
aniołku...dzięki...ja jak wiesz nie kumata...A wracając do badań...od ostatniego razu nic nie znikneło ale i też się nie powiększyło...doktórka powiedziała,że nie mam się martwić tym co jest...Tak więc mogę jeść...pić...i... :-*
-
cieszę się Maju - jedz, pij i kochaj!!!
a ta kuchnia portugalska to z okazji wyjazdu? przybliż koleżance, co ma sks ;)
-
Pewnie i Fatima i Santiago , a może i Montserrat, tak? Wspaniałych przezyc i szepnij w Santiago ,ze tam jeszcze na piechotę dojde ,przynajmniej te ostatnie 100km!!! Powodzenia !
-
Maju :-* baw się szampańsko :0ulan:
-
Maju....zazdraszczam tej kuchni
a może mniej kuchni.....a tej uczty dla ducha i oczu
moja siostrzenica była w lipcu na wycieczce objazdowej przez Francje do Portugalii i Hiszpanii
zdjęcia oglądałam...mniamm mnx
-
Maju-udanego wyjazdu :)Montserrat mmmmm -byłam ,super :) pozostałe zgooglowałam i chciałabym być
-
Maju, z wyniczków Twoich się cieszę, wyjazdu zazdraszczam - i ze względu duchowego, i czysto fizycznego. Szczęśliwej podróży! :)
-
Maju życzę dużo wrażeń dla oka i dla ducha. A po powrocie podziel się swoimi wrażeniami :)
-
Dzięki...W Montserrat u Czarnej Madonny byłam w ubiegłym roku...Niesamowite wrażenia...sam dojazd to...o kuchni pisałam w kontekście wyjazdu... mnx
-
Długo mnie nie było...a wczoraj nie mogłam się zalogować...Chciałam Wam napisać,że byłam w piątek na Zabawie Andrzejkowej emerytów i nie tylko...Ja się spóźniłam bo przecież pracuję...Ale jak dotarłam ok 19:00 to z małymi przerwami tańczyłam do północy...Towarzystwo przy stoliku ok ale jeszcze lepsze przy sąsiednim...wystarczyło tylko odwrócić krzesło i już "szalałam" ze znajomymi "sąsiadami"...A najbardziej zaskakujace dla mnie to...zaproszenie przez kolegę-zabawowego / chodzimy tylko na zabawy, bo oboje lubimy się bawić.../ na Sylwestra...a ja już cosik innego planowałam i obiecałam...ale to wszystko można połączyć...pożyjemy...zobaczymy...I jeszcze ważna wiadomość Rodzinna...Robię Wigilię dla brata, bratowej, chrześniaczki z Rodziną, w sumie pięcioro dorosłych i troje dzieci...Juz teraz się cieszę...no i ukladam jadłospis...Acha...chrześniaczka mieszka w Anglii i nie często się widzimy... :)
-
Balety fajna sprawa ztx
-
Maju, kondycji gratuluję :) tak trzymaj :)
-
I to mi się podoba! Korzystaj z życia !
A zapomniałaś napisac co z tym ten makijażem permanentnym? Zdecydowałas się?
-
Maju, super, ze potańczyłaś. Cieszę się razem z Tobą.
I plany przed Tobą niczego sobie. Wigilia dla rodziny i z rodziną - fajowo :-\
tylko nie zamęcz się i rozdziel między bratową i siebie, kto, co przygotuje, byś nie padła ze zmęczenia :)
-
amorku...w czwartek idę na uzupełnienie brwi...tzn mam już zrobiony ale o czym wiedziałam za pierwszym razie, mam mieć dopełnienie...Juz jest ok...nie muszę malować...mogę "pocierać" i nie rozmażę...Jutro podmaluję się aby zobaczyć czy uzupełnienie na czarno czy na brąz...Dana...na Wigilię już mam rozpiskę...Przecież ja "niepełnosprawna"...Koleżanki gdy Im powiedziałam to stwierdziły,że mam tylko udostępnić mieszkanie...stół...zastawę i kuchnię...hihihihihihi...Chyba tak zrobię w Wigilię...bo już wcześniej wszystko przygotuję...Jestem ztx ... jak widzę Emilkę na zdjęciach to ... chyba Ją zacałuję...Ale to za miesiąc...
Dzisiaj miałam jechać do neurologa...druga wizyta...Nie pojechałam bo...nie miałam po co...a w dodatku cosik stało się z moim wzrokiem...od wczoraj w lewym oku "błyska się"...w prawym wróciły "czarne robaczki"... Jak nie urok to....,Jutro kolega przywiezie pierogi i uszka...szpec w tym temacie...A ja nie mam czasu do ich wykonania...Pozdrawiam...reszta jutro...Buziaczki
-
Maju mnie czasem się pojawiają kłaczki (tak jakby pajęczyna) w tle widzenia. Myślałam najpierw; okulary brudne. Zdejmuje, a kłaczki nadal są. Z reguły w jednym oku. Pojawia się to dziadostwo, gdy jestem zmęczona. Największy z tym problem miałam przed i w trakcie wesela córki. Nie napracowałam się zbytnio (bo w restauracji) ale może to sprawka nerwów :-\
-
Dziewczynki biegusiem do okulisty , sprawdzić i być spokojnym ,ze jest dobrze! Dana, ty jesteś kierowcą!
Maju ,czyli mniemam ,ze zadowolona jesteś z efektu? Mnie trochę kusi ,bo moje całę zycie gęste brwi są teraz takie liche! Boję się tylko teatralnego efektu, na czarne na pewno bym się nie zdecydowała , raczej grafit bo taką miewam hennę.
-
Ja też bym sobie brewki machnęła...i może kreski? I to codzienne malowanie trochę byłoby z bańki :) Maju, toż Ty liderką tatuażu tu chyba jesteś? :D
-
ja też o kreskach myślę…
Maju, powiedz - boli? a czerwone dlugo?
-
Agawo, to czy długo czerwone zależy od indywidualnych skłonności. Takich sińców pod oczami, jakie ja miałam po plastyce powiek (zresztą nie z widzimisia, tylko by mieć materiał na rekonstrukcję otoczki) to nie miała żadna ze współspaczek. :-\ Pokazywałam Wam zdjęcie w komórce. U mnie trwało to ca. 2 tygodnie. :)
-
Ja też bym sobie brewki machnęła...i może kreski? I to codzienne malowanie trochę byłoby z bańki :) Maju, toż Ty liderką tatuażu tu chyba jesteś? :D
Perła...a co miałam zrobić, jak przy chemii straciłam brwi.../qrde...te kłaczki nie mogły wyjść gdziesik indziej?????/...długo nie wiedziałam o takim "cudzie"...koleżanka powiedziała...Dzisiaj byłam na dokończeniu...prawie Rodzina starała się...Jak zejdzie opuchlizna zrobię zdjęcie ale podpowiecie jak wkleić...
-
Najważniejsze ,czy ty jesteś zadowolona z efektu! ?
-
ja też o kreskach myślę…
Maju, powiedz - boli? a czerwone dlugo?
"Cierp ciało co Ci się chciało"..."Jak się chce ładnie wyglądać to trzeba trochę pocierpieć..."...Nie powiem,że nie boli...miałam znieczulenie...Ale to tylko wtedy gdy robiła...Dzisiaj byłam godzinę...ale robiła ok.0,5 godz. Po...fuul wypas...smarowanie...antybiotyk do zabrania w razie czego...właśnie posmarowałam...Brwi trochę opuchnięte...ale nie boli ztx...Jutro idę do pracy.../poprzednio miałam wolne.../ ale widzę ,że nie jest źle...Oby tak dalej...Nie bój się ...ja z Vat-em i jest ok...
-
amorku...jestem zadowolona...Już się przyzwyczaiłam,że nie muszę malować... :D
-
To najważniejsze!Pytałam mojej kosmetyczki , powiedziała ,ze hennę i tak trzeba robić co jakiś czas by podfarbować włoski.
-
Dzielna jesteś, Maju :) :) :)
Ja chyba się nie zdecyduję; przynajmniej na razie ;)
-
Ja bym zrobiła, tylko, zeby mi ktoś dał gwarancję, że wyjdzie tak, jak kcem ;)
-
To najważniejsze!Pytałam mojej kosmetyczki , powiedziała ,ze hennę i tak trzeba robić co jakiś czas by podfarbować włoski.
amorku...ja hennę robiłam chyba dopiero po dwóch latach...zobaczę jak będzie teraz...ja włosków prawie nie mam więc...Buziaczki
-
Dzielna jesteś, Maju :) :) :)
Ja chyba się nie zdecyduję; przynajmniej na razie ;)
agawa to nie dzielność chodzi ale o wygodę i...cosik lata mi w oczach...i bałam się ,że mogłabym pomalować sobie inną część twarzy...to nie dzielność a wygoda...dzisiaj jest ok...nic już nie boli...smaruję brwi wazeliną..."schodzą" strupy "farbowe"...jest ok...jeżeli masz brwi to nie rób...ja byłam prawie łysa...Buziaczki
-
Ja rozpatrywałam ewentualnie kreski na powiekach >:D
Dzięki Maju :) I wyobrażam sobie, że wyglądać będziesz znakomicie :)
-
Maju, jak pojawiają się "muchy" w oczach to trzeba od razu przykładac zimny okład do skroni. Wtedy jest nadzieja, że się to coś rozpuści, bo inaczej może zostać na stałe. Mojemu tacie tak poradził okulista jak mu sie pojawiła wielka i denerwująca czarna plama i pomogło. To są złogi cholersterolu w oczach, które czasami niestety robia się widoczne.
Ale na błyski to nie znam domowych sposobów...
-
Ja uważam natomiast, że oczy to oczy.
Najlepiej z niemi do okulisty :)
-
Brwi ok...choć chyba pójdę z jedna do "doróbki"...widać po zejściu strupów...z farby...A na oczęta jestem zarejestrowana na 30 stycznia 2014 r. A dzisiaj wieczorem byłam na masażu kręgosłupa...Myślałam,że boli mnie tylko lędźwiowy a gdy zaczął masować to czułam ból na całych plecach...Wykupiłam karnet na 5 zabiegów....może i tłuszczyk się da rozmasować?????? :D
-
Na to nie licz , bo regularnie jestem masowana od czasu zachorowania ,a tłuszczyku wręcz przybyło! :)
Brwi mnie kuszą ,ale na razie odkładam .
-
We wtorek byłam u ortopedy z moimi kolanami...jak sprawdzał gdzie boli to.... >:(za kilka lat...jak dożyję...endoproteza. I się zastanawiam...czy już teraz się nie zarejestrować bo czeka się lata...świetlne...Dzisiaj trochę sprzątałam...jutro masaż więc ...już odpoczęłam...idę spać...Buziaczki... :-*
-
Maju spokojnie, nikt tak od razu Ci endoprotez nie zaleci. Znam osoby nie chodzące bez laski, kul, kijków (zależy kto co lubi) w celu odciążenia kolan i endoproteza nikomu nie została zalecona. Może porównanie bez sensu. Ale z bólem, co niektórych części ciała chyba trza się pogodzić i cieszyć mimo wszystko życiem :)
-
...ja bym się jednak do kolejki zapisał, bo --> ..latka lecą, a wizyta się zbliża jednak - lub oddala ;-) [i pewnie na nic tu me wspomnienia, kiedy "będąc młoda lekarką... ;-P"... to nie mogłem usiąść i kolana zgiąć - a zaprezentować miałem/musiałem adeptom siad w 'za_zen".. ;-p]
-
Być w kolejce nie zawadzi :) a decyzję i tak podejmiesz Maju odpowiednio później.
-
Naturalnie, że w kolejkę można się ustawić, jak lekarz da skierowanie na taką wymianę. A ja miałam na myśli, pisząc poprzedni post, że wcale z takim skierowaniem się nie spieszą. Trzeba chyba już przestać chodzić :-\ :(
-
ja zrozumiałam, ze to propozycja lekarza, nie sądzę, aby Maja sama miała takie pomysły ;)
-
...... Trzeba chyba już przestać chodzić :-\ :(
:o, koleżanka mojej mamy ma, nawet dwie i nie pamiętam takich sytuacji.
-
MOja szwagierka, rok starsza ma już jeden zabieg za sobą (3 lata temu) , jezdziła już na nartach w zeszłym roku. Zapisana jest w kolejce na drugie biodro.
Maju, zaklep sobie miejsce! Czeka się kilka lat!
-
Mój znajomy ( kilka lat młodszy ode mnie ) ma już od dwóch lat nowe bioderko. Teraz czeka na drugie.
Maja, zapisuj się.
-
Acha, przypomniało mi się ,ze ojciec mojej koleżanki miał skierowanie na taka operację 30 lat temu. Zawziął się ,ze nie pojdzie ,a 7 lat temu już marzył o tym zabiegu . Niestety jest za późno, kosci sa już zbyt słabe, stawy całkowicie zesztywniały .Nikt się nie podjął takiej operacji ,bo chory nie dałby rady z rehabilitacją ,a ta jest najistotniejsza w tym wypadku. Chłopinie od wielu lat pozostaje leżenie w łóżku!!! A nie ma jeszcze 80 lat!
-
Witam...już latem w ubiegłym roku doktór "to" zaproponował...teraz badając "boleść" kolan to tylko marszczył czoło...Zarejestruję się na nowy rok...po skierowanie na oba kolana...kolejka...kolejką...może doczekam...A lepiej już nie będzie...A ja chcę jeszcze chodzić...tańczyć...wspinać się po moich górach... :-*
-
A może tak jeszcze 20 lat mieć???hę? Ja tez bym chciała! ;D
-
ja chcę jeszcze chodzić...tańczyć...wspinać się po moich górach... :-*
Maju, będziesz :-* Bo chcieć to móc :)
-
A może tak jeszcze 20 lat mieć???hę? Ja tez bym chciała! ;D
Amorku...nie chcę mieć 20 lat...chyba,że inaczej przeżyte...A ja chcę jeszcze chodzić...tańczyć...wspinać się po moich górach... :-*
Powiedziałam swoje marzenia i Bozia mi pogroziła. Po świętach byłam na Spotkaniu Świąteczno-Noworocznym, w styczniu na spotkaniu starszyzny harcerskiej i ostatniej soboty na zebraniu zakończonym tańcami. Na poprzednich spotkaniach też były tańce.No i na ostatnim spotkaniu schodząc ze schodów do WC "zjechałam" na dół uderzając się w plecy o stopień. Niedzielę przecierpiałam w domu nie wiedząc co to jest....w poniedziałek zawieźli mnie do chirurga, który stwierdził,że żebra są w całości :) tylko bardzo stłuczone...i tu po raz pierwszy jestem zadowolona z mojej "oponki" która zasłoniła żebra. Teraz siedzę w domu na zwolnieniu...bali jak diabli...najbardziej w nocy...a do wstania z łóżka to potrzebny byłby dźwig...No cóż nauczka na przyszłość...wolniej...wolniej...wolniej... :)Buziaczki i pozdrowienia...
-
Maju bardzo Ci współczuje :-*
Po tym jak moja wredna_ale_kochana bokserka mnie przeciągnęła po sniegu i robiłam za pług śnieżny też mnie wszystko boli >:(
Maju .... :) do wesela sie zagoi 8) ..... wiem jak bolą potłuczone żebra !!!
Buziaki dla Ciebie :-*
-
oponki górą ;)
Maju, wykurujesz się
-
Maju nikt Ci nie pogroził. Takie upadki się zdarzają. Trochę to potrwa, ale wydobrzejesz :-*
-
ej Maju...jakie tam grożenie ;)
ja dziś se szpagat na lodzie zrobiłam.......przy odśnieżaniu
mało se nie rozdarłam.... ::)
ot....wypadki przy pracy ;D
-
O kurcze Maju, na schodkach to się wysiaduje z Amorem i to w radosnym celu ,a nie zjezdza po nich! ;)
Zarty , żartami ,ale ty się teraz szybciutko kuruj i wracaj do zdrowia. Niech nic nie boli! Przytulam mocno :-* :-* :-*
-
O kurcze Maju, na schodkach to się wysiaduje z Amorem i to w radosnym celu ,a nie zjezdza po nich! ;)
Zarty , żartami ,ale ty się teraz szybciutko kuruj i wracaj do zdrowia. Niech nic nie boli! Przytulam mocno :-* :-* :-*
Amorku pisząc o zdradliwych schodkach od razu pomyślałam o Naszych schodkach w Ciechu... :D do tego czasu chyba przestanie boleć a i ja będę ostrożniejsza...qrcze...nie będzie źle...boli tak jak przy wszczepieniu ekspandera...tylko teraz nic nowego nie będę miała... :)
-
Maju, polecam maść końską do smarowania żeber; bardzo pomaga. I uważaj na siebie Kobieto :)
-
Dziebko mniej boli...jutro ciężki dzień...pierwsza rocznica śmierci brata... :(Pozdrawiam
-
Maju przytulam :-*
-
Dobrze, że nic nie złamałaś.
Ja po takich wygibach chodziłam z lekka zgięta, bo tak wygodniej.
Żadnych wymachów, ciężarów.
I zrosło się.
Trzymam kciuki :)
-
No już cosik lepiej...nie mogę dłużej smarować bo dostałam uczulenie...dzisiaj wsiadłam do autka i nie było źle...najgorsza nocka choć...już nie muszę spać na lewej ręce...ale każde poruszenie to ....makabra...słoneczko wygrzeje moje plecki...Buziaczki :)
-
To trzeba się teraz przerzucić na smarowanie od wewnątrz! ;) Maju ,wierzę w ciebie siłaczko! Dasz radę! Trzymaj się ciepło i wracaj do pełnej sprawności! :-*
-
Chcę donieść , że już tak nie boli...chodzę...siedzę...śpię prawie bez bólu...Ale uważam aby nie było gorzej...Moja koleżanka dzisiaj dotarła do WCO...na oddział...Pani doktór niestety potwierdziła wyniki po biopsji...i zakwestionowała opinie innych doktorów...musi być mastektomia...chemia albo radio...ale to okaże się po histo...operacja we wtorek...w poniedziałek badanie wartownika...qrde jak ja zazdroszczę tego badania...Myśli o rekonstrukcji...podpowiem jak będzie wiadomo co i jak...wie,że ja jestem po...Ma Kogo pytać... :) Na wtorek poproszę o kciuki...Pozdrawiam w Tłusty czwartek...zjadłam jednego pączka / drugi w lodówce.../ jeden super sernik...kiełbaskę b.dobrą i wypiłam sznapsa...ale dał popalić...Buziaczki...idę spać...papapapapa
-
tego sznapsa zazdroszczę :) pozostałych 'atrakcji' nie…
Trzymaj sie Maju :-*
-
we wtorek kciuki będą :0ulan:
-
Ode mnie również.Nie zawsze Wasze skróty rozumiem ale powoli dociera do mnie że to forum to jak rodzina .buziaki natalia mnx
-
Maju, trzymam kciuki :)
Natalko,
Paco: http://pl.wikipedia.org/wiki/Paco_de_Luc%C3%ADa
i żebyś wiedziała z tą rodziną, a w pewnych kwestiach nawet od niej ważniejsze :)
-
.Nie zawsze Wasze skróty rozumiem
wciągniesz się lada moment :D
-
Majeczko :-*
Natalko najlepiej zrozumiesz te wszystkie skróty, emotki... gdy poznasz osobiście nas. Ja jestem tu też niezbyt dawno i dopiero, jak poznałam dziewczyny w realu (ubolewam, że nie wszystkie) zaczęłam lepiej rozumieć ich wypowiedzi. Zaraz widziałam minę, gdy był jakiś wpis i to mi uzupełniało to, co nie napisane. xhc
A i tak bywa, że czasem coś opacznie zrozumiem :-\
-
oj, aż tak nieczytelne jesteśmy? poważnie pytam…
-
A i tak bywa, że czasem coś opacznie zrozumiem
ooooooo toto
...jak nie przymierzając mojom emotke w podpisie ;D
Danie się wydaje, że ja ciągle nawiana chodze ;)
....a ja przeca nie zaczynam przed siedemnastom xhc
-
xhc
-
musisz zaczynać wcześniej >:D
-
xhc... xhc
-
Agawo, poważnie pisałam. Inaczej Was czytam, jak sobie wyobrażam rozmowę na żywo, a nie widząc nigdy osoby (nie myślę o zdjęciach) nie umiem ocenić na ile to forumkowa gra, a na ile szczera wypowiedź. xhc
Oczywiście nie dotyczy to wszystkich tu poruszanych tematów :)
Różyczko wiem, że Ty dopiero po siedemnastej, chyba że w Kozienicach >:D
-
Ode mnie również.Nie zawsze Wasze skróty rozumiem ale powoli dociera do mnie że to forum to jak rodzina .buziaki natalia mnx
Natalia...prawie 10 lat temu w trakcie chemii kupiłam komputer i szukałam informacji o raku piersi...znalazłam na czacie ...dziewczyny pamiętają jak mnie prowadziły " za rączkę"...a do dzisiaj wspominam jak nie wiedziałam co to emotinka i dlaczego przy życzeniach i nie tylko w okresie Bożego Narodzenia One mają gwiazdorka a ja nie... :) Do dzisiaj tego nie ogarniam...ale ja z VATem...Pobuszujesz po forum...popytasz i ztx A te kciuki na wtorek proszę dla koleżanki...dla mnie dopiero na 13 marca...choć proszę już teraz aby przez ten czas ździebko się poprawiły...Espumisan kupiłam bo zawsze mam "zagazowaną jamę brzuszną"...Od środy na diecie gotowanej...Pozdrawiam :)
-
Oczywiście Bedze trzymała :oklaski: za Ciebie i koleżankę.Ja też 13 mam ostatnia chemie i mam nadzieje pójdzie lepiej jak ostatnia. :0ulan:Buziaki dla Was i powodzenia Natalia
-
Maju to najpierw potrzymaj za mnie :) ... bo 10-go mam kolono....ie ::((
Za Ciebie i Twój vat ... xhc .... zawsze trzymam kciuki, bo zbliżam się do tego vatu .... xhc xhc
Buziaki dla Ciebie i uściski... :-* :-*
Ps. Natalia :-* :-* .... też trzymam kciuki za Ciebie !!!
-
A ten Wasz Vat to z jaką stawką 8%, czy 23% xhc, hm?
-
Mirusiu to jest słynny "majowy vat" ;D, niezmienny od lat ( nawet mi się zrymowało! Maja bez tego vatu nie byłaby już "tą" Mają! :) :-*
-
Trzymam - za obie :0ulan:
-
A Kochany Amorku, Maję to ja pamiętam, śledziłam jej dzieje rekonstrukcyjne na rószu jeszcze i pamiętam, że Ona zawsze z Vatem.
Ale ciekawam, jak se go Laski (Parabola też) liczą xhc, bo jak 23% to troczę dużo im wyndzie :)
A..., sorki Parabola napisała, że się zbliża :D
-
Maja już na pierwszym forum mówiła o vacie :) Zachorowała będąc w podobym wieku mniej więcej jak ja jestem , to chyba tez powinnam już o tym vacie pomyśleć! ;D
Nie znam się na tych wyliczeniach więc nic nie podpowiem. Chyba o 22 % bo tak się bodajże liczyło w 2004:) xhc
-
[url=http://www.greensmilies.cpowodzenia i dobrych wiesci :0ulan:
-
A ten Wasz Vat to z jaką stawką 8%, czy 23% xhc, hm?
Mirusiu to jest słynny "majowy vat" ;D, niezmienny od lat ( nawet mi się zrymowało! Maja bez tego vatu nie byłaby już "tą" Mają! :) :-*
"Gwoli " wyjaśnienia...Wcześniej było 2x25 + VAT...później 2x30....Ale gdy to już było nieaktualne było z "VATem"...Mirusia...ależ dociekliwa jesteś jak Urząd Skarbowy... :D na początku zaczynam od 3%...8%...a potem już nie liczę ...Mirusiu to jest słynny "majowy vat" ;D, niezmienny od lat ( nawet mi się zrymowało! Maja bez tego vatu nie byłaby już "tą" Mają! :) :-*
amorku bo to jest MÓJ ZNAK ROZPOZNAWCZY... bo WY byłyście rocznikowo do mnie małolaty...ale dzięki WAM jestem taka jaka jestem...Buziaczki...
Trzymam kciuki...Parabolcia jak przekroczysz granicę to ... qrde nie ma "sznapsa"...Buziaczki zostawiam
-
Majeczko :-* :-* :-* jak przekroczę to jakiś "sznaps" :D się znajdzie coby Nas powalił.... xhc xhc xhc
-
..Mirusia...ależ dociekliwa jesteś jak Urząd Skarbowy... :D ....
Ha, ha, ha, blisko, IS, ... xhc
-
Vat vatem a...dzięki za kciuki...Koleżanka po dwóch godzinach po operacji dała znać że żyje...po kolejnych czterech, że...już się obudziła...Co to znaczy młodość...Qrde staruszka idzie spać...Buziaczki OSTATKOWE...od jutra Maja jak matrona... ;D
-
Nie wystraszcie się...mimo,że to piątek i trzynastego.... :D Długo mnie nie było, ale teraz to...Od 1 czerwca już nie pracuję zawodowo...i nie mam czasu...ale powoli ogarniam dom i będę tutaj częściej zaglądać...Dzisiaj przesyłam Wam buziaczki... :-*
-
z wzajemnością :-*
-
13-go, w piątek - witaj Maju :) Toż to bardzo dobry dzień :)
-
Maju a ja czekam na nicnierobienie i niemanie czasu... jeszcze tylko kilkanaście miesięcy ....
-
Maja mogę wiedzieć dlaczego nie pracujesz?bedziesz miała dużo czasu dla siebie i rodzinki a to jest ważne mnx
-
Maja mogę wiedzieć dlaczego nie pracujesz?bedziesz miała dużo czasu dla siebie i rodzinki a to jest ważne mnx
Korzystam wreszcie z przysługującej mi emerytury....dla siebie to faktycznie mam nareszcie czas...chodzę po doktorach...zaczęłam od dentysty...korzystam ze wszystkich propozycji z których musiałam wcześniej rezygnować...czytam książki,które odkładałam na półki... ;D
-
Od 1 czerwca już nie pracuję zawodowo...i nie mam czasu...
No i bardzo dobrze! Dopiero byś miała doła, jaby czasu było za wiele i nie było co robić! Gratuluję :oklaski:
-
No to jesteśmy pewnie równolatkami.Emerytura jest super,jakoś nigdy nie tęskniłam za praca.Zawsze twierdziłamże pracuje po to żeby żyć ,a nie żyje po to żeby pracować :oklaski: :0ulan:
-
Ja na fakt bycia na emeryturze (od 7 lat) nie narzekam, ale prace zwykle też lubiłam i teraz też zupełnie z nią rozbratu nie wzięłam. Trochę są to względy finansowe, a trochę inne, jak choćby przełamanie wrodzonego lenistwa. Gdyby nie telefon (związany z pracą) to wstawałabym nawet o 10-tej. Rodzina wie, żeby przed 10-tą nie dzwonić.
Oczywiście myślę o pracy, którą wykonuję w dogodnym dla mnie czasie, a nie codziennie. Dla mnie wczesne wstawanie to horror. :-\
-
Maju cicho siedzisz, a dziś stuknęła Ci dyszka. :oklaski:
No i koniś by niósł Cię przez kolejną dyszkę :0ulan:
:-* :-* :-*
-
Dana spostrzegawcza jesteś...Dzięki...10-ć lat temu nie wierzyłam,że dożyję roku po...Dziewczyny pamiętają jaką byłam panikarą a przede wszystkim zagubiona w necie...Jak się uprę / a co mi tam.../ to będę świętować drugą dekadę...A dzisiaj Buziaczki dla wszystkich...i stawiam ale ???? :-* :-* :-* :-* :-*
-
Gratulacje :)
-
Maju jakie ale ???
-
brawo Maju, gratuluję i życzę zdrowia na kolejne dziesiąteczki!!! :oklaski:
ja jutro mam 14 :D
-
Gratulacje Maju ztx
-
Jak się uprę / a co mi tam.../ to będę świętować drugą dekadę...
To pewne, więc czuję się zaproszona ;D
Maja :oklaski: :-* :0ulan:
-
:oklaski:Maja GRATULACJE nastepnych 10x10 :oklaski:
-
Mag, data super, ojoj tylko pozazdościć :)
Wielkie gratki ztx
-
Gratulacje Maju :oklaski:
-
Maju , pięknie , pięknie!pamiętam dobrze twoje 2, 3 lata po. :) :oklaski:
-
Dziękuję bardzo za pamięć i życzenia...chciałam "postawić" ale nie ma etimonka...a ja jeszcze szukać nie umiem... :)Buziaczki i do "zobaczenia" za ...wyjeżdżam w sobotę na Pielgrzymkę do Sanktuariów Maryjnych we Francji...wracam 7 lipca...będę miała czas więc nareszcie pochwalę się opowieścią i zdjęciami...Buziaczki...
-
Maju udanej, owocnej podróży i szczęśliwego powrotu. Na wrażenia z podróży będę czekać z niecierpliwością :-*
-
Maju, udanej podróży
pamiętaj, że w tak wyjątkowych miejscach i tak wyjątkowym czasie można jeść sernik nawet z lukrem :)) :-*
-
Udanej podróży :oklaski:Maju
-
Gratulacje Maju. Mnie 10 stuknęła w zeszłym roku.
Baw się tam dobrze.
-
dycha to jest coś
Maja, gratulejszyn :-*
-
Maju, udanej podróży
pamiętaj, że w tak wyjątkowych miejscach i tak wyjątkowym czasie można jeść sernik nawet z lukrem :)) :-*
Wróciłam...muszę "odparować"...Kela....jak możesz Pani z Vatem ciągle to przypominać hihihihihihi...ten sernik bez lukru w MM to tak jak mój VAT...młode nie kumate ale MY!!!!!!!!!Dzięki za życzenia... :)
-
i jak po podróży?
opowiadaj :-*
-
Wróciłam wczoraj przed północą...Spałam...leżałam...dzisiaj długo...a po południu była u nas ulewa z gradobiciem i zalało mi mieszkanie...Jeszcze jutro walczę z zalaną piwnicą...nie wiem jak długo będzie schnąć podłoga i dywan...Całe szczęście,że ta ulewa była dzisiaj gdy już wróciłam....Buziaczki
-
o Maju to byłas na takiej wycieczce jak moja mama:) tyle ,że ona była poczatkiem czerwca na 9 dni.
-
Maju wspominałyśmy cię z sentymentem w Bystrej! Mam nadzieję, że spotkamy się tam w przyszłym roku! :-*
-
amorku miło mi,że nie zapomniałyście o mojej osobie...buziaczki...a gdzie zdjęcia????? Jednak będę używała VATu...pisałam,że mnie zalało...pięć dni sprzątania i...od piątku leżę z silnym przeziębieniem...kaszląca jak "suchotnik"...kichająca...smarkająca...dzisiaj już bez temperatury...no cóź zmęczenie a przede wszystkim przewiew w mieszkaniu...bo przecież trzeba osuszyć podłogi...dały mi się we znaki...przez tę chorobę przeszły mi koło nosa trzy imprezy...jedną zaliczyłam przed wyjazdem...muszę sprawdzić jak wklejać zdjęcia...Buziaczki...zrobiłam sobie kawkę i idę na tapczanik... :)
-
Dzisiaj skończyłam antybiotyk bo rtg w WCO wykazało zapalenie płuc...nadal tabletki...Komu przeszkadzał ten mój VAT???? teraz jest aktualny...bom chorowita przez tyle tygodni...Buziaczki
-
Maju, współczuję tego zapalenia płuc. :-* Lato usypia czujność i przeziebić się czasem łatwiej niż zimą
-
Maju, współczuję tego zapalenia płuc. :-* Lato usypia czujność i przeziebić się czasem łatwiej niż zimą
To nie lato jest przyczyną mojej choroby ale zalanie mojej posesji...jest już lepiej... :)
-
Majka kuruj się ,Ty to się masz :( Dobrze ze lepiej !!!! :)
-
Ty się ciesz, że nie masz takiej napieprzanki w głowie, jak ja. Dwa dni leżę, jak błoto...i tak cyklicznie ze dwa razy w miesiącu.
-
Maja, dobrze, że już lepiej, pogoń choróbsko i wracaj do swej aktywności i radości :)
-
Majeczko serdeczności dużo z okazji Twych urodzin. Piękna liczba latek, mogę zdradzić? a co i tak zdradzę, w końcu bystrzach mogą i tak doczytać: 66 i urodzona w piękne święto Wniebowzięcia Najświętszej Pani.
Zdrówka i dużo radosnych chwil, dni, lat :-*
-
Maju, rówieśniczko moja jeszcze ode mnie przyjmij życzenia urodzinowe dużo zdrówka, spełnienia marzeń :-*
-
Maju :-* :-* :-*
-
Majeczko :-* wszystkiego dobrego i zdrowego
-
Wszystkiego najlepszego, Maju! :-*
-
Majusia, jeszcze ja z kwiatkiem - STO LAT! :-*
-
Maju, wszystkiego najlepszego :)!
-
Dziękuję bardzo za życzenia...Dana mój wiek to 34 do ... :D
-
Maju wytłumacz, bo nie rozumiem :-\
-
Dziękuję bardzo za życzenia...Dana mój wiek to 34 do ... :D
Maju xhc Dana: 34 do... życzeń, które Mai składamy ;)
-
Jetem tłumok, bo dalej nie rozumiem :-\
-
No, Dana, czego Mai życzymy? No? Sto lat, tak? ;D
-
Dzięki Hamaczku :-* Za Mag powtórzę. Na zryty beret nic nie pomoże :-\ Chyba że życzliwość i wyrozumiałość bliźnich :)
-
Dana nie martw się ,ja50% postów nieotrafie odszyfrować ::((,dlatego na wszelki wypadek nie wypowiadam sie. ::((Mai oczywiście życze 100 lat w zdrowiu :0ulan:
-
Dana przepraszam za zagadkę "wiekową"... :D hamak :oklaski:
-
Maju w końcu myślałaś, że masz z inteligentnymi do czynienia, a tu pech :-\
Ale warto umysł gimnastykować, to tak na przyszłość, gdybyś jeszcze jakieś zagadki zapodała :)
-
Przegapilam..
Majeczko 100 lat!!
-
sto lat w zdrowiu :-*
-
Dawno nie pisałam ...u mnie nadal pod górkę...Tydzień temu byłam u naczyniowca bo ciągle miałam spuchniętą lewą nogę / od lat mi puchnie ale teraz za mocno.../ Zrobił Dopplera i wyszła zakrzepica...zastrzyki w brzuch...tabletki...pończocha uciskowa / od brata,który juz nie nosi.../. A dzień później ze łzami w oczach uprosiłam przyjęcie do pulmonologa...i w czwartek byłam już na tomografii klatki piersiowej...wynik w przyszłym tygodniu bo zlecenie na PILNE!!!Oby było w normie bo napisał różne podstawy badania łącznie z META?...A pozatym jest ok...korzystam z zaproszeń na grilla...spotykam się z koleżankami...robię zaprawy/dzisiaj posprzątałam skrytkę na schodach bo piwnica po zalaniu nie nadaje się do użycia.../. Dzisiaj obejrzałam pierwszy mecz siatkówki...mam Polsat więc przez następne dni tapczanik przed telewizorem będzie w użyciu tymbardziej,ze noga musi leżec na "wyciągu"...I jeszcze cosik...przez dietę zakrzepową waga w dół... ;DBuziaczki...
-
Maja, trzymam kciuki za dobry wynik :0ulan:
-
Maja dasz radę !! ... będzie OK... :-* :-*
-
Maju z chorobami wizytami lekarskimi, zwykle bywa ta, że jak człek pójdzie do jednego (jedno leczy) to jest wyczulony na inne i przy okazji zalicza innych. I wychodzi >:D
Mam nadzieję, że u Ciebie nie będzie nic złego :-* a pewna jestem tego, ze odhaczysz zdiagnozowanie :)
Mój mąż ma spuchnięta rękę, nogi też mu czasem puchną (i wiele innych dolegliwości) i kompletnie z tym nic nie robi, nie napiszę więcej bo się w.....ę :-\
Majeczko zdrówka :-*
-
Maju :-*
-
Maju, trzymaj się!
Przecież jesteś nie do zdarcia :-*
-
Maju, jeśli nie Ty, to kto? Dasz radę :) Trzymaj się kochana :-* :-* :-*
I noga na lampę ;)
-
Dzięki za wsparcie...ale to przecież NASZA tradycja...Dana ja musiałam zareagować na opuchliznę bo mój brat Stefan walczy z zakrzepicą po złamaniu nogi i chodzeniu w gipsie prawie 8 tygodni, a Andrzej zmarł na zator płucny...więc...I tak już dawno Stefan truł mi d..ę,że mam sobie zrobić badanie na INR...teraz zrobiłam i jest w normie więc i tak bym nie zapobiegła chorobie. A tak prawdę mówiąc to wystraszyłam się na autokarowej pielgrzymce po Francji...Teraz wiem,że mogę podróżować tylko w luksusie... [url=http://www.greensmilies.c agawa lampa za wysoko...jeszcze bym się na dodatek połamała...A tak wogóle to nie jest źle...trochę sprzątam jeszcze po zalaniu...a w tym miesiącu mamy 40-lecie TMZW więc pracy będzie moc...wykorzystują,że nie pracuję ale maja też wzgląd na moją małą niedyspozycję...Ale ja to lubię więc... :) Buziaczki
-
Dzisiaj zadzwoniłam...doktórka zrobiła opis i przeczytano mi wynik / nie cały.../ I ztx nie mam zatoru płuc...i meta też się nie doczytała... xhc ztx...agawa Twój wynik też taki będzie...tzn NIC nie znajdą...Buziaczki...
-
no i kamień z serca Maju!
cieszę się razem z Tobą :-*
-
Też się cieszę ztx
-
Maja no super wieści ztx
-
ztx :oklaski:
-
Gratulacje ,super Majeczko p :oklaski: :oklaski:
-
Maja, gratulacje! :oklaski:
-
Dzięki za wsparcie... :) we wtorek się rejestruję i robię dodatkowe badania...spirometria...ekg...jakaś próba / nie do odczytania /...a w czwartek doktór..zobaczymy co postanowi o dalszym leczeniu...
A dzisiaj przyjechał młodszy brat i posprzątał piwnicę ze szlamu naniesionego przez ulewy...kotłownia/"magazyn" rzeczy i przedmiotów ,które mogą się przydać/ też sprawdzona...tylko farba schodzi ze ścian i jeden chodnik do wyrzucenia...reszta przejrzana i ... coś zostaje...coś do kubła...Reszta zostaje do przejrzenia na później...Miłej niedzieli... :)
-
Dana dzięki za zainteresowanie się moją nieobecnością...Najpierw dobre wiadomości...Pulmonolog bardzo się ucieszył z moich badań TK ekg spirometria...Wszystko ok. Tylko przy badaniu usłyszał jakiś szmer w oskrzelach, którego wcześniej nie było. Zapisał tabletki na kaszel i za m-c do kontroli. :)
Cytuj
Amazonki
Silny ból łydki, opuchlizna, zaczerwienienie mogą być objawami zakrzepicy żył głębokich. Ta poważna i choroba, na którą co roku zapada 60 tys. Polaków może - nieleczona - doprowadzić w ciągu kilku sekund do zgonu - alarmują lekarze.
Od przeszło miesiąca leczę się na zakrzepicę. Poszłam do naczyniowca /prywatnie/ bo na wyjeździe do Francji bardzo spuchła mi noga/kilkanaście lat temu też to miałam...ale bez takiej przyczyny.../ No i po badaniu Dopplera stwierdził zakrzepicę... brałam 30 zastrzyków w brzuch...skończyły się przed następną wizytą...Myślałam,że to nic takiego...I na tej kolejnej wizycie doktór stwierdził,że się coś tam zmniejszyło tzn zakrzep i dał zalecenie do Rodzinnego. Powiedziałam,że nic nie biorę to trochę mnie obsztorcował...ale ja Mu powiedziałam,że przecież nic mi nie powiedział co mam brać po zastrzykach...dał receptę na następne 10 zastrzyków i zalecił wizytę u Rodzinnego. No to poszłam...mojej doktórki nie było był Jej mąż lekarz.I zaczęło się...Nie potrafił odczytać tego co napisał naczyniowiec / znacie ten charakter pisma doktorów...bezradny/ powiedziałam co wiedziałam i...dostałam informację na piśmie,że to lekarz specjalista powinien mnie prowadzić i zlecać badania..czyli,że Rodzinny umywa od tego ręce....W Aptece okazało się,że nie mam zapisanych leków , które zlecił naczyniowiec...Co to znaczy znajomość z mgr farmacji . Sprawdziły nazwę leku ale bez recepty nie mogły wydać...wróciłam do Rodzinnego / tuż obok.../ który zlecił to swoim pielęgniarkom..nie znalazły nazwy w swoich grubych księgach....Zabrałam zalecenia i postanowiłam zadzwonić do naczyniowca, wcześniej "konsultując" leczenie z bratem...ale On dostał zakrzepicy po gipsie na nodze i nie brał zastrzyków w brzuch...Zadzwoniłam do naczyniowca i dostałam informację jaką brać dawkę leku...jak długo...kiedy zrobić badanie na INR...Pielęgniarki zapisały ... ale to w Aptece uzyskałam informację co i jak. Lek wykupiłam ale ... jutro zadzwonię do koleżanki-lekarki i spytam co robić...
Qrde...zakrzepica może doprowadzić do śmierci.../ na zator płucny zmarł mój najstarszy brat /...Nie poszłam do szarlatana tylko do lekarza i..."lecz się sama". Naczyniowiec zlecił także badanie genetyczne...Rodzinny nie doczytał tego...Jestem zarejestrowana na piątek u mojej Rodzinnej...będę już po zastrzykach i pierwszej serii tabletek oraz po badaniu INR...spytam o badanie genetyczne...być może jesteśmy obciążeni...Jutro zadzwonię do Szczecina na genetykę i spytam,czy tam mogą to badanie zrobić...A miało być tak pięknie...10 lat po gadzie...na emeryturze...tylko leżeć i pachnieć... :)
-
Maju dobrze, że masz tę zakrzepicę pod kontrolą. Jednak sugeruję więcej luzu i ruchu. Myślę, że większość z nas coś tam z tą chorobą ma wspólnego :(
Jak już zaczniesz chodzić po doktorach, to zawsze coś wynajdą :-\
Dobrze, że z płuckami ok. :-* :)
-
Oj, przestraszyłaś się na poważnie… Maju, jesteś pod kontrolą, zadbaj o branie leków i spróbuj trochę się poruszać. Ruch może pomóc. Może na jakąś gimnastykę mogłabyś się zapisać?
Przytulam :)
-
Ja ćwiczę nóżki rano i wieczorem...staram się dużo chodzić...a od poniedziałku zacznę znowu chodzić na naszą amazońską gimnastykę... :brzuszki:
Dana do innych doktorów już nie chodzę...mam dość chorób...Będę tylko sprawdzać INR i .... :)
Odnośnie Loni...w ubiegłym tygodniu nie dostała chemii...słabe wyniki...boję się...Dzwoniłam...nie odbiera chyba śpi...Jak oddzwoni to napiszę co i jak... :)
-
Maju przytulam mocno, a to się na Ciebie zwaliło, ale TY Mocna_Baba jesteś to wszystko pokonasz !! :-*
Pilnuj swoich nóżek coby zakrzepy poszły precz i używaj życia :)
Ps. Pozdrów Lonię jak się odezwie i koniecznie napisz co u niej ::((
-
Maju trzmaj się zdrowo i nie choruj! Ruchy ,ruchy , na powietrzu i może basenik? A na UTW się nie zapisujesz? Jest u was?
Loni przekaż ,ze Amor wciąż dla niej odprawia szamańskie rytuały! :-* :-* :-*
-
Maju, przytulam
tyle przejść musi, ale
pilnujesz zdrówka i ono bedzie się Ciebie pilnować, i będzie z Tobą :)
-
Dzisiaj jestem zadowolona...byłam u Rodzinnej,która tak jak przypuszczałam zajęła się mną tak jak oczekiwałam. Wynik INR jest za wysoki...rozpisała mi dawkowanie leku na tydzień...dała skierowanie na INR/dzisiaj zapłaciłam/ i powiedziała,że nie mam się martwić..."damy radę" doprowadzić do normy... :)
Amor jest u nas UTW...zapisałam się i chodzę na angielski...z innych propozycji nie korzystam...narazie...najpierw "opanuję" zakrzepicę ...a od poniedziałku zacznę chodzić na amazońską gimnastykę...
A jutro jadę na GRZYBOBRANIE... :)może uzbieram na obiad...
Pa...do jutra...Lonia milczy...jutro prześlę Jej zdjęcie lasu...grzybka...
-
Dodzwoniłam się do Loni...zmęczona...znowu chemii nie dostała...złe wyniki...wątroba - nowe zmiany...markery b.wysokie...ogólnie b.złe wyniki...Jest mi smutno,bo nie chce abym przyjechała...narazie...Leży...nie chce Jej się wstać... :(
-
Maju dziękuję :-*
Lonia mnie zaraziła forum i nie tylko dlatego jest mi bliska :-\
-
Tydzień temu leki na zakrzepice zadziałały...w tym tygodniu NIE...Dzisiaj zostałam telefonicznie wezwana do Rodzinnej...dzwonili z Laboratorium,ze wynik INR zły...powyżej 5 a max w moim przypadku 2-3...I w związku z tym nagotowałam kapusty...zrobiłam gołąbki i całe popołudnie wcinam na zmianę...Leki odstawione...badanie krwi w poniedziałek rano i późnym popołudniem do Rodzinnej... :)
Rozmawiałam z Lonią...chemii nie dostała...lepiej się czuje...odpoczywa...ma apetyt...i tylko boi się,że jak chemii nie dostaje to nie wiadomo co z gadem...Pod koniec miesiąca jedzie na badania krwi itp. spotkamy się w WCO bo ja dojadę ... mam też zaplanowane spotkanie z koleżanka,która jest na radio...ToJka może się spotkamy? powiadomię jeszcze Pyrunię...
Buziaczki zostawiam... :-*
-
buziaki Maju :)
trzymaj się :-* :-* :-*
-
Maju :-*
Pozdrów Lonię :-*
-
Maju moja mama jest na lekach zakrzepowych już prawie dwa lata i żeby dobrze ustawić leki to trzeba co tydzień robić INR i być pod kontrola dobrego lekarza ,hmy zanim mojej mamie unormowano poziom krzepnięcia minęło chyba pół roku i tez teraz ma wahania ale dieta + leki w odpowiedniej dawce mniej więcej trzymają INR w normie miedzy 2-3,5 ,hmy ponad 5 to niedobry wynik ,groźny dla organizmu /krwotok/, Maju zdrówka życzę :)
-
Maju trzymaj się. :-*
-
Majeczko dużo zdrówka! :-* :-* :-* Dbaj o siebie! ( Lonię zawsze pozdrawiaj)
-
spotkamy się w WCO bo ja dojadę ... ToJka może się spotkamy?
Majka, daj cynk (dzień, czas od... do...)
Jest takie prawdopodobieństwo, że będę :)
-
Maju moja mama jest na lekach zakrzepowych już prawie dwa lata i żeby dobrze ustawić leki to trzeba co tydzień robić INR i być pod kontrola dobrego lekarza ,hmy zanim mojej mamie unormowano poziom krzepnięcia minęło chyba pół roku i tez teraz ma wahania ale dieta + leki w odpowiedniej dawce mniej więcej trzymają INR w normie miedzy 2-3,5 ,hmy ponad 5 to niedobry wynik ,groźny dla organizmu /krwotok/, Maju zdrówka życzę :)
Po diecie kapuścianej wynik spadł do 0,6...znowu niedobrze...wróciłam do tabletek...w piątek miałam kolejne badanie...jutro na 13:00 do lekarza...madziu jaką dietę stosuje Twoja Mama?jak narazie to nie jem warzyw na "k"...i z wit. K...Jutro spytam doktórki co jeść...
Z Lonią chcę się spotkać w środę w WCO...ale dzwoniłam i nie odbiera...chyba śpi...ToJka jak będę dokładnie wiedziała to zadzwonię do Ciebie... :)
-
i...ToJka jak będę dokładnie wiedziała to zadzwonię do Ciebie... :)
mogę się spotkać tylko w godz. 8.30 a 9.30
-
Chyba się nie spotkamy bo...Rozmawiałam z Lonią...jest bardzo słaba więc nie wiadomo,czy pojedzie do WCO...A ja będę dopiero w godzinach południowych...Szkoda...Tak jak piszę z Lonią jest nie tak dobrze...jest zmęczona...zrezygnowana...W piątek bolała Ją bardzo prawa noga ale do dzisiaj nie wezwała lekarza. Prosiłam , ale nie chce...Nie wiem co dalej...nie chce abym przyjechała i ja to rozumiem...pozostały rozmowy telefoniczne...Proszę o modlitwę za Lonię...Tak mi smutno... :(
-
Majka wszystko z umiarem z tym jedzeniem szczególnie zielone warzywa ,zalecane wszystko czerwone ,no i z innymi lekami na własną rękę ostrożnie , np . ibupromu nie można ,a leki na zakrzepice ,moja mama bierze cały czas werfin i dawki są uzależnione od poziomu INR ale nigdy jej nie odstawiono leku ,Majka dobry lekarz /znający się na tej chorobie potrzebny /+czas na ustawienie leków ,to poważna choroba i do końca życia trzeba się pilnować ,moja mama prawie 2 lata jest już po ciężkim zatorze płuc/poszedł skrzep z nogi / i wróciła do umiarkowanej aktywności ,bierze leki,stosuje się do zaleceń lekarza ,kontroluje INR ,jest pod dobra opieka lekarza rodzinnego i jakoś w miarę funkcjonuje .
-
http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1641482,1,leki-przeciwzakrzepowe-skuteczne-ale-klopotliwe,index.html
-
Tydzień temu leki na zakrzepice zadziałały...w tym tygodniu NIE...Dzisiaj zostałam telefonicznie wezwana do Rodzinnej...dzwonili z Laboratorium,ze wynik INR zły...powyżej 5 a max w moim przypadku 2-3...I w związku z tym nagotowałam kapusty...zrobiłam gołąbki i całe popołudnie wcinam na zmianę...Leki odstawione...badanie krwi w poniedziałek rano i późnym popołudniem do Rodzinnej... :)
Maju, mój mąż brał acenocumarol przez ok. 1/2 roku i to był koszmar dla niego (ciągłe wkłucia - badanie krwi) i dla mnie (wymyślanie co mąż może zjeść, praktycznie - nic).
Od 1,5 roku bierze Xarelto. Jaka ulga! Może wszystko jeść, a krwi nie trzeba badać :)
Polecam!
Lek jest refundowany, ale i tak dość drogi ( ok. 130zł/miesiąc)
Jednak nie przy wszystkich schorzeniach jest refundowany. Mimo tego można znaleźć apteki, które sprzedają go w podobnej cenie bez refundacji (trzeba mieć tylko receptę). W Warszawie jest taka apteka na Grójeckiej. W internecie można też poszukać takich aptek w innych miastach.
Maju, zapytaj lekarkę o ten lek.
Buziaki :-* :-*
-
madzia i szarlotko...dziękuję. Ja biorę acenocumarol wzf różne dawki w zależności od wyniku INR, który robię co tydzień.Dzisiaj idę na 17:00 do Rodzinnej, wynik już jest od piątku...Muszę poszperać w internecie i poszukać przepisy kulinarne...
Na szczęście ja nie biorę leków p/bólowych...a ciśnienie jakoś samo się unormowało...
Wiem,że to nie grypa...Qrde i znowu długie leczenie przede mną...jedyny plus ,że na miejscu...no i ,że jestem na emeryturze na której to miałam leżeć i pachnieć...hihihihihihihihihi...Buziaczki
-
Przecież możesz leżeć i pachnieć, a w międzyczasie odrobinkę się leczyć. :D
-
szarlotka dzięki wielkie za podpowiedź...Doktórka już tydzień temu mówiła o nowym leku...Dzisiaj jak zobaczyła wynik to ręce Jej opadły...trudno dobrać mi dawkę leku...gdy zaczęła szukać po książkach...dzwonić...to spytałam czy może chodzi to o Xarelto...powiedziała,że tak i że szuka czy może mi to zapisać...Powiedziałam,że stać mnie jeszcze aby kupić ten lek...znalazła...i mogła przepisać na refundację bo w pierwszym rozpoznaniu naczyniowca mam napisane : zakrzepica żył głębokich...Wykupiłam i jutro rano pierwsza tabletka...dotychczas brałam acenocumarol na wieczór ale teraz za dużo działań niepożądanych...chcę świadomie sprawdzić co i jak...Za dwa tygodnie zobaczę jak się czuję...Ale moje czucie to pikuś w porównaniu z leczeniem Lonii...Proszę...pamiętajcie w modlitwie...Buziaczki..
-
Maju, cieszę się bardzo :)
Mój mąż nie ma żadnych skutków ubocznych podczas brania Xarelto. I nie słyszałam by ktokolwiek miał jakieś.
Jedyne o czym trzeba pamiętać, to branie leku podczas jedzenia. Chodzi o ochronę żołądka.
Zanim się zdecydowałam, żeby mąż przeszedł na ten lek, przewertowałam internet na ten temat i znalazłam wypowiedzi autorytetów medycznych, które nawet twierdziły że jest dużo bezpieczniejszy niż acenocumarol, bo ryzyko krwawień jest znacznie, znacznie mniejsze.
Natomiast na marginesie - nikt o tym nie pisze, ale skutkiem ubocznym tak popularnego acenocumarolu jest ginekomastia u mężczyzn... Dlaczego tak się dzieje? Nie wiadomo. Jednak w tym wypadku, przy naszych problemach piersiowych - wydaje mi się, że acenocumarol może być w ogóle ryzykowny....
Buziaki :-*
-
Maju ja sie nie będę mądrzyć, bo płytek krwi to podobno mam za mało :-[ ale wiem, że spożywanie dużej ilości kwasów omega 3 może obniżać ich poziom. A tych dużo jest w oleju lnianym i nasionach lnu, rybach, qrzechach włoskich, no i oczywiscie można je łykać w tabletkach. Oby coś Ci szybko pomogło, bo leżenie i pachnienie to bardzo dobry plan na emeryturę :-*
-
Mój mąż nie ma żadnych skutków ubocznych podczas brania Xarelto. I nie słyszałam by ktokolwiek miał jakieś.
Melduję, mój bierze od niecałego miesiąca i też nie odnotowaliśmy, oby tak dalej.
-
Spotkałam się z Lonią w WCO... Lonia nie dostała chemii...wyniki bardzo złe...markery...wątrobowe gorsze od ostatnich sprzed prawie miesiąca...Jakieś dwa tygodnie temu rozmawiając z Lonią , powiedziała mi , że dostała duży brzuch i jest on twardy...gdy spytała o moją zmarłą koleżankę czy też tak miała...skłamałam...ale ja zdrętwiałam bo...Dzisiaj też mi o tym brzuchu mówiła / choć jest mniejszy od mojego ale Lonia szczuplejsza i to bardzo/...okazało się,że zbiera się woda...nie będą ściągać bo narazie nie ma takiej potrzeby...Dzisiaj dostała zamiennik Pafimosu...i skierowanie do Poradni Paliatywnej...to Lonię trochę załamało...Wie,że już nie ma co liczyć na leczenie tzn chemię...dostała leki ...Jest bardzo słaba...widać te siedem lat leczenia chemią...Prosiłam , jeżeli będzie chciała porozmawiać to przyjadę...będę dzwoniła...będę...
Proszę o ....
-
Smutne :(
-
Maju, dobrze, że będziesz....to na pewno trudne, bolesne, ale takie ważne
jesteś wielka
-
Maju, to bardzo smutne, co piszesz o Loni,
Lonia - nasza dzielna siłaczka, tyle lat leczenia!
dobrze, że ma kogoś takiego, jak Ty :-*
-
O Jesssu !!... ostatnio spotkałam Lonię razem z Buziaczkiem w 2009 r w Ciechu !!!
Już wtedy brała chemię, bo miała przerzuty ... :o ... ale tak zaj...cie wygladała, nie widać było choroby !!!..... piękne "włoski" z takim naturalnym odrostem .... makijaż .. piękna, zdrowa kobieta !! 8)
Maju :-* :-* :-* .... i uściskaj Lonię ... :)
-
Ode mnie też uściski dla Loni :0ulan: :0ulan:
-
Maju, uściski dla Ciebie, to trudny czas, Lonia tyle czasu była w intensywnym leczeniu, dawała radę, teraz jest trudniej
Tobie też ciężko, dobrze, że ma Ciebie, rozumiejącą, wspierającą :-*
-
Rozmawiałam z Lonią...gotowałyśmy obiady...przysmaki ... co możemy i czego nie możemy jeść...a tak na poważnie...qrde...czy coś NAM może jeszcze zaszkodzić?????? mnx
-
Maju, trzeba chyba jeść to na co ma się apetyt... tak często mówią lekarze...
Przytulam Was...
-
Maju jedz, pij na co masz ochotę !!! .... gril, chipsy, finko itd ... nie zrobią nam większej krzywdy jak zjemy raz_na_jakiś_czas ... 8)
Całuje Ciebie i przekaż Loni uściski :-*
-
Pozdrófka dla Loni :-*
-
Maju jedz, pij na co masz ochotę !!! .... gril, chipsy, finko itd ... nie zrobią nam większej krzywdy jak zjemy raz_na_jakiś_czas ... 8)
Całuje Ciebie i przekaż Loni uściski :-*
To samo powiedziałam Loni...przecież nie jemy kilogramami... mnx no i na dzisiaj na obiadek obie mamy to co lubimy...choć... :pot:Za każdym razem pozdrawiam Lonię od Was...wszystkich bez wyjątku...Buziaczki...zabieram się za obiad a później na cmentarz... :(
-
Maju jak sądzisz, czy mogę zadzwonić do Loni ??? Numer telefonu mam. Wymieniłyśmy się telefonami, gdy byłyśmy w Gryficach. W tym samym czasie robiłyśmy rekonstrukcję. Byłam pełna podziwu dla Loni. Była już po pokonaniu przerzutów w płucach i narzekała na ból w biodrze. Jak się potem okazało, był to przerzut. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziała. Lonia bardzo mi przypadła do serca. Byłyśmy w salkach obok. Ale w Gryficach są wspólne posiłki w jadalni i była okazja na integrację. Lonia bardzo mnie zachęcała do wejścia na forum. Wspominała pobyt w Ciechocinku i wspaniałe dziewczyny, które tam poznała. Gdyby nie ona nigdy bym pewnie tu z Wami nie była, bo nie jestem takim szperaczem forumowo -blogowym.
Maju dobrego przeżywania święta Wszystkich Świętych i radości ze spotkań z rodziną i przyjaciółmi :-*
-
Dana dzwoń...wspominałam Loni o Twoim wejściu na forum/ mówiąc o pozdrowieniach/...Ale proszę...gadaj "o wszystkim i o niczym'...A tak na marginesie...To JA do swojego domku/jako weteranka/ Ciebie przyjęłam i... :)qrde Twoje skrzynki z prowiantem były...Buziaczki do następnego...
-
szarlotka...Mirusia...a co z alkoholem????? W najbliższych dniach mam kilka urodzin...imienin...Można???? Buziaczki
-
szarlotka...Mirusia...a co z alkoholem?????
:o :o :o
Nie panimaju,mimo, że przeleciałam dwie strony nazad.
-
Maju z umiarem można. Jedna lampka jest zalecana (szczególnie czerwonego finka) a dwie można wybaczyć :-*
-
szarlotka...Mirusia...a co z alkoholem?????
:o :o :o
Nie panimaju,mimo, że przeleciałam dwie strony nazad.
zakrzepica i Xarelto...Przepraszam..."szłam na skróty"
-
xhc xhc
Tak pomyślałam, że o o_to się rozchodzi.
Małż od kiedy bierze xarelto nie pijaty z własnego wyboru.
Ale właśnie podpowiada, że na ulotce nie ma zakazu ;)
Tylko łon ma nie z zakrzepicą do czynienia, trochę pewnie też tak.
Nie wiem, jak zakrzepica i alkohol się lubią.
Ale lampeczka finka :0ulan:
-
Dzięki...pozdrów męża...na ulotce nie ma zakazu...też nie piję... ;D ale... :)
-
He, he, he, zrobione ;)
O tej zakrzepicy u niego, to głupio, oczywiście, napisałam. Ech...
Dobrej zabawy urodzinowej :)
-
Pisałyście z szarlotką o cenie xarelto. Nawiasem mówiąc powalającej.
Dzisiaj małżowi podpowiedziano przy wypisywaniu recepty.
Jakiś facet każe sobie wypisywać je w ten sposób, że zamiast 28 labl, 2 razy po 14.
Ponoć jest taniej. Czyli na odwrót niż zwykle.
Popytaj u siebie, ja też to zrobię.
Acha i ja do tej pory byłam w stanie wykupić 28 tabl. po 100 zł (zbez jednego grosza).
Mam nadzieję, że szarlotka doczyta ;)
Teraz mi siem przypomniało, że może Ty masz refundowany :o
Nic to, będzie dla szarlotki.
-
Ja zapłaciłam za 14 tabl 20mg - 47,22 zł.jest to za odpłatnością 30%. To wszystko zależy od wielkości dawkowanego leku ; są 15 mg i 20 mg. Dzisiaj dostałam ulotki od przedstawiciela firmy rozprowadzającej .
15 mg x 14 tabletek - dopłata pacjenta 71,36 zł.
15 mg x 42 tabletki - dopłata pacjenta 193,61 zł
:)
-
Też 20 mg, 28 tabl.
Tylko, że 100% płatne.
Jak ja się pierwszy raz orientowałam, to było trochę ponad 300 zł za 28 tabl ::((
-
Moja doktórka sprawdzała w internecie...w aptekach ile kosztuje i zapisała po najkorzystniejszej cenie.
Wg otrzymanej ulotki 20 mg x 28 tabletek jest bez refundacji. :)
-
Tak, dzisiaj dopytałam :)
28 tabl., 20 mg, nie jest refundowane.
Dlatego apteki mogą stosować różne ceny.
Ja dostaję, np. po niecałej stówce.
Natomiast te 14 szt. jest refundowane i wtedy cena jaką Ty podałaś, albo za 14 tabl. bez refundacji ok. 150.
I to jest właśnie cena urzędowa, której nie mogą zmienić.
Jak dla mię trochę dziwny sposób z temi 28 tabletkami, no ale cóż na układy ni ma rady ;)
Ale też muszę się upewnić jak z tą refundacją dla małża, tak dla pewności.
-
W piątek miałam usg jamy brzusznej...cały dzień do tyłu... jest prawie ok...za pół roku sprawdzę czy się powiększają nadal na trzustce i nerce...W sobotę dla odprężenia pojechałam do przyjaciółki na imieniny...dzisiaj wróciłam i ...zadzwoniłam do Loni. Usłyszałam słaby głos...i wiadomość,że jest od piątku w szpitalu...miała ściąganą wodę...ok 7 ltr jak dobrze to do mnie dotarło >:( ...tego się bałam,że będzie nachodzić...Nie rozmawiałam długo...kilka minut...trudno Jej było rozmawiać...Jutro ma wrócić do domu...dostaje kroplówki...p.bólowe...prosiłam o mały znak ,że jest...w razie braku zadzwonię jutro wieczorem...QURDE...Tak się boję każdego kolejnego dnia...
-
to bardzo trudne chwile Maju, trzymaj się!
-
Pamiętam Lonię z rószu.
Przyznaję, gdy przeczytałam, że się znowu zmaga z dziadem, interesowało mnie co u niej i podziwiałam. Dlatego też, jeśli można Maju, mocne całusy ode mnie, a Ciebie przytulam. Ech.......
-
i ode mnie...
-
często o niej myślę, szamańskie odczynianie jej obiecywałam... :(
-
Znam Lonię tylko z forum i podziwiałam od początku za hart ducha. Nijak nie mogę pomóc, więc tylko posyłam dobre wibracje...
-
Lonia nadal w szpitalu...nie mogła rozmawiać...nie pytałam...jutro zadzwonię przed południem...Jak nadal będzie w szpitalu to pojadę i odwiedzę...Proszę o...
-
Maju jedź :) ...... albo już sama nie wiem co Ci radzić :(
-
Pozdrowienia i calusy dla Loni :0ulan: :0ulan:
-
Lonia nie żyje... :(
-
ech...
Maju, przytulam
-
:( Przytulam Maju
-
Maju, wchodziłam na domek Loni na różu, nawet dzisiaj rano tam bylam. czytałam jak bardzo ją wspierasz...Bardzo mi przykro. nie wiem co napisać, bo wszystko wydaje się trywialne...
-
Lonia :( :(
-
Dzieki Loni byłam na różowym, a potem konsekwentnie, gdy Was poznałam tutaj :)
Gdyby nie namowy Loni, nie szukałabym takich kontaktów :(
Nawet nie wiedziałbym, ile bym straciła :(
Biedna Lonia tak długo walczyła. Jej organizm walczył z wznowami ponad 7 lat :(
Jestem pewna, że jest już w niebie, w świecie bez bólu i stamtąd będzie tu do nas zaglądać i stamtąd będzie czuwać nad swoją rodziną i bliskimi, którzy przecież zmierzają w tym samym kierunku, gdzie ona już jest
-
:( :( :(
-
Lonia była dla mnie wzorem walecznej kobiety
Mój pierwszy albo drugi Ciech - wykład pani doktor o rodzajach chemioterapii, teraz już dokładnie nie pamiętam, ale wspomniała o ilości jakiejś chemii, która dla przeciętnego człowieka jest nie do przeżycia, dlatego raczej nie stosuje się tych ilości. A Lonia dała radę = to było chyba drugie starcie.
Noooo a w ponownej walce nie udało się ....
-
Nie potrafie nic napisac.jest mi bardzo przykro
-
Lonię zapamiętam jako ciepłą, empatyczną, otwartą na innych :)
Nie przypominam sobie, że by na coś się żaliła :)
-
Tak mi przykro... Maju, trzymaj się...
-
Jutro o 11:00 pożegnam Lonię w Naszym imieniu...dzisiaj zamówiłam Mszę św. od amazonek...a zaraz idę spać... :(
-
Trzymaj się Majka
-
Maju :-* myślami bedę z Tobą...
-
Loniu :'( :'( :'(
Maju dziękuję.. :-* :-* :-*
-
Majeczko :( smutno a jeszcze dzisiaj ok 13 nic nie wiedząc przesłałam serducho buziaczkiem w stronę Lonii, poznałam osobiście Lonie w Ciechu ,super babka,piękna kobieta !!!!
-
Maju przytulam
Lonię mam w pamięci po spotkaniu w Ciechu, jej uśmiech, pozytywne nastawienie
-
Długo mnie tu nie było...przyczyny są różne...NIE AMAZOŃSKIE...W międzyczasie zmarła moja koleżanka...paskudny gad , taki sam jak u mojego brata...sama miałam problemy...ale już je rozwiązałam, jestem zarejestrowana do chirurga-onkologa na 20 stycznia...Ale najważniejsze z ostatnich dni...nie mam już zakrzepicy choć cosik w moich żyłkach zostało ...ale to mój VAT...W styczniu załatwiam skierowanie do Hematologa i wtedy będę się martwić...Na dzień dzisiejszy jestem ZDROWA...czego i WAM z całego serca życzę... :)
-
Maju ztx :oklaski: :-*
-
jestem ZDROWA...czego i WAM z całego serca życzę... :)
Tak mało rzeczy tak naprawdę jest istotnych - zdrowie należy do tych najważniejszych z istotnych :)
Więc dla Ciebie Maju również - zdrowia :-* :-* :-* Wszystko inne się jakoś ułoży :0ulan:
-
No i po długim czasie tu zawitałam...qrde cosik VAT daje znać o sobie...Znamię wycieli i dzisiaj pojechałam na wyjęcie szwów...był już wynik...Rak podstawokomórkowy skóry, wariant powierzchowny wieloogniskowy...Podobno nie mam się martwić...26 marca będę na okresowej kontroli u onkologa i spytam co dalej...Pozdrawiam :)
-
Maju, to prawda, nie ma się czym martwić,
nic się z tym nie robi, trzeba tylko obserwować, czy nie pojawi się nowa zmiana - wtedy oczywiście usuwać,
miałam to samo - wycięłam w ubiegłym roku :)
-
też takowego sobie z ramienia wycięłam; obok siedział kaszak i oba ciachnęli = obserwować i tyle :)
Maju - buziak :-*
-
Jestem zresetowana snem... :)gotuję sobie rosołek na dietetyczne dni przed kolonoskopią...Pogoda wstrętna...ponuro...a chciałam się zabrać za porządki domowe aby zająć myśli...święta za miesiąc ...A przypomniałam sobie...jutro idę na wieczór grecki do Restauracji...robimy sobie babskie wyjście... :)Buziaczki
-
no i ekstra, trzeba chwytać takie dobre chwile, czerpać z nich energię, nie ma jak babskie, fajne spotkanie;
Maju, u mnie słoneczko, pewnie wkrótce i do Cię dotrze :)
-
Też lubię takie wyjścia. U nas jedna z restauracji robi takie wieczory tematyczne, ale chyba zaprzestała, bo zawsze dostawałam wiadomość na maila, a od dłuższego czasu cisza.
-
Tym razem nie było mnie tttttaaaakkkk długo...Wieczór grecki super ale dlatego,że spotkałam się z koleżankami, a reszta do bani....Byłam na kolonoskopii / NIC nie bolało /- wyniku nie odebrałam ze względu na pogodę,za mocno teraz wieje, ale gdy zadzwoniłam to powiedziała pielęgniarka, że nie mam się martwić :)pojadę po świętach...i pójdę z wynikiem do chirurga bo nadal biegunki...
Byłam też na mammo i usg cycka i j.brzusznej... :)jest ok bez żadnych zmian od zeszłego roku...
A ostatnio zawitał do nas Artur Andrus...SUPER WYSTĘP...Półtorej godziny śmiechoterapii...teraz gdy Go widzę w TV to się uśmiecham...
A w domu porządki...już tylko bieżące...stare brudy gdy na Gwiazdkę nie miałam siły...już zrobione...
O sprawach mnie stresujących napiszę później... :-*
-
noooo Maju, czyli do przodu :)
-
miło Cię czytać Maju, cieszę się, że jest dobrze :-*
-
Maju, dobrze, że dobrze :-* :-* :-* Zdrowie najważniejsze, wszystko inne jakoś się ułoży :-*
A Andrusa lubię; też kiedyś byłam na jego występie ;)
-
Odebrałam wynik kolonoskopii:Fragmenty nieznacznie obrzękniętej błony śluzowej jelita - we wtorek chirurg i...
A dzisiaj mijają 3 lata z nowym cycolkiem... :D
-
A tam zaraz "i..."
Dla cycka gratulacje :oklaski:
-
rany, Majka, to juz 3 lata
jejku_jejku jak ten czas leci
-
rany, Majka, to juz 3 lata
jejku_jejku jak ten czas leci
Gdyby nie ten mój upór to byłoby więcej lat...ale i tak jest OK... :D
-
Gratulacje Maja
-
Eeee.... noooo..... :oklaski:
-
No proszę jak czas zasuwa :D
Maju ztx
-
Odebrałam wynik kolonoskopii:Fragmenty nieznacznie obrzękniętej błony śluzowej jelita - we wtorek chirurg i...
A dzisiaj mijają 3 lata z nowym cycolkiem... :D
Nie ma żadnego "i" od chirurga...jest wszystko dobrze...A dzisiaj byłam u okulisty i przecięła mi to co urosło na dolnej powiece...za trzy tygodnie do kontroli / rodzinna mnie trochę wystraszyła co by mogło być gdyby.../ smaruję antybiotykiem...dzisiaj byłam w domu bo u mnie wiało...Buziaczki :)
-
A tam zaraz "i..."
A nie mówiłam? ;D
-
i super Majeczko ztx ztx
-
No to jesteś uspokojona :-*
-
spokój zaistniał w moim myśleniu, ale...qrde oko boli...idę spać...Buziaczki...
