Moja mama często opowiadała mi ,że jak byłam mała non stop parzyła moje zabawki, co wieczór ten sam rutuał, a ja w zamian za to non stop zapalenia gardła, jamy ustnej. pod opieką babci, nic takiego nie miało miejsca jak czyszczenie zabawek. Miszkalam na wsi , gdzie była gospodarka, więc sterylnosci nie było:) wniosek nasuwa się sam:)