Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Rak piersi => Rekonstrukcja => Metody rekonstrukcji piersi => Wątek zaczęty przez: b_angel w Kwietnia 05, 2013, 01:19:59 pm
-
Wolny płat DIEP (Deep Inferior Epigastric Perforator)
Z podbrzusza pobierana jest wyspa skórno - tłuszczowa bez mięśnia. Zamiast tego delikatne naczynia krwionośne są ostrożnie wycinane z mięśnia pozostawionego na brzuchu. Estetyczny efekt odtworzonej piersi zwykle jest bardzo dobry a ryzyko wystąpienia przepukliny czy wybrzuszeń jest bardzo znikome, w związku z czym nie istnieje konieczność stosowania siatki.Czas trwania tej operacji jest znacznie dłuższy niż przy przenoszeniu wyspy na szypule (od 6 do 8 godzin) i niesie ze sobą ryzyko obumarcia tkanki, jeżeli system ukrwienia zrekonstruowanej piersi nie jest wystarczająco dobry. Zdarza się to u 5% kobiet przechodzących ten rodzaj operacji.
-
Mam zrekonstruowana pierś tą metodą. Szykowałam się na ten zabieg, jak na wojnę. Jednak w moim przypadku nie było tak źle. Okres pobytu w szpitalu 10 dni. Po operacji ponad dobę na ojomie. W ciągu 2 pierwszych dób zapada decyzja co do przyjęcia się płata. Ogólny czas rekonwalescencji ok. 2 m-cy. To jest okres w którym ciągnie brzuch. Pierś nie bolała w ogóle, bo przecież tam nie mamy czucia. Teraz już pracuję i dawno zapomniałam o przebytych trudach. Widząc taki efekt stwierdzam, że warto jednak było się pomęczyć. W każdym razie dla pragnących mieć tylko własne tkanki w swoim ciele polecam tą metodę.
-
A brzuch? Jak wygląda po takiej operacji? Bo my tu skupione na cyckach,a to kawał skóry chyba wycinają stamtąd?
-
Jak mówi moja rehabilitantka, cyt. "uśmiech prezesa". Cięcie jest od jednej kości miednicy do drugiej. Oczywiście jeszcze jedną korzyścią tej metody jest wreszcie płaski brzuch. Rana chowa się w całości w bieliźnie. Jest też nowy pępek. Właściwie jego imitacja.
-
Pytam z ciekawości i podam dalej, jak ktoś mnie będzie pytał.. Sama jestem po oszczędzajacej, a sznytę na brzuchu mam po cesarskim, wystarczy >:D
Uśmiech prezesa...cudne :)
-
Oczywiście jeszcze jedną korzyścią tej metody jest wreszcie płaski brzuch.
oooooooo to mnie interesuje ;D wreszcie płaski brzuch ztx
-
Taaa, dla płaskiego brzucha, też zrobiłabym dużo...Ale niech ta cena nie będzie zbyt wysoka O0 Ale dla dziewczyn zastanawiających się nad rekonstrukcją...eksta zachęcający bonus!
-
Ja też miałam taką sznytę na brzuchu, jak to nazywa Perła. Też została usunięta. Czyli następna korzyść. W każdym bądź razie nie stanowiła dla chirurgów z Gliwic przeszkody do rekonstrukcji, bo dla niektórych niestety stanowi i jest nie do przejścia :)
-
No widzisz, jakie fajne info zapodałaś :) W życiu bym nie pomyslała...
-
W każdym razie dla pragnących mieć tylko własne tkanki w swoim ciele polecam tą metodę.
Nie u każdego da radę - u mnie bębenek był za mały,a cycek za duży :P
-
hamaczku, bo trza być przewidującym, i oponkę se wyhodować ;)
-
Ja mogę pożyczyć. Na wieczne nieoddanie. xhc
-
Dani ... oponka ... jesteś okropna proponując najzwyklejszą oponę autową, bo innej nie posiadasz, wiem co mówię (http://emots.yetihehe.com/1/tak.gif)
-
Widziałaś mnie 4 miesiące temu. Jest opona_wieeeeeelka. ::((
-
Laseczki to nie o oponkę chodzi, a tylko o podbrzusze. Ono ma być utyte :)
-
Muszę to napisać, bo niedługo sama zapomnę :)
Co zabieramy ze sobą na oddział szykując się na rek. metodą płata DIEP?
Oprócz zwykłych rzeczy potrzebnych do szpitala, n.w.:
1) Piżamy rozpinane koniecznie z przodu, ja miałam trzy.
2) Dwa, koniecznie dwa, gorsety pooperacyjne, rozpinane z przodu, na haftki, na zamek błyskawiczny, najlepiej ekri lub czarne, ja miałam z www.kobieca.eu gorset pooperacyjny Anitę 1094 (319 zł).
Gorset z naciskiem na szeroki pas pod biustem, zwłaszcza przy dużych biustach, jest ważny z uwagi na potrzebę zapewnienia maksymalnej jego stabilizacji w całym okresie pooperacyjnym. Haftki, zamek błysk. z przodu, są z kolei ważne, bo co godzinę, przez całą dobę, przez cały pobyt na oddziale, odbywa się badanko doplerowskie płata + dotykanko jego ciepłoty. Budzimy się w nim po narkozie. Z tego samego powodu piżamka też rozp. z przodu. Dobrze jeżeli gorset ma ramiączka na przylepce, gdyż w ten sposób też się łatwiej otwiera. Nie chodzi tu tylko o wygodę dla nas, ale też dla lekarzy i personelu medycznego.
Z mojego gorsetu zwłaszcza lekarze byli zadowoleni. Więc warto było zainwestować. No i dwie sztuki, bo nie ma siły. Zawsze się pobrudzi krwią. Niestety w normalny stanik można tuż po operacji, z uwagi na opatrunki, nie wejść.
