Autor Wątek: Czego nie mówić osobie chorej na raka  (Przeczytany 1816 razy)


Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Czego nie mówić osobie chorej na raka
« Odpowiedź #1 dnia: Lipca 05, 2015, 12:42:21 am »

Offline metka

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 5558
  • "Spieprzaj, dziadu!" (L.K.)
Odp: Czego nie mówić osobie chorej na raka
« Odpowiedź #2 dnia: Lipca 05, 2015, 05:33:08 pm »
filmika jeszcze nie obejrzałam (15 min skupienia - nie teraz  ;) ), ale co do tekstu - prawda. też słyszałam różne takie mądrości. jak płachta na byka działało (i działa nadal) na mnie "wszystko będzie dobrze>:( albo pięćsetny raz "no i jak się czujesz?", albo "e, to pewnie nic poważnego", no i całą litanię "musisz/powinnaś..." - wszyscy doskonale wiedzieli co mam robić, co czuć i jak się zachowywać. i jeszcze "masz dla kogo żyć"


ale słyszałam też wiele miłych rzeczy. na przykład taki komplement "masz bardzo ładny kształt czaszki" - rozwalił mnie i uśmiechnął szeroko  :D
rak piersi w czasie ciąży. potrójnie ujemny (TNBC).
stopień zaawansowania T4bN2M0. stopień złośliwości G3.
zajęte węzły chłonne pachowe i podobojczykowe, powiększone szyjne.
chemioterapia AT (Adriamycyna+Taxotere). radioterapia przedoperacyjna.
mastektomia 2011. obrzęk ręki :/

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Czego nie mówić osobie chorej na raka
« Odpowiedź #3 dnia: Lipca 05, 2015, 05:47:15 pm »
- wszyscy doskonale wiedzieli co mam robić, co czuć i jak się zachowywać.


Co ciekawe, to samo dzieje się przy innych schorzeniach. Mam wrażenie, że wszyscy moi znajomi ukończyli specjalne kursy medyczne w sprawie tego konkretnego zaburzenia, które właśnie mi się przydarza. Aktualnie ćwiczę asertywność w sprawie bólów kręgosłupa; ileż to ja się dowiedziałam nt tego 'co powinnam'  ;D

A komplement o kształcie czaszki - super  :0ulan:

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: Czego nie mówić osobie chorej na raka
« Odpowiedź #4 dnia: Lipca 05, 2015, 08:57:54 pm »
mnie rozwalają porady żywieniowo-suplementacyjne, "jedz cośtam, bo czytałam, że antyrakowe", ta, czytała, na onecie

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Czego nie mówić osobie chorej na raka
« Odpowiedź #5 dnia: Lipca 05, 2015, 09:12:42 pm »
A mnie te wszystkie rady nic a nic nie przeszkadzają/ły. Myślę, że ludzie chcieliby podświadomie pomóc i wydaje im się, że w ten sposób pomagają - trudno ich za to ganić. Wkurzały/ją mnie tylko jakieś ewidentne zabobony i mity rodem z ciemnogrodu.
A tak w ogóle to ja na przykład wcale nie wiem, co "chciałabym", chorując na raka, usłyszeć od innych ::)
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline Natalia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7185
Odp: Czego nie mówić osobie chorej na raka
« Odpowiedź #6 dnia: Lipca 05, 2015, 09:18:18 pm »
A mnie wkurza jak mówię ,że coś mnie męczy lub że kondycyjne jestem słabsza a kol.np co ty opowiadasz przecież jesteś zdrowa ,nic po tobie nie widać.
Natalia

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Czego nie mówić osobie chorej na raka
« Odpowiedź #7 dnia: Lipca 05, 2015, 11:43:38 pm »
A tak w ogóle to ja na przykład wcale nie wiem, co "chciałabym", chorując na raka, usłyszeć od innych ::)

Pamiętam, jak dziś, że bardzo wielu rzeczy słyszeć nie chciałam, za to bardzo chciałam czuć namacalną pomoc - że ktoś zabierze moje dzieci do kina, że ktoś przyniesie upieczone przez siebie ciasto-sałatkę-czy coś tam, że załatwi za mnie jakąś upierdliwość (np. odbierze paczkę z poczty), pojedzie ze mną na badanie…  Takie drobiazgi niby, a dla mnie wtedy niezwykle ważne.
W pamięć mi się wbiło, jako wspomnienie niezwykle nieprzyjemne, zakłócające - gdy niedługo po mastektomii poszłam z mężem do filharmonii na piękny koncert, i tam spotkaliśmy dawno nie widzianych znajomych. Takich, z którymi nie utrzymujemy stałych kontaktów… I się okazało, że oni 'wiedzą'. I oni zaczęli temat, pytali o moje zdrowie, badania, rokowania. Uczucie wściekłości, które wtedy poczułam, eh… Jakby odebrali mi tą cudną chwilę zapomnienia o chorobie  :(
I choć wiem, że pytali z dobra intencją, to myślę, że odarli mnie z intymności. Bo fakt choroby jest intymnością, z którą dzielimy się z tymi, których wybieramy. I choć wiemy, że oni puszczają to dalej w świat - to poczułam się źle.