Autor Wątek: Żółta kartka od Pana Boga  (Przeczytany 382741 razy)

Offline Perła

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4867
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #720 dnia: Lutego 04, 2016, 10:40:20 pm »
Kaczkowski jest w bardzo ciężkim stanie...Info od zaprzyjaźnionego z nim WD :(
rak przewodowy piersi (carcinoma ductale  infiltrans) G2
 operacja oszczędzająca 2009,
 trzy węzły pachowe zajęte,
 chemioterpia 6x AC
 radioterapia
 tamoxifen 5 lat

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #721 dnia: Lutego 04, 2016, 10:43:37 pm »
Kaczkowski jest w bardzo ciężkim stanie...Info od zaprzyjaźnionego z nim WD :(

:-(

widzieliśmy się z nim w październiku czy listopadzie...miał trudności z chodzeniem, mówieniem, równowagą... Ale, jak sam podkreślał: miał żyć 6 m-cy. A wtedy już było chyba 41... Nie we wszystkim się z Nim zgadzam. Ale czuję wielki szacunek. I wdzięczność.
Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.

Offline Parabola

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 5538
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #722 dnia: Lutego 04, 2016, 10:44:33 pm »
Wielka szkoda, bo takich duchownych nam potrzeba  :( ... szacunek dla Niego ...

Ps. Pozdrów WD od zaprzyjaźnionych amazonek  :-*
listopad 2003 rak piersi prawej carcinoma metaplasticum, carcinoma planoepitheliale  akeratodes.
G-2 T1NoMo trójujemny, zabieg oszczędzający.
6 chemii CMF i radioterapia.
IO Kraków Garncarska

Offline Perła

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4867
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #723 dnia: Lutego 04, 2016, 10:58:09 pm »
Zaraz to zrobię, bo ma dzwonić.
rak przewodowy piersi (carcinoma ductale  infiltrans) G2
 operacja oszczędzająca 2009,
 trzy węzły pachowe zajęte,
 chemioterpia 6x AC
 radioterapia
 tamoxifen 5 lat

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #724 dnia: Lutego 05, 2016, 03:15:23 pm »
5 lutego 1989 roku byłam w Wilnie. Trafiłam z przyjaciółką na tłum kobiet wychodzących po nabożeństwie z kaplicy ostrobramskiej. Jedna z nich podeszła do nas. Pokazała gestem, by się gdzieś zatrzymać w ukryciu. Wyjęła kawałek czarnego chleba. Odłamała i podarowała nam. Pamiętam jego wygląd i smak...

Nie miałam pojęcia wówczas o kimś takim jak św. Agata. I na pewno przez myśl mi nie przeszło, że może być mi patronką...
Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #725 dnia: Lutego 05, 2016, 05:12:20 pm »
Podobnie jak ja ,będąc pierwszy raz na Malcie natknęłam się na obraz  z wizerunkiem św. Agaty chyba w mieście Mdina.  Bardzo mnie wzruszył? przeraził? a na pewno wstrząsnął widok piersi na tacy ! Wcześniej nie słyszałam historii św. Agaty!
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #726 dnia: Lutego 06, 2016, 12:58:30 pm »
Niezwykle ciepła, ale i zamknięta. Ufna, ale i ostrożna.
W czwartek usłyszała od lekarzy to, czego żadna z nas nie chciałaby nigdy w życiu usłyszeć.
Ale Ona się nie poddaje - mam to na piśmie.
I my też nie.

A wiele spośród nas wierzy. Także w siłę modlitwy. A gdy wiele spośród nas w tej samej chwili rozpocznie modlitwę, to jej siła może okazać się wielka. I na to liczymy...

Więc jeśli możecie to jutro, w niedzielę o godzinie 20.00 pomódlcie się z prośbą o łaskę zdrowia, o cud uzdrowienia...
Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #727 dnia: Lutego 07, 2016, 08:53:45 pm »
Kiedyś na fejsie trafiłam na profil białego sai baby. Filmy z pobytu na Filipinach, opowieści uczestników, zdumiewają, dają do myślenia. Nie ukrywam, że czekam na książkę...