3) Pomimo, że nie rusza się w tej metodzie mięśnia, koniecznie pas nabrzuszny też na przylepce, kupuje się w sklepach medycznych, mierząc obwód w talii, mnie zmierzyły pielęgniarki i mężowaty zakupił na dole w Instytucie (ok. 50 zł).
Nosi się min. 6 tyg. do 3 m-cy. Ja nosiłam 6 tyg. Potem, króciutko, nosiłam taki wyszczuplający (pończoszniczy).
4) Kosmetyki i myjki do ciała w takiej postaci, aby pielęgniarka myjąca nas niestety przez pierwsze dobry, mogła się do nich dostać.
5) Picie w mniejszych butelkach ze smoczkiem, dla osoby leżącej.
Jak już pisałam na ojomie jesteśmy ponad dobę. Oczywiście zależy to od stanu.
Sam zabieg u mnie 8 godzin, bez 15 min. Opieka na ojomie wspaniała. Nie ma mowy o bólu. Co chwilę chodzą sprawdzają, pytają, dokładają czego trzeba i w dodatku przez cały czas są bardzo, bardzo życzliwi i uśmiechnięci. Niesamowite :)
Na oddziale jest podobnie, ale już troszkę inaczej. W każdym razie przez cały czas czułam się zaopiekowana. Czułam też, że jest to dla nich wydarzenie medyczne, pomimo, że robią o wiele bardziej skomplikowane rzeczy.
Z łóżka wstajemy ok. 3, 4 dobry. Przez pierwsze godziny trochę "pływami" przez duże dawki leków, ale z każdym dniem jest lepiej. Sposób podnoszenia się, tak aby nie obciążać brzucha, tłumaczy, jak zwykle rehabilitant. Jak nas troszku zegnie z początku chodzi się przy balkoniku. Ja nie musiałam.
No i na oddziale minimum 10 dni.
Do dwóch, trzeb dób, wiadomo, czy płat żyje. Mój był trochę pod pachą zimny przez pierwsze dni. To się ponoć często zdarza. Więc był dogrzewany taką rurą (podobnie jak farelka). Przykładają też w takich sytuacjach ciepłe żelki.
Może się też zrobić krwiaczek (też miałam). Wtedy 3 razy dziennie naświetla się lampą soluks po 5 min. Pięknie wszystko zeszło.
Miałam też pod pachą małą martwiczkę, jak nazwali książkową. Tym się nikt nie martwił. Była na powierzchni szwu, na długości 2 cm. To już widzieli po operacji. Podobno powstała przez długie łobracanie płata w czasie operacji przez dohtorów i przez samą jego wielkość.
Wszystkimi problemami zmiany opatrunków, przemywania i gojenia się martwiczki, tłumaczenia mi jak mam sobie z tym wszystkim radzić, zajmowała się super pielęgniarka, w gabinecie zabiegowym w przychodni, Pani Danusia. Potem trafiłam też na drugą panią pielęgniarkę, równie dobrą.
Do pół roku pierś się kształtuje. Potem jest oceniana symetria i podejmowane dalsze decyzje.
To tyle.
Wiecie, że panowie też sobie robią. Pytałam, że pewnie młodzi? Odpowiedziano, że niekoniecznie i jest to dosyć częste. Tak sobie przypomniałam aprops Dany męża i jeszcze jednego męczyzny w naszym gronie, którego kojarzę, Pilota :)
-
Pilot jest zdrowy jak kuń! :)
-
My też :)
-
Jasne, tyle ,ze on ma wszystko w komplecie :) ( o ile wiem)
-
Z tym zdrowiem PIlota, hm... to bym tak nie byla pewna ;) to znaczy on zdrowy na ciele bardzo a bardzo :) A my chore byly a nie są :)
*
Przeczytałam o procedurze uważnie. Bardzo trudno to wszystko brzmi. Chyba nie bylam gotowa, pomimo sporej motywacji do rekonstrukcji, az na takie zabiegi.
Słyszałam też, że wcześniej preparuje się płat skóry z brzucha; gdy byłam na mastektomii, to obok w sali przyjęto pania własnie do rekonstrukcji ta metodą; pokazywała nam zabezpieczony płat na brzuchu opatulony siateczką. Jakoś to mnie przestraszyło. Po operacji tez leżała w specjalnym łóżku, taką niby_kołuskę miała, aby sie nie wyprostowywać w łóżku...
-
Hi, hi, hi, ja teraz tyż :)
Tylko innej "urody" :)
-
Po prostu wydaje mi się ,ze on nie miał raka piersi!:)
-
Tak faktycznie. Jest takie łóżko. Podnosi się trochę nogi w pierwszych dobach :)
Jest duży ubytek przecież.
Napisałam te wszystkie rzeczy, bo już teraz zapominam, a kiedyś komuś może się przydać, jak znalazł :)
-
Po prostu wydaje mi się ,ze on nie miał raka piersi!:)
Bez 'wydaje się' :)
-
To co Ty Agawo napisałaś o tym zabezpieczonym płacie to chyba ta metoda dwuetapowa. Kiedyś tak robiły niektóre ośrodki. Z tego co wiem nie w Gliwicach.
Ja miałam w trakcie jednej operacji zdejmowany płat z podbrzusza i wszywany gdzie trzeba. Stąd tyle godzin to trwało. Dwa zespoły operacyjne. Jeden od brzucha, drugi od piersi.
Nie twierdzę, że jest lekko. Byłam mentalnie i merytorycznie, wydaje mi się, dobrze przygotowana. Do tego silnie zmotywowana właśnie do tej metody. Jednak wyobrażałam sobie, że będzie o wiele gorzej :)
-
Jak mniemam nie miałas piersi ,a teraz nie masz płata podbrzusza?
-
Si, seniora. Nastąpiła zamiana.
Mięsień prosty pozostał na miejscu. Powięź nie ruszana.
