A oglądałyście może "Zerwanego"?
Był chyba jakieś dwa wieczory temu. A trzyma mnie do teraz ... .
Wyrównam nastroje (albo znowu przegnę w którąś stronę
) na dzisiejszych "Bękartach wojny". Widziałam je raz, długo po premierze, bo myślałam, że to inne kino (dlatego tak długo zwlekałam)
Było "inne", ale ... w innym tego słowa znaczeniu.
Do obejrzenia.
Choć to "taki-Tarantino-nie-przez-wszystkich-do-końca-trawiony"