Reni,
mała robi się coraz mniej dzika. Wczoraj byłyśmy u nieludzkiego lekarza i ta cały czas w poczekalni mruczała w pudełku.
Utyła całkiem mocno. W poniedziałek ważyła 800 gram, a wczoraj 950. Jest maleńka. Niby 8-9 tygodni. W zeszłym tygodniu to była kupka nieszczęścia. Teraz zaczyna wyglądać jak kotek.
Małż przebąkuje, że może by ją zostawić....
Ale najważniejsze jest zdanie starszych futer. Wczoraj Fiśka podczas nieobecności naszej i młodej wparowała do garażu na obwąchanie ;-)