Wagowo wychodzę na to samo. Tylko lokalizacja została zmieniona :)
-
Kura wodna i to w Gliwicach! MUsze mojej się poskarzyc jak będę w sierpniu na macance! Tez kcę!
-
zabezpieczonym płacie to chyba ta metoda dwuetapowa.
W warszawskim CO robią tak nadal, czyli robili jeszcze rok temu.
-
Inne szczegóły już tylko na PW :)
-
Może :) Nie interesowałam się tym :)
Gdzieś mi się o uszy, albo o oczy obiło :)
Wierzę, że można się jednak przestraszyć takiego płata. Po co to w ogóle pokazywać ???
-
Po co to w ogóle pokazywać ???
żeby się poskarżyć? ;)
niefajne to było... wolałabym nie widzieć, nie wiedzieć...
-
Daj spokój, jakaś głupota :)
Ktoś wcześniej w ogóle nie pomyślał >:(
-
Ale ja do Gliwic jeżdżę i tam mi zołza powiedziała-NIE!!!
-
Amorku o szczegóły tego "nie" to już tylko tej zołzy musisz pytać :) Ja Ci nie odpowiem :)
Wiem, że dziewczyny, które się tam leczyły, bo ja jak Wiesz nie, dostawały zgodę ze swojej poradni. Tam gdzie chodzą na kontrole. Potem dopiero mogły udać się do rekonstrukcyjnego i oni badali je już wtedy tylko pod kierunkiem warunków do rek.
Ja natomiast przywoziłam swoje szczegółowe opisy itp. bezpośrednio do rekonstrukcyjnego. Oni wszystko interpretowali. Tłumaczyli mi, jak to widzą od strony choroby. Ze względu na to, że miałam wieloogniskowy trzymali mnie prawie półtora roku. I dopiero, gdy ich zdaniem nie było przeszkód zdrowotnych, wyrazili zgodę na rek. Oczywiście przed tym tłumacząc jej trudy.
-
Jestem z tych tumanów komputerowych (czego się nie wstydzę, to apropos wczorajszej dyskusji) i nie umiem, a raczej nie wiem, czy mogę, założyć nowy wątek. Napiszę więc tutaj, bo widzę, że jest potrzeba. Najwyżej szefowe wkleją w inne miejsce lub założą nowy :)
Jeśli chodzi o gojenie ran i to oczywiście wszystkich nie tylko tych rekonstrukcyjnych, a ja to akurat przerabiałam na tych ostatnich, rozróżniamy:
1) Gojenie szybkie, tzw. rychłozrost.
Tutaj brzegi rany, złączone szwami, łączą się. W ten sposób ciągłość skóry zostaje zachowana. Natomiast sama rana, a potem blizna, są cieniutkie i ładne. W okresie gojenia, który trwa od kilku do kilkunastu dni, przemywamy ją np. octeniseptem (może być jodyna itp.). Utrzymujemy w suchości. Ewentualnie przykrywamy suchym, jałowym, gazikiem. I tyle.
2) Gojenie przez tzw. ziarninowanie.
Nie mylić proszę tego sposobu z powikłaniami. To jest drugi, naturalny sposób gojenia, gdy ciało musi się oczyścić z martwych tkanek. Nie ma tutaj infekcji, którą trzeba potraktować antybiotykami. Do takiej sytuacji dochodzi, gdy z jakiś powodów brzegi naturalnie się nie zrosły, jak w pkt 1). Np. doszło do jakiegoś zainfekowania, przez dłuższy okres czasu w trakcie zabiegu lekarze macerowali ciało, sam zabieg był dłuższy i pomimo całej zachowanej przy nim septyki coś się do rany dostało. Sam proces gojenia trwa, jak piszą, średnio 3 tygodnie. Oczywiście wszystko to zależy od rozległości gojącego się miejsca, może to trwać znacznie dłużej, i też od indywidualnych cech organizmu. Nowo wytwarzane komórki własnego ciała narastają od dna i brzegów rany, aż do połączenia się jej brzegów.
Do dwóch lat, kiedy to nowo utworzone komórki zaczynają wnikać w głąb ciała, blizna się wygładza i jaśnieje. Trwa to do momentu, aż stanie się ciut jaśniejsza od niego.
Traktujemy ja w okresie gojenia też octeniseptem (lub innym tego typu środkiem). Częściej niż w pkt. 1). W ten sposób usuwamy wszelkie martwicze tkanki. Utrzymujemy przez cały czas w wilgoci, bo tylko w takich warunkach cały ten proces prawidłowo przebiega. Czyli na początku zakładamy przymoczki z octeniseptu w postaci namokniętych nim jałowych gazików. Później można zakupić (tylko w necie, bo w normalnej sprzedaży nie ma) np. hydrosorb żel, który po przemyciu rany nakładamy bezpośrednio na nią i znowu zakrywamy jałowym gazikiem. utrzymuje nam on wilgotność wg ulotki na ok. 3 doby. Z moich doświadczeń wynika, że tak dobrze ponad dobę.
Uzbrajamy się w cierpliwość, staramy się nie denerwować, bo i tak tym niczego nie przyspieszymy. Jedyne co możemy zrobić to prawidłowo dbać o ranę. Gdy już zrobi się sucha smarujemy ją krótko linomagiem maścią.
3) Gojenie ran trudnych.
To są te rany zainfekowane. Z których np. pobiera się wymaz, aby wiedzieć, jakim antybiotykiem je potraktować. Mogą to być odleżyny. Chyba też mogą to być rany u cukrzyków.
Na nich się na całe szczęście nie musiałam jeszcze poznać.
Natomiast co do tych dwóch pierwszych, póki pamiętam jeszcze, mogę pomóc :)
-
Jeżeli ktoś ma brzuch z blizną po cesarkach od pępka w dół, to metoda -płat DIEP odpada?
-
Niekoniecznie. Miałam.
