Autor Wątek: rozważania o badniach po skończonym leczeniu  (Przeczytany 7936 razy)

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« dnia: Maja 10, 2015, 11:08:43 am »
 Kiedy przerzut, a kiedy wznowa? Czy gdyby po skończonym leczeniu, robili badanie np. PET i jeśliby coś wyszło, czy nie było by szans na ostateczne dobicie gada, stosując jeszcze przedłużone leczenie (chemia lub radio). Przecież jeśli coś jest po 2-3 latach to zaczątki musiały być po skończonym leczeniu i przedłużając leczenie nie dopuściło by się do wznowy?
jest jakiś sens w tym co piszę ???
« Ostatnia zmiana: Maja 10, 2015, 07:57:43 pm wysłana przez mag »
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 10, 2015, 11:27:38 am »
nie ma za dużo Dano  ;D

nie ma takiego badania, nawet sławny PET nie jest zdolny, by pokazać pojedynczą komórkę nowotworową - dlatego nie ma badania po skończonym leczeniu, które by cokolwiek nam zagwarantowało,

przerzut to rak w odległych narządach (wątroba, płuca, kości),
wznowa jest albo w bliźnie albo na linii węzłów chłonnych,
po pachowych masz obojczykowe


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 10, 2015, 11:30:30 am »
myślę,że to pytanie do eksperta ,może on cos sensownego odpowie bo my możemy tylko gdybac. U mnie też było powiedziane- wznowa albo cos zostało niezdiagnozowane po pierwszym razie. TYlko,że  miałam w tzw.międzyczasie ze 3 razy USG!! Może MR cos by zobaczył? Kto wie? naukowe  badania cały czas trwają
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 10, 2015, 12:17:50 pm »
Mag, Amorku  :-* :-*, to co piszecie jest logiczne, ale mnie nigdy nie opuszczają myśli o niedostatecznej kompleksowej diagnostyce po skończonym leczeniu i szybkich wznowach, przerzutach (na szczęście nie występujących często  :) )
Znowu nie na tem wątek, ale w kontekście. Znajoma miała raka jelita grubego. Operacja (środkowa część więc odbyt pozostał) kawałek jelita wycięty, łącznie z sąsiednimi węzłami. Po zadzwoniła do lekarza prowadzącego z pytaniem o wynik. Przez tel. uzyskała informację, że jest wszystko ok. guz niezłośliwy i nie będzie dalszego leczenia. Z tej radości zdecydowała się na operację haluksów, którą od dawna odkładała.
Po 1-2 miesiącach, gdy już była po operacji stópek  i uziemiona na 6 tygodni, przyszedł wynik. Rak GII z naciekaniem. W węzłach też coś było i też naciekało do torebki (piszę z pamięci, może być niedokładnie sformułowane). Podobno na kontynuację leczenia w tym momencie było za późno (za duży odstęp czasu od operacji) Jej przerażenie >:( , panika lekarza, który o tym niby dobrym wyniku poinformował.
Natychmiast był PET, powtarzany jeszcze po pół roku i kolejne 3 lata raz na rok, była TK, USG; wszystko nader często. I co okazało się, za każdym badaniem, że jest ok. Znajoma uniknęła chemii, czuje się rewelacyjnie już ponad 5 lat od operacji.
A w onkologii stosuje się standardy i jeszcze na siłę się o wszystko upraszamy, a nie szczegółową diagnostykę, by nie przesadzać z chemią, radio lub dać od razu na ful, niezbędny, dla konkretnej osoby, konkretnego raka (diagnostyka w międzyczasie). A tak się dzieje dopiero przy przerzutach  :-\ :-\
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline Ewka_79

  • Zadomowiona
  • **
  • Wiadomości: 1006
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 10, 2015, 12:35:06 pm »
Ja też mogę dopisać, że żadnych badań nie miałam. Przed operacją były obiecanki, że bęie scyntygrafia i wszystki kompleksowe badania, a tu figa z makiem. Miałam tylko wstrzyknięcie izotopu i badanie krwi. Dopiero w styczniu miałam rtg klaty, usg brzucha, ekg i ukg serca, które i tak nie pokazało pełnego obrazu serca, ponieważ po tej stronie mam ekspander.
Jak spytałam się lekarki o PET to usłyszałam, że absolutnie nie ma takiej potrzeby. Wiem, że będę mieć rezonans ale nie wiem kiedy. Chyba z eekspanderem nie wolno robić.
Rak pierwsi lewej potrójnie ujemny G3 -mastektomia podskórna piersi lewej z rekonstrukcją - grudzień 2014
chemioterapia 6xFEC, 3xTaxoter - 21.01.- 31.07.2015
radioterapia - 10.08. - 15.09. 2015
olaparib
profilaktyczna mastektomia piersi prawej i usunięcie jajników - X-WOMEN BRCA1

