Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Zainteresowania => Podróże małe i duże => Wątek zaczęty przez: DanaPar w Marca 03, 2014, 05:17:21 pm
-
Dojechaliśmy szczęśliwie. 400 km i 5,5 godz. Trochę na trasie było drogi ekspresowej i całe szczęście.
Jesteśmy w pensjonacie Liczyrzepa. Urokliwy, położony na zboczu góry. Z tarasu widok na las i zbocze tejże góry. Mamy obiadokolacje i śniedanie, więc zamierzam obijać się (znaczy odpoczywać) ile się da. Nie wykluczam spacerów, ale na narty się nie nastawiam. nasi ludzie są tu już od wczoraj i zrobili rekonesans, jak im gdzie się jeździ. Tu w Szklarskiej śniegu niet. Jaka ulga. ztx
Zostawiam buziaczki i serdecznie pozdrawiam z prawie wiosennych gór :)
-
cudnego wypoczynku i piknej pogody
łażenia, oddychania i co tam jeszcze chcesz, . . . może imprezowania :-*
-
Amadku dziękuję.
Wczoraj szczęśliwie wróciliśmy. ztx
Impreza udana. Większość to nasi ramole. Każdego dnia wyprawy na szlak. Przypomniałam sobie trasy karkonoskie. Nacieszyłam oko widokami i zaśnieżonymi choinkami. Nogi dostały solidnie w kość. Każdy dzień w trasie od 10-tej do 16-17-stej. Obiadokolacja o 18, a o 20-stej spotkania towarzyskie. Prezentacje z ciekawych wypraw, śpiewy, degustacje nalewek, uroczysty śledzik (w tym roku w kolorach żółtych).
Pogoda raczej nie narciarska, ale i narciarze sobie radzili, wyjeżdżając do Czech. Na Puchatku też jeździli, ale śnieg był dobry z samego rana, a od południa to już taka mało śliska breja. Ja wolałam chodzić, bo niecierpię ubierać butów narciarskich. Mogę się poświęcić tylko, gdy super warunki narciarskie i super widoki, a nie tylko zaliczanie kolejnych zjazdów.
A chętnych do chodzenia było sporo, więc narty odpuściłam. :)
-
Dano, cieszę się, że się pobyt udał i jesteś zadowolona,
fajne takie wyjazdy - ale w trasie od 10 do 17? :o ja bym padła!
-
bos Ty mag stara dupa jezd
...Dana młódka....to se śmiga :P
-
o_to_to!
-
Będąc dzieckiem często tam jeździłam. Potem ze swoim dzieckiem też.
Raz z nim nawet w sanatorium tam byłam, ale to akurat do doopy.
Urokliwa mieścina. Szlaki też w Sudetach w większości zaliczyłam.
Górki fajne, bo można łazić i zimą i latem :)
Któryś z aktorów ponoć ma tam chałupę, coś kojarzę Żmijewskiego :o
-
Lubię okolice Szklaręby, na Łabski Szczyt mogłabym chodzić codziennie ;D, samą mieścinę - tak sobie. Lubię też kasięf (znacie/pamiętacie z r.?), która tam mieszka :)
-
Odkurzyłam stare trasy. Po Karkonoszach chodziłam w czasach szkolnych i gdy dzieci były małe. Gdy zaczęłam wędrować po Tatrach, Dolomitach... Karkonosze przestały mnie ciągnąć. Jeszcze Bieszczady są dla mnie wciąż urokliwe.
Wieczorem byłam skonana. Ledwo schodziłam na kolację i biesiadowanie (było 1,5 pietra do pokonania). Tylko raz stanęłam za stołem pitpongowym, na więcej nie miałam siły, choć lubię popykać.
Dla ochłody po dzisiejszym "upale" wspomnienie zimy ze Szrenicy
-
Jeśli pozwolicie to jeszcze jedna fotka z imprezy. Był to już 19-ty obóz zimowy. Dla mnie trzeci. Tradycją jest, że wybierany jest kolor obowiązujący. W tym roku był żółty. Tańce do 12-nastej przy starych melodiach. No i potem pamiątkowe zdjęcie ze śledzika.
-
Fajowa tradycja z tymi kolorami :D
-
Ekstra. Widzę koleżankę ;)
Pisaj nam tutaj który to ten Twój chłopina.
-
Mirusiu, najbliżej tego pięknego pieca kaflowego.
-
a fiuletowy kulor już był? xhc
-
Jeszcze nie. I nie rozumiem dlaczego. Dla mnie ostatnio najciekawszy z kolorów :)
-
Obstawiałam tak właśnie, albo tego drugiego pana, też wysokiego, po przeciwnej stronie. Jest się faktycznie do czego przytulić. No lubię dużych ;)
(cholerka zauważyłam, że na fiolecie nie widzę znaczków ę ą)