Zależy to od czasu kiedy się miało poprzecinany brzuch, bo krew znajdzie sobie z czasem doskonale własne ścieżki. Tak mi tłumaczono. Zrobiono przed badanie doplerowskie podbrzusza.
Gdyby jednak okazało się po takim badaniu, że są przeszkody, to wtedy pobiera się z połowy brzucha.
U mnie udało się z całości. Bliznę umieszcza się z boku. Tutaj najbardziej chodzi o żyły, a nie o to, czy brzuch był kiedyś cięty, czy też nie. Trzeba ustalić tylko, czy właśnie w przepływie krwi ewentualne cięcie nie przeszkadza :)
-
Mirusia tyle wiesz na ten temat ,ze chyba machniemy ręką na lekarzy i zgłoszę się do ciebie na rekonstrukcję!! xhc
-
Ha, ha, ha................ no to już. Tylko przynieś mikroskop, cobym mogła Ci zrobić mikrozespolenia xhc
Na poważnie. Już tak mam. Wtedy się po prostu mniej boję ???
-
Może lutownica wystarczy? ;)
-
Ha, ha, ha.........Dawaj! Spróbujem!
-
Jeszcze muszę coś dopisać, choć muszę przyznać, że mam już dosyć tej mojej radosnej twórczości tutaj :-\ Pamiętam jednak, jak sama przed rek. szukałam info w necie na temat samej metody i jak mało, a prawie w ogóle ich nie było, i na temat gojenia, bo oczywiście musiałam zawsze sobie sprawdzić wskazówki pani pielęgniarki z zabiegowego, a chyba raczej znaleźć przyczyny takiego, a nie innego postępowania. Zwłaszcza nie było takiego info na naszym portalu :)
Otóż rozchodzi się o nową pierś, a w tej metodzie i o brzuch. Póki i tu i tu są strupki, zdecydowanymi ruchami, namoczonymi octeniseptem jałowymi gazikami, myjemy, kilka razy dziennie pierś. To jest rany. Tak, aby jak najszybciej (tylko nie siłowo) te strupki usunąć. Po takim działaniu brzegi rany łączą się w ładną kreseczkę, którą przecież chcemy osiągnąć. Jeżeli zostawimy je sobie do tzw. samoczynnego odlecenia,właśnie może dojść do utworzenia się szerszej blizny, która z czasem, bo tak pracuje nasze ciało, może się właśnie rozciągnąć. Już wtedy nie będzie kreseczki, a powstanie brzydki cóś.
Zwracano mi na to uwagę bardzo często. Bałam się na początku. Później jednak widziałam, że im częściej to myję w ten sposób, tym szybciej robi się ładniejsze.
Dodam jeszcze, że brzuch, mimo, że nosiłam pas, zagoił się szybciutko. Natomiast pierś, jak już pisałam, na jednej trzeciej długości szwu, goiła się prawie dwa miesiące. Na dzień dzisiejszy ostateczny rezultat tego dłuższego gojenia jest, powiedziałabym, bardzo dobry. Prawie nie widać, że w tych miejscach goiło się przez ziarninowanie. Poza tym jest to miejsce pod pachą :) Skłamałabym jednak twierdząc, że się wtedy nie martwiłam. Martwiłam i to jak. Dlatego wiem, jak dużo tu trzeba cierpliwości i opanowania. Faktycznie nerwy nic nie dadzą. To i tak przebiega własnym rytmem.
Oprócz tego dłuższe gojenie wymaga również dość sporych nakładów pieniężnych. Te rzeczy nie są u nas tanie :-\
Absolutnie nie mam zamiaru nikogo nakłaniać do tej metody. Jednak jeżeli komuś coś zaświtało w głowie warto się nad nią zastanowić. Warta grzechu. Efekt, moim skromnym zdaniem, rekompensuje trudy. A nie są one znowu takie straszne :)
Wydaje mi się, że wszystkie te rzeczy odnoszą się w dużej mierze również do metody TRAM. Tylko tam będą inne zalecenia dot. rehabilitacji brzucha :)
-
Przy okazji mojego aktualnego przeziębienia przypomniało mi się, że przez cały okres szpitalny ładowali we mnie antybiotyk. Nie pamiętam nazwy i nie chce mi się szukać. Na tkanki miękkie. Jestem łokropnym ich przeciwnikiem, ale tu nie był wyjścia :)
-
Serialu ciąg dalszy :)
Rzecz miała miejsce 9 stycznia 2013r., a dopiero od miesiąca odważnie śpię na rekonstruowanym boku. Długo bolało, jak się na niego kładłam. Piszę o tym, bo pamiętam na tamtym było wiele pytań na temat spania po rek.
Ale w "nówce" jest dalej twarde miejsce, tak pod pachą.
Zmniejsza się i mięknie, ale trwa to powolutku.
Ja jak sobie przypomnę to masuję powięź :)
-
Jeśli jest możliwość wyboru terminu,
nie planujcie zabiegu w upały, najbardziej z uwagi na pas ::((
-
Dokładnie rok temu siedziałam na izbie przyjęć, czekając na przyjęcie na oddział i za przeproszeniem s...łam po gaciach. Miałam takie dwie godziny po rozmowie z anastezjologiem, że myślałam, iż się wycofam. Było, minęło
i dobrze, że tego nie zrobiłam :)
-
strach ma zawsze wiekie oczy ;)
-
Byłam dzisiaj na kontroli :)
Wprawdzie ostatnio jeżdżę do Glajwic trochę najeżona, ale jestem bardzo zadowolniona z wizyty.
Trafiłam na prof Mac..go. Pooglądał mię.
Zaproponował dopełnienie piersi tłuszczem. Pas od dołu.
Stwierdziliśmy, że symetria nie jest taka do doopy i to powinno wystarczyć. Zbez ruszanie zdrowej. I to mię cieszy :)
Uspokoił mnie co do stwardnienia.
Stwierdził, że się tak często zdarza.
Ja ostatnio olałam i przestałam masować.
