ja też dziś byłam na tym, na 16:30, może razem oglądałyśmy?
niesamowity przekaz, bałam się na początku tej bajkowości, ale to było genialne!
i jakie akwarelowe!
nie wiedziałam, że to będzie o raku i cisplatynie - i pomyślałam, że ta niby bajkowa konwencja to był super pomysł na pokazanie trudnego tematu,
bo niestety przelukrować łatwo, a uniknąć banału bardzo trudno!
no i poślimtałam troszkę, co jest u mnie znakiem jakości filmu, dobrze, że podczas napisów długo nie zapalili światła w kinie... oczywiście myślałam o dzieciach naszych dziewczyn, saksy, dani, aurory...
polecam!
P.S. nie byłam sobą gdybym się nie przyczepiła: tytuł do dupy, bo jednak jedna akcja nie była 7 minut po północy tylko po 12 w południe