-
:-*
-
No i super Maja
-
Dobry wieczór/Dzień dobry ...zależnie kiedy będziecie czytać...Jak nie problemy ze zdrowiem...rozwiązane jak narazie...to kłopot z laptopem...siedzę teraz połączona kablem z internetem na tapczanie a laptop na krześle...masakra...acha i jeszcze na kolanach Kicia stęskniona za Panią bo ostatnimi czasy mało mnie było w dzień w domu...wczoraj byłam na urodzinach u kolegi w plenerze...jest w pobliżu Restauracja Rybna...nad stawami...można łowić rybki i dać na ruszt...Tym razem nie łowiliśmy...były rybki wędzone i...Koleżanka z akordeonem więc były śpiewy...tańce...Ja tym razem byłam kierowcą ... ale bawiłam się tak samo...Już zaklepaliśmy następną imprezkę na 27 czerwca...Oj będzie się działo...No właściwie to ostatnimi czasy to trzecia imprezka...Kolega zaprosił znajomych na spotkanie na Kładce...na następny dzień pojechaliśmy na Strzelnicę Bractwa Kurkowego na zawody strzeleckie...i stwierdziłam,że muszę koniecznie iść do okulisty :)...A 2 maja zainaugurowaliśmy sezon rejsów po Warcie na GALARZE...jak zwykle usiadłam za sterem i...nie wpłynęłam na mieliznę...A w piątek organizowaliśmy Grę Edukacyjną dla szkół z okazji zakończenia II wojny światowej...Qrde...Ja nie mam czasu aby w domu posprzątać...Jak Ktoś będzie mnie chciał odwiedzić to wtedy posprzątam...Nawet moje koralikowanie "leży"...ale dzisiaj siedzę w domu i mam materiał, więc zacznę nową bransoletkę...No wystarczy...idę spać bo Kicia leży na mojej chorej ręce a jest bardzo ciężka...drugą piszę... :)
-
sprzątanie w domu poczeka
pamiętaj, że tylko nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy
a Ty do nudnych nie należysz ;)
imprezowiczko TY :)
tak trzymaj :)
-
a Maja jak zwykle zalatana!
brawo Maju :-*
-
Wspaniale Maju czytać, że się dobrze bawisz i nie smęcisz w samotności w domku :oklaski: :-*
Miłego odpoczynku w domku (byle nie za długo >:D)
-
ale się dzieje :oklaski:, i ekstra, wypoczynek aktywny najlepszy, wśród znajomych, przyjaciół :)
-
Maja :oklaski: :oklaski: :oklaski: tylko nie zapomnij się od czasu do czasu przespać xhc
-
Super Maju - tak trzymaj, to nazywa się - żyć pełną parą!:)
-
sprzątanie w domu poczeka
pamiętaj, że tylko nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy
a Ty do nudnych nie należysz ;)
imprezowiczko TY :)
tak trzymaj :)
I tego będę się trzymać...Nie zawsze z VATem mają rację...a to mi się podoba...dosyć się nasprzątałam...fajrant...
-
Dzisiaj w nocy nie dopisałam...ot już senna byłam...Jak byliśmy na urodzinach to rozpętała się burza...grzmiało...błyskało się...padało...Druga burza była gwałtowniejsza...błyskało...grzmiało...lało...i w pewnej chwili potężny grzmot...wszyscy od razu wyłączyli komórki...wyciszyli się...i czekaliśmy co dalej...bo to wg nas było bardzo blisko...no i burza się wyciszyła...Bawiliśmy się dalej...Jak wróciłam do domu po jakimś czasie zauważyłam,że koleżanka dzwoniła / jak zwykle po wyciszeniu zapomniałam włączyć hihihi/. No i mówi mi,że ten piorun strzelił w Kościół Farny w czasie Mszy św...pod sam koniec...panika...krzyk dzieci...przerażenie...bo wszystko wysiadło...ciemno...cicho...tynk ze ścian poleciał...W sąsiedztwie wysiadły telefony...komputery...telewizory...A dzisiaj I Komunia św. ... Proboszcz wypożyczył na dzisiaj nagłośnienie ale nie wiem jak narazie co będzie jutro...Całe szczęście,że dach jest nowy i zabezpieczony...choć trochę podobno ucierpiał...A piorun / zimny / uderzył w metalowego kura na szczycie ... :(
-
Dla tych co znają Elle....i nie przeczytały na fb...ani na różowym...jeżeli coś nie tak to proszę skasować...
Wiecie już, dziewczyny, że nie jest dobrze. Czyli jak w tym znanym kawale: przeje...
To tak na początek, czyli wstępna diagnoza po tomografii.
Bardziej dokładna będzie po biopsji płuc, jeszcze nie wiem kiedy.
Poddawać się rakowi nie mam zamiaru, leczeniu się poddam. Oby było skuteczne.
Choć jak mi wiadomo - a na tym forum jestem prawie 9 lat - z rakiem płuc mało kto wygrał.
Zmiany ogniskowe są duże, rozsiane, powodujące osteolizę żeber.
Teraz rozumiem moje osłabienie, siódme poty, choroby nękające mnie od półrocza, zawroty głowy...
Jutro mam zamiar pójść do szkoły, mam dwie godziny lajtowe. Ale później wezmę zwolnienie.
Trzeba sobie resztę życia na nowo ustawić.
"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu o swoich planach".
-
To nieprawda ,że z rakiem płuc mało kto wygrał.Przerzut a rak to dwie różne sprawy.Ty jesteś silna i na pewno będziesz tym przykl1adem dla innych .Nie myśl inaczej .Przytulam Cie bardzo mocno
-
Dla tych co znają Elle....i nie przeczytały na fb...ani na różowym...jeżeli coś nie tak to proszę skasować...
Wiecie już, dziewczyny, że nie jest dobrze. Czyli jak w tym znanym kawale: przeje...
To tak na początek, czyli wstępna diagnoza po tomografii.
Bardziej dokładna będzie po biopsji płuc, jeszcze nie wiem kiedy.
Poddawać się rakowi nie mam zamiaru, leczeniu się poddam. Oby było skuteczne.
Choć jak mi wiadomo - a na tym forum jestem prawie 9 lat - z rakiem płuc mało kto wygrał.
Zmiany ogniskowe są duże, rozsiane, powodujące osteolizę żeber.
Teraz rozumiem moje osłabienie, siódme poty, choroby nękające mnie od półrocza, zawroty głowy...
Jutro mam zamiar pójść do szkoły, mam dwie godziny lajtowe. Ale później wezmę zwolnienie.
Trzeba sobie resztę życia na nowo ustawić.
"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu o swoich planach".
Przepraszam...ale ta wklejka dotyczy Elli...Natalia przepraszam za wprowadzenie w błąd...Ale ostatnie dni mnie zdołowały...aż boję się odpalać laptopa...Może dobrze,że jutro oddaję do "remontu"...Wysiadam...
-
Nie znam Elli ale i tak jest mi przykro i życzę jej powodzenia ,a Ciebie Maja przepraszam
-
O kurcze, a myślałam że to ta sarkoidoza... :(
-
Dzisiaj tylko...Dzień dobry...Zaczekam za potwierdzeniem...Buziaczki
-
wiem, Maju ,wiem i bardzo mi z tą wiedzą źle...
pozdrawiam :-*
-
amorku...nie smutaj.... :)
-
Pozdrawiam
-
No tak , zareagowałam z poślizgiem na info Mai z maja! OJ ,ja to mam refleks! Maju :-* :-* :-*
-
Dzisiaj kończę 11 lat ...Dzięki za pomocną dłoń.... :D
-
brawo Maju! życzę Ci kolejnych latek w świetnej kondycji :-*
i zaglądaj do nas częściej :D
-
łał, Maja, 11 lat to już poważny wiek ;)
wielu szczęśliwych jedenastek życzę :)
-
Maju ztx
-
Maju, gratulacje :oklaski:, kolejnych dziesiątek w zdrowiu!
-
:oklaski:
gonię cię
-
Maju - życzymy wielu, wielu kolejnych szczęśliwych lat :)
-
Maju gratuluje :oklaski:
-
łał, Maja, 11 lat to już poważny wiek ;)
wielu szczęśliwych jedenastek życzę :)
Gratki Maju :-* :-* :-* dalszych lat w zdrowiu życzę :)
Trzymaj się i bądz dalej dzielną_kobietą :D ... bo do odważnych świat należy !!
-
Majeczko kolejnych jedenastek w zdrowiu :-* :-* :-*
-
Zdrowia dla Mai i Mag i kolejnych wielu rocznic :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Maja, dużo zdrówka, spokojności i kolejnych rocznic :-*
-
Życzę Ci, zebys kiedyś zaspiewała "czterdzieści lat minęło..." :-* :0ulan:
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Maju, zdrówka, zdrówka i radości!
-
Życzę Ci, zebys kiedyś zaspiewała "czterdzieści lat minęło..." :-* :0ulan:
hihihihihihihihihihihihihihihihi Czy TY zdajesz sobie sprawę ile ja miałabym lat???? Przekazuję różnicę dla WAS...Dzięki...
-
Pulmonolog "wynalazł" w trakcie badania ,zapalenie oskrzeli...dał antybiotyk i jeszcze jeden lek...Już jest "chyba" ok...W niedzielę pojechałam z Fakraczkami, minn. Pyrunią , do Sopotu...Było super...wróciłam bardzo zmęczona...maraton bez spania prawie 30 godzin...nie przypuszczałam,że jestem tak wytrzymała.... :D Dzisiaj byłam z Klubem na basenie - aqua aerobik...było super...z muzyką lepiej się ćwiczy...a jeszcze tak jak ja, która lubi tańczyć to sama przyjemność...nawet woda nie była przeszkodą w tanecznych wygibasach...szkoda,że to ostatnie zajęcia...Od jutra ma być ładniejsza pogoda , więc siadam na rower i na przejażdżkę...Kupiłam sobie nakładkę żelową na siodełko i dupencja nie boli... :-* :-* :-*
-
Super Maja :oklaski: :oklaski:
-
a czemu ostatnie zajęcia? przerwa wakacyjna? ;)
podziwiam Twoją aktywność i nie ukrywam, że bardzo mi się podoba! :oklaski:
-
metka...dopóki sił starcza to biorę życie garściami...już trochę odpuszczam...na sobotę jestem zaproszona na kajaki ale nie jadę...muszę sobie odpocząć... :)
-
Maju bierz, bierz, dopóki sił starcza :0ulan:
by było co na starość wspominać, gdy ich już zabraknie (znaczy sił) >:D
-
Maja podziwiam Twoje siły.Brawo
-
Sobotę i niedzielę spędziłam w "posiadłości" nad stawami w lesie u koleżanki z ostatniej pracy/ściśle Jej Rodziców.../. Zjechała się cała ekipa tzn razem 4 osoby plus dziewczyna kolegi i mąż gospodyni. Ja miałam najdalej...dzień wcześniej ustaliłyśmy trasę i ... :) jestem dumna z siebie...nie zabłądziłam...bez GPS...z mapą na siedzeniu obok...Było wszystko czego potrzebowałam...las...woda...obozowe warunki...Jedzonko z grilla...bez przerwy coś się smażyło...sałatki świeżutkie...procenty schłodzone...kolega przywiózł maszynę do lodu więc...żyć nie umierać...Śmiech...luz...zabawa...tańce...W rezultacie musiałam wracać późnym popołudniem...tak wskazał wirtualny alkomat/ drugie sprawdzenie/... bo po pierwszym musiałabym wracać chyba na święta ...wyszło "za ok.148 godz..." :D Kolega zobowiązał się,że będzie dowoził jadło i procenty...ale wtedy to zima by mnie zastała...choć piec jest...hihihihi
A dzisiaj mimo deszczu mam bardzo duży obrzęk na ręce łącznie z dłonią i na nodze...Idę spać...nóżka na poduszkę , ręka nad głowę...
Acha...a dzisiaj jestem piękna i młoda....po ok 3 latach poszłam do kosmetyczki / moja stała zamknęła zakład / ...Jutro jak umyję włosy zobaczę czy warto było iść... hihihhihihi Buziaczki dla czytaczy...lulu...Ola...trzymam kciuki choć czeka mnie pracowity dzień...nie jeden... :)
-
Maju bez kosmetyczki jesteś laska, a po wizycie tam, to już miss.
-
Maja najważniejsze to dobre samopoczucie :oklaski:
-
ekstra spędzasz czas radośnie i aktywnie
i tak dalej Maju :oklaski:
-
Dzięki...Przez te spotkania ciągle waga się "psuje"...ale coś za coś...Od 1 września będę jeździła na rehabilitację...oprócz masaży można korzystać z różnych przyrządów więc....A koleżance u której będę pomieszkiwać już zapowiedziałam...żadnego obżarstwa....Gdyby tylko pan MM chciał mnie wspierać... :)
-
Maju w zimie będziesz się odchudzać bo wiele smakołyków nie będzie :) a tera Żyj :oklaski:
-
Maju w zimie będziesz się odchudzać bo wiele smakołyków nie będzie :) a tera Żyj :oklaski:
W zimie nie będzie widać boczków to i brak motywacji...ale chyba nie będzie źle...bo przecież na W=wę muszę jakoś wyglądać... :)
-
"Jakoś" Maju to się zawsze wygląda. Ty zaś zawsze wyglądasz egelancko.
-
"Jakoś" Maju to się zawsze wygląda. Ty zaś zawsze wyglądasz egelancko.
z brzuszkiem i boczkami ... patrz Ciech...hihihihihihi
ale i tak dziękuję za ...Jesteście wspaniałe...Pani bez VATu...
-
No to zmienił mi się VAT ... :)
-
Maju wszystkiego dobrego ,zdrówka nade wszystko :-*
-
No to zmienił mi się VAT ... :)
co obniżył ;)
rząd obiecał łobniżkę VAT-u, może i Ciebie to zadziała ;)
A tak poważnie to zdrówka i pomyślnego finału z tym Twoim znajomym (nie tym co się nie przedstawia >:( )
-
Dzięki....
.Imprezka 2w1 zapowiadała się super...Miałam czas aby przygotować żarełko...Goście dopisali i....po ok 3 godz. zgasło światło...okazało się ,że w okolicy piorun strzelił w rozdzielnię...pozapalałam świeczki i....po kilkunastu minutach zaczęło grzmieć...błyskać się i padać...grad i potworna ulew...Po chwili zaczęło zalewać podwórze.Młodszy brat zrobił zaporę na bramie ale...Moi bracia zobaczyli z czym ja muszę walczyć gdy mnie zalewa woda..i jak to szybko się dzieje.Starszy brat zwątpił gdy zadzwoniłam do Prezesa OSP po pomoc...był zaskoczony gdy zobaczył,że po kilkunastu minutach straż przyjechała...maja mnie w "grafiku "...Zadzwoniłam do Burmistrza / miało być lepiej z odpływem wody z ulicy.../nie otrzymawszy żadnej pomocy.Dzisiaj też ma padać...ale znowu mam gości więc w razie czego pomogą...Jednak chciałabym dzisiaj iść spać bez stresu... :)
-
:oklaski: :oklaski: za dobrą organizację
-
Maju mocno całuję przy okazji zmiany vatu! ;) :-* :-* :-*
-
Maju, big_buziak dla Ciebie z okazji jubileuszu :-* Zdrówka i szczęścia duzo życzę :)
-
oj ja ciemna ::((
Maju :-* :-* :-*
-
impreza z przygodami O0
Maju - zdrówka :-*
-
I przez te "przygody" nie mogę planować dłuższego wyjazdu... >:(
-
A czemu nie możesz wyjechać, nie bardzo rozumiem.
-
Ja tez za bardzo nie wiem???? :o
-
....po kilkunastu minutach zaczęło grzmieć...błyskać się i padać...grad i potworna ulew...Po chwili zaczęło zalewać podwórze... po kilkunastu minutach straż przyjechała...mają mnie w "grafiku "...
Rok temu zalało mi mieszkanie...no i właśnie dlatego nie wyjeżdżam ...
-
Jak masz wyjechać, to klucze do Burmistrza ze słowami, "ponieważ muszę wyjechać a z zalewaniem ciągle tak samo, to proszę się tym zająć".
-
Jak masz wyjechać, to klucze do Burmistrza ze słowami, "ponieważ muszę wyjechać a z zalewaniem ciągle tak samo, to proszę się tym zająć".
Kocham Cię...Trzym się...odpiszę gdy zaczniesz kumać...Ma być DOBRZE.... :-* :-* :-*
-
Od wczoraj szukałam starych pism w sprawie zalania...Znalazłam :oklaski:.nawet e'maile do Województwa...Przy okazji przejrzałam to co "wywaliłam" z szaf...półek...itp....Ale jestem "skatajona" nie mam siły na przejażdżkę...ale bieganie po mieszkaniu na dzisiaj wystarczy...jutro objadę odkurzaczem bo...
Jutro przyjeżdża koleżanka i pod wieczór idziemy na coroczną zbiórkę harcerską na działkę kolegi... :)
lulu dziękuję za podpowiedź...wykorzystam w piśmie , które napiszę ...nawet do tv...qrde może przyjadą i będę "gwiazdą" jednego wieczora????????????????????? hihihihihihihihi
-
Dzisiaj zrobiłam sobie full wypas usg....tarczyca...jama brzuszna.../wyprosiłam na skierowanie...przeszło stówa do przodu...a mam niedobór.../
Usg jamy brzusznej bez zmian tzn. to co było na trzustce i nerce nadal jest....dobrze,że się nie powiększa i nic nowego nie znaleziono...nadal do kontroli...
Gorzej z tarczycą...nowe guzki 7mm x 4,5mm; 9mm x 6mm ; 10mm x 7mm ; wiele guzków wielk. do 5mm oraz torbiele od 3mm do 5mm. Tyle tego w ubiegłym roku nie miałam. Czułam,ze coś jest nie tak bo miałam ucisk na gardle ...tak jak bym miała szyję owiniętą szalem...
Zadzwoniłam też do gina...Za miesiąc wizyta...śniło mi się,że jakaś dziewczyna mówiła,że mam zrobić cytologię...miałam problem z endometrium...miałam się zdecydować na usunięcie dołów...dwa lata temu cytologia była zła, miałam dodatkowe badania...
Zrobiłam przegląd autka to teraz robię mój przegląd... :)
Qrde...mam 2x30+VAT!!!!!! Czy w rozpisce /tam na GÓRZE/ nie powinnam już o TYM nie myśleć??????????????????????/ :-*
-
Maja czemu z tym dołem czekasz, na niewiadomo co?
-
lulu...zobaczę co będzie za miesiąc...jeżeli będzie trzeba to się zdecyduję...jest mi nie potrzebny... :)
A tak na marginesie...tyle lat po a ja nadal biegam po doktorach...
lulu...zdrowiej Nam i do zobaczenia... :-*
-
oj Maja a zachowujesz się jak 2x3 + vat >:( kobito doprowadz wszystko spokojności :-*
-
ptaszyna...ja nie mam żadnych dolegliwości tylko...ot profilaktyka...
Na 19 października jestem zarejestrowana do onka , będę miała wszystkie wyniki...pożyjemy...zobaczymy...
Dzięki za troskę... :-*
-
Od kilku godzin wysiadam...z VATem na margines??????????????????????????
-
o tej porze to każdy by wysiadł, niezależnie od stawki vatu... czemu od razu margines? :0ulan:
-
A co o tej godz. mam powiedzieć ;)
-
Byłam wczoraj na zbiórce harcerskiej...rozpoczynamy przygotowania do 100 lecia...i...jestem najstarsza...zorganizowałam wspólnie z innymi cztery poprzednie lecia a teraz....Ja wiem,ze jak jest Ktoś na stanowisku to chce się pokazać władzy, że coś robi...zabłysnąć...Nie chcę organizować dla aktualnych harcerzy...to ma być przede wszystkim dla "starych" harcerzy...NAS jest więcej...
Od wczoraj porządkuję dokumenty z poprzednich uroczystości i....qrde jak to miło czytać Listy gratulacyjne gdzie jest wymienione w tytule obok nazwiska burmistrza także moje...ale obiecałam sobie,że 100 lecie jeszcze zorganizuję i powiem ostatni raz Czuwaj! i przekaże pałeczkę innym...
W przyszłym tygodniu okaże się czy mam rację... :-*
-
Na szczęście Ty zawsze się tylko odgrażasz, więc o te -lecia po 100-leciu, nie trzeba się martwić, bo Ty zawsze tam będziesz. :oklaski:
-
lulu jak dożyję do stulecia to będzie to już finito mojej organizacji...będę tylko "honorowa"...
a dzisiaj sobie uzmysłowiłam, że będę najstarszą czynną harcerką...55 lat... :D
-
a jaki jest rekord? pobijesz? :)
-
...ale obiecałam sobie,że 100 lecie jeszcze zorganizuję i powiem ostatni raz Czuwaj! i przekaże pałeczkę innym...
jak mi kaktus wyrośnie na dłoni, to rzucisz to wszystko ;D
Majka, ani się waż przekazywać pałeczki
przecież to cale Twoje życie :)
jak dasz tę robotę komuś innemu, to po prostu ją spieprza jak nic
i wszystko pójdzie na marne ;D
jeszcze masz sporo życia przed sobą
pobijaj dalej swój rekord
noooo jeszcze co najmniej 5 lat ... do 60-tki :D
-
No to jadę do WCO się rehabilitować... :D
-
Qrde nie przypuszczałam, że mam tak duży obrzęk...4,7 cm. Pan Jacek - rehabilitant powiedział, że da radę... i tego się trzymam...
Wróciłam z Komisji d/s Referendum...Godzina ok...Jeszcze herbatka na rozgrzewkę z rumem i spać...Pobudka o 8:00...pakowanie torby i na PKP do Poznania...dalej się rehabilitować... :)
-
Latek...byliście w Mniszkach?????
Byliśmy w Nebrowie Wielkim - jutro będzie relacja na blogu :)
-
I znowu płacę za moją głupotę...słońce pięknie świeciło no to chodziłam z gołą głową , a na dworze silny zimny wiatr...no i teraz przeziębiona...kaszląca siedzę w domu...leki biorę...mikstury zapodane przez znajomych robię ...a teraz idę na tapczanik...wygrzać się ...wypocić...i wychorować... :)
-
Ja to noszę ubranka/kurtki z kapturkiem, bo nie cierpię czapeczek. Tej jesieni jeszcze nie zakładałam kapturka, u mnie pewnie na "ciepło" wieje.
Maju mój mąż ma najlepszy, dla siebie, sposób na leczenie takich przeziębień, gorąca herbata z słuszną ilością spirytusu i wygrzanie. To działa na niego.
-
lulu właśnie dzisiaj zakupiłam spirytus do mikstury na kaszel...dziebko więcej wleję i pod kołderkę na wygrzanie...Buziaki dla Ciebie... :)
-
Dobre na przeziębienie są krople ze spirytusu+zalany nim zmiażdżony czosnek( nie pamiętam dokładnie przepisu).Działa jak antybiotyk.
-
w sprawie czosnku - http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_czosnek.html (http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_czosnek.html)
kuruj się Maju :-*
-
agawa....dziękuję... :) sama też stosowałam mikstury z miodem...mlekiem...spirytusem...masłem i czosnkiem ...jednak w innych niż podano zestawach...ale z tego podanego to czosnek jest na wszystkie...no prawie...dolegliwości...
A ja dzisiaj byłam u onka...boli mnie pod protezą...zrobiłam rtg i morfologię krwi łącznie z markerami...mam zadzwonić jutro po 13:00... :(
-
Maju słonko, a weź sobie neosinę kup i przegoń te wirusy podnosząc odporność bo już za bardzo się rozpanoszyły!! :-* :-* :-*
-
amorku zapisałam sobie...jutro pójdę kupić... :) chyba,że "padnę" po 13-tej jak zadzwonię po wyniki... :)
-
Maja, i jak?
-
Nie dodzwoniłam się...jutro dzwonię od rana... :)
-
Markery w normie...wyniki krwi też. Natomiast prześwietlenie wykazało złamanie 10 żebra po prawej stronie...a mnie boli po lewej...Po konsultacji mam skierowanie na scyntygrafię na 10 listopada. Dobrze się składa,bo na 8:30 mam Hematologa...choć w innym miejscu ale dojazd dobry...Będzie to moje pierwsze takie badanie... :)
A na 13:20 idę do rodzinnej z przeziębieniem...najważniejsze,że nie mam zapalenia płuc... :)
-
super że te wyniki są ok, reszta też będzie :)
złamałaś żebro nie wiedząc o tym :o
-
Koniecznie daj znać :D a wyniki będą dobre w kościach może być osteoporoza. Też jest bardzo częsta po braniu chemii. Będzie ok zobaczysz :-*
-
No i fajnie wyniki ok bardzo się cieszę.Może powinnaś zbadać gęstość kości ?
-
Maja już leczy się już na osteoporozę...o ile mnie pamięć nie myli
10 listopada niedaleko...wszystko się wyjaśni :)
-
Może to tylko jakiś stan zapalny. Będzie dobrze
-
Maja już leczy się już na osteoporozę...o ile mnie pamięć nie myli
10 listopada niedaleko...wszystko się wyjaśni :)
Sorry nie wiedziałam
-
Ja tez nie wiedziałam. Jestem tu od chyba tygodnia wiec wszystkiego jeszcze nie przeczytałam. Obiecuje postaram się nadrobić
-
Dziewczyny nie wszystko musimy wiedzieć...róża ma rację...ostatnio nie miałam robionych badań ale wszystko szło ku dobremu...teraz nie robię bo scyntygrafia pokaże...
ptaszyna nie powinnam mieć złamanego żebra...nie upadłam...nie uderzyłam się, a samoistnie nie miało prawa się złamać...Za miesiąc / badanie + czekanie na wynik / i będę wiedziała co i jak... :)
-
Dzisiaj mój młodszy brat wychodzi ze szpitala...wstępne rozpoznanie : zapalenie jelita grubego...mam się bać ??????? Qrde zajrzałam w necie tam gdzie nie powinnam i....a miałam od roku leżeć i pachnieć... ::((
-
Brat : owrzodzenie jelita grubego...za dwa tygodnie wynik z histo...a ja na badania...
Jutro starszy brat / ten od raka nosowo/krtaniowego / jedzie do szpitala na operację przepukliny...tzn będzie przyjęty resztę dowiemy się po przyjęciu...
A JA znowu "Zosia Samosia..."... nie wiedzą o moich badaniach...zresztą nie spytali ....Ale to JA jestem ta silna i dam sobie radę... :-*
Idę spać...jutro pobudka o 5:00...jak się chciało do Komisji to trza wstać... :)
-
To się dzieje w Twojej rodzinie Maju..
Kciuki trzymam mocno
-
Maju wszystko się dobrze zakończy :-*
-
To się dzieje w Twojej rodzinie Maju..
Kciuki trzymam mocno
Dzieje się... :( Bratowa/ wdowa po najstarszym bracie.../ ... teraz bracia...A JA..?????...byle do 10 listopada ...Hematolog / zakrzepica /...scyntygrafia...
Dobrze,że jest KTOŚ i spyta jak badania...i co dalej...no i w ogóle... :-*
-
Twoi bracia skupili się na sobie.
A może zapytaj ich: "a nie jesteście ciekawi, co u mnie?"
Nie zostawaj ze wszystkim sama, to niezdrowe.
-
Teraz to i tak oni/bracia bardziej potrzebujący, chłop w szpitalu ... wiadomo.
-
A ja myślę ,że już taka zasada się utworzyła.Betty zawsze silna ,dawała sobie radę to po co pytać.Cała reszta biedna potrzebująca pomocy- skąd ja to znam ::((
-
Natalko to Maja się skarży, że nie zapytają jak się czuje.
Maju tak z chłopami (w większości jest). Dla nich kawę na ławę i proste komunikaty. Inwencji u nich niet :-\
Miłego urzędowania dziś w komisji C:-) Maju :)
-
Znów pomyliłam osoby ::(( ::((
-
Maju, trzymam kciuki, będzie dobrze.
-
Maju faceci tak mają, dwie głowy i ani jedną normalnie nie pomyślą xhc
-
Brat miał o 12:00 operację przepukliny...Obok na sali w szpitalu leży moja koleżanka i ma zadzwonić jak będzie po wszystkim...
A mnie wszystko boli ...zaznaczam,ze nic nie robiłam fizycznie tylko umysłowo... :)
-
Maja jak umysłowo, to może dusza Cię boli xhc
-
Maja jak umysłowo, to może dusza Cię boli xhc
Byłam w Komisji... :)
-
Gdzieś Ktoś napisał przepis na miksturę z imbiru,czosnku,miodu...nie mogę znaleźć...Nadal gnębi mnie przeziębienie...Proszę o pomoc... :)
-
To wszystko wyjaśnia. Tyle godzin siedzenia na d....
umierałabym z bólu :-\
Na nasze niemłode stawy, ścięgna itp. niezbędny jest ruch :brzuszki:
Z rana wsio mnie boli, pomalutku rozciągam, naciągam swój mechanizm ;)
Na początku boli kark, biodro, kolano, staw skokowy, stopy, bark, nadgarstki i w miarę nasilania ruchu powolutku większość z tych niedogodności mija, a o pozostałych, staram się nie myśleć :(
Kuruj się Majeczko, odpoczynek sobie w ciepłym łóżeczku zapodaj, co do mikstur, to się nie znam.
-
Dana nie jesteś osamotniona w porannych odczuciach - jestem z Tobą.Na bóle kostno stawowe stosuje olejek z brzozy z arniką .Muszę powiedzieć ,że pomaga
-
Majeczko posłuchaj forumowej znachorki- za długo jesteś przeziębiona! idź do lekarza niech cię oglądnie, osłucha zajrzy tu i ówdzie! Nie można tak się narażać my powinnysmy się pieścić! Jeszcze ci zapalenia płuc potrzeba! Bo wirusowka powinna ci już dawno minąć! chyba , że nowy atak wirusow !dbaj o siebie! :-*
-
Amorku...miałam rtg robione w WCO...jest ok. Osłuchana też byłam...teraz "leci flegma " z nosa i nie tylko...muszę to wyrzucić z siebie...ale też chcę wspomóc się ...Zrobiłam miksturę z imbiru...czosnku...miodu...cytryny...jutro będzie wieczorem do spożycia... :-*
-
POlecam od dawna sinuse rinse- http://www.nosizatoki.pl/ - świetnie oczyszcza w czasie kataru i doskonale działa profilaktycznie! Flegamina jest dobra na wyrzucenie z siebie flegmy jeśli to mokry kaszel! Weź podwójny ibuprom na noc , świetnie działa przeciwzapalnie i dużo witC. Wygrzej się a od jutra miksturka . MOżesz tez pic cytrynę, jeść miod , ssac imbir i przegryzać czosnkiem!:) zdrówka
-
Tak, tak, Maju - duuużo i szybko :-*
-
Zdrówka Maju :0ulan:
-
Maju, na przeziębienie najlepsza imbirówka
miód, imbir, cyrtyny, pomarańcze(same skórki bez białej warstwy),wódka
tylko że ona musi trochę postać, około 6 tygodni
-
Kela ...dzięki...będzie KU ZDROWOTNOŚCI... :)
-
Kuruję się "prawie imbirówką" od Keli...bez wódki...z miodem...Chyba lepiej...odpukać...a dzisiaj osobno wypiłam dwa kieliszki wódki...ku zdrowotności...Do jutra... :-*
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Dzisiaj wreszcie byłam u gina...OK. ale endometrium po roku urosło o 4 mm...??????????Jak tak dalej będzie rosło to chyba znowu będzie mnie czekało kolejne podejście do usunięcia ... :)
-
Bracia po szpitalach...A JA PIĘKNA...ZDROWA... SILNA ... I GOTOWA...Grób Rodziców umyłam.....dzisiaj nie chciałam jechać swoim autkiem.../ dlaczego...przecież wczoraj byłaś.../... podjedziemy ale sama musisz sobie dać radę z zabraniem kwiatów...stroika..zniczy...Moje autko stoi na parkingu u sąsiada, który ma Dom Handlowy...Jak będzie otwarty sama pojadę...
Qrde...nadal boli pod lewą piersią...i nie tylko... :-*
-
Maju, może masz to, co było u mnie z tym bólem pod piersią. U mnie był pewnie stan zapalny, dziewczyny jakoś to nazwały (wątek, czy mam się bać) lekarka też wskazała na to, prześwietlenie żeber potwierdziło...
Maju, mimo że wszystko na Twojej głowie, odpuść czasem, nie wszystko musi być zrobione na piątkę.
Miłego dzionka :-*
-
Dana rtg kl.piersiowej "wykryło" złamanie żebra ale po prawej stronie...Po lewej NIC nie wykryło....A boli nadal...Jeszcze tydzień i jadę na scyntygrafię...jeszcze dwa tygodnie i będę wiedziała co to jest..."warianty myślowe" różniaste... ::((
-
Maja, trza pozytywnie mysleć :) Na pewno to jakaś pierdołka, trzymam kciuki :)
-
Nie denerwuj się proszę.
U mnie jest tak, że kiedy zaczynam się denerwować, to za kilka dni zaczyna mnie coś boleć. I to w różnych miejscach, a na wizycie u lekarza i po iluś tam badaniach okazuje się, że nic nie mogą znaleźć.
Kiedyś lekarka mi powiedziała, że tak mój organizm reaguje na stres
-
Nie denerwuj się proszę.
U mnie jest tak, że kiedy zaczynam się denerwować, to za kilka dni zaczyna mnie coś boleć. I to w różnych miejscach, a na wizycie u lekarza i po iluś tam badaniach okazuje się, że nic nie mogą znaleźć.
Kiedyś lekarka mi powiedziała, że tak mój organizm reaguje na stres
latek u mnie było inaczej...bolało już dawno, ale to olewałam...może przestanie...Zarejestrowałam się do onka,bo po ostatniej wizycie nie zleciła mammo i usg j.brzusznej. No i przed wyjazdem uzmysłowiłam sobie,że nadal boli...więc przy okazji zlecenia na rtg / kaszel.../ powiedziałam o tym i onka na zleceniu zaznaczyła o tym...w trakcie badania p.doktór kazała czekać przy aparacie ...widocznie sprawdzała czy wszystko "wyszło"...no i wyszło złamane żebro hihihihihi ale nie po tej stronie...
Teraz martwi mnie kaszel...jutro idę do Rodzinnej po skierowanie na morfologię i poproszę o zbadanie...dokładne... :)
-
Maju dla mnie najgorsze jest to czekanie,to najwięcej stresu kosztuje.Serce mi mówi ,że u Ciebie jest ok ,ale tracisz nerwy zupełnie bezsensu.Przytulam Maju
-
Zgadza się, czekanie zawsze jest najgorsze :(
-
Natalia...latek...ja już wprawiona w czekaniu....?????.....choć prawdę powiedziawszy , w moim jedenastoleciu mało ich miałam...może limit nie wykorzystałam i muszę nadrobić?????? :-*
-
Natalia...latek...ja już wprawiona w czekaniu....?????.....choć prawdę powiedziawszy , w moim jedenastoleciu mało ich miałam...może limit nie wykorzystałam i muszę nadrobić?????? :-*
Ja się nigdy nie nauczę czekać :(
Każde czekanie to dla mnie stres, teraz już ponad trzy miesiące czekamy na decyzję w sparwie wyjazdu i nie mam pojęcia ile jeszcze czasu będziemy czekać, a nerwy mam napięte do granic możliwości.
-
latek dla Ciebie czekanie na wyniki i decyzję w sprawie wyjazdu to prawie to samo...Ty zdrowiejesz w Arabii... :)
Doktórka zbadała i jest ok...w piątek odbieram wyniki morfologii do Hematologa...wtorek Hematolog i scyntygrafia...zaczynam ????? w niedzielę jadę na wycieczkę do Elli...a w poniedziałek do Sądu na kolejną rozprawę w spr. zaległego wynagrodzenia... :)
-
morfologia ok...jak zwykle obniżone leukocyty ale od chemii tak mam więc się nie martwię...
Dobrze ,że następne dwa dni mam zajęte...nie będę rozmyślać o wtorku i badaniach...zaraz jadę na cmentarz a po powrocie zabieram się do szykowania dokumentacji medycznej...muszę przejrzeć prawie 20 lat...dla Hematologa... :)
-
Wiem jak to jest,zresztą wszystkie wiemy .....to czekanie.Przytulam Maju
-
Szkoda czasu n czekanie, Maju ciesz się dzionkiem, dziś tak ciepło, jakby wspomnienie końca lata :-*
A co ma przyjść samo przyjdzie :-\
-
Jutro jadę na wycieczkę do Gorzowa...oj będzie się działo...urodziny kolegi...i nie tylko...Miłej niedzieli...qrde gupek w razie czego nie będzie mną rządził...choć na razie...do wyniku... :)
-
Jutro będę świecić...do "zobaczenia" kiedyś...chyba,że "puszczą parę" przy badaniu.,.. :)
-
Maju jak było w Gorzowie, nic nie piszesz ??? A miało się dziać bxu
-
pewnie jeszcze nie przyszła do siebie ;D
-
pewnie jeszcze nie przyszła do siebie ;D
Przyszła do siebie i nawet już nie świeci...
Gorzów... miasto naszej Elli...zwiedzanie Muzeum...Filharmonia - koncert "Na biało-czerwona nutę", zwiedzanie...obiad i tort urodzinowy od kolegi...Katedra i spotkanie z Ellą...spacer po Bulwarze...kawa i deser w urokliwej kawiarence. Ella odwiedziła mnie do autokaru a tu ...gdzie byłaś...brakowało jednej osoby do "butelki"...wypiłam z przydziału...i nie tylko...Miałam limit czasowy bo nazajutrz jechałam autkiem...towarzystwo siedzące na końcu autokaru doborowe..."do wypitki...tańca...różańca..." :0ulan:
We wtorek badania w Poznaniu...Hematolog, scyntygrafia...Po raz pierwszy od lat nie uczestniczyłam w uroczystościach 11 listopada, ale wieczorem byłam na koncercie CISZA JAK TA...cudowny...moje klimaty...a po poszliśmy na pifko... ekipa z wycieczki... Jutro dzwonię po wynik z scyntygrafii, dzisiaj jeszcze nie było...oj boję się... ::((
-
Maju, trzymam kciuki, bedzie ok :0ulan:
-
Nie bój się ,będzie dobrze :0ulan: :0ulan:
-
I ja czymię :0ulan:
-
i ja :0ulan:
-
Przeciez ty zdrowa klępa jesteś! :-*
-
otóż to!
-
i?...jak wynik? bo już kolejny dzień prawie na półmetku....
-
Mam wyznaczoną wizytę u onka na 25 listopada...coś w wyniku jest nie tak więc ... jakieś zmiany na żebrach...Jeszcze dwa tygodnie...Muszę jechać do chirurga,bo kiedyś miałam odbite żebra jak się przewróciłam , aby dali mi ksero badań...Może to jest to... :)
-
Tego się trzymamy!
-
Maju, czekamy razem do 25:)
-
Maju, będzie dobrze.
Ale kciuki potrrzymam
-
Nie mam czasu myśleć o...dzisiaj instalowano mi nową płytę grzewczą na gaz...muszę się przyzwyczaić do zmian...Jutro posprzątać kuchnię ...już na święta...rozpaliłam w piecu...ciepło i woda w bojlerze też...
W przyszłym tygodniu muszę pozałatwiać to wszystko co odkładałam na zaś...ale wierzę,że będzie dobrze... :)
-
Moje koralikowanie...
-
Miałam okazję widzieć Twoje cuda w naturze.
-
Świetne te bransoletki :oklaski:
-
Cud malina Maju xhc
-
Zamówienia na priv...
-
cd...
-
Jutro przestanę być "Zosią Samosią"...powiem bratu co się dzieje...jakie badania...jakie rokowania... :)
-
Cudeńka Maja robisz.Dobrze ,że się zdecydowałaś powiedzieć bratu,będzie Ci lżej.Przytulam mocno
-
Wniosek złożyłam u chirurga...bratu i bratowej powiedziałam...choć nie do końca...Ja też wierzę ,że to nie jest to... :)
-
No i tak trzymaj Maju :0ulan:
-
Maju, a co się dzieje, może coś przeoczyłam, nie doczytałam :-\ :-*
-
Maju, a co się dzieje, może coś przeoczyłam, nie doczytałam :-\ :-*
Dana...patrz str.28... :)
-
Maju kciuki zaciśnięte aby nie było to to ztx
-
Maju na str. 28 czekasz na wynik scyntygrafii i nie ma nic więcej, poza tym, że się boisz.
Jak wynik scyntygrafii? Jeśli nawet wyszło coś podejrzanego to, jeden wynik, nawet jak są wątpliwości, to żaden wynik, musi go coś jeszcze potwierdzić, więc proszę nie panikuj :-*
-
Dana na następnej str pisałam...mniejsza z tym...Scyntygrafia ... znowu żebra cosik nie tak...i dlatego pojechałam po ksero karty od chirurga... :)
-
To czytałam, myślałam, że coś więcej, to zapewne po Twoim złamaniu, albo osteoporoza daje o sobie znać :)
-
Muszę jechać do chirurga,bo kiedyś miałam odbite żebra jak się przewróciłam , aby dali mi ksero badań...Może to jest to... :)
... na pewno 'to' 8) .... nie panikuj !!
Nie ma diagnozy, nie ma choroby... O0 ... :-* :-* :-*
-
Odebrałam ksero od chirurga...qrde nie mogę sie doczytać co i jak...dodatkowo poprosiłam o płytkę z rtg...nawet dostałam bez zapłaty...W środę niech onka porówna...choć nadal boli...ale to może postępujący SKS...choć dzisiaj w szpitalu spotkałam znajoma od wielu lat i "Marysiu Ty się wcale nie zmieniasz...i ten Twój uśmiech od lat taki promienny..." Czyż nie dobry prognostyk dla diagnozy????
Pozdrawiam...mam problemy z internetem...więc tylko tyle na dziś ...papapapa
-
Zlecone TK...jutro dzwonię aby się zarejestrować... :(
-
Powodzenia Maju :0ulan:
-
Majka, no to już kciukasy zaciskam
to tak w razie cuś ;)
-
Maju trzymam kciuki za szybki termin, Kochana będzie dobrze
-
"Ogniska wzmożonego wychwytu izotopu w przednim odcinku żebra 6 lewego i w tylnych odcinkach żebra 10 i 11 po stronie prawej i 10 po stronie lewej..." reszta nie ma meta...tylko sks... :)
-
to wzmożone to pewnie też sks 8)
-
to wzmożone to pewnie też sks 8)
Te sie pod tym podpisuję :-*
-
To sks to ja dodałam sobie dla poprawienia dzisiejszego dnia...idę spać...za dużo na dzisiaj...
-
xhc
-
też stawiam na SKS ;)
Maju, a co doktor powiedział na Twoje prześwietlenia od chirurga, to po złamaniu?
Dobrej nocy :-*
-
też stawiam na SKS ;)
Maju, a co doktor powiedział na Twoje prześwietlenia od chirurga, to po złamaniu?
Dobrej nocy :-*
Dana onka nie umiała odczytać pisma pana chirurga..., od teraz będę pilnowała aby doktory pisali diagnozy czytelnie bo...a płytki nie można było też odczytać... :)
-
Zgodnie z harmonogramem od dzisiaj baluję...wróciłam z imienin kolegi... ztx ubaw po pachy...
Jutro Andrzejki...koledzy zapowiadają też ubaw po pachy...wiedzą,że ja na to jak na lato...tym bardziej teraz gdy "na dwoje wróżka wróżyła..."...ale wróżka wie,że ma mi wywróżyć "byczka" do noszenia węgla...i ewentualnie z dużym limitem na karcie... :) na moje zachcianki...a co... :0ulan:
-
Andrzejki ztx Dzięki Maju za przypomnienie :-*
Dobrej zabawy :)
-
Maju czasem wróżce trzeba odrobinę pomóc. ;)
-
Zgodnie z harmonogramem od dzisiaj baluję...wróciłam z imienin kolegi... ztx ubaw po pachy...
Jutro Andrzejki...koledzy zapowiadają też ubaw po pachy...wiedzą,że ja na to jak na lato...tym bardziej teraz gdy "na dwoje wróżka wróżyła..."...ale wróżka wie,że ma mi wywróżyć "byczka" do noszenia węgla...i ewentualnie z dużym limitem na karcie... :) na moje zachcianki...a co... :0ulan:
Maja a ty nie masz tych kolegów za dużo? Może jednego odstąpisz? xhc xhc
-
Natalko Kurczak Ci nie wystarczył ;)
-
Kurczak to przeszłość, a teraz do przodu ;)
-
Jutro Andrzejki...koledzy zapowiadają też ubaw po pachy...wiedzą,że ja na to jak na lato...tym bardziej teraz gdy "na dwoje wróżka wróżyła..."...
oj Maju, co Ty pleciesz, chcesz powiedzieć, że jak wynik dostaniesz dobry, to koniec z zabawą?
czy może coś źle zrozumiałam? ;D
-
Może Mai chodziło o tą niepewność.
-
Skoro niepewność wyniku, to trzeba korzystać, póki czas bxu J atak zrozumiałam
-
Kurczak to przeszłość, a teraz do przodu ;)
Lulu masz rację.Ciąża spożywcza nie dla mnie xhc xhc
-
Qrde ja chyba nie będę miała czasu "umrzeć"....Dzisiaj chciałam posprzątać mały pokój...zaspałam...przyszedł "młody" naprawić domofon...jutro przychodzi szef bo większa awaria...W południe "biegiem" na zebranie...później na cmentarz do brata Andrzeja...A od wieczora rozpisuję zadania na 100-lecie wronieckiego harcerstwa. Ogień w piecu zgasł...w mieszkaniu ciepło...pod kołderką też...
A Andrzejki były super...ubawiłam się ..."narozrabiałam"...jeszcze dzisiaj mi dziękowano za taką imprezkę...choć ja trochę cierpię..."przejechałam się na wosku i ...." upadłam na lewą dłoń...trochę boli...ale piszę nią...nie oszczędzam...W razie czego pójdę do chirurga jak posprzątam mieszkanie. :) Jutro jedziemy załatwić Spotkanie Świąteczno-Noworoczne dla członków TMZW...ale to już po świętach... :)
Mam zdjęcie z Andrzejków na komórce ale ...ja nie kumata...mogę przesłać aby się "pochwalić"... :-*
-
Maju co do zdjęcia to pewnie Mag pomoże:)
jesteś niesamowita:) wulkan energii:) xhc
-
Dłoń boli... coraz bardziej...ale to chyba wynik nie oszczędzania...Jutro dzwonię do chirurga...na wtorek bo trochę jeszcze prac domowych mi zostało do których potrzebna druga ręka...Proszę nie bić... :-*Jestem zdana TYLKO na siebie...dam radę... :)Mam trochę problemów z internetem...ale już za niedługo zmieniam operatora i ...odpukać!!!!!!!!!!!!....może będzie lepiej...no i telefon będe miała dla mnie "full wypas...." :) :-*
-
Ze sprzątaniem jestem do przodu...jutro wieszam firanki...bo potrzebne dwie ręce...a potem ??????? :)
-
Maju ja sobie uprościłam wieszanie firanek ... po prostu nie zdejmowałam. xhc
-
xhc
-
Lulu, masz moją technikę >:D
Niestety dziś moja mama dopatrzyła się, że przy podłodze mam przybrudzone zasłony ::) Liczę na to, że za kilka dni mama zapomni ;) A jeśli nie, to będę kombinować inaczej :D
-
Intuicja znowu mi podpowiedziała co i jak...Po siedmiu godz.karnego czekania w kolejce do powiatowego chirurga, wróciłam z gipsem tzn częściowym na ręce po stronie operowanej...a w domu wszystko co potrzebowało dwóch rąk zrobiłam...Nie po raz pierwszy tak mam...dwa razy lewa ręka w gipsie...raz prawa i to w tym samym czasie...Komu przeszkadza , z już nie dodaję sobie VAT-u???? :)
-
Vat zostaw, ale co Ty wyczyniasz, że twoje łapki są tak zagrożone.
-
Maja nabrykała sobie :(
Przytulam. I nie brykaj więcej :-*
-
Maju dbaj o łapki bo jak tak dalej będzie to wypracujesz za nas średnią na gips ;) :-*
-
ogarnęłam trochę mieszkanie..."kotki" nie fruwają po podłogach...jako tako to wygląda...jutro luz...idę na film KOCHAJMY SIĘ OD ŚWIĘTA...a w poniedziałek do chirurga...jadę z bratem...
a od wczoraj bawię się z nowym telefonem...HUAWEI..trochę już sama rozpracowałam.... koleżanka gdy zadzwoniłam z nowego powiedziała...podziwiam...gratuluję...jesteś dobra...Ona ma wnuki...ja zosia samosia...jutro 'rozgryzę" telefon...a co !!!!!!!!!!!!!!!!dam radę...bo jak nie ja to kto.... :) :-*
-
Tylko uważaj z tym gryzieniem, na swoje rączki. xhc
-
Maju dbaj o rączki, wprawdzie masz dwie, ale obie potrzebne
pozwalam tylko na kilkanie telefonem , a robota nie zając nie ucieknie :-*
-
...ja zosia samosia...jutro 'rozgryzę" telefon...a co !!!!!!!!!!!!!!!!dam radę...bo jak nie ja to kto.... :) :-*
dasz radę Maju, mój tata 80 lat i z naszą pomocą też go opanował bxu
-
Nadal rę ka w gipsie...ale najważniejsze,że nie złamana...jeszcze tydzień się pomęczę...
Jutro idę na Miejską Wigilię...gorzej ,ze nie wiem co włożę na siebie a przede wszystkim na rękę z gipsem...coś tam znajdę...a teraz za sprzątanie dokumentów...to nie jest ciężka praca tylko "upierdliwa"... :-*
-
pomaluj gips - tak świątecznie, choinki, gwiazdki i takie tam ;)
-
amorku...nie da się pomalować...bandaż na wierzchu, a ja mam dwie lewe ręce do malowania...jutro chyba zdejmie...od rana dzwonie aby się zarejestrować :)...
-
Gips zdjęty...od jutra do "roboty"...z parą rąk... :)
-
Gratulacje Maju,będziesz mogła w święta normalnie się najeść ztx
-
Kochana...z tym nie było problemu...dwa razy w gipsie lewa ręka ...raz prawa akurat na Boże Narodzenie...W sobotę byłam na wigilii harcerskiej / wcześniej na miejskiej.../ i dałam radę...ja rybnożerca... widelec wystarczył...a w sobotę karp był SUPER...i spotkanie też...
Natalko...przez te prawie dwa tygodnie gdybym nie mogła jeść to" figurka byłaby jak rurka..." :)
-
xhc
-
No to pierwszy dzień świąt mija..."trochę bezpłciowy"...jutro z proszonym obiadem...a w niedzielę świętujemy Powstanie Wielkopolskie... :)
-
Maju, nike przeciążasz za bardzo ręki??bo nie wierze,ze lezysz i pachniesz:)
-
anka...Ja i "leżę i pachnę"...hihihihi. ździebko odpuściłam ale... :)
-
Za dwa miesiące będę po badaniu TK klatki piersiowej - żebra...a za następne dwa tygodnie po mammo i usg piersi i j.b..... :)
-
Od kilkunastu dni zajmuję się 100-leciem wronieckiego harcerstwa...Napisaliśmy wniosek o dofinansowanie, który osobiście zawiozłam do Urzędu Marszałkowskiego...do 29 lutego mają rozpatrzyć...proszę tak od niechcenia o kciuki...wypisuję wnioski na odznaczenia itp., a w między czasie / dzisiaj/ gotuję zupę jarzynową na indyczych udkach "zasypaną" kaszą jaglaną...nadchodzą mrozy więc zupa rozgrzewająca na obiad w sam raz...tymbardziej ,że następne dni mam zajęte...Muszę poprawić i uzupełnić Historię harcerstwa...i nie tylko...Ale nie zapominam o przyjemnościach...W ostatnią sobotę była u mnie imprezka rodzinno-przyjacielska...Uczestnicy bardzo zadowoleni opuszczali mój dom...w piątek jadę / zawożą mnie.../ na "parapetówkę " do znajomych ...kupili chałupę i zaprosili "harcerską brać..."...za tydzień tzn w piątek idę na "Bal Kapeluszowy"...tylko trochę muszę schudnąć do jedynej "balowej" kiecki...może na tej zupce???? jaglanka "nabrała objętości" tylko zamiast dużego talerza będę jadła z małej miseczki...Pozdrawiam czytaczy... :-*
-
och, harcerskie klimaty :) :-* mnx
Zaciskam :-*
I baw się dobrze :)
-
Muszę poprawić i uzupełnić Historię harcerstwa...i nie tylko...Ale nie zapominam o przyjemnościach...W ostatnią sobotę była u mnie imprezka rodzinno-przyjacielska...Uczestnicy bardzo zadowoleni opuszczali mój dom...w piątek jadę / zawożą mnie.../ na "parapetówkę " do znajomych ...kupili chałupę i zaprosili "harcerską brać..."...za tydzień tzn w piątek idę na "Bal Kapeluszowy"...tylko trochę muszę schudnąć do jedynej "balowej" kiecki...może na tej zupce???? jaglanka "nabrała objętości" tylko zamiast dużego talerza będę jadła z małej miseczki...Pozdrawiam czytaczy... :-*
noo Maja ;D .. koniecznie z małej miseczki !!!
Tyś Taka_Gruba he he he xhc xhc xhc
Ps 1. .... Maja to był żart... O0
Jesteś, zgrabna, taka w sam_raz :)
Ani tu ani tam nie masz za_dużo 8) ... wymiary idealne.. :oklaski:
Ps.2. ...aa już nic nie piszę ... bo mi 'przybywa' nie w tym miejscu co bym chciała ... ::((
-
Moje dzieła...
-
Parabolciu...trochę mi oponki urosły...hihihihi
-
To musimy się spotkać i
I porównać .... xhc .... pewnie mam większe... ::((
-
Nie ma sprawy...zapraszam... :D
-
Nie zapraszaj bo jak będę w Twoich okolicach tooo :0ulan:
-
Mój dom jest otwarty...wal w ciemno, najwyżej będzie bałagan...ale podobno tylko zołzy maja czysto... :D xhc
-
Też byłam kiedyś harcerką. To były piękne czasy. Podziwiam Cię Maju :D
-
Dzisiaj o godz. 16:00 jak co roku, mamy "amazońską mszę św."...modlimy się za zdrowie WSZYSTKICH AMAZONEK...Ja jak zwykle zaśpiewam...muszę wstrzyknąć sobie dla pracujących głosem... :)
-
Maja , jaja pij na surowo, podobno pomaga.
-
tylko wcześniej porządnie je umyj , sparz , wiesz.. salmonella! ;)
-
Było podobno ok z moim śpiewem...spotkanie też ok...teraz 'wysiadam'... :)
-
Maja jesteś spiewaczka? Gdzie śpiewasz? Masz jakąś historie z tym zwiazana?
-
Maja na pewno na występy w Ciechocinku.
-
W czasie naszej amazońskiej mszy same czynnie uczestniczymy...stąd moje śpiewanie...A tak normalnie to ja też śpiewam...przy różnych okazjach...w Ciechocinku też... :-*
-
Oj ja juz się domyślam tych śpiewów... " szla dzieweczka do laseczka..." albo " hej sokoly" hehe zapewne po rozancowce😊
-
Majka i bez różańcówki daje radę ;)
-
W czasie naszej amazońskiej mszy same czynnie uczestniczymy...stąd moje śpiewanie...Dzisiaj o godz. 16:00 jak co roku, mamy "amazońską mszę św."...modlimy się za zdrowie WSZYSTKICH AMAZONEK...Ja jak zwykle zaśpiewam...muszę wstrzyknąć sobie dla pracujących głosem... :)
dla Nastja 1989...o tym pisałam...
-
Za miesiąc będę w połowie badań...tzn. 10 marca mam TK po scyntygrafii...a 23 marca mammo i usg j.brzusznej...I qrde od kilkunastu dni gdy to sobie uzmysłowiłam / wcześniej był KARNAWAŁ...tańce...swawole...itd/ to mnie bolą ręce...żebra...kręgosłup...Oby to był tylko SKS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja jak zwykle .... Jak cosik znajdą to niech leczą...narazie mam zlecone dalsze badania...Pożyję ...zobaczę...Diagnoza w Wielkim Tygodniu...Po TK biorę się za sprzątanie domu...ale to za miesiąc....Teraz przeglądam zdjęcia harcerskie i nie tylko...qrde ile tego...
A dzisiaj była zima...jest jesień... :)
-
A mnie chodzilo o Ciechocinek...
-
..I qrde od kilkunastu dni gdy to sobie uzmysłowiłam / wcześniej był KARNAWAŁ...tańce...swawole...itd/ to mnie bolą ręce...żebra...kręgosłup...
mogą boleć po tańcach i swawolach ;D
ale wniosek taki wysnuwam Maju, ze jakby karnawał był cały rok...to sks czy inna osteoporoza mogą Cie cmoknąć xhc
-
Majka jak po 40 nic nie boli to bida z Tobą /prawda roza :D/,życzę pomyślnych wieści i hulania do 100 :-*
-
Maja - prosze o kontakt na priv - bo nie wiem, gdzie wysłać nagrodę w VI konkursie książkowym
-
Gratulacje Maja
-
latek...to o mnie chodzi?????na pewno????SKS....hihihihi
-
Tak - o Ciebie :)
-
Maja :oklaski:
-
Okazało się,że WYGRAŁAM...w VI KONKURSIE KSIĄŻKOWYM...Dziękuję ORGANIZATOROM...Oli i Pawłowi...
Dopiszę czwarte zdanie - 10 ROCZNICA PIERWSZEGO SABATU...we wrześniu 2016... :) :-*
-
Gratuluję Maju :oklaski:
-
Brawo, Maja :oklaski:
-
Brawo Maju :oklaski:
-
Okazało się,że WYGRAŁAM...w VI KONKURSIE KSIĄŻKOWYM...Dziękuję ORGANIZATOROM...Oli i Pawłowi...
Dopiszę czwarte zdanie - 10 ROCZNICA PIERWSZEGO SABATU...we wrześniu 2016... :) :-*
"Kazali": w trzech zdaniach to było....
Mój najszczęśliwszy dzień/ dni dopiero nadejdą :
------ 24 marca 2016 r gdy onka powie : to nie przerzuty to TYLKO SKS...
------ 10 września 2016 r gdy otworzę Zlot z okazji 100 lecia wronieckiego harcerstwa
------ 17 września 2016 r gdy będę się bawiła na 50-tej rocznicy zdania MATURY :)
-
------ 17 września 2016 r gdy będę się bawiła na 50-tej rocznicy zdania MATURY :)
niemożliwe ??? Maturę w przedszkolu zdawałaś ???
-
Maju, ja w przyszłym roku obchodzę 40-lecie od skończenia studiów (LO byłoby 45 lat) i też mam imprezę, spotkanie już przedpołudniem na polibudzie, a potem spotkanie z noclegiem, balangą, wspominkami. Ciekawe, czy się poznamy, z niektórymi nie widziałam się 15 lat, trochę nas ubyło :(
-
Byłam na kilku zjazdach.3 x z technikum.Super sprawa.Organizowała szkoła więc było masę ludzi.Impreza trwała 3 dni.Ze studiów byłam raz,ponieważ kierunek techniczny było mało kobiet więc dużo facetów upijało się na smutno.Wspominam też bardzo miło.
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Przeszło tydzień temu córka mojego kolegi popełniła samobójstwo...odcięli...reanimowali...Diagnoza: stan beznadziejny...Matka dwóch córek...problemy z mężem...We wtorek Ania zmarła...tzn.odłączyli aparaturę...ale nie umarła nadaremnie...Daj Boże aby przeszczepy się przyjęły...mam w tym mały udział...
Wczoraj był pogrzeb...nad grobem puściły mi ...
A dzisiaj rano sms...wiadomość od syna mojego kolegi...zmarł rano...od sierpnia zdiagnozowana choroba płuc...operacja...chemia...Dwa dni temu dowiedziałam się,że jest ok...coraz częściej będą docierać takie wiadomości...Pokolenie NASZYCH RODZICÓW prawie wymarło...teraz MY... :(
-
Też tak czuję zaczęła się nasza półka
-
Maju, przytulam...
-
Maju przykro ,smutno :-*
-
Maju, przytulam...
-
Maju przykre, przytulam ..
-
Dzięki... :-*
-
Dzisiaj byłam na czwartym pogrzebie w ciągu tygodnia...W środę pożegnałam kolegę - harcerza...wczoraj i dzisiaj znajomych / starszych/... no i się przeziębiłam...zakupy zrobiłam...herbatki parzę...i się kuruję...do poniedziałku dam radę... :-*
-
smutny tydzień
kuruj się, do herbatki dodaj coś mocniejszego
w czasie mojego ostatniego chorowania dużą ulgę poczułam po wypiciu grzańca
Młody przygotował - wino, kardamon, kurkuma, goździki, cynamon, imbir, pomarańcza
-
Kela ... nie mam grzańca ani wina, ale za to mam herbatkę z imbirem, owocami cytrusowymi, cynamonem i goździkami...i rum...zrobię sobie na dobranoc... :-*
-
herbatka z imbirem bardzo rozgrzewa :) kuruj się i zdrowiej :)
-
Od wczoraj w łóżeczku leżę...kuruję się wszystkim co w domu znalazłam, parzę herbatki ... dolewam sobie spritu...robię mikstury na kaszel...Jutro też poleżę choć zostałam zaproszona do Klubu na Dzień Kobiet...muszę się wykurować do czwartku bo mam TK...
A jutro dzwonię do okulisty...wzrok się sypie...oraz do ortopedy...Scyntygrafia pokazała,że mam podwyższoną aktywność w prawej rzepce - zmiany zwyrodnieniowe? - i tak jest. Od dawna biorę leki , ale wczoraj cosik mi się stało...chyba nadwyrężyłam ścięgna pod tym kolanem...ale to moja diagnoza...Miesiąc marzec - miesiąc badań i wizyt lekarskich...Oby NIE ZNALEŹLI NIC ZŁEGO... bo SKS to ja już wiem,że mam... :-*
-
KLempo jedna- zdrowa jesteś tylko SKS niestety daje się we znaki! Trzymaj się dalej zdrowo! :-*
-
Zarejestrowałam się do okulisty...na jutro do Rodzinnej i wezmę skierowanie do ortopedy...
Amorku...ale i SKS muszę trochę podleczyć...bo będę "chrumpać"... :-*
-
Ee tam Maja jak trzeszczy i boli to znaczy żyjesz 8)
Usciski :-*
-
Byłam u Rodzinnej...OSŁUCHAŁA bardzo dokładnie... :oklaski:Dobrze się leczyłam...jestem czysta na płucach i oskrzelach...ze spokojem mogę jechać na TK... :)
-
No to teraz chrump sobie ile chcesz.
-
Brawo Maju,powodzenia :0ulan: :0ulan:
-
No to teraz chrump sobie ile chcesz.
Przynajmniej jak idę to słyszę siebie.... :-*
Najlepszego Kobietki... :-*
-
Maja :0ulan:
-
Jutro TK klatki piersiowej - żebra...tzn kości... :)
-
Maj przytulam :0ulan: :0ulan:
-
Za 2 tygodnie będę już wszystko wiedziała.... :0ulan:
-
czyli na 2 tyg możesz przestać myśleć o wyniku i zająć się tym, co lubisz najbardziej :)
a za 2 tyg przypomnij - potrzymamy kciuki :)
Buziak :-*
-
Dam znać...ale teraz myślę cały czas bo będę miała usg jb...i trochę muszę przejść na dietkę...dla zdrowotności... :)
-
z czasu diety można święto ciała urządzić :) wiesz - taki specjalny okres, gdy podporządkowujesz się dbaniu o siebie i robisz to z uśmiechem, bo wiesz, że to dla Ciebie szczególny czas takiego wyjątkowego zadbania, no właśnie - jak święto :) :-*
Masło maśłane mi wyszło spod paluchów, ale nie wiem, jak to dokładniej opisać ;) Miewam takie okresy, czasami tydzień, czasami dłużej, gdy wręcz budze się z uśmiechem, bo wiem, że to będzie dobry dzien, bo dam sobie dobre jedzenie, bo mam zaplanowany czas na długi spacer, czasami mam umówiony masaż, idę sobie do sauny, wiem, że jestem umówiona z przyjaciółką, no wiesz - takie święto :)
-
Dzisiaj coś dla siebie...idę ze znajomymi na film"7 rzeczy,których nie wiecie o facetach "....a po na kawkę???? winko???? :-*
-
Miewam takie okresy, czasami tydzień, czasami dłużej, gdy wręcz budze się z uśmiechem, bo wiem, że to będzie dobry dzien, bo dam sobie dobre jedzenie, bo mam zaplanowany czas na długi spacer, czasami mam umówiony masaż, idę sobie do sauny, wiem, że jestem umówiona z przyjaciółką, no wiesz - takie święto :)
wybieram "czasami dłużej" :)
-
agawa...dalsza dobroć dla siebie...wizyta u okulisty co prawda za kasę, ale może przez lepszy wzrok "dojrzę jakąś kasę"...
-
Narazie nic nie dojrzę...Mam skierowanie do szpitala...zaćma...mam poszukać gdzie ... co ...i...jak...Odpuszczam na po świętach...wtedy już po wynikach onkologicznych będę wiedziała co robić...No cóż SKS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nie da się ukryć...wygląd nie odejmuje lat................."środek się sypie"......................... :-*
-
Maju, na zaćmę długie bardzo terminy, przynajmniej u nas, wew stolycy; takie powyżej 2 lat :(
-
Było tak daleko do tego terminu a to już jutro...
godz. 10:00 mammografia piersi LEWEJ...qrde muszę przypilnować aby zrobili PRAWEJ...bo tylko tę mam swoją.../już drugi raz/
godz.15:00 - usg j.brzusznej
W czwartek po godz. 11:00 wizyta u onka i wynik TK...no i ...oby tylko SKS... :)
-
za sks kciuki trzymam :-*
-
.... ja też :-*
-
Maja no przecież wiesz,
że z wiekiem nam rośnie sks. xhc
-
Maja trzymam za wyniki baardzo mocno
-
JESTEM ZDROWA...choć wskazane dalsze leczenie u ortopedy i Rodzinnej. Jestem zapisana na operację zaćmy...14 m-cy...teraz wiem,ze dożyję.... :) a później na endoprotezę kolana... :)DZIĘKUJĘ ZA...........wszystko....
-
:oklaski:e :oklaski: :oklaski:
-
i ekstra, pomniejsze niedoskonałości wyprostujesz powolutku :)
-
no i wiadomo, ze zdrowa klępa z ciebie! :) :oklaski:
-
Majusia :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Maja ...najważniejsze żeś zdrowa............reszta to tylko vat xhc
-
Maja ...najważniejsze żeś zdrowa............reszta to tylko vat xhc
:oklaski:
-
Maju :oklaski: :oklaski:
-
Maju, najwspanialszy prezent na Świeta. Kochana bardzo, bardzo się cieszę ze zdrowia. ztx ztx Czyli to SkS, ale skąd SkS u takiej młodej wiewiórki :D xhc
-
Dziękuję bardzo za wszystkie :oklaski: Też się bardzo cieszę...z reszta też sobie poradzę...Bo Kto jak nie MY....Pozdrawiam w słoneczną sobotę...już na luzie... :)
-
A teraz "zabieram się" za.... bxu.... :-*
-
Od przeszło miesiąca wspieram moją kuzynkę....Jej mąż od wielu lat chorujący na cukrzycę ok. roku temu zachorował na stopę cukrzycową...doszły do tego inne dolegliwości..minn..woda w płucach....22-go marca zamiast u specjalisty w Poznaniu naczyniowca- brak krążenia... znalazł się w Szpitalu...lekki udar...Gdy Ja po świętach pojechałam to byłam przerażona ... druga noga do kolana czarna...nie do uratowania...Miał mieć operację ratującą życie w środę/amputacja /..była obawa czy serce wytrzyma....Dzisiaj jechałyśmy w odwiedziny...Godzinę przed umówionym terminem, ja byłam jakoś niespokojna...stwierdziłam,że jadę po kuzynkę / nie zdążyła jeszcze wszystkiego przygotować/ i zaraz pojechałyśmy...Nic nie mówiłam...Wcześniej wiedziałyśmy,że dzisiaj zostanie przeniesiony na chirurgię...A tu niespodzianka...pacjent na bloku operacyjnym...Ucieszyłam się bo to znaczyło,że Janusz dzisiaj był "kumaty" a wyniki względnie dobra...Zabrałam kuzynkę na kawę i ciacho...wróciłyśmy do szpitala i za chwilę przywieźli Janusza na salę ogólną...Bledziutki ale ŻYŁ...Gdy przyszła pielęgniarka / super babki.../ stwierdziła,że przecież już był świadomy...otwierał oczy...poklepała po twarzy, powiedziała że Rodzina przyjechała i...Janusz otworzył oczy....Jak spojrzał wiedząc,że jest po narkozie i udarze powiedziałam ,że jestem ja i Kochana żonka Wiesia.... :)qde a On uśmiechnął się od ucha do ucha i powiedział,że wie... Wiesia podeszła z drugiej strony aby się z Nim przywitać a Ja patrzyłam i nie wierzyłam...usta w "dziubek" i stwierdzenie...masz na czerwono pomalowane usta....a kuzynka na to,że to dobra pomadka i nie zostawia śladu a ja dodałam,że wszystkie pielęgniarki będą zazdrościły śladu pomadki...Pielęgniarka się uśmiechnęła zadowolona z reakcji pacjenta...Gdy ponownie zasnął pielęgniarka powiedziała,że możemy jechać do domu bo kuzynka musiała dowieź leki,które się skończyły...Czekam na telefon jak się teraz Janusz czuje... Jutro znowu jadę...A przed chwilą zjadłam czekoladę z orzechami od zajączka...na odreagowanie... :)
-
Maju na zdrowie mnx
-
Wspierająca duszyczka w takich chwilach to skarb.Pozdrawiam
-
Wspierająca duszyczka w takich chwilach to skarb.Pozdrawiam
"duszyczka" xhc
-
Dzisiaj pojechałyśmy wcześniej i....stan Janusza ?????????Poznał Nas ale kompletnie nie reagował na Naszą rozmowę...Nie i nie...Podejrzewam,że dzisiaj dotarło do Niego,że miał operację...Nawet zupę z obiadu nie chciał jeść...dopiero po wielu prośbach moich i kuzynki trochę zjadł...i nawet była dobra.... mnx Pielęgniarka przekazała Nam co powiedział lekarz...Jak jutro wszystko będzie ok to karetka przywiezie Janusza do domu. Pojechałyśmy jeszcze załatwić łóżko ale wszystkie wypożyczone.Kuzynka miała namiar na Poznań i okazało się,że w poniedziałek dostarczą...Te kilka dni wytrzyma...Tylko qrde Oni mieszkają na piętrze...ale z balkonem na szerokości domu.Nawet z łóżkiem będzie można wyjechać....No cóż...dobrze ,że wiosna...lato...Przyzwyczai się do nowej sytuacji...Oby tylko chciał mnx
-
aby chciał jeść :) no i aby chciał żyć :-*
-
Maja zadomowiona ....Dziękuję...
Janusz już w domu...narazie nie chce jeść ...ma biegunkę...przywiózł ze szpitala...Pielęgniarka boi się,że za niedługo będzie trzeba amputować drugą nogę...Podjadę w sobotę...teraz córki pomagają, zięć chodzi do pracy na nocki więc w dzień w domu...Kuzynka wie,że zawsze może dzwonić o pomoc...
A teraz to ja wypędzę Ją do neurologa...ma początki Parkinsona...Czekam jeszcze na przyjazd brata Janusza...muszę z Nim pogadać...
A dzisiaj po wielu latach zabrałam się za gotowanie bigosu...dostałam "wkład" szkoda było zmarnować...spróbowałam...dzisiaj ok...jutro dogotuję i..... mnx chyba będa tak się oblizywać... :)
-
Bigos dobry...opinia zewnętrzna...Jutro zabieram na spotkanie do znajomego :-*reszta w woreczkach do zamrażalnika...no i dzisiaj słoik trafił do Przyjaciółki...w zamian za "dożywianie" .... mnx
-
Maja ja też dzisiaj miałam bigos... :D gotowany przez dwa dni na czerwonym winie ... mnx mnx mnx
Ps...nooo nie da się tego smaku_zamienić_tą_emotkę" .... :( ....
Ps.2.. bigos gotowany z sercem jest 'zaj...ty'..... :oklaski:
-
Jak ja lubię dobry bigos mnx
A nie jadłam już od ponad roku… a nawet więcej, od czasu wyciachania woreczka, jakoś się boję ???
-
Nie mam woreczka, a bigos jadam, ostatnio przed 3-ma tygodniami mnx
-
Jak ja lubię dobry bigos mnx
A nie jadłam już od ponad roku… a nawet więcej, od czasu wyciachania woreczka, jakoś się boję ???
Ja miałam tak samo...ten bigos ugotowałam po ok. 20 latach od wycięcia woreczka...
Parabolcia...qrde ...nie dodałam wina czerwonego...SKS... mnx
-
Od wczoraj cierpiąca...kręgosłup lędźwiowy wysiadł...Dzisiaj rano już byłam na masażu... jutro też idę ...założyłam pas....może pomoże...Długo było dobrze / przeszło dwa lata / a nie oszczędzałam się...Muszę zacząć chodzić na gimnastykę...spacer to za mało... :-*
-
Dzisiaj byłam u "nastawienia"...Zobaczę co jutro pokaże....Jestem bardzo zadowolona , że "kolega" zawiózł mnie...trochę błądziliśmy ale...liczy się chęć...i....Dzisiaj muszę odpuścić siedzenie przed laptopem...pozycja horyzontalna...bo .... ;D
-
Leż i odpoczywaj Maju :-*
-
Janusz dzisiaj chirurgicznie ok....Ale po powrocie do domu Wiesia zauważyła ,że jest żółty...Powrót do szpitala....przed chwilą dzwoniłam... odebrała córka ....całe szczęście ,że była bo jutro chciałam je stawiać do pionu!!!!!!!!!!!!!!!!... Wiesia powiedziała,że stan jest bardzo ciężki...zrobione dla Nich zakupy dostarczę jutro...choć???????? Poprosiłam, aby nie dzwoniła dzisiaj...niech się wyśpi....Boję się jutrzejszego poranka.... :-*
Dzisiaj ...idę spać po nastawieniu kręgosłupa...qrde...nie ogarniam, dobrze,że :-* bxu
-
Przed chwilą dzwoniła Wiesia ze szpitala...Janusz nie żyje...Wola Twoja Panie (*)(*)(*)
-
Maju przytulam :-* :-* :-*
-
Maju, teraz nic go już nie boli, zostawił tylko cierpiące duszyczki po nim. Przytulam :-*
-
przytulam Maju :-* :-*
-
Przytulam Maju
-
:-* Maju, przytulam...