Stwierdziłam, nich się dzieje wola niebios. Jeszcze trochę powalczę, a jak nie to trudno. Wyciacha się.
Nie popuściłam, kazałam sobie podotykać pewne miejsce, które mnie ostatnio zaniepokoiło, też mnie uspokoił. Ufffff....... A sprawa się zaczęła od postu jednej z nas S..., u której we wtorek (dzisiaj) miało być wyjaśnione. Oj ta durna psychika >:D
Jako, że zapomniałam (a może nie zdążyłam zapytać), jak będzie wyglądało to dokładanie tłuszczu, poleciałam zaciągnąć języka na oddział.
Zostałam zapamiętana i przemiła pielęgniarka wsio wytłumaczyła.
Tak, że dzisiaj jestem zadowolona i w ogóle ulżyło mi :)
Najbardziej mnie cieszy, że nie zostawiają człowieka samego i obmyślają, co by tu jeszcze......
Poza tem widziałam Pana Grzesia po pierwszym przeszczepie twarzy. Mówi świetnie i wygląda również :)
A teraz Agatko do Ciebie :)
Dzisiaj były oprócz mnie trzy panie z tym samym.
Jedna na pewno starsza od Ciebie.
Mowa była też o plecach. Tak, że :0ulan:
-
Winna jestem wyjaśnienia historii dwóch zgrubień, które powstały u mnie w rekonstruowanej piersi. Żeby nie było, że nie napisałam nic o ewentualnych powikłaniach. Jeżeli można nazwać je powikłaniami.
Jedno jest pod spodem (na godz 18) i drugie, z boku, tuż nieopodal ręki (chyba przed 21).
Okazało się, że to tkanki tłuszczowe i białkowe.
Moje własne tkanki, które z jakiś tam przyczyn, tak się zachowały po operacji.
W wątku dotyczącym zwykłych operacji opisałam powody powstawania zrostów pooperacyjnych i sposoby ich zapobiegania. Nie mam też pewności, że to są faktycznie zrosty. Ale można sobie tam poczytać.
Są sobie i będą, tzn. te zgrubienia. Nie przeszkadza mi to w ogóle.
Na wygląd zewnętrzny zrobionego cycka nie mają wpływu, ponieważ siedzą sobie w środku. Nie będą w przyszłości usuwane, bo nie ma takiej potrzeby :)
-
Moje jedno zgrubienie mięknie, zmienia się ;)
Drugie chyba nie, z naciskiem na chyba ;)
-
:oklaski: Cierpliwość jest gorzka, ale jej owoce - słodkie ztx
-
;)
Tylko, że się tym już nie ekscytuję.
Zmięknie - dobrze, nie - też dobrze.
Tak jeno informacyjnie, dla ewentualnych przyszłych "pokoleń" ;)
-
Mirusiu, ale mięknie, bo masujesz? czy samo_z_się?
-
Eeee..... no co Ty, już dawno poniechałam masowania ;)
Samo z się.
-
Mirusia, jak Ci zazdroszczę, że tak dobrze Ci poszło, byłam u Witwickiego, pooglądał i stwierdził, że u mnie tylko z pleców, bo brzucha ni ma ::(( a przy plecach chyba jest tragedia w codziennym funkcjonowaniu i dostałam cykora ::((
-
Nie dostawaj cykora i nie zazdraszczaj, jeno braj siem za robotę zez tych pleców ;)
Skoro Witwicka tak gada, że nie da rady zez brzucha, to chyba tak musi być.
Nie wiem, nie znam go, jedynie zez słyszenia.
Hamak i Dana majom i nic_a_nic nie narzekają i piknie wyglądają :)
(poeta_poetka jeno głowa nie ta xhc)
-
ptaszyno, wydaje mi się, że rekonstrukcja piersi z pobraniem płata z pleców w porównaniu z rekonstrukcją piersi z brzucha - to pikuś jest,
więc do roboty!
-
pooglądał i stwierdził, że u mnie tylko z pleców, bo brzucha ni ma ::(( a przy plecach chyba jest tragedia w codziennym funkcjonowaniu
Nie ma :D Do boju :0ulan:
Hamak i Dana majom i nic_a_nic nie narzekają i piknie wyglądają :)
(poeta_poetka jeno głowa nie ta xhc)
xhc :oklaski: :-*
-
dzięki za wezwanie do boju :0ulan:, ale musicie wiedzieć, że jestem singielką, :) mam jedynie suczkę / a nie psa, tak mówi dziadziu/ i wszelkie obowiązki na mojej głowie i dodatkowo jeszcze pomoc rodzicom, mam mamę po udarze.
jedynie wyobrażam sobie, że wtedy ruchy ręką są bardzo ograniczone przez szwy ::((
-
Przestań, Kobieto! Mam w domu trzech chłopa - to dopiero są wszystkie obowiązki na mojej głowie! ;) A dźwigania zakupów ile! ;) A prania, a prasowania! I wcale nie jestem ograniczona :P Szwów się ani trochę nie czuje, a że są z tyłu, to sie nawet ich na co dzień nie ogląda i w ogóle się o nich zapomina :)
-
nie myślę co będzie potem, ale o tym kiedy wszystko jest świeże i nie zagojone ::((, jak Hamak dałaś radę? tym bardziej że ja będę musiała zawodowo też cały czas pracować
-
No, mowy nie ma - trzeba się oszczędzać, dopóki szwy się nie zagoją - czyli przynajmniej te ok 2, 3 tygodnie. Zeby się nie rozłaziły i blizna została ładna, faktycznie w tym okresie unikałam dźwigania, schylania z robieniem garbika i podnoszenia rąk do góry. Ja wzięłam w tym czasie zwolnienie - nie z powodu samopoczucia, tylko dlatego, że była okazja ;).
