No tak, córkowata weźmie matkę, z synowatymi gorsza sprawa
Był też, ale coś nie zazbyt mu się podobało.
Ale łon bardzo krytyczny, bo kocha Tolkiena.
Ja natomiast, zachęcana przez niego do czytania tej literatury,
nie mogę przebrnąć nawet pierwszych dwudziestu stron.
Muszę się kiedyś wreszcie przełamać.