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 10, 2015, 12:43:50 pm »
Ja miałam badanie PET dopiero 1,5 roku po zakończeniu leczenia wznowy. Becia tez chyba miała ,albo MR i TK.
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline Becia

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3537
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 10, 2015, 12:51:41 pm »
Dana, mnie też może nie powiem, że nie opuszczają, ale nachodzą myśli o niedostatecznej diagnostyce  ::)
już Ci wszystko wyjaśniam, w skrócie, ale mam nadzieję logicznie i zrozumiale  :P

ale najpierw pytanie do SPA, czy nie lepiej przenieść ten temat do jakiegoś ogólnego wątku o leczeniu  ???

wrzesień-październik 2006 usg, biopsja - komórki nowotworowe
listopad operacja - mastektomia podskórna z jednoczasową implantacją - hist.-pat. T1cN0M0, hormonozależny HER-2 ujemny
od stycznia 2007 - chemia 6 kursów FEC (ówczesna kierownik kliniki onkologii zastanawiała się, czy w ogóle jest celowa chemoterapia), potem tamoxifen, ponieważ wróciła miesiączka - zoladex 2 lata
w międzyczasie standardowe badania RTG klatki, usg i TK jamy brzusznej, usg piersi i ze względu na silikonowy implant MR piersi
zoladex skończyłam w listopadzie 2009, a w lutym 2010 wymacałam sobie zgrubienie
« Ostatnia zmiana: Maja 10, 2015, 01:02:54 pm wysłana przez Becia »
"Człowieczy los nie jest bajką ani snem.
Człowieczy los jest zwyczajnym, szarym dniem."

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 10, 2015, 01:07:10 pm »
Widzisz Amorku, tak jak pisałam, przy wznowie, przerzutach robią dokładniejszą diagnostykę, ale przy pierwszym leczeniu, mam wrażenie, że nie. Ja do dziś nie miałam nigdy scyntygrafii, PET, TK, RM tylko cycków, bo odmówiłam kategorycznie mammografii. Teraz po 9-ciu latach tylko RM cycków i pyta, czy pilnuję ginekologa.
Beciu, tu akurat kontekst mi podszedł do moich wypowiedzi, ale naturalnie, nie mam nic przeciwko, by SPA uporządkowała ten wątek i przeniosła, gdzie należy
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #8 dnia: Maja 10, 2015, 01:15:52 pm »
Zawsze lepsza byłaby dokładna diagnostyka i kontrola. Na pewno rozbija się wszystko o pieniądze , wciąż przecież ich brak. A jak wynik jest taki jak u Beci ( miałam jak na ironię taki sam, z róznica ze mój pierwszy był potrojnie ujemny ) to uważają ,że tu już niczego sprawdzać nie trzeba! Od zachorowania łudzę się,ze odwiedzając gina  i USG  co poł roku , czemuś  zapobiegnę . Przynajmniej jestem ciut spokojniejsza.  Oczywiście sama za to płacę!
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline Becia

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3537
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #9 dnia: Maja 10, 2015, 01:22:20 pm »
c.d.
marzec 2010, po usg, biopsji i MR całej klatki, usunięcie 15 węzłów podobojczykowych - wszystkie zajęte, ten sam typ raka
kwiecień-październik 2010 - 4 AC, potem 4 taxole co trzy tygodnie
po chemii scyntygrafia
ze względu na planowaną radioterapię konieczność usunięcia implantu i skóry - dla mnie dramat, bo przecież mam tak dobrze dobraną protezę i w dodatku swoją skórę i brodawkę
radioterapeutka z Gliwic nawet po rozmowie z onkolożką (żoną mojego chirurga pracującą w IO) nie zgadza się naświetlać z implantem
listopad 2010 usunięcie implantu i skóry piersi, potem radio na klatę, a w kwietniu 2011, ze względu na wysoką hormonozależność, kastracja radiologiczna
od maja 2011 do nadal Lametta