-
Przestań, Kobieto! Mam w domu trzech chłopa - to dopiero są wszystkie obowiązki na mojej głowie! ;) A dźwigania zakupów ile! ;) A prania, a prasowania! I wcale nie jestem ograniczona :P Szwów się ani trochę nie czuje, a że są z tyłu, to sie nawet ich na co dzień nie ogląda i w ogóle się o nich zapomina :)
w domu czech chłopa, a Ty dźwigasz zakupy ??? :o
gdzie te chopy majo jaja, że Ci na to pozwalają >:(
-
Dopiero tu dotarłam. Ptaszyno z pleców jest znacznie prostsza i krócej trwająca operacja i w zasadzie jak tylko ponarkozowe objawy pozwalają to się wstaje i normalnie funkcjonuje. A z brzucha leżysz na plecach, chyba ze dwa dni. Najbardziej mnie zdziwiło po operacji, że skóra + część mięśnia zabrane, szew, a ja od razu na plecach leżałam i nic a nic mi nie dokuczało. Może ze dwa dni brałam jakieś tabletki przeciwbólowe, podawane w szpitalu. Ja chciałam mieć z brzucha, bo marzyło mi się w gratisie, zabranie nadmiaru skóry poporodowej, nawet ciałka miałam dosyć i nigdy nie paliłam (dr Krajewski palącym tego zbiegu z brzucha nie robił!). Ale pech, gdy przyszłam na umówiony termin, okazało się, że zepsuty mikroskop i albo odkładamy, albo z pleców. Przyjęłam to jako przeznaczenie i poleciało. Nie mam żadnych dolegliwości związanych z ta operacją. Cyckiem sztucznym ruszam, znaczy mięsień sprawny.
Ptaszyno, jest decyzja, więc do boju :0ulan: :-*
-
...........nie paliłam (dr Krajewski palącym tego zbiegu z brzucha nie robił!).....
Nikt nie robi :0ulan:
He, he, he....... xhc
-
;)
-
Mirusiu to jesteś wyjątkiem, potwierdzającym regułę, że się nie powinno, a jednak się udało :-*
-
Znam jeszcze jedną sztukę :)
-
A ja też jeszcze jedną ;)
Z tym, że palenie, a palenie.
Najwięcej paliłam w okresie studiów, przez pierwsze dwa lata.
Potem nic. Jedynie bardzo okazjonalnie.
W okresie ostatnich pięciu-sześciu lat więcej.
Ale tak na co dzień dwa, trzy. Góra.
Przy spotkaniach, to widziałyście.
No, ale zawsze, obojętnie ile, jest to jedno z najważniejszych przeciwwskazań do takiej rekonstrukcji. Doktory tłumaczyły, że gdybym nawet paliła dużo i rzuciła, np. na okres 10 lat, przed rekonstrukcją, to pozamiatane. Żyły są już wtedy kruche.
Ja tyle nie paliłam, tak uznałam ;) Wszelkie cięcia też mi się wcześniej ładnie goiły.
No, ale ryzyko czułam na plerach ;)
I kto wie, może te zrosty przez to ;)
A może nie ;)
-
Mirusia ::(( ja cały czas palę, więc pewnie mam pozamiatane ::(( i to od 30 lat
-
No, ale też pisałaś, że nie masz warunków do przeszczepu ;)
Czyli, nie będziesz musiała przeżywać dylematów ;)
(Ktoś powie, że to była głupota z mojej strony.
Ale wszystko se przekalkulowałam i musiałam zaryzykować.)
-
tak, wszystko się zgadza, ale jak Wy dałyście radę to nabrałam nadziei, że ja tyż ztx, ale jak byłam u Witwickiego, to o palenie mi się nie pytał :-[
-
Bo to jest bardzo istotne przy przeszczepach, przy inny metodach, też, ale mniej ;)
-
no i nadzieja pofrunęła ::(( dzięki za tą wiadomość o papierosach, bo zrobiłabym sobie wycieczkę na darmo :), jak byłam u niego to problem był tylko z naświetlaniami
-
Ale przecież masz też inne metody, gdzie ten nałóg nie jest tak istotny.
O nich zacznij myśleć.
Pytaj dziewcząt :0ulan:
-
jakie?? mój prawy cycek to zaledwie zero, ja nie mam protezy, bo była zerówka za duża ::((, kupiłam wkładki silikonowe za całe 7 zł i mam na zmianę do dwóch staników ztx
-
http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?board=31.0
-
dzięki, poczytałam, te metody są płatne? ::)
-
Nie C:-)
-
suupper Mirusia, dałaś mi fajowy prezent na moje 3 latka :oklaski:
-
ptaszyno, rekonstrukcja piersi jest refundowana - z brzucha, z pleców, z ekspanderem, czy z ekspanderoprotezą,
płacisz tylko jak chcesz bez kolejki - prywatnie,
a kolejki już też nie są tak długie jak kiedyś, bo jest coraz więcej ośrodków wykonujących rekonstrukcje piersi,
głowa do góry :D
-
za ekspanderoprotezę w wawce trzeba dopłacić ok 1000 zł...
-
moje kochane, znacie jakiego lekarza i ośrodek, który wykonuje rekonstrukcję płatem SIEA lub DIEP ? w nowym roku bym zaczęła się wozić po drugą zerówkę xhc
-
Glajwice, (DIEP) ale jeśli nie robiłaś tam mastektomii, a i później się nie leczyłaś nie przyjmą.
-
Glajwice, (DIEP) ale jeśli nie robiłaś tam mastektomii, a i później się nie leczyłaś nie przyjmą.
jakim prawem ? :o
-
po ciemu ::(( :'( :'( nawet gdybym najpierw poszła do jakiegoś dochtora prywatnie? :(
-
Glajwice, (DIEP) ale jeśli nie robiłaś tam mastektomii, a i później się nie leczyłaś nie przyjmą.
I to gupota jest >:( Szpitala danego zresztą. Przecie rekonstrukcja to jakby nowa operacja!