-
Przykro..
-
Trzymaj się Majka :-*
-
Dziękuję....Co mogłam to załatwiłam....Zd Pogrzebowy - znajomi więc wiedzą co i jak...Podpowiedziałam córce co mają dzisiaj przygotować do ubrania na jutro rano i dowieź do Zdu Pog. łącznie z propozycją klepsydry /po śmierci brata na klepsydrze była podpisana tylko żona...tak podali synowie.../....resztę już oni sami załatwią. Rozmawiałam z kuzynką...Jutro jedzie z zięciem i córką dlatego nalałam sobie usypiacza....Podpowiedziałam gdzie stypa...tam gdzie chciała "żarcie" niedobre, sama przyznała...Zadzwoni jak wróci ze szpitala i USC....Jak się otrząśnie...zaprowadzę Wiesię do neurologa...Parkinson to nie grypa...
Szkoda,że PRZYJACIEL .....
Qrde...tak ciężko gdy..... :-*
-
Nic mądrego nie wymyslę Maju, przytulam więc po prostu! :-*
-
dobrze mieć takiego Dobrego Duszka jak Ty Maju, przytulam
-
I ja swoje ramiona daję do tulenia...
-
Dzisiaj kilka godzin spędziłam z kuzynką...przed południem / mieszka za miastem.../ była u fryzjera...po, przyszła do mnie...pogadałyśmy...załatwiłyśmy trochę spraw...pożyczyłam to co miałam a Wiesi pasowało...Wieczorem byłam w domu na Różańcu...taki u Nas zwyczaj...akurat tak siedziałam ,że widziałam fotel na którym zawsze siedział Janusz...ostatnio nie był zadowolony....wcześniej witał mnie uśmiechem i te wspomnienia zachowam...
Ciuchy dzisiaj wyprałam...wiązankę od Rodziny zamówiłam / jeden brat na wyjeździe...drugiego nie ma Kto przywieź...chore nogi...ja nie pojadę bo.../moi znajomi mają Zakład Pogrzebowy który wszystko załatwia i moją wiązankę z Kwiaciarni zabiorą na cmentarz...z moją chorą ręką i kręgosłupem to wielka ulga...
Kuzynka tak jak i ja nie mamy siostry...tylko braci...Od śmierci Naszych MAM jesteśmy sobie najbliższe...i nadal tak zostanie...
:-*
-
Maju :-*
-
Trochę się znieczuliłam...idę spać...Dzięki :-* Jutro od rana :)
-
Maju, przytulam i współczuję...
-
Wróciłam...była piękna słoneczna pogoda . choć bardzo zimny wiatr...Spotkałam dawno nie widziane kuzynki Janusza , które jednocześnie są moimi koleżankami i byłymi sąsiadkami...Wspomnień nie było końca. Jednocześnie służyłam za "rozszyfrowacza" Rodziny kuzynki...znajomych...Sąsiadki wyjechały w latach siedemdziesiątych ... ale gdy mówiłam KTO to jest ...wspomnień nie było końca...Szkoda,że z tak przykrej okazji. Ale sąsiadki przyjadą na 100 lecie wronieckiego harcerstwa więc wtedy sobie pogadają z osobami dzisiaj "rozszyfrowanymi"...A ja dzisiaj odreagowuję...wiem,ze jeszcze będę czekała za telefonem od kuzynki aby jechać do szpitala.Jutro córki kuzynki są w domu więc pozałatwiają to co pilne...odbiór łóżka...wózka...chodzika...Reszta...ze spokojem...
Dzisiaj w pewnej chwili było mi przykro....Byłam sama ...bracia nie mogli przyjechać...
Miło mi było gdy usłyszałam,że Wiesia mówiła Rodzinie o mojej pomocy...Nie tak miało być...Teraz już Jej powiedziałam,że zaprowadzę do neurologa....tymbardziej,że młodsza córka powiedziała mi,że też ma takie "odruchy nerwowe" jak Mama...
Dziękuję Wam za wsparcie...tak bardzo miło wiedzieć,że choć daleko ale wirtualnie jestem przytulana...trzymana za rękę... :-*
-
Dziękuję Wam za wsparcie...tak bardzo miło wiedzieć,że choć daleko ale wirtualnie jestem przytulana...trzymana za rękę... :-*
Maju :-* :-* :-*
Przecież zawsze tu bywasz 8)
-
jestem przytulana...trzymana za rękę... :-*
przecież Ty jedna z nas, prawda? no to kogo mamy trzymać :) Maju, przytulasy :-*
Przy okazji - nie widziałam, abyś na warsztaty się zapisała ???
-
Serduchem z Tobą :-)
-
Przepraszam za moją małą aktywność ale...jestem harcersko zakręcona....100-lecie wronieckiego harcerstwa 1916-2016... to link na moją stronę na fb i w google...qrde nie umiem wkleić ... :)
-
Dzisiaj byłam na ostatniej rozprawie w sprawie mojego wynagrodzenia....Trochę się boję ....wyrok 1 czerwca....nie pojadę bo mam wizytę u ortopedy dla którego przywiozłam dzisiaj wydruk zdjęcia z scyntygrafii...Odwiedziłam też moją bratową / wdowę/ jutro ma operację ...nie potrafiła powiedzieć co i jak ale to jama ustna i węzły szyjne...
Dzisiaj byłam na spotkaniu w sprawie 100-lecia wronieckiego harcerstwa....oj będzie się działo....
W środę młodszy brat jedzie do naczyniowca...niedrożne żyły....oby pomogła operacja udrożnienia a nie amputacja...Stefan czeka na wynik biopsji w jamie ustnej..... A JA MUSZĘ BYĆ ZDROWA BO....przecieka mi kaloryfer...do wymiany....mam zakłócenia w odbiorze Polsatu....drzewo urosło i zakłóca odbiór....już załatwiłam obcięcie gałęzi / to samosiejka u sąsiada..../
Chyba zresetuję się na warsztatach.... :) :-*
Osobiście jest bxu i :-*...obym nie zapeszyła....
-
Wróciłam z kolacji i bxu....mogłam zostać ale ...Wyjeżdżamy w tym samym czasie...J. w poniedziałek i wraca w poniedziałek / wczasy zakładowe / ja w piątek do niedzieli....Przywiezie dobrą rybkę wędzoną...bo jedzie nad morze...zaprosił mnie już na wypad nad morze...
Bratowa na OIOMie...jest dobrze...wszystko wg doktorów się udało...teraz czekamy na wyniki...
Paweł /brat/ musi jeszcze iść do kardiologa/ operacja ok. 6 godz.../ ...do stomatologa...do końca czerwca ma zaklepane wizyty...Nie wiadomo kiedy doktor wyznaczy operację...
Brat Stefan czeka na wynik biopsji...
A ja 1 czerwca do ortopedy ....scyntygrafia cosik wykazała...ale bxu NIE....
:-*
-
Wykazała SKS i tyle.
-
Maju tak trzymaj bxu, korzystaj ile się da
-
Już dawno ci powiedziałam, żes zdrowa klempa i tego się trzymamy! ;) :-*
-
Już dawno ci powiedziałam, żes zdrowa klempa i tego się trzymamy! ;) :-*
A tam Maja jest nie_do_zdarcia :oklaski:
Całe życie sama sobie radzi :D
I Maju tego się trzymaj !! ... korzystaj z życia ile się da !!!!
Niczego nie odkładaj bo nie_wolno, bo potem będziemy żałować ::((
-
:D :D :D no trochę się "sypię",,,,dzisiaj ortopeda na podstawie kilku zdjęć...usg...stwierdził,że mam stan zapalny w obu kolanach... dostałam tabletki..."woreczek do obkładów kolan" i za trzy tygodnie do kontroli...Najważniejsze,że to NIC złego...z resztą sobie poradzę... xhc ...na Warsztatach.... :D
-
...na Warsztatach.... :D
będziemy punkt_kolanowy w głowie naciskać ;D[/color]
-
...na Warsztatach.... :D
będziemy punkt_kolanowy w głowie naciskać ;D[/color]
Składam reklamację..,NIKT nie naciskał...a kolana bolą....
A w domu....trzeba było załadować worki zielonym...jutro odbiór...Dałam radę....
Zadzwoniłam do szpitala do bratowej...załanka...Moja operacja w porównaniu z Jej to pikuś...niewyraźnie mówi...nie może normalnie jeść...jutro będzie wstępnie wiedziała o wyniku operacji...,Synowie dzisiaj nie byli....porażka matczynego wychowania...jutro zadzwonię... :)
-
oj Majka, Majka - śmigałaś z tymi kolanami ino hej :)
nikomu do głowy nie przyszło coby je reanimować ;)
tez właśnie wyciągnęłam poza posesję dwa wory zielonego (jutro odbiór) - ledwom żywa, ciężkie toto cholerstwo jak nie wiem co >:(
-
ASERTYWNOŚĆ...Z tym nie mogę sobie poradzić od przeszło 10-ciu lat gdy dowiedziałam się "z czym to się je..."
Dzisiaj jadąc do domu telefon od brata....przekazał wiadomość...dopiero w domu "ją przetrawiłam.."Zadzwoniłam...spytałam co i jak iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiipo tłumaczeniu się wyłączyłam....
Idę spać po kilonkach....Buziaczki... :-*
-
Dzisiaj byłam na ostatniej rozprawie w sprawie mojego wynagrodzenia....Trochę się boję ....wyrok 1 czerwca....nie pojadę bo mam wizytę u ortopedy dla którego przywiozłam dzisiaj wydruk zdjęcia z scyntygrafii...
Dobrze,że pojechałam na Warsztaty...nie myślałam o tym...moja mecenaska miała zadzwonić ale nie było wyroku opublikowanego w necie, a na ogłoszeniu też nie mogła być...Zadzwoniła dzisiaj "WYGRAŁAM" Sprawiedliwości stało się zadość... :)Jutro idę do mecenaski i dowiem się wszystkiego co dalej...
Rozpakowałam torbę...selekcja ubrań : pranie...prasowanie ...i do szafy...
No i prace domowe...odkleja mi się wykładzina na schodach muszę wszystko oczyścić i na nowo przykleić... :)
-
super Maju :oklaski: :oklaski: :-*
-
ufff :) Pięknie jest :)
-
Majka, najważniejsze, że wygrałaś
zawsze podziwiałam ludzi, którzy walczą o swoje a nie chowają głowę w piasek
brawo :-*
-
tak_tak, gratulacje!
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski: Maja- dzielna kobitka!! :0ulan:
-
Majka, najważniejsze, że wygrałaś
zawsze podziwiałam ludzi, którzy walczą o swoje a nie chowają głowę w piasek
brawo :-*
Mam już wyrok...mecenaska wystąpiła o uzasadnienie...Jeszcze trochę potrwa ... może się odwołać...ale wtedy ja składam zawiadomienie o sfałszowanie list obecności...a to już sprawa karna i....Oj przydałoby się trochę grosza na jakiś wyjazd....w planach nic nie mam ale??????? TOJKA to było za dużo kasy...a koniec pracy był dla mnie bardzo stresujący...a niedawno dowiedziałam się,że innym pracownikom mówili o premiach,które miałam otrzymać...Teraz już nie odpuszczę...w razie czego KOMORNIK...
Choroba mnie nauczyła walczyć....tylko nie potrafię jeszcze być asertywna...ale może kiedyś???????? hihihhihiihhi :)
-
walcz, walcz :)
asertywności też sie powoli nauczysz (jeszcze ze trzy razy pobytu na warsztatach i będzie git)
-
walcz, walcz :)
asertywności też sie powoli nauczysz (jeszcze ze trzy razy pobytu na warsztatach i będzie git)
hihihihihihi....
Dzisiaj jestem przerażona....na Warsztatach w sobotę często musiałam wychodzić z make up...problemy żołądkowo/jelitowe....Dzisiaj byłam na zebraniu w knajpie...wypiłam kawę...zjadłam deser lodowy z owocami i śmietaną iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii biegałam do WC....w domu cd...Biorę tabletki na ZJD....ale to chyba nie to...kolonoskopia rok temu ok...chyba poproszę o gastroskopię...Już od dawna nie wiem gdzie....co....mogę jeść aby nie zajmować kibelka...Jest tak jak w trakcie chemii....Przeszkadza mi to ...i to bardzo.... :)
-
Maju próbowałas probiotyków?
-
Qrde ...."głowa siwieje d...a szaleje"... bxu Kilka lat temu zaprosiła mnie Romka...na "wiwisekcji"...opowiedziałam o moim związku z A.....długo nie umiałam tego zakończyć...Długo się zastanawiałam nad odpowiedziami za i przeciw....Był młodszy o kilka lat a to ....ot kobieca próżność z VATem....Ale ja chciałam spotkań i....Agawa Ty jedyna spytałaś co znaczą moje wpisy....Dziękuję .... chciałam porozmawiać ale ważniejsza była...Wczorajsze popołudnie, które skończyło się....dzisiaj....Dzisiejsze spotkanie na mecz....hihihihi...qrde tak bardzo chciałabym....przecież to tak mało ....????? :) :-*
-
Maju trzeba cieszyć się życiem i brać jak los jest dla nas łaskawy ztx Super kibicowania!
-
Maju nie rozumiem nad czym się zastanawiasz ???
jest Ci dobrze, to korzystaj i ciesz się każda chwilą bxu
Trochę tylko asertywności, byś nie dała się zwieść i wykorzystać. Tego niestety nie wie się do końca. Jak nie ryzykujesz nie masz
-
Maja :oklaski:
najwazniejsze to Ty masz być zadowolona i szczesliwa :-*
-
Byłam u doktórki w sprawie moich biegunek....zaleciła DIETĘ BEZGLUTENOWĄ....przeszukałam internet....i....widocznie "już się wszystkiego najadłam"...Idę do Lidla po mleko do jaglanki....zobaczę co tam jeszcze mają...biorę okulary aby poczytać etykiety... :)
-
No i mleko pod wszelakimi postaciami odstaw. Przypomnij sobie, po czym masz największe sensacje, notuj, a potem to eliminuj.
Wiem łatwo powiedzieć, pewnie bym jadła jak leci, a biegunkami się nie przejmowała, oczywiście o ile nie jest to pół dnia siedzenia w kibelku
-
Dana w domu to nie problem....najgorzej jak gdzieś jestem...masakra ... zamiast przy stole biegam do kibelka,,,pożyjemy....zobaczymy...
-
Wczoraj na kolację zabrałam swoje żarełko...zrobił cosik dietetycznego i.....................Jak narazie jest dobrze....nie biegam do kibelka...Wolałam wrócić w swoje pielesze...Było :-* bxu
-
Dzisiaj pełen luz....fotelik...książka...słoneczko....później dwa spacery i kcal spalone....i o to chodzi.... :)
-
Skończyłam pisać historię wronieckiego harcerstwa do książki,którą wydamy na 100-lecie....rozesłałam do ewentualnych poprawek....jutro jeszcze zdjęcia....i zabieram się za następne zadanie...adresy i wysyłka zaproszeń....A tymczasem od kilku dni jestem na bezglutenowej diecie...może wreszcie będę wiedziała co mi jest....jeszcze kilka dni eksperymentu...nie jest źle... :-*
-
:-*
Działaj kochana, działaj :)
-
Brawo Maju dla twej aktywności i zaangażowania! :)
i prywatnie tez sobie poszalej do woli!:)
-
12 lat temu dostałam "gupiego jaśka" iiiiiiiiiiiiiiiiiiiii chyba nadal mnie ogupia.....Dziękuję ,że jesteście.....dziękuję za poznanie Was....spędzone wspólnie chwile w realu i na forum...I oby tak dalej Bozia pozwoliła żyć.... :-*
-
to kolejnych 12 lat, potem następnych itd. :-* :-* :-*
-
Maju, kolejnej dwunastki w zdrowiu :-*
-
12 lat :oklaski: :oklaski: :oklaski:
To już mnie doganiasz ;D
Kolejnych zdrowych rocznic, Majka :-* :-* :-*
-
Brawo Majka!!
-
Maju :-* kolejnych w zdrowiu :oklaski:
-
Majka za 12 gratulacje !!!!
-
Maju, wiele zdrowych 12 Ci życzę i gratuluję :oklaski:
-
gratuluję Maju!
kolejnych zdrowych dwunastek życzę!
-
Dziękuję bardzo za życzenia.... :-*chciałabym przeżyć kolejne lata...ile ? tylko TEN NA GÓRZE WIE...dziewczyny z" Pokoju Izabeli" pamiętają, jak panikowałam...One miały to już za sobą...Ja nieświadoma co mnie czeka...A tu już wchodzę w 13-ty rok PO...Wczorajszą rocznicę spędziłam na harcerskiej zabawie/ jak ustalaliśmy termin nie pamiętałam o tym/...i ochłonęliśmy po meczu.Oczywiście wypiliśmy za moją rocznicę...Zabawa była SUPER...Od 20:00 do 4:00....Ja wróciłam do domu ok. 3:30....Wstałam dzisiaj ok.11:00, ale prawie całe popołudnie przespałam...i to nie z powodu kaca bo...w przerwach tanecznych prowadziłam różne konkursy więc omijałam "kolejki". Najbardziej podobało się KARAOKE...choć po pierwszej wspólnej piosence kolega" postraszył",że jak nie będzie chętnych to Maria będzie śpiewać....hihihihihi... A później to prosili,że chcą JESZCZE...Ja trochę przesadziłam z obuwiem...kupiłam sobie SZPILKI....marzyłam o tym, wcześniej też miałam ale nie tak wysokie...Wytrzymałam chyba do 2:00, potem zmieniłam na inne obuwie...Gdy kupowałam 50-siąt lat temu" szpilki "na Bal Maturalny i przymierzałam w sklepie i ciągle mnie cosik uciskało/ wiadomo,że w moich czasach nie nosiło się butów na obcasach.../ Pan,który towarzyszył swojej żonie w zakupie , widząc moja mine powiedział: "Chcąc ładnie wyglądać trzeba trochę pocierpieć"Opłaciło się....wyglądałam wg znajomych - młodszych - bardzo ładnie... :)Mam zdjęcie ale nie umiem wkleić...Dobranoc...Jutro od rana sprawy harcerskie... :-*
-
Jestem cholernie wnerwiona i zasmucona....Jutro okaże się, czy jestem asertywna....ale chyba przelała się czara goryczy....Za bardzo myślałam o innych i Ich pilnowałam.... :(
Może mnie tylko zresetować wynik meczu jutrzejszego: 2:1 dla POLSKI.... :-*
-
mi tam wystarczy 1:0 :D
Trzymaj się Maju :-*
-
Maju, popatrz w lustro jaka fajna jesytes dziwczyna, przypomnij sobie te szpilki, to sie zresetujesz jeszcze przed meczem :-*
-
Maju słowo "nie", to krótkie słowo, łatwo je powiedzieć.
-
Qrde...trochę wychodzi to "nie"....Wczoraj powiedziałam to co chciałam....i wyszłam wiedząc,że mi"OBROBIĄ DUPĘ"przepraszam za d....ale już miałam DOŚĆ...żałuję,że weszłam w 100-lecie...
Byłam u Rodzinnej z moją dietą bezglutenową...dostałam skierowanie do Alergologa...jadę 5 lipca...ze wskazaniem na gluten...zobaczę co doradzą...Teraz dietę stosuję...jest dobrze...i nie głoduję...a waga spadła...ale jeszcze daleko mi do "szlankowej damy" :)
Jutro jadę na Piknik...zabieram swój chleb...no i znowu nie zjem urodzinowego torta...coś za coś...
A w niedzielę ... :) bxu :-*
-
No Majeczko chciałabym Cię zobaczyć wystrzałową w szpileczkach :) Na fejsie krąży mem o fenomenie szpilek, w wolnym tłumaczeniu (nie pamiętam wiernie) gdy zakładasz jesteś szczęśliwa, bo pięknie wyglądasz, gdy zdejmujesz też jesteś szczęśliwa...wiadomo ;D
-
Nie umiem załączyć zdjęć....
-
Jestem cholernie wnerwiona i zasmucona....Jutro okaże się, czy jestem asertywna....ale chyba przelała się czara goryczy....Za bardzo myślałam o innych i Ich pilnowałam.... :(
Qrde...nadal jestem w tym temacie asertywna...w innych też próbuję...może cosik zrozumiałam?????? :) :-*
-
Jak narazie moja asertywność jest na dobrej drodze...nie dzwonię...brat też nie...Społecznie tez się postawiłam na NIE...robię swoje i NIC więcej...
Zdrowotnie??????????? Alergolog mnie "olała"...nie leczy glutenu...dobrze,że podpowiedziała gdzie...co ...i jak....Dzisiaj byłam u gastroenterologa...zostałam przyjęta bo na PILNE/patrz j.w./...ale znowu do Rodzinnej po skierowanie do gastrologa i pobranie wycinka...Po wyniku i wyniku badania przyjmie mnie na to samo skierowanie bez rejestracji...Ja już mam dość...to jest cholernie męczące...nie wiem co jeść...pić...Załamka...jak tu żyć....
-
Maju, ale po co "leczyć" nietolerancje glutenu? Trzeba po prostu nauczyc się żyć bez niego, niestety. Wiem, że to wydaje się okropne, ale jeśli to rzeczywiście problem z glutenem, to objawy miną jak ręką odjąl! W tym roku poznalam taka panią co mówiła, że już była pewna że to rak w ostatnim stadium, tak sie okropnie czuła. Nic nie mogła strawić. Zrobiła testy, odstawiła gluten i tryska zdrowiem i energią. :-*
-
Maju, ale po co "leczyć" nietolerancje glutenu? Trzeba po prostu nauczyc się żyć bez niego, niestety. Wiem, że to wydaje się okropne, ale jeśli to rzeczywiście problem z glutenem, to objawy miną jak ręką odjąl! W tym roku poznalam taka panią co mówiła, że już była pewna że to rak w ostatnim stadium, tak sie okropnie czuła. Nic nie mogła strawić. Zrobiła testy, odstawiła gluten i tryska zdrowiem i energią. :-*
Kochana...ja nie chcę leczyć nietolerancji glutenu, ja chcę wiedzieć,że to jest TO i może coś więcej...Wczoraj na Pikniku amazonek z Klubu jadłam swój chlebek i żarełko w grilla...ale okazało się PO...że cosik było dodane z przypraw z glutenem i miałam "przemarsz wojsk" hihihihihi
Ja chcę wiedzieć co wpływa na moje dolegliwości....żadnych leków, tylko zmiana żywienia...Już odczuwam poprawę...Buziaczki dla Cienie... :-*
-
Pulmonolg...no prawie ok...wizyta za rok...zmiana jednego leku...Pulmonolog powiedział,ze mimo tylu lat po mastektomii, mam uważać...Rodzinna wypisała skierowanie na gastroskopie....choć miała zastrzeżenia...Jutro się rejestruję....Jedyna korzyść....bez żadnej diety waga spadła...tzn waga ciała...No ale bez słodyczy to chyba wiadomo... :-* :)
-
Pulmonolog powiedział,ze mimo tylu lat po mastektomii, mam uważać
a niby co konkretnie? ::) co to gadanie oznacza? trzeba było mu poiwiedziec ,żeby tez uważał bo licho nie śpi
dietka Maju, dietka ,zaraz będzie ci lepiej a oczywiście gastro zrob , kolonoskopia była ok?
-
Amorku kolonoskopię miałam w marcu ubiegłego roku...było ok. Gastroskopia na 5 sierpnia....trochę się przedłuży czas do diagnozy...ale ...idę do przodu...już nie bęgę się sprawdzać w jedzeniu co mogę a co nie...Wczoraj kupiłam chleb bezglutenowy w Lidlu...z nasionami...bardzo dobry...ciemny...Przegryzam waflami ryżowymi...dodatek do kawy...Obym wreszcie wiedziała czego nie mogę jeść.... :)
-
zrób sobie testy na nietolerancję pokarmową , nie myl z alergią
( znajdz miejsce przez internet), poszukaj dobrego dietetyka ,który uznaje te testy ( tez internet) potem jakiś czas trzeba odstawić szkodzące produkty i powoli do nich wracac. Dietetyk rozpisze ci diete , co jesc co przygotowywać jak przetrwać. Jelita musza odpocząć , uszczelnić się , spróbuj
-
Amor wiem,że to nie alergia...teraz gastroskopia z wycinkiem...przemęczę się z jedzeniem.../nie mam kasy na priv.../...gdy już będzie wiadomo co i jak, podejdę do dietetyka...jest u nas...
Jak narazie gdy nie przesadzę jest ok...
A reszta też .... bxu
Jestem trochę zmęczona przygotowaniami do 100-lecia...
Nadal jestem asertywna...to 90%....ale to już chyba mój sukces....nie dzwonię...nie proszę....ale....
Dobranoc... :) :-*
-
Proszę o modlitwę za mojego mężczyznę....Jak przeżyć tę noc... Jest w szpitalu....czeka na operację...udar...rozmawiał ze mną więc chyba ????????????????????
-
Maju...(http://emots.yetihehe.com/1/pocieszacz.gif)
-
Dobranoc :-*
-
Maju :-*
-
Maju :-*
-
:-*
-
Czy można "chopa" zabić na odległość???????? Za chwilę chyba to się stanie....Zadzwoniłam...jest u Niego syn...pogadamy jak wyjedzie....nie chcę przeszkadzać....to nie rozmowa przy Macieju...synu....Jedyna ulga...."gada do rzeczy".... :)
Dzięki za przytulanki....z nerwów znowu dzisiaj biegam do kibelka...
-
No nie kumam, to ma żyć, czy nie?, no bo skoro chcesz go zabić ... ;)
-
Lulu ja też xhc
A tak na 'poważnie' to Maja poczekaj aż dojdzie do zdrowia to wtedy zadecydujesz czy mu_przegryźć_tętnicę czy nie ;D
-
Wyrok śmierci odroczony na czas nieokreślony... :)Całe szczęście,że w niedzielę po obiedzie /wrócił z wczasów...u mnie był w sobotę.../ córka i On sam zareagowali na symptomy udaru...no i dał się zawieź do szpitala....tam stwierdzili udar i przewieźli do województwa...tomograf i wieczorem operacja....zdążył jeszcze do mnie zadzwonić przed...Dzisiaj nie miał siły przed południem jak wysyłałam sms....nie był w stanie bez okularów przeczytać....tak prawdę powiedziawszy to ja po operacjach przez kilka godzin byłam nie do życia....a byłam młodsza...Miał krwiaki po obu stronach....całe szczęście,że schodzą....Trochę mowa jest zaburzona choć....wczoraj było ok....dzisiaj gdy zadzwoniłam wcześniej też...ale jak rozmawialiśmy to....chyba,za długo rozmawiał z synem....na pewno i córki dzwoniły....Umówiliśmy się na telefon wieczorem....po wizycie ....na Dobranoc....Najważniejsze że ŻYJE...qrde nie wiem co ....
lulu...Parabola....MA ŻYĆ.... :-* :-* :-*
-
Będzie Majeczko :-*
-
A Ty się kobieto nie dziw, że chłopina nie miał siły : gadać z Tobą' ... MIAŁ_UDAR !! ... O0
Uściski dla Ciebie, :-* :-* :-* się martwisz 8) ...... ale daj Mu odetchnąć w gronie bliskich :)
-
Chyba idzie ku dobremu...wyniki są ok...najważniejsze ciśnienie-książkowe...Krew schodzi z jednej strony...z drugiej czysto...kroplówki działają...teraz już rozmawiał normalnie...bez "zacięć"...To byłby chichot losu gdyby.... :-* :)Dlaczego mam ciągle pod górkę w życiu osobistym....????????? :)
-
Maju, przeżył udar i wie już czym to pachnie. Zacznie się oszczędzać i będziecie żyli długo i szczęśliwie :-*
-
Dzisiaj spokojna idę spać....Nie śmiejcie się z moich obaw....wcześniej były lata w związku bez ...., Teraz mam nadzieję,że to już do ....ale tylko TEN NA GÓRZE WIE... :)
-
Śpij spokojnie Maju! Mój tata to już chyba ze 20 lat jest po udarze. Miał przez kilka dni częściowy niedowład jednej strony, a potem wszystko sie cofnęło i nie zostawiło zadnego śladu. U niego to był pekniety tętniak.
-
Kochana Ty to nie potrafisz spokojnie ,normalnie-nudno żyć.Trzymam kciuki za Twojego faceta,aby dane Wam było przeżyć jeszcze wiele niezapomnianych chwil :)
-
Maja, a kto Ci życzył "Obyś żyła w ciekawych czasach". Bo jak widać, masz arcyciekawe. I oby z happy endami!
-
domina....oooAncia....taka moja uroda życia,że ciągle cosik się dzieje.....Dzisiaj powiedziałam koleżance, że po wrześniu odpuszczam wszystko....może załapię się do sanatorium....może jak komornik ściągnie kasę dla mnie to se pojadę gdziesik choć na krótko...I właśnie sobie przypomniałam....Jest takie powiedzenie –" Chcesz rozśmieszyć pana Boga powiedz mu o swoich planach....."Ale to nie są plany....to są marzenia....
Choruszek dostał krew....zażartowałam,że może od "jakiegoś małolata"....zjadł śniadanie na siedząco...po południu spacerek....Idzie ku dobremu.... :-*Dziękuję.... :-*
Dzisiaj zaszalałam...po bezglutenowym śniadaniu....kibelek....rozmroziłam makaron ze szpinakiem i boczkiem...NIC....na spotkaniu poczęstowano nalewką z bimbru domowego....NIC...przegryzłam kiełbasą własnego wyrobu....Jak jutro mnie nie będzie to ....siedzę w kiblu albo na SOR........ale co se podjadłam...popiłam...to moje.... :)
-
Choruszek boi się chodzić....obiecał,że jutro pochodzi chociaż po pokoju....czuje się lepiej/rano nie bardzo.../wyniki też lepsze...
Dzisiaj byłam na spotkaniu w sprawie 100 lecia....qrde żałuję,że mnie przyjaciółka nie zamknęła w domu na czas rozdziału zadań...Jedno wiem....10 września 2016 r po ognisku zdejmuję w domu mundur harcerski i wieszam w pokrowcu w szafie... :)
-
tylko krzyż najpierw odepnij :)
Trzymaj się Maju :-*
-
Jestem cholernie wnerwiona i zasmucona....Jutro okaże się, czy jestem asertywna....ale chyba przelała się czara goryczy....Za bardzo myślałam o innych i Ich pilnowałam.... :(
Nie ugięłam się....nie dzwonię ...nie dopytuję się co i jak... .w innych sprawach jestem na dobrej drodze.... :)ku "zwycięstwu" :)
-
Maja Ty o żadną robotę nie dzwoń!!! ::(( .... niech se radzą bez Ciebie ... O0
Pilnuj swoich osobistych spraw, bo to najważniejsze bxu
-
Jeszcze tylko kilka dni i.....zajmę się sobą ....wysprzątam mieszkanie....poleżę pępkiem do góry....poczytam książki....i zaopiekuję się rekonwalescentem...Jutro ma być wypisany chyba,że doktory cosik jeszcze wymyślą....ale dzisiaj już nie ma gorączki/była przeszło 38 stopni/ choć miał badany mocz....nie wie jaki wynik, jutro doktór powie no i wtedy zadecyduje...oby NIC nie wyszło ....A jak już będzie OK to dostanie opieprz....Rozmawiałam dzisiaj z Jego córką....i.....Okazało się,że jak był u mnie w sobotę to już się źle czuł, nie był długo...wrócił dopiero co z tygodniowych wczasów więc poszedł do domu....wieczorem jeszcze rozmawialiśmy....wcześnie się położył bo jak powiedział, jest zmęczony...W niedzielę pojechał na obiad do córki i całe szczęście,że coś sami zauważyli a i On się przyznał,że źle się czuje i "we wtorek" pójdzie do lekarza.Jednak zięć zadecydował inaczej i zawiózł do szpitala.I to GO uratowało....Monika powiedziała co doktór stwierdził: całe szczęście,że Tata jest w tak dobrej kondycji i udar nie powinien pozostawić wyraźnych śladów...Chodzi...mówi...i chce MU się żyć.....No to se popisałam...jeszcze popracuję nad 100 leciem i...do łóżeczka.... :) :-*
-
Maju spokoju i bezproblemowych chwil! zajmij się sobą dziś , nie czekaj do jutra ! :-*
-
Qrde...jak bardzo chciałabym wyjechać w głuszę......może się uda....
-
"JAKA STARA TAKA GŁUPIA".....Jak "wyparuję" napiszę co i jak.... :-*
-
Z tą "starą", to nie przesadzaj, a głupi to my wszyscy. >:D
-
lulu jednak jestem gupia...to dotyczy spraw harcerskich ale....moja przyjaciółka-harcerska z którą załatwiłyśmy wiele spraw napisała e'maila do "młodych - gniewnych"....Przyznali Jej rację....od dzisiaj inaczej z Nami rozmawiają....A dzisiaj obie będąc u Burmistrza usłyszałyśmy podziękowanie,za wspaniałą promocję miasta i gminy....miód na moje skołatane serce...Po Zlocie napiszę KTO się do tego przyczynił....jedno tylko nadmienię,że Prezes dużego zakładu pracy....Na spotkaniu z Prezesem przegadałyśmy przeszło godzinę wspominając "życie harcerskie" Ja wiedziałam,że Prezes jest instruktorem ...co prawda niższy stopniem odemnie....ale.... Jego entuzjazm to dla Nas podziękowanie za to co zrobiłyśmy....Dla druha Prezesa mamy przygotowaną WIELKĄ NIESPODZIANKĘ... :)
Dzisiaj już miałam po południu luz....zabrałam się za porządkowanie moich dokumentów....jutro też luz....harcerski...Do końca tygodnia porządkuję inne dokumenty....a w sobotę jadę na Piknik.....Wyjazd choć na sobotę/niedzielę to "moje marzenie"...."Człowiek myśli Pan Bóg kreśli" planowaliśmy wyjazd choć na dzień nad morze....Idzie ku dobremu...jest coraz silniejszy...I OBY TAK DALEJ...
Gorzej z moją bratową....od piątku jest w WCO w Poznaniu na Radioterapii....Dzisiaj zrobiono Jej / sama o tym powiedziała.../ biopsję z prawej strony jamy ustnej / radio na lewą stronę.../ Czyżby przerzut?/były zajęte węzły szyjne/ I po rozmowie sobie pomyślałam....szkoda było tych lat po śmierci brata na walkę o majątek... pretensje....żale....przykre rozmowy....Ze spokojem można było wszystko załatwić....spotykać się...rozmawiać....Teraz dzwoni....wie,że ja mogę wspomóc...podpowiedzieć...odwiedzić...Miała pierwszą radio....wiadomo maska na twarz....dusi się...może jutro będzie lepiej....Brat miał taką sama maskę....ale do Niego nie dzwoni....Jedyne dobro jest bardzo zadowolona z Oddziału Radioterapii w WCO w Poznaniu na Garbarach.... :)
Przepraszam,że wszystko w jednym ale....nie wiem co jutro "przyniesie".....
I jeszcze jedno...Wczorajszy dzień odreagowałam wśród brata Rodziny....najwspanialsze wnuki...jak się naumiem wklejać to....Spokojnej nocy...."Jestem mokra mimo mojego wieku zgodnie z rocznikiem.... :-*
-
Majeczko cieszę się że Twój mężczyzna dochodzi do siebie,jeszcze pojedziecie nad morze :) co do obchodów napracowałaś się,ale teraz możesz być z siebie bardzo dumna! :) Choroba bratowej ,przykre,ale wielu ludzi marnuje czas na waśnie i kłótnie z błahych powodów,zamiast cieszyć się każdą minuta życia.Wyglądasz super ,życzę Ci wspaniałego weekendu,na który bardzo zasłużyłaś!!!
-
Od rana mam doła....Zmarł mój bardzo dobry znajomy od niepamiętnych czasów....razem działaliśmy w harcerstwie....przez niedługi czas pracowałam w szkole w której dyrektorował....kilka dni temu rozmawialiśmy przez telefon....Dzisiejszej nocy miał zawał.... :( :( :(
-
Maju przytulam :-*
Cóż i takie chwile w życiu musimy przetrwać
-
Przed chwilą Papież powiedział,że nie ma odpowiedzi na nasze DLACZEGO w obliczu choroby...śmierci....Wczoraj zmarł 23-letni syn znajomej...jedyne dziecko...glejak nieoperacyjny....wzorowy student medycyny.....trzy miesiące chorował.....Podwójnie smutna.... :( :( :(
-
:(
Przepraszam, ale ciśnie mi się tylko: qrwa mać >:(
-
:(
Przepraszam, ale ciśnie mi się tylko: qrwa mać >:(
Od dnia gdy się o tym dowiedziałam też tak myślę....mówię...czyli przeszło miesiąc....I jak widzę na ulicy zdegenerowanych osobników to....klnę jak szewc...Cały czas byłam grzeczną "dziewczynką"....a teraz sama się dziwię i znajomi też,że JA znam takie wyrazy....ale jak nerwy puszczają to i "słowotok" płynie....
-
Maju, syn mojej znajomej, tez student medycyny, choruje na glejaka. Ma w tej chili wznowę po jakimś czasie odpoczynku od choroby. Muszę do niej zadzwonić, bo dawno nie rozmawiałyśmy.
Przytulam mocno :-*
-
Maju :-* :-*
-
Zaczynam świrować....idę spać....do jutra....
-
Maju, przytulam na dobranoc...
-
Śpij Maju, przytulam na dobranoc :-* Strasznie to smutne jak odchodzą nasi znajomi, jeszcze smutniejsze gdy są młodzi :(
-
Wczoraj popłynęłam wronieckim Galarem na Piknik....potrzebowałam tego....Było super....jak będą zdjęcia to przy Waszych podpowiedziach wstawię...Odwiedziła mnie niespodziewanie bratowa z wnuczką z Anglii....Też przerywnik choć......Dzisiaj już :(....załatwiam udział harcerzy w jutrzejszym pogrzebie....będzie poczet sztandarowy ze sztandarem hufca z czasów gdy Stefan działał....będę też ja i koleżanka instruktorka w asyście sztandaru z tych czasów....tylko sztandarowy młody-silny bo sztandar dość ciężki....Chyba zaaplikuję sobie usypiacz bo już mnie "nosi"..... :)
-
Burza....ulewa...znowu mnie zalało....strażacy wypompowali to co mieli...nadal pada ale ja już wysiadam...Niech się dzieje co chce....w razie czego rano przyjadą z pompą i.....Jutro ciężkie przedpołudnie.... :(
-
To sił życzę. I przytulam!
-
Maju współczuję, trzymaj się siłaczko! :-*
-
Maju, przytulam. Och życie...
-
przytulam Maju. są ciagle pytania w głowie, na które nie znajdziemy odpowiedzi.
-
Przykro mi. :( współczuję straty przyjaciela.
-
Dziękuję....Jesteście jak zwykle KOCHANE....http://wronieckibazar.pl/sa-pozegnania-ktore-nigdy-bedziemy-gotowi/chyba cosik źle zrobiłam....nie umiem inaczej....Buziaczki
-
Witam Majeczko! Uporządkowałaś już po deszczach? Jak Twój mężczyzna się czuje? :)
-
I znowu smutna....zmarła 54-letnia znajoma...."poszło" cholernie szybko....
Moja bratowa jest na radioterapii...qrde...biopsja z prawej strony jamy ustnej wykazała komórki rakowe...zwiększyli ilość radio....Czuje się źle...chyba po niedzieli pojadę do Niej...
domina po deszczu to straż wypompowała wodę....teraz potrzeba słońca aby wyschło..."chłop" już ma szwy wyjęte...zagojone...włoski odrastają....na 23 września ma TK....
a ja w piątek na gastroskopię....
a teraz za chwilę muszę uzupełnić historię wronieckiego harcerstwa....
czy KIEDYŚ napiszę........NUDZĘ SIĘ.... :)
-
Maju, ale Ty wcale nie chcesz się przeciez nudzić! :-*
Radioterapia w ustach to musi byc okropne ::(( no ale zagoi się, aby tylko upiekło co trzeba
-
I znowu smutna....zmarła 54-letnia znajoma...."poszło" cholernie szybko....
Moja bratowa jest na radioterapii...qrde...biopsja z prawej strony jamy ustnej wykazała komórki rakowe...zwiększyli ilość radio....Czuje się źle...chyba po niedzieli pojadę do Niej...
Maja strach wchodzić do Twojego wątku ::(( ..... dobrze, że Ty masz tylko sks i gastroskopią się nie martw 8) to tylko strach przed tą_cholerną_rurą !!! O0
A tę historię wronieckiego_harcerstwa to olej !!! .... nikt CI_za_to_medalu ;D .. nie da ...
Nie bądz pracusiem, zajmij się swoim mężczyzną i żyj nie biorąc na swoje barki cudzego_nieszczęścia O0
Uściski dla Ciebie :-* :-* :-*
-
Idę spać.....
Parabolciu kochana....jak teraz nie napiszemy PRAWDZIWEJ HISTORII WRONIECKIEGO HARCERSTWA TO ZA KILKA LAT NAPISZĄ TAK JAK TERAZ NASI RZĄDZĄCY.....masz rację....strach wchodzić...ja sama mam strach wychodzić rano do miasta bo.....
gastroskopię już miałam....może cosik polepszyli w badaniu?????????????????? :)
-
Gastroskopia przeżyta...nie było ŹLE.....Poczekałam i dostałam wynik bo doktór robił jakiś tam test na wycinku i.........ujemny wynik....nie wiem co to znaczy....We wtorek jadę do doktora do Poznania....zobaczymy co powie...A w szpitalu spotkałam moją bratową ,która z wnuczką przyleciała z Anglii....choruje na chorobę Leśniowskiego-Crohna. W nocy wzywała pogotowie...jak byłam to jechała na usg i rtg....a po na oddział, Córka z rodziną dzisiaj przyjeżdża więc zajmą się Emilką...A moja bratowa może nareszcie zacznie przestrzegać DIETĘ....i rzuci palenie.....
Idę na tapczanik...jestem zmęczona... :) :-*
-
Maju, a moze ten ujemny oznacza, że nie masz helikobacter. A to juz dobrze, bo cię terapia jednocześnie dwoma antybiotykami ominie.
-
Ancia...własnie doktór o tym mówił.....no to jedno dobre .....A jak głodna wróciłam...i nie było wg doktora źle ....to sobie na obiad podgrzałam pierogi z serem i szpinakiem....dzisiaj NIC....ale już próbowałam takie jedzenie i jutro po śniadaniu mogę się spodziewać "przemarszu wojska"....ale co zjadłam to MOJE.....
Bratowa już bez boleści....próbują udrożnić jelito aby nie operować....Córka z mężem i synami przyjechała....Emilka jak byłam u brata układała ze mną siedząc na moich kolanach puzzle i....przyjechała druga babcia,która chciała Ją zabrać....a Emilka jak nigdy nic dalej układała puzzle ....Nie pojechała....Ona kocha dziadziusia Pawła i....całe szczęście obyło się bez płaczu dziecka....
Jutro jak będzie słońce...chociaż małe promyczki ....to JA wszystko harcerskie do książki wrzucam do DUŻEGO KARTONU....dzisiaj chciałam odpocząć...telefon i.....musiałam pozamieniać zdjęcia....Ma Ktoś chatkę na kurzej nóżce dla MAJI????????????????? :-* :-* :-*
-
Poprosiłam brata aby zawiózł mnie do szpitala /20km/ na gastroskopię...po badaniu zawiózł mnie do młodszego brata z którym nie rozmawiałam dość długo...byłam asertywna i się udało....Dzisiaj w obliczu choroby bratowej /szpital/ i cudownej wnuczki Emilii....byłam ponad to....brat chyba zrozumiał,że W RODZINIE SIŁA...nie było żadnych docinków...głupich uwag...
W drodze powrotnej starszy brat harcerz podziękował mi i powiedział,że pięknie powiedziałam nad grobem naszego przyjaciela...gdy Mu powiedziałam,że mówiłam z głowy bo mnie "wnerwił" z przemową Jego kolega...to był pełen uznania....nie On jeden....Ja sama byłam z siebie dumna...spokojna...mówiłam do Stefana...zła,że już NIGDY....może się uda...http://wronieckibazar.pl/sa-pozegnania-ktore-nigdy-bedziemy-gotowi/ Jeszcze to do mnie nie dociera....
-
Jedna bratowa już w domu....druga ....wczoraj miała temperaturę, dzisiaj przerwali naświetlanie, dostała dwie kroplówki, nie może jeść, nie ma apetytu,dzisiaj niewyraźnie mówiła...Jutro jadę do mojego doktora to Ją odwiedzę....Kiepsko to widzę... :(
-
No to trzym się babo i daj radę tym problemom.
-
Maju, trzymam kciuki :) Ale mam też przekonanie, że dajesz radę :-*
A że jest ciężko? Eh, niestety gdy bliscy chorują... boli też nas. Może nie ciało, ale dusza.
-
Niestety moje 68-letnie ciało i psyche wysiada....Jak trwoga to telefon do Marychny /moje rodzinne imię/..bo Ona wie co i jak i doradzi...pomoże...A ja nie potrafię odmówić....Ostatnio mój starszy brat powiedział,że w sprawie 100-lecia harcerstwa nie jestem asertywna...a gdy jestem ...no staram się być asertywna Rodzinnie to jest ŹLE....Oni wszyscy uważają,że skoro SAMA dałam radę w trakcie leczenia i po to i teraz pomogę...Jutro okaże się co dalej z moimi biegunkami...
W niedzielę u "mojego" zjadłam świeży placek z owocami....wiedziałam co mnie może czekać....ale co zjadłam to moje...ten smak placka drożdżowego.... mnx
Przed chwilą zadzwoniła bratowa co chce...zadzwoniłam do Jej syna bo ....jutro rano ma mi przywieź to co mam zawieź....
W przyszłym tygodniu wyłączam telefon lub wyjadę poza zasięg....choć na dwa dni....Qrde....NIECH SIĘ SPEŁNI...,. :) przecież to takie mini marzenie....a może i "chłop" się zdecyduje?????
A dzisiaj zadzwoniła moja mecenaska od wygranych wyroków....Jak KOMORNIK zadziała to wreszcie będę miała kasę /a konto kupiłam se blezerek..../...Poprosiłam,aby się nie odwoływała od wyroku....Zasądzona kwota plus odsetki to i tak o wiele więcej aniżeli miałam otrzymać...Za dwa tygodnie jak się wyrok uprawomocni...chyba,że oni złożą apelację a wtedy JA zgłoszę do Prokuratury SFAŁSZOWANIE DOKUMENTÓW TZN LIST OBECNOŚCI...skierujemy sprawę do KOMORNIKA...Podziękowałam kolejny raz za wygrane sprawy....Sama jestem dumna,że się zdecydowałam na to...No i se popisałam...idę przygotować to co mam zabrać jutro....Buziaczki dla wszystkich...Dobranoc... :-*
-
Maju, wyłączyć telefon jest naprawdę łatwo ;)
Buziaki i dobrego dla Ciebie :-*
-
Maju, wyłączyć telefon jest naprawdę łatwo ;)
Buziaki i dobrego dla Ciebie :-*
Wyłączyłam dzisiaj telefon gdy jechałam do Poznania do doktora....były telefony...sms...nie odbierałam....gdy oddzwoniłam po kilku godzinach powiedziałam,że mnie nie ma i nie wiem kiedy będę....Jeszcze teraz mnie nie ma w domu...Może za godzinę się odnajdę?????
Byłam u bratowej....wczoraj załamka i kroplówki, dzisiaj śmignęła obok mnie na korytarzu z balkonikiem,że nie zdążyłam zawołać. Dopiero w drzwiach Pan Ją przepuścił i przy okazji mnie i Ją dorwałam.Okazało się,że była sobie kupić pierogi z mięsem.... mnx....obiady nie smakują. Ja dostarczyłam owoce...później pasztet...ogórki kiszone...Doktór stwierdził,że są dobre wyniki i już dzisiaj miała naświetlanie/wczoraj nie.../Jest bardzo zadowolona z pobytu....
A ja ????????????? nic nadal nie wiem. Okazało się,że przy gastroskopii nie pobrano wycinka z dwunastnicy...i w rezultacie nie wiadomo co mi jest. Jeden doktór psioczył na drugiego i odwrotnie. W rezultacie przez pół roku mam być na bezwzględnej diecie bezglutenowej....kupiłam sobie /za radą doktora/ książkę z przepisami...nawet dużo tych przepisów i nie takie trudne do zrobienia.Już jestem zarejestrowana na m-c luty :)Chyba się odnajdę....ale nie zadzwonię tylko odbiorę telefony...Pa
-
Nie ma to jak prawdziwa potrzeba - nawet z balkonikiem można iść za nią ;)
A dieta bezglutenowa nie jest trudna. Trzeba sobie w głowie przemeblować i zaczyna się łatwo. W sklepach pojawiło się sporo zastępników. Dziś kupiłam "naturalne wafelki jaglane'. Nawet smaczne :)
Gdzieś na forum mamy wątek (chyba) z przepisami bezglutenowymi. To łatwiejsze, niż przepisy z książki ;)
Buziaki Maju :-* I trzymaj się :-*
-
Maju wiele szczęścia na kolejne lata, niech Ci się wiedzie, a kłopoty, szczególnie te zdrowotne, omijają
Sto lat :-* :-* :-*
-
Dziękuję..... :-*
-
Maju sto lat , zdrowka, radości , milosci i świętego spokoju!:) :-*
-
Maju dużo zdrówka ,radości i wszelkiej pomyślności !!!!!! :-*
-
Sto lat!!!
-
Majusia, zdrówka i spokojności życzę - 100 lat :-*
-
100 lat Druhno!!! ztx :0ulan: xcv
-
Maju sto lat , zdrowka, radości , milosci i świętego spokoju!:) :-*
O to_to ... :D
Uściski Urodzinowe :-* :-* :-*
-
Najlepszego Maju :-* :-* :-*
-
:-*
-
Współspaczko :-* zdrowia, zdrówka, zdróweczka!
-
Maju spóźnione :-* :-* :-*
-
Dziękuje wszystkim za życzenia...podwójne....Buziaczki... :-*
-
Zrobiłam leczo z cukinii.....zawekowałam i zagotowałam coby się nie zepsuło....Miałam przerobić jeszcze jabłka na mus i sok ale....odwiedziła mnie chrześniaczka z dzieciaczkami...mieszkają w Anglii...cudowne dzieciaki....Kocham WAS....A później telefon i.... bxu....wraca do żywych...i chyba cosik przemyślał....okaże się za.... :-*
-
siłaczka z Ciebie, leczo, ogródek , no, no :)
-
Od wczoraj mam cholernego doła...chyba już teraz sama sobie nie poradzę..."iPoRaku"....za dużo na mnie spadło..."zmęczenie materiału"....już nie mam siły uśmiechać się przez łzy...znowu chcę wszystkich uszczęśliwić...a tak naprawdę to tego ode mnie oczekują...Qrde tak bym się chciała "zaszyć" w mysią dziurkę... :(
-
Maja, Ty koniecznie trenuj mocno asertywność :0ulan:
Przytulam :-*
-
Maju,
a ile razy jeszcze musisz w du kopertę dostać, żeby się nauczyć, że cudze oczekiwania masz olać?
-
Maju, kochana...a rzuć to wszystko w pi_du i zajmij się swoim szczęściem :)
-
Ale Maja nie rzuci tego wszystkiego, bo też jej będzie źle. Znajdź złoty środek.
-
Maja (Lulu może mieć rację), to rzuć trochę i zobaczysz, że świat się nie zawali. Za to Twój świat nabierze kolorów!
-
Ale Maja nie rzuci tego wszystkiego, bo też jej będzie źle. Znajdź złoty środek.
Lulu święte_słowa O0
Maja powinna mieć na imię TERESA ???
Wszystkich chce uszczęśliwiać i pomagać !!
Dostaje za to po kopercie i jeszcze się stresuje. >:(
Przynajmniej mogłybyśmy o niej mówić Matka_Teresa ;D xhc
-
Maju mam to samo ciągle coś.
-
Dzięki...dzisiaj już nie odpowiem bo idę spać...w nocy ma u mnie lać deszcz i boję się zalania....KOLEJNEGO... :)
-
Parabolciu Maja _ Teresa :) a Ty Maju nie odbieraj takich telefonow
-
Chciałam się wyżalić ale...to cosik nie jest adekwatne do śmierci....Dzisiaj dowiedziałam się,że po kilku tygodniach po udarze....no właśnie nie wiadomo co i jak...po której nastąpiła śpiączka...zmarła moja koleżanka...od lat dziecięcych...też sama mieszkała i....A wczoraj zadzwonił kolega,że zmarł nasz wspólny znajomy...równolatkowie...Dzisiaj już nie napiszę co MNIE gnębi...wnerwia...zasmuca...NIGDY NIE PRZYPUSZCZAŁAM,ŻE 100 LECIE NAS PORÓŻNI....Miłych snów... :-*
-
Maju, czy u Ciebie nic innego się nie dzieje?
ile razy zawitasz do nas, to po to by napisać, że ktoś umarł...
to bardzo smutne
-
mag ...takie życie...ale jak już zakończę lecie harcerstwa i se odpocznę to wtedy zacznę pisać o życiu codziennym...tak jak teraz...mam piżamowe przedpołudnie...miałam w planie opalanko ale słońca nie ma...wypiję kawę....wezmę prysznic...ubiorę się i pójdę na długi spacer....jak wrócę zjem obiadek i ....meczzzzzzzzzzzzzz...no taki mam plan....chyba,że ??????????Miłej niedzieli...
-
U mnie też pada, a wczoraj pięknie było. Z koleżankami ponad 4 godziny siedziałyśmy w ogródkowym pubie. Wciągnęłam sama 30 cm pizze. Dziś spalam do godz. 11, no nie pamiętam kiedy ostatnio mi się to zdarzyło, chyba to siedzenie na powietrzu tak zadziałało.
-
Spacer nie był długi /cmentarz i okolice/bo zaczął padać deszcz....ot 3,2 km i spalone 259 kcal...muszę trochę "zeszczupleć" do soboty....a przy okazji sprawdziłam gdzie są groby Naszych instruktorów...aby w sobotę nie szukać i po kolei je odwiedzać...A teraz nadal pada choć nie jest zimno....Kicia przyszła na drugie jedzonko a ja zabieram się sprawy harcerskie...Przed chwilą rozmawiałam z kolegą i powiedziałam,że chciałabym dożyć 105 lecia i zobaczyć jak zorganizują młodzi....na to ON...powiedzą ,że zrobią 110 lecie hihihihihi...no i tak może być....Coraz mocniej pada....wystawiłam kwiaty w doniczkach na deszcz....zrobię se sznapsa i do "roboty"....Miłego wczesnego wieczoru i prosze trzymać kciuki za NASZYCH.... :-*
-
Maju, mecz mam zamiar oglądać i jak zwykle trzymam kciuki za naszych :)
u nas jeszcze nie pada, cały dzień pięknie świeciło słońce, teraz się chmurzy...
dla Ciebie też miłego i spokojnego wieczoru! :-*
-
100 lat wronieckiego harcerstwa przeżyłam....choć z problemami....Idę spać....tzn odespać ostatnie zarwane noce....Do jutra.... :-*
-
:-*
-
:-*
-
No sobie na fb oglądałam Ciebie.
-
http://wronieckibazar.pl/harcerski-akcent-gali-amiki/
Reszta jak odeśpię....i się zresetuję....
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Maju 💕❤️💕❤️💕❤️💕❤️
-
:oklaski: Super,zazdroszczę przeżyć Maju!!! :oklaski:
-
Witam wieczorowa porą....Miesiąc po uroczystościach....w piątek wysłaliśmy rozliczenie dotacji, teraz czekam na uwagi i ewentualne poprawki...oby jak najmniej...jeszcze mam trochę dokumentów do uzupełnienia i ...no właśnie, nie mam KOMU ich przekazać. Po ostatnim spotkaniu "organizatorów" napisałam e'maila do wszystkich....na 10 osób tylko dwie / te które były w ciągłym kontakcie ze mną i zrobiły najwięcej / podziękowały i się zgodziły z moimi wywodami... Zresztą na reszcie osób mi nie zależy....W tym tygodniu ogarnę resztę z koleżanką i....zapakuję do kartonów i podrzucę do muzeum....
W między czasie zajęłam się domem....jutro wymiana dwóch kaloryferów....qrde...chyba nie pójde na "żebry".....acha...tydzień temu byłam na Pielgrzymce w Częstochowie..../ jedna osoba mi nie pasiła.../....wcześniej na Sabacie i....."wyglądałam wg mnie "zajebiście"....na starość założyłam po raz pierwszy sukienkę na ramiączkach !!!!!!!!!!!!!!.... I z premedytacją chciałam sprawdzić , co się stanie gdyby....Nie powiedziałam,że wyjeżdżam...nie było mnie trzy dni....gdy powiedziałam o tym bratowej to powiedziała...przecież nie mówiłaś,że jedziesz....spytałam, czy jak będę umierać mam zadzwonić KIEDY UMRĘ??????Nadal CISZA...
A Ja cierpię na kręgosłup....nastawiono mi i......za dużo stresów...laptop...siedzenie przy stole i wypełnianie dokumentów...nie pomogło....Wczoraj byłam u....okazało się,że to mój stary znajomy....masował...naciągał...śmiałam się ,że "urosłam"....Dzisiaj jeszcze boli....zrobię sobie relaksującą kąpiel i spać.....Jutro muszę spuścić wodę z co i....zabajerować wykonawcę aby nie puścił mnie z torbami....To na dzisiejszy wieczór....Buziaczki dla Was.... :-*
-
Mam nówka kaloryfer i bajzel w mieszkaniu....musiał kuć więc wiadomo...wszędzie osiadł biały pył....Tak sobie pomyślałam,że powoli ze względu na kręgosłup, będę sprzątała już świątecznie... przecież do świąt nie przewiduję żadnych "przemarszów wojska"...remontów...itp.A jutro idę do Rodzinnej z kręgosłupem...może coś doradzi...skieruje na cosik...Och...życie...emerytki... :-*
-
Eee Maja nie marudz ! .... dajesz radę ze wszystkim :-* :-* :-* :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Rodzinna dała tabletki....a ja zabieram się za malowanie i sprzątanie...w GUMOWYM PASIE....hihihihihi.. pamiętacie Sabat i tę piosenkę????? No to do przodu....Parabolciu...trochę murze pomarudzić ..dla resetu... :-*
-
Powoli "odgruzowuję" mieszkanie po "Leciu" i remoncie...Duży pokój wysprzątany....łazienka też...łącznie z przejrzeniem terminowości leków itp....jutro kuchnia i mały pokój....tam jest "sajgon"....tam śpię i sama się sobie dziwię,że w nocy nie runęłam na podłogę....Ale nie sprzątam na siłę....wczoraj byłam na GRZYBOBRANIU BEZ GRZYBÓW....Było super...piękna pogoda...wspaniałe towarzystwo...A jak już ogarnę to moje mieszkanie to wtedy....acha....i kręgosłup tylko dziebko boli więc.... bxu :-*
-
....wczoraj byłam na GRZYBOBRANIU BEZ GRZYBÓW...
taaaaa, te grzybobrania bez grzybów to fajna sprawa ;) a jeśli w doborowym towarzystwie to super :)
-
TOJKA gdybym umiała wklejać zdjęcia to....wkleiłam na fb.....A teraz idę spać....bo....znowu pogmatwałam sobie życie...prześpię sprawę i,,,,Jedno na moją korzyść...TO JA ROZDAJĘ KARTY....mimo,że z VAT....Małolaty....ŻYCIE PRZED WAMI....Z cyckiem czy bez jesteśmy KOBIETAMI....może gdziesik napiszę o tym...Buziaczki....
-
Do wtorku na luzie....jutro imieniny Bratowej....w piątek ????? sobota imprezka....niedziela abstynencja i....poniedziałek onkolog...wtorek ginekolog...Nawet się RYMŁO....I ma być :)
-
tak jest, ma być :)
-
rymło ,nie rymło ,ważne że dobzie się dzieje :)
-
Wczorajsze imieniny u bratowej super....gadka....szmatka...i....bratanka chcemy zapisać do programu "Ślub od pierwszego wejrzenia"....bo inaczej nie pobawimy sie na Jego weselu....Stawia warunek....zgłoszenie razem z Ciocią...tzn ze mną....a Ja nie w tym przedziale wiekowym i.....No właśnie....Oficjalnie to Ja jestem sama....pogmatwała Nam Jego choroba...wczoraj po powrocie z imienin rozmawialiśmy...o Naszych wzajemnych i nie tylko relacjach....między nami jest OK ale....Nie tego chciałabym..ranek bez śniadania to nie to....Spotkania na telefon...."dyspozycyjność na godziny"....TO JUŻ MIAŁAM......a propo....od jakiegoś czasu Adam znowu pisze...dzwoni...Jutro wieczorem się spotykamy...ja dzień mam zajęty....Wczoraj powiedziałam "A" ...jutro przerobię resztę abecadła... bxu super ale JA chcę ŻYCIA WE DWOJE...nie pod jednym dachem bo na to jestem za stara i mam swoje przyzwyczajenia i On też , ale...W poniedziałek jadę do onka....we wtorek do gina...Acha......olałam dietę bezglutenową.....To jest masakra....doktory nie wiedzą czego nie mogę jeść a ja ....Jem....piję....i po dwóch dniach nie miałam sensacji jelitowych.... :-*
-
Bo musisz pamiętać, że się zapija, ale się nie zagryza xhc i wtedy jest ok.
-
lulu.....SUPER RADA....no to ZAMYKAM LODÓWKĘ....wyjmuję z niej tylko SZKŁO.... :-*Buziaczki....
-
Wczoraj wizyta u onka....rezonans piersi 30 sierpnia 2017r....Dzisiaj kontrolka u gina....za chwilę jadę do brata...jutro rano bratowa zawozi mnie do szpitala...ENDOMETRIUM ZASZALAŁO.... Za trzy tygodnie okaże się czy mogę zaczekać do przyszłego roku na operację.... :-*Jutro sobie poleżę i pośpię...ale nie będę pachnieć....chyba "szpitalem"....Pozdrawiam...
-
Maja poleżysz sobie, odpoczniesz, jedzonko gotowe i wszystko będzie ok. :)
-
Chwila nieuwagi i będzie po wszystkim ;)
Dobrych i kolorowych snów :-* :-* :-*
Narkotyczne są najlepsze >:D
-
.Po rejestracji wskazano mi salę...nie kłaść się bo nie wiadomo czy zostaję czy do....Poproszono do doktora....bardzo fajny...nie zabrałam jednych wyników i chciał mnie albo asystenta wysłać taxi do mojego domu...hihihihi, całe szczęściu , ku zaskoczeniu, miałam wypisy z poprzednich abrazji i trochę doktora udobruchałam...hihihihihi....Wstępne badanie zgodne z zaleceniem gina....więc....mogę w sali położyć się na łóżko i czekać...do ok. 11:00...czekałam do prawie 12:00....Zabieg ok choć.....ciśnienie wysokie...pani dr anestezjolog trochę "myślała" co i jak...Po chwili : oj chyba odpływam- to moje słowa"......Obudziłam się na "koźle" po zabiegu....Miałam gadane ...nawet o harcerstwie powiedziałam.... hihihihihihi przewieźli mnie abym dospała na sali....płonne marzenia....pogaduchy i... przyszedł doktór i anestezjolog....za trzy tygodnie wynik ale....On / wcześniej to samo powiedział/ zaleca histerektomię....JA TEŻ....już do tego dojrzałam....CHCĘ ŻYĆ....Buziaczki dla WAS.....
-
No Maja nie chwal się tak tym zabiegiem, bo Cię jedyna słuszna władza o ludobójstwo oskarży. xhc xhc xhc
-
;D
-
No i już PO :D
-
Dzielna Dziewczyna. :oklaski:
-
No Maja nie chwal się tak tym zabiegiem, bo Cię jedyna słuszna władza o ludobójstwo oskarży. xhc xhc xhc
lulu....nie będę się tłumaczyć....tylko poproszę aby zamknęli mnie w naszym ZK....bliżej z odwiedzinami i paczkami dla mnie...czyli jak będzie operacja to PO już mnie nie będziecie czytać.... :) :-*
-
Maja spoko, jak byś trafiła do Grudziądza, to mam blisko. xhc xhc xhc
A skąd Ci przyszło do głowy to nieczytanie ???
-
lulu bo jak mnie zaraz zamkną to nie wiem czy pozwolą na telefon...laptopa no i internet....A jak przeczytają wszystko co napisałam to różnie może być....ZAKAZ INTERNETU...TELEFONU...Pełen KANCER.... :) :-*
-
xhc
-
Wiem ,że czeka mnie histerektomia...jestem zdecydowana....Za trzy tygodnie wynik ...wizyta u gina i decyzja kiedy....Ale teraz niepokoi mnie coś innego...Po powrocie ze szpitala miałam przez dobę krwawe upławy...później ok....Dzisiaj wstałam rano i na podpasce ?????? no właśnie...szaro/krwawe upławy.....Poprzednim razem tego nie miałam....Fakt....Byłam młodsza....Pierwszy termin zaproponowany przez doktory i.....wywalam wszystko.....bez względu na komfort życia....Pozdrawiam.... :-*
-
Do 3-5 dni to normalne. Jeśli dłużej - do gina marsz.
-
agawa...dzięki....trochę świruję....Buziaczki... :-*
-
:-*
-
Jutro dzwonię do gina.... :-*
-
Jutro na 15:00 wizyta i gina....A w niedziele jadę na warsztaty do Krakowa i dlatego chcę wiedzieć co i jak ... Pozdrawiam... :-*
-
jasne Maja, spokojna głowa na wyjazdy potrzebna :) xcv
coby było wszystko ok :0ulan:
-
Dobrze, że wizyta szybko.
Trzymam kciuki Maju :-*
-
:0ulan: :-*
-
Maju, kciuki zaciskam za dobre wieści! :-*
-
Wróciłam od gina....wcześniej odebrałam wypis ze szpitala....gin poczytał i orzekł, że do 10-ciu dni mogę tak mieć....gdyby coś się działo PO to mam się zgłosić....Najważniejszy wynik histopatologiczny!!!!!!!!!!....ale on najwcześniej za dwa tygodnie...nawet cytologii nie mam, muszę czekać...Doktór jak będę miała wynik zaraz mnie przyjmie...No to jadę po wielu latach z podpaskami na Warsztaty do Krakowa...tylko bxu muszę odpuścić, ale i tak wyjeżdżam....teraz jeszcze muszę trochę ogarnąć mieszkanie, pranie schnie...jeszcze mała przepierka i jutro wstępne szykowanie na wyjazd....Wyjeżdżamy w nocy z soboty na niedzielę o 1:09....mój men obiecał,że mnie odwiezie....będzie długa kolacja....i mnx już przygotowałam....i tylko mam pytania na które sama nie mam odpowiedzi....może na warsztatach znajdę odpowiedź????? :-*
-
O, rany - pranie wczoraj wstawiłam ::(( Dzięki Maju ;D Lecę powiesić 8)
Dobrego wyjazdu; baw się dobrze :-*
-
O, rany - pranie wczoraj wstawiłam ::(( Dzięki Maju ;D Lecę powiesić 8)
Dobrego wyjazdu; baw się dobrze :-*
agawa....to Twoje pranie już przeschło w pralce....gorzej ,że chyba trzeba prasować....Dzięki...Buziaczki....
-
nie przeschło, raczej zatęchło ::((
przeprałam raz jeszcze; już powiesiłam ;)
Jak się nie ma głowy do prania, pewnie powinna byc do czegoś innego ???
-
nie przeschło, raczej zatęchło ::((
przeprałam raz jeszcze; już powiesiłam ;)
Jak się nie ma głowy do prania, pewnie powinna byc do czegoś innego ???
Ja mam do prania iiiiiiiiiiiiiiiii....Ty do czegoś innego...,Ale chyba nie jest tak źle...buziaczki....Powiesiłam sweterki aby nie były zgniecione...hihihihi
-
Wróciłam wczoraj z Warsztatów w UNICORN w Krakowie....Było SUPER....
-
Podziel sie wiedzą!
Nie pierwsza to super opinia o nich. Składałyśmy jako klub wniosek o dofinansowanie Simontona ...ale nie dostałyśmy kasy :-(
-
Byłam parę lat temu na warsztatach w Unicornie w Zielonym Dole.
Super miejsce 8)
-
xhc xhc
-
Nie miałam czasu aby napisać co i jak....na kolację przychodził mój men .... odwiózł na pociąg w środku nocy.gdy wyjeżdżałam...odebrał po przyjeździe... Dzisiaj kolacja ale... :)
-
W domu zimno po przyjeździe.....Od wczoraj "niemoc"....katar...stan podgorączkowy / olewam go.../ kuruję się miksturami różnymi....opartymi na 95%....I ta moja niemoc odwróciła moje myśli od wyników....cytologii jeszcze nie ma....histopatu też nie....Do soboty chcę być ZDROWA...bo bxu i ROZMOWA.... :-*
-
Maju przytulałam w Twej niemocy :-* Nie zamartwiaj się na zapas, proszę
A jak z Twoją odpornością, łykasz coś ??? Mnie chyba pomogły wit D (2 x dziennie 1000 vigantolete) + raz lub dwa razy dziennie wit C, do tego magnez (bo skurcze nóg) i rano ekomer. Odpukać; mimo dwóch tygodni przemęczenia, kontaktu z wnukami, od których zwykle coś przywlekłam jest ok
-
Dana...łykam wszystko co TY tylko może w innych ilościach i składach....Już jest lepiej....Chyba się zaszczepię / sugestia mojego znajomego.../ Co WY na to?????? Jutro dzwonię w sprawie wyników... Pozdrawiam i Buziaczki....
-
Na co zaszczepić się chcesz ??? Na grypę ???
Nie jestem znawcą, ale sądzę, że szczepienie na grypę zwykle jest na te wirusy, które już nie atakują, a w ich miejsce pojawiają się zmutowane. Możemy podyskutować, ja jestem na nie dla szczepienia się przeciw grypie, ale chętnie posłucham racji innych
-
szczepiłam się na grypę przez kilka kolejnych lat; przechodziłam różne infekcje, ale nie grypę; nawet wtedy, gdy byłam obok infekującej osoby ;)
ale od ponad 2 lat łykam witaminy w zestawie oraz acerolę - ani nie kichnę :) I tak ma zostać. O szczepieniach zapomniałam ;D
-
Mnie kilka mądrych osób z branży mówiło, że szczepienia na grypę są bez sensu, uwierzyłam im i nigdy się przeciw niej nie szczepiłam. Czy miałam grypę, czy coś grypopodobnego, nie wiem. Z całą pewnością nasza własna armia jest najważniejsza i w tym roku dzięki Wam łykam wit D + C (zwykłą) i staram się w miarę zdrowo odżywiać. Póki co starcza. Trzymam się, mimo iż kiedyś o tej porze i po kontakcie z wnukami, zawsze coś mnie chwyciło
Oby do wiosny :0ulan:
-
Jest wynik histopatologiczny....teraz dzwonię do gina bo chcę załatwić sobie wizytę i odbiór wyniku na jeden dzień....Jestem spokojna, bo chyba gdyby było coś nie tak to by zadzwonili....Gdyby nie moje przeziębienie to już bym jechała..... :)
-
Jak nie dzwonili to skąd wiesz, że jest i czemu nie wiesz jaki?
-
lulu ja dzwoniłam spytać czy już jest wynik....u mnie nie dzwonią do pacjentów, zresztą łyżeczkowanie miałam robione w Szpitalu Powiatowym...bałam się spytać o wynik....Już jestem zarejestrowana u ginekologa na poniedziałek.... mimo braku miejsc rejestratorka gdy usłyszała moje nazwisko i wpisała w komputer od razu inaczej rozmawiała....nie ma jeszcze cytologii ale to już nie potrzebne...najważniejszy histopat....Jutro kolacja u mena....niedziela ??????? a poniedziałek :0ulan: Pozdrawiam :-*
-
A w poniedziałek usłyszymy wielkie buuummmm!!!! Gdy kamień spadnie Tobie i nam z <3
-
:-*
-
najważniejszy histopat....Jutro kolacja u mena....niedziela ??????? a poniedziałek :0ulan: Pozdrawiam :-*
W niedzielę odpoczniesz po_kolacji ;D ...a w poniedziałek 8) 8) 8) ... ten_kamień spadnie :-* :-* :-*
-
Zaczynam świrować.....zrobiłam sobie "usypiacz" i idę spać.....Kolacja ok....men zawsze mnie czymś zaskoczy / ja tez się staram hihihihihi/....Uwielbiam pasztety i taki dostałam....teraz ja sobie zrobię i....ale zmodyfikuję pod siebie....tzn z żurawiną....Jutro po powrocie idę na zabiegi rehabilitacyjne....zmienię krioterapię z kolana na łokieć....bardzo boli po "robocie" przed Wszystkimi Świętymi....No to do "zobaczenia" jutro po południu....Tak czy siak i tak będzie operacja.... :-*
-
1. operację przeżyjemy :0ulan:
2. zaskoczenia wieczorne cudnie niespodziewane :-*
3. polecam świeżą, czyli mrożoną żurawinę :) mieszam z mięsem mielonym i zapiekam = pycha mnx
4. dasz radę, bo jak nie Ty, to kto >:D
-
Agawo, mięso pycha ;) już nie jesteś wegetarianką ???
