Dziewczyny,
mnie jest szkoda każdego przesiedzianego dnia. A teść nie jest w stanie, który uniemożliwia mu funkcjonowanie.
Ja mu nie bronię. Ale jak słyszę, że nie pójdzie "bo za zimno", "bo za gorąco". jest problem "bo tyje" (0,5kg), "chudnie", "nie ma apetytu", "zjadłby wszystko", "olewa to" (znaczy chorobę)... to kielecki scyzoryk mi się w kieszeni otwiera...
Jakakolwiek próba rozmowy kończy się tekstem "nie atakuj mnie". Więc nie atakuję...
Choroba zmieniła moje podejście zarówno do życia, jak i do śmierci. I wolę życie.