Ze sobą też się nalatałam - w jednym "dokończyć" mnie po innym w połowie roboty absolutnie nie chcieli, że niby procedury, a w drugim nie dość, że bez problemu, to jeszcze w zaskakująco szybkim terminie.
-
Dziewczyny, nie protestujcie, już na ten temat pisałam.
Proszę się cofnąć do początku wątku lub zobaczyć w tym właśnie ośrodku rekonstrukcyjnym ;)
Ptaszyno,
sorki, trochę "mniotasz się w zeznaniach".
Piszesz, że Witwicki stwierdził, że nie masz warunków z brzucha (myślisz, że inny ośrodek będzie widział co innego?), która to rek., jest trudniejsza, jak Ci pisała mag, od metody rek. z pleców, których się boisz.
Zdecyduj może najpierw.
Popytaj dziewczyny o te inne metody.
A przede wszystkim poczytaj sobie na ich temat.
Wypisz, na kartce, wszystkie swoje za i przeciw danej metodzie.
Przemyśl sobie to potem wszystko na chłodno.
Jeśli nadal będziesz pewna, że chcesz z brzucha, bo TRAM też tam robią i z pleców też,
to wtedy może coś podpowiem na priva ;)
Sorki, zatem najsampierw zastanowienie, a potem podpowiedzi, ok ;)
Ktoś może sobie założył, garstka lekarzy, że chcą się zająć trudniejszymi rekonstrukcjami, twarzoczaszkami, które są trudniejsze od piersiowych. Dlatego wybrali, że te piersiowe od początku do końca robią swoim. Mogą? Mogą.
W PL obecnie jest sporo ośrodków zajmujących się piersiami, a na odwrót nie.
-
Dziewczyny, nie protestujcie, już na ten temat pisałam.
Proszę się cofnąć do początku wątku lub zobaczyć w tym właśnie ośrodku rekonstrukcyjnym ;)
O! jaka narowista :o >:D
W PL obecnie jest sporo ośrodków zajmujących się piersiami, a na odwrót nie.
Znaczy się: mało jest piersi zajmujących się ośrodkami? ??? ;) :-*
-
Te mała, a kcesz łoberwać, a :P :-* :-* :-*
(ale spostrzegawcza :P)
-
Mirusia, ale poczytaj, że napisałyście mi, że palenie cygarów wyklucza rekonstrukcję piersi czy to z brzucha czy z pleców.
Tak, Witwicki mi powiedział, że w moim przypadku tylko z pleców, czytałam o tych metodach, ale łopatologicznie rozumiem, że mimo wszystko by szło z brzucha i że to nie koliduje z papierosami. Proszę, nie złość się ;), ja wiele rzeczy jeszcze nie wiem, dopiero tutaj się odtumaniam ztx
-
nie wiem, jak z pleców, ale z brzucha przy paleniu nie robią na 100%...
-
No, na 98 ;)
-
no chyba, że się ściemni… ;D byłam blisko, ale wcześniej zobaczyłam panią w trakcie i mi się odechciało :-X
-
Dziewczyny, nie protestujcie, już na ten temat pisałam.
Proszę się cofnąć do początku wątku lub zobaczyć w tym właśnie ośrodku rekonstrukcyjnym ;)
jest zapewne tak jak mówisz, ale mnie interere czy to nie jest bezprawne
w końcu pacjent ma prawo sobie wybrać gdzie się chce leczyć
-
Aquila,
Dziewczyny, nie protestujcie, już na ten temat pisałam.
Proszę się cofnąć do początku wątku lub zobaczyć w tym właśnie ośrodku rekonstrukcyjnym ;)
jest zapewne tak jak mówisz, ale mnie interere czy to nie jest bezprawne
w końcu pacjent ma prawo sobie wybrać gdzie się chce leczyć
ale, to pytanie raczej nie do mnie, nie uważasz?
Przedstawiłam Wam jedynie, jak się sprawy mają.
Nie chcę też być niczyim rzecznikiem ;)
Ptaszyno,
Mirusia, ale poczytaj, że napisałyście mi, że palenie cygarów wyklucza rekonstrukcję piersi czy to z brzucha czy z pleców.
Tak, Witwicki mi powiedział, że w moim przypadku tylko z pleców, czytałam o tych metodach, ale łopatologicznie rozumiem, że mimo wszystko by szło z brzucha i że to nie koliduje z papierosami. Proszę, nie złość się ;), ja wiele rzeczy jeszcze nie wiem, dopiero tutaj się odtumaniam ztx
Co do papierochów się wypowiadałam, więc już nie będę.
Absolutnie się nie złoszczę ;)
Przecież obiecałam pomoc.
Rozpisałam też w tym wątku, wydaje mi się, ze swej strony przebieg całego zabiegu, zaopatrywania ran, itd. Więc od tej strony chyba już nic nie mam do dodania.
Zatem reszta należy do Ciebie :)
Ale ponawiam. Poczytaj. Przemyśl. Rozpisz na kartce za i przeciw.
Ja też tak robiłam. To nie są łatwe decyzje.
-
Mirusiu ja się pytałam tak ogólnie, wszechświata ;P, nie oczekiwałam, że Ty znasz odpowiedź ;)
-
;)
Ale wiesz, aquila, po zastanowieniu myślę, że ośrodki chyba mają prawo się specjalizować w tym w czym chcą. Jeśli są w czymś dobre, szkolą się w tym zakresie, to pewnikiem ktoś zezwala na to. Wew tym przypadku na jej zawężenie.
Nie wiem Min. Zdr., czy NFZ, chyba to pierwsze.
Ale swoją drogą przyznaję, że takie pytania mnie trochem wnerwiają.
Nie wiem czemu, ale tak jest.
