no nie do końca. teraz tego nie umiem znaleźć, ale był gdzieś zapis o tym, że najbliżsi muszą być powiadomieni o decyzji (w przeszczepach też tak było) i wyrazić na to zgodę (tzn. nawet jeśli ja chcę, a po mojej śmierci dzieci się sprzeciwią, to na siłę mego truchła nikt nie zabierze
). bliscy są też wypisani w Akcie Przekazania Zwłok (poświadczonym notarialnie).
poza tym uważam, że tym, którzy zostają (po śmierci człowieka) jest gorzej niż tym, którzy umierają. jeśli moi mieliby wpaść w histerię na samą myśl o tym, że na ciele mamusi będą studenci_med cuda wyczyniać, to raczej bym zrezygnowała z pomysłu. na razie mam głupią nadzieję, że do chwili decyzji zostało mi jeszcze dużo czasu
jak kto zainteresowany, to tu można więcej poczytać:
http://donacja.sum.edu.pl/o_donacji.html(aha, dzwoniłam i pytałam - zwłoki niekompletne
* przyjmują
)
*niekompletne = po chorobie nowotworowej i z wyciętymi niektórymi wnętrznościami
, określenie moje własne, nie ichnie. no ale w sumie, jako człowiek w sensie fizycznym, kompletna nie jestem...