Uprzejmie donoszę, że dziś przyjęłam OSTATNIE naświetlanie na klatę.
Co więcej - dałam radę z dojazdami pociągiem, codziennie wte i wewte (oprócz sobót, gdy doopsko moje wożone było samochodem).
Szczerze? Sama się temu dziwię, myślałam, że wymięknę w połowie..
Teraz do 1 lipca odpoczywam, potem wizyta u chemiczki.
Mam nadzieję, że mi tak od razu badań nie nazleca.
Idąc za ciosem podjechałam do mojej giny do szpitala.
Zrobila mi dowcipne usg, goi się ladnie.
Odebrałam też hispat dolu i jest czysty, uff...
Wszystkim Wam kciukaczkom wielkie dzięki.
Bez Was nie dałabym rady.
Jak tak pomyślę wstecz (chociaż niechętnie), to sama nie dowierzam, że podołałam.
Prawdą jest maksyma, że człowiek nie wie, ile zdoła udźwignąć, dopóki nie musi..
Buziak!!!