Jest jak jest i myślę, że na to nic nie poradzimy ;)
I jeśli ten mój wnerw był widoczny, to praszam ;) :-*
-
spoko, doskonale wiem, że moja dociekliwość bywa wk**wiająca :D
-
Mirusia jestem zdecydowana,ale przeczytałam jak pisałaś, że tylko kobiety do 50 mają rekonstrukcję piersi ::((, a ja w przyszłym roku będę miała dopiero 52 lata :'(, to ja już nic?? :-\
-
Taaa.........., to było pierwsze pytanie, gdy zaczęłam za tym chodzić.
Ale inne ośrodki nie stosują tego ograniczenia.
-
pierwsze słyszę - znam sporo starszych,
chyba, że chodzi o metodę rekonstrukcji z brzucha
-
tylko kobiety do 50 mają rekonstrukcję piersi ::((,
:o :o :o Też coś - to bzdura jakaś ???
Cheba cosik źle Mirusię zrozumiałaś, ptaszyno ???
-
http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?topic=147.15
Moja dyskusja na ten temat z Janiołem.
No niestety.
Teraz doczytałam dopiero mag.
Pisałam o swojej metodzie, nie wiem, jak się sprawy mają z innymi.
Ale oni robią tam same przeszczepy, więc :o
-
No sorry, ale chyba oni to powinni się przekształcić w placówkę... nie wiem, może prywatną czy coś >:( Tego nie, tamtego nie... ??? To pacjent jest dla szpitala czy szpital dla pacjenta?
-
Napisałam jak jest :)
Na całą resztę nie mam kompletnie wpływu.
I nie chcę też być, jak już pisałam, niczyim rzecznikiem.
Zostałam zakwalifikowana przed 50-tką, a sam zabieg miałam już po.
Myślę, że gdybyś, hamaczku, zobaczyła ilość pacjentów z rekonstruowanymi po nowotworach krtaniami, szyjami, brodami, twarzami, inaczej byś na to spojrzała.
One są o wiele trudniejsze i jest tego bardzo dużo.
Pobiera się i kości i tkanki miękkie do przeszczepów. I tam są pacjenci z całej PL.
Bo jest jeden ośrodek w PL, który robi te rzeczy nie po historiach rakowych, zapomniałam nazwy, Polanica?. A oni chyba, jako ten drugi, robią po historiach rakowych. Wiem, że Poznań, chyba, też zaczyna się się w to "bawić".
A rekonstrukcje piersi są robione wielu ośrodkach.
-
To może powinni z rekonstrukcji piersi zrezygnować w ogóle? Zamiast przebierać w pacjentach. Dla mnie byłoby to bardziej bardziej fair.
Bez odbioru ;)
-
Bez odbioru ;)
;)
-
czyli muszę szukać sama?? ::(( może mi któraś coś podpowie?? pleas :-\
-
Ptaszyno, znam z kolei trochę ich pacjentek, które wiekowo mieszczą się,
a w życiu nie zdecydowałyby się na tę właśnie metodę.
Jeśli to może być pocieszeniem ;)
Patrz pv ;)
-
Jak dr W. proponuje z placów, to bierz z pleców :)
-
Tak Mirusia, ja też znam takie, ale mi w dekolcie widać tylko żebra, jak temu z pracowni biologicznej :'(, a może to głupie, ale ja czuję się jak 30+ wiesz dobrze, że ciężko jest dla nas kupić ciuchy, które się nam podobają ::((
-
No dobra, byłam na kontroli.
Jakaś tragedia parkingi się rozszerzają, a w przychodni coraz większe tłumy.
Masakra ::((
Pierwszy raz usłyszałam, że jest pięknie ;)
Sama czuję, że mi się już mocno obsunął i dostosował jeszcze bardziej do drugiej.
A zgrubienia, wg. ulubionego doktora, o wiele mniejsze i b. miętkie, czyli dobrze czułam od jakiegoś czasu, i zgodnie z jego prognozami całkowicie się niby mają wchłonąć. Do kontroli już nie trza.
A jeśli myślę o brodawce, to po wchłonięciu się umówić, żeby mieć już całkiem pewność co do symetrii.
To ostatnie, to mi się już ostatnio całkiem nie chce ;)
Pożyjemy_zobaczymy ;)
-
Nooo, dobrze, że jest dobrze :oklaski: i pięknie :D
A brodawka - fajna rzecz ;D
-
super Mirusiu!
-
Mirusia :oklaski: :oklaski:
-
Mirusiu fajnie,że ci się podoba to najważniejsze
-
Brawo, brawo Mirusiu! :oklaski: cyculko ty nasza! ;D
-
Heloł, meryl, ja tu jestem cały czas, pytaj w tym wątku lub dalej na priva, bo nie wiem o co kaman.
Nie trzeba do mnie specjalnego dostępu. Jestem ;)
-
Udana rekonstrukcja metodą DIEP u dr Ulatowskiego :)
Gdyby ktoś_kiedyś_coś, tj. zamiarował, chciał dopytać o szczegóły, zostałam uprawniona do podania numeru telefonu tej łosoby, oczywiście na pv.
-
Widział kto dzisiaj fakty tvn-owskie, było o oskalpowanej dziewczynie i przeszepie, i był mój "złota rączka" ;) od piersi,
mój imiennik :)
-
zdolny lekarz, oby takich jak najwięcej! :oklaski:
-
Widziałam materiał. Łaaał :) Cudnie słuchać, że takie rzeczy lekarze potrafią robić.
-
A ja wlasnie na taka operacje! Za 3 tygodnie juz bede po :o :o :o i juz troszke strach mnie oblatuje i zastanawiam sie czy na pewno dobrze wybralam? Moze jednak trzeba bylo wybrac silikon? ::((
-
Hej która z Was miała rekonstrukcje metodą TRAM w Warszawie u lekarza Ulatowskiego. Jestem ciekawa jakie są opinie. Jestem umówiona na wizytę do niego.
-
w sprawie metody TRAM zapraszam do wątku obok:
http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?topic=96.0 (http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?topic=96.0)