No to dziś chemia poleciała pierwszy raz przez port.
Dziwnie, inaczej, ale za to wkłucie za pierwszy razem
W ogóle to nabrałam noweego zwyczaju - jak już polecą te wszystkie wspomagacze, a zaczyna się worek z taxolem, po prostu zasypiam.
Puszczam muzę w słuchawkach i góra po 3 kawałkach odpływam. Obudziłam się dopiero pod koniec glukozy z magnezem.
Aa, i głodna jestem na chemii
Więc zanim zasnę, wciągam całą bułę.
I jak się budzę, znowu jestem głodna. Masakra, bo to do mnie niepodobne.
Nie przypominam sobie ani jednej takiej sytuacji przy AC.