Stamtąd do http://www.arslibra.pl/podroze.joao.html

Sama została obdarowana kroplami oleju św. Charbela. Polacy poświęcili mu swój blog...albo inaczej, na jego cześć stworzyli blog. https://szarbel.wordpress.com/


Wrzucam u siebie, bo nie wiem gdzie... może się komuś spodoba, może się przyda, może wsadzę kij w mrowisko (ale mrówki w końcu też pożyteczne żyjątka) ;-)

Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #728 dnia: Lutego 07, 2016, 09:21:25 pm »
Była tak książka - Jedz, módl się, kochaj. Jej bohaterka szukając szczęścia i miłości trafiła na Bali do kahuna, mędrca, który w kilka chwil uczynił ją szczęśliwą, zdrową i bogatą. Po sukcesie książki na Bali ruszyła fala kobiet (gwoli sprawiedliwości ;) - facetów zapewne też  C:-)) poszukujących tego samego. Ruszyła tam też moja przyjaciółka. Opowiadała po powrocie uczciwie - to jedna wielka ściema. Kahun okazał się wyłudzaczem i zbereźnikiem.
Nie twierdzę, że w każdym przypadku tak jest. Ale tak bywa. Tak tworzą się legendy.
Zerknęłam na linkowanego bloga. Nie widzę tam niczego, czego nie ma w innych miejscach mocy. Jeśli ktoś wierzy. Bo takie miejsca tworzone są przez wiarę.
Byłam kiedyś w Macedonii. Włócząc się bez celu przejechaliśmy na stronę Albanii, (nie wiem jak jest teraz, ale kilka lat temu to był kraj przez Boga zapomniany) i trafiliśmy do monastyru  wysoko w górach nad jeziorem Ohrid (swoją  drogą: przepiękne okolice), zdaje się nazwa - Piskupad (może Piskupiet?; eh, kiepska pamięć….). Jest to miejsce, gdzie święty pielgrzym (imienia nie odważę się odtworzyć) w okolica II wieku osiadł i zaczął się modlić. W tej chwili jest tam tylko studnia otoczona resztkami budowli i taras widokowy. Ponoć ten święty po śmierci został w tej studni pochowany.
Legenda głosi, że osoba potrzebująca, jeśli nachyli się do studni i usłyszy bicie serca świętego, to żyć będzie w zdrowiu i pomyślności. Nachyliłam się. Najpierw w niedowierzaniu. I nic nie usłyszałam. Nachyliłam sie raz jeszcze po jakimś czasie, gdy moi turystyczni znajomi odeszli. I usłyszałam… łup, łup, łup… Ze studni dochodziło bicie serca.
I jak tu nie wierzyć?
Jest wiara. Jest zdarzenie. Jest cud.
Ale czy to ma jakikolwiek związek z rzeczywistością?
Opisywane zdarzenie było w lipcu. W październiku odwiedziłam się o swoim raku.
W tej chwili jestem zdrowa. Szczęśliwa bywam. A gdybym nie usłyszała? Byłabym?
To wszystko to magiczne myślenie. Potrzebujemy go. Czasami nawet bardzo. Tak jak dziś. Ale rzeczywistości ono nie zmienia.
I jeśli komuś resztki wiary czy nadziei podważam - przepraszam.

Offline Perła

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4867
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #729 dnia: Lutego 07, 2016, 10:04:16 pm »
Ja jestem racjonalistką, a wierzę...I jest to wiara wyniesiona ze szkoły z lekcji fizyki (no, nauka też się może mylić), że wszystko jest formą energii, wibracją. I wała wiemy, co się miedzy tym wszystkim, na poziomie mikro i makro świata wyrabia. Intuicja jedynie mi podpowiada, że niestworzone rzeczy! ;) Materia, myśli, emocje, wszystko się może mieszać, przenikać jak w tyglu. Einstein już nieźle w te klocki kombinował, szkoda że umarł...
Mnie takie teorie bardziej działają na wyobraźnię, niż religijne mity (achtung:ugryzłam się w język, żeby nie użyć pewnego słowa ;) )
Jestem przekonana, że można kreować, może nawet rzeczywistość, właśnie na fizycznym poziomie. Tak że Agawo...trochę się nie zgadzam  :-*
Natomiast z rzeczy dziwnych, choć może (w związku z moimi tu wynurzeniami) całkiem normalnych: Sporo dni przed śmiercią teścia, gwałtowny wstrząs wybudził mnie w nocy i posadził na łóżku. I..."usłyszałam" w głowie, że koniec nastąpi 25- go stycznia. Powiedziałam o tym tylko siostrze i spanikowane czekałyśmy na ten tragiczny poniedziałek. No i tak było.
A teraz to analizuję i szukam odpowiedzi...i myślę, że to ot, zwykły Matrix.
 
rak przewodowy piersi (carcinoma ductale  infiltrans) G2
 operacja oszczędzająca 2009,
 trzy węzły pachowe zajęte,
 chemioterpia 6x AC
 radioterapia
 tamoxifen 5 lat