Maju super masz wieczory, mam nadzieję, że i ranki nie najgorsze :)
-
Dana - mam mięsożerców na wykarmieniu ;D
Ja nie jadam - w dalszym ciągu - niczego, co miało oczy >:D
-
Wróconam do ZDROWYCH....oby jak najdłużej....Ale kolejne terminy kontrolne...może być..... :) Operacja też odłożona....gin stwierdził,że ładnie się goi więc "poczekamy" do kontroli. Jeszcze nie ma wyniku cytologii....ale tym się chyba nie mam co martwić...Jedno tylko mnie zastanawia....gin ciągle pyta czy łykam tamoksia....a ja skończyłam z nim 11 lat temu a później brałam Femare....Gdy dzisiaj spytałam powiedział,że endometrium rośnie po tamaksiu...na wypisie ze szpitala też jest tak napisane....Teraz się zastanawiam , dlaczego endometrium mi rośnie bez tamoksia?????i innego leku hormonalnego????To już 5 lat bez hormonów...a ono rośnie.....Zaczekam do lutego....A dzisiaj.... :0ulan:
-
Po takie wieści właśnie TU wbiegłam!!!
ztx :oklaski: ztx
-
Maju super. Tak trzymaj ztx
-
Dzięki za ztx
Ja też jestem szczęśliwa....odłożone na trzy miesiące....dla mnie to super bo w razie czego będzie już prawie koniec okresu grzewczego....i wtedy bez problemu mogę "położyć się" na łóżko szpitalne....Namawiają mnie na usunięcie...Pożyjemy....zobaczymy....
Dzisiaj mam inny problem... Pisałam już o relacjach z moją bratową , żoną po zmarłym bracie.....i naszych problemach spadkowych po moich Rodzicach. Na początku tego roku gdy prosiłam o uregulowanie należności finansowych /podatki/ powiedziała,że NIGDY NIE ODBIERZE TELEFONU ODEMNIE....Ale się okazało, że to Ona dzwoniła....Bałam się odbierać bo nie chciałam usłyszeć przykrych dla mnie słów....Okazało się ,że bratowa ma raka jamy ustnej....operacja...radioterapia...ponowna operacja iiiiiiiiiiiiiii Telefony....Marychna pomóż....Dzwoniłam....odwiedzałam w szpitalach....domu...."stawiałam do pionu"....Bratowa ma dwóch synów iiiiiiiiiiiiii....Już po radioterapii prosiłam aby od Rodzinnej wzięli skierowanie do opieki paliatywnej bo rodzinna NIGDY nie miała czasu na wizyty domowe....Wczoraj poszłam do Jej Przychodni i dostała skierowanie....No trafiłam na znajomą pielęgniarkę....Justyna dziękuję....Dzisiaj po mojej Rehabilitacji poszłam do bratowej i zadzwoniłam do Poradni....Moja bratowa ma trudności z jedzeniem....dzisiaj przeraziłam się Jej wyglądem....I w takim stanie wypisano Ją do domu....nie może jeść....mówi bardzo niewyraźnie....co nawet stwierdziła pani z opieki bo telefon włączyłam na głośnik...W piątek jedzie do kontroli i wg sugestii pani z opieki ma mieć założoną sondę do jelitową....Chyba będzie lepiej bo pani zadeklarowała częste wizyty ....mam tylko zadzwonić co zadecydowano po wizycie w piątek....Przepraszam....ale ....no właśnie.....jutro zajmuję się swoja rehabilitacja na kolana i pracami domowymi..... :-*
-
:-* :-* :-*
-
Maju :-* :-* :-*
-
Maju, dobra z Ciebie kobieta :-*
-
Mów/pisz co chcesz ale jak pomożesz to się lepiej czujesz. :)
-
Maju, łostatnio miała do czynienia z takim przypadkiem. Wiem głupio brzmi, ale chodzi mi o to, że pani miała już bardzo, bardzo poważne trudności z jedzeniem i w ogóle ta część twarzy była bardzo zniekształcona i nie tylko. Źle była prowadzona przez swój rodzimy ośrodek. Jej nalbliźsi podjechałi z papierami do Gliwic, umówiwszy się przed tym z kierownikiem przychodni, on umówił konsylium. Chcieli się podjąć leczenia i rekonstrukcji zdeformowanej części (pobierają z nogi), ale ona już była wtedy za słaba i nie mogła się zdecyzować. Powiedz to bratówce, że jest jeszcze taka możliwość :0ulan:
-
Kuzyn bartowej wyszedł z raka jamy ustnej. Miał dużo wycięte, włącznie ze śliniankami, ale żyje i ma się nieźle. Zachorował ponad 10 lat temu. Jedyny problem, to każdy kęs (miękkiego jedzenia) popija, bo bark ślinianek i nic śliny. Je mniej i nie wszystko, ale daje z tym radę. Operowany i leczony (chemia + radio) był w Bydgoszczy. Podobno dużo szans nie maił
-
Dzięki za :-* Mirusia moja bratowa nie ma zdeformowanej twarzy / czego bałam się po pierwszej operacji..../ ma ubytek języka....ale po radio było ok....Teraz ma większy opatrunek na podbródku...i to jest problem....jest rana otwarta i jedzenie "wypływa na zewnątrz"...Jutro jadą do kontroli i wg sugestii pani z opieki paliatywnej powinna mieć założoną sondę do jelitową. Rozmawiałam z bratankiem....jutro da mi znać co załatwili i mam dzwonić do opieki....bo powinni przyjeżdżać podawać pokarmy do jelitowo...I to byłoby najlepsze....Dzięki temu bratowa nabierze sił a przede wszystkim zobaczy,że KTOŚ dba o Jej powrót do zdrowia....I oby tak się stało....
lulu....tylko dlaczego znowu JA ???? Czuję się dobrze bo mimo wszystko jestem PONAD....Oby tylko nie cierpiała....Dziękuję Wam za wsparcie.... :-* :-* :-*
-
Maju nie chodziło mi o to, że znowu Ty, tylko właśnie TY. Tak sobie myślę, że gdyby nie potrzebowali/nie chcieli Twojej pomocy, to byłoby gorsze od tego co masz teraz. Masz ich zaufanie i uznanie, inaczej nie chcieliby Ciebie. Myślę, że się nie mylę.
-
Napisałam i uciekło....chirurg u bratowej tydzień temu nie zauważył dziury w przełyku....dzisiaj gdy Mu powiedzieli to ....5 grudnia bratowa będzie miała zabieg w szpitalu zaszycia dziury i na czas gojenia będzie miała założona sondę pozajelitową...Qrde....profesor/konował...spieprzył operację....Już dzwoniłam do opieki paliatywnej i po powrocie ze szpitala przyjadą....
lulu Ty wierz ,że CIĘ KOCHAM....Nie mylisz się choć....Oby to wszystko przełożyło się na poprawę wzajemnych relacji....Buziaczki dla WAS
-
:-* :-* :-*
-
Maju byłam dziś u mojego brata w szpitalu, jest nieciekawie. Usłyszałam od niego też niekoniecznie miłe słowa, ale z tego nic sobie nie robię. Różnie się znosi chorobę i trzeba mieć zrozumienie dla zachowań chorego. Tylko że ja z bratową mam bardzo dobre stosunki, chociaż początek jej bratowania był wybuchowy, ale to było dawno.
-
lulu....gdy moja bratowa zachorowała i okazało się,że to rak to....zaczęły się telefony....prośby ... Ja nie wracam do tego co było....ale trudno zapomnieć to co usłyszałam na swój temat....Pożyjemy...zobaczymy...teraz wspieram...pomagam...Buziaczki :-*
-
Od poniedziałku "walczyłam" ze sprawozdaniem końcowym z realizacji projektu dot. 100 lecia :-* z Urz.Marszałk..wysłałam wszystko e'mailem...dzisiaj rano telefon...jest dobrze....wszystko się zgadza....KAMIEŃ Z SERCA....Uzgodniłam , że dzisiaj wyślę wszystko Pocztą....I to mnie BARDZO UCIESZYŁO....Ale po obiedzie telefon z Poradni Ginekologicznej. Jak byłam w październiku na kontroli miałam zrobioną cytologię. I okazało się,że wynik jest zły....stan zapalny...wizyta wyznaczona na 29 grudnia....Nie rozumiem....miałam łyżeczkowanie byto ok.....to co jest teraz?????? Oj chyba jednak będzie operacja....A tak wogóle to jest OK.....I znowu sprawdza się moja maksyma ...jak doktory cosik znajdą to ich sprawa aby mnie wyleczyć.....I tego się trzymam....Buziaczki dla wszystkich.... :-*
-
Maju zakładaj gacie jak wychodzisz, widzisz jakie skutki xhc xhc xhc
-
Oj lulu jak byś zobaczyła moje "wychodne" gacie to byś się zdziwiła....ja w samych "barchanach" chodzę ...chyba że.....ale stringów nie mam.... xhc
-
;)
-
Oj lulu jak byś zobaczyła moje "wychodne" gacie to byś się zdziwiła....ja w samych "barchanach" chodzę ...chyba że.....ale stringów nie mam.... xhc
;D ;D
-
te akurat reformy wiszą w Sosnowcu 8)
-
no bo one som zalewskiej ;)
-
roza no akurat takich nie mam,,,,,, xhc....
Dzwoniłam do Poradni....jest stan zapalny ale nie nowotworowy.... :-* ....ulga wielka...do leczenia. :-*
-
ztx
-
ztx
-
to ino się cieszyć .....i leczyć ;)
-
mądrze TOJKA gada/pisze, to się pod nią podpisuje
-
Dzięki....też ztx ztx :-*
TOJKA....leczenie to pikuś...przecież ciągle się na coś leczę.... xhc
-
Wróciłam z kolacji ....jest OK...ale....
Wczoraj po raz enty usłyszałam..."jesteś młodsza to masz więcej siły"....gdy się okazało,że jesteśmy ten sam rocznik to ....ale Ty nie masz męża, dzieci i dlatego wyglądasz młodo.... >:(
Qrde ale JA przez lata po śmierci Rodziców dbałam nie o siebie ale o spuściznę po Rodzicach...dbałam o dom aby się nie rozwalił....scalałam jak mogłam Rodzinę....jak brakowało pieniędzy szłam do pracy zamiast płakać i narzekać....Dużo przy domu robię sama ... małe remonty...duże sprzątanie obejścia...noszenie opału i dbanie o komfort grzania....Musiałam się tego SAMA nauczyć...żaden "mój chłop" mi nie pomógł chyba,że poprosiłam znajomych lub Kogoś wynajęłam... Sama płacę rachunki...fakt,że na dwie osoby rachunek jest taki sam...ale....Czy to ma wpływ na mój wygląd?????Może dlatego "Zosia Samosia" nadal egzystuje bo JEJ nie wierzą ,że ma 2x35-2???????????
:-*
-
Sama płacę rachunki...fakt,że na dwie osoby rachunek jest taki sam...ale....Czy to ma wpływ na mój wygląd?????Może dlatego "Zosia Samosia" nadal egzystuje bo JEJ nie wierzą ,że ma 2x35-2???????????
:-*
Noo jaki wygląd !! ... świetnie wyglądasz 8) ...
I już nie gadaj o tym Vacie !!! ... bo przyjadę do tych W...k i Ci .... :greensmilies-021:
-
I już nie gadaj o tym Vacie !!! ... bo przyjadę do tych W...k i Ci .... :greensmilies-021:
[/quote]
Parabolciu....Ja już od dawna nie piszę o moim Vacie bo gdzieś tam napisałam ,że już GO nie mam........
A do Wronek ZAPRASZAM......mamy dużo atrakcji w lecie....Oj już w myślach "przeleciałam" program jaki mogłabym zaproponować....Oj by się działo..... xhc [url=http://www.greensmilies.c ztx xcv
-
Bardzo proszę o oddanie głosu na moja Podstawówkę....
http://wronieckibazar.pl/glosujmy-wroniecka-dwojke/
-
Mam nadzieję,że jutro to ostatni dzień nerwów i smutków..../ choć nadzieja to matka głupich.../ Kolegę pochowałam :( Jutro moja najmłodsza bratowa ma operację na jelito cienkie....od kilku lat cierpi na chorobę Leśniowskiego - Crohna....Daj Boże aby to Jej pomogło....Proszę wspomnijcie ok. 8:00....Dziękuję.... :-*
-
:-*
-
:-*
-
oj Maju, zbiera Ci się tych smutków
kciuka jednego jutro mam wolnego - potrzymam
bo drugiego trzymam za znajomą, która jutro będzie miała pierwszą chemię
noooo i Zosiu_Samosiu - uśmiech na usta i wpieriod :-*
-
noooo i Zosiu_Samosiu - uśmiech na usta i wpieriod :-*
... noo dawaj do przodu !! ... bo kto jak nie TY :-* :-* :-*
-
Dziękuję .....Buziaczki dla Was.....Operacja przebiegła bez zakłóceń....teraz śpi ....Brat ...z czego się bardzo cieszę dzwoni do szpitala...szuka kontaktu i informacji....
TOJKA masz rację....oj Maju, zbiera Ci się tych smutków.....noooo i Zosiu_Samosiu - uśmiech na usta i wpieriod :-*
Jeszcze tylko moja wizyta u gina 29.12.....A 30.12 idę na BALANGĘ.... PRZEDSYLWESTROWĄ....I tego się trzymam bo....Buziaczki
-
Jest dobrze :) I tego Ci Maju życzę - aby tak zostało :-*
-
Maju, całuski :-*
-
Maju dzielna kobieto- ty wiesz dobrze jak się do przodu zasuwa i nie ogląda w tył!! Powodzenia ! :-* :0ulan:
-
Moje dwie chore bratowe / najstarsza i najmłodsza / są po operacjach....wszystko "idzie" ku dobremu... A ja już świruję...w czwartek gin....boję się bo mam upławy....iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii qrde czy już w moich latach nie powinnam " leżeć i pachnieć..."???????????????? Jeszcze trochę i oleję wszystko.....Buziaczki
-
Młodniejesz w oczach, Maju, tylko się cieszyć ;D
-
Maju , ale z powodu upławów tak panikować? daj spokoj, jakas bakteria mogła się przyplątać , trzeba było od razu cos sobie zapodać np. iladian gynazol i wiele innych
a potem do giny i na spokojnie ! będziesz życ! ;D
-
Maju, pisałaś wcześniej, że masz stan zapalny, potrzebny antybiotyk w czopkach. Nie doleczyłaś się
-
Maju, pisałaś wcześniej, że masz stan zapalny, potrzebny antybiotyk w czopkach. Nie doleczyłaś się
Ale dopiero dzisiaj byłam u gina....mam lek....wizyta za dwa miesiące i dalsze badania....No cóż....to jest VAT.....i oby w dalszym ciągu była TYLKO taka diagnoza...Dzięki :-*
-
No to czas zacząć się bawić a nie martwić badaniami....wynikami........za chwilę kąpiel....w pianie...Jutro rano fryzjer....ok. 17:00 idę na Spotkanie Noworoczne z tańcami...kiecka gotowa..."odnowiona stara"....W sobotę muszę się sprężyć....Kolacja u mnie....uzgodniliśmy menu i trunki...no i .... ztx Do jutra....Bo to skrót moich zamiarów i.... :-*
-
Wróciłam....Zadowolona...Wytańczona...Pochwalona za....Jak to się mówi...DAŁAM CZADU..... :oklaski:
-
no i :oklaski:
-
No to super Maju !! ... :-* :-* :-*
-
Było pięknie ...na fb zdjęcia...Sylwester super....życzenia ??????????????????? Jak co roku..... :-*
-
Maju, ja niestety nie wszystko, co piszesz rozumiem, pewnie przez te wielokropki,
więc zapytam wprost: na FB to zdjęcie z jakimś faciem, to z Twoim ....?
-
Maju, ja niestety nie wszystko, co piszesz rozumiem, pewnie przez te wielokropki,
więc zapytam wprost: na FB to zdjęcie z jakimś faciem, to z Twoim ....?
mag...Ten jest za młody.....ale sam chciał mieć ze mną zdjęcie to się zgodziłam.... xhc Mojego nie było.... :-*
-
Naszła mnie VENA Noworoczna..... trochę historii więcej teraźniejszości...
Mnie znające znają moją sytuację Rodzinną...sama bez własnej osobistej Rodziny....
Co roku jechałam na kolację Wigilijną do starszego brata / miałam trzech....najstarszy nie żyje ....najmłodszy...../....później wracałam do domu....Sylwester rotacyjny.....Bratowa powiedziała w tym roku,że wychodzą ....Mój men też czekał na zaproszenie bo w ubiegłym roku i nie tylko.../od lat wspólnota rodzinna / byliśmy u brata ....jeszcze nie jako "para"... Teraz Sylwester chciałam zrobić u mnie...brat miał inny adres a ja...Zorganizowałam .kolację u mnie ale wspólną....uzgodniliśmy menu....kto co i jak....O północy po toaście wyszliśmy na ulicę podziwiać miastowe fajerwerki...Życzenia tel....dzwonił młodszy brat z życzeniami....Starszy nie zadzwonił do dziś....Cholernie przykro...Tak sobie przemyślałam moje wyjazdy na badania i.....DAM SOBIE SAMA RADĘ....z pomocą MENA....Poprosi ZOSIA SAMOSIA....Buziaczzki
-
Od lat kolejni Burmistrzowie miasta organizują w m-cu styczniu Spotkanie Noworoczne na które zapraszają właścicieli...prezesów...dyrektorów...zasłużone osoby....itd....Kilka razy uczestniczyłam w takim Spotkaniu....Było jedzonko..występy zespołów....itp....Od kilku lat Burmistrz wręcza statuetki "Duma Wronek" dla wyróżnionych osób i instytucji, które w sposób szczególny przyniosły chwałę Gminie Wronki. I...... Wczoraj przyniesiono dla mnie Zaproszenie na Spotkanie.....przeczytałam tylko kiedy i o której godzinie....co pisało poniżej nie czytałam. Dopiero dzisiaj gdy wpisywałam do kalendarza doczytałam do końca. Jakież było moje zdziwienie gdy przeczytałam...."Miło mi poinformować, że okolicznościową statuetkę "Duma Wronek" chcę wręczyć Pani. Proszę o niezawodna obecność. "Czytałam kilka razy. aż zadzwoniłam do kolegi czy też ma na zaproszeniu taką informację....Nie miał.....i powiedział...."Docenił Twoją harcerską pracę"....Chyba to prawda??????....Zmienię jutro termin wizyty u fryzjera....qrde....muszę jakoś wyglądać bo robią zdjęcia i kręcą film....a to moje ostatnie wystąpieniu na takim Spotkaniu....
A jutro kolacja u mena..... bxu :-* xhc
-
Gratulacje Maju :) Zasłużyłaś na statuetkę i wyróżnienie tyle lat poświeciłaś dla harcerstwa i jesteś DUMĄ WRONEK :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Maja, super:) GRatulejszyn ztx
Duma Wronek, brzmi niesamowicie :oklaski: :oklaski:
-
No super, brawo, Maju ztx :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
brawo :oklaski: i gratulacje :)
-
Duma Wronek ztx
:-* :-* :-*
-
Maja super !! :-*
-
Brawo Ty! :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Gratuluję, i kiedy, kiedy spotka Cię to wyróżnienie?
-
Fajnie, jak docenią to co się robi z serca i z pasji, gratuluję :oklaski:
-
Gratuluję, i kiedy, kiedy spotka Cię to wyróżnienie?
Spotkanie odbędzie się 19 stycznia o godz. 18:00....Dziękuję....
:-* :-* :-*
-
Gratuluję Maju :oklaski:
-
Gratulacje!!! :oklaski: I poprosimy o link do filmu z uroczystości :)
-
Wczoraj od godz. 15:00 byłam na WOŚP....liczyłam "forsę"....Zgrana "paczka" choć ja dołączyłam do Nich po kilku latach przerwy. Ale to nie było najważniejsze....Kolega gdy rozpoczynaliśmy liczenie spytał się jak ze zdrowiem....bo czytał na fb że.....tam pisałam w skrócie....nieraz szyfrem....Teraz wiem,że już NIC więcej na temat mojego zdrowia....badań....leczenia....na fb nie napiszę....Taka samą rozmowę kilka dni temu miałam ze znajomą....bo czytałam na fb....Na NASZYCH forach mogę pisać skrótami....choć nie zawsze ten skrót jest odczytany prawidłowo....Postanowiłam NIE PISAĆ O BADANIACH....WYNIKACH...JAK SIĘ CZUJĘ.......Bo jak się może czuć PANI 2X35-2..... :) :-*zajebiście.....JE...PIJE bxu
-
Dzisiaj od rana byłam "w kropce"....Na 15:15 miałam usg j.b......Chciałam jechać autkiem i przy okazji odwiedzić bratowa i brata....A tu od rana MRÓZ....drzwi zamarzły....zamek też ....płyny odmrażające plus gorąca woda i.....Pojechałam....cudowne widoki....wszystko białe....szosa czarna i całe szczęście....Wróciłam przed chwilą....DAŁAM RADĘ .... tylko te światła "dające po oczach"....ale ja niskiego wzrostu mimo poduszek na fotelu....A wynik od kilku lat się nie zmienia....to co na trzustce....nerce... się nie zmieniło.... :oklaski:A wychodząc z gabinetu po luźnej rozmowie z Panią doktor i asystentką... co Komu dolega itp....usłyszałam....TRZEBA SIĘ NAPIĆ....na moje pytanie czego? .... no przecież mówię ....trzeba się napić i nie zaszkodzi.....Doktórka też się zaśmiała....No to piję grzańca....Jutro beż stresu idę na Spotkanie Noworoczne....i nie odmówię kilonka....w sobotę poprawię.... :)
-
Majka, gratulejszyn :-*
dawno Ci się ta Duma Wronek należała, bo od dawna Wronki są z Ciebie dumne :)
a kielonek jest dobry na wszystko ;) dla zdrowotności szczególnie ;)
-
A wynik od kilku lat się nie zmienia....to co na trzustce....nerce... się nie zmieniło.... :oklaski:
No pewnie że oklaski :D :oklaski:
-
:oklaski:
-
Maju :oklaski: :oklaski:
-
Hehe Maja jest nie do 'zdarcia' O0 :-* :-* :-* :-*
-
Mam DUMĘ WRONEK....Jestem szczęśliwa,że oprócz orderów...medali...doceniono mnie w moim mieście....Zdjęcie jest na fb....nie umiem wkleić w galerię....mimo wszystko VAT daje znać o sobie....to dotyczy nowinek technicznych, których ja nie czytam :)....A wczoraj na Spotkaniu moja drużynowa powiedziała.....wręczyłaś mi nominację na drużynową....i nic się od tego czasu nie zmieniłaś, jak Ty to robisz....? Nie miałam czasu odpowiedzieć / rozpoczęło się Spotkanie.../, że ja taka wroniecka Irena Kwiatkowska, która żadnej pracy się nie boi....Dzisiaj po powrocie od fryzjera dosypałam groszku do pojemnika...wcześniej odśnieżyłam ścieżki na podwórzu aby nie mieć "spotkanie ze zlodowaciałą glebą"....
"Opiłam" wyróżnienie wśród znajomych....teraz idę SPAĆ.....Dobranoc.... :-*
-
Maju :oklaski: :oklaski: :oklaski: :-* :-* :-*
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:GRATULACJE!!!!
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
ztx :oklaski: :-*
-
No śpisz jeszcze :o
-
Dziękuję...choć ?????? Napiszę w poniedziałek.....
Dzień Babci "spędziłam" z Dziadkiem.... :-* :) bxu
-
bxu bxu ... no Maja :oklaski:
-
http://www.wronki.pl/aktualnosci-dla-mieszkanca/spotkanie-noworoczne-burmistrza-wronek-2017.html
nie wiem czy jest ok....Buziaczki
-
No bardzo ok, a Ty jak gwiazda na fotkach. :oklaski:
-
:-*
-
Maja, najlepsza kreacja z tych wszystkich, które widać na zdjęciach. :oklaski:
-
Chapeau bas Maju :) :oklaski:
-
Dziękuję....."OCZAROWALI" mnie.....kręgosłup wysiadł....dzisiaj już lepiej....pomógł trochę "magik od kręgosłupa"....Najważniejsze nie muszę NIC NOSIĆ....sąsiad Damian pomógł....Siedzę w domu i kwękam....Proszę ...nie bierzcie ze mnie przykładu,że VAT to pikuś....chyba,że macie pomagierów...Ja nie miałam....bo teraz nawet bxu ponad moje siły....Buziaczki...Dobranoc...
-
Maju, sił ślę
przecież znów dasz radę . . . . jak zwykle
:)
-
Majeczko zdróweczka <3
-
Jeszcze boli....ale już spać mogę tzn przewracać się w łóżku bez bólu....robię przeprosty na oparciu kanapy....siedzę oparta o poduszki i wygięta do przodu...Dam radę. Jutro idę do rodzinnej po skierowanie do ortopedy i zabiegi....przy okazji mnie zbada bo cosik grypa bierze....
A wczoraj wysłałam do NFZ pismo o zmianę terminu turnusu sanatoryjnego. Miałam termin od 16.02 do 9.03.2017 Czekałam 20 miesięcy. Miałam przydział do Szczawna Zdroju....Miejsce super ale termin nie....Mam w lutym dwie wizyty : u doktora od moich biegunek , oraz u ginekologa po złej cytologii. No i ten termin trochę za wcześnie....za zimno...chodzi też o moje ogrzewanie domu....Mam nadzieję,że gin nie skieruje mnie na operację....a NFZ przychyli się do mojej prośby. Pożyję....zobaczę....Tak marzy mi się kwiecień/ maj....miejsce to samo.... :-*
-
marzy mi się kwiecień/ maj....miejsce to samo.... :-*
I za to kciuki zacisnę :-*
Oraz za całą resztę :-*
Życie bez bólu w pełni się docenia jakby nawet bardziej, gdy ból sobie pójdzie precz; niech więc od Ciebie sobie idzie i nie wraca :-*
-
No i się okazało,że mam na dodatek zapalenie korzonków nerwowych....Dostałam leki....iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii......
Była dzisiaj przyjaciółka....i qrde ....wieczorem biegunka...a tylko zjadłam mini ptysia i wypiłam małego Cydra....Z jednej strony to dobrze bo wiem dodatko wiem co i jak mi nie służy...jutro cały dzień na kaszy jaglanej i kisielku....i tak do niedzieli....W niedzielę mamy Amazońską Mszę św.....a po idę na imieniny do znajomych.... mnx Buziaczki
-
Maja a czekoladę możesz jeść, taką gorzką, może by Cię odrobinę przytkało.
-
lulu...dzięki....to nie taka "zwykła" biegunka....ot....starość nie radość....jeszcze trochę przetrzymam do badania...A po niech się dzieje co chce.... mnx
-
Oj, Maju... cóż to za bóle i skręty..... na zdjęciach super! Gratuluję, ino dbaj o siebie więcej :)
Sorki, że nie odbierałam, ale byłam u siostry i późno wróciłam. Odezwę się w wekend -słowo harcerza hihihi :)
-
Oj, Maju... cóż to za bóle i skręty..... na zdjęciach super! Gratuluję, ino dbaj o siebie więcej :)
Sorki, że nie odbierałam, ale byłam u siostry i późno wróciłam. Odezwę się w wekend -słowo harcerza hihihi :)
No nareszcie.... :-*....To do niedzieli....Buziaczki....
-
Dzisiaj mam dołek....4-ta rocznica śmierci najstarszego brata....Mimo bólu pojechałam na cmentarz do Rodziców...kuzynostwa...wujostwa...i brata....Wszyscy w ostatnich dniach mieli urodziny....brat rocznicę śmierci....A dzisiaj.....może napiszę wieczorem bo znowu .....Miłego wieczoru...
-
Maja przestań się dołować .... (-) .... :-* :-* :-*
-
drabinkę podać? :-* :-* :-*
-
Jak to się mówi...nareszcie mogę sobie "normalnie tyłek podetrzeć "...Kręgosłup i korzonki nie bolą choć jeszcze "normalnie" siedzieć nie mogę .Przepraszam,że pisze tylko jak coś mnie gnębi i smuci.....Proszę o kciuki za operację mojego młodszego brata....Miało już być po a tymczasem jeszcze miał rano dodatkowe badania kardiologiczne bo operacja poważna na tętnice w nodze....leży pod kroplówką i czeka....A czekał dwa tygodnie w szpitalu....gdy przesuwali codziennie termin operacji to się denerwowałam,bo wiadomo....bez przyczyny nie każą pacjentowi leżeć i zajmować łóżko....Czekam na głuchacza...ale to dopiero za kilka godzin....pewnie wieczorem jak się obudzi....Dzięki.... :-*
-
kciuki zacisniete, przypominam sobie, że także cieszysz się harcerskimi sukcesami i prawdziwymi przyjaciółmi! oby jak najmniej smutkow!
Maju ja po to ćwiczę, wzmacniam mięsnie, stawy i kosci na siłowni, na nartach, basenie czy nordic walking by nigdy nie musiec potrzebować czyjeś pomocy przy fizjologii, chociaż wszystko pewnie i tak nie od nas zależy! :-*
-
Dzięki za kciuki....Już z bratem rozmawiałam....szybko doszedł do siebie...miał znieczulenie w kręgosłup....później go na trochę uśpili....teraz leży i się nie rusza....Ale już żartuje...to dobrze...Zadzwonię wieczorem...Nareszcie ...teraz już tylko będzie dobrze....do poniedziałku, bratowa idzie do szpitala na oczy....jestem dobrej myśli bo będzie wreszcie widzieć , a to u Niej następny stopień do zdrowienia, no i ja będę mogła ze spokojem jechać do sanatorium. Mam zmianę terminu od 20 kwietnia do 11 maja w Szczawnie-Zdroju. Poczytałam sobie trochę na temat "mojego" sanatorium, ni trochę nie pochlebne dot. zakwaterowania. Ale baza uzdrowiskowo-lecznicza dobra. A to najważniejsze. W tym terminie to ja tylko będę spała w pokoju. Przeczytałam ,że jak KTOŚ był w harcerstwie to nie będzie narzekał... :) xhc No to teraz "biorę się" za siebie. Jutro imieniny kolegi, w sobotę kolacja u mena mnx :-*
-
Napisałam co się ze mną "źle" dzieje ale...wykasowałam....Ja sobie dam radę....Jutro dzwonię do rodzinnej....NET mnie już uśmiercił.... xhc
-
18-cie lat temu mój chrześniak, syn brata, został OJCEM....Mieszkają w podwórzu....Od przeszło 10-ciu lat nie mam z nimi normalnych rodzinnych relacji....Ot sobie mieszkamy każdy w swoim mieszkaniu....Nie ja doprowadziłam do tego....ale jak długo można "wchodzić komuś w dupę..."Gdyby mieszkał obcy człowiek to nie musiałabym się martwić o.... dla mnie najważniejszy jest okres grzewczy / Damian dzięki / ....i pomoc w tym okresie....Z resztą sobie radzę....przy pomocy znajomych.....przyjaciół...Ostatnio dostałam opieprz od znajomych,że nie mówię o tym co potrzebuję....chcieli nosić węgiel, ale ja wiem co i jak....Będę ich potrzebowała gdy wyjadę do sanatorium i moja Kicia zostanie sama bez jedzenia...Walentynek był....i nie tylko on złożył życzenia....Dzisiaj nie będę płakała jak przy wcześniejszych uroczystościach Julki - I Komunia św....Bierzmowanie....Już na NIC nie liczę z ich strony....Jeszcze tylko załatwię jedna sprawę z rozliczeniem i .... zakończę z nimi kontakt....Przepraszam że....Dobranoc.... :-*
-
Ja Cię bardzo dobrze rozumiem. Mam taka sama sytuację tylko że z bratem mojego Taty. On Nas nienawidzi a mieszka w moim domu. Strasznie to przykre i ciężkie ale dokładnie Cię rozumiem 😊
-
Ewka...przytulam....
:-*
-
.Już na NIC nie liczę z ich strony....
To lepiej, bo unikniesz rozczarowań.
Maju, nie masz za co przepraszać.
Dziewczyny, chore to sytuacje. Ale niestety często obecne.
-
Kupiłam 18-tolatce łańcuszek z wisiorkiem....srebrny taki na jaki mnie stać....akurat przyniosła rachunek za wodę i Jej dałam...Podziękowała i....Qrde moja ręka nadal reaguje na zmianę pogody....boli...cierpnie...czuję obrzęk pod pachą i nie tylko...Od jutra rękaw noszę....od dzisiaj masaż....mam taka cichą "nadzieję", że w sanatorium ktoś będzie umiał robić masaż limfatyczny...Jutro kolacja u mnie....w niedzielę jadę na wycieczkę krajoznawczo-turystyczno- integracyjną do Poznania....zakończona sztuką "Nago w kisielu"....mówią,że dlatego mam jechać ze względu na mój kręgosłup abym wiedziała jakie leczenie zastosować.... xhc ztx
-
Maju a może masaż "wałeczkiem" xhc
-
lulu.... xhc
Jutro jadę na kontrolna wizytę do gastroenterologa....trochę "ubarwię" życie przez te pół roku aby dostać skierowanie na badania....oby się udało bo już mam dosyć tej "niewiadomo jakiej" diety... :-*
-
Nie jestem uczulona na GLUTEN....doktor stwierdził,że to ZESPÓŁ JELITA DRAŻLIWEGO. Dostałam leki, wg farmaceuty dość mocne...Szukam teraz co jeść....A na cito u rodzinnej doktór dał skierowanie do Kardiologa na dalsze badanie....poniedziałkowy bardzo późny wieczór dał mi "popalić"...ból w klatce piersiowej, wysokie ciśnienie.Nie wiedziałam czy rano się obudzę. Pogotowie z lekarzem przyjeżdża z powiatu....ja sama w domu...już uszykowałam sobie wyprawkę do szpitala gdyby dodatkowa tabletka nie pomogła...Ciśnienie spadło więc poszłam spać . Od dzisiaj leki i ...niech się dzieje co ma być. A do Kardiologa dopiero w lipcu.... :-*
-
może zerknij:
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-pokarmowy/dieta-gdy-cierpisz-na-zespol-jelita-drazliwego_38458.html
zdrówka, dasz radę , tez kiedyś walczyłam
-
amorku....dziękuję. Od przyszłego tygodnia biorę się za siebie....zmiana diety...stylu życia....itd....obym wytrwała, ale chyba dam radę bo widzę po sobie,że MUSZĘ.... :-*
-
Jestem ztx..... Pod koniec ubiegłego roku dostałam sms od UTW, że szukają pracownika do kasy kinoteatru. Kino znajduje się na drugiej stronie mojej ulicy, ot rzut beretem. Wysłałam CV Pani 2x30+VAT i była cisza. Znam dyrektora WOK któremu podlega kino, ale nie chciałam się pytać aby nie wykorzystywać znajomości. I dzisiaj telefon, myślałam,że dzwoni dyrektor w innej sprawie, a się okazało,że zapraszał mnie na spotkanie w sprawi pracy jeżeli jestem jeszcze zainteresowana. Poszłam, była szefowa kina i po rozmowie już wieczorem byłam na przeszkoleniu i sprawdzeniu moich zdolności. Mimo VAT jestem kumata...przez kilkanaście minut sama obsługiwałam kinomanów,qrde teraz wszystko komputerowo... Pani powiedziała,że 1 marca podpisujemy umowę o pracę ztx Współpracownicy mnie znają i...dyskusja : Maria nie słuchaj < Damian uważam,że to jest odpowiednia osoba na to stanowisko....tzn JA....Uśmiech na Ich twarzach to balsam na moje skołatane serce...Powiedziałam dyrektorowi,że jadę do sanatorium, już zmienili grafik...Co to znaczy mój urok....doświadczenie..itp...gorzej ,że nie wiem co na to mój men....Ale jak wszystko będzie okay to sobie założę gazowe ogrzewanie....bez bólu kręgosłupa, brudu, dodatkowych opłat....no i luz blues w spotkaniach z bxu ... xhc
-
Maju super :oklaski: Twój urok "powali'' każdego,praca bliziutko ,nie za ciężka ,jak Ci zazdroszczę,chciałabym do jakiejkolwiek pracy iść,no ale zdrowie nie pozwala >:(
-
:oklaski: :oklaski:brawo Maja
-
Patrz Maju... w naszym kinie nadal sprzedaż "ręczna". Wiesz ile pani się natłumaczy gdzie scena, gdzie tył, ciągle nie ma drobnych do wydania. Myślę więc, że dobrze, że komputerowo. Jeżeli jeszcze można płacić kartą to super.
Gratuluję decyzji. :)
-
ale fajowo!!! :oklaski:
-
Fajnie, Majka :oklaski:
-
Maju, Ty masz kino po drugiej stronie ulicy??? o rany, jak ja Ci zazdroszczę!
-
brawo Maju :oklaski:
o tak...urok miał tu wielkie znaczenie ;)
na mena sie nie oglądaj...w końcu to TY węgiel nosisz ;D
-
Chyba, że men zakupi nowy piec :-\
Ale to i tak nie wyrówna kontaktu z ludźmi i pracy. Może czasem przysiądziesz z boczku, to i filmik za friko.
A men gdzie jest jak Ty dźwigasz węgiel, odśnieżasz... Co chce tylko spijać śmietankę
Maju, szacun :oklaski:
-
brawo Maju :oklaski:
o tak...urok miał tu wielkie znaczenie ;)
na mena sie nie oglądaj...w końcu to TY węgiel nosisz ;D
Róża dobrze 'gada' :oklaski:
Popieram całkowicie ... 8)
-
Patrz Maju... w naszym kinie nadal sprzedaż "ręczna". Wiesz ile pani się natłumaczy gdzie scena, gdzie tył, ciągle nie ma drobnych do wydania. Myślę więc, że dobrze, że komputerowo. Jeżeli jeszcze można płacić kartą to super.
Gratuluję decyzji. :)
suchalku....wszystko na dotykowym ekranie....płatność kartą ...i owszem.... :)
-
Maju, Ty masz kino po drugiej stronie ulicy??? o rany, jak ja Ci zazdroszczę!
mag ...przechodzę przez jezdnię i....nieraz na ostatnią minutę decydowaliśmy się iść na film...Z racji mojego zamieszkania, gdy idziemy grupowo na wybrany film, to JA jestem organizatorką ....Teraz dzwonią o rezerwację na wybrany film oraz proszą abym dała znać co warto obejrzeć....Nie pierwszy raz organizowałam grupowe wyjścia do kina...na fajny film...Tak było od wielu lat....A teraz od przeszło roku mamy wyświetlane premiery...z poślizgiem kilku dni....W razie czego zapraszam na PREMIERĘ.... :-*
-
brawo Maju :oklaski:
o tak...urok miał tu wielkie znaczenie ;)
na mena sie nie oglądaj...w końcu to TY węgiel nosisz ;D
Róża dobrze 'gada' :oklaski:
Popieram całkowicie ... 8)
Węgla nie noszę ale....men został postawiony przed faktem dokonanym i ....pożyjemy...zobaczymy....Dziewczyny DOCEŃCIE MOJĄ ASERTYWNOŚĆ....PO WIELU LATACH.... :-*
-
Miałam trzydniowy maraton w pracy...Cztery seanse dziennie w tym jeden dla dzieci....masakra....hałas dzieci...pretensje Rodziców- nie te miejsce..itd...Reszta seansów przeszła bez problemów...Filmomanicy nie czytają Regulaminów....a później pretensje do kasjerki bo nie ma tego miejsca , które zarezerwowali...a nie pamiętają,że 0,5 godz przed seansem rezerwacja znika...taki system...Dzisiaj rozliczyłam się z trzech dni...finansowo ok...tylko jednego raportu nie wydrukowałam....Ale po znajomości Panie to zrobiły ...i w piątek idę jeszcze na kilka godzin na szkolenie do mojego zmiennika...
To nie były BŁĘDY...
A klienci????????? Dużo uśmiechów....rozmów...
DAM RADĘ....Za dwa tygodnie do pracy....chyba,że zadzwoni telefon i wezwie mnie do pracy....
Id soboty wysiadł piec....jutro chyba "zamorduję " kogoś co przyczynił się do tego....Dzisiaj Pan Tomek naprawił...trochę Mu pomogłam.jako " przynieś...podaj..."..Grzeje i robi się cieplej...Byłam przerażona gdy piec się wyłączył....bałam się,że jest uszkodzony ślimak a to kupa kasy.... :-*
-
Wrazie czego zapraszam na PREMIERĘ.... :-*
a ja do wątku, gdzie opowiadamy sobie o obejrzanych filmach :D
-
Jest mi smutno....42-lata temu zmarł mój Tata....za trzy dni minie 29 lat od śmierci mojej Mamy... :-*
-
:-* :-* :-*
8 marca minęło 39 lat od śmierci mojego taty; kiedy to zleciało? we mnie jest obecny ciągle...
-
Najsmutniejsze dni za mną...Tyle lat minęło od śmierci Rodziców....a pamięć Ich ostatnich dni życia ciągle "żywa"....
A dzisiaj jestem wściekła...Kolejny raz mieszkający w podwórzu mój bratanek, nie wystawił kubłów na śmieci. Przez zimę ja mam więcej nieczystości bo mam popiół z ogrzewania. Dotychczas było ok. Od kilkunastu dni widząc,że kubły pełne wrzucałam popiół do worków. Wczoraj dwa worki / nawet nie były ciężkie / wywiozłam na wózku na chodnik przed domem....Marcin dotychczas wywoził kubły ok. 8:30....Dzisiaj znowu tego nie zrobił. Za dwa tygodnie sama poproszę znajomego o wywiezienie kubłów na chodnik przed domem a potem ROZWIĄZUJĘ NIEPISANA UMOWĘ DOT. WYWÓZKI ŚMIECI I RACHUNKÓW ZA WODĘ...Rozdzielność podwórkowa...Za miesiąc będę już w sanatorium, jak Julka / córka Marcina / się nie zgodzi na karmienie kota to zlecę to bratu. I tak zrobię....Mam nadzieję,że kot po powrocie będzie ŻYĆ....
Jutro kolejny weekend w pracy.... :-* Już nie mam "maratonu filmowego"...Dam radę....Pozdrawiam
-
Współczuję Maja ,zgrzyty z sąsiadami to przykra sprawa,wiem coś o tym.
-
:-* :-* :-*
-
Współczuję Maja ,zgrzyty z sąsiadami to przykra sprawa,wiem coś o tym.
Natalka...bardziej przykre,że to mój chrześniak....ale DAM RADĘ.... :-*
-
Jak w sanatorium trafi mi się fajny facet,który chciałby mnie to.....zmieniam miejsce zamieszkania...Mam serdecznie dosyć ....
-
Maju a nie możesz wystawić na sprzedaż domu i zamieszkać w mieszkanku w bloku, gdzieś w okolicy. Wszelakie kłopoty z paleniem, odśnieżaniem, dachem przeciekającym itp. odpadną. I stosunki rodzinne się poprawią.
Daj ogłoszenie na zamianę z dopłatą. Może znajdzie się rodzina z dziećmi co zasiedli Twój dom, a Ty spokojnie zamieszkasz w mieszkanku.
A men, lepiej na nich nie liczyć, oni raczej by się do Ciebie wprowadzili, niż zaprosili do siebie i jeszcze uwiesili na Tobie
Lepiej liczyć na siebie i cieszyć się życiem póki się da ztx :-*
-
Maju a nie możesz wystawić na sprzedaż domu i zamieszkać w mieszkanku w bloku, gdzieś w okolicy. Wszelakie kłopoty z paleniem, odśnieżaniem, dachem przeciekającym itp. odpadną. I stosunki rodzinne się poprawią.
Daj ogłoszenie na zamianę z dopłatą. Może znajdzie się rodzina z dziećmi co zasiedli Twój dom, a Ty spokojnie zamieszkasz w mieszkanku.
A men, lepiej na nich nie liczyć, oni raczej by się do Ciebie wprowadzili, niż zaprosili do siebie i jeszcze uwiesili na Tobie
Lepiej liczyć na siebie i cieszyć się życiem póki się da ztx :-*
Dana...mam dodatkowo trzech współwłaścicieli do posesji po Rodzicach...Z moją emeryturą to kiepsko widzę zamieszkanie w bloku. Teraz gdy mam pracę....oby jak najdłużej....sąsiada który pomaga...i ja jakoś egzystuję...nic innego nie zrobię...a dach mi nie przecieka....to była pierwsza inwestycja ....Mój men ma swoje mieszkanie....to raczej ja wprowadziłabym się do Niego...
Wróciłam przed chwilą z pracy....moje przemyślenia na bieżąco...Dobranoc...Buziaczki
-
Maju, czy w takim razie Ty inwestujesz w nie swoje, skoro jest tylu współwłaścicieli?
-
pewnie Maja zainwestowała w swój kawałek dachu ;)
-
Maju, czy w takim razie Ty inwestujesz w nie swoje, skoro jest tylu współwłaścicieli?
Gdy remontowałam dach myślałam,że moi bracia zrzekną się spadku, zgodnie z testamentem Mamy /Tata nie zostawił testamentu, nie podpowiedziano po Jego śmierci dość niespodziewanej, jak to zrobić.../
lulu a co mam zrobić....faktycznie inwestuję częściowo w nie swoje...wykorzystują moją "ugodowość"...Ale jeszcze trochę....Jeszcze przed wyjazdem do sanatorium Powiem co mnie gryzie...czego chcę...i po powrocie chcę odpowiedzi na moje pytania...w każdej dziedzinie ŻYCIA... :-*
-
Maju a nie możesz z rodzinką siąść do stołu i szczerze porozmawiać? przecież ktoś odziedziczy twój dom po tobie ? może coś zdecydować i w związku z tym niech inni, młodsi już pomagają w remontach itp.? jak się nie rozmawia to nie ma co liczyć, ze ktoś czegoś się domyśli. Niech wyrażą swoje zdanie i będziesz już miała pewność.
-
W tym miesiącu dostałam pierwszą wypłatę za moje 1/4 etatu ze stażem pracy. Praca jest OK...gdyby nie widzowie,którzy przychodzą 5 minut przed seansem i się niecierpliwią. Jak to się u nas mówi "rękawów sobie nie wyrywam"... Ostatnio pracuję prawie non stop....same premiery...a ja przez trzy tygodnie nie będę w pracy / sanatorium/ więc będę pracowała teraz. Mój zmiennik teraz akurat wyjeżdża na jakieś szkolenie więc...Chałupa prawie posprzątana, następny "maraton" w niedzielę. A w przyszłym tygodniu muszę zabrać się za przygotowanie garderoby i nie tylko na wyjazd.Mieszkam naprzeciwko kina i dzisiaj szefowa powiedziała,że w dniu "maratonu seansowego" mam iść do domu i odpocząć i cosik zjeść. Jak to się mówi, "jestem na każde zawołanie" wtedy gdy mam czas jestem na TAK. Dla mnie w tej chwili liczy się "kasa". Mimo wyroków sądowych skazujących moich byłych pracodawców o zapłatę, na koncie NIE mam spłat.Odwołania itp....A opalić mieszkanie trzeba i itp.Jak dobrze mieć znajomych....i jak narazie szefowa chyba zadowolona....Dzisiaj tzn teraz odreagowuję ...pracę domową i etatową....Najgorsze,że premiery DLA MNIE, to ja w pracy.Już uzgodniłam pewne ... :-*
-
Maju a nie możesz z rodzinką siąść do stołu i szczerze porozmawiać? przecież ktoś odziedziczy twój dom po tobie ? może coś zdecydować i w związku z tym niech inni, młodsi już pomagają w remontach itp.? jak się nie rozmawia to nie ma co liczyć, ze ktoś czegoś się domyśli. Niech wyrażą swoje zdanie i będziesz już miała pewność.
amorku....takich rozmów było bardzo dużo, jeszcze za życia najstarszego brata, po Jego śmierci....Pewność już mam, bratowa chce więcej niż się JEJ należy. Nie ma wyroku przejęcia spadku po mężu i teraz gdy jest po chorobie nowotworowej / dość ciężkiej / chyba to chce wykorzystać. Jutro mam pierwsze starcie z Jej synem....pogadam...zobaczę...Buziaczki :-*
-
Powodzenia i lepiej oby to nie było starcie , tylko spokojna rozmowa- schorowana , kochająca ciocia potrzebuje pomocy ;) i miłości :-*
-
Równie dobrze mogłabyś powiedzieć, że swoją część zapiszesz obcej osobie, ciekawe jak będzie ich reakcja.
-
Powodzenia Maju :-* Pamiętaj, że dbasz o siebie :-*
-
Rozmowy nie było, nie przyszedł.Bratowa nie dzwoni.Jutro muszę do Niej zadzwonić, zobaczę co powie.
A ja jutro jadę do Kardiologa, skacze mi bardzo ciśnienie, w niedziele była masakra.
W pracy OK. Tylko w niektóre dni za duzo seansów, Nie narzekam bo za dwa tygodnie mnie nie będzie przez następne trzy tygodnie , wtedy za mnie będą pracować. :-*
-
Kardiolog- ekg chyba nie takie złe, ciśnienie wysokie dla mnie ale nie dla doktora.Leki nadal mam brać takie same, mam sobie kupić nowy ciśnieniomierz naramienny, i mam skierowanie na echo serca, rejestracja po świętach.Mam prośbę, podpowiedzcie który kupić, na miarę moich finansów. Od poniedziałku w Lidlu jest do kupienia SANITAS, cena do przyjęcia. Doktór zasugerował OMRON i jeszcze jakiś ale to cena powyżej 200 zł
A od dzisiaj NIE ISTNIEJE DLA MNIE "RODZINA" W PODWÓRZU...Jak dobrze mieć sąsiada....
Dzisiaj byłam na comiesięcznym spotkaniu z koleżankami....i stwierdziłyśmy / nie wszystkie/ ,że MUSIMY BYĆ ASERTYWNE. Nie jestem sama w przestrzeganiu tego. Ale od wczoraj gdy poprosiłam sąsiada o wywóz kubłów na ulicę bo od prawie dwóch miesięcy bratanek nie wystawiał kubłów z nie tylko moimi nieczystościami ,/ w okresie zimowym ja mam popiół z pieca więc szybciej zapełniam kubły/, i dzisiaj sama musiałam je przewieź z ulicy na podwórze, powiedziałam sobie BASTA. Dla mojej Kici też załatwię dokarmianie na czas mojego wyjazdu., mam nadzieję,że się uda.
Jak się spotkam z bratem to powiem co i jak, nie będę "owijać w bawełnę" że jest ok.Wiem,że kolega z pracy i nie tylko gdybym powiedziała to by zajął się Kicią, ale mój pomysł jest chyba najlepszy.
Teraz przebieram ciuchy na wyjazd,qrde nie wiem co zabrać więc teraz szykuję do przeprania wszystko co ewentualnie się przyda i sprawdzam co jeszcze dokupić. Ostatni raz w sanatorium byłam 15-cie lat temu, Dam radę <3
-
Odpoczywaj i daj na luz ,bo to najważniejsze
-
Maju, ja kiedyś kupiłam ciśnieniomierz firmy AEG w Kauflandzie. Całkiem dobrze mierzy (na nadgarstek się go zakłada) i nie był bardzo drogi, na pewno poniżej 100 zł.
A te kubły na śmieci to masz na kołkach, czy nie, bo jak na kółkach, to całkiem się dobrze nimi "jeździ", moi szefowie takie mają i też w okresie zimowym są zapełniane popiołem. Bardzo często ja musiałam je wywieźć do ulicy, a to było przez całe podwórze (na tyle duże, że TIR swobodnie tam manewrował).
-
Ciśnieniomierz na nadgarstek jest mało dokładny
-
Mam też taki normalny, co to się pompuje, tylko ta gumowa gruszka już się wyrobiła i ciężko pompować. Czasem badam i jednym i drugim, i mniej więcej pokrywają się odczyty. Tą AEG jak się źle założy to nie zmierzy ciśnienia.
-
W Lidlu w poniedziałek będzie ciśnieniomierz naramienny SANITAS. Podobno dobry a cena ok. 70.00 Bratowa kupiła i nie narzeka.Jak kupię to pójde do Przychodni i zmierzę ciśnienie swoim i ich. Porównam wyniki.
lulu nie mam kubłów na kółkach bo przy zmianie odbiorcy było uzgodnione ,że zostawiamy stare / ja chciałam kupić dla siebie na kółkach / a bratanek wywozi na takim czymś, gdzie można postawić kubeł i wywieź. Sąsiad zadowolony z prezentu....a JA wiem co i jak.
Jestem zaproszona do brata na śniadanie, pójdę ale po, wracam do domu. Nie chcę się z Nimi spotkać. I po raz pierwszy powiem dlaczego. W drugi dzień świąt też nie pojadę na obiad rodzinny, muszę się pakować na wyjazd. Tak prawdę powiedziawszy ten mój wyjazd na trzy tygodnie to dla Rodziny i nie tylko czas do przemyślenia KIM JA DLA NICH JESTEM.
W pracy OK. Podpowiedziano mi abym pracowała w ten weekend abym nie musiała brać urlopu bezpłatnego.Dla mnie to super...oj poszaleję w sanatorium jak wypłata trafi na konto.A w pracy SUPER...choć jutro już od 13-tej....ale na obiad idę do domu....na drugą stronę ulicy...hihihihi
Dobranoc, spokojnych snów. :-*
-
Fryzura zrobiona, paznokietki u rąk i nóg pomalowane, spakowana choć z kłopotami , jeszcze resztówki dokładam i spać. Jutro brat odwozi na dworzec na 11:00. Kuzynka już będzie czekała u kresu podróży. Z JoląWr się nie spotkam bo ma dzisiaj chemię, za zimno. Będę trzy tygodni to uzgodnimy spotkanie.
Rozwiązała się sprawa kotki. Ania z pracy będzie karmiła w dni robocze a Julka w weekendy a przede wszystkim w długą przerwę majową. Brat będzie podlewał kwiaty i pilnował aby Kicia nie zdechła z głodu. Po śniadaniu Wielkanocnym na luzie powiedziałam co i jak. Na drugi dzień bratowa powiedziała jak będzie,rozmawiała z Nimi jak przyjechali gdy mnie już nie było.
A Kicia od dwóch tygodni mnie nie odstępuje, chyba najbardziej będę tęskniła za nią :-*
Do "usłyszenia" od czwartku w Szczawnie, qrde oby współtowarzyszki były OK. Dzwoniłam do sanatorium, PRL się kłania.Jak nie będą chrapać to DAM RADĘ hihihihi Buziaczki
-
no to użyj sobie tam do woli ;)
ino, wiesz ;) zachowuj się ;D
baw sie dobrze, odpocznij i zrelaksuj sie
-
Baw sie dobrze i miłego towarzystwa ,bo to bardzo ważne ztx
-
no to użyj sobie tam do woli ;)
ino, wiesz ;) zachowuj się ;D
baw sie dobrze, odpocznij i zrelaksuj sie
TOJKA....ja już nie muszę się zachowywać...hihihihihi JADĘ NA CAŁOŚĆ.....A CO ....wstydu Wam nie zrobię...
-
szalej ,szalej kobieto i baw się dobrze i odpocznij wolnych chwilach ;D
-
Oh, Maja jedzie podbijać świat :-* :-* :-*
Trzymaj się Kochana i baw się na całego :-* :-* :-*
-
Baw się, ale stawiaj na taktykę ;)
faceci lubią zdobywać :-\
To jest Twój czas, nie sprzątasz, nie gotujesz i jeszcze Ci rehabilitują
Miłego pobytu :-*
-
Witam z zimnego Szczawna.Nie jest źle. Zabiegi OK. Towarzystwo pokojowe 4-ro osobowe OK. Zaopatrzylam się w zatyczki do uszu bo pierwszą noc nie przespalam teraz już śpię.Jak się zmieni pogoda to będę zwiedzać co się da. A jest dużo do zobaczenia. Za chwilę idę do Pijalni, wszędzie mam bliziutko, ot rzut beretem. W taką pogodę to jeden plus. Jedzenie też nie złe. To na dziś tyle. Pozdrawiam :0ulan:
-
No to jest ok. :)
-
Maju w Zamku Książ w Wałbrzychu jest festiwal kwiatów. Myślę, że warto odwiedzić. W weekend chyba rehabilitacji mniej i może się uda
Miłego pobytu i dobrych efektów pobytu w sanatorium :-*
Będąc dzieckiem leczyłam się w Szczawnie Zdroju kilka lat z rzędu. Miałam bronchit na tle astmatycznym, czy coś takiego. Do dziś pamiętam inhalacje w pomieszczeniu, gdzie wchodziło się owiniętym w prześcieradło i niewiele się widział, tak była mgła. Ciekawa jestem, czy takie komory do inhalacji jeszcze istnieją ???
-
Wróciłam....chciałam dzisiaj sobie popisać i opisać co i jak, ale przeczytałam wpis Elli....Jest mi smutno.....Buziaczki....
-
"13" się zbliża, i nadal nie leżę i nie pachnę. Z gadem mam nadzieję,że sobie poradziłam na stałe. Ale zaczyna coraz bardziej VAT dokuczać. Nadciśnienie od dawna, w czwartek badanie na cukier czy też do leczenia. No a dzisiaj byłam u chirurga. W sobotę padłam plecami na posadzkę, zaplątałam się na stojąco w nogawki spodni. Wczoraj rodzinna dała tylko p.bólowe. po nie przespanej nocy poszłam prywatnie do chirurga.Prześwietlenie wykazało złamanie kompresyjne TH12. Nie wiadomo czy nowe czy coś starego. Dał skierowanie na TK. Jutro dzwonię i się rejestruję / dzisiaj już nie przyjmują /. Łykam Nurofen forte, smaruję plecy Traumonem, i nadal boli. A na dodatek co chwila przechodzi burza, aby mnie tylko nie zalało. :-*
-
Oj Maju toś sobie narobiła. Jedyna nadzieja, ze to jest kompresyjne, więc nie powinno mieć innych skutków ubocznych.
-
ja pitole, to Ci sie narobiło
Noooo i mam nadzieje, że Cie jednak nie zalało - niby burza, niby leje, ale z przerwami - wszystko wsiąka w sucha ziemie
-
ale sobie narobiłaś :-* :-* :-*
Byle przeciwbólowe pomogły; w gips zapewne nie wsadzą, ale co się wymęczysz, eh..
-
Poczytałam sobie o tym złamaniu....noszę od początku pas elastyczny, doktor pochwalił....Jutro zadzwonię do Rehabilitacji czy pomoże masaż manualny na ból no i co najlepsze : leżenie, siedzenie, chodzenie. No cóż , jaka stara taka głupia....teraz już wszystko na siedząco.
Polożyłam się po południu i obudziła mnie burza, ulewa, wichura. Na szczęście nie zalało. :-* :-* :-*
-
Och Maja co za pech !!
Zapewne pas ortopedyczny pomoże, bo usztywni tą część kręgosłupa 8)
Mam zalecony taki coby nosić parę godzin dziennie, ale wolę wzmacniać mięśnie ...
Trzymaj się i uściski dla Ciebie Kobieto z vatem :D dajesz radę bo jak nie Ty to kto ???
-
Tulam mocno....
-
W tym nieszczęściu mam dużo szczęścia. We wtorek chirurg i TK, dzisiaj poszłam aby załatwić rehabilitację, trafiłam na Panią doktor, Nie jest to nowe złamanie a na ból mam trzy zabiegi, już od dzisiaj. Oczywiście na kasę, moją. Dzisiaj podpisałam umowę o pracę na rok więc ... idę sobie poleżeć, mogę chodzić , dużo leżeć i bardzo mało siedzieć, więc tylko tyle na dzisiaj.Niech tylko nie boli.... :-* :-* :-*
-
A ja w pracy dasz sobie radę z siedzeniem.
-
lulu w pracy mogę stać, w przerwach będę leżała na kanapie w holu, lub fotel ustawię na leżąco.Nie dało rady się zamienić. :-*
-
Maju, dałaś radę?
-
:-*
-
Z moim kręgosłupem coraz lepiej...Ale to pikuś do tego co dzisiaj się dowiedziałam...Moja koleżanka z ostatniej pracy jest po mastektomii...obciążona genetycznie...Było OK...Dzisiaj zadzwoniła, bała się....przerzut z piersi do MÓZGU...Przepraszam ... wysiadam...
-
Przykre :( Moze jest tylko jeden i zrobia jej operację?
-
Z moim kręgosłupem coraz lepiej...Ale to pikuś do tego co dzisiaj się dowiedziałam...Moja koleżanka z ostatniej pracy jest po mastektomii...obciążona genetycznie...Było OK...Dzisiaj zadzwoniła, bała się....przerzut z piersi do MÓZGU...Przepraszam ... wysiadam...
Maja no i dobrze, że kręgosłupem OK !! :oklaski: :oklaski: :oklaski:
A Ty Maja przestań się przejmować 'koleżankami'/duperelami ;D ... tylko żyj swoim_życiem i czerp z niego wszystko_co_się_da :D
PS .. nie wysiadaj jesteś_zdrowa_klempa" :-*
-
Spokojności Ci życzę. Nie na wszystko mamy wpływ... Tulam mocno.
-
ztx Strzeliła mi "13"-tka ztx :-*
-
ztx
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
:-*
-
Maja :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Brawo!
Kolejne szczęśliwe przed Tobą!
-
Szczęśliwa trzynastka :oklaski:
Życzę dalszych lat w zdrowiu :-*
-
Brawo ztx
-
Majeczko Kochana , kolejnych lat w zdrowiu ztx ztx ztx
-
ztx ztx ztx
-
Dziękuję...dzisiaj pierwszy dzień KOLEJNYCH LAT ...CHCIAŁABYM...CHCIAŁA.... :-*
Dzisiaj jestem w....jutro jadę na TK kręgosłupa....myślunek już nie taki przed badaniem.... :-* Buziaczki
-
gratulacje i "ciągnij" tak dalej albo jeszcze lepiej ;D :-*
-
brawo Maju! kolejne trzynastki przed Tobą!
-
Dziękuję bardzo za takie cudowne życzenia. 13-cie lat temu nie wierzyłam że przeżyję rok....Wiedzą o tym siostrzyce z pokoju Izabeli, Dziękuję Wam za to wsparcie i "prowadzenie za rączkę" Buziaczki
A dzisiaj jestem w cudownym nastroju. Pisałam dawno temu,że skarżę się o zaległe wynagrodzenie od "starych" pracodawców. Długo to trwało ale było warto. Dzisiaj po rozprawie apelacyjnej / pracodawczyni odwołała się od wyroku / moja adwokatka zaraz zadzwoniła : Pani Mario WYGRAŁYŚMY :oklaski: Jutro mamy się spotkać i będę wiedziała co dalej. Najważniejsze....Utarłam IM NOSA, a przede wszystkim zapłacą za moją pracę. Prawda zwyciężyła. Tak na marginesie, sfałszowali listy obecności i dzisiaj w "razie czego" miałam zgłosić zawiadomienie do Prokuratury o fałszerstwo, a to dla właścicielki sprawa karna i oskarżenie o fałszerstwo.
Warto walczyć o swoje....w życiu....w leczeniu....
Leczenie - zrobiłam TK kręgosłupa, wynik za 4/5 tygodni, nadal chodzę prywatnie na masaż manualny- już mało miejsc na moich plecach bardzo bolących. Następny za tydzień, po weselu . Muszę powiedzieć bratowej aby mnie powstrzymywała przed "wariackimi tańcami" ztx :-*
-
Majka, 13-tkowe gratulacje :-*
a i wygrana w sądzie - wielka rzecz - również gratulacje
-
Dzięki Tojka...Buziaczki dla bystrowianek, jak zdążysz dojechać to 12 lipca jestem po południu w WCO....
-
Jest mi smutno....byłam dzisiaj na pogrzebie Agnieszki/karoliny...poznałyśmy się 10 lat temu...Dzisiaj Agnieszkę odprowadziłam na Jej ostatnią drogę na ziemi. Spoczywaj w pokoju :-*
-
:(
-
zdążyłam ją poznać...dawno temu...w Ciechu
:(
-
zdążyłam ją poznać...dawno temu...w Ciechu
:(
też Ją poznałam w Ciechu .... :( smutne to że Jej już z nami nie ma ...
-
Kilka dni temu przeczytałam... :'(
-
Nigdy jej nie poznałam... Tak się cudnie usmiecha na zdjęciach i taką ją będę pamiętać
-
przepłakałam wieczór żegnając Agnieszkę - Karolinę , pamiętam ją z Ciecha , na FB była tez bardzo często , bardzo to smutne :-*
-
Bardzo smutna wiadomość :'(
-
"13"-tka miała być szczęśliwa a tymczasem od piątku mam kolejnego pecha - noga w "łupce gipsowej" po kolejnym zalaniu piwnicy i podwórza . W czwartkowy bardzo późny wieczór była wielka ulewa i znowu mnie zalało z ulicy. Po północy gdy strażacy wypompowali wodę z piwnicy chciałam jeszcze sprawdzić budynek gospodarczy no i nie zauważyłam,że drewniane przykrycie szamba się przesunęło a ja nadepnęłam na nie i moja lewa noga wpadła do szamba. Pomogli strażacy a ja w piątek pod wieczór dotarłam do szpitala / wcześniej chirurg nie chciał mnie przyjąć /. Na szczęście stopa TYLKO stłuczona ale w łupce gipsowej. Jutro do kontroli. Od dzisiaj nie mówię nawet w myślach co chcę zrobić, co planuję. WSZYSTKIE PLANY URLOPOWE NIE ZREALIZOWANE....nie mówię o wyjazdach ale o porządkach domowych i nie tylko. ;D >:( :( :-*
-
Od kilku dni jestem "między młotem a kowadłem"...Jutro jak będę w pracy napiszę co i jak...Spokojnej nocy dla WAS i dla mnie... :-*
-
Maju ślę urodzinowe uściski :-* :-* :-* i wielu szczęśliwych chwil
i życzę byś szybko znalazła wyjścia z bycia "między młotem, a kowadłem"
-
Maja urodzinowe buziaki :-* :-* :-*
-
Ode mnie też wszystko najlepszego
-
Majka, zdrówka, szczęśliwości i spokojności :-*
-
Maju, zdrowia i spokojności :-*
-
:-*
-
100 lat Majeczko!! :-* :-* :-*
-
Zdrówka!
-
100 lat w zdrowiu i bez ulew! :-*
-
100 lat i zdrówka :-*
-
Dziękuję bardzo za życzenia.... :-* :-* :-*
-
Dzisiaj zakładam stanik po rekonstrukcji....wczoraj laserowo częściowo usunięto duże znamię na plecach w miejscu założonego stanika i...dzisiaj zmieniono na miejscu opatrunek i jest tak duży, że stanik normalny uciska w to miejsce i plastry nie "trzymają"... Dobrze,że jeszcze go mam, tzn stanik. Jutro i do poniedziałku / zmiana opatrunku / mam w czy potrzymać mój naturalny i silikonowy biust bez "uszkodzenia " zabiegu...Pozdrawiam i miłego wypoczynku...Mam wolną sobotę - idę na grilla do kolegi a niedziela na wypoczynek hihihihi Regeneracja po "procentach" wymaga z Vatem dłuższego okresu... :-* :-* :-*
-
Po zdjęciu gipsu stopa nadal puchnie, chodzenie " z nóżki na nóżkę "...Od teraz gdy skończyło się "szaleństwo urodzinowo/imieninowe " i jedzonko w zamrażarce, mam czas na inne sprawy. Byłam w WCO wyciąć znamię....nie wycieli tylko "zapodali" laserem ale nie całość....chyba już po ostatnim opatrunku nie będzie ropieć i już założę normaly stanik. Dzisiaj byłam u kardiologa po echu serca....wynik na granicy wiekowej / to ja dopowiedziałam...../ leki nadal brać, ciśnienie badać dwa razy dziennie i do następnego roku....Za tydzień do WCO na MR klatki piersiowej...Wszystko ok to i to będzie OK...tego się trzymam bo mam ...nie piszę co bo " człowiek myśli Pan Bóg kryśli"....ale jak MY się uprzemy TOOOOOOOOOOOOOO.... :-* :-* :-*Zmykam, jutro do pracy, całe szczęście,że mam zmienniczkę...Buziaczki
-
Tą bezgipsową nogę to oszczędzaj jeszcze jakiś czas.
-
Oj, dzieje się u Ciebie :-* :-* :-*
Uważaj na siebie :-*
I nie przeciążaj nogi :-*
-
Byłam dzisiaj na MR piersi, szło wytrzymać, w pociągu do domu Przewozów Regionalnych było tak samo.... Do chirurga za dwa tygodnie, zakończenie leczenia i wypisanie kwitów do PZU i o Kartę Parkingową.
Pisałam Wam,że mam ciężko chorą bratową , dzisiaj rano zmarła. Smutno , już nie cierpi, to ulga dla Nas, a przede wszystkim synów.
Kolejna śmierć i ... gdyby cosik było ze mną nie tak to nie chciałabym przechodzić przez takie cierpienie. 13-ście lat temu byłam młodsza i nie wiedziałam co gad może zrobić z człowieka, więc brałam wszystko aby być zdrową. Wiem,że nadzieja umiera ostatnia ale ...
Pozdrawiam i :-* :-* :-*
-
Maju, przytulam.
-
Maju ja też przytulam :-*
-
Maju... :-*
-
Majeczko przytulam mocno :-* :-* :-*
-
Dziękuję za wsparcie....Dzisiaj byłam na cmentarzu , Mama ma urodziny. Posprzątałam, zapaliłam znicze, i poszłam na grób brata. Pomnik już rozebrany, trochę ogarnęłam i w znicze włożyłam wkłady. Chyba nikt nie zabierze.Bratanek jutro będzie na cmentarzu jak będą kopać grób i powie co i jak. Po pogrzebie będzie można zapalić.
Pojechałam autkiem i ... chcę wrócić a tu ni wiem dlaczego ?????? przy kluczyku ten czarny uchwyt się otworzył, naprawiłam tzn zamknęłam i, dupa zimna, samochód "zapalił" i zgasł. Zadzwoniłam po mechanika i okazało się , że z kluczyka wypadło cosik nie pamiętam jak to się nazywa. Nie miałam pojęcia ,że to tam jest. Szukaliśmy dość długo, wszystko przetrząsaliśmy.Mechanik powiedziała,że bez tego samochód na złom. Po kilkudziesięciu minutach zajrzałam na wycieraczkę za bocznym fotelem, ostatnie miejsce szukania. I po eliminacji rożnych "paprochów" znalazłam. "Jest Pani szczęściarą " słowa mechanika. Autko ruszyło i dojechałam do domku. W domu zaraz Super Glu i skleiłam plastik kluczyka. Qrde po tylu latach jazdy dowiedziałam się ,że to "czarne" przy kluczu jest TAK WAŻNE jak oko w głowie.
W domu wyczyściłam piec i... Po niedzieli zamawiam ekogroszek i zabieram się za dokumentację gazową...Dobranoc i Buziaczki
-
Maju a z tym kluczykiem to mechanik nie zartował? :o Przeciez zdarza się, że ludzie kluczyki gubią
-
Maju a z tym kluczykiem to mechanik nie zartował? :o Przeciez zdarza się, że ludzie kluczyki gubią
Kochana , chyba nie była ściema, szukał razem ze mną. Jak znalazłam to autko ruszyło. Mechanik nie policzył za usługę, jestem Jego klientką od lllllllaaaaaaaaaaatttttttttttttttt
-
Braja jak zgubisz klucz od autka, to kicha, trzeba wymienić środek (to kółeczko do którego wkłada się kluczyk, przy stacyjce też tak się robi). Maju a w domu to Ty nie masz zapasowych kluczyków? Jeśli nie to szybko dorabiaj, nawet jak tam jest Immobiliser, to dobry dorabiacz da sobie radę.
-
Witam w przeddzień jesieni...jak ja takiej nie lubię. Dzisiaj idąc na dworzec zbierałam kasztany i A MNIE JEST SZKODA LATA. Byłam na kontroli u chirurga, znalazł kolejne i miałam cztery wypalane laserem. 16 listopada hihihihihi do kontroli. Odebrałam też wynik z MR klatki piersiowej, w poniedziałek do onka , do tej wizyty jestem zdrowa.Jutro praca, w sobotę wycieczka do Choszczna, w niedziele do pracy.
