Dziewczyny co do mniszka to jest tak. On podnosi odporność, tylko powinno się go brać do 6 tygodni, potem robić przerwę kilkuniesięczna. Gdy moje najstarsze dzieciaki, teraz już kobiety 29 i 31 lat, były małe, 2 4 lata, bardzo chorowały, co 2 tygodnie angina i antybiotyk, który pomagał na kolejne 2 tygodnie. koło się zamykało 2 tygodnie choroby i 2 zdrowia.
Wtedy moja koleżanka młody lekarz świeżo upieczony, powiedziała, że trzeba im mniszka przygotować w maju i dawać przez 6 tygodni. i dało to efekt niesamowity, Skończyły się choroby i antybiotyki, prawie na zawsze.
Polecam więc syropek z mniszka majowego. Nie ma goryczy i smakuje trocgę jak rzadki miodek ze świeżo skoszoną trawką.
Przepis na wiosnę aktualny niestety: zbieramy kwiaty mniszka, ale młode majowe tylko, rozwinięte tak prawie, żeby nie były całkiem rozwalone i prawie dmuchawce. W domu zalewamy zimną wodą, aby robale wyszły, bo do żółtego ciągną. Jak postoją chwilę, to cedzimy, jeszcze raz na sitku przepłukać zimną wodą i go gara, Wlewamy trochę wody, żeby miały w czym pływać i goyujemy. Po zagotowaniu dodajemy cukier , aby było dobrze słodkie, zagotowywujemy i do słoików, zakręcamy gorące, stawu=iamy do góry dnem itd. i to stoi ile chcemy. Jak pic to do 6 tygodni co dziennie ok 1/3 szklaneczki, a potem przerwa ok 3 miesiące i mozna znowu. To naprawdę daje efekt odpornościowy i na cukier też pomaga w efekcie końcowym, nie w chwili brania, bo konserwujesz go cukrem, Więc trzeba uważać diabetycy, przy piciu ograniczajcie cukier w innych potrawach. W maju przypomnę jak nie zapomnę.