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #730 dnia: Lutego 07, 2016, 10:28:14 pm »
Myślę, że zmianę struktury kryształu pod wpływem modlitwy tez trzeba wierzyć :) Bo ona rzeczywiście następuje, ale trzeba temu zdarzeniu nadać znaczenie. I to nadanie znaczenia może być - wiarą - w coś. Ludzki mózg jest tak skonstruowany, że poszukuje sensu pośród poszczególnych zdarzeń. Ale to gdzie i czy ten sens znajdzie, i jaki - to inna sprawa.
Gorąco wierzę, że dziś wysłałyśmy energię w stronę Sasky. I wierzę, że ona do niej trafiła. I wierzę, że zadziała. W najlepszy ze sposobów.
Ale nie wierzę, że na świecie czy poza światem jest coś_ktoś - kto sprawi, że chorób nie będzie. Że umierać nie będziemy.

Offline Perła

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4867
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #731 dnia: Lutego 07, 2016, 10:55:39 pm »
A nie, nie! Jasne! Właśnie w "ktosia", to ja też nigdy nie uwierzę!
rak przewodowy piersi (carcinoma ductale  infiltrans) G2
 operacja oszczędzająca 2009,
 trzy węzły pachowe zajęte,
 chemioterpia 6x AC
 radioterapia
 tamoxifen 5 lat

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #732 dnia: Lutego 08, 2016, 09:43:41 am »
Agawo, dlaczego mamy nie umierać, jak śmierć jest częścią życia  :(
Obumierają roślinki, starzeją i zdychają też zwierzęta, świat też się zmienia, a eliksiru na nieśmiertelność nikt nie wymyślił, chyba, że w filmach.
Ja wierzę, że jest Bóg, istota ponad tym naszym ziemskim bytem. Nie muszę mu nadawać ani nazwy, ani wyglądu i nie ważne w jaki sposób go czcimy, dlatego szanuje wszystkie religie.
Dla Inków był Bóg słońce, dla mnie jest Bóg w trzech "osobach": Bóg ojciec, Jezus i Duch święty, dla innych będzie to Mahomet, Budda...
W jakiego Boga wierzymy, zależy od kultury, domu, w którym się wychowaliśmy, czasów... I zupełnie nie mam potrzeby szukania innego Boga, niż ten, o którym mówiła mi babcia, mamusia, w którego wierzyli moi rodzice  :)
A życie to droga, którą wyznaczył nam Bóg, oczywiście z zachowaniem 100 % wolnej naszej woli.
Przyjmuje to bardziej jak aksjomaty, niż coś co mogę swoim umysłem ogarnąć, zrozumieć. Możecie się z tego śmiać, nie obrażę się, ani nie zacznę inaczej myśleć.
Po prostu, jakiegoś Boga trzeba mieć, by móc żyć na tym przemijającym świecie...
Podziwiam ludzi, którzy maja łaskę wiary (ja wciąż o nią proszę) bez żadnych wątpliwości, którzy zaufali Panu na maxa i przyjmują bez buntu, co im zsyła los. Dla mnie to jeszcze daleka droga, ale trwam na niej

« Ostatnia zmiana: Lutego 08, 2016, 09:46:42 am wysłana przez DanaPar »
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #733 dnia: Lutego 08, 2016, 10:01:37 am »
Przyznam, że poniższego nijak nie jestem w stanie pojąć
A życie to droga, którą wyznaczył nam Bóg, oczywiście z zachowaniem 100 % wolnej naszej woli.
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Żółta kartka od Pana Boga
« Odpowiedź #734 dnia: Lutego 08, 2016, 10:22:22 am »
Słuchałam kiedyś opowieści księdza egzorcysty o jego przypadkach: oszustw, zstąpień Ducha Świętego, uleczeń. Niezwykłe. Śmiał się, że wielu ludzi uznaje mszę za słabą, jeżeli nikt nie pada na posadzkę.

Trafiłam kiedyś w ręce rehabilitantki. fantastyczna kobieta. Sama jest również nie wiem...terapeutką kranio-sakralną. Sama doświadczyła narodzin niewidzącego dziecka. Była z nim umówiona na zabieg (po wielomiesięcznych konsultacjach na konkretny wtorek). W sobotę poprzedzającą ten dzień jej tato zabrał zdjęcie wnuka i poszedł na mszę z modlitwą o uzdrowienie. Mały w niedzielę zaczął wodzić wzrokiem za przedmiotami. A ona miała problem ;-) Jak się we wtorek z tego wytłumaczyć w CZD :-D

Nie ukrywam: lubię takie opowieści, o kościele, o wierze, o niezwykłych wydarzeniach, o sile, która drzemie w nas samych, o odkrywaniu...
Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.