Koleżance, przed 10-laty z mutacją sami zaproponowali wyciachanie dołu. Była najpierw 1 pierś, po niecałym roku druga (z podejrzaną zmianą) i za jakieś pół roku zaproponowali dół. Koleżanka ma się dobrze, jej córka (mieszka w USA) też z mutacją niespecjalnie się tym przejmuje i chyba nie za często bada.
Ja mutacji nie mam, ale mnie zarejestrowali i sami wzywają raz na rok na badanie, usg góry, dołu i krewka na marker jajnikowy.
Czasem idę, a czasem nie. Ale w rejestrze ich jestem i mogę, jakby co u nich się badać. Mam obciążenia rodzinne, a oni uważają, że są jeszcze inne mutacje, które nie są rozpoznane, więc czy mam czy nie BRCA, to i tak mam być pod kontrolą.