A wczoraj zrobiono mi makijaż permanentny brwi , za trzy tygodnie do uzupełnienia.Buziaczki na dobranoc. :-* :-* :-* :-*
-
Przeziębienie uniemożliwiło mi wyjazd na wycieczkę, kurowałam się bo dzisiaj musiałam być u onka. MR - zmiany w piersi prawej - wskazane uzupełniające usg piersi prawej. Na PILNE już mam 11 października.Dodatkowo dostałam skierowanie do endokrynologa, miałam swoje usg tarczycy i Pani doktor się nie podobały wielkości guzków. A 5 października idę do szpitala na usunięcie zaćmy....I znowu KALENDARZ na październik się zapełnia ...a tak pięknie wyglądał z pustymi "klatkami"... :-*
-
Obyś tylko ten październik odhaczyła i odetchnęła z ulgą!!!
-
Oby październik pomyślnie miną :0ulan: :0ulan:
-
Od zaćmy do usg mało czasu, dasz rade.
-
No właśnie. Czy na zaćmę nie leży się w szpitalu?
Maju, dobrych rozstrzygnięć życzę :-*
-
No właśnie. Czy na zaćmę nie leży się w szpitalu?
Maju, dobrych rozstrzygnięć życzę :-*
Będę w szpitalu do 5 dni. Pierwszy termin na usg miała na 5.10 po prośbach zmieniono na 11.10. Zaćma to tylko oko ....Dałam radę z gadem dam i teraz... :0ulan:
-
Gdzie operujesz zaćmę? i jak długo czekałaś?
Mam jedno oko kontrolowane co dwa miesiące i lekarka zwleka z daniem mi skierowania, bo uważa że operacja to inwazja i lepiej później. Chodzę więc cierpliwie co 2 miesiące. Na prawe oko widzę coraz gorzej. Testuję zakrywając jedno oko, oczywiście w okularach. Prawym wsio zamazane, napisów w TVN nie przeczytam
Maju, powodzenia :0ulan:
-
Na zaćmę 5 dni???
-
Na zaćmę 5 dni???
Aga tak mi powiedziano, mam być w szpitalu w czwartek a wyjście w poniedziałek. Dla mnie ok bo najgorszy czas bez obciążenia domowego.
Dana czekałam od marca 2016 r - Szpital w Poznaniu na Długiej :-*
-
Maju, oby ten październik byl pelen dobrych wiadomości :0ulan:
-
Mieszkanie z przyległościami posprzątane...resztówka prania dosycha w łazience.Jutro prasowanie, pakowanie i ewentualne dodatkowe zakupy. Jeszcze cmentarz... dzisiaj posprzątałam, jutro kupuję róże bo moja Mama ma w środę imieniny.Podjadę po południu aby środę mieć już tylko dla siebie, fryzjer / wygoda / a wieczorem jeszcze praca...W czwartek "nowe wyzwanie"...a za tydzień "nowe sprawdzenie co dalej"...Boję się.... :-*
-
Maju bać się będziesz jak zajdzie taka potrzeba, teraz pierś do przodu. :)
-
Maju, ale Ty robotna kobieta jesteś :) Sprzątanie i sprzątanie ;)
I nie martw się. Na to zawsze będzie czas. A może raczej nie będzie. Więc po co się martwić już teraz? :-*
-
Maju, ale Ty robotna kobieta jesteś :) Sprzątanie i sprzątanie ;)
I nie martw się. Na to zawsze będzie czas. A może raczej nie będzie. Więc po co się martwić już teraz? :-*
Kochana, po powrocie ze szpitala z "nowym okiem" to JA mogę tylko paluszkiem wskazywać....Nie mam Komu, koty nie kumate, więc muszę teraz sama... :-*
-
Tylko nie wolno Ci dźwigać ,schylać się pamiętaj
-
Wróciłam z "nowym " okiem....Widzę VAT mój w lustrze....hihihihihi. Jest OK. Nie bolało za tydzień do kontroli i wyznaczenie terminu na drugie oko.
Jutro jeszcze rekonwalescencja i zakraplanie oka , rozpiskę już zrobiłam na cały dzień / cztery kropelki o różnych godzinach / a w środę z buteleczkami do oka w torebce jadę na usg cycka mojego. Dzisiaj zobaczę jak wygląda , czy nadal jest to wciągnięcie przy sutku / 13-ście lat temu tak było i byłam tak jak teraz łagodna /. Jutro NIKT mnie nie będzie budził o godz. 5:00...Koty zostaną na podwórzu z jedzeniem na schodach....Muszę się wyspać bez tabletki....Buziaczki i pozdrowienia... :-* :-* :-*
-
3maj się mocno. I śpij spokojnie!
-
Dobrego widzenia gratuluję :-* Nawet jeśli zmarszczki widać, to i tak do przodu C:-)
Dobrego wyspania się Kochana :-*
-
:oklaski:, może w przyszłym roku Majeczko będę Cię podpytywać (agawę już zamęczałam ;)) :)
-
:oklaski:, może w przyszłym roku Majeczko będę Cię podpytywać (agawę już zamęczałam ;)) :)
W temacie????? :-*
-
No jak to, przecież ostatnio o zabiegu zaćmy nam pisałaś, o ty właśnie.
-
No jak to, przecież ostatnio o zabiegu zaćmy nam pisałaś, o ty właśnie.
Kochana w przeszłym roku to ja chcę być "nówka oczowa"... ztx Chcę mieć i drugie zrobione. W poniedziałek poproszę o termin na drugie, podobno dają za pół roku...
Dzisiaj po usg piersi ostałej mam kolejne skierowanie na MR....sprawdzenie zmiany, dostałam też na usg j.brzusznej... oczywiście na przyszły rok, jeszcze nie zarejestrowana jestem, dzwonić w grudniu....
Dzisiaj ztx :-* :-* :-*
-
Dzwoniłam aby zarejestrować się na MR piersi z zaleceniem po usg za 6 m-cy. Po zmianie skierowania na CITO rejestracja za ROK....terminu nie podano,bo muszą poszukać ale na kwiecień 2018 mała szansa.....Do tego czasu może "zrobią" mi drugie oko....Będę widziała i mam nadzieję, że zostanie BIRADS 3.... :-* :-* :-*
-
Dzisiaj dotarło do mnie / po pytaniu bratowej / , że ja mam znowu zmiany łagodne, które na stole operacyjnym zmieniają się na złośliwe i kończą się mastektomią...a MR za ROK na CITO...smutny dzień...smutne moje myśli... :-* :-* :-*
-
Maju, może źle zrozumiałaś tym MR. Terminy na ten rok wyczerpane, a rejestracja na nowy rok dopiero będzie. Dopytaj.
Z ciekawości zadzwonię do ZCO. Mam skierowanie i jeszcze nie pomyślałam o zapisaniu się.
Nie snuj czarnych myśli Dobrej nicy :-*
-
Dzisiaj dotarło do mnie / po pytaniu bratowej / , że ja mam znowu zmiany łagodne, które na stole operacyjnym zmieniają się na złośliwe i kończą się mastektomią...
Tfu, tfu, wypluj te słowa :-*
...a MR za ROK na CITO...
No ale to >:( - to normalne jaja są >:(
-
Maja.... Co to za czarnowidztwo?? Proszę Cię, bez snucia w głowie takich mysli :-*
-
Dzisiaj byłam w Poradni Zabiegowej WCO - kontrolna wizyta po ostatnich laserach na plecach. Jechałam na luzie bo w moim lusterku wszystko było OK. Oj naiwna....na wejściu...o jeszcze coś jest....a na kozetce załamka....Jak doktor zaczął wypalać to się doliczyłam 13-tu miejsc....Bez znieczulenia więc miałam już dość....Jeszcze nie widziałam moich pleców ale najważniejsze,że to KONIEC....Dzisiaj pośpię na boku....Zarejestrowałam się na usg jb. Tylko nie rozumiem dlaczego rejestratorka liczyła termin od zlecenia.....Ale najważniejsze...mam termin na RM....nie wiem czy urok osobisty, czy moja upierdliwość ale mam na kwiecień 2018 zgodnie z zalecenie, po usg. Już jestem też zarejestrowana na wizytę do onki. Chciałam też przy okazji pobytu w Poznaniu kupić sobie białą bluzkę...znalazłam ....ale była na manekinie i nie mój rozmiar a innych na sklepie nie mieli....Qrde....jeszcze widzę ją przed oczyma....gdzie ja taką znajdę????? Inne już mi się nie podobają. Poszukam w internecie może???? :-* :-* :-*
-
Maju, rejestrując sie w Szczecinie, spytałam, czy ze skierowania z innych rejonów można się rejestrować na RM u nas na NFZ. Bez problemu, a terminy jeszcze na styczeń (byłam tam 10-tego listopada).
Pozdrawiam
-
Dana Par....ka muszę mieć w kwietniu 2018 i teraz mam....miałam zalecenie po usg że MR za 6 m-cy. Dzisiaj chciałam szukać w innych placówkach, udało się w WCO Buziaczki :-*
-
Qrde moje plecy po zabiegu laserowym wyglądają jak tarcza na strzelnicy,,,,masakra.... 15 strzałów na całych plecach....znowu będę "skubać"... :-*
-
Dzisiaj zadzwoniono z WCO - mam rezonans na 9 kwietnia / dwa tygodnie wcześniej / . Zmieniłam też termin wizyty u onka na 24 kwietnia 2018. Udało się tak jak miało być ztx Spokojne święta, o wynik będę się martwiła później. ztx :-*
-
Maju zawsze to dwa tygodnie wcześniej:)
-
anka...no właśnie....a w moim niepewnym przypadku to dużo.... :-*
-
Maju wyniki beda dobre ❤️
-
nie mam co do tego żadnych wątpliwości :0ulan:
-
Tyle lat PO....dałam radę ....a teraz WYSIADAM...Teraz mam 70-siątkę na karku...i chciało by się a cosik nie tak.... :-* :-* :-*
-
Maju, Zagłoba mówił, że wysiadał jak miał 77, bo mu dwie siekiery nad głową wisiały, a potem już jakos poszło. :-* :0ulan:
-
Tyle lat PO....dałam radę ....a teraz WYSIADAM...Teraz mam 70-siątkę na karku...i chciało by się a cosik nie tak.... :-* :-* :-*
Maja >:( .. 70-tkę będziesz miała w 'sierpniu' ;D ... no weź Kobieto się nie postarzaj !!!!
Jesteś sprawna, pracująca i masz korzystać z życia :0ulan:
-
Trochę Maję rozumiem, marzyło by się więcej, a można ile można (niekoniecznie to tylko pesel)
-
wydaje mi się, że Maja mówi, że do dziś nie żyjemy już w wolnej Polsce... ale w dyktaturze...
I że Tyle lat PO....dałam radę ....a teraz WYSIADAM
Ale może nadinterpretuję. Śledząc FB czy inne media - nie zauważyłam szczególnej rozpaczy po dzisiejszym dniu w sejmie.
-
Wszystkie macie rację....Załamka zdrowotna i.....O ten mój VAT jesteście młodsze, a to dużo....Może gdy wreszcie zainstalują gaz to wtedy będę leżeć i pachnieć...Dzisiaj znowu piec zastrajkował, jutro dostawa ekogroszku zamówionego przez internet.
Aga,,,,To PO to też prawda, choć to nie moja...Ale szlag mnie trafia , że TYLKO na fb WSZYSCY SĄ PRZECIW...Obejrzałam dzisiaj Panoramę i....co informacja to ARCHIWUM....Ja już to wszystko olewam...piszę to co myślę i jakie jest moje przekonanie. Jak mnie TU nie będzie to znaczy , że mnie spacyfikowali...za nazwisko.... :-* Pozdrawiam, jutro jadę walczyć o Kartę Parkingową... :-* :-* :-*
-
Powodzenia z kartą. Bo na lepsze czasy to my się nie doczekamy. Młodzi muszą przejść szkolenie z kartek, przydziałów, bonów, to może wtedy rozum wróci na miejsce.
-
lulu jak nie będą mieli dostępu do internetu...fb...itp i obudzą się tak jak my bez Teleranka ....jestem wredna i tego im życzę....szlag mnie trafia....Zdrowotnie też.... :-*
-
Tylko wtedy nie było bojówek maciara, było zomo ale nie tsk liczne jak obecne bojówki.
-
lulu jak nie będą mieli dostępu do internetu...fb...itp i obudzą się tak jak my bez Teleranka ....jestem wredna i tego im życzę....szlag mnie trafia....Zdrowotnie też.... :-*
Maju, tak powiem szczerze ,że życze sobie tego, bo może wtedy wiele osób sie obudzi. Wszystko co robi Pis odbije się nam echem. Oni nie są nieśmiertelni , a po nich mogą przyjść większe świry i będziemy mieć druga Białoruś. Ktokolwiek by nie rządził, nie może być władza całkowita w rękach jednej partii
-
Dawno mnie nie było....Karty parkingowej nie dostałam....bo akurat PO dopadło mnie zapalenie biodra, które dopiero teraz zaczęłam leczyć. Samo przyszło miało samo odejść....NIE ODESZŁO...leki mają pomóc...Pożyję ... zobaczę...
Nadal pracuję, dzisiaj dostałam podwyżkę...bo się zwiększyła kwota minimalna...dostałam ciut więcej...będzie na comiesięczną opłatę za gaz jak już mi podłączą... :-*
A teraz mam prośbę. Ostatnio coraz częściej czytam o wznowach...nowych rakach po przeszło 10-ciu latach. W ubiegłym roku pierwszy MR wykazał w drugiej piersi zmianę łagodną BIRADS 3...Prawie 14-ście lat temu na stole operacyjnym byłam ŁAGODNA...badanie śródoperacyjne - mastektomia.
Mój wynik ... podstępem przeczytany i spisany... HER 2 Odczyn negatywny w komórkach raka naciekającego / Score = 1+ /
Chemia CMF ... Magda :-*
-
A teraz mam prośbę. Ostatnio coraz częściej czytam o wznowach...nowych rakach po przeszło 10-ciu latach. W ubiegłym roku pierwszy MR wykazał w drugiej piersi zmianę łagodną BIRADS 3...Prawie 14-ście lat temu na stole operacyjnym byłam ŁAGODNA...badanie śródoperacyjne - mastektomia.
Mój wynik ... podstępem przeczytany i spisany... HER 2 Odczyn negatywny w komórkach raka naciekającego / Score = 1+ /
Chemia CMF ... Magda :-*
Ale o co w tej prośbie chodzi ?? ... bo nie całkiem rozumiem ... ::)
Że 'prawie' 14 lat temu wylądowałaś na_stole z_łagodnym _guzem :-* a potem miałaś mastektomię ::(( .. ale teraz Żyjesz i masz się dobrze :oklaski: ... masz nowego_cycka !
Ps 1.. Maja ::) nie czytaj nic i nie porównuj się do Nikogo !! ... kazda z Nas jest inna, niepowtarzalna!
Też miałam CMF Maja ::) ... i do tej pory nie mam przerzutów...
Ps.2.. Nie nakręcaj się ..
-
Pod koniec ubiegłego roku postanowiłam zmienić ogrzewanie na gazowe.Dostałam spłatę zaległego wynagrodzenia więc postanowiłam ulepszyć sobie codzienne życie, no i spełni się , będę leżeć i pachnieć.Procedura rozpoczęła się i kolejno załatwiałam zgłoszenia, zgody, projekt. Następna sprawa to wykonawca prac . I tutaj klops....Od miesiąca nie mogę się konkretnie umówić z facetem od instalacji gazowej. Bardzo mi się nie śpieszy z wykonaniem , ale potrzebuję zgody Starostwa na budowę instalacji, a to co najmniej miesiąc czasu.Przy okazji chcę zrobić trochę przeróbek ale nie wiedząc co będzie robione mogę jedynie "wymyślać" co i jak zrobię.Dzisiaj dzwoniłam , umówił się na poniedziałek. Czeka mnie pracowita wiosna. Dopóki mam jeszcze siły...Dam radę.... :-*
-
Mam nadzieję, że fachowiec dotrzyma słowa.
-
Maja :D ... dasz radę !!!
-
Jasne :D Za to nowe :0ulan: :)
-
Proszę jutro o przesyłanie dobrych myśli aby się spełniło....nie chodzi o badania itp....Napiszę od razu jak się spełni.... :-*
-
Zdążyłam? Wysyłam!
-
Qrde chodziło o wizytę speca od instalacji gazu....Do tej chwili się nie odezwał.
A przed chwilą przeczytałam na fb, że zmarł mój znajomy...Gdy kilka lat temu spotkaliśmy się po wielu latach /Ja Go nie poznałam /...że "wzdychał " do mnie....koledzy potwierdzili. Dlaczego w domu trzymano mnie "w klatce????"Wiem, że tak było....nie miałam dzisiejszej SIŁY....
-
Majka, mam dobrego speca od instalacji, tylko nie wiem czy podjechałby do Ciebie, bo jednak to kawal drogi.
jak chcesz namiary to moge Ci podrzucic na pw
bo widze, że ten Twój instalator to coś nie może dojśc do Ciebie
-
Tojka dziękuję faktycznie trochę za daleko. Facet nie był , ale już wysłałam wniosek do Starostwa. Mam przeszło miesiąc czasu czyli kwiecień / maj , a to mi pasuje. :-*
-
Już za niedługo kolejny rezonans piersiowy . I jestem w szoku...poczytałam różne nasze fora i...Qrde prawie 14-ście lat temu na moim histopacie były tylko trzy oznaczniki. Nawet HERa nie miałam. A teraz czytam, że w opisie histopata jest prawie cała strona. Wiem , że moja łagodność to złośliwość i mastektomia. Dzięki lulu wiem,że moje myślenie i przyszłe działanie będzie prawidłowe, a i mag podpowiedziała Dziękuję :-* Ten tydzień praca, ale następny wizyty u doktorów, oby tylko mnie zarejestrowali.... :-* :0ulan:
-
Maju 14 lat, to w medycynie prahistoria. Jakieś 10 lat temu w Polsce zaczynały się boje o HER2.
-
Maju, możesz sobie zażyczyć, by sprawdzili HER z Twojego bloczka. Ja tak zrobiłam ca 2 lata od zachorowania. Wyszły +++, ale na hercię było za późno, bo za duża przerwa od skończonego leczenia. Doktórka mnie pocieszała, że w razie co to będę mogła mieć ją kiedyś w przyszłości. Ale ten HER został na czerwono wpisany na mojej karcie, bo ponoć te raki z herem dodatnim złośliwsze. Ale my tu dobrze wiemy, że brak reguł :(
Maju dobrych wyników życzę :-* niech badania rozwieją wszelkie wątpliwości
-
Byłam u Rodzinnej. RTG biodra OK tzn SKS....Ale poszłam też w sprawie mojego nadciśnienia, które szalało i sama nie wiedziałam co może się zdarzyć. Dzisiaj w Przychodni zmierzyli i ... 130/80. No i dowiedziałam się,że ŹLE mierzyłam sobie ciśnienie, mierzyłam po wstaniu z łóżka a powinnam do 2 godzin po zażyciu leku. Teraz mam dodatkowo brać na wieczór. Starość nie radość , a teraz przynajmniej nie będę się "nakręcać i panikować". Jedyny pożytek, że poczytałam sobie o diecie na nadciśnienie i zacznę stosować.Buziaczki :-*
-
No, i super :oklaski:
-
Maju 130/80 to nie jest złe ciśnienie.
-
lulu to po leku, bez 171/104, wcześniej 194/115, 205/125...Jutro pierwszy dzień nowej dla mnie metody mierzenia ciśnienia. Dostałam nowy druczek do zapisywania...qrde chcę mieć "książkowe" no może +VAT.... :-*
-
Ja też biorę leki na serce w bardzo małych dawkach i nawet w gabinecie lekarskim mam wzorowe. Dziś było 130/75.
-
Przed chwilą posprzątałam OSTATNI RAZ przed Wielkanocą kotłownię...Jedyna pociecha,że w tym okresie grzewczym sprzątania nie jest takie złe. A to ze względu na dobry ekogroszek...Ale nie zrezygnuję z gazu...tylko qrde ten FACHOWIEC????????? Dzisiaj już nic nie robię, jutro przejrzę kwiaty i stroiki na cmentarz, trochę ozdobię mieszkanie, zrobię zakupy, bez przesady, zajączka dla dzieci i...acha jeszcze książkę doczytam i do Biblioteki po nowe...
Kilka dni temu mój młodszy brat powiedział, że Jego żona i córka Ania z Rodziną przylatują na święta / mieszkają w Anglii od prawie 14 - tu lat a Ania to moja chrześniaczka /. I przez Messengera zaprosiła mnie na urodziny najstarszego syna, bez podania godziny, miejsce dopisała później, ot zwykła wiadomość.W ubiegłym roku Kasper szedł do I Komunii św. nie zaproszono mnie . Zrozumiałabym gdybym miała dzieci, ale ja jestem sama JEDNA OSOBA...Prezent przekazałam, zresztą NIGDY NIE ZAPROSZONO. Miała dziedziczyć po mnie, zmieniłam testament...BĘDZIE ZASKOCZENIE...oby ten termin był nadal odległy...Ale jak fajno trzymać ICH w niepewności. A święta spędzę tak jak JA chcę.... :-*
-
Maju i o to chodzi, nic na siłę !
Nie masz ochoty, nie podoba Ci się forma zaproszenia to nie idziesz 8)
Jesteś Panią swojego czasu i spedzasz go z kim chcesz i jak chcesz,
Brawo za zmienienie testamentu i trzymaj ich w niepewności jeszcze wiele, wiele lat :-*
-
Przed chwilą zadzwoniła moja koleżanka amazonka od kilku lat. Miesiąc temu operacja na jelicie grubym. Dzisiaj była na wizycie - wynik histopat iiiiiii...wielka ulga. Tylko tabletki czyli chemia bez przyjeżdżania do WCO...Jest OK....Dodatkowo zadziała na węzły podobojczykowe....Jak fajnie dostać takie wiadomości....Ja na swoje badania muszę jeszcze czekać, ale no jakże mogą być złe skoro ja mam tyle jeszcze do zdziałania. Patrzę przez nie umyte okna i widzę słońce i granatowe chmury....WIĘC NIE SĄ TAK BRUDNE SKORO WIDZĘ PRZY MOJEJ ZAĆMIE..... xhc
-
spoko Maja....ja przez swoje w tej chwili widzę śnieg.....umyje po świetach jak kominy przestaną kopcić
-
Oj tam okna. Tyle ciekawszych zajęć jest.
-
lulu jak zwykle masz rację...widzę za oknem padający drobny śnieg tzn,że nie jest źle. Byłam w Bibliotece zapas do czytania na święta mam. Zakupiłam ekogroszek więc ZIMA WIOSENNĄ PORĄ NIE JEST MI STRASZNA :-*
-
xhc
-
xhc
-
Przed chwilą dostałam sms wiadomość z UMiG, że w godz. 00:00 - 11:00 mogą wystąpić opady śniegu oraz silny wiatr w porywach do 55 km/h, który może spowodować zawieje śnieżne.Dobrze ,że dzisiaj pojechałam z kuzynką na badanie D-Dimery i INR....jutro pójdę odebrać wyniki i jak mi autko odpali to zawiozę wynik też do kuzynki.A ja .... książka w rękę...odpalony laptop ... kaloryfery ciepłe ...Kicia się łasi...w pracy wolne dni... xhc
-
Normalnie raj. ztx
-
Normalnie Ci zazdroszczę ;D
Maja do kompletu brakuje lampki z winem xhc
-
.... książka w rękę...odpalony laptop ... kaloryfery ciepłe ...Kicia się łasi...w pracy wolne dni... xhc
:oklaski:
I niech ta zima w końcu odpuści. Chyba wszyscy mają już dosyć...
-
Odebrałam wyniki...qrde czy ja zawsze muszę tak mieć???? Po kilku latach brania htz zrobiłam za namową koleżanki piguły mammografię ,ot dla spokojności... i się zaczęła wędrówka po lekarzach, badania później mastektomia, chemia i teraz powtórka z drugą piersią / już za niedługo będę wiedziała co i jak /. Miałam już zakrzepicę dwa razy z zaleceniem zrobienia D-Dimerów co jakiś czas. No i wczoraj zrobiłam badanie dla towarzystwa mojej kuzynki. No i okazało się , że kuzynki wynik < 500,0 to przeszło 900 czyli za dużo, ale jak zobaczyłam swój to miałam dość - 1450,0 ngFEU/ml. Zaraz poszłam do lekarza, dostałam CLEXANE 0,8 ml, skierowanie do chirurga już się zarejestrowałam na wtorek. INR 1,01 norma 1,2 inne wskaźniki też w normie. No to czeka mnie "rzganie" przez miesiąc, chyba że chirurg zadecyduje inaczej.
Na dworze nie jest tak źle jak przestrzegali, ale ZIMNO WIETRZNIE. Wczoraj zamówiłam ekogroszek bo WIOSNA nie przyszła a węgiel się skończył....ot proza życia. No to zabieram się za sałatkę śledziową.... :-*
-
Oj ciężko mi było robić sobie zastrzyki po operacji. A jak robisz sałatkę śledziową ?
-
Sałatka śledziowa : śledź słony / do smaku wymoczyć / , pokroić w małe kawałki, cebulę pokroić przelać wodą gotującą, skropić octem/ cytryną, oliwka i pieprz... wymieszać. Na dno miski śledzie, majonez, ugotowane ziemniaki pokrojone w kostkę lub plasterki,sól,pieprz, majonez, buraczki wiórki, starte jajko. Ja to wszystko wymieszałam i wstawiłam do lodówki. Jak będę podawała na stół to dodam jajko. Smacznego. mnx
Zastrzyki będę robiła sobie po raz czwarty, dam radę.
-
u mnie taki śledź nazywa się 'pod pierzynką' ;) tylko nie mieszam :)
Maju, trzymaj się :-* Dasz radę. Bo jeśli nie Ty, to kto? :-*
-
Oj ciężko mi było robić sobie zastrzyki po operacji. A jak robisz sałatkę śledziową ?
lulu ja moją jemiiłę wstrzykuję już prawie 5 lat.Można się przyzwyczaić
-
u mnie taki śledź nazywa się 'pod pierzynką' ;) tylko nie mieszam :)
Maju, trzymaj się :-* Dasz radę. Bo jeśli nie Ty, to kto? :-*
Aga tak powinno być...mnie już się nie chce tak robić...IDĘ NA SKRÓTY....hihihihi. :-*
-
Jutro chyba po raz pierwszy od lat, będę miała LUZ....Mieszkanie z przyległościami posprzątałam / okien nie umyłam, firany nie zmieniłam... pogoda zawiniła hihihihi /. Dzisiaj korzystając ze słonecznej pogody pojechałam na cmentarz odświeżyć wiosennymi kwiatami groby, zapalić znicze świąteczne.Wcześnie bardzo zaskoczył mnie telefon od kuriera, że wiezie zamówiony ekogroszek. Trzeba było szybko załatwić Pana do przewiezienia z ulicy na podwórze i zasypanie zasobnika bo qrde wiosny ani widu, ani słychu...Minimalnie ozdobiłam mieszkanie, bo czeka mnie remont i musiałabym wszystko zbierać i chować. Koszyk umyty, schnął na słoneczku, serwetki już wyschły jutro wyprasuję, baranek zrobiony przed chwilą chłodzi się w lodówce. Acha...nic nie piekłam, ciasto już kupiłam i schowane w lodówce, zresztą chyba tylko dla mnie ewentualnie w poniedziałek zabiorę do pracy...bo tak się składa,że w drugie święto idę do pracy. Moja kierowniczka prowadzi zespół teatralny i zawsze w tym dniu wystawia spektakl...Chciałam iść tylko jako widz , ale....Dopóki mnie chcą ....no i ...Pani Mario raporty miesięczne trzeba zrobić :) No nie chwaląc się, ale gdy nie jestem w pracy na koniec miesiąca to zawsze dzwoni, wiem jak to się robi. Dzisiaj odwiedzałam groby w kościołach i...we Farze trafiłam na Gorzkie Żale. Qrde nie znam na pamięć, ale facet obok mnie wyjął telefon i znalazł tekst. Po pewnym czasie pomyślałam...Ja też dam radę znaleźć i znalazłam....Ale by się zdziwił gdybym Mu powiedziała ile mam lat....hihihi No to do jutra....Pa :-*
-
Młódko Maju z tym wiekiem to nie przesadzaj, nie jest tak staro. :oklaski: Ty.
-
Mam naprawdę luz...święconka już w domu...qrde ale wieje...wykańczam paznokietki...później maseczka na buźkę...wieczorem kąpiel na kręgosłup i spać...agawa , Twoje śledzie " pod pierzynką " moje zmieszane , nie doczekają jutrzejszego śniadania mnx :-*
-
Jutro od rana zaczynam walkę z zakrzepicą...zobaczymy co powie chirurg. Uszykowałam starą dokumentację i ... NIGDY NIE MIAŁAM TAKIEGO WYSOKIEGO WYNIKU D-DIMERA...Święta OK z ...ale to ICH problem...nie skorzystałam z takiego "bezpłciowego" zaproszenia od chrześniaczki. :-*
-
Chirurg skierował na USG Dopplera do Poznania...qrde nie dodzwoniłam się dzisiaj, jutro od rana spróbuję aż się nie dodzwonię hihihi. Jak to fajnie "leżeć i pachnieć"...w marzeniach...Dzisiaj byłam na Zarządzie TMZW, zaplanowane na m-c kwiecień/maj wycieczki, spływy kajakowe, potańcówki a ja...jeżeli zastrzyki pomogą a Deppler będzie względnie dobry to...JA NA TO JAK NA LATO... :0ulan: xhc
-
i ekstra, i tak trzymać :0ulan:
-
Maja, co tak doppler, zabierzesz zastrzyki ze soba jak bedzie trzeba i smigaj! xcv
-
zaplanowane na m-c kwiecień/maj wycieczki, spływy kajakowe, potańcówki a ja...jeżeli zastrzyki pomogą a Deppler będzie względnie dobry to...JA NA TO JAK NA LATO... :0ulan: xhc
żadne zatrzyki tak Ci nie pomoga jak harce w dobrym towarzystwie ;)
-
tojka...masz rację xhc
Moje zmagania gazowe już widać...własnie montują skrzynkę i podłączają gaz. Teraz czekam na zgodę na budowę ok. 2 tygodni. Dzisiaj dzwoniła Pani z UMiG , że mam przyjść podpisać umowę na dofinansowanie. Oj "roboczy" maj mnie czeka...ale w perspektywie leżenie i pachnienie.
Oby tylko RM był ok i Doppler nie był dla mnie "złośliwy".... xhc
-
RM - prawie godzina w rurze....masakra...wynik za ok. 3 tygodnie. USG Dopplera ???? mam wynik ale ... Chirurg na skierowaniu wpisał USG Doppler. Prof.dr hab.med spec.chirurgii naczyniowej zrobił usg i miał wątpliwości do mojego badania D.Dimery . Powiedział,że On tego nie uznaje tak samo jak mój chemik Markery. Po badaniu spytałam czy nadal mam brać zastrzyki i...tu mnie "zastrzelił"... ja mam zlecenie na usg , za konsultację musi Pani zapłacić...dał wynik badania dla lekarza kierującego i On zdecyduje co dalej. Szczęka mi opadła i wyszłam z gabinetu. Nie stać mnie było na zapłatę ok.150,-. We wtorek już jestem zarejestrowana do chirurga kierujacego. Dzisiaj zadzwonię do koleżanki doktorki i przeczytam Jej wynik badania.
Poczytałam u luli...będę wiedziała o jakie badania zawalczyć...lulu dzięki... :-*
-
No coś takiego! Co za cholernie pazerny konował! >:(
-
:o to już w obi na dziale budowlanym dowiesz się więcej....choć mają płacone najniższą krajową za sprzedaż a nie za doradztwo >:(
-
Jest wynik RM...wtorek wizyta u onka, w środę u ortopedy chyba że onka skieruje na scyntygrafię. Wczoraj skorzystałam z wyjazdu na basen na aqua aerobik... było super, dałam radę. Cudownej soboty i niedzieli. Ja dzisiaj powoli szykuję się do wielkiego remontu. Zmieniłam wykonawcę i czekam na kosztorys. Qrde jestem coraz bardziej przerażona czy dam radę , oby......... Teraz piorę zimowe rzeczy i to co można, czyli kurtki , płaszcz do worka próżniowego, zrobię to po raz pierwszy,No to pa.... :-*
-
Nie powinnam ale "zapodałam" sobie koniaczek na dobre spanie. Jutro WCO i wynik RM. Jadę wcześniej aby przed wizytą odebrać i....Spokojnej nocy :-*
-
Kciuki za dobry wynik, Maja :0ulan:
-
Kciuki za dobry wynik, Maja :0ulan:
Nooo Maja !!!
Najlepszego :0ulan: ....
-
"Znieczuliłam się " trochę ...idę spać...bo w razie badania krwi stwierdzą "procenty" hihihihihi :-*
-
:-* :-* :-*
-
mam nadzieję, ze nie masz kaca i nie będziesz chuchać na lekarzy xhc ( taki mały żarcik ;D )
powodzenia Maju :-*
-
Qrde....Ja przecież od 4 lat miałam LEŻEĆ I PACHNIEĆ....WCO to miało być wspomnienie....
Jestem w domu...."wyparowałam emocje "...Niestety , wynik RM się zmienił...drugi guzek 4 mm. Całe szczęście, że ten 6 mm pozostał nie zmieniony. Ale opis jest inny, muszę jutro go "rozgryźć" bo cosik mi się wydaje ,że podobny do opisu usg sprzed lat.
lulu mam wskazane mammografię i usg ale doktórka tylko zleciła usg bo to miarodajne. Za pół roku usg, za rok RM....
Bałam się , że znowu wszystko na CITO a tu remont "za chwilkę"....
Dzięki za wsparcie, jutro ortopeda i naczyniowiec.... :-* :-* :-*
-
Maja dopominaj się mammografii też, to żadna laska, że da skierowanie. To badanie dotyczy Ciebie a nie lekarki.
-
Maja dopominaj się mammografii też, to żadna laska, że da skierowanie. To badanie dotyczy Ciebie a nie lekarki.
lulu usg mam o godz. 8:00 i zaraz wynik, dzięki, będę dążyła do mammografii....mówiłam jej o mammo, ale zdecydowała tak jak pisałam... :-*
-
RM jest bardziej dokładny i mniej szkodliwy niż mammografia, dlatego Lulu nie rozumiem dlaczego ma być zrobiona
Oświeć mnie proszę
-
Gdy miałam RM to mammo nie robili ,bo tak jak Dana piszesz RM jest bardziej dokładny.Jest jedno ale RM jest dużo droższy od mammo.To jednak nie interesuje ubezpieczonego
-
Dana tyle razy opisywałam swoje przypadki, że już nudne to się staje. Przy pierwszym zachorowaniu, w 2007 r, mammografia wyszła cacy ale USG pokazało. W 2015 r. USG było cacy ale mammografia pokazała. Ot i tyle.
Nawet nie wiesz jak teraz muszę lawirować z terminami badań aby mi się w badaniach nie zeszły znaczniki z izotopami itp ale się decyduję aby nie przegapić czegoś.
-
Ale lulu MR nie miałaś z tego co piszesz.RM jest najdokładniejsze.
-
"... mam wskazane mammografię i usg ale ..." W takim razie nie rozumiem po co wskazania lekarza.
-
Niestety , wynik RM się zmienił...drugi guzek 4 mm. Całe szczęście, że ten 6 mm pozostał nie zmieniony. Ale opis jest inny, muszę jutro go "rozgryźć" bo cosik mi się wydaje ,że podobny do opisu usg sprzed lat.
Maja RM miała (które zastępuje wg mojej wiedzy tańsze mamo) a USG jest uzupełnieniem dla obu, bo obejmuje również węzły.
Lulu Twoją historię pamiętam, przepraszam, ze nieprecyzyjnie zapytałam
-
Jeszcze nie sprawdziłam wyników nowych ze starymi bo...."jak doktory cosik znajdą niech się tym zajmą"....teraz JA zajmuję się PRZYJEMNOŚCIAMI...Moja droga edukacyjna jest zagmatwana....LO...TM-E...Studium Pedagogiczne...No i w tym roku mija 45-lecie ukończenia Technikum Mechaniczno-Elektrycznego wieczorowego, ot chciałam mieć jakiś zawód bo po LO to.... Ja chodziłam tylko na przedmioty zawodowe. No i 5 maja się bawimy....Dzisiaj byłam z dwoma kolegami uzgodnić w knajpie menu i wogóle co i jak.A pod wieczór koledzy z terenu potwierdzali obecność, choć były inne telefony i osoby do potwierdzania. "Marysiu chciałem usłyszeć Twój uśmiechnięty / ???? / głos "... W klasie były tylko 4 dziewczyny . To były dla mnie wspaniałe prawie trzy lata...i jestem TECHNIKIEM MECHANIKIEM....Jutro idę do fryzjera pomalować swoją siwiznę....w poniedziałek wygładzić swoje lico....Tylko qrde nie udało się zlikwidować wałeczków....ale gorsecik mam więc....i jeszcze tydzień na "jadłospis z powietrza".... hihihihihi " ALE I TAK BĘDĘ NAJPIĘKNIEJSZA" choć bałam się ,że wynik RM będzie zły i popsuje mi spotkanie...A tak będzie...hulaj dusza piekła nie ma....SIOSTRY bierzcie przykład z Pani prawie 2x35...VAT będę doliczać w następnych latach....Buziaczki :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Brawo Piękna i wesoła. :)
-
lulu :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
a dzisiaj "uratowałam " z rachunku za wodę dużą kasę.....spisano mylnie licznik...BRAWO JA....zawsze z ręką na pulsie...Buziaczki
-
Maju :oklaski: :oklaski:
-
Piekąc makowce jedną część z ciasta zamroziłam...dwa makowce upiekłam. Dzisiaj rozmroziłam, rozwałkowałam na blaszce, położyłam wiśnie i jabłka na to kruszonka i...wącham zapach z piekarnika...chyba będzie zjadliwy... mnx
-
Upieczone makowce zamrażałam ale ciasta drożdżowego surowego jeszcze nie. Napisz czy wyrosło.
-
lulu ciasto tak bardzo nie wyrosło ale wg mojej przyjaciółki i mnie BYŁO SUPER ZAJEBISTE....Jak będę miała wenę do pieczenia ciasta zarobię ciasto na makowiec i rozdzielę na trzy części i....mam już zamówienie od przyjaciółki na ten placek.... mnx
Majówka miała być OK. Całe szczęście,że przyjechała przyjaciółka, która była w takim samym prawie "dołku" osobistym jak ja...no ja o wiele krócej...
Olewam to choć jutro spotkam się z NIM na spotkaniu klasowym po 45-ciu latach ukończenia TME...Buziaczki
-
a dzisiaj "uratowałam " z rachunku za wodę dużą kasę.....spisano mylnie licznik...BRAWO JA....zawsze z ręką na pulsie...Buziaczki
Maja, brawo Ty!
udanej zabawy![color]O0
-
Maja u mnie w zeszłym roku był zjazd szkoły ,Niestety nie było mnie w kraju.Kolega przysłał zdjęcia ale niestety nikogo na nich nie poznałam.Zabawa jest jednak bardzo fajna ( bywałam na wcześniejszych spotkaniach) .Zobaczysz będzie super!!!!!
-
Natalia wiem,że będzie SUPER...Dwie kobitki na 13-tu chłopa w tym mąż tej drugiej hihihihi. Fryz już mam zrobiony, za chwilę paznokietki tylko??????? Qrde miały "zniknąć" wałeczki i nie zniknęły. Przymierzę suknię i zestaw bluzka-spódnica i wybiorę przed imprezą. Zresztą to impreza siedząca więc narzucę cosik na siebie i zakamufluję wałeczki i nie tylko....Najważniejsze to HUMOR .... :-* :-* :-*
-
Wczoraj było SUPER....olałam wałeczki, założyłam spodnie zamiast spódniczki i było OK. Za to dzisiaj rano obudziłam się z bólem pachy po stronie operowanej. Qrde bolało jak diabli....Gdyby nie to ,że zadzwoniono w trybie pilnym prosząc abym przyszła do pracy , to łaziłabym do jutra w piżamie. Na spotkaniu nie było tańców więc ręka nie nadwyrężona...Właściwie do teraz boli...mrowienie...i taki jakiś bezwład...Cycek sztuczny tez pobolewa. Byłam skoro już się ubrałam , dla odprężenia na super Babskim Kabarecie...Old Spice Girls...Emilia Krakowska, Lidia Stanisławska, Barbara Wrzesińka...Dwie godziny śmiechoterapii...Teraz idę spać z klinem pod ręką... :-* :-* :-*
-
Maja spoko....za 2 dni ma padać.....ma boleć gdzie chirurgi grzebali C:-)
-
Znowu Wam ponarzekam. Od miesiąca mam skierowanie do chirurga naczyniowego. Poszukałam najbliżej abym sama mogła dojechać. Pojechałam po potwierdzeniu i .... duuuuupa zimna....Doktór nie przyjechał...później majowy weekend i...Miałam przyjechać 9.05. Gdy zadzwoniłam aby sprawdzić czy doktor będzie to usłyszałam : jest Pani zarejestrowana? Nie...to najbliższy termin luty 2019r. Ale JA mówię , że teraz mam zakrzepicę i nie planuję zakrzepicy w tym terminie, teraz potrzebuję pomocy. To proszę przyjechać może doktór przyjmie w najbliższą środę.
Mam koleżankę doktórke i gdy zadzwoniłam aby ustalić termin koleżeńskiego spotkania spytała jak tam z moją zakrzepicą. Powiedziałam co i jak i....Okazało się , że Szpital Powiatowy wprowadził program SPEED i Jej pacjenci są na to kierowani. W mojej Przychodni nie ma tego choć...Odebrałam z Jej Przychodni druki i poszłam do mojej...Zaskoczenie... co to....Jutro mam się zarejestrować do lekarza, który wypisze co i jak. Ten program to szybkie wykrywanie i leczenie ZŻG...Oj jutro będzie głośno...Qrde boję się , że kolejna choroba mnie dopadła....noga boli...
Jak będzie diagnoza to się będę zastanawiać...Teraz nie mam czasu...jutro chyba podejmę decyzję na instalację GAZU... :0ulan:
-
Trzymaj się Maju :) Najważniejsze, że do lekarza dotrzesz :) I aby skutecznie leczył :-*
-
Rodzinna wypisała ankietę. Jestem umówiona z doktorem od programu w piątek. Do tego czasu zastrzyki w brzuch... :-*
-
Maja :) .... dasz radę O0
Bo kto jak nie TY :oklaski:
-
Maja nie znam Cię ,ale z tego co piszesz potrafisz walczyć o swoje.Powodzenia
-
Maja nie znam Cię ,ale z tego co piszesz potrafisz walczyć o swoje.Powodzenia
Dzięki...
Natalia, jestem sama. I tak jak od lat pisałam jestem "Zosia Samosia".Życie mnie nauczyło,że o wszystko SAMA WALCZĘ. A , że jestem "przebojowa" i potrafię zadbać o sprawy zdrowotne i bytowe, to jest jak jest. Tylko w życiu osobistym "jestem ślepa i niezdecydowana"...Za "chwilę" skończę 70-lat. Wczoraj byłam na filmie " Do zakochania jeden krok" nigdy nie jest za późno na zmiany..i tego będę się trzymać.
Ale wcześniej dopilnuję zainstalowanie gazu. Zaczęłam już przygotowania tzn opróżniam szafki... pakuję...przekładam.
I tylko przykro mi,że bracia nie zadzwonili w czym pomóc, dlatego muszę SAMA WALCZYĆ I DECYDOWAĆ. Ale najważniejsze jest to, że mam WAS....DZIĘKUJĘ.... :-*
-
Maja, powodzenia w pracach remontowych i nie tylko! :) O0
-
Byłam wczoraj pod wieczór w Szpitalu Powiatowym na badaniu zakrzepicy.Badanie krwi : Hematologia, Biochemia, Koagulologia. Później usg- Dopplera...doktór wymęczył mnie bardzo...bolało też bardzo...prawie pół godziny. Ale w przeciwieństwie badania w Poznaniu uzyskałam w trakcie i po , wszelkie informacje . Ja na niektóre pytania "zapomniałam w języka w gębie " ale było ich tak dużo....Gdy czekałam na następne badanie SOBIE PRZYPOMNIAŁAM CO I JAK i ... W rezultacie otrzymałam to co chciałam....WIZYTA W PORADNI NACZYNIOWEJ i to nie w przyszłym roku tylko w sierpniu 2018.Trochę te D-dimery nie zmieniły się , ale...na wizycie w sierpniu będzie kolejne badanie. Morfologia ?????? google cosik wykazuje na minusie, ale poczekam do poniedziałku do spotkania z koleżankami i "doktórką", dzięki której byłam wczoraj na tych badaniach.
Nie wiem kiedy będą zakładać w mieszkaniu instalację gazową. Na razie sprawdzam stan kasy na koncie hihihihi...Oby wystarczyło....
Cudownego wieczoru sobotniego i słonecznej niedzieli :-* :-* :-*
-
Czyli ni jest źl! I super :oklaski:
Bilansu na plusie życzę!
-
Jest nieźle :-* I będzie lepiej :-*
-
:oklaski: :oklaski:brawo
-
Przepraszam ,że będę zanudzać. Wczoraj koleżanka doktórka stwierdziła, że moje wyniki krwi są ok oprócz D-dimerów,....wiem o tym.W sierpniu dowiem się co dalej. Ale nie o mnie chcę pisać.... Moja Przyjaciółka w ubiegłym tygodniu zadzwoniła,że cosik się stało z Jej lewym okiem, zakrapla ale nie pomaga...tzn nie widzi...Poszła do rodzinnej i.....Na CITO do Kliniki Okulistyki, pojechała iiiiiiiiii Okulistycznie ok....przewieźli na Neurologię do innego szpitala i....była godzina 23:00....po kilkunastu godzinach człowiek "nie myśli" miała zostać /?/ , dzisiaj pojechała do szpitala ze skierowaniem....Ordynator nie był zadowolony....Nie "dobijałam "....Okazało się ,że to mógł być lekki udar...W sobotę organizuje imprezę z okazji 70-tych urodzin. .. Poprosiłam aby gdyby było cosik nie tak NATYCHMIAST pojedzie do szpitala. Przyrzekła,że tak zrobi....Wie, że przegieła....odpuściłam... :-*
-
:o Z udarem nie ma żartów, moze się z niego zrobic wylew, trzeba pilnować!
-
Maju jak się cieszę, że "za chwilę" będziesz pisała- ja, kobieta z 70 plus wat :D
bo co? tylko się cieszyć, ze wciąz jestesmy i mamy przywilej się starzeć! Dużo zdrowia i pogody ducha dzielna ! :-*
( to prawda, udar to nie przelewki )
-
Maju jak się cieszę, że "za chwilę" będziesz pisała- ja, kobieta z 70 plus wat :D
amorku.....teraz będę pisała 2x35 BEZ VATU hihihhihihihihi Oj ciągle mi wypominacie ten mój VAT...ale pisałam PRAWDĘ.....
Jak JA się cieszę , że WAS poznałam i mam...Dziękuję... :-*
Dzisiaj byłam na wykładzie o BORELIOZIE....Gdy jeździłam na obozy to "piguła" miała ze mną kłopot. Gdy po wyjściu z harcerzami w las po powrocie lub później widziała mnie idącą w stronę namiotu z czerwonym krzyżem to słyszałam " znowu masz kleszcza..." Miałam....No i dzisiaj już nie sprawdzę co i jak, ale jutro....Zadzwonię też do koleżanki, która "zaniewidziała"... A ja muszę wreszcie sprawdzić skąd te moje biegunki przy dobrym wyniku gastroskopii i kolonoskopii...i wiele innych dolegliwości....JA NIE SZUKAM SOBIE CHORÓB ALE PRZED DIAGNOZĄ NA DRUGI CYCEK CHCĘ SPRAWDZIĆ CZY TO COSIK NIE INNEGO...Buziaczki <3 <3 <3
-
Dzisiaj byłam na przyjęciu urodzinowym koleżanki. Wiedziałam,że spotkam wnuka geja i domyślałam się,że będzie z partnerem. Qrde wg oszołomów powinni być "obleśni" itp. Wnuka znam od lat i zawsze Go podziwiałam / dzisiaj gratulowaliśmy magistrowi /... taki został do dziś... Jego partner starszy ale nie za bardzo... Wspaniali faceci...Nie miałabym nic przeciw / wiem,że do tego nie dojdzie / aby zawitali z koleżanką do mojego domu. Oby Im się szczęściło...A przyjęcie było super...Teraz odpoczywam bo jutro PRACA.... :-*
-
:)
-
Fajnie się czyta takie relacje Maju :)
-
Pukam się w nie malowane czoło aby NIE ZAPESZYĆ.....Jak to cudownie mieć PRZYJACIÓŁ...każdy coś podpowie....Teraz priorytetem jest instalacja gazu i...Właśnie przed chwilą wyszedł Pan / załatwiony przez kolegę / , który rozbierze mi piec kuchenny kaflowy. Przy okazji ja podpowiedziałam Panu co i jak i dałam namiary, bo też zakłada gaz... transakcja wiązana hihihihihi. Zadzwoniłam do młodszego brata czy w przyszłym tygodniu może przyjechać aby pomóc. Trochę się "ścieliśmy" bo on wcześniej w rozmowie ze mną chciał rozebrać piec. Ale facet powiedział, że On wszystko wywiezie... zrobi tak jak ma być. Brat tylko by rozebrał a z resztą bym musiała sama sobie radzić. Teraz zapłacę i powiem co jeszcze ... Zamówienie złożone... prace mają być wykonane po niedzieli...Ostatni tydzień w tej kuchni... :-* Chyba.... resztę dopiszę na finiszu prac....
A w środę idę na imprezkę z okazji Dnia Działacza Kultury....wcześniej kurs RODO a później wywiozą NAS w plener...oj będzie się działo...Olewam swoje prawie 2x35 hihihihihihi Kupiłam sobie spodnie w LIDLu....na imprezkę....jak zabraknie kasy na gaz wezmę pożyczkę....ŻYJE SIĘ TERAZ... :-* :-* :-*
-
:oklaski: Maju :-*
-
Parabolciu....dzięki....Zaczynam być po latach asertywna....choć trochę...Bystrzykanki wiedzą o czym piszę...
A dzisiaj dostałam od brata i bratowej prezent akonto imienin....FITBALL ANTI-BURST...Jestem po pierwszym 10-cio minutowym ćwiczeniu...nie spadłam z piłki :-*
Qrde jak nie piszę to.....długa przerwa....a teraz....I tak Was KOCHAM....
Romka Bystra????? :-* :-* :-*
-
Maju właśnie za tę asertywność wielkie :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Maju oczywiście jest i BYstra w tym roku- początek sierpnia, niedługo skrobnę tutaj , na razie czasu mam zbyt mało!
-
Maju oczywiście jest i BYstra w tym roku- początek sierpnia, niedługo skrobnę tutaj , na razie czasu mam zbyt mało!
Wiem ... wnuczek...gratulacje dla żony Dziadka...Bystra mi "pasi"....gaz już będzie...w razie czego debet na karcie...ale tak mi się "ckni" za Wami.....i ten KLIMAT.... :-* :-* :-*
-
Nooo Maja, ztx ztx zadziwiasz mnie. ztx ztx ztx
-
Dziękuję za 66666.... :-* :-* :-*
-
Ale zaraz...? 35x2? Tylko 10 mniej niż moja mama?
Kobieto :-* Wymiatasz :-*
A kleszcza miałam nie raz. Ostatniego wyciągałam sobie kilka dni temu z szyi. Okropieństwo.
-
Ale zaraz...? 35x2? Tylko 10 mniej niż moja mama?
Kobieto :-* Wymiatasz :-*
A kleszcza miałam nie raz. Ostatniego wyciągałam sobie kilka dni temu z szyi. Okropieństwo.
aga .... w tym wieku...mówię o XXI ...qrde 10 lat to dużo....Szkoda,że tak daleko do Ciebie, może jak sobie nie poradzę sama to przyjadę...ale zdaj te wszystkie egzaminy...ogarnij domowe "zaplecze"... :-*
-
:-*
-
Ale zaraz...? 35x2? Tylko 10 mniej niż moja mama?
Kobieto :-* Wymiatasz :-*
A kleszcza miałam nie raz. Ostatniego wyciągałam sobie kilka dni temu z szyi. Okropieństwo.
aga .... w tym wieku...mówię o XXI ...qrde 10 lat to dużo....Szkoda,że tak daleko do Ciebie, może jak sobie nie poradzę sama to przyjadę...ale zdaj te wszystkie egzaminy...ogarnij domowe "zaplecze"... :-*
Maja :oklaski: :oklaski: :oklaski:
Za tą asertywność jeszcze raz wielkie :oklaski:
-
:oklaski: :oklaski:Maju
-
Pani 2x35 bez VAT Qrde...co to za czarne kwadraty latają po ekranie????????? Przestały.... Ale ja nie o tym. Jestem wykończona psychicznie i fizycznie po zalaniu mieszkania, podwórza, piwnicy.Nic już mi się nie chce...Czeka mnie długie suszenie mebli, mieszkania.itd...Najgorsze, że w kuchni, łazience i korytarzu pęka mi ... no właśnie to chyba farba na mokrej ścianie...MASAKRA.... Już zgłoszone wczoraj do ubezpieczyciela, szybka linia ale, wieczorem wstrzymałam przelew bo te pęknięcia....Qrde, a miałam tylko tzn nie JA instalować GAZ....Ja to mam przerąbane...ZOSIA SAMOSIA DO ŚMIERCI...obym choć trochę jeszcze pożyła w zdrowiu i szczęśliwości....razem z WAMI... :-* :-* :-*
-
Majeczko, może byś mogła ubezpieczyciela napuścić na władze miejskie. Jeśli ubezpieczyciel udowodniłby, że to wina władz, a myślę że tak jest, to chętnie wzięliby kasę od miasya dla dla Ciebie. Możesz chyba udowodnić, że zgłaszałaś ten problem.
-
Majeczko, może byś mogła ubezpieczyciela napuścić na władze miejskie. Jeśli ubezpieczyciel udowodniłby, że to wina władz, a myślę że tak jest, to chętnie wzięliby kasę od miasya dla dla Ciebie. Możesz chyba udowodnić, że zgłaszałaś ten problem.
lulu już o tym myślałam i... Miasto w osobie Burmistrza mnie odwiedziło po ulewie, oczywiście jak "zeszła" woda. Może jak przyjadą oglądać to pogadam. Byłam po raz pierwszy zaskoczona wizytą Pana z Ośrodka Pomocy...chcą pomóc finansowo...Pożyjemy...Zobaczymy... :-*
-
Maju, a może pomyślisz o zamianie (sprzedaży) domu na mieszkanko w bloku, gdzie, jak trafisz na spokojnych sąsiadów, nic Cię nie będzie obchodziło
Współczuję tych kłopotów
-
przyznam się, ze już dawno o tym pomyślałam, ale przypuszczam, że miałaś to już w głowie
-
Maju, widziałam zdjęcia na FB.... Jesteś dzielna niesłychanie!
Czy w przypadku szkody ni tracisz potem zniżek na ubezpieczenie? Oby nie... Ale tak mi się skojarzyło, bo teeraz panuje w ubezpieczeniach komunikacyjnych szkoda domniemana (taka, kolejna "dobra zmiana" >:D).
-
Już dawno znajomi mówili o sprzedaży domu i kupnie mieszkania w bloku....Ja się w tym domu urodziłam, wychowałam. Tak się złożyło, że po śmierci Rodziców dostałam w spadku braci....Jest nas czworo do podziału.Moja emerytura nie wystarczy na czynsz w bloku. Tylko ZDROWIA mi potrzeba z resztą sobie poradzę...Dzięki :-*
-
Maju policz te wszystkie naprawy, awarie, ile to kosztuje i dajesz radę z kasą. Czy czynsze tam u Ciebie są aż takie wysokie?
-
Większy problem ze spłatą braci. Twoja część może nie starczyć na mieszkanie. Myślałam, że to Twoje. Czynsz w dużej mierze zależy od zużytych mediów. Jak są wspólnoty i w miarę nowy blok, to koszty administrowania i remontów niskie. Za resztę (wodę, ścieki ogrzewanie) i tak w domu płacisz, a kłopotów cała masa.
Ale jak sentyment, to na to już nie mam argumentów
-
Wczoraj wieczorem jeszcze drżałam bo była burza i lało....Na szczęście zdążyłam wszystko zabezpieczyć tzn przenieść do pokoju i kuchni na wyższym poziomie.
Od jutra zaczynam remont... przygotowanie do instalacji gazu. Na fb zamieściłam zdjęcia co będzie rozbierane.
Kilkadziesiąt lat temu kolega powiedział : jak masz jakiś problem to powiedz o nim....później dowiedziałam się również, że mam się "słuchać" mojej intuicji. No i dzisiaj / wcześniej też ale wtedy byłam młoda i zdrowa.../ po zrobieniu zdjęć KU PAMIĘCI, opublikowałam je na fb..Napisał na fb kolega...harcerz, mój Dyrektor.Nie chciałam pisać na fb, zadzwoniłam. No i dobre duszki czuwają nademną. Dyrektor ma pod sobą także Muzeum i....chce ten mój piec...mam robić zdjęcia czyli jak to się mówi robić dokumentację fotograficzną z każdego etapu rozbioru...A co najważniejsze....ODBIORĄ WSZYSTKO Z MOJEGO PODWÓRKA....a tego najbardziej się bałam....bo co z tym zrobić????
Teraz szukam ekipy remontowo/malarskiej...wierzę,że i to mi się uda załatwić....
A dzisiaj u fryzjera obciełam włosy, pofarbowali bo...za tydzień będę już w Karpaczu...może będę miała do czego wrócić?????? Buziaczki :-* :-* :-*
-
Ewentualny nabywca pieca jutro przyjdzie "skoro świt" tzn ok. 8:00
Kolega po przeczytaniu wiadomości na fb zadzwonił...przyjdzie jak będzie potrzebny.
Nie zadzwoniłam do młodszego brata aby pomógł... :-* :-* :-*
-
Maja skoro boisz się przecieków,to dlaczego robisz remont a nie usuniesz przyczyny?Pozdrawiam
-
Natalio, Maja nie będzie robić przebudowy odpływów deszczówki na ulicy. To jest przyczyna.
-
Maja skoro boisz się przecieków,to dlaczego robisz remont a nie usuniesz przyczyny?Pozdrawiam
BO MNIE ZALEWA WODA BURZOWA Z ULICY...nie przeczytałaś co i jak....
Nie wiedziałam, że miasto mnie zaleje teraz. :-*
-
Natalio, Maja nie będzie robić przebudowy odpływów deszczówki na ulicy. To jest przyczyna.
Noo Natalio trza czytać posty Mani ze zrozumieniem ;D ;D
-
Natalio, Maja nie będzie robić przebudowy odpływów deszczówki na ulicy. To jest przyczyna.
Noo Natalio trza czytać posty Mani ze zrozumieniem ;D ;D
Przebudowywać nie ,ale zawalczyć żeby naprawili to tak.Praca SYZYFA nie ma sensu. ::(( ::((
-
skoro zalewa z ulicy miejskiej, to powinni się tym zająć, bo to chyba nie pierwszy raz i odszkodowanie wypłacić
Maja, a Ty nie masz ubezpieczonego domu?
-
Ej, kłania się, że nie czytacie. Maja ma ubezpieczenie. Maji nawet ośrodek pomocy chce pomóc i burmistrz też ją odwiedził, tylko czy zechce konkretnie pomóc, to dopiero się okaże.
-
wybory blisko to zechce :P >:D
-
lulu, o wizycie burmistrza i ośrodku pomocy społecznej czytałam, tylko ws. ubezpieczenia nie byłam pewna :)
-
Idę się pakować....jutro z amazonkami z Klubu jadę do Karpacza... :-* :-* :-*
-
udanego wyjazdu i odpoczynku! :-*
-
udanego wyjazdu i odpoczynku! :-*
Becia...wycieczka SUPER...a wypoczynek ?????????? MASAKRA...Przewodnicy dali nam popalić...góra...dół...schody...kamienie... Tylko na Śnieżkę nie weszłam choć dużo wcześniej chciałam. Ale teraz zakrzepica...iiiiiiiiiiiii....ALE RESZTA DAŁAM RADĘ... Przed pół godziną wróciłam....zmęczona ale zadowolona....mieszkanie w tym czasie nie zalało...jutro ma przyjść murarz...a ja po rozmowie z kierowniczką do pracy...ale dopiero na 17:00. Zdjęcia wrzucę na fb...Buziaczki :-*
-
Super! Odsypiaj...
-
Dziękuję za prawie 14-ście lat ze mną w zdrowiu i szczęśliwości...Oj pamiętam Pokój Izabeli i te moje naiwne pytania...a przede wszystkim moje myśli i marzenia...qrde ja liczę w miesiącach a One w latach....czy dam radę???? DAŁAM I POSTARAM SIĘ NA DALSZE...KU POKRZEPIENIU INNYCH...DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚCIE I BĘDZIECIE.... :-* :-* :-*
-
Maja gratulacje !!
Następnych rocznic w zdrowiu :-*
-
:0ulan: :0ulan: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
gratulacje i nieustającego zdrówka na jeszcze wiele lat :)
-
Maju do przodu, cały czas do przodu :-* :0ulan:
-
kolejnych rocznic w dobrym zdrowiu!
:oklaski:
-
Tak, kolejnych zdrowych :-* :-* :-*
-
Zdrówka Maju!!
-
Dołącza do życzeń dwunastolatka. Maju wielu kolejnych rocznic w jako takim zdrowiu :0ulan: :oklaski:
-
Maju, wielu rocznic w zdrowiu, zycze ja - trzynastolatka od trzech dni :)
-
DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚCIE I BĘDZIECIE.... :-* :-* :-*
Jesteśmy tu razem :-*
Ogromne gratulacje Maju :oklaski:
-
Cudnie, 14 lat! Gratuluję i dołączam do Twej radości!
-
No,no piękny wiek Maja :oklaski: :oklaski:
-
Dziękuję bardzo za życzenia....Postaram się je spełnić ... przy Waszej pomocy :-* :-* :-*
A teraz z innej beczki. Jak już pisałam remontuję mieszkanie tzn zakładam / nie ja osobiście / gaz a przy okazji remontuję co się da. Usunęłam piec kuchenny kaflowy...długo trwało zanim przyszedł majster. Uwinął się w kilka godzin, ale trzeba zamurować "japę " po rozbiórce. Terminów było kilka...W ubiegłym tygodniu gdy zobaczyłam na ulicy samochód z napisem ....budowlane, przypomniało mi się ,że podobnym samochodem jeździ mój znajomy. Miałam telefon i zadzwoniłam. Przyszedł w sobotę, zobaczył co i jak i....Od poniedziałku późnym popołudniem / wtryniłam się po znajomości i z szacunku ,w terminarz / zabrał się za murarkę. Dzisiaj miał być koniec ale....Od początku stwierdził,że kafelki które były pod piecem się uginają. Wczoraj gdy sprzątałam odsunęłam wykładzinę i zobaczyłam "dziurę". Gdy dzisiaj przyjechał powiedziałam o tym....musiał zdjąć wszystkie płytki i....Jutro zakończy. A ja wczoraj po pracy chciałam posprzątać / spieszył się na inna robotę /. Szefowa powiedziała,że mam obejrzeć film wieczorem bo fajny... ale ja porządnicka po kilkunastu minutach filmu poszłam do domu. Posprzątałam , wytarłam podłogę w kuchni i łazience. Po jakimś czasie wchodząc do łazienki pomyślałam ... posadzka może być mokra,,,ale było już za późno. Upadłam na plecy...prawy bark i prawa strona pleców. Wstałam powoli, stwierdziłam,że mogę się ruszać, więc nic nie złamane.Noc przespałam na środkach p/bólowych. Rano wstałam tzn zsunęłam się z łóżka.Smaruję się, łykam Nurofen, siniaka nie mam. Staram się ruszać ręką i ... Na jutro zaprosiłam brata do pomocy przy pakowaniu ubrań i nie tylko w worki próżniowe, przenoszeniu zapakowanych już kartonów, itd. Mam już obmyślone gdzie...co...i jak... Oprócz pbólowego wezmę na uspokojenie...Od jutra mam urlop więc jakoś ze wszystkim dam radę. CDN.... :-* :-* :-* :-*
-
Oj dzieje się i Ciebie.
-
Nie wzięłam na uspokojenie i...gdy wyszli z domu bracia poryczałam się. Murarz gdy przyjechał zauważył moją smutną minę. Najważniejsze, że SKOŃCZYŁ...z MURARKĄ :) Od jutra niech schnie a po niedzieli następni majstrowie...Buziaczki....Jak dojdę do siebie to napiszę co i jak... :-*
-
Maja :-* :-* :-*
-
Maja :-* :-* :-*
Dzięki...Dlatego był ten wpis...DZIĘKUJĘ...Zadzwonił aby spytać co jest po wizycie w szpitalu... :-*
-
Wciąż mam mieszane uczucia, znaczy podziwiam, że masz tyle zapału do remontu i dziwię się jednocześnie, że nie zamienisz na malutkie mieszkanko, najlepiej po remoncie, by już nic tam nie robić. Wiem, sentyment, dom po rodzicach, ale tyle zdrowia na niego tracisz :(
-
Maju , ja tez podziwiam i współczuję ciągłych problemów z domem. Na pewno bym tego nie wytrzymała, zgadzam się z Daną. :-*
-
Maju , ja tez podziwiam i współczuję ciągłych problemów z domem. Na pewno bym tego nie wytrzymała, zgadzam się z Daną. :-*
Starych drzew się nie przesadza...Mam zapewnienie, że miasto się dołoży do remontu, majstrów tez mam umówionych. Jak przestanie boleć to i moje samopoczucie się poprawi. Jedyna korzyść taka, że na święta będę miała wypucowane mieszkanie....
W piątek idę na spotkanie harcerskie, wysmaruję się maściami, założę pas uciskowy i.... :-* :-* :-*
Od poniedziałku :0ulan:
-
starych drzew to może i nie ;) za dwa miesiące się przeprowadzam , chyba już 10 raz w życiu
a kto wie czy jeszcze kiedyś nie będę ( i nie mam na myśli pewnej kwatery na zawsze ;D)
-
Moja mama w wieku 80 lat przeprowadziła się Do mnie Do torunia i zaadoptowała się świetnie ztx ztx
-
Maju, przecież mogłabyś być w tym samym mieście. Żadne to przesadzanie. Ale coś czuję, że ten cały zamęt z remontami daje Ci kopa do życia i poniekąd radość
Ja tam wolałabym spokój, a przywiązanie się do rzeczy, miejsca u mnie nie byłoby decydujące
-
Dziękuję za rady...pomysły. Dziewczyny JA JESTEM SAMA...
Natalka Twoja Mama przeprowadziła się do CIEBIE...Amorku Ty przeprowadzasz się z mężem....Dana Ty też masz Rodzinę...
Nie da się ukryć, że chciałam dbać o spuściznę po Rodzicach, a i nie chciałam mieszkać w domu w stanie który odziedziczyłam.Dzisiaj już jestem do przodu...Bracia wczoraj rozebrali część podłogi i wyszło na moje tzn zakładam płytki. Dzisiaj jeszcze zaszła zmiana, ogrzewanie podłogowe. Jutro rozbierają resztę podłogi aby podeschło a za tydzień GAZ...Mam obok siebie DOBRE DUSZKI, które sprawdzą, podpowiedzą i zawsze mogę zadzwonić aby spytać i skonsultować co i jak majstry mają zrobić.
Od czwartku idę na rehabilitację ręki po stłuczeniu, muszę mieć sprawna gdy już MAJSTRY OPUSZCZĄ MOJE DOMOSTWO...
Chciałam napisać życzenie ale...
Buziaczki i sił dla remontowiczek...Tojka TY rozpoczęłaś. Mam zdjęcia ale nie udało mi się wkleić...Po wrzucę na fb. :-* :-* :-*
A teraz :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Maju wg mnie to sentyment, a i sprzedaż wiązałaby się pewnie z rozliczeniem z braćmi
I Tobie wydaje się, że tak jest prościej. Powodzenia i pielęgnuj te Twoje dobre duszyczki, które w razie co wesprą
Może harcerze jakąś niewidzialną rękę swojej druhnie załatwią :0ulan:
-
Super Maju, że remont dobiega końca i masz te super-duszyczki do pomocy. Obyś zawsze mogła na nie liczyć! a dodam tylko, że radzę ci z zyczliwosci i doświadczenia, będąc przekonaną , ze gdybym ( nie daj Boże) została sama to na pewno nie zostanę w domu tylko znowu się przeprowadzę na cos mniejszego . A moje przeprowadzki nie tylko były z męzem , jedne z pierwszych to była z 3 pokojowego mieszkania w którym zostałam sama ( mama zmarła, tata się ożenił i wyprowadził na drugi koniec POlski, siostra założyła rodzinę i miała już małe dzieci, brat tez się ożenił i wyprowadził) na pokoj z kuchnią. Z parteru na trzecie piętro do klatki obok. TO było wyzwanie, a miałam 20 lat i byłam najmłodsza i straszna ofiara losu. BOg jeden wie ile kosztowało mnie to płaczu smutku i rozpaczy. Wtedy też ani pieniędzy, ani znajomości, umiejętnosci załatwiania czegokolwiek i jedna koleżanka która miałam . Nawet żadnych cioc wujkow bo ci mieszkali zawsze w innych miastach. Nie stać mnie było na 3 pokoje i z ulgą przeszłam na jeden pokój gdzie piec był sprawny i nie było grzba na ścianie- o jaka to była radośc . Ech szkoda gadać. Chyba mi się powrót do przeszłości włączył. Maju trzymaj się i nigdy nie mów nigdy! ( a przewrotnie dodam, wyremontowane mieszkanie można lepiej sprzedać , drożej ;) ) całuję
-
Maja powodzenia w realizacji :-*
ogrzewanie podłogowe jest super....ekonomiczne i zawsze ciepło w nogi ;) ......choc mnie brakuje jakiegos kaloryferka żeby cos na szybko wysuszyć...zrób choc jeden w łazience na ręczniki...ja nie mam bo chłop przeciez nie pomyślał ::) a mnie na tym etapie realizacji tu nie było >:(
-
U dzieci sypialnie są z kaloryferami. Podłogówka w salonie, kuchni, korytarzu i łazience (gdzie dodatkowo też mały kaloryfer). Podłogówka jest może ekonomiczna, ale jest duża bezwładność. Znaczy długo się ogrzewa mieszkanie i ważne super izolacja od strony piwnicy (fundamentu) i strychu. Inaczej straty bardzo duże, bo tam się też będzie grzać.
Amorku życie wynagrodziło Ci tamte trudne czasy :)
-
Ja też będę się cieszyć w nowym domu ogrzewaniem podłogowym, ale wiem , ze trzeba było odpowiednio przygotować "teren", to o czym tez napisała Dana, a np. podgrzewane drewniane podłogi mogą się wypaczać dlatego musiała być deska barliniecka złożona z kilku warstw, wtedy każda z nich pracuje inaczej i pilnuje poziomu. Ciepełko i brak wilgoci w domu to dla mnie bardzo ważna rzecz.
Dana dzięki ci, ale to nie był koniec moich dramatow , właściwie to dopiero czas mojej choroby zmienił pewne sprawy i owszem był inny dramat ,ale "domowo" było chyba najlepiej i jest coraz lepiej :D tego wszystkim życzę :)
-
MOja znajoma zaczęła pracę w firmie sprzedającej takie cudeńko - folię grzewczą (ogrzewającą). Wygląda wielce obiecująco.
https://www.smartekodom.pl/ogrzewanie-folie-grzewcze-red-snake/
-
BO JAK NIE WY TO KTO!!!!!!!!!!! :-* :-* :-*
Amorku, do końca remontu to u mnie jeszcze daleko. Dzisiaj moi bracia rozebrali resztę podłogi w pokoju....MASAKRA...WILGOĆ, GRZYB, SMRÓD...A ja to wąchałam i w tym mieszkałam tyle lat, bo od lat mnie zalewała woda deszczowa z ulicy . I dopiero miesiąc temu gdy woda "weszła" do mieszkania i wypaczyła się płyta podłogowa, postanowiłam sprawdzić co i jak.
Podejrzewam,że te moje bóle reumatyczne, astma oskrzelowa, zespół jelita drażliwego, może i nadciśnienie to przez ten minn. grzyb.
A teraz moje osiągnięcia : kilkanaście lat temu zakupiłam Zestaw do transportu mebli taki do przesuwania. I dzisiaj się przydał, nie musieli nosić tylko przesuwali na kółkach.Chyba był OK bo nie narzekali.
Ogrzewanie podłogowe już uzgodnione z majstrem od instalacji gazu. Kaloryfer z pokoju zostanie przeniesiony do kuchni za / 30-to letni zdobyczny żeliwny /. Miał być w drugim pokoju teraz kotłowni, ale po usunięciu podłogi w salonie, tam też będzie taki sam syf.No to zrobimy też podłogowe, choć dopiero po zakończeniu prac teraźniejszych.
Zadzwoniłam dzisiaj do Burmistrza, jutro mam się przypomnieć i przyjdzie. Bo teraz trzeba usunąć ten SYF z posadzki aby wyschła. A ja sama nie dam rady, bracia pomogliby ale to trzeba wywieź....
