Nie wczoraj, ale fajnych kilka filmow widziałam...
Jeszcze przed wyjazdem z Polski- trafiłam na film irański, "Kolory raju". No po prostu cudo, ile razy trafiam na film irański wpadam w zachwyt. W dodatku te, ktore ostatnio oglądałam miały dopisek :na podstawie prawdziwych wydarzeń. Opowieść o trudnych emocjach, czy ojciec kocha czy nienawidzi swojego niewidomego synka? Wypłakałam całą paczke chusteczek
W samolocie z kolei obejrzałam film o Iranie. Tytuł mi umknął, nie pamietam też w jakim kraju go wyprodukowano. Ale jest w nim cała ta iranska wrażliwośc i prawdziwe emocje. To film rysunkowy o dziewczynce, która zaczyna dorastać na przełomie drastycznych zmian w Iranie. Film o miłosci, o życiu w zgodzie z sobą jak i o konformizmie, o rozdarciu między wolnością a tym co znamy i jest nam bliskie
No i ostatni film, produkcji francuskiej, "Afrykański doktor", też oparty na faktach. Lata 70-te, francuska wieś zabita dechami i afrykański imigrant próbujacy znależc tam przystan dla siebie i rodziny. To mogłoby sie wydarzyć dzisiaj w Polsce