dopiero niedawno przy kontrolnej biopsji jakiegoś podejrzanego węzła (oczywiście w Rudzie Śl.) od patomorfologa dowiedziałam się, że gdy rak jest zlokalizowany pod brodawką, to w pierwszej kolejności rozsiewa się do węzłów podobojczykowych, a nie pachowych
radiolog stwierdził, że od pierwszego razu musiał zostać jakiś mikroprzerzut
sama sobie dopowiedziałam, że wobec tego leczenie nie było na tyle skuteczne, bo nie dobiło gada...
« Ostatnia zmiana: Maja 10, 2015, 01:28:10 pm wysłana przez Becia »
"Człowieczy los nie jest bajką ani snem.
Człowieczy los jest zwyczajnym, szarym dniem."

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #10 dnia: Maja 10, 2015, 01:30:17 pm »
Gdzieś czytałam,że pozostawienie własnej brodawki jest dużym ryzykiem w tej chorobie.
A u mnie musiało dojść do mikrowszczepu przy operacji , bo skąd ta gadzina w bliźnie gdy guz nie był głęboko i pierś była dokładnie pochlastana i przeszukana ?? a w kilka miesięcy po zabiegu miałam 3 razy USG blizny !!!
i tak właśnie możemy sobie gdybać! Dowiem się jak w Stanach kontrolują po zabiegu ,jaką stosują diagnostykę i profilaktykę po leczeniu.
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline Becia

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3537
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #11 dnia: Maja 10, 2015, 01:37:02 pm »
Gdzieś czytałam,że pozostawienie własnej brodawki jest dużym ryzykiem w tej chorobie.

może i tak, ale usunięta w 2010r. skóra i brodawka były czyste  :-\
teraz możemy sobie tylko pogdybać, ale mimo wszystko trza iść naprzód  :) 
:0ulan:
"Człowieczy los nie jest bajką ani snem.
Człowieczy los jest zwyczajnym, szarym dniem."

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #12 dnia: Maja 10, 2015, 01:39:34 pm »

ale najpierw pytanie do SPA, czy nie lepiej przenieść ten temat do jakiegoś ogólnego wątku o leczeniu  ???
 



najlepiej by było, gdyby każdy chcąc pogadać na inny temat niż tytuł wątku, znalazł sobie miejsce na to i tam albo pytał, albo zakładał nowy wątek,
teraz nic Wam nie przeniese, bo z deski to mogę nabroić i potem będziem forum na księżycu szukać


 :P


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline ptaszyna

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3540
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #13 dnia: Maja 10, 2015, 02:03:55 pm »
potem będziem forum na księżycu szukać [/color]


Maguś, ale musi być pełnia, inaczej ni huhu  xhc
żeby dziad nie zostawił pyłka po sobie miałam radioterapię, przynajmniej mi tak tłumaczono  ::)
rak zrazikowy naciekający częściowo wieloogniskowy, rozproszony  T1N0M0
mastektomia piersi lewej XII 2011, chemioterapia 3 x AC, radioterapia, hormonoterapia

Offline Becia

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3537
Odp: rozważania o badniach po skończonym leczeniu
« Odpowiedź #14 dnia: Maja 10, 2015, 02:49:55 pm »
ale najpierw pytanie do SPA, czy nie lepiej przenieść ten temat do jakiegoś ogólnego wątku o leczeniu  ??? 

najlepiej by było, gdyby każdy chcąc pogadać na inny temat niż tytuł wątku, znalazł sobie miejsce na to i tam albo pytał, albo zakładał nowy wątek,
teraz nic Wam nie przeniese, bo z deski to mogę nabroić i potem będziem forum na księżycu szukać
 :P

temat niespodziewanie mi się rozwinął po pytaniu Dany i jak pomyślałam o założeniu nowego wątku, to już było za późno  ::)
zwalić mogę na mój zryty coraz bardziej beret  :-[  :P
"Człowieczy los nie jest bajką ani snem.
Człowieczy los jest zwyczajnym, szarym dniem."