Qrde.... W TAKIM "BURDLU" JESZCZE NIE MIESZKAŁAM. Może jak wyremontują i nie będzie tego syfu to naprawdę będę leżeć i pachnieć....kole GWIAZDKI.... :-* ztx
-
A ja jak pomyślę, że trzeba pomyśleć o malowaniu i wymianie okien w dwóch pokojach, to nawet myśleć mi się nie chce. ::((
-
Maju, jak nie będzie specjalnej izolacji to będziesz grzać piwnicę. Nie słyszałam, by kłaść podłogówkę w starym domu, nie budowanym od podstaw. Ale mogę się nie znać. Obyś całej emerytury nie wydawała na gaz.
Maju, wrócę jeszcze do zamiany na coś mniejszego. Rozmawiałaś o tym z braćmi? Może jakaś rodzina chętnie z dopłatą przeniesie się do domku, a Ty spokojnie będziesz mieszkać w suchym mieszkanku w bloku, gdzie o wszystko zatroszczy się spółdzielnia.
Ktoś będzie Twoim spadkobiercą. Może się zaangażuje w remont i przejmie ster, jeśli już chcesz zostać w domku. Takie duże remonty możesz opłacić zdrowiem, oby nie
-
Dana, pewnie Maja ma ludzi życzliwych i fachowych , na pewno nie zrobią jej dziadostwa tylko przygotują teren jak trzeba. Ja się na tym nie znam, wiem tylko ,że moje podłogowe jest wodne, nie elektryczne. TYlko to już było zaplanowane przy tworzeniu domu.
Maju obyś na zimę miała już swieżo, cieplutko no i bezproblemowo :-*
-
u Maji tez na pewno będzie wodne...a woda grzana piecem gazowym
te rurki grzeją wylewkę czyli beton...wylewka to co na niej...czyli płytki lub panele
ale beton jest na dwie strony...czyli Dana ma rację....bo ten beton na podłodze jest równiez sufitem dla pomieszczenia pietro niżej...i jak nie będzie izolacji to połowa ciepła pójdzie do pomieszczenia pod Mają
pozostaje miec nadzieje, że fachowcy wiedza co robią...ale wielu po prostu robi co zlecasz lub doradza to co korzystniejsze dla nich finansowo ......bierze kase...i ma cie w dupie...(lata doświdczen >:( )
ile ja doktoratów z budowlanki juz zrobiłam xhc
ja mam pod podłogą halę napraw...raczej średnio ogrzewaną ok.15 stopni.....ale sufit tej hali wyłozony został steropianem a na nim kartongipsy.....juz na etapie budowy pod kątem tego podłogowego ogrzewania
w domu też mam kartongipsy na suficie a na nich wełne mineralną coby tez ciepło nie uciekało na strych
podłogowe ma taką zaletę, że na piecu temp. 25 stopni (tylko!!!) jest prawie równa temperaturze w domu....ale pod warunkiem dobrej izolacji, gdy nie ma strat
-
A my mamy (w kuchni i łazienkach), ale jakoś nie używamy ??? Chyba zapomnieliśmy, że jest ;)
-
Dana, pewnie Maja ma ludzi życzliwych i fachowych , na pewno nie zrobią jej dziadostwa tylko przygotują teren jak trzeba. Ja się na tym nie znam, wiem tylko ,że moje podłogowe jest wodne, nie elektryczne. TYlko to już było zaplanowane przy tworzeniu domu.
Maju obyś na zimę miała już swieżo, cieplutko no i bezproblemowo :-*
Amorku, to samo chciałam odpowiedzieć Danie. Nie jestem "blondynką", która nie wie o czym mówi i czego chce. Moje podłogowe będzie wodne. Nie mam piwnicy pod pokojami, wiem co należy położyć . Usunięte wszystko do podłogi betonowej, na to piasek, beton, folia, styropian, folia, beton z czymś i dalej tak jak pisze roza3. Zresztą pisałam,że MOI DOBRZY PRZYJACIELE I ZNAJOMI ZNAJĄ SIĘ NA TYM, nie pytam się laików tylko FACHOWCÓW. I w każdym stadium remontu mogę zasięgnąć konsultacji remontowej.
Dana, proszę nie pisz już o sprzedaży domu i kupnie mieszkania. Rozpoczęłam remont i go zakończę . BĘDĘ NADAL MIESZKAŁA W TYM DOMU, który wierzę,że będzie teraz dla mnie PRZYJAZNY i ja się będę w nim czuła DOBRZE. Panikowałam na początku bo była to niespodziewana sytuacja. Gdy ogarnęłam problem jestem spokojna.
Dziewczyny zauważyłyście, że teraz już nie jestem ZOSIA SAMOSIA....?????? :oklaski: Amorku do zimy już będzie remont zakończony. Drugi pokój jak odsapnę, też ogrzewanie podłogowe bo chyba będzie taki sam syf....
Buziaczki dla WAS....Kocham Was :-* :-* :-* :-*
-
:oklaski: brawo TY
-
Tak, brawo, Maja :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Maju, obiecuję więcej na ten temat się nie odezwę
Może Twoja zaciętość, natchnie mnie, by choć drobny remont w domu zrobić. Bo póki co jeden pokój mam tapetowany ponad 25 lat temu, drugi ponad 15 i tyleż samo przedpokój. W ogóle nie mam weny do tego. Mam cieplutko, z grubsza ogarniam sprzątanie i byle zdrowie było
-
Maju, obiecuję więcej na ten temat się nie odezwę
Może Twoja zaciętość, natchnie mnie, by choć drobny remont w domu zrobić. Bo póki co jeden pokój mam tapetowany ponad 25 lat temu, drugi ponad 15 i tyleż samo przedpokój. W ogóle nie mam weny do tego. Mam cieplutko, z grubsza ogarniam sprzątanie i byle zdrowie było
Dana, przepraszam :-* :-* :-*
Gdyby nie zalanie to po zainstalowaniu gazu byłoby tylko malowanie...i nadal bym wdychała i żyła w wilgoci, pleśni i grzybie....
Jutro idę na rehabilitację na ten "zbity bark"....choć dzisiaj trochę poruszałam ręką, popracowałam i tak nie boli. Chyba pogoda się zmienia na lepszą... :-* :-* :-*
-
Maju, za co mnie przepraszasz?
Powiedziałam co sądzę i Ty też. Normalna rozmowa. Nawet przez myśl mi nie przeszło, by być urażoną. Już prędzej Ty mogłabyś poczuć się tak. Ja staram się być rzetelną w wypowiedziach (słodzić nie potrafię i nie lubię) i życzliwą, nawet jeśli narażę się na opierdziel, za wtrącanie się w nie swoje sprawy.
Maju wszystko ok. Sił życzę i skończenia remontu po Twojej myśli. Dobrej nocy :-*
-
Wczoraj wywaliliśmy WSZYSTKO z podłogi....Rzeczoznawca :oklaski: przyjedzie w poniedziałek. Jutro z UMiG przyjdzie zrobić kosztorys abym wiedziała o jaką kwotę mam walczyć. Jutro też zadzwonię w sprawie płytek itp.
KOCHANE SIOSTRY PROSZĘ PODPOWIEDZCIE JAKI WZÓR PŁYTEK POŁOŻYĆ....TO JUŻ BĘDĄ DLA MNIE OSTATNIE....PROSI PANI 2x35 :-* :-* :-* :-*
Zdjęcia mile widziane....
-
sa w sprzedaży płytki podłużne....takie jak deski drewna mnx
ja dzisiaj takie bym połozyła....drewno dla mnie = ciepło
jak ja kładłam takich nie było...mam brąz przypominajacy raczej skórę....nie było drogo a sporo metrów potrzebowałam
-
https://kb.pl/porady/czy-gres-drewnopodobny-dobre-rozwiazanie-sprawdzamy_sht/ (https://kb.pl/porady/czy-gres-drewnopodobny-dobre-rozwiazanie-sprawdzamy_sht/)
-
Maju a gdzie je kładziesz, bo ja taka staromodna i nie wyobrażam dobie tego w pokoju. U syna w domu jest podłogowe grzanie i są drewniane panele już dobrze ponad 10 lat i nic się nie wypaczyło. W kuchni, przedpokoju, łazience to jak najbardziej.
-
na dole domu mam kuchnię, przedpokój i salon - wszyscy po dole chodzimy z butach i goście też (czasami tabuny gości). Po 30 latach i kilku szlifowaniach parkietu jesteśmy przed decyzją - albo wymiana parkietu (koszty!!!), albo płytki drewnopodobne. Te drugie chyba wygra. Nie wyobrażam sobie przeżycia raz jeszcze szlifowania. Wolałbym potop >:(
-
Oj, ja też gres w salonie to raczej nie. Ale kuchnia, łazienka - mrau mnx Aż szkoda, że nie ma w planach żadnych remontów ;)
-
Dzięki, odpowiem HURTEM...
roza3 właśnie od początku o takich myślałam, dzisiaj idę do sklepu obejrzeć i zobaczyć co i jak :-*
agawa to była jedna z pierwszych stron na które weszłam i się przymierzam. Kochana właśnie POTOP spowodował mój remont :-*
lulu ja niestety MUSZĘ położyć płytki w pokojach, które zostały zalane przez ulewę.Panele przy najbliższym zalaniu popłynęły by, a tak mop w rękę i wiaderko i mam spokój, bez dywanu na podłodze i innych bajerów. :-*
hamak jestem zmuszona i już teraz nie ma odwrotu, ogrzewanie podłogowe, podłoga w płytkach drewnopodobnych. :-*
Mam już do odbioru kosztorys. Po południu idę w sprawie płytek i nie tylko.Wieczorem podjedzie majster od gazu, już zapomniałam,że w przyszłym tygodniu kucie... wymiana...rozbieranie...Oby pogoda dopisała.
Dzisiaj jeszcze zaprawiam papierówki na mus do jabłecznika.
Jutro jadę na spływ ale nie będę pływać ze względu na stłuczony bark, ale zapowiada się piękna pogoda więc sobie poplażuję nad jeziorem i później pobiesiaduję. A w niedzielę kolacja.... :-*
A od poniedziałku :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Maju skoro dopuszczasz możliwość ponownego zalania, to ja tu czegoś nie rozumiem.
-
a ja rozumiem....dom rodzinny...sentyment ...stare drzewo nie_do_przesadzenia :P...się go pielęgnuje póki żyje....jak Bartka ;D
stary dom- to stare znajomości, sąsiedzi, stare znajome "opłotki" ;)....a nawet te same gęby pod kioskiem z piwem też znajome...i wiadomo, że się od nich w łep po ciemku nie dostanie ;)
...jak mnie ściska gdy pojade na moje osiedle gdzie od dziecka mieszkałam ::)
jak sie ma ...dzieści_lat to sie człowiek szybciej przystosowuje do nowego....ale jak już dziesią_lat, to trochę trudniej
...no chyba, że się jest Amorem xhc
ale Amorek przeprowadza się z mężem......a Maja jest sama
-
Nasz dom był budowany przez moich rodziców. Jest tylko nieco młodszy ode mnie. ćwierć wieku temu wiedziałam, że nie możemy go sprzedać, bo mojemu ojcu by pękło serce (żadnych wczasów, żadnych aut tylko cała kasa szkła w budowę oooogromnej chałupy - 4 kondygnacje, blisko 400m kw.). ale teraz wiemy, że jak się junior usamodzielni, a babci już nie będzie (teściowej) to taki moloch jest dla nas za wielki. I się starzeje, co oznacza koszty. I jesteśmy gotowi na sprzedaż i kupno czegoś mniejszego. Ale na pewno domku.
Terakota w pokoju ma swoje plusy. Łatwiej utrzymać czystość, jest trwała. Jeśli się nie lubi zimna płytek można zapodać dywan czy wykładzinę. A jak ktoś lubi drewno, a musi mieć płytki dto może coś takiego
https://opocznoplytki.pl/p/1261/15060/domino-parkiet-11-45x45-parkiet-domino-plytki-podlogowe.html?gclid=EAIaIQobChMI8aWzvNut3AIVDKaaCh0aZABGEAQYBCABEgL2RPD_BwE
https://www.dom.pl/plytki-podlogowe-imitujace-drewno-naturalny-pomysl-na-podloge-w-salonie.html
-
Róża mi chodziło o to, że zanim nie miałabym pewności, że władze sprawę załatwiły, to nie wkładałabym kasy na darmo. Przecież każde takie zalanie, to dewastacja i kafle na podłodze nic nie dadzą, bo woda wejdzie w ściany. Poślizgnięcie się i upadek na takiej twardej podłodze, nawet nie chcę myśleć czym może się skończyć.
-
...no chyba, że się jest Amorem xhc
ale Amorek przeprowadza się z mężem......a Maja jest sama
gdybym ( nie daj Boże) została sama to na pewno nie zostanę w domu tylko znowu się przeprowadzę na cos mniejszego . A moje przeprowadzki nie tylko były z męzem
bez przesady, bez męża tez potrafię co nie co zrobić ;D
a sentymentalna jestem bardzo, płakałam przy wszystkich moich przeprowadzkach, w pewne miejsca już nigdy nawet nie zajrzę, by nie wyć z bólu i wiem, ze tak samo będzie z " Bystrą" jeśli ją sprzedamy, ale jak mus to mus, czasami trzeba wybrać mniejsze zło by móc spokojnie spać, nie zostawić po sobie długów czy wielkiego kłopotu ,
oczywiście rozumiem Maję , to jej wybór, nie zamierzam niczego sugerować jeśli jest zdecydowana i świadoma brać ten ciężar na swoje barki , życzę by wszystko poszło po jej myśli :0ulan: :-*
-
wiesz Amorek , że nie o robienie chodzi tylko o to coś/kogoś co zabieramy ze sobaą, zeby mniej tęsknić w nowym miejscu ;)
przeca psu czy kotu też się zabiera np. legowisko ze starym zapachem....albo stare gacie poprzedniego pana ;D :P
-
Ja nawet kotom zmieniam kuwetę bo dość jest zdewastowana
Mogę tylko bazować na starym.chlopie ;D xhc
-
Stan remontowy na dzisiaj, wigilię mojego święta.
Bracia przy mojej minimalnej pomocy przygotowali salon do położenia ogrzewania podłogowego. Instalacja gazowa z piecem już zrobiona, od czwartku kładą podłogowe. W czwartek / piątek jadę podpisać umowę na dostawę gazu. Starszy brat załatwia MAJSTRÓW... Ja KASĘ na zapłatę. Miasto dołoży się :oklaski: Płytki drewnopodobne już zakupiłam, braciom się podobały ...MNIE BARDZO...Dzisiaj był malarz aby zrobić kalkulację na malowanie . Qrde i kolejna "usterka" w łazience...jednak ściana wspólna z salonem się sypie...Gdy kilka lat temu remontowałam łazienkę, nie było tego problemu...lata zalewania zrobiły swoje... Żartowałam, że remont potrwa do Gwiazdki, goście zaproszeni na Sylwestra xhc
Qrde...nie zawsze marzenia się spełniają, szczególnie moje. JUTRO MIAŁO BYĆ WESOŁO, HUCZNIE, SUPER.... :( :( :(
-
Maju nic nie stoi na przeszkodzie aby właśnie było hucznie i wesoło. 💃🍰🍾🍻🍹
-
Maju nic nie stoi na przeszkodzie aby właśnie było hucznie i wesoło. 💃🍰🍾🍻🍹
lulu naczynia w kartonach, kuchenka gazowa " na słowo honoru ", A JA NA LUZIE....Nie każda/ każdy obchodzić będzie takie urodziny...Jutro fotel plażowy / miałam w planach wyjazd choć na jeden dzień nad morze, ale kasa na minusie / na podwórze, drink bez popitki , książka i...
A tak prawdę powiedziawszy to przyjaciele/znajomi chcieli cosik zrobić .... Lubię NIESPODZIANKI... :-* :-* :-* :-* :-*
-
Już na jutro Najlepszego Maja :-* :-* :-*
-
Przed chwilą sprawdziłam po raz "enty" stan konta, miał być przelew za kocioł gazowy z UMiG. Mój dotychczasowy stan konta był niezadowalający. Popłakałam się tym razem z radości / ostatnio płakałam gdy mnie zalewało /. Maksymalna kwota...CUDOWNY PREZENT URODZINOWY I IMIENINOWY...Teraz wiem, DAM RADĘ...I zdrowotnie będzie OK :-*
-
Ale cały czas walcz o to aby już Cię nie zalało.
-
Super, Maju :-*
-
:-*
Jeszcze tak nie było, aby jakoś nie było :-*
-
Pięknego świętowania Dnia Imienin jutro :-* mnx
i by już żadne dodatkowe niespodzianki remontowe nie wyskakiwały
-
Maju, wszystkiego dobrego z okazji urodzin i imienin!
duużo zdrowia, radości, spokoju, wielu wspaniałych spotkań ze znajomymi
no i żeby już nigdy Twojego domu nie zalało!
:-* 💐 🍀
-
Radosnego swiętowania Maju! :-* ztx
-
:-* :-* :-*
-
:-* :-* :-* :-*
-
Spóźniona biegnę z życzeniami!
Samych dobrych wiadomości. I spokojności w kwestii ulew.
Maju, a czarny kot? Co z nim? Został z Tobą?
-
Serdecznie dziękuję za ŻYCZENIA :-*... IMPREZY jaką sobie wymarzyłam NIE BYŁO...bo gdzie???? Przyszedł starszy brat z bratową i przyjaciel.To co znalazłam w lodówce to dostali.Było fajnie.... Następnego dnia pojechałam podpisać Umowę na dostawę gazu...DAŁAM RADĘ ...W piątek założono mi ogrzewanie podłogowe. I teraz szukam wykonawców na cd..
W piątek kolega zaprosił mnie na spotkanie na działce. Ja miałam być w pracy / trzeba zarobić na faktury.../ Zadzwonił kolega Prezes i powiedział, dlaczego w tym dniu. Wiedzieli, że ja nie mam warunków na imprezowanie więc...BYŁO SUPER...
Nazajutrz inny mój kolega zaprosił / bardzo wcześnie bez odmowy / na grilla "starszyznę harcerską"Było ok..
Wróciłam do domu, odpaliłam laptopa i...................ELLA ................Ala przepraszam za telefon...
Jadę na pogrzeb. Ela poznała mnie poprzez Pokój Izabeli. Szukała lekarzy w WCO...Dziewczyny dały namiary na mnie...Gadałyśmy na Skype codziennie wiele godzin. Nasza wspólna pierwsza podróż na Sabat...biała chusteczka w oknie wagonu w Krzyżu...następne Sabaty z BeatąM...podróże samochodem z Agnieszką...spotkanie w Gorzowie...NASZE KABARECIKI ...Ala dziękuję,że mogę teraz to odtworzyć dzięki Twojemu mężowi.Gdy odezwała się danutamaria miałam pomysł...reaktywacja KABARECIKU..
Jutro jadę na usg jb....Swoje przeżyłam..Młode piszą o piciu alkoholu....wieczorem napiszę czy się mylę... :-* :-* :-*
-
Po dwóch latach usg jamy brzusznej bez zmian, tzn minimalne zmiany bez dalszej diagnostyki :oklaski:
Wczoraj załatwiłam ekipę do wylania posadzki na położone ogrzewanie podłogowe. "Siła przebicia" przez telefon ztx
Jutro przywiozą piasek i na dniach to zrobią. Po zalaniu posadzki Pan od gazu robi resztę i czekam na podłączenie gazu.
Jak wyschnie położenie płytek, wyprawki i malowanie.
Dzisiaj się śmiałam,że zdobyłam "uprawnienia kierownika budowy" hihihihihi :-*
-
Nic tylko zakładaj grupę remontową. xhc
-
Maju podziwiam i gratuluję że prace tak pięknie posuwają się do przodu! Będziesz mieć prawie nowy domek !
I jeszcze jedno nie pamiętam czy składałam życzenia urodzinowe ::(( na wszelki wypadek : wiesz , że życzę Ci wszystkiego czego pragniesz , bądź szczęśliwa! :-*
-
lulu wolę siedzieć w kasie Kina.... xhc
Amorku, dziękuję za życzenia , których nigdy za mało. Jak za rok moja świeczka jeszcze będzie świeciła to w Bystrej / jeżeli jeszcze będzie / podpiszę listę obecności :-* :-* :-*
-
Dobrze,że codziennie jestem zajęta pracą, remontem, badaniem. Tylko wieczorem przed snem :( :( :(
Jutro cały dzień remont, podłączenia gazu, praca i wieczorem szykowanie się na pożegnanie Eli. Dzięki Januszowi mężowi Ali jak już będę na luzie po remoncie będę mogła sobie odtworzyć Kabarecik. Jak już pisałam gdy odezwała się danutamaria miałam marzenie : REAKTYWACJA NA SABACIE. :(
-
Przyjeżdżaj na sabat, DanutaMaria będzie a Ella będzie tam z góry ponagać.
-
A ja akurat będę w trakcie przeprowadzki, tak lata lecą i kolejny Ciechocinek mija
Kabarecik był super :)
-
I tam, mały urlop od przeprowadzki zawsze na można wziąć.
-
Jadę pożegnać Ele.Smutno mi ...
-
lulu... DZIĘKUJĘ... :-* :-* :-*
-
Maju, za co Ty mi dziękujesz? To ja Tobie powinnam dziękować. Wiadomo, z harcerką nigdy nie zginiesz.
-
http://gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl/artykul/ostatnia-droga-elzbiety-kuczynskiej-znana-gorzowianke,4776321,artgal,t,id,tm.html
-
:-*
-
Maja, dzięki :-*
-
Maju, za co Ty mi dziękujesz? To ja Tobie powinnam dziękować. Wiadomo, z harcerką nigdy nie zginiesz.
dostałam opieprz od kolegi, że nie zadzwoniłam aby spytać o drogę....Ale lulu dałyśmy radę !!!!!!
Dzisiaj byłam nareszcie u naczyniowca...MASAKRA...pacjenci z trzech terminów / dwa odwołane / . Nie jest źle, mam nosić pończochę uciskową, którą mam od lat xhc na listopad usg Dopplera, już zapisana.
Najbliższe badanie za dwa miesiące w WCO...od dzisiaj moje dłonie nie DOTYKAJĄ ostałego podejrzanego cycka.Ciągle mi się wydaje ŻE...To tlko dwa miesiące , nie umrę bo REMONT hihihihihi
Od przyszłego tygodnia remont przyspiesza więc zdążę w razie czego.. :-* :-* :-*A za tydzień idę na BAL KAJAKARZY...CDN... xhc
-
Ciąg dalszy nad8tąpi w ciechu, pamiętaj.
-
Lulu, kiedy jest ciech?
-
14 do 17 września.
-
Może wpadnę do Was kawę wypić?
-
Wczoraj dowiedziałam się, że koleżanka z Klubu ma przerzuty do głowy. Stan b.ciężki. Dzisiaj rano zadzwoniła do mnie Przewodnicząca ...i już wiedziałam , że Ani nie ma wśród NAS ....Półtora miesiąca ....Zaczynam świrować...Jeszcze poczekam do 24 października...Remont już będzie "prawie" na ukończeniu więc....A od nowego tygodnia będę WALCZYŁA z ubezpieczycielem...mam już kontakt do ...Trzymajcie kciuki aby się udało....Składki płacimy a w zamian " figa z makiem".... :-*
-
Trzymam, Maja :0ulan: I przytulam :-*
-
Dzisiaj przywiozłam młodszego brata na "roboty domowe". Idzie jak burza....gruntuje, tynkuje.... :0ulan: A przede wszystkim nie kłócimy się co się zdarzało wcześniej. Przed chwilą powiedziałam Mu ,że ON dziedziczy po mnie...Był zadowolony choć nie dowierzał, bo moja chrześniaczka a Jego córka OLEWA MNIE...Rozmawialiśmy...popiliśmy ...i nareszcie jestem spokojna. :-* :-* :-*
-
Po ciężkim kolejnym dniu "przynieś...podaj...pozamiataj...wytrzyj " mam luzowaty wieczór. Wszystkie tynki do odbicia...odbite.Qrde było tego trochę...MŁODSZY BRAT DAŁ RADĘ... Dzisiaj był elektryk , wszystko ok tak jak chciałam mimo,że mnie nie było / odwoziłam brata do domu / ale to wnuk mojego kolegi. Wszystko ma teraz schnąć do jutrzejszego wieczora, gdy mam chwycić pędzel i przemalować wszystko UNIGRUNTEM...W sobotę przyjedzie brat i przygotuje wszystko pod malowanie....Pogoda mi sprzyja, bo za chwilę "rozwalamy" drugi pokój... :0ulan: :0ulan: :0ulan: :-* :-* :-*
-
Od dzisiaj gaz podgrzewa wodę a w przyszłości kaloryfery i podłogę. Muszę się nauczyć obsługi pieca i " sterownika". Przede wszystkim muszę wyczuć włączanie się pieca przy korzystaniu z wody... za dużo leci zimnej choć odległości od pieca małe.
W przerwie meczu idę zagruntować tynki w pokoju, łazience, korytarzu. Jutro przyjeżdża brat wykończyć pod malowanie a ja do pracy zarobić na remont. :-* :-* :-*
-
Maja :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Meldunek z remontowego frontu....
Podłoga w drugim pokoju rozebrana, gruz dzisiaj wywieziony / pomógł kolega / wywieźli też stare kaloryfery plus rury i inne metale.Pogoda nadal mi sprzyja i posadzka oraz ściany schną. W przyszłym tygodniu zaczynamy układać styropian i nie tylko pod ogrzewanie / instalator już wie /, zabiera też bojler z łazienki / nie napisałam, że w ubiegłym tygodniu rozebrano i zabrano stary piec /. Później tylko wylewka na kable od ogrzewania i .....No właśnie tu już tego "nie przeskoczę". Ok. 5 - tygodni po wylewce można kłaść posadzkę. Nie chcę "jeździć" z meblami między pokojami więc kończę drugi pokój ... posadzka, malowanie, meblowanie ...i w tym samym czasie malowanie reszty mieszkania. I na koniec pozostanie salon, czyli pierwszy pokój do remontu i moja sypialnia....w której teraz egzystuję. Od wczoraj posprzątałam tzn odkurzyłam, umyłam łazienkę, kuchnię, korytarz gdzie ciągle cosik robili.Już nie są pokryte "białą powłoką" . Ale nie tylko sprzątam i załatwiam prace remontowe. W sobotę byłam na grillu.... w niedzielę na smażeniu powideł w Mniszkach, w piątek idę z przyjaciółką na ... moją 70-tkę...A w sobotę na imprezę harcerską. Łapię wszystko garściami bo nie wiem co pokaże za miesiąc badanie. W ostałym cycku cosik znaleźli i teraz badają....A ja luzik... :0ulan: :-* :-*
-
:oklaski: i tak trzymaj :0ulan:
-
Wrzucam na fb zdjęcia przedmiotów z których już nie będę korzystać. Odzew natychmiastowy. I co mnie bardzo cieszy, kolejna konkretna oferta pomocy w dalszym remoncie. DOBRO WRACA ... Nauczyłam się mówić o swoich problemach, pomocy...SABATY...BYSTRA...WARSZAWA... wiecie o czym piszę DZIĘKUJĘ :-* :-* :-*
-
Fajnie, Maju :)
To jednak prawda, że człek całe życie się uczy ;)
:-*
-
brawo Maju! do zimy na pewno będzie już pięknie, ciepło i sucho :oklaski:
-
Październik...zajęta remontem / jeszcze nie skończonym..../ teraz uprzytomniłam sobie,że już za niedługo okaże się czy gadzina wróciła Qurde ... nie umiem badać sobie cycka , bo u mnie jako łagodna dopiero w badaniu środoperacyjnym wyszedł gad....
Dzisiaj zadzwoniła koleżanka amazonka. dwa razy w Bydgoszczy operacji głowy...teraz po rezonansie trzeci guz w innym miejscu .Czekamy na wizytę u dr w Bydgoszczy...Smutno mi...
-
Od dzisiaj "już z dużej górki ". Bracia przygotowali pokój pod położenie ogrzewania, jutro mają zakładać. Dzisiaj dzwonię do majstra od wylewki. Jutro ogarniam zamówienia materiałów i jak dobrze pójdzie kilka tygodni spoko. Zaproponowano mi w pracy 1/2 etatu...forsy brak więc się zgodzę. Za tydzień spotkanie z koleżankami z LO.. kolejne. Później grzybobranie iiiiiiiiiiiiiii kolejne badanie cycka.
Piec gazowy działa tylko MUSZE nauczyć się ich działania. Koleżanka wydrukowała mi instrukcje więc....trzeba przeczytać...poćwiczyć i do zimy ogarnę. Jutro popytam majstrów od ogrzewania...Qrde...ciągle tylko się NADAL uczę... :-* :-* :-* :0ulan:
-
Mają gratulacje dla ciebie za entuzjazm,za pokonywanie trudności,za konsekwencje i pogodę ducha!!!!
-
...Qrde...ciągle tylko się NADAL uczę... :-* :-* :-* :0ulan:
a na prezydennta nie startujesz :D xhc
-
Brawo Maju.
-
...Qrde...ciągle tylko się NADAL uczę... :-* :-* :-* :0ulan:
a na prezydennta nie startujesz :D xhc
Kochana ... na prezydenta to JA WSZYSTKO UMIEM I WIEM, taka nieogarnięta to ja nie jestem hihihihihihihi xhc
-
xhc xhc xhc
-
Maju, podziwiam. I bardzo się cieszę że koniec z etatem... CO palacza.
-
xhc xhc xhc
-
Chyba nade mną czuwają ANIOŁY...Dzisiaj założyli rurki ogrzewania, wylewka miała być w poniedziałek, telefon od majstra od wylewki i już jutro rano się zjawią. Ja jestem przygotowana z materiałem budowlanym więc jutro ta moja górka do końca remontu się zmniejszy... :0ulan:Za dwa/trzy tygodnie podłączą mi ogrzewanie podłogowe i wtedy szybciej wyschnie wylewka i będzie można położyć płytki, pomalować itd. Boże Narodzenie to realny termin od którego będę "LEŻEĆ I PACHNIEĆ" xhc :-*
-
Remont nadal trwa ale....Dzisiaj był już malarz/posadzkarz, uzgodniliśmy termin na 22.10. W przyszłym tygodniu zakończy prace "gazownik". Jak nic nowego w remoncie nie wyskoczy, to do końca października zakończą . A listopad to podwijam rękawy i sprzątanie, przemeblowywanie. Obym tylko za dwa tygodnie wróciła z badań z uśmiechem na twarzy, najwyżej z terminem dalszych badań.
Wczoraj przyjaciółka odebrała wynik z biopsji - nie ma komórek rakowych...wielka ulga.
A dzisiaj sms od koleżanki z byłej pracy. Po raz trzeci guz w głowie. Przerzut do kręgosłupa- radio celowane bardzo silne nie pomogło.Jest bardzo źle. Operacja i naświetlania nie wchodzą w gre, pozostaje chemia do rdzenia kręgowego. będzie wiedziała w poniedziałek. Jest mi smutno i to bardzo.Jak skończę remont to ma przyjechać, mam nadzieję ,że dojdzie do skutku. :-* :-* :-*
-
Podłogówka podłączona. :oklaski: Wczoraj koledzy przenieśli pełne kartony, worki z jednego pokoju do drugiego. Cała moja logistyka malowania PADŁA. Miała być inna kolejność malowania , teraz jest malowanie od końca. Najważniejsze, że mam braci, znajomych , którzy pomagają. Podsumowując : w poniedziałek "wchodzi" ostatni MAJSTER....I całe szczęście bo JA już wysiadam... fizycznie i psychicznie. Tak bardzo chciałabym wyjechać /teraz przy gazie mogę/ po skończonej robocie , choć na weekend. Jak kasy starczy to chyba tak zrobię, TYLKO????? No właśnie, 24.10 po godz. 8:00 okaże się czy wyjadę na wypoczynek czy leczenie.... :-* :-* :-*
A dzisiaj idę na imieniny bratowej , jutro wybory a ja na nockę hihihihi Jestem Przewodniczącą Komisji do liczenia głosów, sama tego chciałam, tzn być w tej Komisji a członkowie tak zadecydowali. A teraz zmykam na dalsze pakowanie....Miłego wypoczynku :-* :-* :-*
-
:oklaski: :oklaski:Brawo maja oby wszystko sie powiodło!!!
-
Teraz to nigdzie nie wyjeżdżaj tylko się ciesz nowym/odnowionym mieszkankiem. Maje latem fruwają. xhc
-
lulu...Majka przyfrunie w maju....Chciałabym wyjechać bo w tym roku NIGDZIE NIE WYPOCZYWAŁAM ani jednego dnia. A jak zostanę w domu to już widzę te KOLEJKI ODWIEDZAJĄCYCH i "podziwiających" moje i nie tylko wypociny. Chyba że wyłączę telefon, obłożę książkami, jakieś winko, whiskacz...., obiad z knajpy / jak starczy kasy , bo już teraz na minusie/... Najbardziej żałuję dzisiejszego wyjazdu na grzybobranie, cudowna pogoda a ja w domu pilnuję czy ogrzewanie działa....OT ŻYCIE.... :-* :-* :-* xhc
-
Ja dzisiaj zebrałam całe wiadro grzybów.Nawet maślaki dla mojej mamy :oklaski: :oklaski: ztx ztx
-
Brawa dla grzybiarki :oklaski:
Co jeszcze oprócz maślaków?
U nas są tylko opieńki (nie wiem, czy dobrze napisałam) ale ich nie zbieram
-
Czarne łebki Dana.Maślaki uwielbia moja mama ,dlatego tak się z nich cieszę.Jutro zrobię maślaki w śmietanie + dużo natki pietruszki do tego ziemniaczki ztx ztx ztx
-
A ja zamiast "zebranych grzybów" kupiłam na targu brązowe pieczarki. Przepłukałam , pokroiłam i....już nie muszę karmelem zaciemniać sosu. Dzisiaj do tego polędwiczka w marynacie /od wczoraj/ na patelnię i.... puree ziemniaczane / gotowiec do zalania / , później prysznic, fryz, głosowanie i.... przeczytanie po raz drugi Uchwał PKW. Nie wypada aby Przewodnicząca nie wiedziała co i jak. Ogrzewam już podłogi / bez płytek / bo ściany wilgotne a jutro wchodzi malarz.... Qrde nie wiem od czego zacznie, w każdym pomieszczeniu rozpierducha... Na szczęście młodszy brat w gotowości telefonicznej....Wczoraj miałam być na imieninach bratowej. Szykuję się pod prysznic, telefon od brata. Imieniny odwołane, bratowa w szpitalu. Sięgała po wazon z krzesła i "wylądowała " na podłodze. Na szczęście NIC nie złamała, stłuczenie tkanki miękkiej....Wie co to znaczy bo ja to ostatnio przechodziłam. Wie,że to trwa długo i jest przerażona.Tylko, że ja sama musiałam sobie radzić, Ona ma męża, dzieci. Podpowiedziałam co i jak ma robić aby sobie pomóc.
Teraz zauważyłam,że moja kotka śpi na posadzce w pokoju, czyli już grzeje. Kocur śpi w kuchni na starym kocu.
Buziaczki dla czytających :-* :-* :-*
-
A przewodnicząca to ma lokal wyborczy w domu? 🤤Jeśli trzeba, to sos zaciemniam smażoną cebulką, cebulka mocno przysmażona ale nie aż tak aby była gorzka.
-
lulu, ja idę na nockę do liczenia głosów.... :-*
-
Maja tylko dobrze licz!!!!! :oklaski: :oklaski:
-
Majka, wczoraj bylam niedaleko Ciebie (okolice Pęckowa czy jakos tak ;) ) na ognisku i na grzybach ;) 20-to minutowy spacer i cala wielka micha czarnych łebkow (to po poznansku, normalna nazwa to podgrzybki).
-
TOJKA to faktycznie bardzo blisko....Następnym razem może zawitasz do mnie?
Właśnie wróciłam z WYBORÓW....Masakra- dwie Komisje i przedłużony czas pracy przy liczeniu głosów.Moja Komisja była SUPER ...
Teraz idę spać.... :-*
-
W środę jadę zbadać moje guzki w ostałym cycku... :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Guzki są co teraz i usg wykazało, jeszcze cosik się wylęgło do badania na rezonansie. Najważniejsze , że skończę REMONT a później to już luzik. W marcu 2019 rezonans. Idę pakować w kartony zawartość szaf.... :-* :-* :-*
-
Doppler bz tzn nie ma nowych skrzeplin..noga puchnie muszę nosić pończochy uciskowe....przy moim REMONCIE?????? Podłoga położona w tzw, kotłowni. Trzeba czekać / ile to już razy???/ aby wyschło.Od poniedziałku mam wolne w pracy...nadrobię sprzątanie...chyba.Moje myśli są zajęte...koleżanka Iza / pisałam o niej / stan b.ciężki smutno mi...
-
Maju a ja mam wymianę okiem w dwóch pokojach. Okna zamontowane ale czekam na ob robienie ich, mam nadzieję , że tylko do poniedziałku, opóźnienie od piątku.
-
Maju a ja mam wymianę okiem w dwóch pokojach. Okna zamontowane ale czekam na ob robienie ich, mam nadzieję , że tylko do poniedziałku, opóźnienie od piątku.
lulu najważniejsze,że nie wieje...a to opóźnienie to przecież weekend. Czepiasz się...Prokuratura miała wolne dni i nie przekazała TAK WAŻNEGO ZAWIADOMIENIA a Tobie tylko obrobić maja okna już wstawione. :-*Ja mam fajnego majstra. Przekonał mnie do wymiany okna jak to się mówi za jednym zamachem, koleżanka pomogła w zakupie okna za małą cenę / przywożone z Niemiec / i już na przyszły rok nie mam planów remontowych.
-
Te mądrala xhc , miałam w piątek obiecane obrobienie. No ale Twój argument o prokuraturze mnie przekonał. xhc xhc xhc
-
Człowiek myśli Pan Bóg kryśli....Od piątku zastój w remoncie...malarz chory - kręgosłup wysiadł....Posadzka i malowanie...Nie wiem czy tydzień wystarczy na porządki. Dzisiaj się poryczałam...znieczuliłam i idę się przespać. To już ponad moje siły...wytrzymałość... :-*
-
Pewnie nie pocieszy Cię to, ale to chyba norma w remontach, że nie może wszystko być dobrze i w terminie.
-
Pewnie nie pocieszy Cię to, ale to chyba norma w remontach, że nie może wszystko być dobrze i w terminie.
lulu masz rację, za wcześnie się cieszyłam. Ale dzisiaj mam uśmiech od ucha do ucha xhc....Miasto przelało mi kasę...zaległe faktury już zapłaciłam, zostało na ostatnią i może cosik dla mnie na rekompensatę za łzy...smutek...nerwy...ROBOTĘ... :-*
Majster przyjdzie w poniedziałek...i :0ulan:
-
dobrze, że zostanie....parapetówkę przecie trza majstrom zrobić ;D ;D
-
Powiedziałam sobie,że jak już będzie koniec remontu to wtedy pójdę sprawdzić stan mojego zdrowia - czy płuca są na miejscu / kaszel /no i co zrobić z dolegliwością, która mnie już wnerwia a nie miałam czasu się tym zając / jeszcze jedna dolegliwość ale o tym powiem jak pójdę do kontroli /. Remont jeszcze nie skończony ale zarejestrowałam się do lekarza b.dobrego i fajnego. No i po zbadaniu ... zapalenie oskrzeli...podrażnione gardło /kaszel/ powiększone węzły chłonne .Antybiotyk , wziewy, i inne leki , które mam brać przez 7 dni. A remont nadal trwa. Wczoraj znajomi dowieźli spod Poznania płytki podłogowe bo zabrakło / następne "dobre duszki" /. Dzisiaj majster położył płytki na schodach i....Obok schodów jest rura z łazienki z "kibla"...no cóż kiedyś tak się robiło...oby było...W tym miejscu stała szafka więc nie było widać.Ale to nie wytłumaczenie dla majstra. Uzgodnił z kolegą , że zrobi taką szafkę drewnianą i ją pomaluje. A dzisiaj wpadł na pomysł,że zabuduje rurę płytą gipsową, która została i oklei płytkami ....Sama miałam trochę "wkładu" w tym projekcie. Chciał zaraz robić ale powiedziałam, jest niedziela i ma jechać do domu. Jutro rano będzie bo jest ciekaw jak to wyjdzie."Gęba" mi się uśmiecha....będzie super...ja już teraz nie sprzątam bo wszędzie nadal biały nalot.Jutro posprzątam korytarz bo już przestał być magazynem budowlanym . Jak mi tylko przeniosą meble to ...mam tydzień wolny...dam radę. :-* :-* :-*
-
Maju niech już Ci się skończy ten remont. Czas już abyś odpoczęła.
-
KONIEC REMONTU....teraz ja biorę się za sprzątanie tylko te moje zapalenie oskrzeli trochę mnie ogranicza.Podejrzewam,że święta spędzę na tapczanie....ale już w odnowionym mieszkaniu.... xhc :-* :-* :oklaski: ztx
-
Brawo Mają.Odpoczywaj,kuruj się należy Ci się w 200%
-
Aż boję się pisać...mówić...Telefon do znajomych, rodziny i dzisiaj przemeblowali mieszkanie po remoncie.Meble w salonie umyte...tapicerka też / odkurzacz piorący od znajomych /. Jutro przyjeżdża brat i ... już mam listę co i jak ma do zrobienia.Zdrowotnie już trochę lepiej, w piątek do kontroli. :-*
-
Święta na tapczanie to bardzo dobry pomysł! :)
-
Święta posprzątane....Sylwester spontanie /składkowe /u mnie dla przyjaciół w podziękowaniu za pomoc w przeprowadzkach / było ich kilka /Było super !!!!! Następne spotkanie z Rodziną...braćmi i bratową....Nie było tylko jednej osoby. Godzinę temu wróciłam z kolacji z Tą osobą...Dziewczyny DZIĘKUJĘ ....BYŁAM CHOLERNIE ASERTYWNA...NAPRAWDĘ...Lepiej późno niż wcale...Dzisiaj idę spać...za dużo emocji z pogrzebem...itd.. :-* :-* :-*
-
Odpoczywaj.
-
Zabrałam się za swój REMONT. Jutro ginekolog, trochę się boję bo...kontrola i ma cosik zrobić z nietrzymaniem moczu, który od kilkunastu dni mi już nie dokucza. Cosik go zatrzymało?????? Idę spać....Dobranoc :-* :-* :-*
-
Dobranoc, śpij dobrze :-*
-
Ale tak całkiem zatrzymało?
-
U gina ok....endometrium nie rośnie...Nie trzymanie moczu ... VAT i hormonoterapia. Ze względu na diagnostykę / po raz trzeci RM/ drugiej piersi zapisał tabletki / do brania przez trzy miesiące /. Ale jeżeli po miesiącu nie zobaczę zmiany, mam przyjechać. Fajny ten mój gin.... :-* :-* :-*
-
Ale tak całkiem zatrzymało?
No nie....tylko nie leciało jak nie miało....podpaski pomagały... :-* :-* :-*
-
A jakie tabletki dostałaś?
-
Vesicare 5 mg dawkowanie 1 tabletka na dzień....Ne wiem co będzie po miesiącu :-* :-* :-*
-
Informuj jakie są postępy.
-
OK. będzie relacja z "placu moczowego".
Jestem smutna...wściekła...boję się. Na 18:00 szłam do pracy. Już się ubierałam a tu telefon od koleżanki i pytanie: czytałaś na fejsie? nie bo idę do pracy. A Ona na to : Ela nie żyje jestem w szoku ... ja na to "nie pierdol" przepraszam ale,
koleżanka też tak zareagowała na wiadomość ....Nasza wspólna koleżanka z którą nie jedną flaszkę "obaliłyśmy"... fajna koleżanka....swojska przyjaciółka...DO TAŃCA I DO RÓŻAŃCA"....Myślałyśmy ,że to cukrzyca, ale po rozmowie z drugą wspólną koleżanką okazało się , że to rak zaatakował trzustkę, wątrobę. Od kilku lat była w związku z naszym kolegą / oboje pochowali już swoich współmałżonków/. Cieszyliśmy się z tego Ich związku. A dzisiaj koleżanka co zadzwoniła mówi : Maryla omijaj daleko Leszka...
Chyba się znieczulę i pójdę spać...OT ŻYCIE...
-
Nie rozumiem tego "Maryla omijaj daleko Leszka..."
-
Nie rozumiem tego "Maryla omijaj daleko Leszka..."
Leszek to PRZYJACIEL śp. Eli....
-
A co on takiego zrobił, że trzeba go omijać?
-
A co on takiego zrobił, że trzeba go omijać?
Natalia chyba nie doczytałaś... Po raz drugi został wdowcem....
-
To doczytałam,ale żeby chłopa zaraz omijać z daleka???? ::(( ::((
-
Że niby pecha przynosi swoim partnerkom.
-
No ale Maja nie jest jego partnerką...
-
Może mogłaby być i dlatego dmucha za wczasu ;)
-
To były słowa mojej przyjaciółki gdy zadzwoniła do mnie z tą smutną wiadomością....obie jesteśmy same ale nie samotne...Nawiasem mówiąc, Leszek jest "wujkiem" mojej bratowej....Jak trochę przetrawię tę śmierć to cosik napiszę....
-
Pożegnaliśmy Elę...Miałam pożegnać nad grobem....nie dałam rady. Po mszy św. stwierdziłam, że to ponad moje "siły"...Kolega pożegnał...TAK TRUDNO UWIERZYĆ.....(*)
-
Trudne chwile, gdy żegna się kogoś bliskiego. Maju przytulam :-*
-
I ja tulam delikatnie...
-
Maja :-*
-
Po dwóch wczesnowieczornego BIESIADOWANIA, dzisiaj jest mi smutno. Rocznica śmierci najstarszego brata...to już sześć lat... :-*
-
Jutro imieniny AGATY Patronki naszego Klubu Amazonek. Msza św. o 14-tej w intencji WSZYSTKICH AMAZONEK ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH....później spotkanie przy kawie... Teraz już tego tak nie przeżywam jak kilkanaście lat temu ...jestem starsza...mądrzejsza....A wynik dopiero za dwa miesiące....14-ście lat z WAMI to ..... :-* :-* :-* :0ulan: xhc ztx ::(( bxu mnx
-
Maju o jaki wynik chodzi? Coś przegapiłam?
-
Maju o jaki wynik chodzi? Coś przegapiłam?
lulu 7 marca TRZECI rezonans...Ot poprosiłam o badanie po raz pierwszy po rekonstrukcji pod koniec 2017r. iiiiiiiiiiiiiii się zaczęło...są zmiany w drugim cycku...ciągle cosik nowego...do obserwacji...BIRADS 3....łagodna a przecież...łagodna zmiana z którą "wjeżdżałam" na salę operacyjną a wyjechałam po mastektomii.Ale do Bystrej jadę.... :-* :-* :-*
-
No mam ogromną nadzieję że się spotkamy. A biopsji nie można zrobić?
-
Zaczynam się sypać....Kilkanaście dni temu odczułam nad kolanem po wewnętrznej stronie prawej nogi "gorąco"....skóra zimna ale wewnątrz mnie parzyło. Zlekceważyłam to... A teraz od kilku dni noga strasznie boli....jakieś przykurcze... Robiłam wcześniej Dopplera na obie nogi....lewa po zakrzepicy do kontroli....prawa bz. W poniedziałek jadę do endokrynologa....Jak wrócę rejestracja do
ortopedy...później rezonans na cycek....WESOŁE JEST ŻYCIE EMERYTKI 2X35.... :-*
-
Maju, taki jest los "staruszka" ;)
Jak nic nie boli, to już nas nie ma.
Więc niech boli, ale delikatnie i mija potem, by dało się żyć.
Maju wiesz jaką zauważyłam u siebie prawidłowość. Im ciekawsze wydarzenia przede mną, im bardziej jestem zajęta, to te bóle jakoś łagodniejsze, a jak siedzę i zastanawiam się, co by dziś robić i nic mi sie nie chce, to mnie wszystko boli, z barkiem i stopami na czele.
Zdrówka i niech szybko doktory rozwikłają przyczynę :-* i pomogą :0ulan:
-
Dokładnie, Maju :-*
-
Dokładnie, Maju :-*
Maju wiesz jaką zauważyłam u siebie prawidłowość. Im ciekawsze wydarzenia przede mną, im bardziej jestem zajęta, to te bóle jakoś łagodniejsze, a jak siedzę i zastanawiam się, co by dziś robić i nic mi sie nie chce, to mnie wszystko boli, z barkiem i stopami na czele.
Zdrówka i niech szybko doktory rozwikłają przyczynę :-* i pomogą :0ulan:
Dana , hamak ...JA NADAL SPRZĄTAM PO REMONCIE...Jeszcze zostały prace wykończeniowe, uzgadnianie wykonawców itd..CHODZĘ DO PRACY NA 8 godz 3 dni w tygodniu...Qurde jak ja bym chciała SIEDZIEĆ I ZASTANAWIAĆ SIĘ CO BY DZIŚ ROBIĆ I OBY NIC MI SIĘ NIE CHCIAŁO... :-* :-* :-*
-
Jakoś akurat Ciebie, takiej wiercipięty, nie wyobrażam sobie nic nierobiącej.
-
Jakoś akurat Ciebie, takiej wiercipięty, nie wyobrażam sobie nic nierobiącej.
xhc :-* :-* :-* :-*
-
Qrde....chyba będę MUSIAŁA WRESZCIE PRZYJĄĆ DO WIADOMOŚCI , ŻE PESEL NIE KŁAMIE. / ZDROWOTNIE.../...Endokrynolog / nie On jeden / powiedział, że Panie z tym PESELEM mają takie zmiany na tarczycy / inni mówili o swoich specjalnościach.../. Dostałam skierowanie na usg tarczycy, badanie krwi i następną wizytę....TERMIN......11 i 21 WRZEŚNIA 2020 R....Całe szczęście,że mam wydruk i termin wpisany DŁUGOPISEM A NIE OŁÓWKIEM....Chyba dożyję mimo PESELU...??????? :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* ztx ztx ztx
-
W tym tygodniu "odleżałam" przeziębienie / przy zapaleniu oskrzeli jeszcze trwał remont i nie miałam gdzie sobie poleżeć / . Doktór zbadał , osłuchał...i wszystko OK. Ale nadal kaszel...wg Jego dokumentacji od dwóch miesięcy...wg mnie od pól roku..../ nie przyznałam się /. Dostałam skierowanie na rtg płuc z opisem .... i o to mi się rozchodziło :oklaski: Dostałam też skierowanie do Ortopedy bo....ale o tym jutro....Znieczuliłam się trochę na imprezie urodzinowo/imieninowej u kolegi....Dobranoc... :-* :-* :-*
-
:-* :-* :-*
-
A ja nawet na znieczulenie nie mam ochoty, tak zdechła jestem.
-
Zdrówka dziewczynki :-*
-
A ja nawet na znieczulenie nie mam ochoty, tak zdechła jestem.
Znam ten "ból".... Ale jak dochtór NIC nie znalazł to se znieczuliłam....
Odebrałam autko od mechanika....zamarzł mi wentylator i...się "spalił" bo włączyłam w największe mrozy....2x35 bez VAT miała swoją teorię rozruszania staruszka....Dzisiaj WIOSNA na dworze....ale mi się nie chce sprzątać....A powiedziałam, że jak zaświeci słoneczko to zabiorę się za porządki poremontowe...Ale przecież dwa dni temu jeszcze "byłam chora"...A tak właściwie to sobie uświadomiłam, że....WIELKANOC będzie za dwa miesiące....Jak teraz posprzątam to do świąt się wszystko zakurzy....Jeszcze se odpocznę czego i Wam ŻYCZĘ... :-* :-* :-*
-
Maju o jaki wentylator chodzi?
-
Maju o jaki wentylator chodzi?
W moim autku....włączyłam aby odmrozić szybę i się "sfajczył"....Mechanik powiedział, że dostała się woda i zamarzła....
-
A zlokalizowałaś przeciek wody, bo nie powinno w kabinie być aż takiej wilgoci.
-
A zlokalizowałaś przeciek wody, bo nie powinno w kabinie być aż takiej wilgoci.
lulu ja i moje autko żyjemy w symbiozie wiekowej....ja 2x35 autko 2x10....I tak dobrze,że jak poczułam smród tzn brzydki zapach to wyłączyłam bo wg znajomego mogłam "spalić" autko...To co się stało to też wynik remontu domu....co roku autko na zimę jest przygotowane a teraz priorytetem był remont Najważniejsze autko śmiga...mrozów już takich chyba nie będzie...więc OK.
lulu moje autko parkuje pod chmurką...niebem ...słoneczkiem...deszczem... :-* :-* :-*
-
Ja też pod chmurką stoję.
-
Ja też pod chmurką stoję.
Ale Twoje autko jest o kilkanaście lat młodsze....wiem bo widziałam i jechałam....A tak na poważnie....Ja potrafię / chyba / tylko jeździć, podjechać na myjkę / samoobsługową też ogarniam / , tankuje mi obsługa / znajomy Pan /. Jak cosik nie gra to mam znajomego od kilkunastu lat mechanika / nie narzekam na ceny usług.../i...no przecież muszę dbać aby inni zarabiali....choć moje zapłaty to "napiwki"....ale ma mechanik lepszych klientów więc...Co ja poradzę na to ,że przez tyle lat działałam w harcerstwie...to są moi harcerze... :-* :-* :-*
-
Od niedzieli mój brat / po raku / jest w szpitalu. Znaleziono coś na pęcherzu. Dzisiaj miał zabieg pod narkozą tak jak gastroskopia. To co znajdą wytną i do badania , zresztą jak zawsze.Jutro okaże się czy będzie miał cewnik. A ja w nerwach...do piątku czekam na opisówkę moich płuc, w czwartek jadę na usg jamy brzusznej...ot sobie zafundowałam po śmierci koleżanki...ku spokojności.
Trochę jednak sprzątam po remoncie...Załatwiłam dzięki mężowi koleżanki / poszukał GDZIE / wypożyczenie osuszacza do ścian...WILGOĆ STRASZNA MOŻE POMOŻE...Szkoda mojej kasy i zaangażowania malarza. Jak się uda to w czwartek odbiorę....
A dzisiaj spotkało mnie coś dobrego. Szukałam w archiwum dokumentów harcerskich w Komendzie Chorągwi ZHP w Poznaniu . Dotyczyło "zamierzchłych lat ". Nie znaleziono tego co chciałam ale usłyszałam , : Marysiu dziękuję za Twoją dokumentację hufca, jest wszystko co powinno być i to jest pełna dokumentacja pracy hufca / szukając tego co potrzebowałam przejrzał archiwum w komputerze. / Myślałam,że odebrał już to co przygotowałam z działalności Hufca ZHP Wronki ....a tu okazało się ,że tego jeszcze nie odebrał. Zdziwiona spytałam jaka dokumentacja ? No jak byłaś Komendantką Hufca ZHP w Szamotułach ... a to było lata temu....I usłyszałam ... rzadko się zdarza aby dokumentacja była kompletna...Może poczekam aż przejrzy moje kartony , które ma odebrać. I wtedy poproszę o jakieś oficjalne podziękowanie...tym bardziej, że powiedział mi o ....Pożyję ...zobaczę....Pani 2x35 żyje nie tylko rakiem...badaniami....ale i z przerwami na bxu bxu bxu
-
Maju na osuszenie ścian, nie wystarczy włączyć ogrzewanie na wyższą temperaturę? To kosztuje, ale jak się zagrzybi, to będzie jeszcze drożej.
A tak w ogóle, jak sprawdza się Twoja podłogówka?
-
Maju jest ładna pogoda, przynajmniej u mnie, to proponowałabym otwarcie okna, a grzanie, w pokoju wietrzonym zmniejsz trochę podczas wietrzenia.
-
Maju na osuszenie ścian, nie wystarczy włączyć ogrzewanie na wyższą temperaturę? To kosztuje, ale jak się zagrzybi, to będzie jeszcze drożej.
A tak w ogóle, jak sprawdza się Twoja podłogówka?
Dana , nie wystarcza podwyższona temperatura podłogówki. Od samego początku była prawie na maksa włączona aż malarz prosił aby zmniejszyć. No i okna dość mocno rozszczelnione przez cały czas. Podłogówka super..../odpukać proszę /.
Maju jest ładna pogoda, przynajmniej u mnie, to proponowałabym otwarcie okna, a grzanie, w pokoju wietrzonym zmniejsz trochę podczas wietrzenia.
lulu jak jest słonecznie to okna wszędzie mam otwarte, kaloryfery zakręcone. Od dnia zalania wszystkie okna, drzwi były otwarte 24 godziny/dobę...Tak było przez cały remont, no chyba,że padał deszcz lub się bardzo ochłodziło.Zobaczę jak sobie poradzi osuszacz, wg różnych opinii powinno pomóc.
-
Maju byle do wiosny :-*
-
Maju coś takiego znalazłam "Osuszacze należy stosować tylko wtedy, gdy w domu jest skuteczna izolacja przeciwwodna lub przeciwwilgociowa. Jeśli ich nie ma, osuszacz będzie zasysał wilgoć z gruntu i zza ściany. Podczas procesu osuszania może więc paradoksalnie dojść do wzrostu zawilgocenia ścian."
-
lulu jutro podjadę i spytam jak to działa i jakie mam mieć warunki aby było ok. DZIĘKUJĘ Tobie bardzo za odpowiedzi w spr. autka i wilgoci. Qrde jak dojadę do Bystrej ....też dzięki Tobie...to ...no właśnie...w czym ja jestem lepsza od Ciebie aby Tobie podziękować xhcMoże swoim UROKIEM ??????????? xhc
-
Staram się jak mogę aby Ciebie zobaczyć w Bystrej.
-
Staram się jak mogę aby Ciebie zobaczyć w Bystrej.
Kochana...jesteś na DOBREJ DRODZE...Na dzień dzisiejszy wszystko jest ok oprócz dojazdu hihihihihi. Ale i to ogarnę...USG jb ... no OK. Ogarnę to co jest nie tak...To zdrowotnie....
Przywiozłam osuszacz i... włączyłam / podkręcając ogrzewanie / o godz. 17:45... poszłam do pracy i po powrocie ok. 21:00 poszłam sprawdzić czy jest woda w zbiorniku....BYŁA...tzn, że działa...Nie zostawię włączonego na noc ale przy moim "niedospaniu"włączę rano i wyłączę jak wrócę z pracy.Mój brat jak mu zadzwoniłam, że woda jest w zbiorniku nie uwierzył....No bo jak to możliwe, że siostra i to załatwiła.... xhc :-* :-* :-*
-
Odebrałam opis rtg płuc....cosik jest w dolnym polu płuca lewego....Najważniejsze , że to nic rakowego....Pulmonolog chyba to ogarnie...
Osuszacz jednak zostawiłam włączony na noc. Dzisiaj sprawdziłam pojemnik po 24 godzinach pracy....3/4 woda....Wylałam / zaznaczyłam na pojemniku poziom wody / i przestawiłam urządzenie w otwartych drzwiach pomiędzy zalanymi pokojami. Wróciłam z pracy ok. 21:30 i jest woda w pojemniku. Mniej aniżeli wczoraj ale...Chyba ogarnę to... :-* :-* :-*
-
Maja :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Parabola.....BO KTO JAK NIE MYYYYYYYYYYYYYYYYYYY !!!!!!!!!!!! :-* :-* :-*
-
Maja w końcu kto, jak nie doświadczona harcerka ? ;D :oklaski:
-
Maja w końcu kto, jak nie doświadczona harcerka ? ;D :oklaski:
Amorku....za moich czasów harcerskich to ja nic o tym nie wiedziałam....Ale faktem jest, że dzięki harcerstwu mam dużo znajomych, których mogę się popytać a i ja mam śmiałość.... :) :-*
-
Przed chwilą zadzwoniła komórka...Rezonans na wyświetlaczu...Pierwsza myśl- odwołują...A Pan dzwoniący pyta czy przyjadę...potwierdzam...mam być o wyznaczonej godzinie najwyżej 15 min spóźnienia...rezerwacja czasu 2,5 godziny...
I to jest super. Przecież Ktoś może nie przyjechać i w to miejsce może Ktoś inny "wskoczyć". No to w czwartek po raz trzeci sprawdzą mojego ostałego cycka...oby znowu cosik nowego nie znaleźli a to co jest było nie powiększone... :-*
-
:oklaski: :oklaski:
-
Mam serdeczną prośbę. Moja koleżanka amazonka po mastektomii, raku jelita grubego, powiększony węzeł nadobojczykowy / nie zmniejsza się / , bierze chemię w tabletkach. Jest członkiem Zarządu TMZW - za chwilę ma imieniny i....Chcielibyśmy Jej kupić jakiś specyfik na WZMOCNIENIE. Widzę , że wysiada. Poradźcie co kupić.... :-* :-* :-*
-
To raczej z jakimś lekarzem lepiej skonsultować aby nie było jakiejś reakcji z tą chemią co bierze.
-
lulu dzięki. Kupiłam ECOMAR, który brałam w trakcie chemii.
NIE MAM CUKRZYCY....2 godz badań i jedna choroba WYKLUCZONA :oklaski: xhc
-
Maja :oklaski: :oklaski: :oklaski:
Nie doszukuj się chorób, bo wiesz xcv .... przylecę O0
-
Podobno sok z kapusty jest bardzo wskazany
-
Przede mną najsmutniejszy tydzień każdego roku od dziesiątków lat . 19 marca 43-cia rocznica śmierci Tatusia.... 22 marca 31-rocznica śmierci Mamy. Gdy już zakończyłam remont i zaczęłam sprzątanie to....Zaczęłam się bać. W 1987 roku w grudniu założyłam c.o. aby było wygodnie / mieszkałam tylko z Mamą /. Krótko korzystała z dobrodziejstwa ogrzewania. Trzy miesiące...
Teraz ja ...remont mieszkania...iiiiiiiiiii.... Ze strachu robię wszystkie badania ...cukrzyca wykluczona...nadciśnienie ...badania zrobione, w środę okaże się jak sobie poradzić . Moja Mama długie lata chorowała na cukrzycę i nadciśnienie.
A ja dodatkowo świruję bo...RM ostałego cycka i.... wielka niewiadoma.
Najgorsze, że moi bracia nadal nie przyjmują do wiadomości / pamiętacie moje wpisy i.../, że ja już mam 2x35+mały VAT. Właśnie w tej chwili sobie pomyślałam....A DLACZEGO MAM MIEĆ WSZYSTKO POSPRZĄTANE NA WIELKANOC?....To nie MUZEUM...
Dzisiaj po raz pierwszy od wielu miesięcy "gotowałam"...tzn zrobiłam klopsiki, buraczki, kopytka. Mam już zamrożoną białą kapustę.
Nadal pracuję. Dzisiaj "odchamiłam się"..."Całe szczęście".... :-* :-* :-*
-
Maju, pocieszę Cię tym, czym ja się pocieszam. Z jednej strony każdy następny dzień przybliża do nieuchronnego ale też, każdy następny dzień daje większe szanse. No bo im więcej naszych dni, tym mniej dni choroby. Pracujesz, dajesz radę tym wszystkim kłopotom i to jak dzielnie.
-
Jutro trzecie podejście po RM piersi...Jak nadal będę łagodna to szukam mojego chirurga sprzed 15-tu lat i....IDĘ POD NÓŻ...Jak mnie tu nie będzie tzn, że WALCZĘ O ŻYCIE... :-* :-* :-*
-
Maju kciukam co by było wszystko ok :-*
-
Maju, jak często masz ten rezonans? Jeśli coś niepokojącego, dlaczego nie zrobili biopsji, lub tej zmiany nie wyłuskali?
Tak, czy siak, trzymam kciuki, by było byle co i byś się uspokoiła. :-*
-
Trochę to dziwne,widzą zmianę i nie robią dalszych badań?
-
W czwartek na CITO mammografia i usg. Później biopsja i ????? Dzisiaj znajomi odebrali deski po remoncie podłóg. Sama zabieram się za mycie okien, zmianę firan . Muszę zająć czymś "głowę " :-* :-* :-*
-
Mają trzymam kciuki żeby wszystko było ok.
-
Wróciłam z mammo i usg....BIRADS 4A - BG we wtorek. Jak trochę ochłonę przepiszę co mi napisano na wynikach RM, USG, ... :-*
-
BIRAC 4A to zmiana łagodna Maju
-
Maja nie ma diagnozy, nie ma choroby !!!!
Pamietasz że u nas się tak mówi :)
Trzym się kobito, będzie dobzie.
-
BIRAC 4A to zmiana łagodna Maju
Natalia 15-ście lat temu wieźli mnie na salę operacyjną po 4-ch dniach badań, jako ŁAGODNA. A wywieźli po mastektomii, miałam badanie śródoperacyjne i "dupa zimna " złośliwiec.... Dmucham na zimne.... :-*
-
Jestem po biopsji BG i....Qrde po raz drugi chcieli POMYLIĆ MI CYCKI.... Biopsja pod usg...OK SUPER...Wchodzę i szok...ok. sześciu osób. Jednego doktora pamiętałam bo wycinał mi znamiona na plecach...a reszta???? Drugi doktór obsługuje usg / qrde po tylu latach jestem już oblatana ..../ i na podstawie moich wyników z RM,,,MMG, USG szuka mojego guzka . Cały czas rozmawiają i słyszę....9:30 pierś lewa....to nie to....przecież tu tak pisze na wyniku/ wtedy pomylono mi piersi do badania/...spójrzcie na zdjęcie to jest pierś prawa...POTWIERDZAM...Te zapisane godziny się nie zgadzały...ALE JA BYŁAM CZUJNA...Zrobili z piersi prawej....Po świętach wynik...dzisiaj nic nie chcieli powiedzieć....No to CIERPLIWOŚĆ MOJA ORĘŻ... :-* :-* :-* :-*
-
No bo co mieli dziś powiedzieć. Pobrali i tyle.
-
No to chyba pozostaje w takim szpitalu prosić o niepodawanie narkozy przed operacją, bo trzeba pilnować czy wytną właściwy organ 😱
-
Braju, był w PL już przypadek że gościowi wycięto zdrową nerkę, >:(
-
Gdy parę lat przed rakiem wyzbywałam się macicy, lezała ze mną na sali pani Sabina, którą nazwałyśmy żelazną babcią. Pani Sabina miała 79 lat i czekała ją operacja z powodu wypadającego pęcherza moczowego. Kobieta stanowczo domagała się, żeby nie dawać jej pełnej diagnozy, ponieważ chciała mieć kontrolę nad tym co się będzie działo na sali operacyjnej. A to było tak. W wieku 78 lat pani Sabinie cośtam poprawiano, bo nie trzymała moczu. Ze względu na wiek zastosowano narkozę miejscową, co miało niby jej pomóc, a sprawiło, że słyszała wszystko co się działo, a co nie mogło jej się podobać. Otóż lekarz niechcący przeciął jakieś więzadło. Gdy głośno gdybał co by tu zrobić, "żelazna babcia" zaczęła krzyczeć na cały szpital, żeby ją natychmiast "zaszyły i niczego nie ruszały i nie poprawiały jak nie umią". I tak się doktory przestraszyły, ze zaszyły. I po roku trzeba było poprawiać. ;) Nie musze chyba mówić, że tym razem narkoza była pełna, co "żelazną babcię" ogromnie oburzyło, gdy tylko otworzyła jedno oko po operacji. Po kilku godzinach, gdy cała nas reszta leżała i zdychała z pozszywanymi brzuchami, "żelazna babcia" już siedziała na łóżku, a potem wymknęła się do łazienki o własnych siłach. Mam nadzieję., że ta operacja już pomogła. I tylko ciekawe czy gdyby nie była świadoma podczas poprzedniej to by jej partactwo poprawiono i czy byłaby wzmianka o komplikacji w papierach z wypisem
-
Braju, wyobraziłam sobie żelazną babcię i oprócz dramatyzmu sytuacji uśmiałam się, masz wielki talent w pisaniu :oklaski:
-
Może kiedyś o tym pisałam.
Jak pierwszy raz przyjmowali mnie do CO, była też starsza pani, 80 lat.
Do pielęgniarek na ruchu chorych miała dwa pytania.
Pierwsze: gdzie tu można palić, bo ona pali i nie zamierza przestawać.
Drugie, ile będzie musiała spędzić w szpitalu, bo ma pod opieką STARSZĄ osobę i może być góra 7 dni.
Nie powiem, zaimponowała mi.
-
Tylko pozazdrościć kondycji tych pań.
-
Tylko pozazdrościć kondycji tych pań.
lulu bo MY po 2x35 z VAT tak mamy.....
SKS - wczoraj powiedziano mi po biopsji, że wieczorem prysznic i w razie czego nowy opatrunek. Musiałam zmienić opatrunek na noc i rano znowu musiałam zmienić....ciągle sączy się cosik.Czy to ten VAT??????? Ale ja i tak :0ulan: :0ulan: :0ulan: :-* :-* :-* ztx
-
Pierwsze: gdzie tu można palić, bo ona pali i nie zamierza przestawać.
xhc
to moje podstawowe pytanie...nie tylko w szpitalu :D
-
Jutro jadę po wynik BG, świruję....odreagowałam dzisiaj procentami i bxu bxu bxu Mam nadzieję ,że nie zamilknę od jutra bo...<3
-
Maju, śpij spokojnie, co ma być to będzie, a będzie dobrze - tak trzeba myśleć, by sobie nie dokładać
A w razie (odpukać w niemalowane) zwalczysz, jak za pierwszym razem :0ulan:
Rano melduj, jak z wynikiem, trzymam kciuki za dobry :-*
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Za chwilę będę "upita" z "radości" 6:00 wyjazd na badanie....NOWY GAD... I znowu łagodny przez miesiące / trzymałam rękę na pulsie /okazał się złośliwcem....Ja to znowu mam niestandardowo.. :0ulan: :0ulan: :0ulan: :-*
-
Może późna godzina sprawia, ale napisz czytelniej
Radość oznacza, że nie jest źle (tak zakładałam)
A te konisie po co: szykujesz się na wojnę ??? :-*
-
BIRAC 4A to zmiana łagodna Maju
Prawie przez dwa lata wierzyłam,że tak będzie choć...15-ście lat temu wieźli mnie na salę operacyjną jako łagodna a wróciłam po mastektomii i w pakiecie dostałam chemię. Teraz drążyłam aby mieć więcej badań. Każde MR pokazywało coś innego , Tak jak powiedziała onkolog zmiana POJAWIA SIĘ I ZNIKA...USG I MMG nie uwidoczniło jednej zmiany / wskazane kolejne MR /ale "uwidoczniono inną zmianę wymagającą weryfikacji w BG. No i onkolog skierowała na BG i BINGO choć nie jest mi do śmiechu.
Chciałam zrobić zdjęcie ale nie umiem wkleić więc przepiszę co i jak.
Rak inwazyjny (typ NST) NHG2 (3+3+1;3 mitozy/ 10HPF, średnica pola widzenia 0,55 mm)
CKAE1/AE3+. Ck7+, E-cadheryna+, p63-
Wykonują porównania z preparatami z 2004 roku
Nie wykazano obecności receptorów estrogenowych w jądrach komórek nowotworowych.
Nie wykazano obecności receptorów progesteronowych w jądrach komórek nowotworowych.
Oznaczono białko HER2 za pomocą przeciwciała króliczego Ventana PATHWAY HER-2/neu (4B5)
Odczyn negatywny w komórkach raka naciekającego ( Score=1+)
Wykazano ekspresję antygenu proliferacyjnego Ki 67 w 20% jąder komórkowych.
Dzisiaj usg jamy brzusznej i rtg klatki piersiowej.
Piszę ten post bo onkolog dzisiaj gdy spytałam powiedziała, że ten HER minus jest nie za bardzo. A rak jest INNY niż w 2004 roku.
Badania zrobiłam, KONSYLIUM w poniedziałek, PO ma dzwonić koordynatorka.
Ja wczoraj zgodziłam się na mastektomię, zresztą onkolog sama mi zasegurowała ze względu na nie wiadome do końca co mam w tym ostałym cycku. Ale teraz jak się DA to robię jednoczasówkę....
Jak nie będę odpisywać to znaczy, że dopiero do mnie dotarło....TERAZ JESTEM W SZOKU....dobrze,że praca...i :-* :-* :-*
-
Maju, przytulam :-*
Wiem, że pójdziesz jak burza, gdy oswoisz się z myślą o koniecznością ponownej walki
Poparz na Lulu, też początkowo był to dla niej szok. Nam w Bystrej nie powiedziała słowa, choć w głowie jej to siedziało. Wzięła się i zawalczyła o siebie. Ty też tak zrobisz :) :-* :0ulan:
Naciskaj, jak się da, na zabieg z rekonstrukcją, by potem nie zawracać sobie głowy rekonstrukcją
Trzymam kciuki, by konsylium mądrze dobrało leczenia, a Ty trzymaj się kochana :-*
-
Maju przytulam bardzo mocno
-
Maju..
Bardzo mocno Cię przytulam i życzę dużo siły.
Wiem co czujesz, kilka lat temu do mnie też gadzina wróciła.
Trudno się z tym pogodzić.
Oby jak najszybciej zaczęło się leczenie.
Zaciskam kciuki.
-
Maja wytniesz, wywalisz i będzie dobrze. Jesteś w dobrym ośrodku onkologicznym. :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Maju, niech to chudy byk!
naprawdę nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy!
z wyniku wygląda na to, że jesteś potrójnie ujemna - receptory hormonalne (oba) masz ujemne - hormonoterapia odpada, HER2 też jest ujemny, więc herceptyny też nie podzadzą,
w tym wszystkim dobre jest, bo tylko 20% Ki67,
jeśli węzły są czyste i powalczysz o jednoczasówkę, to dostaniesz chemię i z głowy!
jakbyś miała więcej pytań - pisz!
przytulam mocno!
-
O nie! Maju, tak mi przykro, że nie masz jak odpocząć :( Tnij po całości, niech se raczydło nie myśli, że może Ci podskoczyć :0ulan:
-
:0ulan: Maju trza podnieść netto co by vat się zwiększał ;D
-
Maju, niech to chudy byk!
naprawdę nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy!
z wyniku wygląda na to, że jesteś potrójnie ujemna - receptory hormonalne (oba) masz ujemne - hormonoterapia odpada, HER2 też jest ujemny, więc herceptyny też nie podzadzą,
w tym wszystkim dobre jest, bo tylko 20% Ki67,
jeśli węzły są czyste i powalczysz o jednoczasówkę, to dostaniesz chemię i z głowy!
Noo Maja :) ... dasz radę !!
Trzymamy kciuki za Ciebie !!!
-
Maju przytulam i trzymam kciuki - dasz radę sobie z tym poradzić.
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Dziękuję :-* :-* :-*
Nie wiem co mi się dzisiaj stało. Popołudniu źle się czułam więc na tapczan.W jelitach burczało i to potężnie. W pewnej chwili ledwo zdążyłam w kuchni do zlewozmywaka nie mówiąc o kibelku. Kilka minut dosłownie ze mnie "leciało " górą i dołem. Być może jelitówka, Jeżeli tak się będę czuła po chemii / podobno czerwona / to JA WYSIADAM... 2x35 robi swoje.... Zjadłam dwa Stoperany, odgazowuję coca colę, a w jelitach nadal "gra". Dobranoc :-* :-* :-*
-
Takie objawy miałam przy jelitówce. Bardzo Ci współczuję Maja.
Trzymam kciuki za leczenie. Przytulam Maju. :-*
-
Maju,
jakoś dopiero tu i do mnie dotarło.
Wracaj do zdrowia. Jak najszybciej. Jak najmniej boleśnie.
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Maju jeśli, przy czerwonej, dadzą Ci taką ochronę jaka mi dali w Bydgoszczy, to bez problemów przejdziesz. Ja miałam Emend, tam są trzy tabletki, jedną bierze się na godzinę przed chemia, a dwie następne w kolejnych dwóch dniach. Do tego miałam Dexametazon, przez trzy, cztery dni, dłużej nie wolno było mi go brać. Był jeszcze IPP, to ochrona żołądka i atossa, ale atossy nie brałam, bo nie było takiej potrzeby.
-
lulu dzięki. Spiszę sobie to wszystko jak już będę wiedziała co i jak. :-*
-
:o niemożliwe
Maja, trzymaj się :-* :-* :-*
-
Jelitówka minęła....myślę,że to też wpływ stresu. Koleżanka doktórka podpowiedziała co i jak aby sobie pomóc. Dzisiaj byłam w pracy. Wróciłam godzinę temu... nie miałam czasu na "myślenie". Jutro w domu i ... chyba prześpię bo dopiero jak dobrze pójdzie w poniedziałek dowiem się co i jak. QRDE ... A MIAŁAM LEŻEĆ I PACHNIEĆ....Czy to bardzo WYGÓROWANE MARZENIE??????? :-*
-
Maju, tą przeszkodę do leżenia i pachnienia szybko przeskoczysz i zrealizujesz marzenia :0ulan: :-*
-
Chyba świruję.....Prawie tydzień od diagnozy a ja zachowuję się tak jak PRZED...TO NIE JA JESTEM CHORA...Jutro spadnę na ZIEMIĘ...Bolesny będzie upadek...Obym się podniosła choć na trochę....Pa...
-
Maja, jeśli będzie trzeba - podniesiemy. Pomożemy przejść.
A może w B. poleżysz i popachniesz na tarasie?
-
Maju :0ulan: dla Ciebie na dziś
Przytulam :-*
-
Maju może masz i rację, to nie Ty jesteś chora tylko ten porypany sk..... się do Ciebie przyczepił. Pogonisz go i znów będzie tak jak dawniej.
-
Maju, napisz co ustaliło konsylium,
trzymaj się kochana :-*
-
Maju może masz i rację, to nie Ty jesteś chora tylko ten porypany sk..... się do Ciebie przyczepił. Pogonisz go i znów będzie tak jak dawniej.
Czekam do jutra za telefonem od koordynatora. Dzisiaj nie zadzwonili, może dalej badają i ...Jak tylko będę wiedziała dam znać....Qurde czy JA jestem NORMALNA???? Sadzę kwiatki, truskawki, warzywka....Dotychczas tylko kwiatki kwitły na grządce... :-*
-
Maju, najnormalniejsza na świecie :oklaski:
A truskaweczki zdrowe, będą super
Buziaki :-*
-
DZIĘKUJĘ ZA KCIUKI...ŻYCZENIA POWODZENIA .Już wiem co i jak. 17 czerwca operacja. Wcześniej 21 maja WSZYSTKIE WIZYTY : CHIRURG, ANESTEZJOLOG....WSZYSTKIE BADANIA ....I ostateczna decyzja JAKA OPERACJA. Doktory mnie nie znają, ja znam tylko JEDNEGO do którego chcę się dostać wcześniej aby "zawalczyć" o jednoczasówkę. Najważniejsze,że leczenie i badania zaplanowane / nawet uwzględniono,że muszę dojechać na badanie i mam wszystko jednego dnia / . Teraz ogarnę mieszkanie jeszcze po remoncie, no niestety nie wszystko zdążyłam zrobić, a później LEŻĘ I PACHNĘ I REKONWALESCENCJA😀Jakie leczenie po operacji to pewnie się dowiem po badaniach. Łzy pociekły gdy Pani tłumaczyła co i jak...TO JEDNAK PRAWDA...Od jutra MAJÓWKA...spotkania, grill. praca...I tylko się zastanawiam, czy jeszcze przed włosy sobie pofarbować, zniwelować tę VATowską siwiznę....Ale jak iść pod nóż to z full wypas...włos od fryzjera, paznokietki zrobione...A CO hihihihihi :-* :-* :-* :-* Gotowa do :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Tak trzymaj Maju :oklaski: Zrób się na bóstwo i ... :0ulan: :0ulan: :0ulan:
Ja już niedługo też mam konsylium i potem pewnie też pod nóż.
-
Maja trzymam kciuki.Odradzam malowanie paznokci i tak będziesz musiała zmyć przed operacją.TZN do 17 czerwca nie ma problemu.Włosy jak najbardziej.Fajnie,że masz takie optymistyczne podejście-tym bardziej wszystko pójdzie jak z płatka!!! :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Maja, ładuj akumulalory.
I wracaj szybko do zdrowia.
-
najważniejsze, że jest plan działania,
odfajkujesz za koleją i znowu będzie jak przedtem :-* a jak już załatwisz jednoczasówkę, to nawet lepiej xhc
kciuki zaciskam!
-
Maja, jesteś całkiem normalna >:D, po prostu już wiesz, z czym się mierzysz :0ulan:
A jednoczasówka - świetna myśl :) Pazury rób, a co!, zmyjesz przed operacją jeden i będzie git ;)
17 czerwca to ładna data :), będziecie świętować z moim Starszym - on ćwierćwiecze, Ty ukatrupienie gada :0ulan:
Jasne, że ściskam kciuki :-*
-
O mojej jednostce chorobowej mówię tym co muszę ... narazie. Starszy brat nie dowierzał, że znowu / zadzwonią i powiedzą : pani Mario do zobaczenia za pół roku na kontroli / gdy miałam już termin to .... młodszy zareagował tak jak 15-ście lat temu... czyli "leciały k...wy itp.W pracy niedowierzanie ale pełna otwartość...wolne na badania, a Ja pracuję do operacji później w zależności od sytuacji itd. Powiedziałam też na zebraniu Zarządu TMZW , że nie proszę o litość, głaskanie, użalanie się nademną itp ALE DLATEGO, ŻE PO OPERACJI I W TRAKCIE LECZENIA BĘDĘ ICH POTRZEBOWAŁA A GDY ZADZWONIĘ TO POMOGĄ. Nie zawiodłam się na Nich w czasie remontu więc i teraz NIE ZAWIODĄ.
1 - 3 czerwca jadę na wycieczkę do TRÓJMIASTA....OJ BĘDZIE SIĘ DZIAŁO....JUŻ MI NIC NIE ZASZKODZI... :-* :-* :-* :-* :-*
I tylko wieczorem popłaczę sobie do poduszki bo QURDE...TO SIĘ DZIEJE NAPRAWDĘ...
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
1 - 3 czerwca jadę na wycieczkę do TRÓJMIASTA....OJ BĘDZIE SIĘ DZIAŁO....JUŻ MI NIC NIE ZASZKODZI... :-* :-* :-* :-* :-*
O0 ztx :oklaski: :oklaski: :oklaski:
I tylko wieczorem popłaczę sobie do poduszki bo QURDE...TO SIĘ DZIEJE NAPRAWDĘ...
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Łoj tam, łoj tam, dałaś radę pierwszemu, dasz radę i temu :0ulan: Pamiętaj, że jest nas takich więcej, będziemy se - dubeltówki - tworzyć mocną podgrupę ;D
-
Maju, marzenia są po to by je spełniać, musisz jeszcze leżeć i pachnieć :D,dasz radę dziadowi, kto jak nie my ? :0ulan: :-*
-
Staram się nie czytać za dużo....ot jak wpadnie w oko to....Mam prośbę. Jeżeli są tutaj 70-latki z trójujemnym gadem TERAZ to proszę o kontakt. 21 maja jadę na badania...spotkania z doktorami ...uzgadnianie. Qrde kiedyś było łatwiej. Proszę napiszcie o co mam pytać, czego żądać...jakie badania...wiem,że mam mieć ekg, badanie krwi. Jestem z tym znowu sama....nie licząc WAS...Brat w niedziele jedzie do szpitala na dalszą diagnostykę raka pęcherza... :-* :-* :-*
-
Maju, dlaczego dopiero 21 maja?
Nie chodzi o to, że przez 3 tygodnie gadzina się rozpanoszy, tylko to, że Ty się będziesz tak długo denerwować. Inaczej będzie, jak już będziesz mieć plan, termin operacji
Maju przytulam :-*
-
Maju, dlaczego dopiero 21 maja?
Nie chodzi o to, że przez 3 tygodnie gadzina się rozpanoszy, tylko to, że Ty się będziesz tak długo denerwować. Inaczej będzie, jak już będziesz mieć plan, termin operacji
Maju przytulam :-*
Dana ja nie mam wpływu na terminy. Więcej będę wiedziała po wizycie u chirurga - onkologa , który mnie operował i robił rekonstrukcję.Jutro dzwonię i się dowiem kiedy mogę się z Nim spotkać. Pozdrawiam z zimnych Wronek... :-* :-* :-* Teraz to żadne zimno mi nie straszne...podchodzę klikam i ogrzewanie działa i w domku cieplutko.... :-* :-* :-* :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Maju tak mi się skojarzyło, w roku 2007 w lipcu zakończyłam generalny remont mieszkania, trwał równy rok, bo sposobem gospodarczym, czyli fachowiec robił jak miał czas (ściany. podłogi, meble,), a w grudniu wynik biopsji i operacja.
-
Można by wnioskować: nie remontować ;)
i tego się będę trzymać, nie mogąc patrzeć na mieszkanie nieremontowane kilkanaście lat :)
-
Majeczko teraz doczytałam, że znowu cię dopadło !! Niech to szlag trafi ! Siłaczko kochana , wiem, że Ty zniesiesz wszystko! A mialaś do Bystrej w tym roku przyjechac :( nic to walcz słońce :-*
-
Maju tak mi się skojarzyło, w roku 2007 w lipcu zakończyłam generalny remont mieszkania, trwał równy rok, bo sposobem gospodarczym, czyli fachowiec robił jak miał czas (ściany. podłogi, meble,), a w grudniu wynik biopsji i operacja.
lulu...pół godziny temu usiadłam w odremontowanym pokoju i ryczałam.....przypomniałam sobie jak wyglądał przed...smród...zgnilizna...pleśń...a po zalaniu przeszło pół roku "walki" z remontem....płacz, stress, niemoc, bezsilność. W złą godzinę powiedziałam : Najpierw zajmę się remontem mieszkania potem SOBĄ...a ten nowy gad już był....
Jak dam radę zwalczyć tego, to już mi chyba zostanie "leżenie i pachnienie".... :-* :-* :-* xhc xhc xhc
-
Majeczko teraz doczytałam, że znowu cię dopadło !! Niech to szlag trafi ! Siłaczko kochana , wiem, że Ty zniesiesz wszystko! A mialaś do Bystrej w tym roku przyjechac :( nic to walcz słońce :-*
Amorku coś "po grudzie" był ten mój wyjazd przez PKP- dot rozkładu jazdy. No nie dam rady....choć "kombinowałam"....Nie wiem czy dam radę, to inny rak i inne leczenie. Już dochodzi do mnie co JEST.... :-* :-* :-*
-
Na pewno będziesz miała czas na leżenie i pachnienie.Jedno co jest denerwujące ,to te długie terminy na diagnostykę.Oby jak najszybciej zaczęła się terapia i oby jak najmniej Cię sponiewierała.Masz teraz czysty,pachnący domek więc w tym ciężkim okresie ,to bardzo ważne.Przytulam
-
To drugie draństwo przeważnie jest inne moje też bylo! Dasz radę kochana ! Mocno przytulam, Bystra cały czas czeka :-*
-
Maju to moje skojarzenie, to dotyczyło tego, że już tyle lat siedzę w tym wyremontowanym mieszaniu, że pewnie trzeba myśleć o następnym, remoncie. xhc xhc xhc
-
xhc xhc zburzę Wam wyliczankę, mój remont jest dalej nie skończony i odpukać dziada nie ma, chyba że czeka na porządeczek a znając mojego szwagra to jeszcze poczeka xhc
-
Chyba jedyna korzyść z tych Naszych REMONTÓW to czyste mieszkanie na jakiś czas :oklaski: :oklaski: :oklaski:
A ja to mam dalej pod górkę. Miesiąc temu ortopeda dał mi skierowanie na rtg kolana i powyżej. Dzisiaj wizyta i na wejście usłyszałam....zerwane ścięgno, uszkodzone kolano. Można zrobić "jakąś " tam operację, ale ze względu na zakrzepicę to odradza, bo może zaszkodzić. Wypisał receptę na zastrzyk mówiąc co i jak .... i wtedy Mu przerwałam / CHOLERNIE NIE LUBI JAK MU KTOŚ PRZERYWA SŁOWOTOK /. Pokazałam Mu wyniki badań pytając czy mogę dostać ten zastrzyk....Mina Mu zrzedła i wszystko zapisał w kartotece. Mam iść kupić zastrzyk i wrócić. Kupiłam i wróciłam lżejsza o 150 zł. A najśmieszniejsze było to : Gdy poprosił mnie do gabinetu, kazał położyć zastrzyk / Hyaclon / i przejść obok do zabiegowego, usiąść na kozetkę, zdjąć spodnie hihihihi z jednej nogi i....przystąpił do dzieła....gadając cały czas spytał jaki film oglądałam w kinie../ .qrde skąd wie ,że tam pracuję ? /...powiedziałam,że nie byłam w kinie... i na to usłyszałam...Zaskoczyłem Panią tym pytaniem a w tym czasie zrobiłem zastrzyk... Nie chciałam wyprowadzać Go z samouwielbienia, bo widziałam co robi, a że bardzo nie bolało więc nic nie mówiłam...Wychodząc spytałam kiedy mam przyjść ponownie, ale powiedziałam, że zjawię się dopiero po operacji . I mam zalecenie ...nie chodzić tylko jeździć rowerkiem. Muszę kupić stacjonarny, ale dopiero po operacji. QRDE....Tylko czy będę miała tyle siły aby i to ogarnąć przy tym ujemnym gadzie????Nadal ZAKŁAMUJĘ RZECZYWISTOŚĆ....Wieczorami %.....w dzień sprzątaniem mieszkania, obejściem itp. Od jutra praca.... :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Maju Mag mnie pocieszyła, przy tym drugim, że dobrze, że to jest nowe zachorowanie. Twoje też jest nowe i będzie wyleczone.
-
bo to najprawdziwsza prawda
-
DZIĘKI....ale ja mam 2x35+tyci VAT...zmęczona po remoncie...ale .... Będę się martwiła po 21.05...Pojadę na wycieczkę do Trójmiasta/ po raz trzeci/ aby spotkać się z, jak pisze Ewa z mafią . Zabytki zobaczę w internecie....Was w realu....
Brat ma problemy z pęcherzem....Wrócił ze szpitala i pod wieczór musiał pojechać na SOR - założenie cewnika.... :-* :-* :-*
-
Maju Mag mnie pocieszyła, przy tym drugim, że dobrze, że to jest nowe zachorowanie. Twoje też jest nowe i będzie wyleczone.
bo to najprawdziwsza prawda
I TEGO BĘDĘ SIĘ TRZYMAŁA..... :-* :-* :-*
-
Dodaj do tego, co powyżej, że my starowinki, jesteśmy coraz mniej atrakcyjne dla raka ;)
a poważnie, to namnażanie nowych komórek z wiekiem się osłabia, taką ma nadzieję
-
Wolna niedziela...DOTARŁO DO MNIE...piję...ryczę....Qrde jak przetrwam te dni do badań a później do operacji....
Nie chcę rad....PRZYTULCIE...POGŁASKAJCIE....Muszę to sama ogarnąć....trzeźwa będę po operacji...teraz MUSZĘ się znieczulać bo ....przecież mi nie zaszkodzi a ten trójujemny to NOWA BESTIA...Przepraszam ale świruję....15-ście lat temu nie miałam komputera, dopiero gdy skończyłam chemię ...rak piersi POKÓJ IZABELI... teraz za dużo wiadomości... :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Maju przytulam (http://www.gify.net/data/media/652/nastrojowy-emotikon-ruchomy-obrazek-0320.gif) (http://www.gify.net/cat-uczucia---buzki-i-emotikony-652.htm) :-*
-
Przytulam
-
Głaskam i przytulam mocno :-*
-
I głaszczę i przytulam i trzymam za ręce.
-
Maja oczywiście żadnych rad ale nie masz płakać. Patrz, ja za chwilkę zacznę piąty rok po nowym zachorowaniu. Buziaczki i do zobaczenia.
-
Maju mocno przytulam
-
Przytulam Maju bardzo mocno.
I doskonale wiem, co czujesz.
W 2015 mój świat też się zawalił, dodatkowo diagnostyka bardzo długo trwało.
Niefajny Majewski w CO zastosował spychologię i dopiero jak z urlopu wrócił "mój" dr Mentrak, wszystko potoczyło się błyskawicznie.
Poryczeć też trzeba.
I napić się też.
Poczujesz ulgę, gdy zacznie się leczenie.
A tymczasem potrzymamy Cię za rączkę, pocieszymy💕
-
Majeczko, przytulam :-*
Więcej wiedzy, to raczej plus, nie dasz się odsyłać z kwitkiem, wiesz o co pytać :0ulan:
-
Maju, przytulam! 😘
-
Pierwsza załamka minęła....Wczoraj szykowałam dokumentację lekarską...dzisiaj mnx mnx mnx Wyjęłam z zamrażalnika kiełbasę "świąteczną", dokupiłam boczek, kapustę kiszoną i białą iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii Brytfanka bigosu wyszła....jutro jeszcze pogotuję...a w czwartek zaprawię w słoiki i wstawię do wymytej lodówki. Może będę miała apetyt w trakcie leczenia. mnx mnx mnx Poprzednio gdy wracałam z chemii to szłam obok do sklepu po pizzę , wkładałam do prodiża, robiłam herbatę, jadłam i kładłam się w towarzystwie kota na tapczan...Pizze jem do dzisiaj natomiast nie mogę patrzeć na wodę Żywiec Zdrój, która towarzyszyła mi przez pół roku chemii, i jeszcze cukierki którymi na początku poczęstował mnie brat a ja jadłam do końca przyjmowania chemii . Jak będę w potrzebie wynajdę coś co będę mogła odrzucić po leczeniu. Powiedzcie czy mam cosik sobie przygotować na "zaś"...tzn jakieś wywary...Nie qrde...to dopiero za przeszło miesiąc będę w potrzebie...do tego czasu by mi skisło...Jutro fryzjer farba...lekarz rodzinny, praca. ztx
-
Maju jakieś potrawy, które można zamrozić, to możesz sobie przygotować. Może zdarzyć się, że będzie jakiś słabszy dzień, to tylko rozmrozisz, zagrzejesz i gotowe. Może jakieś pierogi, klopsiki w sosie.
-
Mają ja jak zwykle polecam mielone siemię lniane.Parzyłam i piłam codziennie.Bardzo dobrze wpływa na błony śluzowej żołądka i jelit.Nie miałam zaparć i brzuch nie bolał.
-
Mają ja jak zwykle polecam mielone siemię lniane.Parzyłam i piłam codziennie.Bardzo dobrze wpływa na błony śluzowej żołądka i jelit.Nie miałam zaparć i brzuch nie bolał.
15-ście lat temu w trakcie chemii piłam siemię lniane...pamiętam...ale nie tylko tym się żyje...
-
Maju, też mocno trzymam kciuki za Ciebie. Co do jedzenia, to pewnie każdy ma inne preferencje. Moja koleżanka, która jest w trakcie drugiego starcia przygotowuje lekkie zupki na bazie mięsa indyczego i je mrozi.Tak jak Lulu napisała, jak ma słabszy dzień, to rozmraża i pałaszuje. Siemię lniane u niej to była podstawa po czerwonej.
-
Przez przypadek jakiś czas temu zmieniłam lekarza rodzinnego.Dzisiaj byłam u niego z kontrolą nadciśnienia. Jedno unormowane drugie NIE...ale gdy pokazałam dlaczego to ... wytłumaczył mi wszystkie wyniki ...."z polskiego na nasze"...że nie jest źle, rokowania są dobre. Może mi już wypisać zlecenie na perukę, i na to JA : panie doktorze dzisiaj byłam ostatni raz ze starymi włosami u fryzjera na farbie...Ładnie Pani wygląda...dlatego jeszcze się trochę nacieszę a gdy już będę musiała to kupię perukę. W każdej chwili mogę do Niego podejść, zmiana opatrunków itp...Teraz idę do pracy. Jutro telefony w sprawie wizyty u onkologa i "walka" o jednoczasówkę. :-* :-* :-* :-*
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
No to sama widzisz, że będzie dobrze.
-
No to sama widzisz, że będzie dobrze.
Jak jeszcze uda mi się załatwić wizytę u "mojego" chirurga i powalczę o jednoczasówkę, to mając tyle DOBRYCH LUDZI OBOK MUSI MI SIĘ UDAĆ.... :0ulan:
Będąc w pracy / ja tak mam hihihihihi/ obejrzałam film MÓJ PIĘKNY SYN...walka o syna narkomana....Ojciec i syn po latach wygrali....Ja z WAMI też kolejną walkę WYGRAM.... :0ulan: :0ulan: :0ulan: :-* :-* :-*
-
Maju, nie ma innej opcji :0ulan:
Dobrze, że są jeszcze ludzcy lekarze, piszę o Twoim rodzinnym :)
-
Jutro jadę "powalczyć" o jednoczasówkę...Od 16:00 przyjmuje....Rozpoczynam walkę z gadem....Dla Was :-* :-* :-* :-*
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: przede wszystkim dla SIEBIE walcz Maju!!!
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: przede wszystkim dla SIEBIE walcz Maju!!!
Natalko trochę źle napisałam...Powinno być : Rozpoczynam walkę z gadem a dla Was :-* :-* :-*
-
Zbieraj siły. I zapasy jedzenia. I szybciutko wracaj do zdrowia. Z nowym cycem.
-
Wróciłam z wizyty u mojego doktora, który mnie operował lata temu i zrobił rekonstrukcje. Przeczytał, posprawdzał, porównał WSZYSTKIE WYNIKI BADAŃ I....Był zdziwiony,że mam mieć operację a później chemię. Stwierdził,że widocznie ze względu na mój wiek tak postanowiono bo teraz przy trójujemnym stosuje się najpierw chemię a po, operację. Nie ma przeciwskazań do jednoczasówki i na 10 dni przed operacją mam się do Niego zgłosić celem dobrania silikonu. :oklaski: :)
Ale na dzień dzisiejszy to : W poniedziałek sprawdzi dlaczego konsylium wydało taką decyzję /operacja,chemia/, i mam czekać na telefon od Niego lub konsultantki. We wtorek miałam jechać do chirurga i anestezjologa aby wszystko obgadać.
Wyszłam od doktora z uśmiechem na ustach, pewnie czekający myśleli,że jest wszystko ok...a ja zadowolona z jednoczasówki :oklaski:
No to czekam do poniedziałku, a później :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: na gada.... :-*
-
Brawo Maju, czujny doktorek, niech wybierze, to, co najlepsze dla Ciebie. Szkoda, że dziś nie wziął miary na silikon i musisz jeszcze raz jechać
Trzymaj się :-*
-
Maja :oklaski: :0ulan:
-
Super. :oklaski:
-
Maju super :oklaski: Trzymaj się i... :0ulan:
-
Na "różowym" o tym pisałam, że zostałam sama z moją chorobą i leczeniem. Teraz moi bracia zachowują się tak samo...młodszy milczy...starszy do wczoraj był przekonany,że to pomyłka w badaniach. Gdy powiedziałam co mnie czeka to ....Dlaczego chemia przed operacją a nie po....i dlaczego operacja...chemia...przecież byłam zdrowa....Może mój błąd, że nie mówiłam o swoich badaniach ale....gdy w poniedziałek dowiem się co mnie czeka ZWOŁAM NARADĘ RODZINNĄ CZY MI POMOGĄ w życiu codziennym, w dowozie na chemię...w nagłych załamkach...Już teraz znajomi służą pomocą....Pamiętacie "ZOSIĘ SAMOSIĘ? "....Teraz poproszę o pomoc bez ukrywania dlaczego....Zna mnie bardzo dużo osób i moja zmiana wizerunku /peruka, chustka/ bo nie mam zamiaru siedzieć w domu BO...napewno zostanie zauważona. Podpatruję jak wyglądają młode amazonki....mam już brwi od lat permanentne ... jakieś zajebiste kolczyki sobie kupię aby odwrócić uwagę od "czerepa "... i poproszę o NAUKĘ MALOWANIA OKA... Mimo 2x35+tyci VAT też chcę być....
-
tak trzymaj :oklaski: :oklaski:
-
Dzisiaj nareszcie posprzątałam schody i zaplecze wyjścia na podwórko od czasu remontu...no i piwnicę bo były u mnie burze i lało..."Zosia samosia" zadzwoniła do młodszego brata i przyjedzie pomalować....
Ja nie doczekałam się dzisiaj telefonu...jutro o 5:40 jadę do WCO...Może wreszcie się dowiem CO I JAK....Dobranoc papapapapa
-
Podpatruję jak wyglądają młode amazonki....mam już brwi od lat permanentne ... jakieś zajebiste kolczyki sobie kupię aby odwrócić uwagę od "czerepa "... i poproszę o NAUKĘ MALOWANIA OKA... Mimo 2x35+tyci VAT też chcę być....
Maja, Ty z okiem umalowanym albo i nie, jesteś.
-
Dawno nor zaglądałam na forum.... Maju trzymam kciuki
-
Maju, super, że masz plan na jednoczasówkę!
będziesz 100% Pamela 8)
-
Ostateczny plan leczenia....5 czerwca jadę na miarę silikonu....17 czerwca przyjęcie do szpitala i operacja jednoczasówka. Doktór "walczył" o zmianę najpierw chemia, potem operacja ale w konsylium gdzie omawiano mój przypadek brała udział prof. Litwiniuk ordynator chemioterapii. Ale chyba nie jest tak źle skoro zrobi jednoczasówkę. Jak pojadę na miarę to podpytam co i jak.
mag do Pameli mi daleko ale choć małe ale BĘDĄ....pamiętam jak męczyłam się z protezą...I wiecie co, nadal do mnie nie dociera, że mam gada. Po prostu robię sobie rekonstrukcję A później z Waszą pomocą i doświadczeniem przejdę dalsze leczenie. :-* :-* :-*
-
Po prostu robię sobie rekonstrukcję A później z Waszą pomocą i doświadczeniem przejdę dalsze leczenie. :-* :-* :-*
No, to tego się trzymamy. Razem. Dzień po dniu. Wzmocnij organizm przed zabiegiem.
-
Po prostu robię sobie rekonstrukcję A później z Waszą pomocą i doświadczeniem przejdę dalsze leczenie. :-* :-* :-*
No, to tego się trzymamy. Razem. Dzień po dniu. Wzmocnij organizm przed zabiegiem.
No Maja do boju, wszystkie razem pomozemy Ci go pokonać !!
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Brawo :oklaski: Maju
Teraz już tylko do boju :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Chyba za długo żyłam w zdrowiu i szczęśliwości....Chałupa wyremontowana....mastektomia z jednoczasówką, co prawda nie PLANOWANA...załatwiona... dzisiaj naczyniowiec stwierdził ZAKRZEPICĘ w drugiej nodze ale mastektomia może być.... Mam się kłuć dwa razy dziennie w brzuch przez trzy miesiące...Qrde...KIEDY WRESZCIE BĘDĘ LEŻEĆ I ...SKS nie ogarnia lekarskich zaleceń....ale do Gdańska pojadę... dzisiaj się znieczulam...Przestanę chodzić do doktorów...ciągle cosik znajdą... :-* :-* :-*
-
Maju, ćwierć wieku mi brakuje do 70.tki. A też jakoś poleżeć i popachnieć mi się nie udaje.
-
Majeczko doktory są od tego aby nam pomagać, lubimy ich i odwiedzać też będziemy.
-
Dzisiaj wreszcie zdecydowałam się aby w Klubie powiedzieć co i jak. Koleżanka amazonka podczytuje moje wpisy n fb i spytała co się dzieje. Powiedziałam,że czekam za resztą i powiem . Powiedziałam, że operacja, nie przerzut, ale jak się okazało, żadna nie trójujemna...a miałam nadzieję,że któraś podpowie. Poprosiłam też o nie pocieszanie....klepanie po ramieniu...przytulanie.MARIA JESTEŚ SILNA....15-ście lat temu byłam....Nie wiem jak się zachowają....Zauważyłam, że były w szoku...Dzień za dniem zbliża mnie do 17 czerwca...Jeszcze trochę bxu...wycieczka...praca i.... :-* :-* :-*
-
Qrde...wycieczka odwołana a chciałam sobie pofolgować...Dzisiaj się dowiedziałam, że koleżanki z Klubu są w szoku...przerażone i...nie wszystkie wczoraj były więc przekazują "dalej"...
Ja jutro jadę na DZIEŃ PRACOWNIKA KULTURY...będzie wyżerka itp.... mnx
A w niedzielę byłam Przewodniczącą Komisji Wyborczej....DAŁAM RADĘ ... wszystko przyjęli bez zastrzeżeń...
Czekam na majstra od zabudowy rur gazowych w kuchni i szafki...półki...itp , musi to zrobić najpóźniej w przyszłym tygodniu.
Praca też jest w planie do 17.06...
No i bxu bxu bxu dopóki mam jeszcze swój cycek ... wie co i jak...ten drugi też nie jest zły.... xhc xhc xhc
-
Przed chwilą zadzwonił starszy brat .... rak pęcherza....Ja miałam spokój prawie 15-ście lat....
-
Przykra wiadomość ,przytulam
-
Ojej.....prawdziwy kalejdoskop emocji.
Trzymaj się Maju!
-
Jeszcze dwa tygodnie ... powoli dociera do mnie,że to nie tylko rekonstrukcja a RAK....Sprzątam...wykonuję prace do których potrzebne są dwie sprawne ręce.Najgorsze,że lewa ręka puchnie....Po mastektomii załatwię sobie masaż obu rąk.... :-* :-* :-*
-
Jeszcze dwa tygodnie ... powoli dociera do mnie,że to nie tylko rekonstrukcja a RAK....Sprzątam...wykonuję prace do których potrzebne są dwie sprawne ręce.Najgorsze,że lewa ręka puchnie....Po mastektomii załatwię sobie masaż obu rąk.... :-* :-* :-*
Dziewczyny poradźcie jak Pani 2x35+ tyci VAT ma się wzmocnić przed operacją. Miałam badaną krew itd i anestezjolog stwierdził, że wyniki dobre ale....stres i niepewność jutra zrobiło swoje . I jeszcze ta zakrzepica.....Buziaczki :-* :-* :-*
-
Popij soków warzywno - owocowych ( burak czerwony,marchew,owoce ) zawsze krewka podskoczy
-
Maju ja przez całą czerwoną piłam sok z marchewki, buraka, jabłka i selera. Jedną szklankę dziennie. Nie była żadnych problemów, chemia leciała zawsze w wyznaczonym terminie.
-
Maju ja przez całą czerwoną piłam sok z marchewki, buraka, jabłka i selera. Jedną szklankę dziennie. Nie była żadnych problemów, chemia leciała zawsze w wyznaczonym terminie.
lulu sama robiłaś???? mieszanka czy każde warzywko osobno ???? Przepraszam ale ja "świeżynka"....Przez te lata nie wchodziłam w dyskusję na ten temat...
Jutro jadę do doktora w sprawie implantu...NIESTETY TO ZACZYNA SIĘ DZIAĆ ......
-
Robiłam mieszankę, mam małą sokowirówkę, więc to było 1 jabłko, 1 burak, 1 marchewka i kawałek selera.
-
lulu dziękuję...przypomniałam sobie,że też takie soki robiłam ale nie z tej przyczyny :-* :-* :-*mam sokowirówkę, postawię w kuchni i....
Dzisiaj byłam na malowaniu...mierzeniu ostałego cycka i zamówić aby pasował do tego już "zrobionego". Fakt jest taki....nowy/stary nie jest duży, a ostały jest duży....oj przytyło się.....Doktór uprzedził,że nie będą równe / implant który mam już nie istnieje / a ostałą pierś trzeba pomniejszyć.Qrde jak teraz zmywałam flamaster z cycka to stwierdziłam,że naprawdę jest duży. Ale przecież ja już nie będę biegać toples, a w razie czego są wkładki do staników, bo ostatnimi czasy kupiłam nowe na wizyty u doktorów nie przypuszczając ,że będą za duże.Ale to mały pikuś....MAM MIEĆ JEDNOCZASÓWKĘ I LECZENIE KU ZDROWOTNOŚCI...Doktór stwierdził, skoro nie miałam po mammo biopsji węzłów to powinny być CZYSTE. Będą badać wartownika.
No to od dzisiaj odliczam dni...17 czerwca zgłaszam się do szpitala i....MOJE ŻYCIE W RĘKACH DOKTORÓW... :-* :-* :-* :0ulan:
-
:0ulan:
-
Maju, super, że wszystko zaplanowane i ze jest możliwość jednoczasówki plus oszczędzenia węzłów,
wygląda to obiecująco, więc do boju!
-
Maju, trzymaj się dzielnie, tak jak całe życie to robisz! dasz radę i tym razem, trzymam kciuki!
-
Maju, super, że wszystko zaplanowane i ze jest możliwość jednoczasówki plus oszczędzenia węzłów,
wygląda to obiecująco, więc do boju!
mag co to znaczy "przejście przez leczenie" w WASZYM towarzystwie 15-ście lat temu....DZIĘKUJĘ ....
Dzisiaj mam załamkę.Wczoraj wszystko uzgodniłam z operacją jednoczasową xhc a dzisiaj ... Zadzwonił mój starszy brat pytając co i jak. Powiedziałam , że doktór pomierzył i zamawia implant do operacji . Na to usłyszałam : czy musisz robić operację????? Zatkało mnie....Powiedziałam, że przecież ja mam raka i to jedyna opcja abym była zdrowa i na dodatek miała pierś. Na to spytał ile zapłaciłam ...i tu mnie wnerwił.... powiedziałam, że NFZ płaci za to nie musi dokładać a z remontu nie mam nadwyżki.On też chorował i choruje na raka... krtani, prostaty, pęcherza. I stwierdził,że musi sprawdzić moje i Jego wyniki. Wysłałam Mu wyniki biopsji....
Teraz wiem ,że sama jestem temu winna. Nie ryczę...nie narzekam...PRACUJĘ ...sama jeżdżę i walczę / z Waszą podpowiedzią / o WYZDROWIENIE....qrde ZOSIA SAMOSIA nie chciała dodatkowo obciążać chorego brata....a znalazła się znowu z "ręką w nocniku"....
Wiem ,że POMOŻECIE...przepraszam już dzisiaj ale będę upierdliwa...2x35+VAT to moje usprawiedliwienie... :-* :-* :-*
-
Maju upierdliwiaj man tu ile możesz.
-
Przed chwilą zadzwonił starszy brat .... rak pęcherza....Ja miałam spokój prawie 15-ście lat....
Dzisiaj był u lekarza....sms...Mam raka. Będę miał terapię BCG. Jutro konsultacja w Poznaniu....
Niestety od wczoraj wiem, że .... Napiszę jutro co i jak teraz kibicuję NASZYM....<3
A wczoraj bxu bxu bxu
-
Dzisiaj mija. A informacji brak. Maju, oby nie była ponura.
Aż takiego sexu to ja chyba zazdraszczam :-)
-
Maja :-* pisz szybko co od wczoraj wiesz !!!
Czekamy od wczoraj :)
-
Też czekam na te wieści. Co prawda wczoraj była przerwa w byciu na forum i fejsie, ale dziś już jestem
-
Maju kochana przytulam mocno, pamiętaj , ze Bystra czeka :)
-
Przepraszam, ale wczoraj i dzisiaj nie miałam dostępu do laptopa. Majster robi obudowę rur gazowych i zabudowę piekarnika. Ja sama "sprzątam" mieszkanie i....Dzisiaj fryzjer, jutro paznokietki.....i bxu
Brat ma zaproponowaną TERAPIĘ KLINICZNĄ. Jest w trakcie badań...rozmów...konsultacji. Na Waszej podstawie badań powiedziałam Mu ,że ma szczęście, bo będzie miał full badań. Chyba uwierzył....
Gorzej ze mną....Jak wrócę ze szpitala i będę wiedziała co i jak, zrobię listę osób , którzy mogą pomóc w podwiezieniu na leczenie.Teraz w niedzielę jadę do koleżanki, rano w poniedziałek Jej facet / bardzo mnie lubi hihihihihi/ odwiezie mnie tramwajem do szpitala. Nie wiem kiedy mnie wypiszą ale mam już dwie opcje powrotu....
Dziękuję za troskę o mnie.... :-* :-* :-*
Amor...Bystra teraz nie dla mnie....A SZKODA..... :-* :-* :-*
-
Maju, a młodszy brat?
Partner, o którym kiedyś wspominałaś? Ten od bxu bxu bxu, nie pomoże
-
Maju, a młodszy brat?
Partner, o którym kiedyś wspominałaś? Ten od bxu bxu bxu, nie pomoże
Dana młodszy brat nie ma samochodu. Partner tak się niefortunnie złożyło wyjeżdża.... Dam sobie radę przy pomocy różnych dobrych ludzi .... :-* :-* :-* :-*
-
To super, że masz takich wokół siebie
W trudnych sytuacjach, przekonujemy się, jak ważne są zachowane dobre relacje z przyjaciółmi, znajomymi.
Trzymaj się dobra kobieto :-*
-
Zbliżam się do dnia "0".....Na dzisiaj rano moje koleżanki z Klubu zamówiły intencję w Klasztorze o szczęśliwą operację. Pociekły łzy i ....qrde to już w poniedziałek.... :0ulan:
Dzisiaj jeszcze 2 godz w pracy....zakupy podstawowych kosmetyków i higieny zrobione...torba wyjęta wietrzy się....
Jeszcze dzisiaj pranie....jutro prasowanie...i dylemat...co zabrać????????
Mam stanik po rekonstrukcji....majty....i cienki szlafrok....nie muszę spać w pidżamie....
Jak wrócę do domu to wystarczy strój ...oprócz szlafroka.... xhc :-* :-* :-*
-
Jak masz cienki dresik, albo leginsy i luźna bluzka rozpinana to weź. Będziesz sobie spacerować w tym, zamiast piżamki.
:-* :0ulan:
-
Maja :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Dzisiaj "ściągnęłam" mojego młodszego brata aby pojechał ze mną na cmentarz na grób Rodziców. W domu : a po co...ma padać itp. Pojechaliśmy i....miał co robić. Później szedł do znajomych ...OK....I właśnie przed chwilą stwierdziłam dlaczego ja mam jeszcze przed szpitalem pomalować podłogę w pokoju skoro ON jest moim spadkobiercą. Mi to trochę przeszkadza wizualnie , ale............
Za "momencik" zabieram się za prasowanie ....jutro pakowanie i....Szlag by to trafił....15-ście lat po mastektomii....i trójujemny skurwiel do mnie zawitał...czy znowu mam być "bohaterska"...."waleczna"....Już dzisiaj nie mam sił....załamka bo to się dzieje i operacja będzie, a ja.....
-
Maju, zyczę sił na przetrwanie bólu związanego z operacją i kciuki zaciskam, by wszystko poszło zgodnie z planem :0ulan:
Dasz radę, wiesz, co i jak, wiesz, że sprawność ręki wróci. Teraz tylko wartownik, kiedyś wszystkie węzły. Będzie dobrze, przytulam :-*
-
Maja to nie chodzi o bohaterstwo. Ty masz wrócić do domu w niezłej formie i nabierać sił, i być dość szybko w najlepszej formie. Przecież wiesz że tak będzie.
-
Maju, chcąc czy nie, już jesteś waleczna, podjęłaś decyzję o walce z dziadem :0ulan: :-*
-
Maju powodzenia !!!!!!! :0ulan:
-
Maju, trzy minusy mają plusy- nie będziesz się długo bujac z leczeniem 😘
-
Za chwilkę zaczynam się pakować. Dzisiaj jadę po południu do koleżanki do Poznania bo na mojej trasie są opóźnienia pociągów.Jutro mnie dostarczą na 8:00 do WCO. Qrde jestem chyba "nienormalna"...stresik jest ale nie rozpacz... "Jadę zrobić sobie rekonstrukcję."..gada będę leczyć gdy będzie wynik histopatu i plan dalszego leczenia...i na ten czas "zostawiam sobie wszelakie załamki"....Ale wiem,że POMOŻECIE PANI 2X35+tyci VAT w WYZDROWIENIU ..... :-* :-* :-* :-*
-
Maju, trzymaj się :-* :-* :-*
-
Trzymam kciuki Maju😘
-
Pewnie że pomożemy.
A lulu bardzo trafnie to określiła.
Kciuki zaciskam.
-
Maju, będziesz na Garbarach?
-
Maju, będziesz na Garbarach?
TAK
-
Prześlij mi nr telefonu. Skontaktuję się z Tobą. Będę w tym czasie w Swarzędzu, jeśli cos będzie Ci potrzebne dzwoń
Trzymaj się, a ja potrzymam kciuki :0ulan:
-
Trzymam kciuki i przytulam Maju. :0ulan:
-
trzymam kciuki!
-
Jutro ok. 10:30 mam operacje jednoczasowke. Pozdrawiam i buziaczki.
-
:0ulan:
Spokojnej nocy :-*
-
Trzymaj się Maju! Na pewno wszystko będzie dobrze. Spokojnej nocy.
:0ulan:
-
Maju :0ulan:. Będzie dobrze.
-
:-* :-* :-*
-
Maju :0ulan: :-*
-
Jest OK... Nie mam żadnych sensacji. Poprawil mi drugą pierś... Będę mogła biegać topless hihihi. Pozdrawiam i buziaczki 😘😘😘
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Super, ze jest juz po i ze jest dobrze!
Tak trzymaj!
-
BRAWO! Zuch dziewczyna :oklaski:
Trzymaj się Maju i wracaj do formy :0ulan:
-
Super! Oby goiły się expressowo!
-
Maju, trzymam mocno kciuki za dalsze leczenie.
-
super! teraz wracaj do sił!
-
No bo tak przecież miało być. ❤
-
gratulacje!
Niech się ładnie goi, szybkiego powrotu do pełni sił! :-*
-
Maja, dzielna kobieto.....szybkiego powrotu do zdrowia życzę.
-
Niech się szybko wszystko goi! 😘
-
Maja :oklaski: super wiesci !
Odpoczywaj i nabieraj sił :-*
-
Maju, wracaj do sił :0ulan:
-
Nadal w szpitalu. Mam nadzieję że w poniedziałek jak chłonka nie poleci pojadę do domu. Dziebko jeszcze boli ale idzie wytrzymać. Jestem tutaj jak w sanatorium. Cudownego wieczoru :-*
-
No i o to chodzi abyś się dobrze czuła. Wracaj szybko do domku. :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Maja :-* :-* :-*
-
Świętuję w szpitalu 15 lat i 7 dni nowego odliczania... :-[
-
:oklaski: ztx
-
Maja , nikt nie wie co go czeka ::)
Jestem z Tobą i razem odliczamy :)
-
Jadę do domu :oklaski: ztx ztx:oklaski: xhc ztx
-
brawo Maju,
Ty nie musisz odliczać od nowa, tamten licznik dalej nabija, a Ty dodatkowo włączasz licznik dla drugiej piersi ;D
wracaj do formy szybko :-*
-
Maju wracaj do domku i odpoczywaj.
-
Maju, niech to chudy byk!
naprawdę nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy!
z wyniku wygląda na to, że jesteś potrójnie ujemna - receptory hormonalne (oba) masz ujemne - hormonoterapia odpada, HER2 też jest ujemny, więc herceptyny też nie podzadzą,
w tym wszystkim dobre jest, bo tylko 20% Ki67,
jeśli węzły są czyste i powalczysz o jednoczasówkę, to dostaniesz chemię i z głowy!
jakbyś miała więcej pytań - pisz!
przytulam mocno!
mag proszę podpowiedz czego się mogę spodziewać bo : ognisko 7x4mm, węzły chłonne pachowe niepodejrzane wg Karty informacyjnej z leczenia szpitalnego. Było już konsylium, mam się zgłosić do Poradni Chemioterapii 17 lipca, mam dostać już chemię. I mam pytanie. Czy mimo operacji i czystych węzłów / oby.../ dostanę chemię "czerwoną" czy jakąś inną? Nie ukrywam,że boję się tej czerwonej.... :-*
-
myślę, że dostaniesz czerwoną, bo dla trójujemnych nie ma nic innego niż chemia,
po czerwonej możliwa jest tez biała,
kiedyś dawali to w pakiecie łącznie i poniewierało dużo mocniej, teraz rozdzielają na czerwoną 4 razy i potem taksany w mniejszych dawkach co tydzień
-
Ja miałam czerwoną,białą i herceptynę wszystko w jednym pakiecie.Tyle ,że ja HER +
-
Powinnam nabierać sił na środę a ja....siedzę i ryczę.....Dzisiaj zmarła moja koleżanka / pisałam o niej /. Jeszcze wczoraj przywiozłam wyniki z scyntygrafii i były bez meta... a cały czas cierpiała na kręgosłup a to było SKS. W rezultacie przypuszczam,że to przerzut na płuca.Jak byłam w środę to wszystko wskazywało na płuca..... Zachorowała po mnie....A ja w środę na chemię....już dostałam opieprz za moje zwątpienie w leczenie... :-*
-
Maju,
Przytulam.
Nie wątp w leczenie. Oby chemia okazałą się łaskawa.
-
Majka popłakać nad koleżanką możesz ale o siebie zadbać musisz. Masz leczenie, ono będzie skuteczne i idziemy do przodu.
-
Maja, przytulam :-*
A teraz cherlawa (hm, hm, u Ciebie wcale nie taka znów cherlawa ;) ) pierś do przodu i do zdrowia biegiem marsz :0ulan:
-
Przyłączam się do harcerskiego polecenia: "do zdrowia biegiem marsz"
Majeczko poradzisz sobie, jak i dotąd ze wszystkim. Ja nie mogę wyremontować jednego pokoju, a Ty taki duży remont chałupy zrobiłaś. Nie raz pokazałaś, jak z Ciebie siłaczka
Przykre żegnać bliskie nam osoby, przytulam
-
Dziękuję za słowa pocieszenia i otuchy. Ciężki dzień gdy się żegna na zawsze koleżankę nie tylko "od piersi". Łzy ciekły od momentu wejścia do kościoła do pożegnania na cmentarzu. Usłyszałam wiele słów wsparcia , nawet nie przypuszczałam,że tak dużo osób wie o mojej "chorobie" i chce pomóc. . Jutro odbiera mnie ze szpitala mój kolega - Prezes.Kupiłam już coca colę, cytrynę, kawiorek i coś na obkład. Mam też arbuza / zaraz pokroję sobie na cząsteczki "do buzi" /. Mam dzwonić jak przyjadę co potrzebuję itd. a przede wszystkim podać termin następnych chemii. No to do :0ulan: :0ulan: :0ulan:
Co jeszcze mam sobie przygotować????? o co zapytać ????? / lula Twoje leki na po chemii zapisałam i spytam o nie /.... :-* :-* :-*
-
Maja, oby to był dobry dzień. NIech chemia działa, ale nie poniewiera!
Dla mnie płyn do płukania ust Listerine 0% okazał się zbawienny (uchronione zęby i brak grzybicy).
No i przed chemią i 2-3 dni po nie jadłam żadnego nabiału (nie robił się ten posmak metalowy w ustach).
Powodzenia!
-
Wstałam to jadę, ale...Po wczorajszym dniu mam wątpliwości.... :-* :-* :-*
-
Wczoraj to było wczoraj. A dzisiaj jest dla Ciebie ważny i dobry dzień. Zobacz ilu dobrych ludzi masz wokół. Pomogą. wesprą.
-
Majeczko, przytulam! Bywa, że żegnamy na zawsze całkiem zdrowych przyjaciół, więc nie łącz śmierci koleżanki ze swoim leczeniem. Ty masz dzisiaj dobry dzień ❤❤❤
-
Maju bardzo mocno przytulam.
Dzisiaj jednak zadbaj o siebie i zbieraj się do walki :0ulan: :0ulan: :0ulan: Mam nadzieję, że chemia dobije gada a dla Ciebie będzie łaskawa. Trzymaj się dzielnie :0ulan:
-
Jest łaskawa....na dzisiaj już dosyć szukania co i jak , gdzie...Idę na fotelik i odpoczywam... :-*
-
I oby łaskawa była. Ale pomóż jej. Częściej na fotelik z dobrymi myślami o sobie. I dla siebie.
-
I jedz Maju na co tylko masz ochotę.Soczki z marchwi,buraczka, owoców min 2 szklanki dziennie.Przytulam
-
Dbaj o siebie Maju, dogadzaj sobie😘
-
No to idę na fotelik. Nadal bez dużych sensacji więc ugotowałam wywar z drobiu i dużo warzyw. Słoik czystego już się chłodzi na zupki. Robię sobie warzywno/owocowe koktajle z kefirem. Tak naprawdę to nie wiem na co mam ochotę... jem to na co oko padnie w lodówce.
Jeszcze tylko herbatka z imbirem i...regeneracja organizmu.... :-* :-* :-*
-
:oklaski: przytulam
-
Maju jak tam u Ciebie?
-
2x35+VAT robi swoje....choć nie powinnam narzekać. Z tego co wcześniej przeczytałam o skutkach po AC to tak jak po narkozie....sensacji nie ma. Muli mnie jeszcze ale nic nie biorę...len mielony....herbatki, coca cola, jakaś przegryzka, soki owocowe własne. Nie robię sobie soków ale przecieram owoce, warzywa. Jutro idę szukać soku burak + jabłko. Poprzednio piłam i było ok. Chciałam jutro jechać po perukę ale ma być gorąco. Pojadę za tydzień. Najgorszy ten niesmak w ustach szczególnie rano.Dużo odpoczywam, uskuteczniam drzemki....BO JA NIC NIE MUSZĘ ROBIĆ....Buziaczki dla Was :-* :-* :-* :-* :-*
-
:-*
-
jesteś bardzo dzielna Maju, przejdziesz to jak burza O0
-
..BO JA NIC NIE MUSZĘ ROBIĆ.
Maju, jedno co musisz to przejść przez leczenie i być jak najdłużej z nami aby dalej odliczać swój VAT i motywować nas do działania. :-*
-
:-*
-
Dzisiaj przed południem poszłam z koleżanką po zakupy do Chaty Polskiej i nie tylko. Moje pierwsze od chemii tak "dalekie" wyjście....Było OK, choć na dworze duchota dałam radę. A pod wieczór poszłam sama do Apteki i trochę nadłożyłam drogi... Jutro wieczorem pójdę na spacer...A to oznacza, że "wróciłam do żywych"....Obym nie zapeszyła i następne ....JESZCZE TYLKO TRZY....przebiegły no prawie tak samo.... ztx...Białymi będę się martwiła później.....A tak na marginesie....czy ja jestem normalna????? Diagnoza ....ja podchodzę na luzie....jednoczasówka....chemia.....nie panikuję....włosy ????? no tu nie wiem jak zareaguję, narazie logistycznie mam opanowane kiedy, co, jak, gdzie....Gdybym nie zdążyła z peruką mam już uszykowany mały letni kapelusik.....No idę spać....jutro dzień pracy....Pa :-* :-* :-*
-
Maju i tak trzymaj, stres i panika złym doradcą :-* trza żyć jak przy grypie :D
-
Maju sama widzisz, że nie taka straszna ta chemia.
-
Maju cieszę się, że trzymasz się dzielnie :oklaski:
Dalej do :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Maju trzymam kciuki :0ulan:
-
Taka byłam DZIELNA a tu przyplątała się angina. Byłam u rodzinnego , dostałam antybiotyk, ja się dodatkowo kuruję herbatką z imbiru,cytryny,miodu, płuczę gardło . Chemia dopiero w środę więc się wykuruję . Tylko jakie będą wyniki krwi????????
Dzisiaj idę ogolić głowę i na dwór wyjdzie NOWA MAJA xhc
-
Maju po każdej z czterech pierwszych chemii, miałam antybiotyk, bo zawsze było coś. Trzeci tydzień był ok. i w terminie brałam chemię. Powodzenia, pozdrawiam serdecznie :-* :-*
-
Maju, kuruj się pod kołderką, do środy zdążysz. ❤
-
I już minęły trzy tygodnie....Dzisiaj jadę do koleżanki bo jutro już o 7:00 melduję się w szpitalu na założenie portu. Dostanę też drugą chemię. Angina wyleczona więc mam nadzieję,że wyniki będą dobre i chemia poleci.Oby tylko przebieg PO był podobny do pierwszego.Pozdrawiam jeszcze wakacyjnie....Miłego wypoczynku i samych radości :-* :-* :-*
-
Jak ja szłam na pierwszą AC, to pomna wrażeń innych dziewczyn, wąchałam zapach oddziału chemioterapii, czy jest jakiś konkretny. Spora część dziewczyn była na to wrażliwa, ja sprawdzałam, czy mnie też to dosięgnie. Nic takiego, żadnych skojarzeń przez całą chemię nie było ale też i moje nastawienie było takie, że to ma mi pomóc, więc jest dobre. Te kilka dni po, które może nie były najlepszymi, też dało się przeżyć i nawet nie mam jakichś negatywnych odczuć, kiedy sobie je wspominam. Właściwie przychodzą mi na myśl same śmieszne sytuacje.
-
I już minęły trzy tygodnie....Dzisiaj jadę do koleżanki bo jutro już o 7:00 melduję się w szpitalu na założenie portu. Dostanę też drugą chemię. Angina wyleczona więc mam nadzieję,że wyniki będą dobre i chemia poleci.Oby tylko przebieg PO był podobny do pierwszego.Pozdrawiam jeszcze wakacyjnie....Miłego wypoczynku i samych radości :-* :-* :-*
Maja :o Ty jesteś nie do zdarcia... ;)
Kobieto zapomnij o tym 'vacie' ... jesteś niezniszczalna :-* :-* :-*
Ps... ściskam mocno ...
-
Cieszę się Maju, że dobrze i z humorem to wszystko znosisz. Pozdrawiam Cię serdecznie. :)
Mam pytanie do Ciebie - po jakim czasie od operacji miałaś chemię, o co chodzi z tym "zakladaniem portu"?
-
Maju przytulam,jesteś super dzielna kobieta.
-
O porcie to ja mogę, bo też mam. Jest to "urządzenie' wszczepione bezpośrednio do żyły, a "główka' tego urządzenia znajduje się tuż pod skórą. Podawanie kroplówek, pobieranie krwi jest bezproblemowe i wręcz komfortowe, bo nie ma "szukania" żył, tylko jedno pewne ukłucie i po krzyku. Port w niczym nie przeszkadza.
-
Maju, Dzielna Kobieto💚
Przejdziesz leczenie jak burza i życie wróci do normy.
Za dobre wyniki kciuki zaciskam.
-
Witam....żyję dobrze....już odsapnełam po wczorajszym horrorze organizacyjnym w szpitalu. Opiszę jak się prześpię.... :-* :-* :-*
-
Cieszę się Maju, że dobrze i z humorem to wszystko znosisz. Pozdrawiam Cię serdecznie. :)
Mam pytanie do Ciebie - po jakim czasie od operacji miałaś chemię, o co chodzi z tym "zakładaniem portu"?
O porcie już napisała lulu. Ja miałam operację 18 czerwca a pierwszą chemię 17 lipca, czyli po miesiącu.
Wczorajszy dzień dał mi popalić...MASAKRA. W szpitalu byłam już o 6:40. O siódmej z minutami już byłam zarejestrowana, badanie krwi. O 8:00 zameldowałam się na Oddziale chemioterapii. Wywiad z p.doktor i "ma Pani bardzo dobre wyniki" - balsam na moje serce, bałam się, że antybiotyk mógł cosik pomieszać. Zaprowadzono na salę, przydział łóżka i przebierka w piżamkę.Całe szczęście,że spałam u koleżanki i miałam w co się przebrać - miałam być tylko kilka godzin więc po co piżama? Ok. 9:30 zawieziono mnie do Sali zabiegowej. Po miejscowym znieczuleniu Pani Doktór cały czas mówiła co będzie robiła, co robi i co będzie dalej. Trochę zaboli, muszę przycisnąć, przesunąć aby nie uszkodzić implant...Dzięki temu ja będąc przygotowana nie czułam bólu...Po ok. 40 min
zawieziono mnie z powrotem na salę. Nareszcie mogłam zjeść śniadanie. Spytałam pielęgniarkę o której będę miała podaną chemię, stwierdziła, że za ok. 2 godz. Więc wziełam Emend i czekałam. Zawieziono mnie jeszcze na rtg dla sprawdzenia portu. Przyszła pielęgniarka od chemika, że mam przyjść na rozpiskę chemii / wcześniej mówiono,że sam doktór przyjdzie /. Przyjął mnie bez czekania, pochwalił wyniki, rozpisał chemię, dał Kartę informacyjną, skierowanie na następną chemię i mam wrócić na oddział. Mówię,że pielęgniarka pozwoliła już wziąć tabletkę a to było 1,5 godzinę temu. Stwierdził, że będzie ok. Nie było....zdążyłam się trzy razy zdrzemnąć a tu chemii dla mnie nie ma.Ok. 15:00 zawołały mnie i podłączyły jeden woreczek. Za następnymi musiałam czekać następne 1,5 godz. Koleżanka już przyjechała aby zabrać mnie do domu a tu "NIKT NIC NIE WIE". Już tabletka przestała działać, zaczęło mnie mdlić, zbierało się na wymioty. Gdy poszłam powiedzieć pielęgniarkom o tym to usłyszałam,że nie mają tabletki, mogą dać kroplówkę / dalsze przedłużenie pobytu / lub woreczki na drogę. Wściekła powiedziałam,że woreczki mam, i mają coś zrobić bo ja jeszcze muszę dojechać do domu a o wszystkim powiem gdzie trzeba. Koleżanka poszła kupić coca colę. Trochę pomogło.Wreszcie mnie zawołano. Jedna największa zeszła dość szybko, następna się "zapowietrzyła" i musiały cosik z nią zrobić. Całe szczęście zwiększyła mi podanie bo ja już wybuchałam kolejny raz. Wreszcie ostatnia najmniejsza. Po chwili przychodzi pielęgniarka ze strzykawką i mówi, że doda mi lek do ostatniej butelki i będę zabezpieczona . Zeszło dość szybko... i szybko po odłączenie, zmianę opatrunku i parę minut przed 18:00 wyjazd do domu. Kiepsko się jechało bo lało jak z cebra...Do domu przyjechałam ok. 19:00 , po 13-tu godzinach na nogach, ale szczęśliwa,że przez cały czas nic mi nie było. W domu lekka kolacja i fotelik na którym ze zmęczenia zasnęłam. Obudził mnie telefon i całe szczęście. Szybciutko łazienka i na tapczanik. Przespałam całą noc. Rano obudziłam się bo się wyspałam a nie ,że coś mnie mdli, ma mi się na wymioty. Zastrzyk działał ...Po lekkim śniadaniu wzięłam tabletki na dziś i....nawet mnie nie boli rana po porcie. ztx ztx ztx Od dzisiaj zapisuję co jem, piję aby mieć ściągę na następne dwie....Qrde...jeszcze TYLKO DWIE. Nie myślę o białej...nie będę się "nakręcać"....Ale się rozpisałam, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Następne już na chemioterapii dziennej, to ok. 1.5 godziny podania plus czekanie 1,0 godz. za wynikiem krwi. Ach kończę już ...Pozdrawiam i dzięki za WIARĘ WE MNIE :-* :-* :-*
-
Maju abym dojechała na chemię to musiałam wstawać po godz. 04 rano, dojechać do Grudziądza i tam 05,20 autobus do Bydgoszczy. Jak mi się udało wrócić około godz. 18 do domu to było święto, bo tylko 14 godzin poza domem. Często był to powrót po godz. 20. Ale to raz na trzy tygodnie, to da się radę.
-
Maju abym dojechała na chemię to musiałam wstawać po godz. 04 rano, dojechać do Grudziądza i tam 05,20 autobus do Bydgoszczy. Jak mi się udało wrócić około godz. 18 do domu to było święto, bo tylko 14 godzin poza domem. Często był to powrót po godz. 20. Ale to raz na trzy tygodnie, to da się radę.
lula...ja nie byłam na to przygotowana i dlatego tak mnie to wnerwiło. Mówili co innego a co innego się stało. No to miałaś wyprawy....Ja też już dzisiaj o tym zapomniałam bo czuję się dobrze. Pozdrawiam :-*
-
Maju, najważniejsze, że chemia poleciała, wyniki dobre i port założony. Trwało trochę, dałaś radę, gratuluję
Wypoczywaj :-*
-
Siłaczka z Ciebie Maju! :oklaski:
-
Maju, zdrówka i wielu wspaniałych dni z okazji urodzin życzę Tobie :-* :-* :-*
A teraz sił na ostateczne pogonienie dziada :0ulan:
-
Po raz pierwszy powiedziałam koledze, że WOLAŁABYM ABY W PODWÓRZU MIESZKAŁA OBCA OSOBA ANIŻELI MÓJ CHRZEŚNIAK / BRATANEK / Z ŻONĄ I CÓRKĄ. Jego mina i słowa....JESTEŚMY Z TOBĄ... :-*
-
Dana - DZIĘKUJĘ :-*
Idę spać ....Jutro rano jadę po TRZECIĄ..... ztx
-
No i jeszcze TYLKO JEDNA KRWAWA MARY.... ztx Wczoraj byłam padnięta , znowu się naczekałam. W drodze powrotnej drzemałam w samochodzie. Dzisiaj się obudziłam rano bez żadnych sensacji. Zjadłam śniadanko, drugie tabletki i....Bałam się ,że będzie gorzej a jak na razie nie mam co narzekać. Wyniki dobre. Trochę schudłam / ok.3,0 kg /co zdziwiło doktora . Powiedziałam,że jem normalnie a nieraz i więcej aniżeli przed chorobą.. Ja jestem zadowolona bo oponka mniejsza. Właśnie teraz popijam sobie pojemnik koktajlu warzywno-owocowego / szczaw,natka pietruszki,borówki,mini marchewki,sok z buraka/. Ostatnia 18 września...a później biała. Doktór powiedział, że będzie słabsza i łatwiejsza.Boję się tylko , że co tydzień....mało czasu na odsapnięcie. Pożyjemy....zobaczymy...
Gdyby nie leczenie to...Dzwoniono ze szpitala z Oddziału Okulistyki, że mam się zgłosić na badanie lekarskie kwalifikujące na zabieg zaćmy. Zmieniłam termin na dwa dni przed kolejną chemią. Powiedziałam onkologowi i powiedział,że mam jechać ale zabieg dopiero po leczeniu. Dzisiaj dzwonili też z WCO, że mam termin na rezonans piersi. Miałam na cito ale po ostatnim rezonansie miałam biopsję, a dalej wiadomo co i jak. Onkolog z Poradni nie kazała rezygnować. Teraz na chemii spytam co robić., mam uzgodnione, że zadzwonię i zmienią termin. Na dworze już ciemno, chmurzy się, ale wszystko pootwierane, w mieszkaniu 26,0C na dworze 18,0C. Idę na fotelik. Dobranoc :-* :-* :-*
-
Maja jak co tydzień, to mniejsze dawki, to organizm lepiej sobie radzi. Jeśli jesz tak jak zawsze, to skąd to chudnięcie? Mnie się nie udało schudnąć, tylko ja nie jadłam, ja żarłam podczas chemii, tylko tak ze trzy dni po chemii,nie miałam apetytu .
-
Maja jak co tydzień, to mniejsze dawki, to organizm lepiej sobie radzi. Jeśli jesz tak jak zawsze, to skąd to chudnięcie? Mnie się nie udało schudnąć, tylko ja nie jadłam, ja żarłam podczas chemii, tylko tak ze trzy dni po chemii,nie miałam apetytu .
lulu mnie odrzuca od szynek i różnego tego rodzaju obkladu na chleb. Nie jem mięsnych obiadów z tego samego powodu.Jem wszystko pozostałe tzn jajka, warzywa , owoce...pod różnymi postaciami... z dodatkiem jakiegoś mięska lub kiełbaski. Lubię wszystko na ostro / salami :D / i kwaśno - ogórki, pikle...Jest sezon na cukinie....usmażona na masełku...na przekąskę z jajeczkiem.... mnx Wiesz ja nie jestem głodna, ciągle cosik podgryzam. A ,że trochę schudłam to dobrze...Waga teraz trzyma się w normie... ztx
-
Co to by było za lato gdyby mnie nie zalało. Wczoraj pod wieczór WIAŁO...LAŁO...I ZALAŁO.....Całe szczęście,że nie mieszkanie tylko podwórze i piwnica, zresztą jak zwykle. Strażacy wypompowywali wodę do późnego wieczora. Dzisiaj jestem padnięta "pochemijnie" i po zalaniu. Oby to była ostatnia burza. Idę na fotelik, trochę mnie muli... :-* :-* :-*
-
A miało już nie zalewać. Zgłaszałaś tam gdzie trzeba, czy wolisz znów remoncik pozalewowy?
-
Majka, jesteś bardzo dzielną babką 😘
-
Maju, a ta piwnica Ci potrzebna? Jak nie to może zamuruj, bo spokój Ci potrzebny a nie nerwy czy będzie burza czy nie
-
Maju, a ta piwnica Ci potrzebna? Jak nie to może zamuruj, bo spokój Ci potrzebny a nie nerwy czy będzie burza czy nie
Kochana, gdyby nie ona to mieszkanie znowu by mi zalało. To jest taki basen na nadmiar wody....W piwnicy prawie nic nie mam, ot słoiki itp. Pozdrawiam :-*
-
Maju, ale woda w piwnicy, powoduje zawilgocenie murów, chyba, że super izolacja.
Warto pomyśleć, jak zabezpieczyć piwnicę przed zalewaniem, rynny, odprowadzanie wody do studzienki. Deszczówka przyda się do podlewania, na okres suszy. Przy okazji podpytaj fachowców w gminie, jak chronić dom, przed zalewaniem
-
Dana, rynny u Mai nic nie dadzą, bo piwnicę ma mocno poniżej powierzchni jezdni i jak leje, to, to co spływa z ulicy. to leci wprost do niej. Ja to bym ofotografowała i przesłała do władz z przypomnieniem, że miało już nie zalewać.
-
Czyli po każdej ulewie, niech występuje o odszkodowanie do gminy, za zalaną piwnicę. Może w końcu coś z tym zrobią, by deszczówka była odprowadzana
-
Dana, rynny u Mai nic nie dadzą, bo piwnicę ma mocno poniżej powierzchni jezdni i jak leje, to, to co spływa z ulicy. to leci wprost do niej. Ja to bym ofotografowała i przesłała do władz z przypomnieniem, że miało już nie zalewać.
lulu właśnie tak zrobię.....Dzięki za wytłumaczenie Danie :-*
-
A teraz ze ścieżki leczniczej....
Jestem po trzeciej chemii i jak poprzednio dałam sobie ok. 10 dni na dojście do normalności. Plany są aby je zmieniać tylko nie wiedziałam, czy organizm podoła. Ale gdy zapowiedziała się Danusia z Gniezna, że chce mnie odwiedzić stwierdziłam "no to dupe w troki i do pionu". Danusia jechała do Kołobrzegu przez Wronki... Dziękuję ... :-* :-* :-* Dodatkowo mój kolega odszedł na emeryturę. Chciał zrobić imprezę tydzień temu ale to było za krótko po chemii a koniecznie miałam w niej uczestniczyć. No i dzisiaj idę na imprezkę :oklaski: Czuję się dobrze, pogoda ładna więc ... ztx Jutro będę odpoczywać.... :-* :-* :-*
-
Dobrej zabawy. Dobrze że jest dobrze.
-
Dziś wracając z warsztatów, jechałam przez Wronki. Maju, wypatrywałam Ciebie i słałam dobre myśli :-*
Świetnie, że dajesz radę. Przy Twoim podejściu, gad nie ma szans :0ulan:
-
Czyli po każdej ulewie, niech występuje o odszkodowanie do gminy, za zalaną piwnicę. Może w końcu coś z tym zrobią, by deszczówka była odprowadzana
Dokładnie , skoro jest zle odprowadzenie wody z drogi to odpowiedzialny jest zarządca drogi. Tu moglabys jedynie zrobic den pomiędzy domem a droga z odprowadzeniem wody do kanalizy ogolnodolawnej albo na swoj nieutwardzony teren..
Zalana piwnica to wcześniej czy pozniej grozi grzybem bo zle wysuszony fundament to ściany beda wciągać. Dobra nie wymądrzam sie 😀 Bo za duzo bym sie rozpisała
-
A wymądrzaj się. Jesteś fachowcem.
-
Maja, oby to był dobry dzień. NIech chemia działa, ale nie poniewiera!
Dla mnie płyn do płukania ust Listerine 0% okazał się zbawienny (uchronione zęby i brak grzybicy).
No i przed chemią i 2-3 dni po nie jadłam żadnego nabiału (nie robił się ten posmak metalowy w ustach).
Powodzenia!
Od kilku dni mam afty, boli dolna warga, broda, zęby. Boję się jeść. Stosuję Denta septA. Pamiętam jak kiedyś poradziłyście mi wino czerwone wytrawne. Wtedy nauczyłam się pić wino. Chyba teraz też to zastosuję. A może Listerin? :-* :-* :-*
-
Dziś wracając z warsztatów, jechałam przez Wronki. Maju, wypatrywałam Ciebie i słałam dobre myśli :-*
Świetnie, że dajesz radę. Przy Twoim podejściu, gad nie ma szans :0ulan:
Dana pociągiem???? :-*
-
Tak Maju. Autem nie jedzie się przez Wronki
-
A to we Wronkach ulic nie ma? ;)
Maju, ja na afty piłam fluconazol. Tylko on mi pomagał. Tylko niestety jest na receptę
-
Braju, bystrzacha z Ciebie
-
Z aftą poradziła sobie dentystka....jutro do kontroli, ale jest już prawie dobrze.
Za trzy dni ostatnia czerwona. Cieszyłam się bo po trzeciej szybko doszłam do siebie i miało tak być do ostatniej. Niestety dopadły mnie skutki uboczne. Kilka dni temu przy opróżnianiu i wycieraniu " tyłka " / przepraszam ale nie wiem jak to opisać "przez serwetkę" / poczułam guzek i zobaczyłam krew. Nie bolało więc odpuściłam. Coraz mniej krwawiło a sprawdzając w wynikach z kolonoskopii doczytałam, że mam żylaki I stopnia. Jutro idę do Rodzinnego spytam, a wyniki z kolonoskopii zabiorę na chemię. Ale to nie wszystko. Już dawno zauważyłam na paznokciu dużego lewego palca granatową plamę. Było lato, chodziłam z odkrytymi palcami , mógłby to być zwykły uraz. Ale dzisiaj zmywając lakier z paznokci zauważyłam, że to nie uraz. Oba palce sine, pod paznokciami granat...Ostrożnie obcięłam paznokcie .... Poczytałam o tym i po raz pierwszy się załamałam...Ryczę i boję się....Nigdy nie myślałam o tym CO DALEJ... Wiedziałam,że chemia i koniec leczenia ale nie wiem czy wyleczenia. Jestem być może w lepszej sytuacji bo już nie mam gada, wycieli mi go a wynik podobno nie jest zły. Brak włosów nie wycisnął łez ale teraz te paznokcie....A jeszcze przede mną 12 białych ..... ::((
-
Maju ja, po czerwone, na palcach rąk miałam takie białe kreski, pod paznokciami też kolor nieco zmieniony był. Na nogach paznokcie na dużych palcach wyglądały okropnie. Dobrze, że zimą to było. W lecie nie mogłabym wyjść w sandałach. Nie wiem jak ta następna chemia, bo ja miałam czerwoną i później hercię. Teraz już pazury prawie dobre.
-
Przy chemii wdała mi się grzybica paznokci. Nie wszystkich, tylko niektórych.
Musisz pójść do dermatologa. Albo do podologa, jeśli masz w okolicy.
Jest też łatwo dostępny lakier leczniczy Pirolam.
Wiem, że masz gorszy czas. Drugie leczenie jest znacznie trudniejsze od pierwszego.
Ale dasz radę. Kto jak nie Ty, taka siłaczka!!
Mocno trzymam kciuki😘
-
Betty masz na myśli leczenie drugiego zachorowania, a nie to, że Maja ma "A jeszcze przede mną 12 białych".
-
Maju, też mam żylaki odbytu i bywało, że pojawiła się krewka. Teraz mam spokój, nie pękają, ale są (opis kolonoskopii)
Trudny masz czas, to i psychika siada. Pomalutku ogarniesz temat paznokci. Nie potrafię nic doradzić.
Ja na dłoniach miałam kurzajki. Okropnie wyglądały. Mimo stosowania różnych środków, nie dało się ich wyleczyć. Dopiero jakiś czas po chemii, dałam im radę, albo organizm sobie poradził.
Wiesz, że objawy mijają. Przytulam :-*
-
Lulu, oczywiście!!
-
Maju, po .... nie, inaczej ....w trakcie chemii pokazałam lekarce moje palce z sinymi paznokciami to zapytała się mnie : czy nie jest to od zbyt ciasnych butów?
Pamiętam, że pisałam o tym na forum. Wtedy było kilka wpisów o tym, że nie tylko u mnie była taka reakcja. Nie pamiętam, ale ktoś pisał nawet o tym, że paznokcie schodziły.
Mam wrażenie, że jest to związane z krążeniem. Do tego dochodziło ( u mnie ) drętwienie palców aż do śródstopia u nóg i brak czucia u rąk.
Reasumując, są to objawy, które występują w trakcie brania chemii.
Pamiętam, że lekarz uprzedził mnie o tym, że w trakcie białej objawy negatywne będą zbliżone do objawów grypy.
Zostawiam przytulasy i życzę duuuuuuuuużo cierpliwości. :-*
-
Sama sobie nie wierzę DAŁAM RADĘ Z TĄ CZERWONĄ BESTIĄ ztx Strach miał bardzo wielkie oczy, cholernie się bałam. Bałam się przede wszystkim tego, jak ja sobie sama poradzę z niedyspozycją, niemocą, brakiem sił. A tymczasem obyło się bez sensacji kibelkowych. Jedyne co mnie dopadło to wielkie zmęczenie + SKS. Ale gdy minął tydzień i kilka dni to już śmigałam po mieście, po domu, po imprezach...Z jedzeniem jest różnie. Nadal odrzuca mnie od mięsa tzn sztuka mięsa z sosem na talerzu, Teraz przejdę na zupki - na dworze coraz chłodniej a ja lubię. Już mam w menu zupę dyniową z "kulankami" z ziemniaków. Mówiłam, że mam obok jadłodajnie więc obiadki mogę sobie kupić. Dwa razy się skusiłam i sobie odpuściłam. Nie smakowały mi. Wolę sama sobie gotować to co chcę i lubię. Teraz mam 3 - tygodnie czasu do białej, która skończy się w Święta Bożego Narodzenia więc...jak tylko dojdę do pionu to trzeba się zabrać za garderobianę zmianę pory roku. Trzeba też trochę ogarnąć mieszkanie, pomoże mi koleżanka z pracy.Na ostatniej chemii była młoda "świeżynka". Od słowa do słowa opowiedziałam Jej co i jak. Co jeść, pić, jak żyć. Dałam namiary na kupno peruki - myślała,że ja mam swoje włosy. Spotkamy się za 3-tygodnie. I mam nadzieję, że i BIAŁA DAMA nie da mi popalić...
Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie ... lulu za odpowiedzi tu na forum i telefony.... Zdarzyła się załamka, przecież nie jestem wszystkowiedząca a wiadomości na forum nie raz przerażały. Jedno co wiem...wszystkie "dolegliwości" nie będę leczyła sama. Jest lekarz rodzinny, stomatolog od aft, chemik na wizytach.
No idę po cebulę bo mam na obiad wątróbkę drobiową... mnx mnx mnx
A dla WAS :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Jestem pewna, że białej też dasz radę, a nawet będzie jeszcze lepiej niż przy czerwonej.
-
Mają jak masz więcej siły i gotujesz ,to gotuj większe porcje i zamrażają.Te mrożonki przydadzą ci się gdy będziesz miała gorszy okres po chemii.Jesteś dzielna i dasz radę na 100% Przytulam
-
Jestem pewna, że białej też dasz radę, a nawet będzie jeszcze lepiej niż przy czerwonej.
Jutro zaczynam BIAŁĄ DAMĘ....Oj lulu niech się sprawdzi ....
Mają jak masz więcej siły i gotujesz ,to gotuj większe porcje i zamrażają.Te mrożonki przydadzą ci się gdy będziesz miała gorszy okres po chemii.Jesteś dzielna i dasz radę na 100% Przytulam
Biała jest co tydzień więc mniej czasu na gotowanie. NAGOTOWAŁAM czyste wywary, zupki warzywne. Do świąt dam radę. No i przyrzekłam sobie , że po białej nie będę na siłę "stawać do pionu". Niestety, ale 2x35+tyci VAT już teraz bardzo daje się we znaki. Ale jeszcze będę LEŻAŁA I PACHNIAŁA.... :-* :-* :-* :-*
-
No to dobrze, że żywnościowo jesteś zaopatrzona. Maju, życzę Ci tego leżenia i pachnienia, choć Ciebie to chyba trzeba by przywiązać do łóżka, żebyś się położyła ;) 🛌💺🛁⛱☕
-
Jutro minie pół roku jak się dowiedziałam, że mam nowego gada. Za mną operacja z rekonstrukcją, Krwawa Mary, i już dwie Białe Damy. Jutro trzecia....i zostanie tylko dziewięć....Czuję się dobrze, na chemię jadę pociągiem, wracam samochodem tzn przyjeżdżają po mnie....Kto ma czas...No i doświadczam wielu pochwał,że bardzo ładnie wyglądam....co to znaczy dobrana do "urody" peruka.... xhc Smażę placki z kaszy jaglanej i szpinaku...ku zdrowotności....Pozdrawiam :-*
-
Smacznego! :) U nas też był "szpinak" na obiad
-
Maju ja w czasie chemii, to raczej unikałam smażonych potraw.
-
No to poleciała 6 Biała Dama...POŁOWINKI .... :-*
-
I teraz już z górki. ❤
-
Maja coraz blizej końca leczenia i do zdrowia :-*
-
Jesteś bardzo dzielna!!!
-
Brawo!
A jak się czujesz?
-
Idziesz jak burza Maju💪❤️
-
Ooo juz z górki 😘
-
Teraz już ODLICZAM : było 4 + 12
jest 4 + 7
pozostało 5 ztx
Ostatnią mam 27 grudnia ....Święta na luzie : jedzeniu....piciu.... Gorzej ,że ominie mnie impreza w organizacji w której działam. Ale do Sylwestra chyba "wydobrzeję"... ztx :-* :-*
-
Super podejście, idziesz jak burza
i niech nic nie pokrzyżuje Twoich planów
-
A może dasz radę iść na imprezkę do tej Twojej organizacji.
-
Ja za miesiąc /odpukać proszę / skończę leczenie. Mój starszy brat Stefan w poniedziałek rozpoczyna kolejną walkę z rakiem. Tym razem to " najcięższa waga "....rak trzustki. Będzie miał operację . Rozmawiałam z moim onkiem....trochę poczytałam.... ::(( Brat ma codzienne wsparcie w żonie....dzieciach , którzy szukają od dnia diagnozy / ok miesiąc / najlepszego leczenia. W rezultacie zdecydował się na operację choć "otwarte jest leczenie" raka pęcherza. W styczniu jadę do Szczecina na powtórne badanie genów.
Cieszę się , że mam jeszcze tylko 5 chemii, ale jestem już zmęczona. Chemia...osłabienie...dwa dni ok i....POWTÓRKA Z ROZRYWKI....Gdybym sama chorowała byłoby ok. ale .... ::(( :-*
-
Niech to raczysko wreszcie zniknie z Twojego życia! Leczenie prawie skończyłaś. Będziemy trzymać kciuki za Twojego brata. Skoro operują to miejmy nadzieję, że nie jest źle
-
Maju czy dobrze rozumiem, brat operację ma na pęcherz a trzustka będzie leczona bez operacji?
A Tobie teraz coraz szybciej to leczenie będzie szło, raz dwa i pięć. ;D Latem to już będziesz po wszystkim.
-
Lulu operacja trzustki, pęcherz obserwowany.
-
Tylko wyłuskany guz z trzustki, czy wycięcie jej kawałka? Wątroby ponoć można odciąć kawałek, się zregeneruje, a trzustka też?
Oby wszystko poszło dobrze.
Rozumiem Maju, troska o bliskich, czasem ważniejsza niż o siebie samą.
Maju podaj swój numer tel. może uda się spotkać, gdy będziesz w Szczecinie.
-
Maju, jak wyniki? Dostałaś chemię?
Dzięki za telefon. Ze mnie to niezły sklerotyk jest. Nie pamiętałam, że mam Ciebie zapisaną telefonie. Kontaktów mam sporo, nie są uporządkowane tematycznie, tylko alfabetyczny spis. Przepraszam.
Powtórz na kiedy jesteś umówiona w Szczecinie? Dzieci poznańskie mają ferie od 27 stycznia, nie wiem, czy jadą na pierwszy, czy drugi tydzień. Do 23 jestem do Twojej dyspozycji. W razie jakby było później, to myślę, że można do nich zadzwonić i przełożyć. Będziemy w kontakcie. Pozdrawiam
-
Dana dziękuję za rozmowę i Twoją propozycję.
Chemię dostałam, wyniki dobre, niektóre nawet lepsze. ztx
Do genetyka mam wizytę na 27 stycznia. W ferie ja już będę pracowała / oprócz poniedziałku / . Jeszcze jest czas. Uzgodnij swoje, może się uda zgrać.
Pozdrawiam i buziaki przesyłam :-* :-* :-*
Za miesiąc JUŻ BĘDĘ PO LECZENIU xhc ztx :-* :oklaski:
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: ztx ztx ztx ztx ztx ztx ztx ztx
-
Czyli na Sylwrstra będziesz szalała. ztx
-
Zatankowałam 10 BIAŁĄ DAMĘ. Idę spać dalej. ztx :-*
-
Spij spokojnie siłaczko :-*
-
Wczoraj miałam zwariowany dzień. Umówiona byłam z koleżanką, która miała jechać do Poznania po towar do swojej firmy. Rano czekałam dość długo ale tłumaczyłam sobie, że samochód "zamarzł" bo był mróz. Jak przyjechała to w rozmowie wyszło, że nie ma nic do odbioru. Głupio mi było bo mogłam jechać pociągiem , a po chemii przyjechała by po mnie. Ale cóż , stało się. W ostatniej chwili dojechaliśmy do WCO i tu dowiedziałam się,że zostały mi 2 min do ustalonego czasu rejestracji w sekretariacie. Szybko na pobranie krwi i do Pomarańczarni na śniadanko. Jechał z nami do lekarza obok mój brat. Okazało się, że załatwił badanie i lekarza "od ręki". Ja po ok. 2 godz od pobrania krwi poszłam czekać pod drzwiami lekarza. Miałam tylko morfologię więc wyniki powinny już być. Były, ale kolejka do lekarza ogromna.Po 4 godz. dostałam się pod drzwi gabinetu abym była widziana gdy kolejni pacjenci wchodzili lub wychodzili. Pomogło.... Gdy kolejny pacjent wyjeżdżał na wózku drzwi otworzył doktór, który wychodził bo miał iść na Oddział. Gdy mnie zobaczył poprosił do środka bo jak stwierdził, ja nigdy nie zawracam Mu głowy za długo. Bał się tylko czy to nie jest moja ostatnia chemia bo zaraz po moim wyjściu musi wyjść i nie mógłby ze mną porozmawiać. Dla mnie zawsze jest najważniejsze czy wyniki są dobre i mogę dostać chemię. Wyniki były dobre, popytał czy dobrze się czuję . Powiedziałam , że palce u nóg / duże / i u rąk kciuk i wskazujący bolą , mięśnie też trochę ale w sumie nie narzekam. Daję radę.Za tydzień następna. Chemię też dość szybko dostałam, więc po 2 godzinach już byłam po.Tym razem nie było drzemki bo towarzystwo było skore do gadania . Gorzej z dojazdem do domu...przejechać przez Poznań to masakra. Ale wieczór już przespałam z jedną przerwą na wizytę w WC. Dzisiaj wstałam późno, zaraz otworzę słoik z zupką , odgrzeję i na fotelik dalej przespać tę chemię. Nie mogę uwierzyć, że dałam radę bez żadnych przesunięć / oj wiele widziałam smutnych pacjentów, którym przesuwano chemię / dotrwać prawie do końca leczenia. Jeszcze TYLKO DWIE CHEMIE I ztx :-* Na dworze szaro, ponuro więc nie ciągnie mnie do porządków. :-* :-* :-* :-* :-* ztx ztx ztx
-
Pięknie Maju💜
Już za chwileczkę koniec chemii.
Masz jeszcze zaplanowane jakieś dalsze leczenie?
-
Dobrze że się wysypiesz ale czy dużo pijesz też?
-
Tak, jeszcze troszkę i znowu będziesz zdrowa klempa ;)
Majeczko a napisz jak Twoje nowe ogrzewanie domu! Czy się sprawdzilo czy remont byl strzałem w dziesiątkę?
-
Dobrze że się wysypiesz ale czy dużo pijesz też?
lulu, no z tym to mam cały czas problem. Jeszcze latem dużo piłam ale teraz nie. Staram się ale to za mało....
Tak, jeszcze troszkę i znowu będziesz zdrowa klempa ;)
Majeczko a napisz jak Twoje nowe ogrzewanie domu! Czy się sprawdzilo czy remont byl strzałem w dziesiątkę?
Amorku...Remont to strzał w dziesiątkę. Wymuszony ale jest SUPER. Przede wszystkim założenie gazu . Co ja bym zrobiła teraz w trakcie chemii???? A tak tylko ustawiam temperaturę i w mieszkaniu ciepło. Strzałem w dziesiątkę było też ogrzewanie podłogowe. Teraz jest mi ciągle zimno więc kaloryfery w pomieszczeniach gdzie nie mam podłogówki też odkręcone, ale wcześniej tzn rok temu to wystarczyła podłogówka, chyba że było na dworze bardzo zimno. No i mimo straszenia wcale dużo nie płacę, tym bardziej, że nie mam już dodatkowych opłat za wsypywanie do zasobnika węgla, wynoszenia pojemników z popiołem, sprzątanie kotłowni itp. Szczęście w nieszczęściu . :-* :-* :-* ztx
-
To super Majeczko! Bardzo się cieszę bo pamiętam ile problemów miałaś mieszkaniem, ogrzewaniem ! Grzej się ile wlezie.Jak ci zimno rozpoczynaj dzien i nie tylko rozgrzewającym napojem- wrzątkiem zalewasz imbir i kurkumę( najlepiej świeże) jak jest juz cieple dodajesz sok z całej cytryny i łyżeczkę miodu- to prawdziwy strzał ! Zdrówka :-*
-
Maja szczególnie po chemii, te dwa, trzy dni to wlewaj w siebie ile wlezie aby wypłukać ją.
-
Maju, widzisz i już META :oklaski: :oklaski:
-
No i na koniec dopadła mnie neuropatia....Już trzy palce od kciuka u obu rąk bolą...szło to tak po kolei...Na razie nic nie zbiłam, ale nawet teraz pisząc na laptopie trochę bolą... Za trzy dni chemia, spytam doktora bo nie chce mi się szukać na forum.
Dzisiaj ubrałam choinkę, mieszkanie / wszystko mini.../ , byłam na JAK POŚLUBIĆ MILIONERA / fajny relaks /. Jutro chcą mnie odwiedzić instruktorzy z Kręgu ZHP. A we wtorek idę na mini Wigilię do mojej organizacji TMZW.
A dzisiaj jak wyszłam po filmie to dowiedziałam się, że firmowa kinowa Wigilia za tydzień w poniedziałek bo..." Przecież Ty dopiero możesz w poniedziałek po chemii a musisz być"....Miłe no nie?????
Zapomniałam napisać ,że nie byłam na harcerskiej Wigilii,ale. Moja przyjaciółka u której jak potrzebuję nocuję jadąc do WCO na następny dzień mnie odwiedziła. Przekazała pozdrowienie i życzenia od wszystkich. Kolega przesłał mi zdjęcia więc wszystkich zobaczyłam .
Kończę bo opuszki palców bolą. Pa :-*
-
Ale Maju, później paluszki wrócą do normy.
-
Maju już nie długo koniec i wszystko wróci do normy !
Ściskam mocno :-* :-* :-*
-
Jeszcze troszkę Majeczko :-*
-
Były druhny z Kręgu....pogadałyśmy, pośmiałyśmy się....Gwiazdorek też był ... kosz z różnościami na ten czas...Dostałam też życzenia od Zuchów, Harcerze przyjdą w niedzielę z życzeniami. ztx
Jutro na zebranie " wigilijne " do TMZW.
Dzisiaj zrobiłam zakupy / ostatni dzień gdy dałam radę / na święta tzn prezenty dla moich kierowców , którzy dowozili i odbierali z chemii. Kasy nie chcieli / zwracali gdy Im wciskałam / . Zrobię dla Nich kosze upominkowe : owoce, słodycze itp.
Dostałam decyzję : stopień znaczny, karta parkingowa, na rok. Jutro muszę to ogarnąć tzn MOPS i Komunikację.
Qrde aż się boję, bo ze wszystkimi umawiam się po Nowym Roku na spotkania PEŁNY LUZ... Chyba nie będą złe wyniki i te OSTATNIE DWIE PRZYJMĘ NA KLATĘ....nawet gdybym miała po ostatniej leżeć i "zdychać" ztx xhc :-*
Dziękuję, że wierzyłyście i wierzycie we mnie i moją dzielność...Ja nie byłam taka pewna...
Od dzisiaj jestem na zaległym urlopie....Jeszcze miesiąc laby bez jeżdżenia co tydzień i "zdychania" przez kilka dni po chemii. ztx :oklaski: :-* :-*
-
Majeczko, kto jak nie Ty..... no kto? :-*
Wesołych Świąt Maju i samego zdrowia w Nowym Roku. :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Maju, przeszłaś leczenie wzorowo. Możesz być dla wielu przykładem. Dobrze, że masz wokół siebie przyjaciół, którzy pomogli.
Przytulam i do zobaczenia w styczniu. Szczegóły dogadamy. Gdyby coś się zmieniło, daj znać
-
Maju,mocno przytulam i podziwiam.
-
Pół roku temu druga mastektomia, po której szybko doszłam do siebie. Zwarta i gotowa / choć z wielkim strachem / rozpoczęłam leczenie chemią. Dzisiaj już 11 biała, 27 grudnia dostanę OSTATNIĄ.
lulu PIJĘ CAŁY CZAS WODĘ ztx
Jutro dopiszę resztę bo już zasypiam ztx
-
Jeszcze nie doszłam do siebie...Zmęczenie totalne...bolą palce u rąk...mięśnie...Podjęłam decyzję : w poniedziałek dzwonię do doktora i rezygnuję z ostatniej chemii.
Tym razem w środę zostałam "czasowo" zaskoczona przez doktora. Po pobraniu krwi zeszłam na dół na śniadanie. Zdążyłam zjeść drożdżówkę dzwoni telefon... nr WCO, odbieram : Pani Mario zapraszamy do gabinetu. Zdenerwowałam się, bo myślałam,że wyniki są złe lub mam cosik "dorobić". Na szybcika dopiłam kawę, do windy i pod drzwi. Wyszła pacjentka i zaraz wchodziłam. Okazało się , że doktór miał trochę luzu i ze względu na moją końcówkę ma czas aby ze mną porozmawiać. Wyniki dobre, chemię dostanę / 5 ostatnich miałam zmniejszonych / i...Doktór powiedział, że właściwie to ostatnią mógłby mi darować ale jest standard 12 białych więc zapisuje mnie na 27 grudnia. Mam mieć TYLKO MORFOLOGIĘ. Ja nie "zaskoczyłam" dopiero dzisiaj gdy nadal dogorywam przypomniałam sobie o tym. Może gdyby pogoda była zimowa to czułabym się OK. Ta ostatnia już mi nic nie pomoże a samopoczucie pogorszy. Tak się zastanawiam, czy czasami mój organizm nie potrzebuje już normalnego jedzenia. Teraz tylko wszystko podporządkowane hemoglobinie , żelazo...pasztet, wątróbka, kaszanka, tatar ...
Porządki , gotowanie olałam. Jutro bratowa mnie zabiera do nich abym jako SZEF nadzorowała pieczenie makowca. PALUSZKIEM WSKAZUJĄCYM MOGĘ RUSZAĆ....
Wracając do wizyty. Spytałam co dalej? Doktór powiedział , że od ok. pół roku jest dalsze leczenie ,które mi proponuje : DOŻYLNIE co 6 m-cy przez 3 lata KWAS ZOLEDRONOWY. Gdy powiedziałam, że od lat leczę się na osteoporozę to stwierdził, że tym bardziej mi się to należy. Jest płatny ,ale mnie akurat /ok.160,-/ na to stać. Więc jednak ta chemia i moje samopoczucie nie pójdą na marne jako jednorazowe leczenie. Zapytał gdzie chcę się dalej leczyć...doktór przyjmuje w Poradni Radiologii , przyjmuje też pacjentów po zakończeniu chemii. Powiedziałam, że chciałabym dalej być leczona przez Niego : zna mnie, historię choroby i leczenia. Mam się zarejestrować po 20 stycznia 2020. Nie chcę wrócić do poprzedniej Poradni Chemioterapii gdzie za każdym razem / prawie / był inny lekarz. Port zostawiam, będę jeździła na przepłukanie...ale to pikuś. Do podania kwasu muszę wyleczyć zęby....jak miałam afty to poszłam do dentystki i już mi moje zęby obejrzała. Wstępnie jestem umówiona na styczeń 2020. W styczniu jadę też do genetyka do Szczecina / doktór pochwalił hihihihi /, w marcu rezonans piersi. Jeszcze tylko na spokojnie uzgodnić co dalej z moim nowym cyckiem - trzeba go powiększyć.
Qrde...kiedy ja będę wreszcie leżeć i pachnieć ????????
Miłej i spokojnej niedzieli :-* :-* :-*
-
Maju dzielnaś niesłychanie, a energii to nadal masz za piątkę! Tak trzymaj :-*
-
Maju, z tego co wyczytałam to możesz leżeć i pachnieć w lutym xhc :-*
obyś jeszcze długo była w swoim żywiole :-*
-
Maju leżeć możesz w międzyczasie. Nie wyobrażam sobie Ciebie nic nie robiącej. Może właśnie dlatego tak śpiewająco przeszłaś leczenie, zadanie - trzeba wykonać. Pozdrawiam serdecznie
-
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO. DAŁAM RADĘ... OSTATNIA WCZORAJ ZATANKOWANA :oklaski: ztx. Jak zwykle śpię. Teraz obudziłam się i... Lulu PIJĘ WODĘ ztx. To na teraz, dalsze spanie bo koniecznie chcą po mnie przyjechać aby zabrać na imprezę TMZW. DOBRANOC
-
Maju jesteś wielka :oklaski: :-* teraz ciesz się życiem bxu ztx
-
Maja :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Gratuluję Maju.
ztx ztx ztx
-
ztx
-
Brawo Maju . :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Duże brawa!! 💜💪
-
Maju WIELKIE :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
No :D :oklaski: :oklaski: :oklaski: Bal się należy jak nic :D
-
Maju, dałaś radę. Jesteś Wielka! :oklaski:
-
DZIĘKUJĘ :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Już nie muszę co tydzień jeździć na chemię....od piątku jestem już prawie w pionie...trochę dłużej mnie trzymało...ale i pogoda nie sprzyjała ....
Dzisiaj wsiadłam w samochód i pojechałam do brata, który jest miesiąc po operacji guza na trzustce. Chciałam Mu pokazać, że po chemii DAJĘ RADĘ....On boi się chemii, ma wyznaczony termin konsultacji na koniec stycznia. Chyba poczytał w necie jakie są skutki tzn jak się czujemy po chemii bo zakwestionował moją chemię tzn skład. Gdy powiedziałam, że na każdym wypisie mam wpisany skład chemii i mogę Mu pokazać....milczenie....Chcę Mu pomóc...wspomóc...Ale sama też muszę zadbać o siebie.. Chyba jak to się mówi trzasnę pięścią w stół i.............................. :-* :-* :-* :-* :-*
-
Maja jesteś bardzo dzielna ! Jak masz siły wspieraj brata , ale głównie dbaj o siebie ! :-*
-
Maju, bo u facetów to chyba tak jest, że w chorobie to największy strach jest. Może uda Ci się przemówić mu do rozsądku.
-
Niech kwestionuje, byleby się leczył! Człowiek nie zawsze myśli klarownie w stresie. Dobrze, że już wszystko za Tobą! :)
-
Maju, za 20 dni się spotykamy? Daj znać, o której będziesz w Szczecinie. Odbiorę Cię z dworca i następnego dnia odstawię do Lubińskiego. Dobrze się złożyło, bo do dzieci jadę dopiero 29 stycznia.
-
Maju, za 20 dni się spotykamy? Daj znać, o której będziesz w Szczecinie. Odbiorę Cię z dworca i następnego dnia odstawię do Lubińskiego. Dobrze się złożyło, bo do dzieci jadę dopiero 29 stycznia.
Dana nic się nie zmieniło. Wizytę mam 27 stycznia. Przyjadę 26 stycznia. Na jakiej stacji mam wysiąść? :-*
-
Szczecin Główny, będę stała gdzieś przed głównym wyjściem. Jeśli będziesz mieć siłę i chęć poszwendać się po Szczecinie, to możemy.
-
Mój młodszy brat w nocy znalazł się w szpitalu. Jest po operacji aorty brzusznej / planowanej na 10 lutego / . Dzwonili do bratowej,że stan jest krytyczny. Brat leży na OIOMie , nadal śpi. To była operacja ratująca życie. Co będzie dalej okaże się jutro. Bratowa z dziećmi będzie w szpitalu ok. południa gdy już wszyscy pacjenci będą "zaopatrzeni".Oby NIE ZADZWONILI.... Ja przełożyłam zabieg na zaćmę...nie mam siły. Ile jeszcze ....
-
Maj, wiem że miałaś baardzo trudny czas, nie myśl że z bratem będzie źle :-*
-
Maju, na kiedy miałaś planowaną operację zaćmy?
Może też ze względu na dopiero co skończoną chemię, warto odsunąć zabieg. Jest to operacja, przez miesiąc nic dźwigać, nie schylać się, podnosić z ziemi kucając.
Za brata zaciskam kciuki, by organizm sobie poradził. Trzymaj się, nie na wszystko mamy wpływ
-
Za brata zaciskam kciuki, by organizm sobie poradził. Trzymaj się, nie na wszystko mamy wpływ
Maja, :-* najważniejsze, że TY zakończyłaś leczenie i dałaś radę !! :oklaski: :oklaski: :oklaski:
Współczuje choroby brata, wiem że Ci przykro, skoro młodszy od Ciebie....
Maja ale nie ma współczynnika 'kto dłużej żyje' ...... ;)
Życie toczy się swoim_torem....
Ps. Uściski ..
-
❤
-
Operację zaćmy mam przełożoną na 2 marca...teraz jestem bez sił...
Brat już wybudzony...rozmawiał z Rodzinką... jeszcze długie leczenie przed Nim...
:-* :-* :-*
-
A to serduszko to było czerwone ale nie wiem czemu wyszedł czarny kolor.
-
Daltonistą nie jestem i widzę czerwone
-
A to serduszko to było czerwone ale nie wiem czemu wyszedł czarny kolor.
WIEDZIAŁAM....<3 <3 <3 :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Przepraszam, że się tak długo nie odzywałam . Dziękuję za pamięć i....
Dzisiaj byłam u pierwszego "zaniedbanego przez raka" doktora. Moje nogi już odmawiały posłuszeństwa...spuchły, bolały itd.Bałam się, że to znowu zakrzepica. Oczywiście prywatnie bo na NFZ to za ROK....Koleżanka mnie zawiozła / qrde nadal nie mam z tym problemu..../ i nie jest źle. Skrzepliny nadal są ale nie ma nowych...No cóż...wiem ,że trochę zaniedbałam przez chemię ale teraz :0ulan:. W czwartek jadę na pierwszą wizytę po chemii....zęby wyleczyłam ztx....mogę kwas dostać....
A tak w ogóle to ŻYJĘ....Nieraz mam załamki przez chorobę moich braci, resztę ogarniam.
Za tydzień będę w Szczecinie na powtórnym badaniu genetycznym. Dana DZIĘKUJĘ za zaproszenie i pomoc....
Co ma być to będzie.... :-* :-* :-* :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Będzie dobrze.
-
Będzie dobrze.
popieram Lulu w 100%
-
Maju, jeśli masz znaczny stopień (a chyba masz?) to nie należy się termin u specjalisty w krótkim terminie?
Cieszę się, że mogę pomóc. O której przyjedziesz do Szczecina?
-
Maju, jeśli masz znaczny stopień (a chyba masz?) to nie należy się termin u specjalisty w krótkim terminie?
Cieszę się, że mogę pomóc. O której przyjedziesz do Szczecina?
Dana na znaczny miałam termin na sierpień...
Przyjadę do Szczecina ok. godz. 17:00. Bilet już kupiłam...
Teraz się szykuję na jutrzejszą wizytę po chemii.... :-* :-* :-*
-
Do zobaczenia na dworcu. Jeśli nie będę miała gdzie zaparkować, to będę w aucie przed głównym wyjściem. Moje autko to mercedes (klasa B) kolor ciemnostalowy. Zresztą zdzwonimy się.
-
DanaPar.....DZIĘKUJĘ BARDZO ZA PRZYJĘCIE POD SWÓJ DACH SIOSTRY OD PIERSI W POTRZEBIE....CZYLI MNIE....
Szczęśliwie dojechałam do domu, krew pobrali i za dwa tygodnie po wynik. Ale doczytałam u siebie, że to chyba standard....
Zadzwonię do nich ale dopiero jak będę w formie po kwasie.Do tego czasu trochę poczytam o tej genetyce....
Dana dziękuję jeszcze raz Tobie i dh hm Cyrylowi....no i kotkowi.... :-* :-* :-* :-*
-
Maju, cała przyjemność po mojej stronie. Dziękuję, że skorzystałaś.
Gość w dom, Bóg w dom
-
Maju, cała przyjemność po mojej stronie. Dziękuję, że skorzystałaś.
Gość w dom, Bóg w dom
No KOCHANA....przeceniasz mnie...ALE BYŁO SUPER...I ZA KRÓTKO....za dużo mamy wspólnych tematów.... :-* :-* :-*
-
Też tak uważam. W przyszłości naprawimy to, byleby cieplej było to i po Szczecinie można połazić.
Ale na razie musisz wrócić do sił, po niedawno skończonym leczeniu
-
Ja to mam szczęście / odpukać proszę.../. W czwartek pierwszy wlew kwasu zolendrowego. Pojechałam pociągiem i wróciłam pociągiem mimo, że miałam załatwioną odwózkę. Czułam się super. A nazajutrz czekałam na objawy grypowe i....nic się nie objawiło... xhc
W marcu mam rezonans piersi i resztę badań. Teraz czekam na telefon w sprawie zaćmy.
Włosy rosną choć jeszcze raz będę je golić. Gorzej, że paznokcie u rąk poszły sobie mimo ,że je malowałam jak radziły inne dziewczyny. Odrosną.... :-* :-* :-*
-
Maju, super, że wszystko idzie dobrze i zgodnie z planem, pozdrawiam
-
Oj mnie to pazury dużo czasu, tak prawie cztery lata, zajęły nim doszły do jakieś tam normy.
-
Oj mnie to pazury dużo czasu, tak prawie cztery lata, zajęły nim doszły do jakieś tam normy.
lulu nie strasz......
Tak się chwaliłam,że mnie objawy grypy ominęły ale ....chyba się przesunęły o kilka dni. Wczoraj i dzisiaj katar, objawy przeziębienia. Siedzę w domu i się kuruję.... :-*
-
Maju po czerwonej to była tragedia, były bardzo miękkie, rozdwajały mi się. Później było troszkę lepiej ale tylko jak nic nie robiłam, przy robocie (większe sprzątanie, mycie okien) znów wracało rozdwajanie. Teraz już jest w miarę dobrze.
-
Dzisiaj byłam u Rodzinnego po receptę i skierowanie do Pulmonologa i zaświadczenie na operację zaćmy. Miałam też "objawy" grypowe...JESTEM CZYSTA GRYPOWO....to qrde lekkie objawy po kwasie.... ztx Jak zwykle zabrałam wyniki z ostatniej chemii i teraz z podania kwasu. Doktór stwierdził,że wyniki super a hemoglobina super podwyższona...Jak już za miesiąc po reszcie badań będzie OK to napiszę "dzięki" czemu tak jest.... ztx
W tym tygodniu mój starszy brat / rak trzustki / miał dalsze badania. Tomograf tydzień temu się zepsuł więc pojechał na badanie we wtorek. Dzisiaj miał wyznaczony termin konsultacji i wytyczenie dalszego leczenia. Wczoraj / i dużo wcześniej / powiedział, że na 99,99% zrezygnuje z chemii . Widział jak ja czuję się po chemii...nie miał podstaw do rezygnacji. I dzisiaj wieczorem zadzwonił, że dostał chemię.... :oklaski: Jutro sprawdzę co i jak. On ma swoją "filozofię" leczenia narzuconą przez dzieci, które i mnie namawiały do przerwania chemioterapii. Dzisiaj jak zadzwonił byłam w pracy i oglądałam film BOŻE CIAŁO...Jutro sprawdzę czy to co powiedziałam zastosował....Mam nadzieję, że nie przerwie chemii. Ja w poniedziałek jadę po wynik z genetyki i jak pojedzie w czwartek na kolejną chemię to zabierze wyniki.
Pączki zjadłam i wiem ,że nie "pójdą" w cycki bo moje już od tego nie rosną ...ale oponki i dupa TAK... :-* :-* :-* :-* :-*
-
Oj rośnie, rośnie, ale tylko raz w roku. xhc xhc xhc
-
Oj rośnie, rośnie, ale tylko raz w roku. xhc xhc xhc
Qrde ale jak urosło to nie chce zmaleć i to jest najgorsze.... xhc
-
Brat przyjął dzisiaj następną chemię i zadzwonił, że dobrze się czuje. I jak jutro będzie tak samo to ... Przypomniałam, że leki ma wziąć nie czekając na mdłości, p/bólowe tak samo .... ma nie boleć. Cieszę się choć smutno mi bo .... Jola....i dzisiaj dowiedziałam się o śmierci dwóch kolegów...OT ŻYCIE....
-
Dobrze, że leczenie do przodu i że dobrze się czuje
-
Qrde do czego to podobne aby "takie coś małego" zawładnęło światem.Siedzę w domu tylko wychodzę jak muszę. Dwa sklepy mam obok więc nie jest źle. Ale to za mało. Siedziałam tyle czasu w domu przy chemii, cieszyłam się , że jak zrobi się cieplej to zacznę znowu chodzić na kijki lub na zwyczajny spacer. A tu SIEDŹW DOMU. W piątek byłam na rezonansie piersi w WCO. Dzięki temu zobaczyłam jak przyroda budzi się ze snu zimowego....Uzgodniłam z moim doktorem ,że po dwóch tygodniach od badania wizyta kontrolna. Ale doktór nie wpisał tego do komputera i nie mogłam się zarejestrować. Dzisiaj jak zadzwoniłam do doktora to BYŁ JUŻ WYNIK ztx Wszystko dobrze. Chciałam jeszcze mieć zrobione usg jamy brzusznej i rtg. Doktór posprawdzał i stwierdził, że nie jest to sprawa pilna a ze względu na koronawirusa nie chciałby mnie ciągnąć do szpitala. Gdyby coś się działo , to mam zadzwonić. Mam się zarejestrować na sierpień na podanie kwasu.
Mam pytanie, jak często płuczecie port? Ja po znajomości miałam przepłukany na miejscu w marcu. Nie chciałabym nadużywać ale...
W domu przeglądam stare dokumenty a mam tego dużo. Muszę zrobić PIT. Ogarnąć to co zostało "na potem" po remoncie. .. Tylko, że nie zawsze się chce...Jutro muszę wyjść do LIDLa / blisko/ po puszki dla kota, już nie chce jeść tego samego przez kolejny miesiąc. Maseczki mam aż TRZY...jedną sama uszyłam z chusteczek, dwie dostałam w prezencie od szefowej ekipy szyjącej u nas maseczki . Jestem z NIEJ bardzo DUMNA bo to moja harcerka....
No to dziewczyny...Trzymajmy się ... NIECH NO TYLKO ZAKWITNĄ JABŁONIE...Pozdrawiam :-* :-* :-* :-*
-
Płuczę port co 2 miesiące. Częściej wcale nie jest lepiej.
-
Ja płukałam co 6 tygodni ale teraz po uzgodnieniu, będę płukać dopiero w maju, a miałam płukany w marcu.
-
Nareszcie rozliczyłam PIT....zabierałam się jak sójka za morze....udało się internetowo i potwierdzenie mam i zwrot będę miała... ztx Jutro jeszcze jedno zaległe zgłoszenie do PZU i... :-* :-* :-*
-
i na bieżąco będziesz?
-
i na bieżąco będziesz?
No jeszcze NIE....Mam zaległości roczne...Ale dam radę . Pozdrawiam...
-
16-ście lat temu gdy już miałam kontakt w Wami poprzez Pokój Izabeli, zazdrościłam Wam miesięcy...lat po mastektomii. Ja odliczałam miesiące...i nawet się nie obejrzałam jak i lata przeleciały. Teraz też odliczanka od nowa...To już 4 miesiące od ostatniej chemii ztx . Włosy rosną i czekają na wizytę u fryzjera. Paznokcie u rąk i nóg rosną. Nie mam już z nimi problemu / odpukać proszę /.
Mój starszy brat jest dzisiaj w Poznaniu na badaniu genetycznym.No jak zwykle po telefonie od lekarki zadzwonił aby spytać co i jak i powiedzieć , że nie jedzie. Wczoraj zadzwonił aby spytać jakie i kiedy miałam raki, leczenie. Czuje się dobrze, wygląda też dobrze, spotkaliśmy się po otworzeniu cmentarza przy grobie Rodziców. Może dzisiaj spotka się ze swoim lekarzem od chemii. Mam nadzieję.
Słoneczko świeci, idę obok do sklepu po bratki. Wymyśliłam też , gdzie sobie zrobię kącik kwiatowy. Właśnie zadzwonił brat z gabinetu lekarza z pytaniem, jakie będę miała jeszcze badania w Szczecinie i kiedy wynik. "Kamień z serca" POJECHAŁ.... ztx To na tyle....Pozdrawiam :-* :-* :-*
-
Miejmy nadzieję, że pomalutku wracać będzie wszystko do normy, chociaż rząd straszy, że ewentualnie może cofnąć złagodzenie.
-
Od jutra czekam na telefon z Genetyki w Szczecinie. Już "mnie" przebadali teraz opisują. Ze względu na koronę lekarz zadzwoni. Na mój wynik czeka lekarka brata. Jak zadzwonią i ogarnę to wszystko / poproszę o przesłanie e'mailem albo pocztą / to napiszę co powiedziała brata lekarka a ja o tym nie wiedziałam.
No i stało się to co podejrzewałam po ostatnich działaniach rządu z tarczą antywirusową. Mam emeryturę więc z dniem 30 kwietnia zostałam ZWOLNIONA Z PRACY. Kina zamknięte a dzieci do żłobka i przedszkola WYSYŁAĆ....
Qrde dorosłych...odpowiedzialnych...rozumnych KINOMANIAKÓW potraktowali gorzej od niemowlaków....
Finansowo nie jest źle, ale.... Od piątku jestem w dołku....i to nie tylko dlatego , że....
Tak się cieszyłam gdy już skończyłam chemię, co ja będę robiła...gdzie pojadę...z kim się spotkam...A tu kicha....ZNOWU SIEDZĘ W DOMU na dodatek wychodząc na chwilkę do sklepu mam dość. Nawet w tych maseczkach jednorazowych ja się duszę....Od jutra pokazuję swoje lico chyba, że przyjaciółka zrobi mi "komin" z cienkiego trykotu.Pozdrawiam.
-
No i dupa zimna. W lutym nie było mutacji genów, po wizycie w Szczecinie dalsze badanie i...Dzisiaj zadzwonił doktór...Mutacja BRCA2.... :( Wynik prześle pocztą. Wskazane usunięcie jajników, zrobienie badań uzupełniających. WSZYSCY DOROŚLI MUSZĄ ZROBIĆ BADANIA...To na teraz to co przekazał przez telefon. Gdyby nie ten wirus to jutro już bym była po wynik. Poszukałam na fb grupę abaniko...czekam na potwierdzenie.Pa
-
Maju co to znaczy, że wszyscy dorośli muszą zrobić badania?
-
Maju co to znaczy, że wszyscy dorośli muszą zrobić badania?
Dlatego, że ja mam mutację...Jak dostanę na piśmie to będę dokładnie wiedziała co i jak....
-
Odkurzam hihihihi.
Onkolog zlecił wizytę w ginekologa. Zdecydowałam się na WCO. Byłam i ....usg dowcipne OK....ze względu na mutację : rezonans miednicy, wizyta, psycholog itd...Rezonans magnetyczny miednicy MASAKRA...Leżałam "unieruchomiona" przez godzinę i 15 minut. Nawet doktór był pełen podziwu...Ale to już był szczyt mojej wytrzymałości....
Dzisiaj zadzwoniłam, że już jest wynik. Ale ja jestem dopiero zarejestrowana na 20 lipca. Dzisiaj się nie dodzwoniłam, może jutro ...
Cosik się dzieje z moimi zębami wyleczonymi w styczniu br przed podaniem kwasu. Kamień zdjęty, zdjęcie zrobione, w poniedziałek do dentystki i CO DALEJ ?. Boli mnie ząb w dolnej szczęce "centralny" gdy cosik gryzę, gdy dotknę też boli....NIE DOTYKAM ALE...............
Muszę też zadzwonić do onka bo....od kilku miesięcy boli mnie twarz w miejscu po długim noszeniu okularów...czyli u nasady nosa pod oczami. Zaczęło się przy chemii...
A teraz prywata....W tym tygodniu wysłałam pozew do Sądu o zniesienie współwłasności na domu, który ja SAMA utrzymuję. Siedzę teraz nad fakturami aby zrobić zestawienie ILE MOJEJ KASY WŁOŻYŁAM W DOM PO RODZICACH, KTÓRY MIAŁ BYĆ TYLKO MÓJ...."Zosia samosia" wydaje swoje pieniądze z konta....hihihihi
Za dwa tygodnie wyjeżdżam na weekend do Trójmiasta i dlatego MUSZĘ zabajerować gina , ze wcześniej nie dam rady nic załatwić przed operacją. Liczę na to ,że On też wyjedzie na wakacje...
Acha...Byłam z-cą Przew, Komisji Wyborczej...W NASZEJ KOMISJI NIE BYŁO ŻADNEJ PRZEWAŁKI....A JA DAŁAM RADĘ....
OK. Spisuję faktury cd..... :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* ztx
-
Oj to masz problem z tym sądem.
-
Maju, były ulewne deszcze. Nic nie piszesz o zalaniu piwnic...... czyli co? Remont okazał się skuteczny?
-
Oj to masz problem z tym sądem.
PROBLEMY to moja specjalność....Oby to był już ostatni....
Dodzwoniłam się do gina....W czwartek wizyta i skierowania do doktorów przed operacją. Postaram się dodzwonić do mojego onka w sprawie tych ucisków na twarzy i na głowie / nie mam peruki a czuję ucisk/. A BYŁO TAK PIĘKNIE I BEZSTRESOWO.... :-*
-
Maju, były ulewne deszcze. Nic nie piszesz o zalaniu piwnic...... czyli co? Remont okazał się skuteczny?
suchalku dziękuję za troskę....Na szczęście ODPUKAĆ PROSZĘ , tylko w jeden dzień lało ale woda z ulicy nie przelała się na podwórze. Jak to się mówi były takie pięciominutowe ulewy a w między czasie woda spłynęła do kanalizy.
I NIECH TAK ZOSTANIE ...... :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
O qrde ale mam zaległości....Dzisiaj tylko aktualności...Brat leczenie paliatywne czekamy na lekarza....Ja wczoraj badanie krwi na podanie kwasu ...wynik bardzo dobry....Trzy miesiące temu na 27 pozycji 7 na minusie, wczoraj 3 i to minimalnie. Na kwas jadę w poniedziałek bo nie miał mi kto założyć igłę do portu. A od kilkunastu dni jesteśmy bardzo smutni tzn ja i moi przyjaciele z TMZW. Nasz przyjaciel umiera...Dzisiaj dzwoniła do mnie Jego bratowa ....Wola Twoja Panie.... :-*
-
"bo nie miał mi kto założyć igłę do portu"Jak to rozumieć. Ja mam wszczepiony port i dopiero jak mam mieć podane coś przez niego, to pielęgniarka wkłuwa się do portu. Nigdy wcześniej.
-
W WCO nie wszędzie " obsługują port" Na chemii nie było problemu, teraz tak. Nie pobierają krwi z portu w Poradni, i nie podają kwasu. TEGO SAMEGO DNIA ...Na szczęście na poniedziałek mam opanowane i sobie załatwię co i jak za pół roku. Buziaczki :-* :-* :-* :-* :-*
-
Że u mnie w wiejskiej przychodni nie dają rady z portem, to mogę wybaczyć ale WCO. No bym takiego rabanu narobiła, że hej. W Bydgoszczy to nawet wolą port, bo to jest pewne kłucie, bez poprawek. Na płukanie portu jeżdżę do szpitala w małej mieścinie i nie ma problemu.
-
Jutro "nie zapomnę języka w gębie"..... :) :) :) :)
-
Drugi kwas podany bez problemu....Wczoraj trochę mną telepało a dzisiaj ok. Jutro pogrzeb mojego przyjaciela od chyba 40-tu lat. Zawsze pomagał, życzliwy dla wszystkich. Człowiek z sercem na dłoni. Nie wiem co robić. Pogrzeb w innej miejscowości, jedzie kilka osób. Zobaczę jak się będę czuła i jaka pogoda będzie. Zawsze mogę pojechać sama w innym terminie, tak jak na grób koleżanki, która zmarła gdy byłam na kwarantannie. W niedzielę razem z koleżanką pojechałyśmy na grób, była piękna pogoda i jak się to mówi mamy "czyste sumienie". No cóż , pożyjemy...dożyjemy... :-*
-
Maju, uważaj na siebie! Na pogrzebach łatwo się przeziębić o takiej porze roku (że o koronie nie wspomnę). Co za paskudny rok!
-
Wysiadam....Kolejny pogrzeb tym razem męża dalekiej kuzynki, ale PRZJACIELA od lat rodzinnie i z organizacji TMZW - długoletni Prezes. Latem byliśmy na Jego 90-tych urodzinach, pogodny, wesoły, wspierający mnie w chorobie. Smutno.....
Dzisiaj byłam u brata zawieź mój wynik z genetyki z WCO. Poprzednim razem w piżamie, szlafroku...Dzisiaj ubrany przy laptopie. W ubiegłym tygodniu był u onka ...wynik krwi nawet b.dobry jak na Jego stan, TK bz. W czwartek jedzie na chemię. :oklaski: :0ulan:
Genetyk z WCO zakwalifikowała mnie do Programu MZ. Badania bez proszenia co pół roku na przemian : rezonans, usg piersi i dopochwowe. Resztę będę wiedziała w styczniu 2021 bo mam dzwonić aby uzgodnić badania i terminy.
Właśnie spojrzałam na kartony z moimi skarbami tzn kasety, DVD...I chyba wiem co zrobić....Moi pewnie je wyrzucą a są zbieracze takich staroci...No i znalazłam sobie zajęcie na SIEDŹWDOMU... :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Współczuję utraty kolejnego przyjaciela, Maju :-*
Ja przez facebooka znalazłam chętnych na kasety i płyty, trochę też sprzedawałam na bazarze, ale więksosc poszła na fejsie
-
Jak się ogarnę to zacznę sprzedawać ...Trochę kasy wpadnie....Dzięki za podpowiedź....
Jutro młodszy brat ma operację usunięcia przepukliny pooperacyjnej wielkości główki małego dziecka. Czy ja wreszcie zaznam spokojnych dni bez zmartwień o braci????
Pozdrawiam :-* :-* :-* :-* :-*
-
O matko! Jak on się takiej wielkiej przepukliny dorobił! ::(( Oby szybko doszedł do siebie i nie szalał potem z dżwiganiem
-
Rok temu dogorywałam po OSTATNIEJ BIAŁEJ DAMIE.....Qrde gdy zaczynałam leczenie nie byłam przekonana, że DAM RADĘ....A to już ROK PO....Nie jest super, ale 2x35+VAT muszą boleć gnaty...mięśnie....To tyle na dzisiaj. Jutro brat jedzie na chemię a we wtorek na założenie portu na żywienie pozajelitowe. NOWY ROK powita w szpitalu ale nareszcie będzie odżywiony tak jak powinien być.... mnx :pot: :-* :-*
-
I to na stałe już będzie miał?
-
Nie wiem. Dzisiaj bratowa pojechała a z bratem od Sylwestra nie było kontaktu bo skradli Mu w nocy telefon. Dosiego Roku 2021 :-* :-* :-*
-
Trochę się ogarnęłam, mimo, że nie zawsze było do śmiechu....
Młodszy brat po operacji przepukliny / qrde brzuch rozcięty od klatki piersiowej do .... , u mnie by nie starczyło mnie bo ja 155 cm brat prawie 190 cm /, nie szaleje, nosi pas i dobrze się czuje. Był na kontroli i jest OK. :oklaski:
Starszy brat ma założony cewnik do żywienia. Byli w tym tygodniu na kontroli i mimo, że nie przybrał na wadze / qrde nie wiem jak podrzucić Mu swój nadmiar..../ wg mnie to jeszcze za krótki termin, doktór był zadowolony bo NIC się nie dzieje i bratowa dobrze wszystko robi. Była w szpitalu na szkoleniu w podłączaniu/ mieszaniu . Teściowa bratanka jest pielęgniarką środowiskową i przez pierwsze dni nadzorowała. Jutro jadą na kolejną chemię, poprzednią przełożyli o dzień, został w szpitalu i dostał krew. Jak dzwonię lub On dzwoni to po głosie poznaję jak się czuje. Teraz MUSI się sprężyć bo 12 lutego jedyna córka, najmłodsze dziecko, bierze ślub. Podejrzewam, że Marianna robi to dla brata. Rozmawialiśmy o ślubach / Jej brat starszy jeszcze kawaler ale ma dziewczynę / w wakacje i żartowaliśmy KTO KOMU BĘDZIE ŚWIADKOWAŁ I CZY ZMIESZCZĄ SIĘ W LIMICIE " KORONY ". Wtedy brat jeszcze był w dobrej formie, bez żywienia choć nie mógł zwiększyć wagi. No i poszło....Zaręczyny i teraz ślub. Miał się odbyć gdzieś tam, ale mój młodszy brat po rozmowie ze mną powiedział Mariannie, że to głupota wozić brata daleko od domu. No i w rezultacie ślub na miejscu i po ślubie w domu obiad. Akurat brat ma taką możliwość aby te max 20 osób przyjąć. Młodzi już przy pierwszej koncepcji przyjechali i zaprosili mnie . Trochę było mi głupio gdy bratowa zadzwoniła czy wiem o ślubie i powiedziała, że jestem zaproszona JAKO JEDYNA CIOTKA. Bratowa ma siostrę więc było mi trochę głupio. Ale MŁODZI tak zadecydowali bo tak prawdę powiedziawszy, JA ICH KOCHAM Z WZAJEMNOŚCIĄ. Tak samo jak Jej brat starszy Mikołaj /kawaler/ zawsze nadawałam z Nim na tej samej fali. Ostatnio powiedziałam, że mnie zdradził bo....Długo nie miał dziewczyny, zawsze koleżanki , które wychodziły za mąż za Jego kolegów. Chciałyśmy z bratową zgłosić Go do programu tv już teraz nie pamiętam do którego. I jego odpowiedź....DOBRZE, ALE RAZEM Z CIOCIĄ....Cieszę się Jego szczęściem bo mieszka razem z Rodzicami i Bronka, Jego dziewczyna / jak rok temu prosiłam go na moje imieniny to powiedział , że jedzie na urodziny TEŚCIOWEJ..../ i byłam bardzo zadowolona. Jest na telefon....ŻYCZĘ MARIANNIE I MIKOŁAJOWI SZCZĘŚCIA....MIŁOŚCI....I....
Wiem co piszę bo Ich brat a mój chrześniak mieszka ze mną w podwórzu...I TO BY BYŁO NA TYLE....
Ale wracam do ślubu. Będę najstarsza nie licząc brata. Fryzjer umówiony, manicure też. Teraz chcę spełnić przy okazji moje ostatnie marzenie....CHCĘ WYGLĄDAĆ ŁADNIE TZN makijaż....Jutro szukam kosmetyczki i może się uda.
A do WAS mam prośbę....2x35+VAT jeszcze nie schudła....nie mogę iść w sukni bo noga spuchnięta /zakrzepica /. Spodnie mam czarne, granatowe...Podpowiedzcie gdzie i jaką bluzkę kupić zasłaniającą boczki a tak prawdę powiedziawszy to chyba powiększoną wątrobę. Ale z nią już sobie poradzę na wizycie w WCO 4 lutego.....
Ale se popisałam...Miałam WENĘ....Pozdrawiam i BUZIACZKI DLA CZYTACZY.... :-* :-* :-* :-*
-
Maju, nie doradzę w kwestii stroju, bom za daleko od Polski i nawet nie wiem czy macie sklepy otwarte. A długiej sukienki nie masz co by zasłoniła nogi, skoro ich nie chcesz pokazywać? Możesz na bluzkę narzucić tunike, wtedy długość bluzki nie będzie miała znaczenia. Baw się dobrze Maju! :-*
-
braja ja za niska na długą suknię....Jeszcze ogarnę....Makijaż umówiony....Qrde po raz pierwszy w ŻYCIU zainwestowałam w urodę hihihihihi
-
Inwestuj, inwestuj, jesteś tego warta! Wprawdzie piękna jesteś i bez tych inwestycji ale za to samopoczucie Ci się poprawi!
-
Wszystko ogarnięte ale.....Od czwartku mój przyjaciel harcerz wychowanek jest w szpitalu .Od wczoraj pod respiratorem....Dzisiaj rozmawiałam z żoną....Nie wiem czy rak gorszy czy Covid ??????
-
Maju, miejmy nadzieję, że mu się poprawi. :-*
-
I jak się wystroiłaś na ślub?
-
Wszystko ogarnięte ale.....Od czwartku mój przyjaciel harcerz wychowanek jest w szpitalu .Od wczoraj pod respiratorem....Dzisiaj rozmawiałam z żoną....Nie wiem czy rak gorszy czy Covid ??????
W sobotę pożegnałam na zawsze mojego PRZYJACIELA I HARCERSKIEGO WYCHOWANKA....Nie mam weny do pisania....Pozdrawiam... :-*
-
:'( :'( :'( Przytulam Maju!
-
U mnie to jak w garcu....wesele...pogrzeb...badania....leczenie....
Ślub był dla mnie i nie tylko , dużym przeżyciem. Bałam się o brata a tymczasem zrobił Nam wielką niespodziankę utrzymaną dla ogółu w tajemnicy. Poprowadził do ołtarza swoją jedyną córkę. Przyjęcie było w domu....Było miło i wesoło...Nie wiem jak wkleić zdjęcie, ale pokombinuję.
Później choroba i śmierć Zbyszka. Do dzisiaj jak spoglądam na tablo i chustę ze 100-lecia ZHP to :(
Ja ze względu na bóle karku, ramion i w ogóle wszystkiego , dostałam skierowanie na TK. Wiedziałam, że mój kręgosłup jest do bani, ale teraz to masakra. Onkolog spytał gdzie pracowałam, odpowiedziałam, że przy biurku to był trochę zaskoczony. Tylko, że ja w młodości mimo mieszkania w środku miasta, karmiłam świnie, kaczki, kury, króliki . Mieliśmy pola na których zbierałam z ziemniaków stonkę, wiązałam czosnek żeby nie uciekł / dopiero w dorosłości dowiedziałam się dlaczego :) /, nie mówiąc o działce / ale bez kopania / którą trzeba było obrobić. W domu piece , zimą i nie tylko noszenie węgla, pranie z gotowaniem w kotle.....Jedyny czas co prawie przeleżałam to czas chemii......teraz też nic na siłę....Dostałam skierowanie do ortopedy i neurologa. Neurolog prywatnie już we wtorek / później na NFZ w czerwcu / i ortopeda za tydzień. Byłam też u stomatologa bo czeka mnie następne podanie kwasu. Jak na dziś jest OK. Oprócz zdrowia dbam też o... Zapisałam się na Kurs komputerowy dla seniorów. Dużo potrafię ale jeszcze dużo nie wiem....A przy okazji z koleżanką idąc na kurs "nabijamy" sobie KROKI....Już się umówiłyśmy ,że po zakończeniu nadal będziemy chodzić. Ja na przełomie stycznia i lutego SPACEROWAŁAM min. 5000 kroków dziennie. Nie zawsze dawałam radę ale....STARAŁAM SIĘ.....No i to by było na dzisiaj.
WIOSNA.....GDZIE JESTEŚ?????? U mnie zimno....śnieżek trochę popruszył....Chciałam jechać na cmentarz bo rocznice śmierci Rodziców ale....W przyszłym tygodniu ma być ciepło to pojadę i już zrobię jak na święta. Pozdrawiam i :-* :-* :-*
-
Maju ja nie musiałam tak pracować jak Ty a teraz tez odczuwam kosteczki ale u mnie to osteoporoza.
-
Maju ja nie musiałam tak pracować jak Ty a teraz tez odczuwam kosteczki ale u mnie to osteoporoza.
Kochana osteoporozę stwierdzono u mnie prawie 30 lat temu. Teraz nie wiem co i jak. Jak będę u ortopedy to poproszę o skierowanie na badanie. Qrde....SYPIĘ SIĘ....SABAT I BYSTRA BY MNIE ULECZYŁY.... :-*
-
W czwartek mój brat po badaniach trafił na chemię w szpitalu. Coś nie tak z węzłami. Miał wrócić w sobotę.....A w sobotę przed odebraniem ze szpitala miał zawał serca. Przewieźli do innego szpitala i.....Wieczorem już się odezwał. Dzisiaj napisał, że wyniki ok...." Kardiologia - korytarz....."Pacjent z obniżoną odpornością leży na korytarzu oddziału......Kto ma w domu kałasznikowa?????
-
Polskie szpitale... ::(( ::(( ::(( Oby jak najszybciej doszedł do siebie
-
U brata w normie tzn nadal na jedzeniu, w czwartek jak będzie ok to dalsza chemia.
Ja wczoraj byłam na szczepieniu. W związku z tym, że byłam w miejscowości gdzie mieszkała Lonia, odwiedziłam Lonię na cmentarzu. To już 8 lat :( :( :(
A ja po szczepieniu trochę jestem otumaniona, słaba.../ no qrde ale jaka mam być rok po chemii , SKS i 2x35+VAT.../ Ręka tzn miejsce szczepienia boli jak dotykam ...więc nie dotykam ale niestety spać na tej stronie też się nie da. Temperatury nie mam. Rano przed wyjazdem / jechałam sama 30 km x 2 /wzięłam Paracetamol i nie wiedząc, że nie wolno Xeralto na zakrzepicę. Ale tyle gadali o tej zakrzepicy więc ...Przy drugiej dawce Pfizer , już nie wezmę.
Qrde nic mi się nie chce. Ogólnie mieszkanie mam ogarnięte ale ...Na grządce cosik wychodzi ale od czwartku ma być deszczowo i chłodno. A ja jeszcze w środę do ortopedy.....Ale jak to mówię...JA NIC NIE MUSZĘ JAK CHCĘ TO ZROBIĘ....
Moja gwiazda betlejemska znowu kwitnie na Wielkanoc :) A Kicia mości się na kolanach gdy tylko zobaczy, że siedzę...Tak jak teraz, mruczy na kolanach gdy piszę ten post. Obie Was pozdrawiamy :-*
-
Dziękujemy za pozdrowienia Kiciowe :)
-
Jestem w rozsypce....Nie chcę już leżeć i pachnieć CHCĘ ŻYĆ bez niepewności...bólu...a przede wszystkim bez martwienia się o zdrowie i życie rodzeństwa. Od czterech dni jeżdżę do bratowej aby odciążyć od opieki nad bratem. Jest źle...Jestem wściekła, że gdy jeszcze mogłam pomóc / dr Wysocki / nawet dla mnie mieli decyzję na NIE...Jutro dopiszę.... :-*
-
Trzymaj się Maju! :-* :-* :-* I nie masz się absolutnie o co obwiniać
-
Właśnie doczytałam na fejsie :'( :'( :'(
Tak mi przykro Maju. Przytulam <3
-
Brat już nie cierpi....Byłam przez ostatnie kilka dni....Cierpiał strasznie....
Ja jutro jadę po kolejny kwas, wynik rezonansu piersi i....Stefan TAK BARDZO CHCIAŁ ŻYĆ... :( :( :(
-
Maju przytulam bardzo, bardzo mocno.
-
Maju, przytulam bardzo mocno
-
Dziękuję.....
Rezonans OK, jakaś opuchlizna w prawym cycku ale to na "zaś"....
Morfologia ... jeden wynik z trzema !!!...coś nie tak ale tym zajmę się w przyszłym tygodniu.
Jutro pogrzeb brata....To ON miał mnie chować...Miał wytyczne co i jak ....Dzisiaj po raz pierwszy będąc u lekarza rehabilitacji zmieniłam kogo powiadomić.... Gdy jakoś dojdę do "życia" muszę ogarnąć tą kwestię...Chciałabym Wam przesłać zdjęcie ze ślubu Stefana jedynej córki z 12 lutego ale nie umiem . Może wyślę do kumatej w sms i wklei. Bardzo chciałabym Wam pokazać Stefana SZCZĘŚLIWY DZIEŃ...
Pozdrawiam
-
Dbaj o siebie,bo stres to skrytobójca.
-
Witam po bardzo długiej przerwie .Oj działo i dzieje się u mnie.....
Lato minęło bez sensacji, kwiatki rosły i kwitły na podwórku, ani razu mnie deszczówka nie zalała....
W sierpniu poszłam do ortopedy bo już nie mogłam wytrzymać z bólu kolana. Ortopeda miał "usg"
w oczach i dłoniach.....Zapodał mi zastrzyk w kolano i ...Było dobrze przez miesiąc. W październiku kolejna wizyta i kolejny zastrzyk. Po kilku dniach nie mogłam chodzić. Kolano "nie trzymało". Zaczęłam szukać prywatnie ortopedy. W ubiegłym roku moja znajoma otworzyła Przychodnię Lekarską. Przyjmował rekomendowany przez kilka osób ortopeda. Zrobił usg i.... ściągnął z kolana dwie strzykawki płynu. Postraszył, że pewnie skończę na stole operacyjnym. Następną wizytę miałam 23 grudnia . Tym razem tylko jedna strzykawka płynu. Dostałam skierowanie na rtg i następna wizyta 7 stycznia. Wigilia...I znów KTOŚ zostawił przy stole puste miejsce....Kolację wigilijną zjadłam sama u siebie. Zresztą tak naprawdę ze względu na zakaz jedzenia ryb miałam tylko zupę , sos pieczarkowy z ziemniakami. Mimo zaproszenia przez bratową ,podziękowałam bo....nie chciałam Im popsuć moim płaczem wieczerzę. Co roku ja i brat płakaliśmy a teraz to bym ryczała...Ale przed południem bratanica zawiozła mnie na cmentarz i pojechałam do Nich z opłatkiem. No i nie dałam rady aby nie płakać. Bratowa później powiedziała, że smutno było ale gdybym była to byłoby gorzej.
Na 27 grudnia miałam wizytę w Poradni Genetycznej w Szczecinie. Wymyśliłam sobie, że pojadę w pierwsze święto i wrócę po badaniu.
W pierwsze święto rano pojechałam do Szczecina. Dzięki Hali z Forum Amazonek, miałam nocleg w samym centrum. Pokój z zapleczem kuchennym OK. Wieczorem poszłam sobie na spacer obejrzeć świąteczne dekoracje. Poszłam spać ok.23:00. Już zasypiałam gdy usłyszałam, jak do drzwi obok dobija się jakaś kobieta. Pomyślałam, że byli na imprezie i facet napity przyszedł , zamknął się i nie chce Jej wpuścić. Po kilkunastu minutach ponowny hałas. Tym razem jakiś męski głos prosi o otwarcie drzwi. Bez rezultatu. Po chwili pukanie do moich drzwi i "Policja, proszę otworzyć". Przez wizjer widzę , że to prawda. Otwieram. Chcieli zobaczyć czy z mojego mieszkania można dostać się do sąsiedniego. Nie można było. Kobieta wyjaśniła, że zerwała z facetem, który pije, ćpa...W związku z tym, że facet nie otwierał, wezwano straż pożarną. Strażacy wyważyli drzwi. Całe szczęście, że facet żył. Po ok. 2 godzinach zasnęłam wspomagana tabletką. Rano obudziło mnie słońce, śniadanko i na spacerek. Nazajutrz wizyta na genetyce , rozmowa z lekarzem, pobranie krwi i do domu. Miałam wykupiony bilet na późniejszy pociąg ale nie chciałam czekać więc pojechałam wcześniejszym. I całe szczęście bo na trasie była awaria i opóźnienie ok. 3 godzin. Pociąg, którym miałam wracać został wycofany. Szczęśliwie choć spóźniona wróciłam do domu . Trzy dni a tyle atrakcji ......
W domu ogarnęłam wszystkie sprawy bo 3 stycznia 2022 r jechałam do szpitala WCO Poznań na wymianę implantu. Dwa lata temu przy jednoczasówce miałam włożony mniejszy implant. Miałam mieć uzupełnienie tłuszczykiem ale pandemia spowodowała, że odpuściłam sobie. Implant trochę się przesuwał i jak się źle obróciłam itp to uciskał na żebra. 4 stycznia miałam wymianę na większy. Trochę się mój pobyt przedłużył bo chłonka schodziła dość długo. I znowu trafiłam na wspaniałe dziewczyny na Oddziale. Było Nas kilka ,które zostały na weekend. W niedzielę pod wieczór jedna z dziewczyn stwierdziła, że Nas nauczy tańca integracyjnego. Poprosiła pielęgniarkę aby nas nagrała i....Było miło i wesoło aż przyszła pielęgniarka aby powiedzieć, że za chwilę cisza nocna. Rano przyszedł mój lekarz - Ordynator Oddziału i powiedział, że idę do domu ale wcześniej na zmianę opatrunku. Gdy przyszłam do zabiegowego doktór spytał jak się czuję. Mówię, że bardzo dobrze na to usłyszałam : wierzę i widziałem wczorajsze tańce....Szczęka mi opadła i pytam co i jak? Na to rezydent mówi, że w tv pokazali. Qrde pielęgniarka wysłała filmik do Ordynatora....No ale to jest lepsze aniżeli ściąganie psychologa do "załamanych" pacjentek. Utrzymujemy kontakt , wspieramy się tzn ja z moim wieloletnim doświadczeniem jestem jak "eksponat"....Wszystko było dobrze, tak mocno nie bolało, goiło się. 24 stycznia kolega zawiózł mnie samochodem do kontroli . Doktór zadowolony z efektu operacji. Ja też. Wróciliśmy ok.14:00. Byłam jakaś zmęczona, śpiąca. Po obiedzie czułam , że mam temperaturę, dreszcze. Wzięłam Ibuprom i na fotelik. Niestety temperatura rosła. Ok. 20:00 - 39,4 C. Wzięłam Nurofen i postanowiłam ,że jak temperatura nie spadnie to wzywam Pogotowie. Temperatura zaczęła spadać więc poszłam spać. Rano już nie miałam temperatury. W związku z awarią projektora filmowego postanowiłam w środę zadzwonić do lekarza i iść na zwolnienie lekarskie, tymbardziej, że miałam temp.37,4 C katar i kaszel. No i usłyszałam...Od dzisiaj jest Pani na kwarantannie i dostanie pani zlecenie na wymaz. Pojechałam w czwartek modląc się, aby wreszcie KTOŚ wypowiedział się o mnie NEGATYWNIE. W piątek rano przyszedł wynik POZYTYWNY, izolacja do 6 lutego. Nie mam temperatury, saturacja i tętno w normie, kaszlu i kataru nie mam. Jeszcze te dwa dni muszę wytrzymać.....
Jestem potrójnie szczepiona....Już przestałam głośno mówić co miałam od kilkunastu lat robić.....
No to sobie popisałam i opisałam co u mnie....
Byle do WIOSNY.... :-* :-* :-*
-
Maju, z wieelkim przytupem skończyłaś stary rok ;) ale wszystko się dobrze skończyło :oklaski:
dużo zdrówka :-*
-
Cześć Maja. Życzę Ci duuuuuuuuzo zdrowia w tym Nowym roku.
Dobrze, że jesteś zaszczepiona. Korona potraktowała Cię łagodnie.
Dbaj o siebie.
Fajnie było przeczytać o tym co u Ciebie słychać.
Trzymaj się ciepło. :) :) :)
-
Maju, przygody Cię lubią! Chyba musisz zmienić hasło na samo "pachnieć", bez leżenia. A ten filmik z tańcami to gdzie się da zobaczyć? :oklaski:
-
No koniecznie pochwal się filmem.
-
Dzisiaj mała rocznica, TRZY LATA PO DRUGIM RAKU ztx
Dzisiaj byłam u Dermatologa prywatnie. Jakieś france mi "porosły", inne się odnowiły. Siedem lat temu miałam raka skóry a w marcu na badaniu ginekologicznym doktór powiedział abym zbadała zmianę między piersiami i pozostałe też. Na szczęście wszystko OK. To co można było / a było tego dużo / doktór zamroził . Najbardziej trochę bolą plecy. Za miesiąc do kontroli i ewentualnie poprawka. Wracając weszłam po leki do Apteki. Po drodze przechodziłam obok sklepu z odzieżą i zobaczyłam turkusową letnią bluzkę, to była niebieska a kupiłam białą . Dzisiaj szykując się do lekarza zauważyłam, że nie mam jednokolorowej bluzki na upały. Rok temu nosiłam inne ciuchy po śmierci brata, a teraz mi się przytyło i to co miałam nie pasuje. W jedno przedpołudnie wydałam półtorej mojej pensji, MASAKRA. Ale trzecią rocznicę trzeba uczcić, a za kilka dni będzie osiemnasta. Muszę się zastanowić czym sobie osłodzić te lata. Pozdrawiam :-* :-* :-* :-*
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski: Świętuj Maju, bo jest co!!! Co tam pensja, za miesiąc nowa będzie! >:D
-
Maju :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Witam po roku.... To już cztery lata po drugim podejściu i....27 czerwca 2023 jadę na Konsultację do Poradni Chemioterapii do mojego ulubionego chemika od ostatniej chemii dr.Caputy w WCO Poznań.
PET wykazał : Aktywne metaboliczne przerzutowe węzły chłonne śródpiersia.
Teraz to tylko BĘDĘ PACHNIEĆ....
Pozdrawiam :-* :-* :-*
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
Maju, pogonisz nieproszonego gościa. niech się nie zadomawia